Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zakochana narzeczona

CZERWIEC 2012

Polecane posty

leffe zycze Ci wiekszych problemow:] niz zasadny poprawnej pisowni:), tutaj panuja ogólnie zasady swobodnej konwersacji na temat zwiazany ze slubem a nawet konkretnym miesiacem? chyba sie nudzisz nie? bo konstruktywnej porady ty z Twojej strony nie widze:) proponuje przeszukanie wiekszej ilosci watkow zebys mogła sie ponapawac błedami:) a myslę ze bedzie ich sporo;], trzymajcie sie dziewczyny:)) damy rade nie? nie my pierwsze i nie ostatnie wychodzimy za maz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 02.06.2012
czesc dziewczyny. pisalam tutaj wczesniej. moj slub byl rowno tydzien temu :) moge wam powiedziec co u mnie poszlo nie tak i co doprowadzilo mnie do skrajnej paniki. po 1. fryzura i makijaz trwaly za dlugo takze spoznilam sie bo bylam w domu o 13. wpadlam i patrze a tu na stole w kuchni pelno szklanek po kawie , moj maz z kims pil i zapomnial sprzatnac. 2. zapomnialam zalozyc narzute na kanapae ktora jest stara i brzydka. zapomnialam zdjac pranie z suszarki na podworku , wszystko na wierzchu ;/3. okazalo sie ze moj maz pogniotl koszule i musialam ja prasowac, poniszczylam sobie paznokcie swiezo malowane . 4 najgorsze!!!!! w panice zadzwonilam do mojej mamy zeby mi pomogla z ubraniem bo druhna sama byla dopiero na makijazu tez spozniona. w koncu ubieram sie patrze a przy sukni nie ma sznurka do gorsetu i wpadlam w straszna panike!!! zaczelam wyrzucac wszystko z szafy , normalnie ubrania lataly w powietrzu. w koncu sobie przypomnialam i sie znalazlo. Ze wszystkim wyrobilam sie na styk ale bylam tym tak zestresowana ze naprawde nawet do zdjec nie moglam sie zmusic na usmiech ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o matko no to trochę stresów miałaś.. to wszystko nerwy, wiadomo, że z rąk leci, a są sytuacje, na które nie ma się w ogóle wpływu czyt. spóźnienia innych:/ Gokajka, jak tam u Ciebie PO?:) czekamy na relację z tego pięknego dnia. Dziewczyny, która jeszcze jest na 16go?? to już ta sobota! masakra..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dajcie spokój... ja 23ego, dzisiaj się zaczęłam stresować... masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KatarzynaWkrk
Ja ! Ja ! Ja ! Jestem na 16-tego ! I normalnie chodzę zła - nerwy mi się udzielają a narzeczony na jeszcze kupę czasu na pozałatwianie swoich rzeczy... Nie dochodzi do mnie że to już TA sobota! Do tego im dłużej myślę o swoim wyglądzie tym mniej mi się podoba.. Włosy mam nie takie, paznokcie mi się połamały i wszystko jest nie tak... Tylko spokój może mnie uratować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też jestem niezadowolona z wyglądu:/ było już super, ale trafiła się impreza, śmieciowe jedzenie i buzia znowu mi napuchła, chyba woda się zbiera w organiźmie.. wygląda to beznadziejnie:/ ale co zrobić, terminu już nie przełożymy :P i tak samo nie mogę uwierzyć, że to już, w sumie to bym chciała mieć jeszcze z jakiś miesiąc, może wtedy bym była zadowolona z wyglądu, bo na razie to jestem podłamana, a miało być tak pięknie :P Wczoraj odebraliśmy obrączki, więc chociaż tyle mam z głowy. Na czwartek miałam się umówić na paznokcie, ale babka z salonu nie oddzwania, nie lubię jak się tak traktuje ludzi, dziś chyba sama znowu zadzwonię, najchętniej bym zmieniła salon, ale tam fajnie robią, tylko takie lekceważenie klienta.. nie podoba mi się.. A prognozy jeżeli chodzi o pogodę nieco lepsze, ale to jest takie pół na pół, zobaczymy co będzie, byle nie padało, bo mi tuby nie wystrzelą :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Allegrowiczka też 16ego, ale się nie odzywa, pewnie jest pochłonięta przygotowaniami. Chciałabym żeby już było po.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milka159
