Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Agnieszka6464

dieta mż -zapraszam zdecydowane po czterdziestce

Polecane posty

Macie racje że nasze forum jest fajne i wyjatkowe że mozemy poruszac tu nie tylko problemy z naszym odchudzaniem ale i życiowe i w zwiazku z tym posłuchajcie moich dylematow - wiem że nic mi nie doradzicie bo to musi byc moja decyzja ale chcialabym sie z wami tym podzielic. Otóz jako osoba wierzaca po smierci męza wiedzialam że pewnie z nikim sie nie związe (nie bede juz pisac ze z 3 dzieci) ale przede wszystkim że nie moge byc z facetem ktory juz brał slub koscielny i wziąl rozwod tzw cywilny, a takich facetow jest całe mnostwo, moj kolega tez do nich nalezy. Kiedys o tym gdzies gdzie on byl mowilam glosno, nie wiem czy on o tym pamieta ale póki co na takie tematy nie rozmawiamy, tylko poki sie spotykalismy i rozmawialismy, posmialismy i nic wiecej nie mialam dylematow chociaz bardzo mnie ciagnelo żeby sie do niego przytulic, gdy to nastapiło , zaczelam sie odsuwac bo stwierdziłam ze przeciez nawet gdyby on chcial ja nie bede mogla dac jakiejs stałosci i zwiazku. Tylko tak jak izusia sobie mysle że jednak bliskosc i ciepło mezczyzny na ktorym nam tez bardzo zalezy jest wazna i teraz wlasnie problem czy moge byc taka obludna - sptykac sie czasem, potem isc do spowiedzi i tak od spotkania do spowiedzi zyc. Tego nie chce, ale nie chce tez tracic z kolega kontaktu a tak powinnam zrobic no i badz madry i pisz wiersze, mam nadzieje ze was nie zanudzilam i nie powiecie jaka glupia sama nie wie czego chce. Pozdrawiam was i zycze milego dietkowego dzionka. O czesc kasiu widze ze juz napisalas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cześć Judytko..kochana widzę,że przeżyłaś koszmar,życzę zdrówka Twojej córeczce,tak to już jest z dziećmi,że jak coś się dzieje,to my umieramy razem z nimi;-) Judytko..kochanie ja też jestem osobą wierzącą i rozumie Cię doskonale o co Ci chodzi,powiem szczerze,że przeżywałam to samo co Ty teraz,będąc z moim byłym..u nas była sytuacja tego typu,że on był kawalerem a ja niestety tą felerną rozwódką,gdy zamieszkaliśmy razem również nie mogłam chodzić do spowiedzi a o komunii to było mowy ,nie raz w kościele leciały mi łzy,bo on niezdecydowany,marzył o ślubie kościelnym a ja cierpiałam..Skarbie uważam jako osoba wierząca że jeżeli ludzie naprawdę się kochają,to bez znaczenia czy mają ślub kościelny,czy cywilny.. tyle,że jesteśmy pozbawione spowiedzi i komunii,kiedyś zapytałam księdza na kolędzie a co z nami będzie,a on odpowiedział Wy bądźcie dobrzy dla siebie i ludzi.. na ślub cywilny ludzie żyją czasami lepiej,szanują się i są sobie wierni,jedno drugiego by nie zdradziło,więc takie jest moje myślenie a TY musisz zadecydować,wiem jakie to jest trudne przerabiałam to kochanie;-) Ale gdy jetem sama teraz i mogłabym iść do komunii,do kościoła ,nie robię tego a wiesz czemu..bo zamknęłam się w sobie i pytam Pana Boga dlaczego,to ja tak cierpię? bo jestem uczciwa? przepraszam ale musiałam to napisać,a łzy mi leca po policzkach Buziaki*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Judytko...gratuluję spadku wagi skarbie :D oby ten spadek wagowy był lepiej z powodu dietki a nie ze zmartwień ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny naprodukowalo postów:) jak się nie zagląda regularnie to ciężko pózniej nadrobić. Witam Lolkę serdecznie:) i powrót Małgosi mnie też cieszy. Oczywiście powrotu do zdrowia Małgoś Ci życze i może na razie dietkę sobie