Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lea99

Do samotnych - czy pogodzilyscie sie z tym, ze byc moze od konca zycia bedziecie

Polecane posty

Gość May78
Eeee, szkoda. To Sylwestra dla singli pewnie sobie odpuszczasz? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienn78
O w życiu :D Mam zaproszenie od znajomych, jeszcze nie zdecydowałam się, czy pójdę, tam zdecydowanie będzie inne towarzystwo. Dla odmiany z high life ...więc sama nie wiem ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość May78
Kurcze, ja w zeszłym roku po raz pierwszy wyłamałam się spod presji, że w Sylwestra trzeba koniecznie gdzieś pójść, nie skorzystałam z zaproszeń i zostałam w domu - sama. I bynajmniej nie był to najgorszy Sylwester w moim życiu, wręcz przeciwnie :) Teraz też kusi mnie, żeby zrobić podobnie. No ale ja generalnie po prostu nie lubie sylwestrowych klimatów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienn78
May, pewnie. Ja jeśli bym poszła to tylko z perspektywą poznania nowych ludzi, a nie pod presją sylwestra ;) Generalnie nie mam za dużo okazji do nabywania nowych znajomości.. Gdybym dostała zaproszenie imprezę "niesylwestrową" też byłoby fajnie. Traktuję to raczej jako ćwiczenie do przełamywania swoich oporów..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość May78
No i masz rację, też powinnam nauczyć się takiego podejścia :) Eeh, zobaczymy, może też jednak ruszę swoje cztery litery, w sumie nigdy nie wiadomo, gdzie i kiedy coś fajnego nas może spotkać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesienn78
ja kiedyś spędziłam sylwestra,,.w teatrze, było wesoło, wyśmiałam się porządnie,potem ze znajomymi posiadówka..tez tak mozna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estate79
Hej Dziewczyny! A wybrałybyście się na impeze na której wiedziałybyście, że będą Was swatać? Do mnie właśnie wystosowała takie zaproszenie dobra znajoma mojej mamy, którą bardzo rzadko widuję, a tu taka "niespodzianka". Wykręciłam się, ale zbyt zgrabnie mi to nie wyszło. Niezręcznie się poczułam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesienna78
Estate, a dlaczego nie? A może właśnie poznałbyś kogoś i jak mówię, ćwiczenie w wychodzeniu do ludzi czyni mistrza;) Przecież nie musiałabyś wyglądać na desperatkę, która błędnym wzrokiem pozera potencjalnych kandydatów na męża:) Ja mówie, kiedys istaniała swatka i wcale to nie był zła inicjatywa:D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawdziwy pseudonim
Takie swatanie uważam za brak taktu. Nikomu nic do tego, no chyba, że wyraznie to zakomunikuję :) że szukam męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesienna78
a ja chyba przyjęłabym postawę tej osoby pozytywnie.. no chyba, że znałabym ja z wrednego krętactwa, wtykana nosa w cudze życie by namieszać, zebrać plotki itp. - bo tacy też są. Sądzę, że liczą sie intencje, jeśli wiem, że mogę pomóc, zaoferować taka pomoc.. bo ja rozumiem, Estate, że ta pani jest z wami w dobrych relacjach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estate79
Dziwnie się z tym czuję, bo nie jestem w tak zażyłych układach z tą Panią, a najśmieszniejsze jest to, że i ona sama nie zna tego z kim chcę mnie zeswatać. A nawet wspomniała, że gotowa by była przywieżć mi go do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesienna78
hahahhah, ubawiłaś mnie ;) niee to przesada lekka;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estate79
Nie podejrzewam ją o złą wolę. Co nie zmienia faktu, że postawiła mnie w niezręcznej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesienna78
coż, bywaja takie osoby co cach uszczęśliwiac na siłe, to podziękuj, może jakaś fajna riposta ci przyjdzie do głowy ;) ja wiem, ze człowiek może poczuć sie głupio w takiej sytuacji sadziłam, ze jesteście w ciepłych relacjach z ta kobita, wiesz miej więcej jakie towarzystwo przedstawiłaby Ci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estate79
Przezyłam już kiedyś coś takiego. Kolega przywiózł mi kiedyś takiego "Interesanta". "Zaatakowali" mnie po pracy. A Interesant okazał się być bardzo konretny. Od razu sto konkretnych pytań do. Szybko uciekłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesienna78
:):):):):) Estate, czytajać Ciebie nie mogę oprzeć się uśmiechowi,który szeroko wykwita mi na twarzy ;) fajnie opisujesz:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estate79
Wiesz ja generalnie nie mam nic przeciwko swataniu. Ale masz rację to ważne jest kto cię swata. Akurat tamto porzednie swatanie, choć kompletny niewypał potraktowałam na wesoło, ale to wprowadziło mnie w pewną konsternację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawdziwy pseudonim
też kiedyś przeżyłam takie swatanie i szczerze mówiąc nie było mi do śmiechu. zwłaszcza, że potencjalny kandydat był...hmmm bez komentarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estate79
No, a mój kolega wówczas bardzo się zdziwił, dlaczego nie chcę się umówić z "chłopakiem z hektarami". I może nawet troszkę był zły, że zadał sobie tyle trudu, a ja tak marudzę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesienna78
