Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lea99

Do samotnych - czy pogodzilyscie sie z tym, ze byc moze od konca zycia bedziecie

Polecane posty

Ja pewnie też nie. Będę w domu, po raz kolejny z nadzieją, że może w przyszłym roku... z kimś... Z mężato/żonatymi znajomymi się nie wybiorę - sami rozumiecie dlaczego;) Ale tak rzuciłam hasło o tym Sylwestrze - żeby troszkę ożywić Forum. Może jednak ktoś ma jakieś plany? Dzisiaj usłyszałam od zamężnej koleżanki, że się wycofuję ze znajomości z nią (biedactwo, poskarżyła się mężowi;)) I pomyślałam: o rany, chyba dziczeję. To była pierwsza myśl. A zaraz potem zrugałam siebie: a dlaczegoż nie miałabym dać sobie przyzwolenia na to żeby zdziczeć? Muszę przestać myśleć w kategoriach wypada-niewypada. Też tak macie, ten głęboko zakorzeniony w Was system wartości kompletnie nieprzystosowanych do współczesnych czasów, które utrudniają Wam funkcjonowanie? Wypada-niewypada, takt, honor i co tam jeszcze... "Ojacieżpierdziele" - jakby powiedziała Pola z "Przepisu na życie";)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawdziwy pseudonim
tak, też mam system wartości niepasujący zupełnie do dzisiejszych czasów. To bardziej utrudnia życie niż je ułatwia. Biedni rodzice, chcieli mnie dobrze wychować ale coraz częściej dochodzę do wniosku, że przez to wychowanie mam gorzej niż pewni siebie, rozpychajacy się łokciami, cyniczni ludzie :P A'propos sylwestra, widziałam fajna sukienkę, kto wie, może się skuszę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eurydykaa
dzien doberek społeczności:). ja to chcialam w sumie(wiem ze to brzydko i Wogole..;))sie pochwalić ze sukienkę to i owszem mam:) nawet juz trzeci rok wisi he he i czeka na sylwestra:)tylko ze wciąż nie ma przede wszystkim jak..bo z kim..to nie problem:) zawsze gdzies na placu stoi samotny zuczek który tez nie ma z kim:)..pozdrawiam CIEPLO przyszłych imprezowiczow i taniec za mnie prosze:d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eurydykaa
a i jeszcze cos..człowiek tak naprawde nigdy nie pogodzi sie w głębi duszy z samotnością i to nie dlatego ze nie chce czy chce tylko dlatego ze jest zwierzęciem stadnym:),potrzebuje obecności drugiego ludzia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONEWAY123
Witam Was dziewczyny, czytam Was od jakiegoś czasu i właściwie nic dodać nic ująć, wszystko chyba już zostało napisane, z różnych punktów widzenia :) Chcialam Was zatem tylko pozdrowić, dodać otuchy wątpiącym i poprzeć szczęśliwe osoby. Myślę sobie, że każdy jest inny, ma inne emocje, inne wartości więc jednym lżej innym łatwiej. Natomiast wiary i nadziei tracić nie można, bo: po pierwsze jak się można pogodzić ze świadomością że do końca zycia będzie się samemu, skoro tego nie można być pewnym, po drugie - życie jest tu i teraz, a co jutro przyniesie niech będzie niespodzianką, po trzecie - ładnie ktoś napisał, że szczęście i zadowolenie jest atrakcyjne, też tak uważam. A po czwarte - człowiek może i jest istotą stadną, ale kto powiedział że stado to para :) Cieszcie się z ludzi dookoła, nie desperujcie w żadnym kierunku, a co ma być to będzie Dużo ciepła Wam życzę i pozytywnego myślenia - mimo że nie zawsze jest tak jak chcemy, może zatem trzeba chcieć czegoś co możemy mieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eurydykaa
nadzieja na..nadzieja umiera ostatnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawdziwy pseudonim
No pewnie, że nadzieja umiera ostatnia :) Z drugiej strony to dziwne uczucie czekać na "kogoś", czekać i czekać. Nadzieja, że może właśnie na tej imprezie, spacerze, na ulicy spotka się tego jedynego. Może trzeba szczęściu pomóc? Mam koleżankę, która swojego męża poznała z internetu. Czy nie warto zaryzykować? W końcu czasy się zmieniają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONEWAY123
