Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lea99

Do samotnych - czy pogodzilyscie sie z tym, ze byc moze od konca zycia bedziecie

Polecane posty

Gość gość
gość dziś - jakie palisz zioło, po czym są takie fazy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość36
za dużo tu "gości", za chwilę ciężko się będzie połapać, dla porządku - jestem tą osobą, która pisała o trzech drogach radzenia sobie z brakiem miłości i potem o chrześcijaństwie, odtąd będę występował pod nickiem gość36:) teraz moja uwaga do osoby opowiadającej coś o fazach i ziołach: kolego/koleżanko - takie słowa pod czyimś adresem nie są ani śmieszne, ani oryginalne, tekst: "jakie zioło palisz?" funkcjonuje od dawna na forach internetowych i najczęściej pojawia się wtedy, gdy ludzie zaczynają toczyć ciekawe dyskusje, według niektórych zdobycie się na głębszą refleksję, odwołanie do poezji, religii czy filozofii - dowodzi jakichś "odlotów", "faz" i ogólnego "zakręcenia", no cóż... na tej zasadzie każdy, kto analizuje siebie i otaczającą rzeczywistość, wykraczając w swoich rozmyślaniach poza banał - jest "freakiem"... teraz do koleżanki, która zarzuciła mi spłycenie jej wypowiedzi: jeśli tak to odebrałaś, to bardzo przepraszam, nie chciałem Cię urazić, co do Herberta to też jest mi bliski, sam o sobie mówił: Jestem rzymski katolik, ale bardziej rzymski niż katolik:) a sposób, w jaki opisywał swoje doświadczenia wiary (np. w Brewiarzach) to coś absolutnie cudownego, natomiast, jeśli chodzi o chrześcijaństwo i buddyzm, to wydaje mi się, że w chrześcijaństwie nie zatracamy naszej tożsamości, nie rozpływamy się jak kropla w oceanie, przeciwnie - zmartwychwstajemy jako całość, cały człowiek (dusza plus ciało), ci sami, choć już nie tacy sami, nadal jednak indywidualni, a wracając do walki Jakuba z aniołem (Bogiem?) - to jest istotnie genialna metafora rzeczywistości wiary, zmaganie się z niewidzialną siłą, która jest i nie jest, którą przeczuwamy, chwytamy, potem nam się wymyka, wszystko dzieje się w nocy, po omacku, w niepewności... wychodzimy z tego częściowo zwycięscy, częściowo pokonani (z wywichniętym biodrem) fenomenalnie uchwycił to Kaczmarski: "wolnych poznać po tym, że kulawi"... a romantyczna miłość, o której piszesz... pięknie, że to Cię spotkało, z moich doświadczeń wynika, że najwięcej miłości jest tam, gdzie wchodzi w grę bezinteresowność, tam gdzie nie szukamy siebie... taką miłością jest np. miłość do dziecka, ale nie przeczę, że bezinteresowna miłość zdarza się także między mężczyzną a kobietą, pozdrawiam, miłego wieczoru:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie pogodzilam .bo nie mam odpowiedniego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa36 ciekawe refleksje :) u Herberta jest lęk przed utratą jednostkowości i tego, co typowo ludzkie, ziemskie, związane z tym światem Brewiarze - tak, dobre, mądre wiersze - ale to tylko 3 wiersze - jakby nie było kierowane do Boga Ojca :) i równie dobrze tak mógłby modlić się i Żyd :) Kaczmarski, Herbert, dzieci - wszystko to stereotypowo wskazuje w 70% na osobę o prawicowych poglądach ;) (zgadałam? ja sama mam lewicowe) cóż - wcale nie uważam, że miłość do dziecka jest wyjątkowa może być równie zachłanna i egoistyczna co inne typy miłości :) wiele osób darzy dzieci miłością "bezinteresowną"widząc w nich swoje odzwierciedlenie - ale dziecko, to zawsze odrębna istota miłość do dziecka jest na drugim miejscu, pierwsza jest do partnera - i choć to stwierdzenie najczęściej wywołuje wielkie forumowe burz i protesty - to akurat w tej sprawie mam wsparcie Kościoła Katolickiego ;) przynajmniej w tej kwestii społecznej mają rację miłość do dziecka jest o tyle łatwa, że zawsze dostajesz zwrot - czy tak samo łatwo byłoby kochać dziecko, które nie kocha rodzica? nie, są też osoby, które mają problem z miłością do dzieci, czy do rodziców - tu nie wybieramy, rodzina obdarza nas los myślę, że nie ma powodu do tego, by miłość do kochanka, kochanki - wybranej osoby była właśnie