odpóść, bo organizm będzie potrzebował energii żeby sie zregenerować. Lolka co do zjedzonych i ginących postów - witaj w klubie:):) Wczoraj nie miałam szans w pracy nic napisać więc stopę dziś uzupełniam, u mnie po weekendzie spadek:):). Nie wiem dziewczynki kochane która to pisała, ale zgadzam sie w 100% że wszystko w naszych głowach i im dłużej człowiek się pilnuje z jedzonkiem to pewne nawyki same przychodza, a i pewne potrawy i produkty mogą nie istnieć:) Izuś ja z tym niemieckim to taką panikę zrobiłam w rodzinie i wśród znajomych,że teraz nie wiem z kim to dziecko ma się uczyć:) zobaczymy jak mu pójdzie klasówka...ale pamiętam o twojej propozycji i dziękuję.Tak sobie myślę o tym co napisałaś i podziwiam za taką decyzję, wielki szacun jak mówi mój synek:) Co do sytuacji Olensji nie mogę być sędzią ani doradcą, każdy musi decydować za siebie, ale swoje zdanie napiszę - jeżeli jest się męzatką lub w kobietka w poważnym związku to nie powinno sie stwarzać pewnych sytuacji, a juz na pewno jak ten pseudo przyjaciel męża rzuca taka propozycję (o ile dobrze doczytałam post) to soooorrryyy ale ucinam, a nie czekam co czas przyniesie:( dla mnie to już taka zdrada jest:( przepraszam, przepraszam, przepraszam ale odbiło mi się wspomnienie mojego byłego męża z moją przyjaciółka w MOIM własnym łóżku - koszmar. Judytko ja tez po ślubie kościelnym i co ma mnie już nikt nie chcieć??? może mam łatwiej ,bo moja wiara osłabła mocno na przestrzeni lat.Uwarzam że nie jesteś obłudna,tylko potrzebujesz ciepła, wsparcia i ramienia do wypłakania,a jeżeli tam w górze jest ten Ktoś, to widzi jakim jestes człowiekiem i napewno rozgrzeszy. Kasieńko ty nasz nocny marku:) dobrze,że w dzień się trzymasz dietki no i podziwiam za rowerek:) a sercowe rozterki to widze większość z nas ma:) trzymam kciuki -a może spotka Cie coś takiego jak w Listach do M. ?:):) Dobra, wystarczy tego pisania wszystkim które zanotowały spadek wagi gratuluje, a tym bez spadku wytrwałości!!!! Izuś musisz przetrzymać ten moment. Idę zajadać jogurcik naturalny - nie daję wiary,że tyle lat mi nie smakował????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie :) judytka teraz nawet księża inaczej podchodzą to tych spraw... tolerują małżeństwa cywilne ... mnie na kolędzie ksiądz powiedział coś takiego ( też jestem po rozwodzie, mieszkam tylko z córkami, spotyla, się z mężczyzną ) , że mogę chodzić do spowiedzi , bo jak zgrzeszę to przy spowiedzi przecież żałuję... tylko ty by było oszustwo z mojej strony, bo ja nie żałuję ani rozwodu ani bliskich ;) spotkań z mężczyzną , którego kocham. no i moja wiara zapewne nie jest tak silna jak twoja albo porostu inna :) izuś zastój wagi to chyba nrmalka, tym bardziej ,że dużo schudłaś, ale tak sobie pomyślałąm ,że moze jakieś nowe produkty powinnaś wprowadzic do diety, może więcej mięsa drobiowego . wołowiny czy ryb a i pieprz cayene (chili) podkręca metabolizm , jak lubisz pikante to polecam Małgosiu szybkiego powrotu do zdrowia i dobrze,że tak się skończyło, teraz pozytywne myśli i korzystaj z czasu dla siebie :) kasiu czasmi sobie myślę czy nie prościej by mi było gdybym nie kochała a z życia korzystała... olensja ja cię proszę nie rób sobie bałaganu w życiu - mówi ci to ta co pragnie stabilizacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiu, alanja, kobietko tata dzieki za wasze posty. Alanja ja tez sie zastanawiam co z takimi osobami ma byc ktore są po rozwodzie albo takimi jak ja ktore moglyby ułozyc sobie życie