Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobita której już zabrakło sił

Potrzebuję opinii silnych Kobiet

Polecane posty

Ja też z południa :D Widać tutaj same równe i fajne babki są ;) Widać na pewno, człowiek załamany od razu jest widoczny, zwłaszcza jak się go widziało szczęśliwego i zadowolonego :( To zrozumiałe że wciąż się źle czujesz, minął dopiero tydzień, więc nic dziwnego nie ma w tym że nie możesz się otrząsnąć. Ale zaufaj mi, przyjdzie taki dzień kiedy będzie lepiej. Kolega mi kiedyś podesłał taki filmik, i wiesz w sumie faktycznie tak jest = najpierw zaprzeczamy, potem sie wkurzamy, potem modlimy i obiecujemy, potem depresja (w sumie to tak wyglądałam jak leżałam 3 dni z winem na łóżku i fajką w ustach :P), potem pogodzenie... A na końcu - okazuje się że wcale nie jest tak źle ;) http://www.youtube.com/watch?v=uWTHP8zT28Q

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
"bolało i teraz mniej boli" dzięki. Fajnie piszesz. Takie konkretne porady. Sport. Hmm. Ale jaki? Niby nie jestem znieruchomiała ale jedyne co uprawiam to chodzenie. To napewno dobry pomysł taki sport ale nie wiem za co sie mam zabrać. Naprawde. Kiedyś byłam dobra w siatkówce. Ale to dawne czasy. Roweru nie mam, rolek też nie. Myśle intensywnie za co sie zabrać ale nie wiem. Zazdroszczę Ci tego spokojnego podejścia i postawy "będzie co ma być". Chciałabym być też taka spokojna o swoją przyszłość i przyjmować wszystko z uśmiechem. Kiedyś tak było ale teraz troche trudny okres dla mnie na taką postawę życiową. Sam rozumiesz. :/ czikiczikitkat - tak równe babki widać! :) Ufam Ci. Bardzo chce wierzyć że tak będzie. Tylko jak pomyśle że czeka mnie tyle etapów to aż mi sie kręci w głowie ze strachu. Ps. Filmik boski. Jak żyrafa płakała i rozpaczała nie mogłam powstrzymać sie od śmiechu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Aha. "bolało i teraz mniej boli" - NIE POTRAFIE USUNĄĆ jego numeru telefonu. Nie potrafie. Telefon to największy problem. Patrze na niego co jakiś czas. Bardzo, bardzo mnie to denerwuje. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rusz tyłeczek na Zumbę - wesoła, taneczna, ze świetną muzyką, i można się wypocić! Ja się uzależnię od niej chyba ;) A potem się jest tak przyjemnie zmęczonym, że hoho :) Na pewno tak będzie. Nie stanie się to w trymiga, ale każdego dnia będzie trochę lepiej, aż w końcu po prostu stanie Ci się to obojętne, będzie doświadczeniem które miałaś na drodze do znalezienia szczęścia :) A spokojną postawę i spokojne podejście też zdobędziesz - z czasem. Bo tylko czas może pomóc, im dalej od tego wydarzenia, tym lepiej i łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Czy o taką Zumbę chodzi? :D http://www.youtube.com/watch?v=tm7DyRjtWRc Hahahaha! :) Wiecie co? Strasznie sie cieszę że jest tu takie miejsce i że akurat WY tu zajrzeliście. Bardzo mi to pomaga. Potrzebuję sluchać i czytać innych. Dziękuję Wam, którzy macie dobre serduszka. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
czikiczikitkat Twoje słowa: "Na pewno tak będzie. Nie stanie się to w trymiga, ale każdego dnia będzie trochę lepiej, aż w końcu po prostu stanie Ci się to obojętne, będzie doświadczeniem które miałaś na drodze do znalezienia szczęścia" przepiszę sobie na kartkę i bede nosić w torebce i czytać jak najczęściej. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinkyy
az mnie ciarki przechodza jak czytam takie tematy jak twoj... niewiem jaka musisz byc silna, ale chyba bardzo jak jestes poprostu usiasc przed kompem i pisac na kafe... ja nigdy nie zostalam pozucona, jak bylam gowniara to ja pozucalam. wkoncu zakochalam sie , spedzilam 2 lata u boku nic nie wartego gnoja, ktory mna pomiatal, bil, traktowal jak szmate, jak zebralam sily to odeszlam ale zbieralam je kilka dobrych miesiecy. jak odeszlam to mialam dodatkowe 3 miesiace nekan, grozb ze mnie zabije, balam sie wyjsc na ulice po 20.00 i wkoncu sie skonczylo... czulam sie wolna, odnalazlam swoja wartosc, podrozowalam, bawilam sie, korzystalam z zycia..czula sie taka silna ze juz chyba silniejsza nie moglam byc, myslalam ze zaden facet nigdy nie zawladnie mna "cala", ze nigdy mnie juz nic nie zaboli... i teraz odnalazlam milosc swojego zycia, jestem z kims naprawde wartym wszystkiego. kocham i czuje sie kochana... rozmawiamy o przyszlosci o dzieciach, rodzinie, nowym domu... poprostu spedzeniu nastepnych 50 lat razem.. conajmniej . ale jak czytam twoj topik i wyobrazam sobie ze ja tez ktoregos dnia moge uslyszec ze zostalam wymieniona na nowy model to az przestaje oddychac. czy nasze doswiadczenia robia z nas mocniejszych? silniejszych? ja bym chyba zyc nie umiala na twoim miejscu.. nie mowiac o uprawianiu sportu czy pisaniu na kafe... poprostu bym stracila zycie... podziwiam was kobity

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
pinkyy cześć. Wiesz to nie do końca tak. Poprostu jest mi potrzebna opinia drugiego człowieka. Człowiek tak sie smutno czuje i w środku jest taka pustka że tego nie da sie opisać. Zwyczajnie szukam ratunku. Nie mam sie w domu do kogo odezwać a przecież nie wsadze głowy do kuchenki gazowej albo nie utopie sie w wannie. Ludzie którzy tu piszą mi pomagają. A mi to potrzebne jak wyschniętej roślince deszcz. W pracy ukrywam emocje (chociaż ciężko się skupić), w domu po wejściu od razu lecą łzy. Potem myśle, włączam komputer i od czasu do czasu tu zaglądam. Każda opinia skłania mnie do przemysleń. Twoja też pinkyy. Z tą siłą jednak to nie jest tak dobrze. Naprawdę czuje sie jakby mi ktoś zmarł a ja nawet nie mam gdzie zapalić znicza. Wiem że to może wyglądać dziwnie ale ja poprostu potrzebuję pociechy i nie wstyd mi nawet przyznać się do tego. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinkyy
nie moge chyba cie posieszyc swoja wypowiedzia bo nie wyobrazam sobie co moglabys teraz ze soba robic... ja to pewnie bym do pracy nawet nie byla w stanie pojsc, poprostu bym umarla. i tak wydaje mi sie ze jestes silna kobieta , bo potrafisz normalnie o tym pisac, ja bym juz calego kompa lzami zalala... a jak bym juz wylala to cale morze lez to pewnie bym szukala pocieszenia u innego faceta, moze tego ci trzeba. ja tak zrobilam po odejsciu od mojego ex. nie szukalam zwiazkow tylko przygod, moj byly al mi do zrozumienia ze jestem nikim, ze nie jestem prawdziwa kobieta.. wiec jak poczulam zainteresowanie innych meszczyzn zaczelam byc znowu kobieta, wiem ze oni chcieli tylko mnie przeleciec ale ja ich zalosnymi kompletentami budowalam swoje poczucie wartosci, wmawiajac sobie ze moge miec kazdego z nich, ze kazdy z nich jest lepszy, przystojniejszy, bogatszy, itd niz moj ex ktory wczesniej byl dla mnie jedyny. to bardzo mi pomoglo odnalesc siebie, uwierzyc ze jestem kobieta, potrafie flirtowac, potrafie zdobyc uwage, ze jestem ladna, pociagajaca itd... mi pomoglo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie taka zumba :) Wypruwa z sił a jest baaardzo energiczna i zabawowa, więc jest po prostu przyjemna - jak taniec ;) Tylko żeby dobra i żywiołowa instruktorka była, i jest wszystko świetnie :D Pozbywa się złej energii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
czikiczikitkat chyba jeszcze nie mam zapału by tak podrygiwać :) Ale taniec ciekawy. Ja póki co zmuszam sie do wykonywania podstawowych czynności. Wszystko robie automatycznie bo musze. Może kiedyś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