bezwarunkowa - warunkiem jedynie warunek spełniany przez dzieci - wzajemność :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mylisz się, większa jest miłość do dziecka, widać to szczególnie w przypadku facetów, którzy porzucają swoje żony bo im się znudziły (już ich przestały podniecać, a u facetów równa się to z końcem miłości), ale udaja kochanych tatuśków, walczą o widzenia z dzieckiem, bo oni tak kochają to dziecko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u każdego jest inaczej a powinno być - moim zdaniem i też zdaniem kościoła katolickiego tak, że większa i pierwsza jest miłość małżonków :) sytuacja rozwodu pokazuje kres jakiejś miłości - ale - wcale to nie oznacza, że miłość jaka tu się skończyła ogólnie jest słabsza niż do dzieci :) uważam nadto - że często stawianie dzieci na pierwszym miejscu godzi w miłość rodziców, a dzieci wolą czuć, że rodzice są dla siebie najważniejsi - to stabilizuje rodzinę dziecko kiedyś samo spotka kogoś, kto będzie dla niego najważniejszy :) i tak powinno być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko, że wiele osób nie wie, co to miłość -> może odkrywa to dopiero przy okazji posiadania dzieci (stąd takie popularne stwierdzenia dotyczące tego, że dzieci są najważniejsze itp. itd. ) - ale jeśli ktoś jest dość dojrzały i podchodzi na serio do związku - pracuje nad nim i miłość do małżonka, partnera - jest numerem 1. ogólnie to dość proste - nie zawsze się udaje - ale można próbować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla rmatki dzieci sa najwazniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie każdej matki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaak
Zycie jest nieprzewidywalne. I nie ma zadnej recepty na to kiedy? i czy? kogos poznamy. Moze byc i tak, ze: - Masz 22 lata, poznajesz milosc swojego zycia. Jest suuuuuuper. Wbrew radom znajomych, ze to "szalenstwo", ze masz mase czasu - biezesz slub. - Masz 25 lat zostajesz matka. Jest rewelacyjnie. - Masz 29 lat - po raz drugi jestes w ciazy. Jestes w siodmym niebie. Wciaz masz 29 lat - nie masz meza, nie masz dzieci. Bo jakis "wariat" zapomnial, ze ograniczenia predkosci czemus sluza. Podobnie jak drogi podporzadkowane. Ale... zyjesz. Pare lat pozniej - czy pogodzilas sie z tym, ze byc moze do konca zycia bedziesz sama? Tak.... ale masz nadzieje. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w pelni zaakceptowalam juz fakt, ze jestem i pewnie bede sama. Znam tylko taka rzeczywistoc, wiec nie czuje zbytnio, ze cos mnie omija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość36
do jaaaak: mam nadzieję, że nie piszesz o sobie, to znaczy mam nadzieję, że z tym wypadkiem to tylko przykład, a nie Twój los... do koleżanki, z którą polemizujemy nt. samotności, religii i Herberta:) 1. z tą miłością - jestem skłonny przyznać Ci rację, bo rzeczywiście bywają dzieci autystyczne, z którymi nie da się nawiązać żadnego kontaktu - i wtedy bardzo trudno kochać takie dziecko... niemniej jednak dzieci wyzwalają w nas piękne, szlachetne uczucia - bo są tak bezbronne, niewinne, szczere... dzieci to są w ogóle istoty z innego porządku, tak do 7 roku życia - różnią się kompletnie od dorosłych - wrażliwością, prawdziwością, radością życia... 2. Herbert. Wiem, co masz na myśli - rzeczywiście Pan Cogito jest postacią zawieszoną między codziennością a metafizyką. Dobrze oddają to takie wiersze jak "Dotyk" czy "Przeczucia eschatologiczne Pana Cogito"... pierwsze, które przychodzą mi w tym kontekście na myśl. 3. Modlitwa. Żydowskie są najpiękniejsze. To jest jakiś fenomen. W Psalmach jest po prostu wszystko. Wszystkie odcienie ludzkiego dramatu. Chrześcijaństwo tylko w kilku przypadkach wzniosło się na podobny poziom artystyczno-duchowy (przykładem - św. Augustyn i jego modlitwy z "Wyznań" czy z dialogów). 