Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Katniss.

Czy macie bzika na punkcie zdrowego jedzenia dla waszych dzieci?

Polecane posty

Gość Katniss.

Tak sie zastanawiam. Moje dzieci jedza czipsy, czekolade, nutelle- maja takie typowe slodkie dziecinstwo, nie zabraniam im. Ale tez spedzaja mnóstwo czasu na dworze (5 i 7 lat), biegają, plywaja, wspinaja sie po drzewach, skacza, ogólnie caly czas są w ruchu :) Daje im tez duzo warzyw i owoców, zdrowych zup, chudego miesa, ale nie mam wielkiego ała na punkcie zdrowej zywnosci- moi rodzice tez nie mieli, i jakos nie mam zadnych problemów (ale tez uprawiam bardzo duzo sportu) Jak to jest u was? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja córka (6) też je słodycze, nutellę kocha, tylko chipsy sama jej robię (zdrowsze).. sporoo się rusza, gania po ogrodzie.. :) ale często je zdrowe posiłki, warzywa, mięso i warzywa z pary, owoców mniej, bo nie lubi. Ale kocha sałatki greckie itp, zielone oliwki, zupy typu kapuśniak, żurek :D dość specyficzny smak ma :) jest zdrowa i szczęśliwa :) Ostatnio pani w przedszkolu mi powiedziała, żebym nie cudowała ze śniadaniem dla niej, bo dzieci przynoszą chleb z paprykarzem albo pasztetem, a ja jej daję kabanoski, oliwki, papryczkę w plasterkach i do tego chlebek orkiszowy, czasem jogurcik albo sałatkę... i że ona może czuć się inna od reszty :o byłam w szoku, co ona gada do mnie :o daję dziecku co lubi i co zje na pewno.. a ona chciała mnie ośmieszyć i udowodnić, ze jestem jakąś snobką :D ale inne mamy potwierdziły, że też dają dzieciom jogurty,często owoce, kanapki "na bogato" :D sałatki itp, bo paprykarza chyba nikt z dzieci nie lubi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój syn je wszytko najbardziej lubi mięso je dużo również dużo zup warzywnych lubi fasole po bretońsku bigos itp je słodycze żelki za czipsami nie przepada woli popcorn dla czego mam zabraniać po co z umiarem można wszytko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katniss.
Szkoda mi tych biednych dzieciaczków którym mamy liczą kalorie i słodycze :( Moje dzieci też lubia oliwki, salatki, warzywa, ale tez popcorn, pieczone ziemniaki, itp. :) Do przedszkola/szkoly tez zawsze daje im ciekawe jedzenie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ze słodyczami na pewno nie warto przesadzać, owszem można dać, ale w ramach podwieczorku, a nie rano, w południe i wieczorem. Chipsów, coli, fast foodów (poza tymi domowymi) i nutellii w ogóle nie daję. Nie daję też kubusiów i innych soków nafaszerowanych cukrem. Nie przeginam w żadną ze stron

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katniss.
A moje dzieciaki jedza slodycze kiedy im sie zywnie podoba... i tak to wszystko spala, bo nie wysiedza w domu dluzej niz 5 minut, a z zebami tez nie ma problemów. Szczerze, ja tez bardzo bardzo lubie slodycze i wcale sobie ich nie ograniczam, to czemu mialabym ograniczac dzieciom? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co powiecie na to?
moja szwagierka daje swojej corce coca cole od kiedy mala skonczyla rok, teraz ma ponad 2 latka i biega zawsze z butelka 0,5 coca coli. Poza tym daje jej duzo zlodyczy, barzo solone potrawy, wiecznie jakies cukierki i inne pierdolki. Moja corka ma poki co 6 miesiecy, ale na pewno nie bede jej serwowala takich "rarytasow". Wiadomo jakies slodkosci z umiarem, ale nie w pierwszym roku zycia i na pewno nie coca cole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katniss.
