Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Agnieszka6464

dieta mż -zapraszam zdecydowane po czterdziestce

Polecane posty

Gratuluję wszystkim dziewczynom, które zanotowały spadek:) Wiem, ze nasze zycie to taka przeplatanka, tragedie gonią szczęsliwe chwile i na odwrót.Ale wiecie co, u mnie jest jakos dziwnie, mianowicie, kiedy zaczyna się, sama nie wiem jak to nazwac, pasmo smierci znajomych, to leci lawinowo...1,5 roku temu tak było np., w ciągu 2 tyg.zmarły trzy ciocie(dalsze i staruszki) i dwoje czy troje ludzi z grona znajomych rodziców. Teraz z początkiem listopada tez sie zaczęlo, to juz bedzie 3.pogrzeb, a dookoła słysze tez tylko o jednym, ze ktos komus znajomemu umarł. Wiecie, w takich momentach to ja sie boję następnego dnia, czego sie dowiem.I własnie wieczorem mam powiedziała, ze wujek trafił do szpitala bardzo osłabiony.Starszy człowiek, po 80.ale okaz zdrowia, ciągle w ruchu i w pracy, wyglądał jak 60latek, a forma lepsza ode mnie.I nagle zasłabnięcie i szpital.Po tych 3 pogrzebach az sie boje, jak to sie skonczy. Przepraszam Was dziewczyny, nie powinnam takich rzeczy pisac na naszym topiku, wiem, ale jakos czuje potrzebę wygadania sie, wypisania, naprawde mam doła:(Ale dosc o tym. kobitka tata naprawde myslisz, ze to koktajle mi szkodzą?Wiesz, ja piłam je zamiast kolacji i to co drugi dzien, tak, dla przetestowania i wyszło, jak wyszło.Moze i masz rację.Taka porcja ma ponad 200kcal, moja normalna kolacja podobnie miała, sama nie wiem:( Zero chleba, ziemniaków, makaronu, ryzu, kaszy, masła,smazonego, minimum słodyczy(1 cukierek na tydzien np) i taka lipa, zero spadku, jestem wkurzona na to. Ale wiecie co, Kochane, jednak ten topik podtrzymuje na duchu:)Kilka Waszych słów i juz człowiek znów ma ochote sie trzymac w ryzach, powalczyc i nie poddawac sie:)Dziękuję Wam za wszystko:) Bede nadal sie starac,postanowiłam, ze te koktajle wykoncze, ale jesli za tydzien nie odnotuje spadku,l to juz na pewno bede wiedziała dlaczego:)I wtedy je odstawię.Jakby co:) Trzymajmy sie jakos mimo smutnego i trudniejszego czasu, nie wiadomo co mkomu pisane, więc warto spełniac marzenia np.o idealnej sylwetce:) dobrej nocki wszystkim, do jutra:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mon cheri:) justinchen, jak tu sie przyzywczaic, ze Ty w nowym ubranku:) Tak lubiłam to niemieckie justinchen, no, ale trudno, skoro tak musi byc, przyjdzie sie przestawic:):):) Dobrze, ze nie przepadam za tymi czeko, bo one w gorzkiej czekoladzie, a ja mleczną kocham:) Męzczyznie to trzeba jak krowie na rowie:)Nie liczyłabym, ze zrozumie Twoją subtelną aluzję:)Przyznam, ze sie serdecznie posmiałam udał Ci zarcik:) Ja bym nie wytrzymała, gdyby ktos obok mnie jadł czekoladki, pozarłabym natychmiast.Jestes silna, ale to juz wiemy:) Ide troche pocwiczyc brzuszek delikatnie i spac, papapa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justinchen
izus dziecko ,a boj sie Ty Boga - teraz brzuszek cwiczyc oj,oj,oj Chlopy rzeczywisc nie jarza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczynki was w zamglony poranek. Alanja dzieki ci za twoją historię, na twoim przykladzie rzeczywiście mozna uwierzyć że los szczęscie przynosi, jezeli o mnie chodzi nie szukam nikogo ani po portalach ani nie łaże nigdzie zbytnio, zresztą te co mają dzieci to wiedza że szczegolnie taki maluch potrzebuje nas bardzo, a jezeli sie pracuje to tego czasu jest mało i wychodze z zalożenia że jeżeli zostalam sama to widocznie tak musialo byc i wszystko. Z moim kolegą znamy sie dobrych kilka lat, od dwoch spotykamy sie raz na jakis czas na piwko czy pogadac i dopiero teraz cos tam drgnęło - nie wybiegam w przyszłośc ale nie sądze żeby cos z tego wyszło wiecej ale póki co ciesze sie kazdą chwila, kazdym smsem, spotkaniem itp. Izus - alanja bardzo mądrze napisała o śmierci że ona jest