Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobita której już zabrakło sił

Potrzebuję opinii silnych Kobiet

Polecane posty

Gość smutnamegi
Autorko napisalas cos bardzo waznego "czerpac szczescie z bycia tu i teraz". Ja podobnie jak Ty staram sie to wcielic w zycie, momentami sie udaje, wtedy kiedy spragniony przeszlosci i przyszlosci umysl nieruchomieje i nie ma w glowie mysli, nastepnie znowu porywa sie w projektowanie przyszlosci lub odtwarzanie przeszlosci...Wiem jedno, to jest do zrealizowania! Inaczej wszyscy ludzie na tej planecie byliby nieszczesliwi. Wczoraj pisalam tutaj zdaje sie uzylam nicku "powiedzcie mi prosze". Dzien zaczal sie u mnie dobrze, wszystko bylo ok, ale otrzymalam telefon o smierci kogos mi bliskiego, zalalam sie lzami i tradycyjnie juz w takich momentach napatoczyl sie moj ex. Korzystajac z okazji dowalil mi, uzywajac poniekad do tego procesu 2 kolezanek. Pewnie skurczysyn teraz schlebia sobie, ze to za nim rozpaczam siodmy tydzien... Korzystajac z okazji,chcialabym zapytac Panie wypowiadajace sie w temacie o pewna kwestie. Mianowicie, czy po etapie usprawiedliwiania ex, przypisywania sobie winy za rozpad zwiazku, etapie gdy nawet ani razu zle o nim nie pomyslalam, moze nadejsc taki czas, gdy zaczne czuc zlosc, nienawisc, chcialabym go teraz strzelic po twarzy i wykrzyczec jak cierpie przez niego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
"plote 5/10" cześć :) Oj takie spotkanie po latach to pewnie wydarzenie na którym byłyby wszelakie emocje. Chyba nie chciałabym. Ale może Tobie sie zdarzyć jak piszesz. Wiesz co chciałabyś powiedzieć wtedy? Chyba nie chciałabym wyjaśnień po latach. Nawet teraz sie ich boje. Ale myśle że najlepiej byłoby być poprostu sobą, zachowywać się kulturalnie jaknajbardziej ale chyba trzymałabym emocje na grubej smyczy. A w środku by mnie skręcało jak korkociągiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Cześć "smutnamegi". Współczuję. Co do pytania czy nadejdzie taki czas kiedy w końcu uwolni sie w Tobie naturalna złość na niewłaściwe zachowanie exa to myśle że ten czas przyjdzie. Tak szczerze to ja też na niego czekam. Wiecie co? Kolejna smutna rzecz która mi przyszła na myśl. Wraz z nim straciłam jego rodzinę. Nie pojadę już do nich, nie będziemy się odwiedzać, nie pojade do szpitala razem z nim do jego krewnego, nie umówie sie z niedoszłym teściem na przegląd samochodu, nie pójde na sobotnie zakupy z niedoszłą teściową, nie zadzwonie do jego siostry. Zniknęło z mojego życia wiele osób. Krąg znacznie sie umniejszył a znajomych mam naprawdę mało. Nie chce narzekać ale tylko opisuję kolejny fakt. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To, co moglabym mu miec do powiedzenia, zalezaloby od okolicznosci takiego ewntualnego spotkania. Jezeli np umowilibysmy sie na takie spotkanie, to raczej nie mialabym ochoty poznac juz tamtych jego powodow, z obawy przed tym, ze uslysze cos, co mnie na nowo rozstroi i da powody do rozmyslan na kolejne kilka miesiecy. Teraz to juz chyba wole tak jak jest, chociaz ta niewiedza nadal mi dokswiera. A gdybysmy mieli spotkac sie przypadkiem, na ulicy, to mysle ze ograniczylabym sie do zwyklego "czesc" i poszla w swoja strone. I chociaz byloby to strasznie nienaturalne i nienormalne prawie, biorac pod uwage to, na jakim etapie byl kiedys nasz zwiazek, to on, odchodzac, zachowal sie dokladnie tak, jakby wspolnie spedzone lata i to wszystko co bylo miedzy nami nigdy nie istnialo. Nie wiem co moglibysmy miec sobie teraz do powiedzenia.....I ja nie mam pretensji do niego, o to ze mnie zostawil, ale mam zal za to, w jaki sposob to zrobil. Zreszta taki sam zal mialabym do kazdej innej osoby, ktora znalam, a ktora nagle wypielaby sie na mnie bez slowa wyjasnienia. Jego zachowanie oceniam juz wylacznie w kategoriach zwyklej kultury i zasad traktowania drugiego czlowieka, ktore moim zdaniem powinny byc atrybutem osob kulturalnych, a za taka osobe mialam go przez te wszystkie lata. Wiem, ze on wie doskonale jak sie takie sprawy zalatwia na poziomie, a jedyny wyjatek zrobil wobec mnie.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
