Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zła córka? nie wiem,,

Zadzwoniłybyście do matki w takiej sytuacji?

Polecane posty

kolsaa ja pozwolę tu sobie na obronę samej siebie-piszesz że i dziecko pracuje na to czy zostanie odrzucone czy nie-ja zostałam porzucona przez matkę jak miałam 4 miesiące-czym sobie zapracowałam aby mnie tak potraktowała? Myślę że mam powody do tego aby ją traktować tak a nie inaczej... Ale oczywiście rozumiem że pisałaś w swojej wypowiedzi o autorce.Ja tylko odniosłam się do fragmentu że my sami również pracujemy na to jak będą nas traktować rodzice kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolsaa
zła córka? nie wiem,,myśle,ze sprawiałąś wieksze problkemy matce>Co nie oznacza,ze stoję po stronie twojej matki,Nie,ja ją uwazam za nieroztropną,nieodpowiedzialną osobę,ktora zamiast wychowywac krnąbrną corke po prostu jej sie pozbyła i powzwoliła wyjechac do ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolsaa
KASIEŃKAA__Ty byłaś i jestes w innej sytuacji>nie mozesz porównywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolsaa
KASIEŃKAA__rodzice tez pracują na to jak sie dzieci bedą zachowywac.Wszystko jest zalezne.Jak ktos nas szanuje,tak my szanujemy kogos i na odwrót.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edbeeren
nawet nie moge sobie wyobrazic sytauacji, ze matka odrzuca i nie kocha wlasne dziecko, albo kocha dzieci nie jednakowo...sama mam 2 corki, i kocham je tak samo, kocham je bardzo...czasem jestem na siebie zla, ze nie jestem dla nich taka dobra jak moja mama dla mnie...mojemu bracie i mnie mama zawsze wpajala, ze kiedy ona i tata urma bedziemy mieli tylko siebie...i tylko na siebie bedziemy mogli liczyc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła córka? nie wiem,,
Nie sprawiałam większych problemów,nie przychodziłam nigdy pijana,naćpana,czy nie wiem jeszcze jaka.. Nie buntowałam się jakoś szczególnie.. Tylko tyle,że wygarniałam matce to,że już niedługo nie będzie musiła na mnie patrzeć,na co ona odpowiadała,że bardzo dobrze . Potrafiłam jej powiedzieć,że też się cieszę,że nie będę już tutaj mieszkać,że nienawidzę jej tak samo jak ona mnie . Chociaż tak naprawde tak nie myślalam.. Jeszcze przed wyjazdem ją kochałam.. chociaż już ten ból i te odrzucenie we mnie narastało.. Ale czas zrobił swoje- resztki mojej miłości do mnie ubiegły z upływem lat,ale żal pozostał.. Teraz jest mi obojętna.. Chociaż to jednak matka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie kolsaa skoro ona mnie kopnęła w dupę prawie ledwo po urodzeniu to nie widzę powodu aby jej teraz sypać płatki róż pod nogi i zapraszać na rodzinne spędy,jestem szczęśliwa że jej nie ma w moim udanym wreszcie życiu.Cieszę się z własnego małego szczęścia,bo mam wreszcie kompletną rodzinę,kochanego męża i zdrowego syna. Autorko a Ty zrób jka Ci serce podpowiada,skoro coś w środku Ciebie mówi nie,że i tak nic z tego kontaku nie wyjdzie-daj sobie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła córka? nie wiem,,
Muszę się z tym wszystkim ogarnąć.. Przemyślę to przez noc,ale dziękuję za wszytskie słowa wsparcia,rady wskazówki,jutro się odezwę- dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wrócilabym