ja was dziewczyny rozumiem, ale trochę humoru czasami sie przydaje ;) mnie kiedyś swatała przyjaciółka, toto wszystko trochę z potrzeby chwili,bo kolega jego męża nie miał isc z kim na wesele.. Gdy zobaczyłam pierwszy raz faceta to obiecałam sobie, że ja już pogadam z ta moja przyjaciółka :D,..ale słowo się rzekło i poszłam. Finał skończył sie po trzech latach..historia zakończyła się niesmacznie, ale cóż..on ponownie nawiązał kontakt z poprzednią dziewczyną..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estate79
a podejrzewam, że najwięcej trudu zadał sobie w przekonywaniu tamtego chłopaka do mnie. Jesienna Ty też jesteś bardzo sympatyczna i... odważna ;) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estate79
A tak z potrzeby chwili też szukałam chłopaka na wesele. Od tamtej pory na wesela jeśli już muszę chodzę sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesienna78
Dziękuje ;) a wtedy to on potrzebował towarzystwa na wesele ;) Ech błędy wczesnej młodości..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawdziwy pseudonim
Hej dziewczyny, a tak z innej beczki - jak zbywacie osoby, które wscibsko dopytują się o stan cywilny i bez krępacji zasypują intymnymi pytaniami o plany dotyczące zakładania rodziny? Bo ja zawsze czuję się zszokowana takimi pytaniami i trochę skrępowana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONEWAY123
Witam wszystkich :) Pseudonimie ja na tak niedyskretne pytania zawsze z usmiechem mówię, że o sprawach prywatnych nie rozmawiam na forum. Trzeba być asertywnym, w końcu przestają pytać :) Ogólnie o zamążpójście pytania jeszcze nie są takie złe, można powiedzieć, że jest się lesbijką, tak z przekory. Gorsze są pytania o dzieci, mnie to akurat nie rusza, ale jak musi się czuć sosoba która dzieci mieć nie może? No cóż nasze społeczeństwo nie należy do zbyt delikatnych. I nie ważne, że nie ma w tym złej woli, ważne że nie ma w tym za grosz taktu. A mówią że ciekawość to pierwszy stopień do piekla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawdziwy pseudonim
zgadzam się - polskie społeczeństwo nie należy dodelikatnych ani taktownych. Co z tego, że udzielę wymijającej odpowiedzi? To nic nie daje i pytania wciąż są. A ja nie mam zamiaru tłumaczyć się ludziom z mojego prywatnego życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porcelanka
Mam koleżankę która od urodzenia jest niepełnosprawna, porusza się na wózku a po domu chodzi wlokąc za sobą sztywne w kolanach nogi i trzymając się ściany. Jest malutka bo te nogi ma króciutkie, całe pocięte i zabliźnione że aż strach patrzeć, cała okrąglutka i w tej chwili mocno po 40-stce. Ale ona nigdy nie miała problemu ze znalezieniem sobie faceta ZDROWEGO! Bo jak zwykła mawiać ona nie wyobraża sobie być z niepełnosprawnym facetem. W każdym razie dziewczyna ma coś takiego w sobie (jakieś chyba w oczach kurwiki) że faceci lecą za nią jak psy. Była w kilku dłuższych związkach a teraz wkurzyła się na ostatniego i ma tylko dochodzących na sex. I nie są to jacyś niewydarzeńcy tylko normalni przystojni faceci nawet i żonaci. Nie ma żadnych kompleksów z racji swojego wyglądu i kalectwa a faceci jakby nie widzieli jej mankamentów za każdym razem mówią jakie ma to czy tamto piękne. A naprawdę NIC NIE MA!!!!!!! Tak więc z moich obserwacji wynika że jedne mająw sobie to coś,co przyciąga facetów jak magnez,niezależnie od wyglądu - inne zaś mają coś odwrotnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samson81
Witajcie, bardzo ciekawy temat. Jest wielu facetów w podobnej sytuacji. Ja też jestem sam. Fakt może jestem nieśmiały, ale też nie mam wielu okazji na poznanie kogoś. Nie lubię imprez, wolę domowe zacisze, ksiązki. Uwielbiam spokój i ciszę. Nie interesują mnie przelotne znajomości. Szukałem kogoś na życie całe, na długą drogę w dal...nie udało się do tej pory. Nie pogodziłem się z tym, że być może do końca życia będę sam. Uczę się z tym żyć. Też nie raz myślę o dziecku. Chciałbym mieć syna i zdążyć go wychować... Wiele jest takich osób, problem w tym jak mają się spotkać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawdziwy pseudonim
Samson - nie chcę Cię martwić ale nieśmiali samotni faceci mają jeszcze gorzej niż samotne kobiety. Kolejny stereotyp, że mężczyźni muszą być twardzi, silni, zaradni, itd. Oprócz znalezienia sobie odpowiedniej partnerki (co nie jest łatwe), musisz pokonać swoje słabości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samson81
nieprawdziwy pseudonim - problem nie polega na tym, że odczuwam strach przed kobietami. Rozmawiam z wieloma kobietami. Problem w tym, tak jak napisałaś, że na horyzoncie nie ma nikogo sensownego. Zgadzam się z tym, że w dzisiejszych czasach trudno znależć jest kogoś wlaściwego. Być może jest to tylko moje odczucie spotęgowane własnymi doświaczeniami. Zgadzam się z tym, że związek tworzy dwoje ludzi, a nie jedno z nich. Dlatego powinni mieć jak najbardziej zbliżone pasje, poglądy i zainteresowania. W moim ostatnim związku nie było czasu na realizowanie żadnych moich pasji i już po pół roku zaczęło mi brakować samotności. Dlatego aby związek był udany muszą spotkać się ludzie mający podobne pasje i zainteresowania. Cóż ja mogę poradzić, że moją pasją są wycieczki, spokój, cisza i książki...nie lubię telewizji, seriali i galerii handlowych...Nie zmienię tego, nie byłbym sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×