z osoba po rozwodzie - czytalam o bialych małżeństawch czy jakos tak, ktore chcąc chodzic do komuni a żyja w takich związkach (tzw. cudzolożniczych) to nie zażywaja wit. S, ale to chyba nie dla nas bo my gorące kobietki to juz lepiej wogole byc samej. Co do wiary (może to nie jest forum na te rzeczy ale jak o wszystkim to czemu nie) to powiem wam że ja przez dłuższy czas bylam tak jakby zagniewana na kosciol Boga itp, ale jak zaczelam miewac sny że mój synek choruje albo spotyka sie w niebie z mezem , tak zaczelam sie o niego bac że jak to sie mówi ze skrajnosci w skrajnosc wpadlam, cotydzien msza, komunia, codziennie modlitwa i teraz nie wiem co dalej - w zasadzie chyba wiem, w sumie chyba lepiej na oczatku cos zdławic niz by miało to sie rozwinac to wtedy wogóle byłoby trudno. Co do olensji to alanja wyjeła mi z ust to co ja bym chciała jej powiedziec ale to dopiero teraz jestem taka madra kiedys nie bylam dlatego wiem że olensja zrobi tak jak bedzie jej dyktowało serce czy rozum obys tylko dziewczyno była szczesliwa tak rob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam w kolejnym dniu na polu walki :D:D poczytałam troszkę ale nie mam czasu pisać bo mam dziś kolejny bardzo pracowity dzień, ale jak się dziś obrobię to może jutro wezmę wolne ;) miłego dnia życzę no i tradycyjnie wytrwałości w dietkowaniu :) mnie na razie silna wola nie opuszcza i oby tak dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) Ale naprodukowałyście postów... a wszystkie takie mądre, życiowe, że na każdy chciałabym odpisać... niestety tak jak Marzencia, nie mam teraz czasu :( ale wieczorkiem nadrobię trudność sprawia mi na razie zapamiętanie wszystkich waszych "imion" i sytuacji życiowych, nie chcę czegoś pomylić i popełnić gafy... ale mam nadzieję, że niedługo się wciągnę... Ja także, wierzę w Boga, i mam nadzieję, że patrzy na to jakimi jesteśmy ludźmi, rozumie nasze słabości, to że popełniamy czasem błędy, ale tak naprawdę poszukujemy bliskości, szczęścia i spełnienia, wierzę, że nie będzie tego traktował jako straszne przewinienie ;) dzis na razie koktail białkowy do wieczora :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małgosiu ,szybkiego powrotu do zdrowia! Mnie też mogło nie by na tym świecie,swego czasu obładowana siatami na dwie ręce przechodziłam przez dwupasmówke,zza wiekszego auta wyłoniło się nagle mniejsze jadace wprost na mnie,ale dzięki Bogu miał gośc refleks a mi nogi odmówiły posłuszeństwa,stoję na środku ulicy i patrzę na auto i myślę oby mi tylko nóg nie połamał i nie poniszczył zakupów,takie było moje myślenie:)(zakupy najwazniejsze) A ze związkami też różnie bywa,dużo sakramentalnych małzeństw żyje obok siebie ,byle jak i trudno potępiac te na (kocią łapę)czy im podobne ,bo dla niektórych mogłyby byc wzorem do naśladowania. Dieta u mnie tak sobie,narazie nie najadłam za dużo ale dziś drugie zebranie w szkole,pewnie będe zajadac stres pooo.Pozdr. pa pa:}

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kobietki!! Dziekuję Wam za wszystkie posty które piszecie w moim kierunku, jakoś mi troche lżej w tym temacie teraz, choć niestety nadal jestem na rozdrożu, mam poczucie winy i tak jak napisała Alanja niestety wiem ze to już po części zdrada ale na razie nie mam jak się z tym uporać. Myśle ze po prostu w życiu czegoś mi brakuje, każdy dzień jest taki sam, seks jest taki sam, moj mąż nie stara sie w tym temacie niestety i jakos jest tak nijak. Z tym drugim nic na razie sie nie dzieje