Ja 23go. Pazurki hoduje i jak narazie jest ok. oby tak dalej bo na swoich bede robic. Ale za to buzia nie bardzo. Tez mnie troche wypryszczylo ;-( ale mam jeszcze kilka dni wiem musze sie z tym uporać. I juz poddenerwowana chodzę. Narzeczony mnie złości bo go nie ma i wszystko jest na mojej głowie a my robimy przyjęcie w remizie wiec dużo tego wszystkiego jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KatarzynaWkrk
Dziewczyny, ktore biora slub 16.06 - bylyscie juz u spowiedzi? Ja sie tym stresuje potwornie - planuje isc w czwartek w Krk do Dominikanow. Mamy tylko jedna spowiedz - poniewaz mieszkamy razem to obowiazuje nas.tylko ta jedna :-) Nie dosc, ze denerwuje sie samym slubem to jeszcze spowiedz przede mna po wielu latach.. Macie jakies przemyslenia? Rady? Sugestie? I gdzie najlepiej sie spowiadac w Krk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarzyno nie pomogę Ci w tej kwestii, ponieważ my ze względu na przekonania zdecydowaliśmy, że bierzemy wyłącznie ślub cywilny. Ale myślę, że nie masz co się za bardzo stresować. Szwagier poszedł do spowiedzi po wielu latach niechodzenia i było ok, państwa młodych trochę chyba inaczej się traktuje niż tak normalnie jakbyś szła;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my tez mieszkamy razem i mamy tylko 1 spowiedz, ksiadz kazał isc nam na dzien przed i pozniej dostarczyc do biura parafialnego ( w piątek).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny z 16go planujecie zrobić przerwę na mecz Polska-Czechy?? :P bo ja jestem załamana, nawet nie chcę myśleć co się będzie działo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KatarzynaWkrk
My przerwy nie robimy - w dobie internetu w telefonie każdy może sobie wynik meczu sprawdzić szkoda mi 2 godzin na "przerwę" - to nie bar tylko wesele - to samo nam powiedział DJ, rodzina i UWAGA MÓJ NARZECZONY :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie już planują co by tu wykombinować z meczem, bo jest telewizor na sali (użyjemy go do puszczenia prezentacji, a potem out :P ) W ogóle jak niby technicznie to zrobić, chłopaki oglądają mecz, a reszta tańczy pod tv? bez sensu:P ale czuję, że będzie wielkie halo, bo kibiców sporo.. Sama bym obejrzała! ale nie w dzień naszego ślubu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyna01443
Hej!!! Ja mam panieński w dzień meczu, ale myśle, że to akurat dziewczynom wogóle nie przeszkadza:) Wczoraj byłam na przedosatatniej przymiarce - powiem Wam, że sama sobie bardzo się podobam, hihi. Na odbiór pójdę z makijażem próbnym, biżuterią i wtedy pierwszy raz będę widziała końcowy efekt moich nerwów z krawcową. Poza tym w tym tygodniu mamy spotkanie z dekoratorką, cukiernikiem, zostało pare drobnych zakupów. Trzeba zamówić też kwiaciarnię. Na ostatni tydzień przed weselem jesteśmy umówieni z kucharzem i z księdzem na omówienie mszy. Czuje, że wszystko się uda, damy rade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malagosiamala
Ja wolałam przenieśc wesele na 9 czerwca z tak blahego powodu, ale nie żałuję. po co miałam się denerwować, że panowie gdzieś cichaczem będą wychodzić na mecz. W każdym pokoju jest przecież telewizor, a wielu gości zostawało na nocleg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co tu taka cisza, nie ma chętnych do dzielenia się wrażeniami na gorąco? ;) Właśnie wróciłam z zabiegu na twarz w spa, było bosko, pełen relaks, wracałam do domu ciesząc się jak dzieciak:D taka mała rzecz a tyle radości:) Paznokcie też zrobione, bardzo delikatny french, plus dwie cyrkonie na serdecznym palcu, teraz trochę żałuję, że tak skromnie, ale ok, niech będzie;) Jutro jedziemy do miejsca uroczystości, czyli 200km przed nami. A tam jeszcze wizyta w kwiaciarni, omówienie koncepcji z fryzjerką i makijażystką oraz spotkanie z dj wieczorkiem.. uff.. będę wymęczona:/ ale już niedługo, POJUTRZE:) Gokajka, dziewczyno a ty gdzie się podziewasz?! No chyba że podróż poślubna, to wszystko rozumiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wczoraj miałam probna fryzurkę i w koncu zamknełam temat kwiatów, dzien wczesniej zabieg z glinki na ciało i czekoladowy na twarz z maska algowa( było przyjemnie i odprezajaco), a jeszcze wczesciej oczyszczanie buzi. Dzis mam dentyste - po wybielaniu ( w sumie myslałam ze efekt bedzie ciut lepszy) no i lekarza, mam nadzieje, ze ciaza przebiega prawidłowo i wyjde stamtad spokojniejsza. ale u mnie jeszcze spokojnie bo 30.06, tylko patrze na te prognozy długoterminowe i troche sie podłamuje;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaraz wyjeżdzam, dam znać po uroczystości jak było :) wracam dopiero w środę. Spać nie mogę, już mnie stres bierze:P ale pokazują, że nie ma ponoć padać, więc humor trochę lepszy;) Trzymajcie kciuki dziewczyny!