"plote 5/10" szkoda że ten wyjątek zrobił właśnie wobec Ciebie. No i nici z kulturalnego rozstania. Rozumiem że człowiek chciałby jakoś tak po ludzku, kulturalnie, bez emocji i nawet z życzeniami na przyszłość się rozstać. Rozumiem Cię. To straszne kiedy akurat mamy TYLE do powiedzenia to musimy zamilknąć i nie ma szans na rozmowe. Nie chciałabym spotkania po latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
Dziewczyny, ale bądzcie absolutnie szczere wobec samych siebie, nie domyślacie się ani trochę co było przyczyną, że wasi mężczyźni odeszli od was? Ja żyłam w takiej niepewności miesiąc, po miesiącu stosunkowo krótka rozmowa. Moja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
TYLE do powiedzenia powiadasz...No ciekawa jestem czy większość kobiet na takich rozmowach klepie jak katarynki czy wręcz przeciwnie, jak było w moim przypadku, nie potrafi wydusić z siebie słowa, prócz "kocham cię", "proszę nie zostawiaj mnie" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kobita!!! dobrze Cię widzieć że jesteś ciągle silna i ciągle masz ochotę brać życie za rogi. Ta kreatura nie powinna wywołać w Tobie żadnych emocji - ani złości, ani smutku, ani żalu, lecz jedną wspaniałą OBOJĘTNOŚĆ. Na to sobie zasłużyła ta kreatura :) On Cię nie kochał, nie miej wobec tego wspomnień miłych z Nim, nie kochał, po prostu był zakochany przez jakiś czas, tak to traktuj. Dobrze spędzał czas. Nie dojrzał emocjonalnie do miłości, która polega na budowaniu, szacunku, wspieraniu się.....nie dojrzał skoro tak mało wystarczyło by taką relację porzucić dla nowej znajomości.... chyba że trwało to dłużej...bardzo możliwe. OBOJĘTNOŚĆ OBOJĘTNOŚĆ OBOJĘTNOŚĆ pięknie brzmi, no nie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutnamegi: mam nadzieje, ze uznalas swoja wine w wyniku wlasnych przemyslen, a nie dlatego, ze uslyszalas to od niego........"Kobita ktorej...": tak, to o czym piszesz najbardziej mi doskwieralo. Problemy byly, ale poniewaz nic nie wskazywalo na to, ze w nim dojrzewa decyzja o rozstaniu, mialam nadzieje, ze rozwiazemy je jakos, a przynajmniej sprobojemy o nich pogadac i wyjasnic sobie wzajemnie, co komu i dlaczego lezy na watrobie. Niestety nie zdazylam, i choc pozniej zaczelam sobie sama tlumaczyc co moglo u niego spowodowac decyzje o odejsciu, i nawet bylam w stanie go zrozumiec, to nie mialam pozniej juz mozliwosci wutlumaczyc mu dlaczego sie w okreslony sposob zachowuje a wierze, ze gdybym mogla mu spokojnie o tym powiedziec, to zrozumialby. Najgorsza byla ta mysl, ze on ma swoje powody, swoja wersje a nie zna zupelnie drugiej strony medalu i uznal z tego powodu uznal sytuacje za beznadziejna. A wcale taka nie byla.....Biore jednak tez pod uwage to, ze moze on po prostu doszedl do wniosku ze mnie nie kocha, ze to nie to, i ze nie ma potrzeby dopisywac do tego zadnej grubszej ideologii.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
No może faktycznie, nie mam potrzeby klepania jak katarynka ale jakaś taka rozmowa by sie przydała. Chociaż z drugiej strony nie wiem czy nie zraniłoby to mnie jeszcze bardziej. Takie rozmowy "na koniec" rozszarpują człowieka wewnętrznie więc nie chcę chyba. Z drugiej strony chcę. Koszmar! :/ A czy sie domyślam. Tak. Jakby to powiedzieć.... Był (jest) bardzo wrażliwy na piękno kobiety. To nie o to chodzi że ja taka pięknisia i dlatego ze mną był. Ale w głębi serca czułam że kiedyś może być taki dzień, nadejść taka chwila że będzie zauroczony do granic kimś innym i wtedy ja zostane usunięta na pobocze. Tak myśle. Wiedzialam że mu sie podobam ale wiedziałam też że może kiedyś przecież mu sie przestane podobać. Charakterami byliśmy zgrani idealnie. Na wygląd mój nie narzekał nigdy wręcz przeciwnie (dziewczyny nie gniewajcie sie że tak pisze o wyglądzie no ale skoro już ten temat wypłynął....) Wyglądam normalnie. W środku wiem że jakaś piękna istota miała wpływ na to wszystko. Rozumiem to. Faceci to wzrokowcy. Walcze tylko o to jak teraz dalej żyć i