takiego, gadamy, piszemy i tyle, On nie mieszka w Polsce więc spotkanie jest utrudnione, na razie powiem wam nie wiem co robic, zajełam sie soba, pracą i szkołą, w styczniu egzaminy a potem zobaczymy. Między nami jest jakas metafizyka a może tylko dlatego że jesteśmy daleko od siebie, nie wiem, moze po kilku latach związku byłoby dokładnie to samo, a może ja się po prostu nie nadaje do trwałych związków i tyle, potrzebuje co jakiś czas czegoś nowego, ehh sama nie wiem...na razie zostawiam wszystko tak jak jest..moze jakos samo sie wszystko rozwiąże. Małgoś - zdrówka dla Ciebie, dobrze że tylko na tym się skończyło co piszesz, na razie jedz normalnie bo organizm w czasie rekonwalescencji potrzebuje wszystkich składników. Judytko - dla córci też zdrówko !!! Judyta- no wlasnie, obym tylko była szczęśliwa, a na razie nie umiem tego o sobie powiedzieć, wiesz, ja już z tym mężczyzna miałam dokładnie taką sama sytuacji i zostałam wtedy przy narzeczonym a jak widać sytuacja lubi się powtarzać...teraz troche żałuje ze nie spróbowałam wtedy..a teraz jest mi o wiele ciężej :( i trudniej. niestety nie należe do odważnych osób i boje się jednej rzeczy, ze zostawie wszystko tak jak jest i kiedys powiem ze nie byłam szczęśliwa :( Kochane, już was nie zanudzam bo ja tylko o jednym. Z dietą ok, zawzięłam sie i trzymam, mam nadzieje ze jakos pojdzie w dół do poniedziałku !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olensjo, chcę żebyś wiedziala,że Cię nie oceniam i sama narobiłam nie jednego głupstwa w życiu:( po prostu musiałam napisać co myślę, ale to przez te moje złe doświadczenia:( z drugiej strony wiem czym jest monotonia w związku ale jak tu już dziewczyny z MEGA stażem malżenskim pisały- proza życia i nie zawsze motyle będą w brzuchu:) ja na szczęście teraz mam tak od 4 lat i mam nadzieję,że potrwa to jak najdłużej...wiem tylko, że trzeba to pielęgnować i podsycać ogień:) Ja dziewczynki tak jakoś odruchowo mało jem:) i z racji spadku wagi uczcze to piwkiem i faszerowanymi pieczarkami:) Toja, ja żyję na kocią łapę i jest mi z tym dobrze, nie chcę się wiązać ponownie papierem...:) mam nadzieje,że nie będziesz musiała zajadać stresu, a gdyby nawet to worek marchewki:) Ja niestety wieczorkiem pewnie już nie będę pisać więc życzę miłego wieczorku i TRZYMAĆ DIETKĘ DZIEWCZYNY!!!! CORAZ BLIŻEJ ŚWIĘTA , CORAZ BLIŻEJ ŚWIĘTA:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ALanja - nawet tak tego nie odebrałam, jak ocenianie, coś TY, ja sie ciesze ze jesteście ze mną i mnie wspieracie, bardzo Wam za to dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze jestem skonana z pracy wróciłam o 19 ,nawet pisać mi się nie che tylko poczytałam, niestety wolnego jutro nie mam, ale w pracy będzie luźniej to może popiszę .:) Dietowo super żadnych grzeszków :) jem i piję zgodnie z planem :):) czyli tylko czekać na efekty wagowe :) dobrej nocki życzę i kolorowych snów :) bez podjadania :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Olensja, ja też doskonale Cię rozumiem i jestem z Tobą, podobno w życiu wszystko zdarza się ...po coś... U mnie grzech w postaci 2 lampek szampana ...:(, ale.. cóż mąż postawił więc...:) poza tym dzisiaj: koktail dietetyczny 4 małe kluski "kopytka" niewielka łyżka sosu, fura surówki filiżanka surówki z marchewki i jabłka ser biały półtłusty ok 150 g i ten szampan... W pracy jestem uzależniona od obiadów przygotowanych, ale to tylko w ten tydzień, kiedy pracuję po południu, poza tym coś zjeść trzeba... a do