nieodłącznym elementem życia i stykac się z nią bedziemy czy tego chcemy czy nie, jest bardzo szkoda jezeli kogos znalismy czy kochalismy ale rzeczywiście trza życ dalej - ja jestem tego najlepszym przykładem, bo jak mąz zmarł moj maluch mial 4miesiące, dziewczynki 16 i 10 - moze rzeczywiscie nie jest to miejsce żeby o tym pisac ale czasem dobrze jest sie wygadac i fajnie ze mozemy to zrobić. A ty izus brzuszki w nocy robisz?! - ja po 20.00 to jestem tak klapnieta ze ledwo do łozka dołaże:). mon cheri - chyba tez wolałam justinchen i usmiałałam sie ze twój nie zrozumiał i nie pożarl cie od razu:). Kasiu jak tam sprawy sie maja - obżarstwo i miłośc:)? W przyszłym tygodniu po wypłacie chyba ponaprawiam kompy zeby znowu jeden był przenośny bo to nie robota jak w domu nie moge za bardzo posiedziec przy kompie bo okupuja corki. Toja dzieki za powodzenie dla zakochanych bo chyba pomalu jestem i widac to po wadze - dzis juz 62,5 - zobaczymy czy do poniedzialku tak sie utrzyma i waga i mój stan zakochania:). Pozdrawiam wszystkie odchudzaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry z zimnego i zachmurzonego podkarpacia:):) Kobitko tata z regóły w weekendy sypiam mało, szczególnie kiedy mam zjazdy w szkole.Gastronomia - taka praca, wesela, dancingi, chrzciny, rocznice, komunie, andrzejki, sylwester itp. ludzie do bialego sie bawią:):) ten weekend był szczególnie ciężki, bo w pt. o 6 rano leżalam dopiero w lóżeczku, 2 godz. spania i do szkoły na egzamin, ale to już ostatni semestr i Alanja będzie się bronić:):) Mon cheri, mon cheri - ulubione czekoladki mojego partnera, ja nie przepadam za gorzką czekoladą i wisieńką, ale nick śliczny znalazłaś:) - tak wszystkie komentuja, że głupio było nic nie napisać. Dziewczyny!!!! wczorajszy wypad do kina na Listy do M. - rewelacja, posmiałam sie, poplakałam obsada bez zarzutu - śmietanka polskiego filmu, polecam musicie koniecznie zobaczyć. Niestety nie wytrzymałam i jak to w kinie najadłam sie pop cornu (uwielbiam) i opiłam pepsi ale póżniej już nic a nic:( Dzisiajszy dzień zaczynam jak zwykle ostatnio do tabletek zaraz po nich jogurcik, herbatka, a w pracy sie zobaczy. Najwięcej grzechów popełniam w domu. Coś czuje dziewczyny, że pogoda niesprzyja odchudzaniu wiec musimy się zacząć ostro mobilizować!!! Izuś ostrzegałam przed koktajlami - na opakowaniu swoje pisza, a w środku różne cholerstwo slodzącei tuczące. Wydaje mi się, ze dodatkowo najgorsze co możesz robić to wypijać je na noc:( ale to tylko moja sugestia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie panie ! Mam 1,70 wzrostu i 70 kg wagi, mam problem z sadelkiem na brzuchu stsowałam rózne diety na ktorych chudlam teraz nie mogę zadnej dokonczyc postanowiłam tutaj zaglądać i razem z wami dietowac można??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a macie okreslone jedzenie< czy jecie wszystko tylko w mniejszych ilościach? i ajk wam idzie ? schudlyscie cos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Kochane:) Nie wiem od czego zacząć,bo tak fajnie się rozpisałyście:D Filmu nie muszę już reklamować , bo Alanja świetnie to zrobiła i kochane znajdźcie trochę czasu aby go zobaczyć:D Gratuluję ubytku na wadze Tym,które to zanotowały a Tym którym waga stoi w miejscu życzę aby się nie poddawały i razem walczymy aby wyglądać jak MILIONY DOLARÓW;-) izuś ...nie przejmuj się,że waga stoi w miejscu bo tak niestety jest,że po zgubieniu pierwszych kilogramów jest zastój ale po jakimś czasie ubytek na wadze rusza z powrotem przykro mi,że w koło Ciebie same smuteczki ale głowa do góry,nie poddawaj się;-) kobitko tata moja koleżanka w pracy przeszła na Dukana,fakt bardzo fajnie zeszczuplała ale niestety ubytki na zdrowiu niesamowite,bo w pewnym etapie zaczęła słabnąć,przestały pracować nerki i znalazła się w szpitalu,więc jestem daleka od