coca coli/pepsi sama nie lubie, to i nie kupuje, wiec dzieciom nie daje, wole soki pomaranczowe nie z koncentratu, oraz wode. Ale ogólnie dzieci maja staly dostep do czekolady, cukierków raczej u nas nie ma, raczej pralinki Lindor które lubie, czekolada, czekolada, kinderki ktore uwielbiamy, czekolada, i popcorn :) Dzieciaki jedze sporo slodyczy, ale nie caly czas bo poprostu nie ma ich w domu! po szkole/przedszkolu i w weekendy znikaja na dwór, gdzie do wieczora bawia sie z dziecmi sasiadów, wiec kiedy juz sie zdarzy ze moje dzieciaki sa w domu, nie zabraniam im czekolady w ogóle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja też nie zabraniam , oczywiscie z umiarem , nie pozwoliłabym żeby zjadła czekolade na raz , bo by chyba pół dnia lezała i płakała że ja brzuch boli , ale byłam ostatnio u dietetyczki ze sobą i rozmowa zeszła na żywienie małych dzieci. Powiedziała że najwazniejsze dla dziecka sa pierwsze trzy lata życia , to co je i jak je ma odzwierciedlenie w jego poźniejszym wieku . Potem pokazała mi katalog ze zdjeciami róznych produktów i zawartość tłuszczu oraz kostek cukru . Makabra jakaś ! O tym że kubusie i wody smakowe to jeden wielki cukier to chyba każdy wie , ale były tam inne rzeczy uwazane za w miare zdrowe , np. płatki kukurydziane , kakao dla dzieci , jogurty . Wszystko ma w swojej niewielkiej wadze ( ok 200gr ) po kilkanaście kostek cukru .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko chyba jedynym alibi
u ciebie jest niby ten wysiłek fizyczny dzieci, jednak najczęstszy sport nie wyżywi kości i całego organizmu młodego człowieka więc sport do odżywiania i dobrej kondycji ma się tu jak piernik do wiatraka. Jasne że sport i świeże powietrze to odporność i zdrowe dobrze ukształtowane ciało ....ale głównie na zewnątrz, od środka chipsy nie są potrzebne ani nutella (obie przekąski to syf). Nie wyrabiasz w dzieciahc zdrowych nawyków zywieniowych. Moje dzieci też dużo spędzają na dworze, jeździmy wspólnie na rowerach, pływamy regularnie i gramy w tenisa jak tylko wypada weekend ale odżywianie to dla mnie osobna działka i zdarzają się słodycze , nie mówię że nie ale w malutkich ilościach raz dziennie po obiedzie. Nie ma u mnie jakiegoś pożerania nutelli łyżką tak jak u mojej znajomej ani chipsów , czasem kupię suszone owoce albo chipsy ryżowe pieczone bez oleju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wracam do pracy
ja mialam dlugo na punkcie wlasnego dziecka :) FInalnie nie tknelo slodyczy do 3 roku zycia i do dzis je wszystko jak leci :) a ma 5 lat :) Pierwsze dziecko za to dostale pierwsze slodycze w wieku 10 miesiecy , problemy i niejadek - nie powtorzylam bledu i jestem z siebie dumna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam dość jak czytam "biedne dzieci bez słodyczy" , dla mnie biedne te które wcześniej straca zęby ewentualnie wcześniej będą się męczyć u dentysty, Nie daje dziecku słodyczy i sama mało ich jadam ( chyba że goście itd.) czemu nie daje słodyczy- bo nie mają NIC wartościowego i możemy się sprzeczać w jakim stopniu szkodzą, ale nikt mi nie powie że mają coś co jest pożyteczne ( chyba że gorzka czekolada (magnez) . I moje dziecko nie jest nieszczęśliwe - teraz ma etap że je ciągle i sam biega do lodówki i co mi przynosi? serki homogenizowane ale najczęściej teraz mandarynki i jabłka- i wcina i jest zadowolone. To że dziecko wybiega te puste kalorie i nie tyje to nie ma znaczenia- pójdzie taka mała lala to szkoły i juz nie będzie czasu na bieganie, zacznie się dojrzewanie a złe nawyki zostaną, będzie szamać czipsy i czekoladki a dupa będzie rosła i będzie płacz, zamiast zjeść np. owoc. katniss to mi szkoda Twoich dzieci. Poza tyciem, zębami i złymi nawykami to ja wole żeby właśnie mój młody zajadał sie witaminami w owocach a nie cukrem którym się zapcha i juz tych owoców wtedy nie zje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katniss.