tego, co zjadałam wcześniej to naprawdę niewiele ja wspomagam się lineą detoks, nie ze względu na odchudzanie, ale ładnie opróznia ogranizm z wody, i ma w sobie duuużo pokrzywy, rewelacyjnie po niej rosną paznokcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W czwartek się zważe i podam Wam dokładną wagę... tak bardzo chciałabym do sylwestra zobaczyć 5..z przodu.... Dla mnie zbliżonym jadłospisem jest jedzonko Izuś... może też nie doczytałam u innych dziewczynek... jeśli możecie piszcie co jecie, to będzie mi łatwiej się odnależć.... życzę każdej dobrej nocy :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was kobietki z samego rana w środę - jestem trochę zla na siebie bo zamiast utrzymac taka fajna wage fakt że ze stresu zrobiona to jak juz stres minął i z corcią wszystko ok to ja kg do przodu - nie wiem jak ale musze musze wrocic do tej wczorajszej wagi. Taka lolka - ja jem od jakiegos czasu taką amerykańska dietke, tylko sobie zmodyfikowałam ciut ciut i smakuje mi ona, nie gloduje i zebym stosowała sie przynajmniej do tej wskazówki że o 18 ostatni posilek to byloby super ale u mnie największa zmorą są popoludniowe podjadania i weekendowe jedzenie, ale sie staram i dla mnie i tak jest ogromnym wręcz niemozliwym przy moim apetycie zgubienie kazdego kilograma, pewnie tak jak u wiekszosci z was - ale ja tez stwierdzam ze trzeba sobie w glowie zakodowac i jakos pójdzie. Dziewczynki wczoraj powiedzialam mojemu koledze że chcialabym ukladu takiego jak dawniej czyli przyjaźni bez wit. S, przyjął to spokojnie i póki co sie nie odzywa - czas pokaze czy wogóle sie jeszcze bedziemy widywac i co mi przyniesie los, pozdrawiam piszcie co u was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w przepiękny słoneczny dzień:) przynajmniej na podkarpaciu:) ja się wczoraj nagrodzilam i jak to u mnie bywa przy nagrodach poleciałam po bandzie i zjadłam kilka rogalików z dżemem:( tylko nie proście żeby pisać ile to jest u mnie kilka:) ale dzis nowy dzień więc do boju!!! Judytko myslisz,że On sie juz nie odezwie? chyba nie będzie takim ...:( ciekawe co pokaze czas... a dietki trzymaj się proszę, tak sie ucieszyłam jak zanotowałaś taki spadek i poproś mamę żeby nie piekła takich pyszności:):) moje wizyty u mamy to się kończą tak,że siedzę nafaszerowana jak kaczka przed pieczeniem:):) Lolka, a co to za koktajle pijesz??? możesz coś więcej o nich napiasć? gdzie kupujeszi jaka firma? my tu na topiku wystrzegamy sie takich koktajli szczególnie tych z rossmana:):) a szampana jak mąż postawił to aż głupio odmówić:)mniam... Ja jak zaczełam swoje odchudzanie to najpierw 2 - 3 dni głodówki inaczej u mnie nie pójdzie, lata praktyki ha ha... a potem minimalizm sałatka grecka duża porcja na cały, dzień sok pomidorowy, herbaty litrami wlewane w siebie i woda jak zwierze:) czasem jablko, grapefruit itp. najważniejsze zero chleba, makaronów, ziemniaków i wogóle węgle precz...ja jeszcze zajadam skorupkę jajka z jogurtem naturalnym, który nawet polubiłam bo wcześniej nabiał bee był..ale po drodze były wpadki duże i male, ale jakoś poszlo i teraz utrzymuję wage przynajmniej do Świąt bo wtedy to 2 kg minimum do przodu, ja z rodzinki gastronomicznej i jak szefowe kuchni nagotują to niech Gesslerowa się chowa:):) Pozdrawiam resztę dziewczyn!!! Małgosiu jak twoje samopoczucie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gol