jakichkolwiek diet ale to jest każdego wybór;-) Alanja cieszę się,że spotkała Ciebie taka wspaniała miłość :D też jesteś dzielną kobietką i wiesz jestem takiego zdania,że jak dwoje ludzi się kochają i szanują,to nie ważne czy maja ślub,czy nie:D:D judytko..widzisz na Alanji przykładzie,że miłość przychodzi wtedy,kiedy najmniej się jej spodziewamy,a co do mojej miłości to ona już dawno minęła i nie chudnę tak jak Ty ale gdy ją znalazłam,to pamiętam jaka byłam szczęśliwa,nogi mnie same niosły do pracy jak bym dostała skrzydeł,a i też chudłam w mgnieniu oka a ważyłam wtedy,to jest 6 lat temu 48 kg ale gdy nie ma już mojej miłości obok mnie,choć w sercu pozostanie głęboko to nie obżeram się w ciągu dnia,trzymam się diety tylko noce są czasami koszmarem;-) życzę Ci z całego serca szczęścia,bo ono Tobie się też należy:D mon cheri...justinchen kobietko świetny nick ale ja nie lubię słodyczy,więc nie będziesz mnie kusiła do grzechu:D Ale się rozpisałam,jeżeli kogoś opuściłam,to wybaczcie mi i Wszystkie Was gorąco ściskam ,miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna 1963 witam :) Ile schudłysmy??? poczytaj nasze stopki i koniecznie dodaj swoją:) pędze do pracy!!! Kasieńko pozdrawiam i ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna - każda z nas je inaczej w zalezności co sobie wypracowała ale chodzi nam wszystkim o dojście do wymarzonego celu - oczywiscie zdażaja sie wpadki czy to duze czy małe (np. podwawelska:), czy podjadanie nocne - nu nu kasiu:) ale wiekszosc z nas ogranicza przede wszystkim weglowodany i staramy sie juz kilka godzin przed snem nie obżerac. Kasiu wiem o czym mówisz jak czlowiek chudnie przy zakochaniu - ale ja tak miałam ze 20 lat temu - że kg lecialy po kazdym dniu - a teraz to albo sie denerwuje i latam do kibla a za chwile potrafie wpalaszowac z 10 buleczek z dzemem (wyrób mojej mamy - tak bylo w niedziele przed spotkaniem), no wiec teraz jakies u mnie nieklasyczne uczucie - sama jestem ciekawa wagi w nastepny poniedzialek. Alanja czemu tak pedzisz - zatrzymaj sie na troszke :) i wyspij sie koniecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna witaj :) ... kasiu imienniczko moja - dukana nie polecam , chociaż na nim przz chwilę byłam - chudnie się szybko i rónie szybko zdrowie traci... śniadanie to kubek kefiru z łyżką siemienia lnianego , łyżką otebów pszennych i łyżką owsianych, 2 plasterki wędzonej piersi z kurczaka i ćwiartka papryki, II śniadanie kawał fileta z dorsza w panierce ( zmielone otręby, trochę bułki tartej) jajko i brokuł, na obiad zjem zupę jarzynową, w międzyczasie jabłka, około 19 kubek kakao albo kawy zbożowej z mlekim sojowym, pozdrowienia i słoneczka życzę takiego jak u mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki dziewczyny za mile powitanie i za odpowiedzi, to zaczynam jutro bo dzis za dużo zjadlam pustych kalorii :) a topiki zaraz zabieram sie do czytania mam godzinke wolna :) miłego dietowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja poczytałam sobie ostatnio dużo na temat metody Montignaca. Słyszałam o niej pochlebne opinie . Że dziewczyny chudną, choć jedzą... A ja tak lubię jeść i chudnąć, wiec postanowiłam ją wypróbować.:) W sobote poczyniłam odpowiednie zakupki poroduktów o niskim indeksie glikemicznym i powoli w niedziele zaczęłam wprowadzać czyn w życie:) Na razie jeszcze niewiele wiem, ciągle sie dokształcam co jeść i jak to ze soba połaczyć, tak, aby było prawidłowo. Nie wiem też jak to wpłynie na moją wagę, za to juz mniej wiecej wiem , jak to wpływa na mój apetyt. Nieposkromiony czasami, zresztą.. :) Otóz moje kochane- RZECZYWIŚCIE- nie mam napadów głodu. Zjadam posiłek i spokojnie wytrzymuje do nastepnego, bez podjadania, podgryzania i tym podobnych wybiegów... Wczoraj kolację zjadłam o 18 i...wiecej nic. Nie czułam ssania, nie penetrowałam lodówki