ja bym nie dzwoniła, ani tym bardziej nie pisała.Rozdrapywanie starych ran boli jeszcze bardziej.Masz kogoś kto cie kocha i o ciebie dba.Matka, niestety nie jest ta osobą. To bzdura że rodziców kocha się mimo wszystko bo niektórzy wiele krzywdy wyrządzili swoim dzieciom i zabili tę miłość. Ja tez często z rodzicami się nie zgadzałam, moje starsze rodzeństwo zdawało mi sie wtedy lepsze, spokojniejsze, zdolniejsze.Ze mna często były problemy bo mam charakterek (po mamie:)) Wyjechałam do UK.Obydwoje poczuliśmy ulgę na początku.Ale dzięki temu, dzięki tej tęsknocie dużo się zmieniło.Dawniej rodzice nie mówili mi że mnie kochają, teraz sami często to piszą.Mama płaczę za każdym razem jak wyjeżdżam, ja też.Powiedziałam im raz, po alkoholu co czułam.Dożo sie zmieniło. Ale niestety u ciebie szans na zmianę nie widać, bo matka odsunęła się całkowicie.Możesz oczywiście zadzwonić,żeby potem nie żałować że nie próbowałaś, i zobaczyć jej reakcję.Tylko pytanie, czy dasz radę znów przez to przechodzić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczypavvka
Kurwa, czytam to i płakac mi sie chce. Nie wiem, co musi sie wydarzyć, żeby matka odrzuciła swoje dziecko. Mam 7-miesieczna córkę, jest dla mnie najwazniejszą osobą pod słońcem, czuje sie z nia tak zwiazana, jakby to była cześć mojej istoty. Nie wiem, jak to sie dzieje, ze ktos przynosi swoje 4-miesięczne niemowlę swojej matce i mówi - sorry, nie dam rady. C hciałabym, żeby moja córka była szczęśliwa i żebyśmy my, rodzice, nigdy nie wyrządzili jej takiej przykrosci, zeby jej to zapadło w pamięć na lata - ale czy ci opisywani rodzice nie mieli takich samych "planów"? A moze faktycznie nie mieli? Życie to jest jednak dziwne czasami... Ja bym ci autorko poradziła tak - na pewno nie zapraszaj na urodziny. To jest wyjatkowy dzień w życiu twojej malutkiej i bardzo ważny dla ciebie, pełny wspomnień. Ma przebiec sympatycznie, ciepło, w dobrej atmosferze. A obecnosć twojej matki na pewno spieprzy ci humor. Jak ją zaprosisz, to wzbudzisz jakąś nadzieję w sobie, a ona byc moze ją po prostu znowu zdepcze. Jak chcesz, napisz do niej rzeczowy list - że jestes, że mozecie sie kiedys gdzies tam spotkać, jak chce, to proszę bardzo, podaj numer telefonu. Jak zadzwoni, to dobrze, jak nie, to drugie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła córka? nie wiem,,
Napisałam w nocy list,bardzo długi list,w którym napisałam wszystko co mnie boli,wszystkie moje pretensje,żale. Pisząc cały ten list płakałam strasznie,bo zdałam sobie sprawę jakim musiałam być dla niej śmieciem,że pozbyła się mnie.. Tak po prostu.. To naprawdę bardzo boli,nawet po tylu latach. Mówi się,że czas laczy rany,a tak naprawdę z perspektywy czasu one bolą tak samo,a może jeszcze bardziej.. Z biegiem czasu wygasły tylko moje jakieś tam uczucia względem niej.. Teraz myśllę,że mimo wszystko nie chcę się już z nią spotykać,dzwonić.. Nie wiem,czy wyslę ten list.. Ale myślę,że dobrze,że go napisałam,chociaż sporo mnie to kosztowało..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkfjfhjsdjf
Mieszkam ja ty nie w Pl. Ja uwazam ze powinnas tak zrobic zebys ty sie dobrze w tym wszystkim czula a nie wszyscy inni. Mialam bardzo podobna sytuacje i wiem jak sie czujesz. Ja bym na twoim miejscu spotkala sie moze tylko dlatego zeby jej pokazac jak dalam sobie rade w zyciu i ile ona traci nie widzac grandchildren. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkfjfhjsdjf
Musisz to jakis sposob zakonczyc poniewaz bedziesz z tym zyla cale swoje zycie. Mam na mysli ze moze powinnas sie sama spotkac nia albo siostra i dostac potwierdenie ze tak bylo w was domu. Brakuje mnie polskich slow mailam ciagle wyrzuty sumienia moja sistra ktora ma medyczne wyksztcenia potwierdzila to ja musialam byc zle traktowana przez wlasnych rodzicow. Wyrzuyt sumienia mialm w kazdej sytuacji dobrej i zlej. Po rozmowie i potwierdzeniu jak bylo w domu wyrzuty suminia sie skonczyly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła córka? nie wiem,,
