Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lea99

Do samotnych - czy pogodzilyscie sie z tym, ze byc moze od konca zycia bedziecie

Polecane posty

Gość gość
Trudno jest sie z tym pogodzic ze byc moze bede samotna do konca zycia.Ale w zyciu trzeba dokonywac wyborow.Nie jest to proste,jezeli dajesz z siebie wszystko a druga osoba robi to polowicznie to jaki to ma sens?po co sie oszukiwac?Jezeli jest uczucie to to jest widoczne na kazdym kroku,jesli jedno saje a drugie tylko bierze to do d.z taka miloscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Paulo myslisz madrze,w zyciu trzeba miec zasdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam parę ostatnich stron i niektóre cechy piszących rzucają się w oczy, np wrażliwość (może nawet zbyt duża), presja otoczenia, przeświadczenie, że szczęście w dużej mierze uzależnione jest od posiadania partnera. Skoro nie poznajecie kogoś w realu, to może portal randkowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam złe doświadczenia z portali randkowych, fajnego, normalnego faceta tam ze świecą szukać, trzeba mieć morze cierpliwości a nudne randki raczej zniechęcają do kolejnych prób. Wydaje mi się rzadko fajni, normalni mężczyźni zakładają konta na takich portalach, częściej jak im chyba seksu brakuje. Poza tym nie wiem czy jest sens szukać, w ten sposób można wpakować się na własne życzenie w jakąś historię, która przyniesie więcej złego niż dobrego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
często pojawiają się opinie, że nie można uzależniać szczęścia od tego czy się jest w związku czy nie, że trzeba go szukać w sobie, to jest prawda, ale tylko po części. Nasze szczęście jest uzależnione od ludzi wokół nas (człowiek jest istotą stadną) od rodziny - rodziców, rodzeństwa które kochamy co nam daje to szczęście, od przyjaciół, nawet od fajnych znajomych w pracy, którzy sprawiają że każdy dzień w niej spędzony jest milszy a przez to też jesteśmy szczęśliwsi, gdyby tak nasze życie okroić ze wszystkich ludzi, których spotykamy każdego dnia, ciekawe czy ktoś mógłby powiedzieć że mimo ich braku jest szczęśliwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie wokół nas są jak puzzle, swoje miejsce mają rodzice, przyjaciele, znajomi, też pasje człowieka i cała reszta, jednym z takich puzzli jest partner, żeby ta układanka się zgadzała ten puzzel musi pasować, nie można tam wsadzić innego;-), można próbować coś wciskać;-), ale to że nie będzie pasował do końca zawsze będzie trochę uwierało;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"włącz sobie pornola prostaku i zwal sobie swojego śmierdzącego fiuta, bo tylko do tego się nadajesz" - w przeciwieństwie do ciebie stara, sfrustrowana panno ma mi kto zwalić. Ciebie w tym wieku z móżdżkiem wielkości orzecha pewnie nikt nawet kijem nie chce tknąć, więc bidulo pozostaje ci tylko męczenie boberka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatni komentarz nic nie wnosi do dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chciało mi się czytać 14 stron dyskusji, więc powiem jak ja to widzę, jestem single mam 35 lat i tylko raz pomyślałam że prawdopodobnie będe sama. wiem, każdy ma gorsze dni kiedy nie jest w stanie opędzić się od pesymistycznych myśli. to pytanie jest według mnie źle zadane, bo wydaje mi się że nie ma takiej osoby, która całkowicie staciłaby nadzieję na spotkanie tego jedynego/jedynej. Autorko, za dużo dumasz, za dużo rozmyślasz o przyszłosci. Może to trywialnie zabrzmi, ale żyć trzeba dniem dzisiejszym i cieszyć się każdą chwilą bo dziś jesteś a jutro może Cię nie być. Po co sobie radość życia zatruwać ciągłym powtarzaniem " jestem samotna, jestem samotna" co Ci to da? Będziesz chodzić zdołowana z grobową miną. Nie powiem o sobie że jestem szczęśliwą singielką, czasami bardzo doskwiera mi samotność, jestem przecież zdrową,mlodą jeszcze kobietą, która ma swoje potrzeby, ale moje życie ułożyło się wlaśnie tak a nie inaczej i nie tracę nadziei, że spotkam tego mojego mężczyznę i myslę ze w głębi duszy każdy samotny ma taką nadzieję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każdy ma taką nadzieję, bo "taka nadzieja" to jedyne co zostało. no ale oczywiście się nie spełni. zwłaszcza u was - kobiet. jak minęła ci 30ka i nie znalazłaś nikogo, to już z całą pewnością nie znajdziesz (czas nie jest łaskawy dla kobiet)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elektronikełee
w******e mam na to że będę sam, taki już mój los