w poszukiwaniu nie wiadomo czego, nie przeszukiwałam szafek... No nie wiem, jak dalej pójdzie, czy waga spadnie czy nie, ale może się w końcu uwolnię od tej ciągłej walki ze sobą...zjeść czy nie zjeść, od poczucia winy jak zjem i od uczucia ssania w żoładku, gdy się opamietam. No zobaczymy. To by było zbyt piekne, żeby było realne,ale może się uda.Trzymajcie kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Judyta 1969, ojej dopiero co doczytałam. Musiało by ci strasznie ciezko byc po śmierci męża. Dzielna z Ciebie Kobietka, tym bardziej ci sie nalezy szczęście przy boku kogos miłego. Mam nadzieję, że z twoim przyjacielem Ci się wszystko pięknie ułozy... Justinchen, a właściwie Mon cheri, droga :) Nowy nick tyż piękny :) A czekoladki uwiel...uwielbialam :) Póki co trzymam sie od nich na odległość. Alania urzekła mnie twoja historia:),

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna witaj kobietko w naszym gronie:D kobitka tata,o jak fajnie,że jesteśmy imienniczki :D:D myślałam,że Ty jesteś na Dukanie ale widzę,że też spróbowałaś i też masz nie miłe doświadczenia po tej diecie;-) Jnkuska trzymam kciuki za Twoją dietkę i biada jak się skusisz na Justinchen;-) dobrze,że ja nie mam problemów z dojadaniem i skubaniem między posiłkami,po prostu tego nie znam,bo tak naprawdę ,to ja zawsze mało jadłam i tak pomyślałam,że jak bym miała takie wyskoki,to dopiero bym wyglądała jak świnka:P dzisiaj siedzę w pracy do 17.00 i tak myślę co jutro będę jadła i wiecie jak mi ślinka leci na warzywną zupkę z przepisu naszej izusi :D Zaplanowałam,że będę ja jutro jadła cały dzień :D Dzisiaj bardzo dzielnie się trzymam,nie mam z tym problemów na śniadanko zjadłam owsiankę,potem zjadłam kiwi i były gotowane jajka i oczywiście piję duużo wody i herbat;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny! No i niestety córeczka chora od dziś antybiotyk, całą noc nie spałam... Inkruska, wiesz wczoraj wpadłam na pomysł o tej samej diecie Montignaca, soc tam kiedyś czytałam ale nie wiem nic konkretnego, nie miałam czasu poszukać w internecie, jak możesz przybliż mi temat. Judyta, pozdrawiam cię cieplutko i przytulam - dzielna z Ciebie Kobietka! Witam Czarną - może razem się uda, jak nie, to przynajmniej fajnie jest na tym topiku, nie tylko dietkowo... Alanja - Ty to jesteś wulkan energii, aż zazdroszczę troszkę /oczywiście piszę to w pozytywnym tego słowa znaczeniu/. Kasia! Dla każdego kiedyś zaświeci słoneczko, wiem, że tak będzie... Mon Cheri - mnie też bardzo kusi Twój nick, och... Izuś - brzuszki po 22-giej! - ja pewnie bym zasnęła na podłodze :-) Agnieszka nam zaginęła może zgłośmy do "ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" - a tak swoją drogą - szybko schudła, czy zrezygnowała? Kobitka taka, popieram do Dukana trzeba mieć "końskie" zdrowie, też nie polecam, byłam 2 lata temu krótko, ale wiem co piszę. Marzeńcia - a u Ciebie fajny spadek wagi, najważniejsze żeby ruszyło w dół... Którą pominęłam to przepraszam. Wszystkie bardzo gorąco pozdrawiam i przesyłam promyki słoneczka, które właśnie przed chwilką u mnie za oknem zaświeciło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naela proszę bardzo, oto zasady. Mam nadzieję, ze nie zasmiecę forum...Nie chciało mi się pisać samej , bo to za dużo,wiec sciagnęłam z jednego wątku fajne podsumowanie::."Indeks glikemiczny to jedna z podstaw tej diety. Najogólniej mówiąc określa on, jak bardzo po jedzeniu konkretnych produktów podnosi się we krwi poziom cukru. Produkty, które podnoszą cukier we krwi to właściwie tylko węglowodany, więc trzeba zwracać uwagę na indeks glikemiczny wszelkich węglowodanów - owoców, chleba, ryżu, mąki, makaronu, kasz itp. Jak zajrzysz do tabelek z indeksem glikemicznym, to zobaczysz tam wartości od 0 do 110. Te z 0 nie podnoszą wcale cukru we krwi. Im wyższy numerek, tym