Mówiąc szczerze nie potrzebuję tego żeby matka wiedziała jak sobie dałam radę,bo to i tak chyba niczego nie zmieni.. Tylko jest mi przykro,w przyszłym roku mój ślub,tak ważne dla mnie wydarzenie,a nie będzie mojej matki,siostry,rodziny od strony matki.. Ciężka sytuacja.. Myślę,że moją matkę nawet nie ruszyłoby to,że mam dziecko,ona pewnie kochać tylko będzie wnuki mojej siostry, o il w ogóle będzie jej miała,bo moja siostra póki co nawet faceta nie ma,zresztą nie interesuje mnie to . Z drugiej strony chciałabym spotkać się z matką i wykrzyczyeć jej jak bardzo jej nie nawidze,za to co mi zrobiła,żeby chociaż przez chwilę czuła się tak jak ja czułam się przez długie lata .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielone konwalie
ja bym jej nie zaprosiła, nie uszczęśliwiaj jej na siłę, skoro ona się tobą nie interesuje i nie czuje takiej potrzeby. Autorko, nasunęła mi się taka myśl, bo po twoich postach widzę że masz dużo żalu, cierpisz i dusisz to w sobie. Napisz do niej list, napisz co czułaś przez te wszystkie lata kiedy ona nie interesowała się tobą, napisz co czułaś kiedy ona faworyzowała twoją siostrę. Napisz jak tęskniłaś za nią, za jej miłością, przytuleniem, prostym słowem: kocham cię córeczko. Wyraź swój żal w słowach, po czym wyślij jej ten list. Co masz do stracenia? - nic. A nawet jeśli braknie ci odwagi i go nie wyślesz, potraktuj to jak terapię wyrzucenia swojego bólu. To pomaga, nawet nie wiesz jak bardzo. Ja życzę jednak z całego serca aby twoja matka przeczytała twój żal i ból. Pozdrawiam cię ciepło i życzę ci wszystkiego dobrego i tylko już samych kochających osób na twej drodze!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkfjfhjsdjf
No wlasnie zeby twoj slub byl najpiekniejszym dniem w zyciu musisz to smutne zycie jakos zakonczyc. Inczef bedziesz miala zal bardzo dlugo a tego nie chcesz. jestem starsza od ciebie i tez to przezylam Pomysl ze vlasnie w tak vaznym dniu jak slub bedziesz sie smiala z tego ile ona traci nie bedac obecna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła córka? nie wiem,,
Zielone konwalie- właśnie dzisiaj w nocy napisałam taki list,napisałam wszystko co mi lezało na sercu,tego że min. brakowało mi jej miłości,bliskości,tego,ze liczyła się tylko siostra.. i wiele innych. Nie wiem,czy go wyślę,chociaż chciałabym żeby go przeczytała,może coś by ją ruszyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przeczytaląm pobierznie caly t
emat i napisze co mi się nasuwa. Mam 2 dzieci. Jedno grzeczne, drugie diabel wcielony. I nie raz mówie do niegrzecznego ze ma brac przykląd z tego drugiego co jest grzexczne. Ni c wtym zlego nie widze. Nie oznacza to ze mniej go kocham. To grzeczne zachowuje się ok, a to niegrzeczne ciągle coś wymyśla wiec mnie po prostu już nerwy ponosza i czasem jak po raz 10 gdzieś wejdzie i sobie coś rozbije to zmaiast przytuilić wrzeszczę że nie mam sily do rozbójnika. Co również nie zonacza ze go nie kocham. Autorko czy twoja mama nigdy w życiu cie nie przytulala? Nie czytala ksiązek? Nie rozmawiala z tobą? Z ręką na sercu mozesz tak napisac? Bo mnie sie wydaje ze ty sobie stworzylaś obraz złej matki wyrzucając z pamieci każdą dobrą rzecz. Mialaś 16 lat jak wyjeżdzalas. Zostawilaś matkę i siostrę, odwrócilaś się od nich a nie, nie bylas juz dzieckiem! Byląś prawie doroslym czlowiekiem i to ty wybralas drogę. Wcale się nie dziwie ze rodzina matki sie od ciebie odwrocila.Przeciez to ty zwialaś, uciekląś, nie chcialaś ich wybralas życie z tatusiem. Czego oczekiwalas? ze będa dzwonic i pytać jak