A wiecie co? Najbardziej będzie mi brakować ostrego ruchania w srakę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kobita i inne kobiety z południa i z północy :) Ja tam Cię widzę w dobrej formie..a smutek Twój na pewno widać na zewnątrz, ale to traktuj w dobrym wymiarze, wszak jesteś człowiekiem i pewne sprawy po prostu nie mogą spłynąć po Tobie. Wykasowałaś już numer? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Cześć Zegarku!!!!! :) Smutek widać. Mam jakieś inne oczy. Po tych opiniach w pracy spojrzałam na siebie w lustrze. Faktycznie bez życia, bez iskry. Nic na to nie poradze. Nie potrafie skasować jego numeru. To tak jakby jakieś przypieczętowanie końca. :( Wiem że do niego nie zadzwonie bo przecież nawet słowa nie wypowiedziałabym nawet słowa tylko płakała do telefonu. A jednak nie potrafie odciąć tej ostatniej nitki łączącej mnie z nim. Nie wiem na co licze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Ta wypowiedź o godzinie 19:15 to oczywiście nie ja. Przepraszam za głupców którzy są widać wszędzie. Takim to dobrze. Chodzą sobie po świecie bez mózgu. Ach jak mają lekko w głowie! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Dziewczyny zamykam już ten sprzęt. Ciągle myśle i myśle i wymyśliłam że brakuje mi pożegnania. Jakiejś kropki nad "i". Nie wiem czy cokolwiek by mi to dało. Pewnie byłoby to strasznie bolesne, zimny nóż w serce ale czegoś mi brakuje. Nie wiem. Zamęczą mnie te myśli. Zamykam na dziś ten pamiętnik opisujący jeden z najtrudniejszych okresów mojego życia. Czuje sie jak stara gazeta oddana na makulature. ;( Chciałabym na parę miesięcy przestać istnieć. Dobranoc. Ps. Jestem zła sama na siebie że zamęczam innych ludzi i wałkuję jeden i ten sam temat. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh Kobita, ale od tego to forum jest... nikt tu na siłę z Tobą nie siedzi, nikt tu nie czuje sie zobowiązany by Ci ulżyć..ja z Tobą rozmawiam, bo Cię rozumiem i jesteś mi bliska sposobem odczuwania i myślenia i odbiarania tej ciężkiej sytuacji.....chciałam może trochę z Tobą podzielić mojego życia i myśli.....bo wiem że jesteś w stanie przejść ten okres....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie też brakowało pożegnania...bo on ciągle uważał że wszyzstko jest ok, tymczasem wiedziałam że z kimś jest, a przynajmniej sypie słodka słowa i wyznania miłości. Koniec końców uciekł tak jakby....tchórzowskie zachowanie, dzisiaj wiem że to nie był mężczyna, ale człowiek zproblemem psychicznym....dlatego dzisiaj widzę jak bardzo jest nisko...gdyby dzisiaj zapukał do moich drzwi, nie wiedziałabym jak pomóc temu człowiekowi, czułabym tylko litość..nie odżyłoby żadne z moich uczuć do niego...choć przecież kochałam i potem cierpiałam. toksyczność tego człowieka i tego uczucia wyleczyły mnie ze wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boli mnie rozstanie
też mam poczucie, że umarł ktoś, wszystko jest inne, drzewa, ludzie. on nie chce mnie tracić w sensie przyjaźni, rozmawia, pisze, ale nie można uczuć zastąpić przyjaźnią, tak myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boli mnie rozstanie