bardziej cukier skacze po jedzeniu. Dozwolone produkty muszą mieć indeks glikemiczny poniżej 50. Całą reszta jest na MM zabroniona (przynajmniej w fazie odchudzającej). Potem wszystkie te produkty, które na MM są dozwolone dzielisz na dwie grupy: węglowodany i tłuszcze. WĘGLOWODANY to na przykład: maka pp (pełny przemiał - typ 1850 i 2000), chleb pp, makarony razowe i z pszenicy durum, ryż dziki i brązowy, płatki owsiane górskie (nie błyskawiczne), dżemy owocowe na fruktozie, nabiały do 1,5 % zawartości tłuszczu (oczywiście bez cukru: kefiry, maślanki, mleko, jogurty, chude twarogi), nasiona strączkowe (groch, fasola, soczewice, soja - gotowane jak najkrócej, nie z puszki), ewentualnie też kostka i granulat sojowy. Do węglowodanów można też zaliczyć bardzo chude ryby (np. dorsza, tuńczyka w sosie własnym w puszcze), białko jajka, pierś kurczaka bez skóry - wszystkie są bardzo chude, zawierają praktycznie samo białko i można je dodawać zarówno do tłuszczów, jak i do węglowodanów. TŁUSZCZE to: ryby, mięsa, wędliny (mało przerobione - jak najmniej chemii, np. pierś wędzona, a najlepiej zrobić coś w domu), sery żółte, pleśniowe, sery feta, jajka, oliwy i oleje. Produkty węglowodanowe mogą zawierać maksymalnie 1,5% tłuszczu. Produkty tłuszczowe natomiast mogą zawierać maksymalnie 4 g węglowodanów na 100 g. Czyli wybierając np. jogurt do śniadania patrzymy, ile ma tłuszczu. A wybierając ser do posiłku tłuszczowego sprawdzamy na opakowaniu, ile ma węglowodanów. Oczywiście nie musimy tego robić za każdym razem, wystarczy raz i już pamiętamy, co wolno jeść, a czego nie. Komponując posiłki trzeba pamiętać o kolejnej głównej zasadzie: nie łączymy węglowodanów z tłuszczami. Czyli można zjeść chleb z chudym twarogiem, ale nie z tłustym, żółtym serem. Jeden posiłek dziennie robimy węglowodanowy, jeden tłuszczowy, a pozostałe dowolne (można jeść 3-4 posiłki dziennie, pełnowartościowe, nie jemy przekąsek). Po posiłku węglowodanowym robimy minimum 3 godziny przerwy przed kolejnym posiłkiem, a po tłuszczowym minimum 4 godziny. Śniadania najlepiej jeść węglowodanowe, tłuszczowe jemy w drodze wyjątku. Warzywa dodajemy do każdego posiłku, warzywa surowe w dużych ilościach koniecznie do posiłków węglowodanowych - obniżają indeks glikemiczny całego posiłku. Owoce jemy wyłącznie na czczo, a jeżeli są niefermentujące (np. maliny, truskawki, dżemy) to możemy je dodać do śniadania węglowodanowego." :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o udało się :) witam koleżanki :) Czarna 1963 witaj w naszym gronie im nas więcej tym lepiej , więcej doświadczeń i punktów widzenia i dobrych rad :) Z jedzeniem nieźle się trzymam przestrzegam godzin i jem dietetycznie , gorzej z ruchem bo wczoraj nie ćwiczyłam ale za to prasowałam :) to chyba też się liczy? :D:D a jak wczoraj mąż zasiadł przed telewizorem z kanapkami o 21 to uciekłam spać żeby mnie nie kusiło :D Zadowolona jestem sama z siebie bo nigdy tak długo nie wytrwałam na żadnej diecie a tu zaczęłam już piaty tydzień dietkowania. Od pięciu tygodni nie jadłam chleba i wcale mnie do niego nie ciągnie i nie jadłam po 18 i to tez nie jest problemem więc jak się człowiek zaweźmie to może wytrzymać :) Pozdrowionka i miłego dnia życzę :):) i tradycyjnie wytrwałości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juto zaczynam ale juz dzis po napisaniu topiku jem mniej, wypilam maslanke naturalna od tego czasu, i kawę odchudzająca bez cukru, i zjadlam kilkanascie winogron jescze mam zamiar zjesc razowa tortille z plastrem kurczakai warzywami i tyle a jutro zaczynam !!!! trzymam kciuki za wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam WAS :) u mnie z dietka ok, własnie sie gotuje kapusniaczek, a juz mnie tak ssie ze nie moge wytrzymać :) Jeśli chodzi o związki, to ja jestem od 6 lat w związku, od czerwca