4. Prawicowość. Nie wiedziałem, że pakiet: dzieci, Herbert, Kaczmarski - świadczy o prawicowości. I to na 70%:) Z tego, co pamiętam Kaczmarski sympatyzował z Unią Wolności, której przewodzili lewicowi intelektualiści (Geremek, Michnik, Mazowiecki). Z prawicą to on naprawdę nie miał wiele wspólnego. Zresztą wydaje mi się, że artystów nie da się klasyfikować politycznie. Miłosz - tak bardzo niechętny polskiej tradycji religijno-patriotycznej - pisał przecież genialne utwory teologiczne (choćby "Traktat teologiczny" - jego swoisty testament). Więc gdzie go przypisać, do jakiego obozu? Herberta próbowała zawłaszczyć prawica, choćby na podstawie "Przesłania Pana Cogito" czy "Guzików", ale przecież on całe życie wątpił, zadawał pytania, mnożył dylematy... wybitne jednostki wymykają się schematom... 5. Co do mojej osoby. Zgadłaś, mam poglądy prawicowe, ale w klasycznym rozumieniu. W Polsce prawicowość mierzy się pobożnością. To nieporozumienie. Klasyczna prawicowość wyraża się w dwóch pojęciach: wolność i tradycja. Wolność gospodarcza i szacunek do tradycyjnych wartości wypracowanych w ramach kultury Zachodu (tu chodzi m.in. o takie fundamenty jak: grecka filozofia, prawo rzymskie, etyka chrześcijańska). To jest mi bliskie. Natomiast w Polsce mamy sytuację, w której politycy nie prowadzą sporu, ale show na użytek mediów, a dziennikarze są kibicami bądź jednej, bądź drugiej strony. Ja uwielbiam spór, dyskusje, ścieranie się racji, ale bez piany na ustach i z szacunkiem dla poglądów drugiej strony. 6. Zrobiło się trochę off-topic. Wróćmy więc do przeżywania samotności:) pozdrawiam Ciebie i wszystkie osoby na forum:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7. wcale nie - ja lubię niektóre dzieci, niektóre uważam za nijakie :) dzieci są różne - bardzo różne i wcale nie takie niewinne (bardzo idealizujesz, taka idealizacja dzieci wystąpiła chyba dopiero pod koniec 18w. - a może i później) masz więcej kobiecych cech niż ja - potraktuj to jako komplement - ale - jesteś wujkiem lub ciotką? mnie bycie matką chrzestną w zupełności wystarczy, dzieci stają się interesujące, gdy dorastają - gdy można z nimi rozmawiać, kształtować je i pomagać rozwijać ich talenty - więc im starsze tym "fajniejsze"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co do klasyfikacji politycznej - klasyfikowałam Ciebie - po gustach - nie artystów :) czyli jednak zgadłam :) tak, są pakiety, do jakich dane osoby najczęściej ciągną - nie zawsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co do merytorycznej dyskusji - ;) ja ja widzę po lewej stronie ;) myślę też, że lewica w żadnej mierze nie odcina się od tradycji grecko-rzymskiej, także religijnej - z tym, że daje taka wolność jednostce - by sama mogła zadecydować, czy i w jakiej mierze żyje wedle chrześcijańskich zasad - które wykraczają poza powiedzmy wymagania związane z zachowaniem etycznym :) OK - możemy dalej przeżywać samotność do koleżanki, która pisała o stracie męża - jeśli się ma dość mocne metafizyczne podejście - można nigdy nie być samemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Reasumując: 18lat,kolega poczuł do mnie mięte,ja nie. 19 lat ja poczulam miarę do innego kolegi,a on do swojej przyszłej dziewczyny. 21 lat dobry przyjaciel zapragnął byc kimś więcej,ale dla mnie byl tylko przyjacielem,szybko znalazł sobie potem dziewczynę 23 lata zakochałam się w koledze ze studiów.Ale on we mnie nie. 27 lat zakochałam się w koledze z kursu komputerowego.Zajęty,zakochany w innej z wzajemnością. 28 lat,poznany na imieninach u koleżanki mężczyzna bardzo chciał byc dla mnie kimś wiecej,.Staralam się także.Po jakimś czasie wiedział!am już ,ze tonie to.Wkrótce potem wyjechał. 31 lat w klubie fitness wpadł mi w oko mój rówieśnik.Bardzo fajnie nam się rozmawialo i wogole,do czasu jak poznał swoja obecna małżonkę.Bywa i tak. 32 lata w końcu trafilam na kogoś,kto chciał mnie a ja jego....po dwóch latach koniec związku. I tak mija mi 37 zima.Ech,kto mnie przebije?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego rozstaliście się z ostatnim partnerem? jeśli mogę zapytać i co on teraz robi? jest z kimś? nie myślałaś o reaktywacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co on teraz robi. A dlaczego się rozstalismy?Nie chce tu się wywnetrzac bo to przeszłość.Było mineło.W końcu się otrząsnęłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaak
do gość36 - tak, to moja historia. Ze "smutnych dowcipow" - w (nowej) pracy czasami slysze komentarze "nie wszyscy jak ty wybieraja kariere".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość36
do jaaak: przeżyłaś rzeczywiście ogromy dramat, nie potrafię sobie tego wyobrazić... dobrze, że odnajdujesz w sobie nadzieję, a "dowc**y" ludzi z pracy... pewnie wynikają z niewiedzy o Twoim bólu, bo w przeciwnym razie byłyby okrucieństwem... do koleżanki o lewicowych poglądach: czyli z tego, co piszesz: lewicowość postrzegasz przez pryzmat liberalizmu (wolność jednostki) - sprawa jest dość skomplikowana, bo do idei liberalnych przyznają się także prawicowcy (z tym, że oni mają na myśli bardziej wolność gospodarczą, niż obyczajową), jeśli chodzi o wolność, najbliższa jest mi definicja Adama Smitha: "wolność mojej pięści kończy się na czubku twojego nosa"... a co do dzieci - podtrzymuję tezę, że tak do 7 roku życia to istoty z innego, lepszego świata, chyba że: okoliczności każą im przedwcześnie wydorośleć do dziewczyny, która przedstawiła krótką historię swoich związków: miałem trochę podobnie jak Ty, podobałem się kobietom, które mnie nie pociągały (choć obiektywnie nie można im było nic zarzucić), z kolei te, w których się zakochiwałem - albo już kogoś miały (kilkuletnie związki), albo szukały kogoś innego niż ja, najczęściej zatem - brakowało chemii i sprawdzało się na mnie przysłowie: "w tym jest cały ten ambaras, żeby dwoje chciało naraz"... mam teraz 36 lat, czas goni, ludzi wokół coraz mniej, do tego nadchodzi jesień, chłód, mrok i depresja:) z czasem człowiek przyzwyczaja się do samotności, choć to stan, którego do końca nie da się oswoić... samotność jest bardzo upokarzająca w sytuacjach imprez rodzinnych, a także na spotkaniach, na które wszyscy przychodzą w parach... trzeba mieć bardzo silne poczucie własnej wartości, by uodpornić się na wiszące w powietrzu pytania, aluzje, mniej lub bardziej szczerą troskę... pozdrawiam, wszystkiego dobrego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość36
sprostowanie: nie wiem dlaczego ocenzurowało mi słowo: dowc**y, stawiając w miejsce liter gwiazdki, nie było to moim zamiarem (aczkolwiek patrząc na drugi człon tego słowa - domyślam się przyczyn cenzury:) sam tych gwiazdek na pewno nie wyklikałem:) pozdrawiam raz jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 18:52 Do gosc36 , Dobrze ujete,z tym,że najważniejsze aby dwoje chciało naraz.Może się wreszcie doczekamy?Na tą właściwą osobę. Do jaaak No tak ,tak też może być.Niestety.A ludzie tak mówią,bo pewnie nie wiedza,wiec gadają głupoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stic
Pozdro dla przegrańców 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lewica - co jest obecnie lewicą w Polsce - SLD, ale to faktycznie nie temat na ten wątek lewica to etyka i liberalizm - wolność światopoglądowa- wolność jednostki plus socjalizm - czyli dbałość o ogół i jednostki słabsze tak "ogólnie" - uważam to za idealne połączenie w Polsce jest miejsce na jeszcze jedną silną lewicową partię, Palikot to nie lewica :) nigdy nią nie był, nie wiem, kto pod lewicę go podpinał b. lubię Kawę na ławę - i uwielbiam chociażby lekkość myśli i poczucie humoru Czarzastego - ludzie z lewej dobrze oceniają sytuację w kraju to tyle dygresji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa36 - czy masz 100% pewność, że kobiety, które Ci się podobały wolały kogoś innego? za każdym razem dostałeś jasną odpowiedź?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wychodze z zalozenia, ze lepiej byc samej niz z niewlasciwym czlowiekiem, a znalezc kogos naprawde wartosciowego tez nie jest latwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak gorliwie szukam to nie wychodzi.Jak nie szukam ,też nic się nie dzieje.Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość36