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"w przeciwieństwie do ciebie stara, sfrustrowana panno ma mi kto zwalić. Ciebie w tym wieku z móżdżkiem wielkości orzecha pewnie nikt nawet kijem nie chce tknąć, więc bidulo pozostaje ci tylko męczenie boberka" tak się składa ch ujku że byłam dziś na randce i koleś patrzył we mnie jak obrazek he he. Obleśny prostaku, no w sumie tylko walenie fiuta ci pozostało bo do niczego innego to ty się nie nadajesz chamie. Niech ci zwala twoja dziwa twojego cuchnącego fiuta, strasznie mi jej żal, że ma takiego prostaka za męża/chłopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sprawienie sobie psa to jest jakieś rozwiązanie, zawsze jakieś żywe stworzenie do przytulenia z samotnością trudno się pogodzić, ale jak się pojawia jakiś facet na horyzoncie (było ich niemało, nawet w ostatnich kilku samotnych latach nie potrafiłabym zliczyć), to najczęściej łatwo się zniechęcam. Widać podświadomie uważam, że pisana mi samotność, że nie dla mnie normalny związek. Bo inaczej dlaczego trafiałabym na samych kłamców, nawiedzonych, niezdecydowanych. Najgorzej przełknąć te ich piękne słówka, któee nie mają potwierdzenia w czynach. Faceci to jednak świnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"tak się składa ch ujku że byłam dziś na randce i koleś patrzył we mnie jak obrazek he he." - myłaś się przed wyjściem, czy poszliście do knajpy rybnej, by zabić odór? :D Każdy facet się tak patrzy... dopóki nie zaliczy, ale co ty pustaku możesz wiedzieć o facetach, pewnie jeszcze dziewicą jesteś 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego ja sie nauczylam jednego- cenna zyciowa lekcja: nie słowa sie licza, ale czyny! Po co mi taki facet, ktory mi slodzi albo nawet na spotkaniu jest okej, skoro potem np przez 2 tygodnie sie nie odzywa?? :D ja rozumiem- kiedys nie bylo komorek, tylko stacjonarne tel. A teraz? mamy wszystko: sms, mail, komorka, skype.... Aha, i jeszcze sentencja znaleziona w necie niejednokrotnie: "Nie czyn priorytetu z kogos, kto ma Cie tylko za opcje"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie loki
Ja się z tym nie pogodziłam i mimo różnych myśli ciągle wierzę, że spotkam rozsądnego, odpowiedzialnego i zaradnego faceta. Możecie nazywac mnie naiwną ale kto nie spróbuje ten nie zrobi nigdy kroku w przód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie loki
"Nie czyn priorytetu z kogos, kto ma Cie tylko za opcje" - muszę to zapamiętać, jakże doskonale pasuje do mojej sytuacji, a raczej moich wniosków, dzięki za ten cytat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pogodziłam się z tym dlatego od lat stoję w miejscu. Jestem sama i samotna, czasem gam niezależną singielkę, a czasem ryczę w poduszkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie loki
A może czas wkońcu pomyśleć o sobie, zrobić jakąś drobną rzecz, sprawić przyjemność i wziąć od życia coś tylko dla siebie, ta myśl chodzi mi dziś po głowie, mam ochotę wsiąść w pociąg, pojechac przed siebie, znaleźć jakiś sens, coś pozytywnego, energię której potrzebuję teraz jak powietrza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja cały czas robię wszystko dla siebie, żyję dla siebie, bo dla kogo mam żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie loki
A co ze znajomymi? Otaczasz się ludźmi, czy masz wokół siebie jakieś życzliwe osoby? Sprawianie innym przyjemności, nawet pamięć o kimś, relacje dają dużo radości, może jakieś wspólne spotkania, poznanie nowych ludzi pozwoli wyjść ze swiata Zosi Samosi i nauczyc sie czerpać z życia pozytywną energię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie loki
najlepsze jest to że jestem dobrym teoretykiem a w praktyce idzie mi do d..y i moglabym jako wskazówki czytac swoje słowa, gdybym tylko umiała zamienic je w czyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"najlepsze jest to że jestem dobrym teoretykiem a w praktyce idzie mi do d..y i moglabym jako wskazówki czytac swoje słowa, gdybym tylko umiała zamienic je w czyn" Wypisz, wymaluj - Ja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się chyba już z tym pogodziłam, nie widzę żadnych szans dla siebie na poznanie kogoś, moja rodzina się jednak z tym nie pogodziła i sprawia mi tym przykrość. I też żyje dla siebie i najbliższej rodziny, sprawiam sobie różne drobne przyjemności - kino, teraz kino letnie, teatr, różne festiwale, spacer, jezioro. Tylko ze w pewnym wieku jest coraz trudniej o towarzystwo a bycie wszędzie samemu po pewnym czasie staje się przykre i człowiek jeszcze bardziej się zamyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie loki
To zróbmy coś razem - my samotne i dobre w teorii dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak ja pogodziłam sięz tym że będę sama ... Teraz staram się nie myśleć tylko o sobie ale o innych ........ ale wiem że faceta nie znajdę ....bo już stara jestem 35l. Ale przecież na tym świat się nie kończy Ludzie mają większe problemy i żyją ......więc nie ma się co nad sobą użalać ,..a tka jak ktoś pisał cieszyć się każdym dniem życia i bycia zdrowym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie loki
35 lat to dobry czas w życiu kobiety, tak sądzę, ma ukształtowaną osobowość, wie czego chce od życia, jej doświadczenie jest na tyle duże aby móc dobrze oceniać rzeczywistość, jest świadoma siebie, może czas na realizację, jakieś pasje, potraktowanie tego miejsca jako start w lepsze jutro, na pewno każda z Was ma jakieś marzenia, plany, coś co chciałaby zrobić a czego nie mogla z róznych względów w przeszłości, małymi krokami, małymi nie wielką łychą od razu, trzeba coś zrobić żeby znaleźć zadowolenie i spełnienie siebie, bez względu na wiek i sytuację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie loki
własnie sobie odsłuchałam :) coś w tym jest, dlaczego nie spróbować takiego podejścia, może nie jest to złoty środek, ale jeśli ma pomóc warto spróbować, poza tym w pewnym sensie mi pasuje, wielokrotnie przyglądając się rzeczywistości widzialam ten hermetyczny świat w którym ludzie duszą się będąc ciągle wplątani w jakiś schemat, sztuczne pozy, zależności, do wolności długa droga, oczywiście trzeba mieć w tym wszystkim umiar, bo nie trudno popaść w anarchię i w tej wolności stać się przesadnym indywidualistą, zyjemy przecież między ludźmi, ale co racja to racja, zmiana sposobu myślenia to klucz, spojrzenie pozytywne na to co dotąd było szare