mężatka, mam dobrego męża, tylko wiecie co czegoś mi brakuje i nie wiem czego, nie moge tego odnaleźć, ktoś by powiedział że powinnam być szczęsliwa, ze szukam dziury w całym, kochane, powiedzcie mi jak to jest w tych dłuzszych związkach..u mnie problem polega na tym ze 4 lata temu miałam chwile wachania, nie wiedziałam czy chce byc dalej w związku czy nie, w głowie zawrócił mi ktos innych, obcokrajowiec, Włoch, nic miedzy nami nie było, tylko ze czasami żałuje że nie było, mamy cały czas kontakt ze soba, ciągnie nas do siebie, tylko że..no własnie, kocham mojego męża, więc powiedzcie dlaczego tak się dzieje, dlaczego czasami żałuje ze nie moge byc z tym drugim :( przepraszam że ja tu tak was zanudzam ale wiem ze jak sie wam wygadam bedzie mi lepiej ;) Czarna - powitać w naszych progach :) Marzeńcia - i tak trzymać , ja też siętrzymam :) ide sobie troszke odpocząc, a potem do nauki, miłego wieczorka !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc kochane ! Dzieki za propozycje , jakbyscie mnie troche poobgryzaly ubylo by mni na pewno , nie trzeba by bylo diety trzymac :) :) :) Za prawde wlasciwa dieta nie jest trudna do uczymania , grunt by sie nie glodzic i wchlaniac dosc duzo niskokalorycznego jedzenia , U mnie znow pol kg mniej :) Dzis proba sil - urodziny tescia , ej i ok bylo , tortu nie ruszylam , ale tez za nim nie przepadam , chlebki i buleczki obchodzilam kolem , za to wsunelam spora ilosc bigosiku , mieszana salate i jaja w sosie jogurtowym z ogorem i szynka , az pekalam w szwach :) - ale prawie wszedzie mozna sobie cos dobrac I tym optymistycznym akcentem koncze na razie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nareszcie w domku po pracy:) korzystam z tego,że nie chce mi się spać i skrobię do Was dziewczyny... Od razu do Olensji muszę napisać, człowiek to już taką naturę ma, że szuka dziury w całym, bo skoro kochasz męża, a on kocha Ciebie to o co chodzi? zresztą włosi to babiarze, więc nie masz czego żałować:):) a zasada - lepiej żałować tego czego się spróbowało, niż tego czego sie nie spróbowało - nie zawsze wychodzi na dobre.Moim zdaniem zerwij kontakt z gościem, bo tylko skomplikujesz sobie życie, to taka rada baby po przejściach:):) Dziewczyny z tym Dunkanem to chyba prawda, bo coraz częściej słysze opinie, że rujnuje zdrowie... Ja przy tych stanach zapalnych przełyku to wogóle nie bardzo mam apetyt tzn. mam ale zauważyłam jak jem to zaczyna boleć brzuszek, wiec ograniczam do minimum... dzisiaj jogurcik, warzywka z rosolu, gotowany kawałek kurki, jajko i pomidor. Marzenciu o zjedzonych postach to naet nie chcę myśleć, bo mnie trafia jak się czlowiek namęczy przy tym kompie a tu w sekunde znika co sie napisało.... Naela, mi poprostu jak sie czasem motor wlaczy to nie potrafię zgasić:) ale chwilami odczuwam zmęczenie:) i to coraz częściej... córeczce życzę zdrowia bo chore dziecko potrafi dokuczyć.. Izuś, mam nadzieję,że twój nastruj wraca do normy, myslami jestem zTobą, pamiętj :"co nas nie zabije, to nas wzmocni"... Wszystkim pozostałym odchudzaczkom mówie dobranoc!!! moja maruda mnie do łóżka woła, będzie sie działo ho ho....:):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laseczki:) Dzisiaj mój nastrój do d*py,wściekła jestem jak osa i załamana:(:(:(:( Wyobraźcie sobie,że wczoraj ugotowałam zupę z przepisu naszej izuś i jest wyśmienita:D tak wyśmienita,że w nocy wyjadłam 2,5 lit a dzisiaj czuję się fatalnie,napuchnięta,ociężała i już zaczynam nienawidzić samej siebie za ten stan brrrr jak ja tego nienawidzę ,a najgorsze jest to,że wlazłam rano na wagę i się załamałam,bo pokazała 70kg toć to koszmar:(:(:( ja w tym moim stanie nie nadaję się na odchudzanie :(:( dzisiaj postanowiłam przez cały dzień pic wodę z cytryną,bo jestem taka pełna,że nawet nie tknę nic do ust;-) izuś Kochana mam nadzieję,że nastrój u Ciebie