i wciaz mysle,ze juz nigdy nie pojdziemy gdzies, nigdy sie z nim nie zobacze, ze juz nigdy to czy tamto. i taki zal, taki zal ze az łamie w pol :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Witam. Mam nadzieje że to jeden z najokropniejszych dni w moim życiu i nie będzie gorzej a jeżeli ma być jeszcze gorzej to sie poddaje. Dziś dostałam sms-a. Mniej więcej te słowa brzmiały tak: "Nie gniewaj się, ułóż sobie życie na nowo, spotkałem miłość swojego życia..." Odpisałam: "Powodzenia we wszystkich dziedzinach życia, niech Ci sie wiedzie, wszystkiego dobrego." Tak mniej więcej. Było to rano w pracy. Tak mnie zabolało, tak mnie zabolało że dostałam wysokiej temperatury. ;( Głowa bolała, kręciło mi sie przed oczami. Nie miałam pojęcia że mój organizm tak zareaguje. Nie mogłam myśleć. Czekałam aż sie skończy dzień pracy by szybko dostać się do domu i móc sobie porządnie popłakać. Chciałam swojego pożegnania to je dostałam. Wiem już że w takim razie ja nie byłam miłością jego życia. Nie wiem czy takie porzucenie to czasem nie jest gorsze niż śmierć kogoś. Może nie gorsze ale w podobnym stanie znajduje sie człowiek, który został sam. Żal mi. Nigdy już to co było nie wróci, zmienia sie całe życie. Chyba wolałabym być mężczyzną. Oni sie tak nie przejmują. A przynajmniej większość z nich... Nikomu, nikomu, nikomu nie życzę by kiedykolwiek usłyszeli słowa w stylu "już Cię nie chcę, odchodzę, od tej chwili jesteś dla mnie nikim, kocham kogoś innego..." To takie smutne i straszne. Dziś jestem nieprzytomna z bólu. :( Chcę by ktoś o tym wiedział. Dziękuje wszystkim za wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Ps. Usunęłam jego numer telefonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biedna :( Po co się odzywał i Cię jeszcze dobijał :( Dobrze że numer usunęłaś, z netu też pousuwaj jak gdzieś go masz, a z pamięci i z głowy sam się z czasem usunie 👄 Nie daj się mu zniszczyć psychicznie, proszę Cię! Nie warto :( Za fajna jesteś żeby tak dupka przeżywać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
czikiczikitkat dzięki za te słowa... Najgorsze to okropne uczucie że już mnie nic fajnego nie spotka. Tylko tyranie i walka do końca życia a potem byle jaka, samotna śmierć. Nawet przeleciała mi przez głowe myśl, że mnie nikt nie pochowa i nie wsadzi do grobu. Nagle zaczęłam się martwić wszystimi dniami, które mi pozostały do przeżycia jeszcze. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz się w tempie natychmiastowym tych myśli pozbyć! I to już! Rozkaz :P Masz mysleć pozytywnie, choćby się nie wiadomo co działo. PRzeczytaj sobie De Mello albo Sekret, uwierz w to, i się polepszy. A na teraz - wanna, ciepła, aromatyczna kąpiel w olejkach i soli do kąpieli, do ręki mocny kryminał albo horror, i leżeć czytać i odpoczywać! Żadnych romansów, zadnych filmów, żadnych seriali - kryminały i horrory, żeby nie myśleć o tym , co się stało. A gdzieś tam w przyszłości czeka ten jedyny na Ciebie, i nawet nie wiesz kiedy go możesz spotkać :) A dołując się i myśląc o śmierci spowalniasz czas który został do tego, żeby go spotkać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ból_mija_zbyt_wolno
ściskam Cię autorko. ja przezywam rozstanie już 11 miesiąc i boli nadal, nie mogę spać, nie mogę wyeliminować wspomnień... na początku miałam nadzieję, że to kryzys, że jeszcze wróci, oszukiwałam siebie, że go nie chcę a gdzieś w głębi serca czekałam na niego, potem było jeszcze gorzej, chciałam, żeby jego nowy związek rozpadł się, żeby cierpiał tak jak ja, kiedy dochodziło do rozmów telefonicznych wylewałam na nią i na niego pomyje, ale to nie przynosiło mi ulgi, nie mogłam uwierzyć, że facet, który tak bardzo mnie kochał tak szybko zakochał sie w innej i zostawił mnie bezradną. Kidy już wszystkich zakatowałam moja historią, odsunęłam się od ludzi, straciłam pracę, sięgnęłam dna, a mój ukochany stwierdził, że poda mnie do sądu jak będę go nękać ( nie miałam prawa do złości) jego miłość przerodziła się w nienawiść a ja stałam się jego naczelnym wrogiem. chciałam uciec na koniec świata, był psycholog, psychiatra, nieprzespane, przepłakane noce. koszmar!!!!!!!!!! nie życzę nikomu mija 11 miesięcy, zerwaliśmy kontakty, pozostała złość nienawiść, nie chcę go widzieć, dla mnie umarł, szkoda tylko, że mój umysł obsesyjnie mi o nim przypomina. nienawidzę suki, która weszła między nas, była w separacji z mężem i juz szukała sobie następnego jelenia udając niewiniątko. nadal czuję ból autorko mam nadzieje, że Ty uporasz się wcześniej ze swoim bólem życzę Ci żeby pojawił się w Twoim życiu ktoś, kto pomoże Ci przez to przejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