ci leci? Ja bym nie zadzwonila. Co innego gdybyś miala 10 lat wtedy bym nie pozwolila na taki wyjazd, probowala zatrzymac, ale 16v latjkę? Ona już wie czego chce i jest swiadoma wyborów. Wybralas. Matka czuje sie oszukana i zdradzona przez wlasne dziecko. Wcale się nie dziwie ze nie szuka kontaktu z tobą. Bylaś trudnym dziekciem, ojciec wypiąl dupę na ciebie i siostrę, matka się tobą zajmowała, probowalq wszystko ogarnąć a ty w podzience w wieku lat 16 mowisz "cmoknijcie mnie" i sobie wyjeżdzasz a potem jeszcze rządasz zeby tesknili i chcieli twojego powrotu? Moim zdaniem to powinnas pogadać z mamą i zobaczyć jak ona to wszystko widziala. Myślę ze ona cie kocha i kochalą ale zraniląś ją jak nikt na swiecie. Myślę ze nie raz w nocy miala ochotę wszystko rzucić i dzownić do ciebie ale walczyla z sobą ze swoją dumą i wmawiala sobie ze to ty wybralaś. Tak wląśnie myślę, ze tak jest i ze wszystko co tu opisujesz to "twoja strona tej historii". Strona zbuntowanej niedobrej nastolatki, której hnie chcialo się uczyć i ktoa byla zazdrosna o siostrę. Na pewno i matka jest winna, nie wybielam jej. Po prostu kobieta się poddala, niepodołała, wiele rzeczy zawalila, na wielu "polożyla lagę" i macie to co macie. Jesteście dorosle, obydwie matki. Spotkajcie się i pogadajcie to się dowiesz wielu ciekawostek o sobie! A matka dowie o sobie. Sytuacja kasi jest zupelnie inna. Nie ma co porownywac. Ją matka porzucila, zostawilą jako malutkie dziecko. Matka jest zdeprawowaną, patologiczna osobą. Ty autorko sama zwialaś i masz teraz poistawę roszczeniową bo matka powinna biec za tobą i cię szukac. Tak ci sie zdaje bo masz male dziecko. Zobaczysz ile razy "upadniesz" jak dziecko podrośnie i da ci w kośc. O ile ci się trafi trudny egzemplarz. Wtedy calkiem zmienisz zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła córka? nie wiem,,
A ślub ? Będzie moim najpiękniejszym dniem w życiu,bez względu na wszystko . Oczywiście nie będę sama sobie robić pod górkę,nie będzie podziękowań dla rodziców przy wszystkich,bo chyba pękłoby mi serce z bólu,nie będzie też żadnych piosenek dla rodziców. Podziękujemy "teściom",mojemu taci i Beacie w domu . Choć na pewno będzie mi przykro,już jest . :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielone konwalie
a co masz do stracenia??? nic! i tak się matka i jej rodzina nie odzywa do ciebie. W PL nie mieszkasz, więc tak jak myszcza pisała, że może się to obrócic przeciwko tobie, to i tak nie będziesz tego słyszec bo za daleko mieszkasz. Poza tym, juz chyba nic gorszego ci nie moze wyrzadzic niz to co ci wyrzadziła w dzieciństwie. To chyba jedyny sposób zeby ona dowiedziala sie co czułaś, bo chyba żyła w jakiejś błogiej nieświadomości że ma jeszcze jedną córę i że ją skrzywdziła. List jest lepszy od rozmowy, bo w rozmowie mogą puścic ci nerwy i wtedy rozmowa moze przyjąc niewłaswiwy bieg. A kiedy czyta się list, człowiek zastanawia się nad pewnymi rzeczami, wraca do wspomnień, analizuje. To jak z książką w której czytasz, że bohater ma podobne życie jak nasze. Do odważnych świat należy. Życzę ci powodzenia, a matce po lekturze listu olśnienia i zmądrzenia. pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła córka? nie wiem,,