Przeczytajcie moje wypowiedzi jeszcze raz, a jak z czytaniem ze zrozumieniem niezbyt dobrze, to drugi raz, i trzeci :D Moje dzieci jedza wszystko- mnóstwo owoców i warzyw, chude mięso, nabiał, sery pleśniowe, serki wiejskie, jogurty naturalne, ciemny chleb- ogólnie to, co i ja jem. I jedzenie zawsze jest bardzo dobrej jakosci, nie kupuje byle jakiego chleba, ryżu, jogurtu, itp. Natomiast skoro sama uwielbiam slodycze, i czesto je jem, to dlaczego mialabym zabraniac dzieciom? :) Rano daje im sniadanie, np. omlet z serem, pomidorem, oliwkami, bazylia. Do szkoly dostaja salatki, codziennie z czyms innym- standard to salata, pomidor, oliwki, ogórki, plus do wyboru: ser feta, łosoś wędzony, krewetki, pierś z kurczaka. Czasami jakieś ciekawe bułki. Do tego zawsze daję im butelke wody i cos slodkiego- batonika. Kiedy przychodza ze szkoly/przedszkola, zjadaja to, co akurat przygotowalam na obiad: zapiekanke, cos z kuchni indyjskiej, lasagne z warzywami, lososia zapiekanego w sosie ziolowym, nalesniki, czy cokolwiek tam ugotuję, a po obiedzie otwieram Koszyk Ze Słodyczami i niech jedzą co im się zywnie podoba- a pózniej jazda na podwórko. Przychodzą wieczorem, starsze dziecko odrabia z męzem lekcje, pozniej kolacja- grapefruit, albo musli z mlekiem waniliowym, które uwielbiamy :D Do McDonaldów nie chodzimy NIGDY- moje dzieci nie tkną się tego, bo 'brzydko pachnie', natomiast bardzo lubią kanapki z Subway'a :D I popcorn. Popcorn jest obowiązkowy. Dla nich, jak i dla mnie. Sama pochłaniam mnóstwo słodyczy, ale też ćwiczę na siłowni 5 dni w tygodniu, pływam, uprawiam zumbę i przerózne sporty- taki styl życia. Moje dzieci są takie same, i mysle, ze jakies specjalne szkody zdrowotne nam nie grozą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale się ubawiłam
to powiedz dzieciom co znajduje się w chipsach i batonikach to przestanie ich tak obrzydzać jedzenie z mack iego :D a to że ty się słodyczami zajadasz to nic nie znaczy (nawet jak się o siebie nie dba to dba się o dzieci ). Pewnie nie umiesz sobie odmówić cukru więc żeby się z tym nie chować to wolisz jak jest sprawiedliwie czyli wszystko dla wszystkich. Dobrze ich karmisz....solidnie ;) to po co jeszcze do tego ładować im w żołądki batony ? Otwierasz koszyk ze slodyczami a one ładują to w brzuchy i mają jeszcze ochotę na kolacje? To że jeszcze sadła nie mają nie znaczy że tyle cukru we krwi i tłuszczu (baton) jest zdrowe i uwierz mi nawet najwiekszy diabeł podwórkowy nie wygania tych kalorii i nie pozbędzie się tych dodatków chemicznych z organizmu. A do dentysty chodzą? - chyba chodzą .....bo to nieodzowne ze dwa razy do roku w waszym przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja zdrowo odżywiam
swoje dziecko ale zdarzy się że dostanie coś słodkiego natomiast u mnie nie ma czegoś takiego jak koszyk słodyczy i dowolne pałaszowanie! Słodycze to rarytas u nas w domu i wiadomo jak działa na dziecko (pozbawia apetytu, zacukrza organizm noi ząbki są słabsze). Co do zębów to cukry działają na nie niekorzystnie nie tylko z zewnątrz ale również przy nadmiernej podaży cukru od wewnątrz (osłabione szkliwo i dziąsła). Wnioskując z tego co pisze autorka i jak karmi dzieci to kocha jeść i podjadać i tego samego uczy swoje dzieci (jeść słodycze do woli) a to błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katniss.
Oczywiście ze chodzą do dentysty, a daje im czekolade dlatego, ze lubia- to dla ludzi wiec po co im odmawiac? Ja akurat, jestem tak aktywna, ze moge sobie pozwolic na slodycze- wiec skoro moge, to po co sobie odmawiac? :D Wszyscy jestesmy zdrowi, aktywni, i zadowoleni. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katniss.
kocham jeść! Jedzenie jest super. Uwielbiam gotować, kupować przeróżne rzeczy, uwielbiam mieć koszyk pelen czekolady, nic tak bardzo nie motywuje do codziennych cwiczeń. Zapewniam was, ze 2 godziny ciężkiego treningu dziennie, i czekolada nic wam nie zrobi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katniss.
