Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

taka j.

staram się już od 2 lat i nic, co teraz? nie mam sił.

Polecane posty

niestety ja mam jeszcze ten problem, że nie wiedziałabym kiedy mam jechać bo mam ruchome cykle, między 26 a 33 dniem mam okres ale odnośnie zajścia w ciążę to spory problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczerniłam się. Owszem, ta historia jest niesamowita i wyjątkowa, ale - może nam też zdarzy się taki wyjątek?? Nie jest powiedziane, że nie, a ta Agnieszka (bohaterka historii), gdyby ktoś jej wcześniej, w trakcie tych długich lat czekania powiedział że coś takiego włąśnie jej się przydarzy, to by go wyśmiała. W ogóle był cyrk, bo jak ona już zaciążyła i jeszcze o tym nie wiedziała, zaczęła czuć się źle i jednocześnie jeść dużo jak nigdy przedtem. Jej mama, u której była w odwiedzinach - widząc co sie dzieje, zapytała, czy aby nie jest w ciąży. A Agnieszka - która właśnie oswajała się z myślą, że nie będzie nigdy matką - tak się wściekła na matkę za rozdrapywanie świeżych ran, że zrobiła jej po prostu kosmiczną awanturę za to pytanie!! Kiedy później wyszło na jaw, że to jednak mama słusznie podejrzewała, strasznie ją przepraszała. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do HSG --- jest do wytrzymania i nie boli, aczkolwiek łyknęłam wcześniej coś przeciwbólowego, na wszelki wypadek :) Za to badanie HSC wspominam jak najgorszy koszmar!!!! Nigdy więcej - chyba, ze pod narkozą! To było coś okropnego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No czasami los potrafi płatać nam figle :) Ja w cyklu w którym zaszłam w ogóle się nie nastawiałam. Dostałam od swojej ginki nowe leki, ale chciałą zebym przed wykupieniem recepty zrobiła test, zwłaszcza, że to był mój 3dc i miałam takie dziwne plamienia.....W jakim ja byłam szoku.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agdeee
ja w kazdymbadz razie mam zamiar podchodzic do IUI jesli mimo tego test PTC znow wyjdzie negatywny bo samo czekanie na cud tez samo nie przyjdzie jakn ie bedzie sie nic w tym kierunku robic moze przyjdzie a moze nie i czekanie jest najgorsze aj mam nadzieje ze w grudniu bede podchodzic do iui i nie poddam sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorotka78 --- życzę Ci zatem takiego "szoku" po raz kolejny - tym razem zakończonego szczęśliwym rozwiązaniem! Dziewczyny, uciekam spać, ale mam nadzieję że topik przetrwa i zrobimy sobie małą "grupę wsparcia". Dobranoc wszystkim i do usłyszenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rosochataaaa
autorko ja starłam się 4lata! W trakcie których przeszłam załamanie i depresję. Po przeszło 3latach zmieniłam lekarza, który się motał w moim leczeniu na takiego który na dzień dobry zlecił mi prawie 20 badań (!!!) i mężowi badanie nasienia. Jak przyszłam z wynikami to od razu potrafił dać trafne diagnozy i podjęliśmy leczenie. Przeszłam też hsg. Przeszło pół roku brałam leki, mężowi wyszła też nekrospermia -0% żywych plemników :( On przez miesiąc brał leki -antybiotyk +jakieś suplementy, po których jak zrobił ponowne badanie to okazało się że teraz ma nasienie jak byk rozpłodowy :D W pewnym momencie machnęłam na to wszystko ręką i stwierdziłam że co ma być to będzie. W tym czasie oczywiście przyjmowałam dalej leki, pilnowałam badań, ale wyluzowałam. Zaczęłam znów cieszyłam się seksem, zakupami -np. kupiłam sobie seksi kiecke, wyjazdami weekendowymi w góry. Jednym słowem przestałam tak usilnie chcieć. I co się wtedy stało? Zobaczyłam na teście dwie kreski i się popłakałam, tak że nie potrafiłam wystukać w komórce numeru do męża ;) teraz mam takiego dwuletniego smyka, który codziennie mnie rozbraja