Witajcie, ja już ma dosyć tego odchudzanie, ale jeszcze wytrzymuję i dalej stosuję plan dietetyczny. Zdecydowałam się na tanie rozwiązanie a mianowicie na dietę ziemniaczaną. Jak piszą - można na niej schudnąć sporo ja mam w zamierzeniu tylko siedem kilogramów. To może niewiele, ale zawsze już coś, tym bardziej że powinnam jakieś dziesięć kilogramów zrzucić, by dobrze się czuć i normalnie funkcjonować. Zatem zostało mi jeszcze kilka kilo do zrzucenia, tak myślę, że do świąt mi się z powodzeniem uda. Wam te polecam dietę ziemniaczaną - dokładny plan dietetyczny znajdziecie na http://tabletkinaodchudzanie.net.pl/2011/11/20/dieta-ziemniaczana-na-odchudzanie/ Oczywiście nie zapomniałam tez o ćwiczeniach odchudzających. Dziki mojej koleżance instruktorce fitnessu mam możliwość ćwiczyć w klubie fitness, gdzie prowadzone zajęcia są ukierunkowane są właśnie na odchudzanie. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alanja - myśle że jeszcze kontakt jakis bedzie a moze z czasem wrocimy do takiego spotykania koleżeńskiego - to bedzie od niego zależało czy by to zaakceptował - zawsze tez mialam pomoc w przykreceniu czegos, wymianie żarowek itp:), ale nie chcę żeby czul sie wykorzystywany i jak cos to sama jakos sobie poradze w przyziemnych domowych sprawach. A z tymi wizytami u rodziców to jezeli ty sie czujesz alanja jak kaczka przed pieczeniem to ja mogę powiedziec że po takich wizytach to i czuje sie i wygladam jak prosiak przed swietami:). A co do dietki ziemniaczanej to taka tez by mi bardzo odpowiadala - bo przepadam za ziemniakami w kazdej postaci ale poki co poprzestane na jogurtach, twarogu i warzywkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaski :):) no ja dziś mam luzik w pracy więc sobie poczytałam a teraz mogę coś niecoś skrobnąć . Wieści i placu boju :):) dziś rano waga pokazała 83,5 :D:D uśmiech to miałam dookoła głowy chyba :) to już szósty tydzień diety i tak sobie myśle, że na początku nie chudłam albo waga skakała bo organizm walczył o swoje a teraz jak widzi że to nie przelewki i że dietka trwa to zaczęła waga lecieć w dół (czasami aż się boję że za bardzo) i powiem wam że któraś tu pisała że jeśli się trzyma dietę tak na prawdę to nawet małe grzeszki nie szkodzą i to prawda ja od czasy do czasu skubnę jakiegoś cukierka (ale tylko jednego) czy mały kawałek ciasta i jest OK, ale to wiem dopiero teraz bo do niedawna to mnie powietrze tuczyło :) mam nadzieję że do świąt osiągnę swój pierwszy cel ;) bo święta , potem sylwester i potem jeszcze 18 u chrześniaczki to na pewno trochę przybędzie , no nic najważniejsze to się nie poddawać :)i walczyć dalej o swoje cele :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj nie zagladałam kilka dni, ale naprodukowałyście wiadomości. Miło Was znowu poczytać:) U mnie w tym tygodniu zastój. Chora była, w łózku lezałam, mało się ruszałam i choć dużo nie jadłam, to waga sobie się ustatkowała i stoi. Miło, że nie rośnie. W jakis dołek psychiczny wpadłam, nic mi się nie chce, jeszcze nie doszłam do siebie po chorobie czy co, nastroje mam takie ponuro-listopadowe, podobne jak pogoda za oknem... Jakoś tak mi smutno, płaczliwie.. Ech... Ale dietę trzymam, nie rezygnuję, jednak dochodzę do wniosku, że kiedyś się inaczej chudło. Szybciej o wiele. Neistety. To nie mit, ze czterdziestolatkom trudniej zrzucić. Ej idę, sobie, bo zaczynam marudzić;) Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inkuska nie marudzisz kobietko :):) prawdę mówisz po prostu , ja też to zauważyłam że dawniej było łatwiej a teraz to się trzeba napracować żeby trochę zrzucić , zwłaszcza ja z tej