nie wiem czy szczęściu trzeba pomagać, to już każdy musi rozważyć we własnej głowie. Ja wierzę głęboko w to że los zapisany jest, tak zresztą całe moje życie przebiega, kiedy "szukałam" miłości, spotykałam niewłaściwe osoby, intuicja mnie zawodziła, albo nie działo się nic. Kiedy zrozumiałam, że nie mogę życia "odwieszać na kołku" bo nie jestem gorsza jak jestem sama to wszystko się poukładało. Mogłabym też dalej być sama, to nie miało już znaczenia, bo szczęśliwość to stan umysłu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvvvvvvvvvvvvvv
"Mogłabym też dalej być sama, to nie miało już znaczenia, bo szczęśliwość to stan umysłu " brawo za ten tekst!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość May78
Hej dziewczyny! Melduję się z powrotem :) Pod koniec długiego weekendu złapałam małego dołka i wczoraj dla poprawy nastroju wybrałam się na zakupy ciuchowe (niekoniecznie sylwestrowe), ale zamiast kiecek przywiozłam do domu tylko stertę książek :) Za to zmęczyło mnie niemiłosiernie to bieganie po sklepach..... Sylwestra pewnie spędzę w tym roku sama w domu, ale jakoś mnie to specjalnie nie przygnębia. Chyba nie czuję wyjątkowości tego wieczoru :) Singielko zadowolona z życia--trochę późno odpisuję, mam nadzieję, że tu jeszcze zaglądasz Fajnie to wszystko napisałaś i zgadzam się z Tobą w zasadniczym punkcie--wszystko jest kwestią naszych priorytetów i potrzeb. Dlatego wcale nie uważam, że z definicji singiel musi być mniej szczęśliwy niż osoba w związku. Ale to oznacza też, że nie każdy singiel będzie chciał na dłuższą metę zaakceptować taki sposób na życie. Te krótsze lub dłuższe chwile zwątpienia, o których tu piszemy, pojawiają się właśnie dlatego, że niestety nie zawsze udaje nam się żyć tak, aby realizować te potrzeby, które w danym momencie życia są dla nas najważniejsze. A życiowe priorytety to coś, co trudno ot tak zmienić. Piszesz, że zawsze idealizujemy to, czego w danej chwili nie mamy i długotrwały singiel może w taki właśnie wyidealizowany sposób postrzegać związek. Na pewno jest w tym sporo racji, ale ja naprawdę mam świadomość, że wszystko ma swoje dobre i złe strony. Nie do końca wiem, jak to ująć, ale ... z perspektywy osoby, która od zawsze jest sama, napiszę, że dla mnie źródłem tych psychicznych dołków i często problemów z samooceną jest nie tyle wyobrażenie, że omija mnie coś wspaniałego, co w jakiś cudowny sposób rozwiąże problemy, nada sens życiu.....to raczej uczucie, że jest się wykluczonym z pewnych przeżyć i doświadczeń dostępnych dla innych ludzi, ze wszystkimi ich plusami i minusami. Pytasz, który z tych sposobów na życie, które opisałaś, jest mi bliski.... W moim przypadku pasje, rozrywki, swoboda decydowania co i kiedy robię, możliwość skupienia się na sobie i swoim rozwoju są fajne i ważne, ale w dłuższej perspektywie nie są dla mnie priorytetem. Przez tych kilkanaście lat bycia singlem zdążyłam się tym wszystkim nacieszyć i--jak już któraś z dziewczyn napisała--mam poczucie, że jestem gotowa na inny etap życia. Fakt, z tej niezależności trudno pewnie będzie całkowicie zrezygnować i na pewno nie potrafiłabym wejść w związek, w którym musiałabym całkowicie zrezygnować z choćby małej przestrzeni dla siebie. Singielko, masz rację, optymizm i zadowolenie z życia to coś, co przyciąga. Mam świadomość, że w moim życiu jest tego optymizmu za mało i-- niezależnie od tego, co uznaję za swój życiowy priorytet-- powinnam mniej analizować i wybiegać w przyszłość a bardziej cieszyć się tym, co tu i teraz. Bardzo podoba mi się to, co napisałaś o potrzebie dawania siebie innym. Może to jest w dużej mierze klucz do poczucia zadowolenia i spełnienia w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eurydykaa
chorera kiedy przestac analizować jest tak bardzo trudno...:).co do internetowych związków.. co jednemu daje zadowolenie drugiemu nie musi :). ja do końca życia i jeden dzien dłużej bede przestrzegać bo akurat mialam tego pecha poznać swą 'miłość' w sieci i do dzis przeklinam ten dzien..dzien w którym nieświadomie zniszczyłam swoje zycie i dzien który poniósł za soba konsekwencje do dni dzisiejszych..dzis ufam tylko sobie i mam zryta psyche..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eurydykaa