swoją sepleniącą mową typu: (r)jyba i uśmiechem ;) a te 4 lata oczekiwania na niego poszły w niepamięć z chwilą kiedy się urodził. Napisałam ci moja historię, by dać ci nadzieję i dodać otuchy. Ja przeżywałam dokładnie to samo, wieczorów z lampką wina do której spływały łzy i mokrych poduszek nie zliczę. Autorko masz pasje?? - to się im oddaj, odśwież swoje hobby, cokolwiek to by nie było, to zajmij się czymś innym niż ciągłe myślenie o poczęciu. Owszem przyjmuj leki, pilnuj badań etc. ale wyluzuj. Do seksu podchodź dla przyjemności, a nie dla poczęcia. Zresztą to było też zalecenie mojego lekarza :) i dzięki jego leczeniu i radom udało się! Czego ci autorko z całego serca życzę! Wrzuć na luz a zobaczysz że się uda! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rosochataaaa
LEVITANIA co to za badanie HSC??? nawet w googlach nie ma takiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka poolna
A my sie też staramy, ale nie mamy pieniędzy na te drogie badania, leki i inne rzeczy. Nie stać nas na nie,nie mówiąc już o inseminaci czy in vitro.. po prostu się kochamy często a dziecka nie ma, trudno zobaczymy co będzie, może adopcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agdeee
stokrtka polna a ile ay sie juz staracie?jesli mozna wiedziec?no ale na dziecko trz trzeba miec jak i na badania a iui warto sprubowac bo to sa groszowe sprawy w porównaniu do in vitro a bylas u gina wgogóle robilas jakiekolwiekbadania ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, że są takie historie, wiem, że im bardziej się tym bardziej się nie ma, ale ja słowo daję od 3-4 miesięcy już tak nie podchodzę do tego, po prostu jestem bezsilna, czuję się taka ... pusta, nie wiem, niby gdzieś tam tli się we mnie ziarenko nadziei ale już bez większych emocji podchodzę kiedy dostaję okres. Niestety te historie nie są o mnie. Dookoła mnie od pół roku ciągle ktoś zachodzi w ciążę, za następne pół roku chyba sama w pracy zostanę nie-ciężarna. Bardzo to przeżywam, te kolejne ciąże, chciałabym się cieszyć z dziewczynami ale przyznam, że im zazdroszczę po prostu i nie potrafię, tylko płakać mi się chce :( Wiem, niedobra jestem ale nie umiem inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobija mnie zwłaszcza moment kiedy znajoma zaledwie pierwszy czy drugi miesiąc się stara i już wychodzi a ja ponad 2 lata i nic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agdeee
taka j ja cie doskonale rozumiem ja staram sie juz 3lata tez co chwile ktos zachodzi w ciaze w rodzinie jux jest jedna dzidzia za chwile bedzie 2 ga ale sie nie poddaje walcze zminilismy gina na klinike i sa efekty coraz lepiej glowa do góry moze warto zmienicginekologa na innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rosochataaaa
ale wokół nie też były same ciężarne przyjaciółki, koleżanki, kuzynki! I też zazdrościłam im szczerze, a wieść o kolejnej ciąży w rodzinie czy u znajomej przypłacam płaczem w domowym zaciszu. Każda miesiączka też była opłacana płaczem. Kiedy w tych staraniach doszłam do ściany, powiedzałam dość i zmieniałam lekarza i wtedy też wyluzowałam, bo byłam w dobrych rękach. To był specjalista, również w prywatnej klinice, bo w państwowych nie ma co liczyć na fachową pomoc w leczeniu bezpłodności. I to był punkt zwrotny i kluczowy w moim leczeniu, którego efekty widzę co dzień jak woła do mnie: maaaaamoooooo kuuuuuupa :D zmień lekarza, na specjalistę od leczenia bezpłodności i zobaczysz że odżyjesz jak będziesz czuła, że jesteś w dobrym rękach i lekarz tchnie w ciebie nadzieję ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agdeee