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cale zycie od dziecka marzylam ze jestem dla kogos idealna, piekna, wspaniala, odbijalam sobie marzeniami to czego nie mialam w rzeczywistosci, a tam mialam pieklo, ze mam pryszcze ze za gruba jestem, ze mam hiva, wiec bardzo chetnie uciekalam w marzenia. Rodzice pracowali wiec zamykali nas w domu, ale to nie mialo znaczenia bo przez zamkniete drzwi balkonowe spogladalam jak na placu bawia sie moje kolezanki z klasy, mimo ze oszukiwalam sie ze nie moge wyjsc bo zamkniete drzwi wiedzialam ze one i tak nigdy po mnie nie przyjda. Zatem dalej bylam zamknietym w sobie spokojnym dzieckiem, zyjacy marzeniami, bawilam sie swoimi zabawkami pod szafa mialam skrytke pamietam ze zawsze zamienialam sie rolami z kolezankami ze to ja jade z rodzicami autem do babci a je zabieram ze soba lub opuszczam na placu zabaw bo musze jechac. Dzis jestem samotna, mam tam jakies epizody ale nigdy nie angazowalam sie w cos wiecej. W rodzinie jestem uwazana za mega dziwologa bo nikogo nie mam. Czasami mysle ze uzalam sie nad soba ale po chwili staje przed lustrem i wytyczam sobie wady, a to ze cera nie taka, a to ze jak bede spala z facetem to jak wstane bede miala wlosy jak szope... popadlam w alkoholizm... tak konkretnie to od 3 lat pije, mam swoja firme, czasami nawalam ale mam kogos kto to trzyma w ryzach. Po prostu moj system wartosci podgryza glebe od dolu, taka sie czuje wspaniala. Z czasem zaczelam to zmieniac, zaczelam dbac o swoj wyglad, zbierac adoratorow, ale niestety "grube do lozka...chude na bal" tez nie mam wyboru za bardzo. Nie wiem czy cos sie zmieni, nie bez powodu odgrzebalam ten temacik. Mam nadzieje ze autorka znalazla ksiecia i dzis juz zapomniala o nim... ja wciaz czekam.... Buziaki dla pogodzonych z losem "samotniczek" bo singielki to z wyboru a ja to raczej z braku uroku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×