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyna01443
hej dziewczyny!!! Już nas niewiele zostało na polu walki:) Pogoda na drugą połowe czerwca zapowiada sie ładna, wiec narazie sie nie przejmuję. My już mamy za sobą spotkanie z dekoratorka- wczoraj bylismy, Wystrój bedzie w fiolecie, kwiaty na stołach to gladiola, czosnek ozdobny i hortensja- bedzie ładnie:) Szczegóły zdobienia koscioła też za nami. Na ostatnią przymiarkę idę w środe, wcześniej umówię sie na makijaż próbny, zeby zobaczyć sie w całości. A na jutro szykuje sie na panieński..... już nie mogę sie doczekać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milka159
Za tydzień o tej porze bede miec męża ;-) ale wiecie czego boje się najbardziej że porycze się podczas przysięgi ;-( ktoś jeszcze ma takie obawy czy tylko ja mazgaj jestem ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
milka159 - ja też :) czyli 23 o 16? to tak samo jak ja :) boisz się? ja wczoraj odebrałam suknie i poczułam że TO się dzieje na prawdę :) ale ja się chyba nie popłaczę, twardziel jestem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sensie ja też za tydzień, a nie ja też się popłaczę, ale już głupoty piszę... jeszcze Polska przegrała... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milka159
My o 15. Ja też jak przymierzyłam suknie już gotową z welonem itp to dotarło do mnie że to już za kilka dni. Ale bedzie dobrze wszystko się uda ;-) I Wam wszystkim też tego życze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23.06.2012
a ja mam slub w najblizsza sobote. wszystko mam juz PRAWIE pozalatwiane. w piatek odebralam sukienke. nie ma juz czasu zeby cos zmieniac a ja nadal nie jestem do niej w 100% przekonana. Mam nadzieje ze gdy ja ubiore w dniu slubu to wszystko minie. Nie przekonuje mnie material jaki wybralam sobie na sukienke ani drapowanie na przodzie sukienki;( A sama ja sobie wybralam;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KatarzynaWkrk
Hej dziewczyny - ja już szczęsliwa mężatka z obrączką na palcu. Wszystko będzie dobrze - trzymam za Was kciuki ! Ja rano miałam stresa jak cholera ale im bliżej slubu tym było lepiej. W kościele miałam wielki uśmiech, i w ogóle pieknie było.. Nie macie wpływu na milion rzeczy , a nawet jak coś nie będzie jak sobie wymarzyłyście to machnijcie ręką to jest WASZ dzień, - u mnie o 20:45 jak polska grała, to pół wesela znikneło mecz oglądać, a ja sobie szalałam z 10 osobami na parkiecie. Nikomu nie mówiłam co ma robić, jak ludzie chcieli siedzieć w ogródku to siedzieli, jak chcieli tańczyć to tańczyli ! I to wszyscy mówili na końcu, że było super bo na luzie ja i mąż mega wyluzowani. Wyglądaliśmy pięknie z wielkim uśmiechem jaki mieliśmy na twarzy!! I jeszcze moja rada - ja w sobotę rano się wypłakałam ze stresu mamie na ramieniu a potem jak wszystko opadło to już lepiej było !! :) POWODZENIA ! Bedzieice mieć piękny ślub !