Czy matka mnie nie przytulała ? Nie powiem,ze nie przytuliła mnie nigdy,ale robiła to naprawde rzadko i to tez tylko do pewnego czasu.. Moją siostre przytulała kilkanaście razy dziennie i mówiła jej,ze ją kocha . Miałam 15 lat jak wyjechałam . A wiesz dlaczego wyjechalam? Bo nie mogłam znieść dłużej tego odtrącenia,tego,ze czułam się we własnym domu jak 5 koło u wozu,jak czarna owca . A mój ojciec nigdy się na nas nie wypiął! Dzwonił,pisał . Tylko jak ja juz do niego pojechałam to matka nastawiła siostre przeciwko niemu i kontakt się urywał i urwał się całkiem . Wydaje Ci się,że ja byłam ten diabeł,a moja siostra aniołek? Nie,tylko ja zawsze byłam osobą towarzyską,lubiłam wyjść gdzieś na podwórko do znajomych,nie byłam wzorową uczennicą,ale przeciętną . A moja siostra nie miała znajomych,taki typ samotnika,zawsze dom i szkoła i zawsze była przy matce . To nie tak,że ja uciekłam po jakiejś tam kłótni z matką,bo mialam takie widzimisie . To ciągnęło się juz lata,dlatego chcialam to przerwać . Piszesz,że to ja byłam ten diabeł ,a moja matka co ? Taka idelana? Miałam wypadek,poważny uraz kręgosłupa,złamaną w 3 miejscach rękę,uraz głowy a ona nawet nie przyjechała - miała w dupie to,co się ze mna dzieje!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam trochę inną sytuację jak autorka ale w sumie podobna mam 3 starszego rodzeństwa (które dostało po 2 samochody fakt że używane ale jednak jedna z sióstr działkę pomoc przy budowie domów itp) ja mogę powiedzieć dopóki nie poznałam męża dobrze się dogadywałam z mama a potem ciągłe pretensje że mój mąż jest taki i owaki nawet zaproponowała żebym się z nim rozwiodła ao ona pomoże mi wychować dziecko (póki co mieszkaliśmy u niej) a jak zaszłam 2 raz w ciąże to powiedziała że co sobie zrobiłam to mam ona nie zamierza mi wychowywać dzieci (którą później poroniłam a w sz[pitalu nawet mnie nie odwiedziła tylko a zadzwoniła tylko po to żebym się dołożyła do desek na dach bo trzeba wymienić)gdy mój mąż się pochorowała (wymioty gorączka itp)akurat mój tata chciał naprawiać coś w domu i stwierdził że jak mojemu mężowi się nie chce mu pomóc to możemy wypier... więc co mieliśmy zrobić spakowałam się i pojechaliśmy do teściów pomogli nam wybudować dom i tak jesteśmy na swoim (przez całą budowę moi rodzice nawet nie zapytali czy co (pomóc tylko przekupując mojego syna słodyczami zabawkami) chciałam utrzymywać kontakt tylko ze wzgl na marka mój mąż się zgodził i umówiłam się z mama że wpadniemy na kawę pogadać gdy przyjechaliśmy otworzyła nam drzwi i poszła nawet cześć potraktowała nas jak powietrze ani kawy nic więc wzięliśmy parę rzeczy które tam nasze jeszcze były i pojechaliśmy jak się wprowadziliśmy do nowego domu ja byłam w ost miesiącu ciąży mama nagle chciała odnowić kontakt ale mój mąż miał tego dość stwierdził że robi to tylko po to żeby być na chrzcinach.. po porodzie wysłałam jej zdjęcie że szpitala i a ona odp gratuluję dziękuję pozdrawiam (do szpitala miała 4 km) nie przyjechała odwiedzić po porodzie w końcu przyjechała mnie odwiedzić jak syn miłą 2 miesiące jak wszyscy goście byli już zaproszeni na chrzciny (chrzciny robiłam jak miał 2,5miesiąca) zapytałam czemu wcześniej się nie odezwała ani nie odwiedziła odp bo tak chciała (a przyjechała bo chciała żebym ją zaprosiła bo jej było by głupio gdyby cała rodzina była zaproszona tylko nie ona) więc postanowiłam jej nie zaprosić... cały czas nasz kontakt jest sporadyczny zazwyczaj jak jest dzień dziecka czy coś to albo przyjedzie albo zadzwoni ale ogólnie cała ta sytuacja mnie boli.. wiem że nienawidzą mojego męża i to się nigdy nie zmieni ale się wygadałam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła córka? nie wiem,,
W PL nie mieszkam,ale teraz przyjechałam i przez rok do ślubu tu zostaję . Także muszę jakoś dać sobie tutaj radę,tym bardziej,że mój narzeczony juz za tydzień leci z powrotem . List napisany,ale czy go wyślę.. Myślę,że chcę i nie chcę.. Chociaż nic nie tracę, w poniedziałek go wyslę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisałam Ci to dla przykładu co ja zrobiłam też jej nie zaprosiłam choć to była trudna decyzja ale nie żałuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak mis ie wydaje