lepszy na polepszenie go bardzo mocno Cię ściskam i całym sercem jestem z Tobą. Inkuska ja bym się chyba nie połapała w tej diecie ale bardzo fajnie,że ją zamieściłaś i cóż ,to za myśli o jakimś zaśmiecaniu,po to są topiki aby pisać,pisać i pisać a nasz jest wyjątkowy:D mon cheri proszę jak świetnie Ci idzie ja mogę Ci tylko pozazdrościć ;-) oby tak dalej,bo każdy ubytek na wadze,to ogromna radość:D Olensja,Alanja ma rację abyś zerwała kontakty z tym włochem,bo to może zepsuć Twój związek i będziesz cierpieć z dnia na dzień coraz bardziej,a skoro mąż Ciebie kocha,to chyba nie chciałabyś go zranić,wiesz jaka zadra zostaje,jak serce boli jak kogoś kochamy a on nas zostawia dla kogoś innego,nie życzę Ci tego ani Tobie,ani Twojemu mężowi,który Cię na pewno bardzo mocno kocha;-)co do Włochów to się sama przekonałam jacy to babiarze,bo w maju z moją byłą miłością byłam w Rzymie:D Całuję Was wszystkie i życzę na dzisiejszy dzień wiele radości i pokoju w sercu,dużo sił do pokonywania naszych codziennych trosk i kłopotów:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was wszystkie z samego rana poki ludziska jeszcze nie łażą, śpiesze powiedzieć że waga rano super 62,1 - musialam ją napisac bo w poniedziałek moze śladu juz nie być po niej - chociaż będę sie starala ją utrzymac a nawet obnizyc. Chociaz powiem że wczoraj zgrzeszylam dwoma monte ale jak mojego kolege wieczorkiem karmilam udkami i ryzem z sosem pieczarkowym to ja towarzyszyłam mu plasterkiem ananaska:). Inkusko naprawde trudna ta twoja dietka. Olensja - tak jak kasia i alnja napisaly ja tez bym radzila ci skupić sie tylko na mężu (i dzieciach jezeli sa bo nie doczytalam) - moge ci tylko powiedziec że ja kiedys tez myślalam że czegos mi brakuje bo zycie tak monotonnie sie toczyło a teraz mówie to tez moim corkom ze to było wlaśnie szczescie jak wspolnie sie spedza czas, z rodziną czy we dwoje nikt sie nie wpiernicza ale ja to widze dopiero teraz jak juz tego nie ma - a ty mozesz to szczescie malzenskie pielegnowac. Naela przykro mi ze córcia ma antybiotyk - ja tez bardzo nie lubie jak jest choroba a juz jak antybiotyk wkracza to sie zalamuje. Kasiu - no nie - chyba przyjedziemy i bedziemy cie ilnowac w nocy na zmiane:)! Wszystkim pozostalym dziewczynom wytrwalosci w dazeniu do celu w dniu dzisiejszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Dziewczyny za słowa pocieszenia. Inkruska, dzięki za zasady diety - też wydają mi się trochę trudne do wcielenia w życie, ale myślę, że to kwestia doczytania i jak już się zacznie to później łatwiej kombinować z różnorodnością posiłków. Ty już wcieliłaś w życie czy jeszcze się zastanawiasz? Olensja, napiszę Ci tak - miałam a może jeszcze mam podobnie, tylko ja o mało nie zniszczyłam swojego życia. To miłość z młodych lat, męczyłam się tak 11 lat - liczyłam na coś, czego tak naprawdę nie było, odrzucałam wszystkich, którzy chcieli się do mnie zbliżyć, bo musiałam być wolna dla Niego. A On... no cóż często sobie o mnie przypominał, jak było w jego życiu pod górkę, jak się układało odpływał... Na początku byłam młoda, głupia i zauroczona, ale to trwało bardzo długo. On skakał z kwiatka na kwiatek a ja wciąż czekałam. Widziałam jego wady, rozumiałam jak mnie traktuje, wiedziałam, że nie chcę być z kimś takim, kto mnie nie szanuje i nie kocha, ale wystarczył jeden jego telefon i już rezygnowałam ze wszystkich planów byle być przy nim - nienawidziłam sama siebie, że nie potrafię się od niego uwolnić. Dopiero mój obecny mąż był na tyle wytrwały, że pozwoliłam mu zbliżyć się do siebie. Dziś żałuję tych 11 lat, które straciłam na mrzonki i marzenia, na miłość, która była tylko we mnie... Wiem, że nie ma większego szczęścia od rodziny, od dzieci - kocham ich najbardziej na świecie i choć mój mąż daje mi nieraz w kość /jest pod bardzo dużym wpływem swojej