słoniowej wagi. Przecież ja tu jestem najgrubsza z was wszystkich :( Co do nastroju to listopad chyba na wszystkich tak działa nostalgicznie , dobrze że już się kończy bo grudzień jest znacznie weselszym miesiącem :) z racji świąt chyba Szybkiego powrotu do pełni zdrowia ci życzę i spadku na wadze oczywiście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobry :) oj i pomarudzić czasami trzeba i popłakać sobie też można , niezdrowo w sobie wszysko dusić ... czasami sobie wyrzucam ,że mam zły humor,że marudzę czy jestem drażliwa ale to chyba nasze prawo - nie da rady cały czas na 100% i naj naj ....co do dietki to się trzymam ale ostatnie dwa dni jakiś większy głód mnie trzyma... a na lepszy humor to szybki spacer polecam -pomaga ;) ...u mnie tradycyjnie rano jogurt z wkładką, IIśledzie w oleju z bułką (zaszalałam) , galreta drobiowa z warzywami, indyk z rosołu z warzywami jak mi się jeszcze będzie chciało, a wczoraj wołowina z rosołu była i surówka z czerwonej kapusty, nie ważę się ale spodnie luźniejsze. uśmiechu żczę wam wszyskim :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam kobietki:) Nie odezwałam się rano,bo w pracy ogrom papierów,a od jutra zaplanowałam mały urlopik,mam bardzo dłuuugi weekend ,trochę się cieszę ale wiecie jak,to jest przed świętami...od jutra będę sprzątać mieszkanko;-) dzisiaj dietowo było dobrze ale te koszmarne noce mnie wykańczają i dlatego pomimo moich starań nie będę miała takich wyników jak Wy Kochane;-) Inkuska,dobrze,że wyplułaś z siebie,to co miałaś,ja również mam doła i dzisiaj już piję drinki w samotności w końcu są Andrzejki ;-) Tobie Kochan życzę zdrówka i abyś jak najszybciej stanęła na nogi;-) Judytko..Kochanie dlaczego w tak pięknym wieku odbierasz sobie,to co może dać Ci przyjemność i szczęście widzę,że kierujesz się swoim sumieniem,bo chcesz być fer ale życzę Ci z całego serca aby Twój kolega odezwał się do Ciebie pierwszy i aby się jeszcze między wami ułożyło:D Pozdrawiam was ciepło,miłego wieczoru,buziaki*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) Judytko, ja myślę, że warto jeszcze trochę poczekać, może kolega "trawi" tą sytuację i jednak się odezwie? Faceci czasem potrzebują czasu... oby jednak nie za długo ... A co to za dieta amerykańska??? Alanja, ale masz fajną wagę ja już bym była przeszczęśliwa, gdybym taką miała... a co do koktaili... to są koktaile firmy dietetycznej Multaben. Mam nadzieję że nie odbierzecie tego jako reklamę produktu. Moja koleżanka zakupiła sobie tą dietę w internecie na chyba 3 tygodnie, są tam zupy, kremy, koktaile i chyba batony, zapłaciła za to wielką kasę i wytrzymała na tym 4 dni... a potem...szkoda gadać no to odkupiłam od niej jeden koktail i jeden krem na próbę... i mi jakoś narazie podchodzi, zastępuję nimi jeden lub 2 posiłki w ciągu dnia i faktycznie nie chce się jeść, posiada on dużo witamin i jakieś 3 rodzaje białka, karnitynę... na pewno nie wytrzymałabym na tych specyfikach gdybym miała tylko je jeść, ale trochę mi to dało kopa do działania u mnie dzisiaj koktail 2 gałki rizotto, korniszon , łyżka sosu pomidorowego 1/2 puszki tyńczyka, 2 kromki małe ciemnego chleba, ogóreki to tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zważe się jutro i zrobię sobie stopkę o ile będę umiała... Wiecie, dietę trzymam dopiero lub aż czwarty dzień, dla mnie to jakiś wyczyn bo od kilku lat nie udało mi się wytrzymać więcej niż 2 dni :(, zawsze coś podjadałam i jakoś się usprawiedliwiałam, teraz chyba mi się coś w