ale się ubawiłam - pewnie że dzieci mają ochotę na kolację, na dworze spedzaja 3-4 godziny dziennie, wdrapuja sie na drzewa, biegaja, skacza przez ogrodzenia, gonia sie, czolgaja po ziemi, kopia jakies okopy, graja w pilke... wracaja bardzo zmeczeni, bardzo brudni, i bardzo glodni :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też nie pochwalam takiego
zajadania się słodyczami ile kto może bo to jednak błędne podejście. U nas na pierwszym miejscu jako przekąska są robione przezemnie potrawy (ryż zapiekany z owocami i sosem jogurtowym na ciepło) - wszyscy u mnie to lubią albo robię takie szyszki z ryżu dmuchanego w miodzie albo ciasta które piekę na mące orkiszowej albo razowej i dzięki temu wiem że nie roztyją mi się dzieciaki. Cukierki, ciastka i batony to jakby nie było taki szajs i już dawno nauczyłam dzieci być wybrednym więc jak już koniecznie coś chcą to dostaną ale rzadko a na codzień słodyczy kupnych w domu nie ma , zresztą syn uwielbia zamiast cukru pikantne potrawy , lubi kuchnię chińską i meksykańską a córka to mały łasuch i lubi słodkie ale mam ją na oku i raczej nie cierpi z tego powodu bo wszystko to kwiestia przyzwyczajenia i dobrych nawyków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też nie pochwalam takiego
Ale to wszystko kwestia umiaru . Czekolada z umiarem i najlepiej taka 70 procentowa z kakao to jest coś choć wiem że nie kazdy lubi tą gorycz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katniss.
Oj, znam te szyszki z ryżu, nie lubię, nie smakuje mi to, to taka słodycz-niesłodycz a ja półśrodków nie lubię. :D Ciasta też pieke. Uwielbiam. Serniki, szarlotki, karpatki, torty, ciasta z owocami- ZAWSZE cos musi byc w domu, chociażby dla meza jak wróci z treningu. (Zajmuje sie sportem na codzien). Moje mlodsze malenstwo tez lubi pikantne potrawy. :) W zeszlym tygodniu zrobilam ryż z sosem madras- baaaardzo pikantne! (wszystkie sosy robie sama, nie uznaje puszek i, co gorsza, proszków z torebek)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katniss.
Lubie ciemna czekolade, ale od czasu do czasu. Zwykle poprostu jem Kinderki, biala waniliowa Lindt, albo te pyszne praliny z Lindt. Albo ukochane Raffaello, bo kocham wszystko z kokosem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katniss.
Czym tam jeszcze ostatnio moja rodzinke karmilam.... W piatek mielismy sos gorgonzola ze szpinakiem, do tego dlugie i cienkie paski piersi z indyka, oraz ryż. W czwartek ugotowalam zupę kokosową... Staram się zawsze gotowac cos ciekawego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też nie pochwalam takiego
Katniss. to z ciebie taka prawdziwa fanka dobrej kuchni jak widzę i lubisz róznowrodność:). Hmmm zupa kokosowa, muszę znaleźć na to przepis bo brzmi nieźle a moje szyszki sa boskie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też nie pochwalam takiego
Ja mieszkam w Austrii i z miejscowej kuchni czerpię pomysły choć i wiedeńska kuchnia ma swoje ciemne strony których unikam jednak te potrawy które ty wymieniłaś brzmią apetycznie a przyznam że nie wszystkie znam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katniss.
Ja mam sporo takich asów w rękawie. :) Moje dzieciaki przepadają wręcz za serami typu gorgonzola, kozi ser, camembert i tym podobne... więc często robię jakies takie smierdzące serowe sosy, haha, wszyscy lubimy :) Jutro planuje nalesniki z twarogiem, miodem, i migdałami, oraz zupę-krem z porów z grzankami, bo akurat jutro mam bardzo malo czasu- 2 godziny zumby i godzina z ciężarkami, a do tego trzeba mamę odwiedzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffffffffffffffg
Wow, katniss, podziwiam. Ja chocbym miaa czasu w bród, to po prostu nienawidzę gotowac i zawsze sie kończy na makaronie z sosem albo zupie przecieranej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katniss.
Gotowanie jest super :D Dzisiaj na sniadanie moje bąbelki dostały musli na mleku kokosowym z orzechami laskowymi. Do szkoły/przedszkola kanapki z sałatą, pomidorem, wędzonym łososiem i ziołami. Do tego mała paczka orzechów nerkowca oraz oczywiście batonik :D i butelka wody. Mąż mój dostał do pracy bagietkę z sałatą, pomidorem, ogórkiem, czerwoną cebulą, zieloną papryką, serem brie i żurawiną. :) A ja w tej chwili zrobilam gnocchi (własnoręcznie oczywiście) które podam z grillowaną piersią z kurczaka i domowym czerwonym pesto. Później wszyscy jak jeden mąż rzucamy się na czekoladę, a potem idziemy spalać kalorie, wszyscy jak jeden mąż, oprócz mojego męża :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katniss.
halo, nie ma nikogo? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×