jak sobie poukładać w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Cześć Zegarek!!!!!!!!!! :) Dobrze że jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobita, tym bardziej skoro tak opisujesz człowieka, nad wyraz wrażliwego na piękno, dla którego traci głowę - nie warto wobec tego z kimś takim być i budować zycie...skoro jak wiadom każde piękno przeminie i być może nie zostanie nic dla Niego..kochał Cię za to jak wyglądasz na zewnątrz? co to za miłość? połowiczna? Zauroczenie? Pożadanie? Tego na pewno od życia nie chciałaś..nie tylko tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Zegarku masz rację. Jak bardzo masz rację! Tak. OBOJĘTNOŚĆ. Tylko jeszcze nie potrafie. :( Nie poddam sie i nie puszcze rogów życia. Chce znów żyć normalnie bez tych wszystkich wahań nastroju. Jest mi potrzebny czas. No właśnie.... nie kochał, nie kochał. Ktoś kto kocha nigdy tak nie zrobi. Prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Zegarku no niby mówił że i za wewnętrze i za zewnętrze... że jest zachwycony tym jaka jestem, że nie może uwierzyć że mnie ma. Naprawde charakterami zgrywaliśmy sie idealnie (jak dla mnie). Dlatego mam taki mętlik w głowie po tym wszystkim. Zrobiłam jakiś postęp godzine temu.... usunęłam wszystkie jego sms-y. Oj jakie to trudne było. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rok temu gdy zrozumiałam że to koniec i nie zamierzam się więcej upokarzać usunęłam wszystko jak leci...czasami patrzę od jakiego dnia zaczyna mi się archiwum smsów i już wiem kiedy uwolniłam się od tego dupka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Haha! :) Dobrze zrobiłyśmy. Wiem że gdybym sms-y zostawila to prędzej czy później czytałabym je i rozmyślała Potem wróciła by jakaś tam nadzieja że może jednak kiedyś to wróci, może zrozumie, może nie wszystko stracone. O NIE! NIE CHCE TAK ŻYĆ! Dlaczego moje szczęście ma zależeć od chcenia mnie albo nie chcenia mnie przez drugą osobę. NIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wooly
Niedawno przeczytalam, ze najwiekszyn bledem kobiet jest to, ze tak bardzo przywiazuja sie do mezczyzny, ze zaczynaja zyc nie wlasnym, ale jego zyciem, a przez to rozstanie jest tak trudne i tak sie zastanowilam, ze chyba to prawda. Moze kobiety kochaja zbyt mocno. Ja zakonczylam swoj 12-letni zwiazek juz dawno i niestety nigdy sie nie dowiem, czy on kiedykolwiek mnie kochal - teraz i tak nie ma to juz zadnego znaczenia. Ale to bylo 6 lat temu. Dlugo bylam sama, mialam problemy z zaufaniem, ale...zjawil sie ON i tak juz zostalo. Jestesmy tazem juz 4 i pol roku i dobrze nam razem. Ja juz nie mloda, on tez nie, ale dla nas czas nie ma znaczenia, wszak nie od dzis wiadomo, ze szczesliwi czasu nie mierza ;). Co ja Ci powiem KOBIETO BEZ SIL, ze nie taka znow slaba z ciebie kobitka - calkiem dobrze dajesz sobie rade :). Chwyc zycie i nie puszczaj, bo nie takie klody nam pod nogi zycie zuca, a jakos wciaz idziemy do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Wooly cześć. :) Tak. Kochamy "za bardzo". Facet jak sie okazuje potrafi przestać szybko, za jednym pstryknięciem palców. A my kobiety nie. Pamiętamy, nie chcemy usunąć z serca, chcemy zrozumieć dlaczego, rozpada nam sie życie, tracimy wiare w sens przyszłości. Jak na mnie za skomplikowaną mamy tę naszą kobiecość. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Wooly - chcę Ci jeszcze powiedzieć że może nie taka słaba ale nie mam już sił walczyć, myśleć, przechodzić przez to wszystko "po zerwaniu". To takie męczące. Przecież tak naprawde ciągle o nim myśle prócz godzin w których zasne. To mnie męczy. Wiem że to mi nic nie da a myśle, rozważam, układam, wspominam, słysze jego głos, widze twarz, oczy itd. Był mój teraz jest czyjś. Żal mi jakoś poprostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Zegarku jesteś? Napisz coś mądrego jeszcze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Ech. Chyba nie ma Was albo już stałam się nudna ;) Dziękuję za dzisiejsze wsparcie. Idę dalej walczyć. Tak mi smutno. :( Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boli mnie rozstanie