głowie poprzestawiało :) Czuję jakąś moc :) obym wytrwała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze słowo do Kasi... (ja tak piszę na raty, bo mi lepiej odpisywać Wam z osobna, wtedy więcej o Was pamiętam) Kasiu, nie jesteś sama!!! Ja wiem, co to nocne podjadanie miałam długo ten problem, zajadałam emocje i trudny czas w życiu zaczęło się niewinnie od małej pomadki, potem budziłam się w nocy zjadałam np z 3 kawały ciasta, dziecku kinderki...wstyd.... powoli się jednak zawzięłam , starałam się zawsze mieć coś do picia przy łózku... i tak jakoś się powoli udało...było mi już wstyd np. przed mężem że ja tak w nocy jem...czasem jeszcze mi się zdarza taka sytuacja, ale już na szczęście rzadko, a wychodzenie z tego zajęło mi z pół roku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc kobietki moje Wpadłam na 5 minut poczytac was i powiedziec, ze jestem totalnie wykonczona tym tygodniem, bo własciwie weekednu nie miałam, mnóstwo pracy i od wczoraj slęczę w papierach przygotowując sie do wywiadówki, a dzis to juz ludzkie pojęcie przechodzi.Przyszłam z pracy, wypiłam kawe i pracuje, pracuje, pracuje.Głowa pęka.Własciwie do zebrania jestem juz gotowa prawie, ale ile sprawdzania jeszcze przede mną...:(A ile juz za mną:)Gorący okres, tak bedzie do swiąt niestety.Potem półrocze tez młyn nieziemski. No, to sobie ponarzekałam i ide dalej do papierów:( Odpisze Wam na wszystko w weekend, jak znajde siły:) A, jeszcze cos.Pamiętacie, załozyłam sosbie cel do konca listopada-57,5kg.Dzis na wadze 57,7, czyli prrrrrrawie sie udało:)Omal, omal:) Któras prosiła o jadłospis dzienny, wybaczcie, ze nie pamietam kto:) mój dzisiejszy- 1.musli 2.jabłko 3.gotowana ryba, dwa kawałki, duzo surówki z kiszonej kapusty, marchwi i jabłka z oliwą z oliwek, odrobine posłodzonej 4.serek homo waniliowy 5.serek wiejski mały. kawki, herbatki, woda. Sama nie wiem, duzo to czy mało, głodna nie jestem, choc jadłam o 19 ostatni posiłek.Tak licze ok.1300kcal, jak myslicie dziewczyny????Nie umiem ich liczyc, tych kcal:( Trzymajcie sie dziewczynki, pewnie odezwe sie dopiero ok.soboty, jutro wpadam po pracy i mam godzinke, zeby zrobic sie na bóstwo na wywiadówke:):):) Wróce do domu pewnie o 20 i padne, bo do pracy na 7.30:) Dobranoc wszystkim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odczytalam zaleglosci i Mam nadzieje ,ze was nie zanudze ,ale odniose ,sie do kwestji koscielnej : Bylam z tych "grubo " wierzacych , oazy , nie ma niedzieli bez kosciola itp..... Ostatnimi laty bardzo interesowalam sie historia kosciola i ..... dziewczyny , czy wierzycie w boga , czy w kosciol , kosciol ma pomagac , a czesto przeszkadza !!!! Gdzie Bog i komu powiedzal , ze to co robicie jest zle , w ciagu 2000 lat urzednicy koscielni naprodukowali mase zakazow ,by ludz trzymac w szachu i sie bogacic , macie swoje sumieniec , wiecie kiedy tak naprawde robicie zle dlaczego wierzycie w wymysly hipokrytow " Bog jest miloscia " !!!!! Gdybym byla na waszym miejscu poszla bym do kosciola , wyznala grzechy w myslach w czasie mszy i nie mala problemu isc do komuni , przeciez wasze dawne zwiazki sie rozwiazaly , nie zdradzacie nikogo , a w 10 przykazaniach jest o cudzolustwie , czyli zwiazku , kiedy jest sie w innym stalym zwiazku - reszta to niestety wymysl kosciola , przeciez oni nawet 10 przykazan przerobili , bo bylo im wygodnie !!!!! Jesli wierzycie - nie stresujcie sie ta - Bog kocha was takimi jakimi jestescie:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×