do (gość 10:49) - tak, jestem pewien, że te kobiety akurat nie chciały, choć momentami wydawało się, że chcą, z jedną straciłem tak ponad 3 lata - ona w wieloletnim związku, więc przyspawana do swojego chłopaka, ale ze mną oczywiście flirtowała, grała, bo było jej przyjemnie... , inna - też była w związku, ale mogłem ją zdobyć, sama dawała mi to do zrozumienia, tyle że wówczas na drodze stanęła moja choroba (dziwna, na tle nerwowym, do dziś nie wiem co to było), jeszcze inna kobieta - mieszkała za daleko (odtąd nie wierzę w związki na odległość), a poza tym: szukała swego miejsca w życiu, stabilizacji, a ja wtedy tego nie mogłem jej zapewnić, w międzyczasie - mogłem mieć co najmniej kilka dziewczyn, ale ja nie umiem wejść w związek, jeśli nie czuję chemii... nie chodzi mi o zakochiwanie się od pierwszego wejrzenia, bez przesady, ale jak od początku dziewczyna mnie nie pociąga (to nie znaczy, że nie jest obiektywnie ładna) - to po co mam w to wchodzić, po co brnąć w fałsz, oszukiwanie siebie i jej... ? do koleżanki od Herberta i lewicy: Czarzastego też lubię - za jego inteligentny, żartobliwy cynizm, ale czy przypadkiem nie jest on przedstawicielem lewicy kawiorowej, tzn. ludzi, którzy hasła lewicowe mają na ustach i sztandarach, ale na co dzień żyją sobie w luksusie? dla mnie typem ideowego lewicowca jest Tadeusz Iwiński - który naprawdę działa na rzecz ubogich (inicjując i wspierając różne oddolne akcje), ideowy wydaje mi się też Ryszard Bugaj... a panowie Kalisz czy Czarzasty - owszem - są zabawni, sympatyczni, inteligentni - ale żyją jak pączki w maśle i dla mnie z lewicowością wiele wspólnego nie mają... i na koniec do dziewczyny, która napisała, że jak się stara - to nic, a jak przestaje się starać - to też nic... chyba najlepszy jest pewien balans, coś pośrednio między napinką a olewką... jak za bardzo chcemy - to się spalamy, jak udajemy, że mamy to w d. - to popadamy w zimną obojętność i rezygnację, krótko mówiąc - raz wpadamy w wodę, raz w ogień... a skrajności rzadko prowadzą do czegoś dobrego... pozdrawiam przed północą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czarzastego lubię za trafną ocenę kraju. Spraw wewnętrznych. Także za to samo cenię Millera. Jasne, że nie są ideałami - ale wśród tych wszystkich polityków odznaczają się jasnością myślenia i świetnym rozeznaniem. Ponadto - mają duże doświadczenie i ktokolwiek rządzi powinien słuchać ich rad. A jeśli się ich pyta - chętnie ich udzielają. Słyszałam o panu socjaliście. OK. Ale nie stawiam go przed nimi. Realizacja założeń socjalistycznych powinna być systemowa i pobudzająca. Czyli przywracanie do normalnego obiegu życia, rugowanie zasad prawnych, które są idiotyczne i niesprawiedliwe. I OK - uważam, że SLD ma dobre nastawienie. A pan Kalisz nie należy do SLD. ;) :) Nie należy popadać w skrajności, więc nie wiem, czy Twoje rozumienie socjalizmu nie żąda zbyt dużej skrajności. Mówię jednak o tym, że w naszym kraju jest miejsce na jeszcze jedną lewicową partię - odpowiednik europejskiego GUE/NGL. Lub rewizję polityki zagranicznej (i tych założeń krajowej silnie związanych z naszą obecnością w UE) SLD. I jeśli mogłabym zrobić idealny mix - wybrałabym trzon z SLD, ale nie ze wszystkich ludzi, dołożyła nową, młodą gwardię (ale gdzie Ci ludzie - pojawią pewnie) i mimo wszystko ukradła prawicowego Sikorskiego, który uważa się za państwowca :) i ma dobrą wizję Polski w Europie. To jedyny minister - był obecnie - jakiego w tym rządzie ceniłam - od momentu jego mediacji np. między Kerrym i Ławrowem w sprawie Syrii. Dobra. Koniec. Socjalizm nie może być nadmierny - bo całe państwo gr****ie. Socjalizm powinien być mądry - by dawał zwrot. I to ja pytałam o to, czy masz pewność, że one Ciebie nie chciały. Czyli czy każdej osobie, w której się kochałeś byłeś w stanie się zadeklarować co do swoich intencji. To do mężczyzn należy inicjatywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×