Współczuję Ci ... Wiem, że bardzo boli, nic tak mocno nie boli jak umierająca nadzieja i bezsilność. Bo do tej pory trochę się łudziłaś podświadomie lub nie, że on wróci... Nie ma innej rady, musisz to przejść, miejmy tylko nadzieję, że ten okres będzie możliwie krótki. Ja mam już trochę praktyki w tym jakkolwiek to brzmi:P Porady typu, zrób coś, wyjdź do ludzi, sport, podróże itd itp, a chodzi oczywiście tylko i wyłącznie o odwróceniu uwagi od problemu...Czyli musisz po prostu starać się jak najmniej koncentrować na tym co Ci sprawia ból czyli Twój ex, a zajmować myśli czymś innym, czymkolwiek, być bardziej obecnym przy wykonywaniu aktualnej czynności, poświęcać całkowitą uwagę wykonywanej czynności, czytaniu, chodzeniu, jedzeniu, oglądaniu tv, rozmowie z druga osobą itd...Obserwuj swoje myśli biernie i jak tylko się złapiesz, że myślisz o nim, po prostu przestawaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobita, szok! Biedna moja! To był szok, który dobije Cię do dna, teraz tylko będziesz mogła podnosić się do góry! Mnie tak samo był potrzebny ostateczny gwóźdź do trumny, by zrozumieć że można inaczej i trzeba inaczej, a pewne osoby nie są wart naszych łez. Dobrze mu odpowiedziałaś, spokojnie, bez emocji. Brawo. Ktoś kto przestaje kochać..jak to takie niewytłumaczalne dla mnie. Gdy kogoś kocham, gdy mówię że jest moim światem - to bezwarunkowe uczucia, jak te w rodzinie, na linii rodzice-dzieci-rodzeństwo. Ja się nimi nie znudzę, nie będę szukała zastępstwa poza nimi, nie będę potrzebowała innych emocji. Mogę się kłócić, śmiać, mówić co chcę, mylić się, prosić o pomoc, pomoc dawać - i zawsze jestesmy razem, bez względu na wszystko. Tego Tobie życzę z całego serca, byś doszła do porządku z sobą i potem na nowo stworzyła całość z kawałków! Dzisiaj boli, ale dzisiaj to najgorszy dzień. Przytulam mocno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
"ból_mija_zbyt_wolno" przeczytałam Twoją historię. Bardzo smutna. Widać że walczyłaś. Przyzwyczajamy się do miłości a potem gdy nam zostanie odebrana to tak sie czujemy jakby ktoś nam odciął dopływ tlenu. Dziękuję za to co napisałaś. Tobie też życzę byś spotkała kogoś z kim pójdziesz uśmiechnięta przez życie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
czikiczikitkat :) - tak bardzo chciałabym posłuchać Twoich rad. Olać wszystko, pomyśleć że jeszcze będzie cudownie, fajnie że mnie zostawił jakiś niedojrzaly baran, otworzyć się na nowe przeżycia, na ludzi i myśleć że pewnego wspaniałego dnia jakiś nowy przedstawiciel płci odmiennej spadnie mi z nieba i będzie zachwycony mną tak ja ja nim. Oj chciałabym tak myśleć. A tu jest na odwrót. Wzięłam przeciwgorączkową tabletkę bo nie wiem czy to emocje podniosły mi temperature czy o co chodzi. Dziś myśle o wszystkim. Nawet o śmierci. Ale nie żeby przyszła teraz ale jak to będzie i czy komuś będzie żal że mnie już nie ma. Dziwne to. Pewnie to jakiś lęk przed nieznamym i przed pustką. Wszystko w człowieku cierpi. Mózg, uczucia, serce i całe ciało. Nawet nie potrafie dziś jeść. Jedna kromka chleba zjedzona i jedno jabłko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×