ze bylaś trudnym dzieckiem i to takim z tendencjami do użalania się nad sobą. Taki niedoceniony pępek swiata. Miałąś znajomych no ekstra. U nas byla zasada ze sie ma znajomych jak sie ma dobre oceny. Jaks ie ma zle to sie siedzi w domu i je poprawia. Wyjścia do kolezanek, odprowadzanie kolezanek jest przywilejem. Ciekawe jak ty sie zachowasz jak ci córka zamiast przyjsc po skzole do domu pójdzie do kolezanki i ci o tym slowa nie powie. Na pewno ją pochwalisz. Widzisz? matka cie przytulala i okazywala milosc do dczasu- do czasu kiedy sama tej milosci nie chcialaś. Truno kochac kogoś kto ciagle robi na zlosc i ma sie z nim pod górkę. Wiem ze teraz jest moda zeby dziecko przytulac jak cos zrobilo źle, kiedys sie je karcilo. Ja bylam tak wychowana i nie narzekam. Po prostu wiem o czym piszesz i uwazam ze to normlane zachowanie ze rodzice wymagaja dobrych ocen i posluszenstwa, wracania po skzole do domu. Tak kiedys bylo i tyle. Ty się wylamywalaś. Ja tez sie buntowalam, uciekalam z domu, też bylam piernikiem. Matka mi powiedzialą jak mialam 17 lat. Rok z nami wytrzuymasz potem się wyniesiesz i nie musisz dzwonic. Co mi zlęgo powiedzialą? Racje miala! Mialąs wypadek matka nie przyjechala, mysle ze tam tez jest jakies 2 dno, o ktorym nam nie piszesz albo nawet sama nie wiesz bo byląs w szpitalu a to rodzice miedzy sobą zalatwiali wszystko. Ja po prostu wiem ze każda historia ma dwa warianty i że to co opisujesz to ta twoja strona opowieści i prawdą jest zaledwie w 50%. A wiem to z wląsnego doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mamie wylałam swoje żale prosto w oczy a ona się zaparła że nic takiego nie było i mało tego wmówiła że ona nas nie wyrzuciła no i że to była moja decyzja i powiedziała żebym jeszcze nie wróciła z płaczem a ja jej na to że choćbym miała iść mieszkać pod most to tu nie wrócę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła córka? nie wiem,,
Czy ja nspiałam,ze miałam złe oceny? Nie,po prostu nie uczyłam się an samych 6 i 5 jak moja siostra . Tylko,ze matka przestała mi okazywać te wszystkie uczucia jak miałam jakies 8 lat wiec myślisz,że mając 8 lat nie chciałam miłości ? . Tak pod względem fizycznym niczego mi nie brakowało,zawsze w domu był obiad, czysto,matka nie piła . Ale pod względem psychicznym zawsze była taka dziura między mną,a matką . Mówisz,ze jak się ma dobre oceny to się ma przywileje . Moja siostra po mimo tego,ze byla typem samotnika to matka zawsze z nia siedziala i lekcje robiła,wiec też jej pomagała .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tmjgda.jtm
Jesteś na 100% pewna że jesteś córką matki, autorko? Moja koleżanka miała identycznie jak Ty ! Identycznie, ona była ta zła, wchodziła za młodu mamie na kolana i pytała czemu jej nie kocha, a ta "bzdury gadasz, schodz mi z kolan". Na 25 urodziny dowiedziała sie, że ojciec miał kochankę, urodziła ją, ale zmarła. Żona ojca więc sie zgodziła udawać że to ich dziecko, ale i tak rozwiedli sie gdy koleżanka miała 4 lata i pojechał do Francji i poznał kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła córka? nie wiem,,
Czasem odprowadzałam koleżanki celowo , chciałam żeby matka się trochę pomartwiła , chcialam zwrócic jej uwagę na siebie,to był w pewnym sensie krzyk,wołanie o pomoc,o zauważenie! Matka miała to w nosie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×