i wolę byc singlem niz tkwić w toksycznym związku ale tym co pragną miłości i takich tam zycze powodzenia i wytrwałości bo udany zwiazek to ciezka praca dwojga nie tylko jednego..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawdziwy pseudonim
Eurydyko - przykro mi, że tak się zawiódłaś...ale równie dobrze wszystko mogło się potoczyć podobnie gdybyś poznała go w realu. Sposób poznania jest mniej istotny, ważniejszy jest charakter człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość May78
eurydykaa Pewnie, że trudno nie analizować, wiem coś o tym :) Sama mam tendencję do tego, aby próbować wszystko zrozumieć, doszukiwac się przyczyn, rozważać wszelkie możliwe scenariusze, zastanawiać się co mogłam/ moge zrobić inaczej, wybiegać w przyszłość. Trudno mi podejść do życia na zasadzie „co ma być, to bedzie. Najważniejsze chyba, aby zachować w tym wszystkim równowagę. Dlatego tłumaczę sobie, że niestety na pewne okoliczności i wydarzenia--również negatywne--nie mamy wpływu, od nas zależy natomiast, jak będziemy na nie reagować. Czy się poddamy i będziemy się zadręczać w nieskończoność, czy wyciągniemy z tych doświadczeń, co najlepsze i pójdziemy dalej, poświęcając swój czas i energię na to, co od nas zależne. Łatwo powiedzieć, gorzej zrobić ;) pseudonimie, przyznam, że mi coraz częściej ten internet chodzi po głowie. Chociaż z różnych względów mam wrażenie, że to jednak nie jest dobry dla mnie sposób na zawieranie znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawdziwy pseudonim
May78 - dlaczego niedobry? Myślę, że dobry jak każdy inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONEWAY123
dziewczyny, a co jest dla Was najważniejsze przy zawieraniu znajomości z mężczyzną? Bo ja nie ukrywam, że zawsze tzw "chemia" była najważniejsza, a tego nie da się zrobić przez internet :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawdziwy pseudonim
Chemia też i to banalne "coś", co trudno nazwać słowami. Oczywiście liczy się też wygląd zewnętrzny i cechy charakteru, inteligencja, zainteresowania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eurydykaa
dla mnie liczy sie..tylko to zeby sie wzajemnie dogadać,charakter szczerość drugiego człowieka. wygląd jest rzeczą drugoplanową:).mnie po prostu ludz jaki by nie byl i kim..musi soba zainteresować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONEWAY123
nieprawdziwy pseudonimie, a to coś to nie jest właśnie chemia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONEWAY123
Eurydykoo, chemia to oczywiście nie wygląd, ten jest drugorzędny, chociaż trzeba przyznać jest istotny. Chemia to dla mnie coś, co mi intuicyjnie podpowiada, że pasujemy do siebie. Zdarzało mi się nie słuchać intuicji i to była katastrofa. Co do wzajemnego dogadywania, to ja bym nie napisała tego w kategorii "tylko", bo to jest prawdziwa sztuka, poznać i zrozumieć drugiego człowieka i to jeszcze płci przeciwnej :) Natomiast interesować mnie może sobą również ktoś kto zostanie moim przyjacielem, ale już niekoniecznie facetem, jeśli nie będzie właśnie chemii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawdziwy pseudonim
To "coś" = chemia + jeszcze coś :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość May78