wg mnie i tak jestes silna dosyc... ja sie zalamałam, lecze sie teraz z depresji,idze powoli w gore, ale jestem duzo slabsza, bardziej nadwrazliwa od ciebie widze. dasz sobie rade kochana,trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem jestem Kobito :) z jakiej części Polski jesteś? Ja z samego Południa :) wiesz, ja ludzi którzy zachowują się tak a nie inaczej, traktuję trochę jak z problemem psychiczno-psychologicznym. Czasami to zwykły brak dojrzałości i stwierdzenie "ten typ tak ma", a czasami większy problem.....mój ostatni to miał jakieś rozdwojenie osobowiści i był narcyzem....nawet swego czasu znalazłam nazwę na to jego schorzenie...szok jak pasowało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zegarka
czyżbyś odkryła u swojego ex narcystyczną linię rozwoju? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, wpadłam na chwilę, podrzucam Ci piękną piosenkę: http://www.youtube.com/watch?v=NlUx8tB40W0 Z wspaniałym tekstem, w który trzeba wierzyć :) Ja po rozstaniach sobie układałam w głowie piękne filmy - w których on wraca z podkulonym ogonem, błaga o wybaczenie, o powrót, a ja zimna, obojętna, rozkazuję mu wypierdzielać ;) I w ten deseń, albo jak spotykamy się za kilka lat, on przegraniec życiowy z brzydką kobietą, ja piękna, młoda, z sukcesami na koncie, i wspaniałym mężczyzną u boku :P Wiem, głupie, ale mi to pomagało zasnąć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prowo czy nie prowo
Przełącz emocje na opcję "wkurw" i słuchaj co ci podpowiedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobita której już zabrakło sił
Dziewczęta jestem. Kolejny dzień mija a ja nadal istnieję. Szkoda że już wczoraj mnie nie było tu. Do "boli mnie rozstanie" dziękuję. W takim razie i ja trzymam za Ciebie kciuki. Zegarku, ja też z samego południa! :) No właśnie. Też tak myśle że w nim chyba musi być jakiś problem psychiczno-psychologiczny czy coś takiego. Bo raczej normalne zachowanie to nie jest. Sama nie wiem. "czikiczikitkat" dzięki. Dziś będe czekać na Was dłużej. Wiecie co. Chyba po mnie jakoś widać że coś sie stało złego. Przyszłam rano do pracy i jedna z osób do mnie powiedziała: "A co sie stało z twoimi oczami? Takie smutne!" A pare godzin później zapytali czy jestem chora bo taka inna na twarzy. I zapytali dlaczego ani razu sie nie zaśmiałam. Nie miałam pojęcia że to tak widać. A myślałam że "trzymam fason". :( Jedno wiem. Nie da sie kogoś wykreślić z pamięci i serca ot tak. Choćbym nie wiem jak sie starała, choćbym nie wiem jakie rytuały odprawiała - on będzie. Tylko czas zabliźni te rany. Oby tylko do tego czasu nie zesmutnieć do ostatniej kropli krwi. :( czikiczikitkat - pięknie śpiewa A.M.Jopek. Słowa bardzo mądre. Tylko by jeszcze w to uwierzyć.... Nie potrafie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bolało i teraz mniej boli
Autorko uprawiaj sport! Marsz to za mało. Coś bardziej wymęczającego, tak aby sen przychodził szybciej i był twardszym. Podczas ruchu nasze ciala wydzielają masę pozytywnych substancji odpowiedzialnych za dobre samopoczucie. Dzięki aktywnościfizycznej poprawisz swe zdrowie, udoskonalisz swą sylwetkę, zagospodarujesz te nadmiary czasu oraz będziesz się czuła lepiej. Gdy Ty poczujesz sie lepeiej to inni to zauważą i kto wie, może pojawi się w Twoim życiu inny mężczyzna. Koniecznie wykasuj jego numer z telefonu. Zrób to teraz, bez zastanowienia. Jeżeli będziesz kiedyś chciała go odzyskać (ten numer), to z pewnością będziesz mogła to uczynić, ale obecnie jest Ci on zbytecznym. Kasuj i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bolało i teraz mniej boli
Co do Twojego pytania, czy nie da się tego naprawić. Pewnie, że się da. Ja nigdy nie palę za sobą mostów, jednak to ona musiałaby wyciągnąć pierwsza rękę. To był jej wybór! Ja bez niej ułożyłem sobie życie, ona będzie chciała wrócić. Tak jak pisałem - tutaj nie ma wyjątków.Czy będziemy razem. Nie wiem. Nie zastanawiam się już nad tym, będzie co ma być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×