matki/ to nie zamieniłabym tego co mam. Na samą myśl, że mogłam ich nie mieć z powodu takiego głupiego zauroczenia dostaje gęsiej skórki. Wiem, że się rozpisałam, ale do czego dążę... właśnie - do tego pierwszego dziś nic nie czuję, ani złych ani dobrych uczuć, jest mi jak najbardziej w świecie obojętny /często go widuję, niemal każdego dnia - jest sam, z nikim się nie związał, zatrzymał się z wyglądem, ubiorem i mentalnością na przełomie lat 80/90/, ale... często mi się śni - to chyba jednak ta niespełniona miłość we mnie dalej tkwi. Dobrze napisała Alanja, chyba lepiej żałować tego czego się spróbowało, niż tego czego sie nie spróbowało, ale skoro zdecydowałaś się na małżeństwo z innym, z tamtym zerwij kontakt, odetnij się od niego, skup się na mężu i rodzinie - niech oni będą najważniejsi dla Ciebie. Bo męża i rodzinę masz pewnych, a możesz to stracić przez jedna głupotę, dla kogoś /czegoś/, czego nie ma i skoro nie było to już nie będzie. Rozpisałam się, ale to takie moje przemyślenia i krótka wycieczka do przeszłości... ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki dobrze mi tutaj z WAMI :) Olensja dzisiaj rano idąc do pracy myślałam o tym jak bardzo bym chciała mieć właśnie takie normalne, ustabilizowane życie , trochę zawieruch w życiu miałam , srce szalało , pewnie i naiwność moja czasami , jeśli kochasz męża postaraj się , z drugiej stronyw życiu to tak jest ,że nie zawsze dobrych rad słuchamy, na własnej skórze musimy doświadczyć. Izuśtoja poobserwuj się z tymi koktajlami - ja raz jedne spróbowałam mi nie podszedł i chyba to jednak chemia. kasia 68 ja ciebie podziwiam -wstać w nocy po co kolwieg to nie lada wyczyn dla mnie . ty tak od zawsze w nocy podjadasz ?? :) :) :) dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olensja jak jest mądrą dziewczynką to posłucha rad mąrych koleżanek:) Kaśka!!!!! jak ja Cię trzepne to zobaczysz:) co to za tekst - nie nadaje się do odchudzania??? no??? słucham???? poprostu wyżarłaś pyszną zupę, a to znaczy, że przepis jest dobry:)pewnie sama zgotuję sobie. A może ty kochana jedz w nocy a w dzień nie??? Trzymaj się i nie daj się jakiemuś głupiemu jedzeniu.... Judyta ja Cie błagam spróbuj chociaz jeden weekend wytrzymać bez podjadania, zobaczysz jaki power Ci się wkręci do dalszego odchudzania!!! mam nadzieję, a wręcz wierze,że dasz radę i w poniedziałkowej stopce zanotujesz piękny spadek wagi:) LICZĘ NA CIEBIE:):) Inkusko ja chyba polecę skrutem i poczekam na ściąge od Ciebie z jadłospisem taj gliko- coś - tam dietki:) Ja wczorajszy dzień zaliczam do bardzo udanych pod względem dietki i utrzymywania wagi i jestem też z siebie dumna Ooo! tak powiem! Wczoraj czytałam na jakimś forum o siemieniu lnianym, bo ponoć przy schorzeniach układu pokarmowego i żołądka jest zbawienny i przy okazji doczytalam,że na dietkę też ponoć dobry, wypelnia żołądek itp. może któraś ma doświadczenia??? to pisać dziewczyny, pisać... Naela, właśnie takich histori jak Twoja to się dużo w życiu obserwuje, zastanawiam sie właśnie po co człowiek marnuje najlepsze lata swojego życia na pogoń za czymś bezsensownym, teraz z perspektywy czasu pewnie też tak to oceniasz.Po tylu latach w gastronomi takich playboyi co myśleli,że świat bedą wojować całe życie obserwuję wielu - został sam jak pies, próbuje podrywać młode laski, co mu nie wychodzi i te ciuchy z lat 80- tych -ŻAŁOSNE......Współczuję wpływu teściowej:( znam ten ból, tyle, że ja miałam okropnego teścia tyrana:( Mon cheri, Marzenciu,Czarna,Kobitkotata,Toju i reszto wspaniałych kobitek miłego dietkowania na dzisiaj:) Sorki dziewczynki ale dla naszej Izusi osobno " uścisk mocy" na poprawę nastroju, napisz do nas napewno będzie Ci lepiej. Mój czort dzisiaj ma niemiecki poprawiać brrr już się boję jego powrotu....ciumek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×