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarzyna - dzięki za słowa otuchy, ja właśnie zamierzam mieć takie podejście, tzn. wylozuwać, to mój wielki dzień więc czym się stresować? Będzie co będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) W końcu się tutaj pojawiam już jako żona. Już ponad tydzień po ślubie a ja się zastanawiałam co napisać o moim weselu. Bo co do ślubu to nie mam zastrzeżeń - ślub był piękny, bardzo mi się podobał. My byliśmy wyluzowani, jak dla mnie to nie było jakiegoś wielkiego stresu, był taki mały ale pozytywny. Księdza tez mięliśmy super, powiedział fajne kazanie które o dziwo wszyscy wtedy słuchali. Stres zaczną mi się dopiero na weselu. Bo właśnie niestety nie da się wszystkiego zaplanować, a szczególnie zachowania innych osób. Na szczęście to chyba tylko moje odczucia i męża bo większość gości uważa że wesele było fajne, szczególnie jak sobie ludzie popili i wesele się rozkręciło. Bo na początku było gorąco i wszyscy prawie siedzieli na zewnątrz. Były wpadki, nawet sporo.Ale były też bardzo miłe akcenty, wiele osób nas zaskoczyło swoim naprawdę dużym pozytywnym nastawieniem i chęcią do pomocy. Ale jednak ciesze się że to wszystko jest już za nami, teraz zbieramy sobie zdjęcia od naszych gości i mamy przy tym sporo śmiechu. A dodatkowo dowiadujemy się wielu rzeczy, np dopiero ze zdjęć się dowiedziałam jak dokładnie wyglądał tort, albo dekoracja samochodu bo tak na prawdę wszystko tak szybko przelatuje że się większości rzeczy nie pamięta. A o tym co było do jedzenia dowiadywałam się na popraniach, bo sama na weselu zjadłam tylko pierwsze danie i potem kawałek tortu. Dwa dni po weselu mieliśmy też już plener i na szczęście trafiła nam się ładna pogoda. Bo co do pogody to tez były problemy - rano było gorąco, im bliżej ślubu to pogoda się psuła i jak jechaliśmy do kościoła to padał deszcz. A potem się zrobiło znowu gorąco. A jeszcze okazało się że schudliśmy przed ślubem, bo na mnie suknia się zrobiła luźniejsza, przez to poszła w dół i zrobiła się za długa. Przez to też strasznie ją wymazałam i porwałam. Ale i tak mi się podobała, gościom tez, nie wiem czy wszyscy tak maja ale mi akurat dużo osób chwaliło sukienkę, kuzyn męża to chyba 3 razy do mnie podchodził i zachwalał sukienkę. Aż szkoda było mi ją oddawać, Mąż nawet chciał żeby ją odkupić. No właśnie- teraz przyzwyczajam się żeby mówić "mąż" a nie "narzeczony" :) I planujemy teraz co robić dalej, chcemy gdzieś na wakacje jechać, może wybierzemy się gdzieś w lipcu :) W międzyczasie remont naszego przyszłego gniazdka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś sobota, więc kolejne panny młode z naszego topicu świętują :) U nas już PO :) Pogoda była wymarzona, w dniu ślubu ciepło i raczej słonecznie, ale bez przesady i bardzo dobrze, bo było tak w sam raz. Dopiero jak wracaliśmy nad ranem to deszcz i mega burza, ale wtedy to już nie miało znaczenia :) A w dniu sesji plenerowej piękne słońce i bardzo ciepło, także mam nadzieję, że zdjęcia wyjdą fajne:) Gdybym mogła cofnąć czas napewno wydałabym te 1700 na wodzireja, bo bez niego było ciężko prowadzić wesele. Jeszcze były problemy ze sprzętem, które musieliśmy ogarnąć, a tak by była osoba wynajęta do tego. Więc jest to jedyna rzecz, której żałuję, ale czasu już się nie cofnie. To tak w ramach podpowiedzi dla przyszłych panien młodych:) Sama ceremonia super, ale nie widziałam nikogo tylko mojego męża, to do niego mówiłam i to jego uśmiech był dla mnie w tamtym momencie najważniejszy:) Szkoda, że nikt nas nie pokierował tzn gdzie przechodzić dalej, przez to mieliśmy przez chwilę zastój i nie bardzo wiedzieliśmy co dalej robić. Brakowało, żeby ktoś z urzędu powiedział głupie "prosimy do sali obok", bo w takim momencie nie ma się głowy do takich rzeczy, byliśmy zbyt oszołomieni. Na samym weselu śmiesznie wyszło, bo ci których obstawialiśmy, że zostaną do końca wesele b.szyko się spili i pojechali do domu. A ci, którzy mówili, że zostaną tylko do 23 pozostawali prawie do samego końca - wieczór pełen niespodzianek :D Ale wychodzę z założenia, że osoby, który miały zostać to zostały, a reszta - trudno. No i mecz :P nastroje były kiepskie po zakończeniu :P Ale pomijając wszystkie małe wpadki uważam, że było cudownie, czułam się piękna jak nigdy i przeszczęśliwa, że narzeczony jest już moim mężem:) Tak jak mówi gokajka - nie da rady, żeby wyszło idealnie w 100% i można albo machnąć na to ręką albo popsuć sobie wieczór. A nie warto, bo to jeden z fajniejszych dni w życiu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×