Rosochataaaa ja tez nie zaluje decyzji ktora podjelismy a mianowicie klinika jestesmy bardzo zadowoleni bo juz na 4 wizycie wiemy mniej wiecej o co biega i walczymy z tym a taki gin nie byl w stanie nam pomóc i wiem ze sie uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agdeee
a co do badan to zwykly gimn nie wiedziala ze jest cos takiego jak wrogosc sluzu dopiero gin w klinice nam to zlecil i od razu strzeli w w 10 tke bo okazalo sie za prawopodobnie przyczyna wrogiego sluzu sa a wlasciwie byl paciorkowiec bakteria a gin zlecil wlasne badanie na posiew bakteriologiczny maz bral przez 2 tygodnie antybiotyk i za nie dlugo idziemy sprawdzic czy bakteria sobie poszla :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rosochataaaa
agdeee - otóż to! od lekarza zalezy baaaaardzo dużo! ja wczesniej trzy lata straciłam na gina który sam nie wiedział jak ma się zabrać do mojego leczenia i tak mnie leczył że miałam rozchwianą cała gospodarcze hormonalną. Ten nowy gin, musiał mi to wszystko wyrównać, "wyprostować" partactwo poprzedniego, ale udało mu się to jakoś w 8miesięcy. Dlatego najważniejsze to trafić do dobrego specjalisty i sprawdzić wcześniej opinie na jego temat na znanylekarz.pl agdeee - życzę powodzenia w staraniach i rychłego zaciążenia! grunt to że jesteś już pod dobrą i fachową opieką ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rosochataaaa
w sumie to też powinnam do was dołączyć, bo staramy się teraz o drugie i znów ta sama procedura leczenia co przy pierwszym, więc znów jestem w temacie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawde mówiąc ja dopiero co zmieniłam lekarza, pierwszy twierdził, że przy niedoczynności tarczycy nie trzeba brać leków na nią kiedy się jest w ciąży! ten, do którego teraz chodzę podobno jest dobry ale zobaczymy, byłam dopiero 3-4 razy witam nowe dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, fajnie, że pisze coraz więcej osób, potrzebuję móc się wypłakać albo wyżalić i żeby ktoś rozumiał o co mi chodzi a nie mówił mi "e tam dobrze będzie" albo "a po co ci to dziecko".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rosochataaaa
taka j. owszem wypłacz się kochana! daję ci wirtualnie moje ramię i płacz mi w mankiet ;) a jak się wypłaczesz to pamiętaj że po burzy zawsze świeci słońce! i całymi dniami płakać się nie da bo zalejesz sąsiada i trza będzie wywalić kase na malowanie! :P zamiast tego proponuję spacer z mężem, dziś piękna słoneczna pogoda, aż napawa pozytywną energią :) ja cię będę tak ciągła do góry żebyś nie spadła na dno smutku, bo ja wtedy jak sie starałam o pierwsze dziecko też miałam wokół siebie bratnie dusze które "wyciągały" mnie z tonącego statku przygnębienia! Więc hop - rzucam ci koło ratunkowe - z napisem : nadzieja umiera ostatnia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rosochataaaa
co do leków to biorę teraz garść leków: m.in. na tarczycę EuthyroxN25, Metformax850 -insulinooporność, bromergon, luteina, wit.E, castagnus, olej z wiesołka, kwas foliowy, etc. - jak lekomanka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agdeee
taka j. mi tez nie jestem latwo mam za soba 3 lata staran ale robie cos w tym kierunku udalismy sie z do kliniki leczenia nie plodnosci moze zemin gina albo lepeij moze klinika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyplacz sie a potem glowa do gory. Uda sie zobaczysz. Ja zaaplikowalam sobie antyki na 2 cykle bo mi sie cykle tak cykle rozstroily. Ja juz nie lykam nic...mam dosc. Wiesiolek , castagnus,pilam ziola Sroki... Moze na swieta wezme clo z ziolami..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rosochataaaa
Princezka - 4 lata, opisałam moją historię kilka postów wyżej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×