Pseudonimie Nie wiem do końca, jak to wytłumaczyć... Raz, że zniechęca mnie jakaś sztuczność całej tej sytuacji--to całe tworzenie swojego profilu na portalu, szukanie, czekanie aż się ktoś odezwie etc. No i przez internet nie da się przekazać właśnie tego „czegoś, co w sumie decyduje, czy mamy ochotę w ogóle rozpoczynać daną znajomość. Jeśli szukamy przyjaźni, nie ma to większego znaczenia, ale jeśli faceta, to już owszem. Dwa, mam wrażenie, że trudno byłoby mi w ten sposób nawiązywać znajomości. Kiedyś December77 bardzo fajnie napisała, że musi się z kimś oswoić, żeby się otworzyć psychicznie, być na luzie, no i ja mam niestety podobnie-- a tego przez internet, jak dla mnie, nie da się zrobić. Niby zanim się zdecydujesz na spotkanie z kimś, piszecie, staracie się czegoś o sobie dowiedzieć, tworzysz sobie jakieś wyobrażenie o tej osobie, ale to jednak nie to samo, co kiedy się poznaje kogoś w bardziej naturalny sposób. No i obawiam się, że miałabym podobny problem, jak przy ustawianych przez znajomych randkach w ciemno,w które kilka razy dałam się wmanewrować. W takich sytuacjach, kiedy już przy pierwszym spotkaniu z obcą mi osobą jest mniej lub bardziej jasny cel, podtekst czy nadzieja, że może coś z tego wyjdzie, po prostu mam totalną blokadę. Co w normalnych okolicznościach raczej się nie zdarza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawdziwy pseudonim
May78 też tak kiedyś miałam ale po kilku znajomosciach internetowych nabrałam odwagi i przekonałam się, że na spotkaniu w realu może być bardzo miło. Po doświadczeniach wiem, że najlepiej wybrać z puli kilku bardziej interesujących facetów i jak najszybciej spotkać się w realu. Wtedy najlepiej widać, kto był szczery, a kto grał rolę fajnego faceta;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eurydykaa
kobietki!!! odbiegając z lekka od tematu to: mozna zyc bez faceta:) ale sernika eurydyki sie nie da! amen:-* . przez wzgląd na moja wrodzoną skromność nie bede chwalić ze to jedyne ciasto jakie mi zawsze wychodzi he he. a teraz..w ten chłodny mokry i bezlitośnie zapowiadający zimę listopadowy dzien zapraszam na szklankę goracego kakao i sernika wieelki kawał.Milego wieczórku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna78
hej dziewczyny i chłopaki, ja ganiam nadal ws tego mieszkania i załatwiam jakieś formalności.. Stwierdziłam, idąc za ciosem, że skoro mam teraz energię, to wykorzystam ją i zapisałam się dziś na Andrzejki dla singli..A co mi tam. Nie traktuję tego kroku śmiertelnie poważnie ;) A może choć będę się dobrze bawić..zamiast sama siedzieć przed kompem. Jeśli okaże się toto miła zabawą może skuszę się na podobnego sylwestra? , Leci właśnie radio Kolor (chyba)- tematyka co chwila schodzi na singli.. A co do "przyciągania" to powiem wam, że w ostatnim związku było ogromne ale co z tego - to pewnie była ta chemia..a intuicja coś tam szeptała, niekoniecznie dobre rzeczy a ja jej nie słuchałam.. i się sparzyłam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONEWAY123
sparzyć się, popełnić błąd rzecz ludzka, ale to też przecież życie. nie myli sie tylko ten co nic nie robi. Ważne żeby wychodzić z tego mądrzejszym i mocniejszym. Tyle razy już przeżyłam zawód, ale przynajmniej jedno wiem, każdy ból mija - trzeba iść dalej. chyba lubie być niepoprawną optymistką z małą kroplą racjonalizmu :) Andrzejki dla singli, no no ciekawe - podziwiam, ja nie mialabym odwagi, chyba że jakaś przyjaciółka poszłaby ze mną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawdziwy pseudonim
Cześć wszystkim :) Jesienna78 - gratuluję odwagi, ja chyba niepotrafilabym ot tak zapisać się na imprezę dla singli. Hmmm...może gdybym poszła z jakoś też samotną koleżanką byłoby raźniej. Ale to krok ku temu by poznać kogoś,może nawet na dłużej. Daj znać jak było ;) No i trzymam kciuki aby na horyzoncie pojawił się ktoś ciekawy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość May78
Witajcie :) Jesienna78--wygląda na to, że jesteś z nas tutaj najodważniejsza. Ja też nie odważyłabym się sama wybrać na taką imprezę ;) Ale to super, że idziesz za ciosem i działasz nie tylko na mieszkaniowym polu :) Życzę dobrej zabawy i koniecznie daj znać, jak było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesienna też gratuluję odwagi może też bym poszła na taką imprezę, ale nie umiem tańczyć:( już dziś życzę miłej zabawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×