Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a takie tam pytanko

Pytanie do zaręczonych dziewczyn/mężatek!

Polecane posty

Gość a takie tam pytanko

Hej! Mam pytanie, tak z ciekawości; czy kiedy wasi mężczyźni wam się oświadczyli, to mieszkaliście już ze sobą czy jeszcze nie? Ostatnio słyszałam często, że nie warto zamieszkiwać z facetem bez zaręczyn/ślubu, bo potem to on już się napewno nie pokwapi:) Chciałabym wiedzieć jak to było u was i po jakim czasie?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mieszkaliśmy ze sobą i jeszcze nie mieszkamy, za to spędzaliśmy ze sobą dużo czasu. Moim zdaniem nie ma reguły na to, że facet już nie zechce się oświadczyć po zamieszkaniu, a przed od razu klęknie ;) Jesli będzie chciał mieć kobietę za żonę, to na nic nie będzie patrzył ;) My byliśmy ze sobą ponad 5 lat, kiedy się zaręczyliśmy. Może długo, ale ja byłam młoda :P studiowałam, chcieliśmy mieć jakąś wizję na przyszłość, więc poczekaliśmy na odpowiedni moment :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a takie tam pytanko
:) a w jakim jesteście wieku jesli moge spytac? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem, nie mam jak
Ja pomieszkiwałam u mojego właściwie od dnia poznania :) Ale oficjalnie zamieszkaliśmy razem po ślubie. Oświadczył się po 8 miesiącach znajomości, w ogóle tego ze mną nie uzgadniając :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem dziewczyny
nie ma reguly. My zamieszkalismy ponad polroku po ustaleniu daty slubu ( 3 miesiace od zareczyn) , i tak ze swojej strony powiem, ze nie chcialo mi sie brac potem juz slubu. No ale u niego ani u rodzicow by to nie przeszlo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a takie tam pytanko
dzięki za odpowiedzi, piszcie dalej dziewczyny!:) ja osobiscie tez bym chciala w narzeczenstwie potrwac 1,5 roku / 2 lata, to chyba najfajniesze jest cale planowanie i radosc z tego co ma nastapic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a takie tam pytanko
wiem dziewczyny - czyli rozumiem ze najpierw ustaliliscie date slubu , a potem byly zareczyny? jak to sie odbylo, bo jakos nie moge sobie tego wyobrazic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem dziewczyny
U mnie nie bylo romantyzmu :P takie jakies luzne gadki o slubie po roku zwiazku. W kwietniu 2010 poszlismy ogladac sale i podpisalismy umowe. W czerwcu dostalam pierscionek podczas wyjazdu na wakacje, a pazdzierniku zamieszkalismy razem ( ups wczesniej zle obliczylam ). Od wrzesnia jestesmy malzenstwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a takie tam pytanko
aaa no to kumam:) u nas wlasnie nie ma rozmow na ten temat, dlatego sobie nie umiem wyobrazic jak wygladaja takie "luzne gadki" na ten temat i ustalanie daty slubu bez wczesniejszych zareczyn:) dla mnie najlepiej jest jak dziewczyna sie niczego nie spodziewa, facet sie nagle oswiadcza, ona mowi tak, potem organizacja slubu, a potem zyja dlugo i szczesliwie:) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z mieszkaniem przed ślubem jak ze wszystkim, są plusy i minusy. Któraś z Was dziewczyny napisała, ze po zamieszkaniu z lubym nie chciało się jej już brać ślubu. Tak to właśnie czasami bywa, ze przedślubne mieszkanie razem odwleka czasem powiedzenie sobie tego sakramentalnego "tak"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My mieszkamy ze soba od 5 lat i jest nam razem coraz lepiej, w przyszlym roku bierzemy slub. I powiem Wam ze nie odwazylabym sie podjac tak powaznej decyzji bez zamieszkania razem najpierw i dziwie sie ludziom, ktorzy w dzisiejszych czasach to robia. Zycie wyglada zupelnie inaczej mieszkajac z kims a inaczej spotykajac sie tak po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowe irysy
My zaręczyliśmy się po pół roku znajomości, , po 1,5 roku od zaręczyn zamieszkaliśmy razem, a po 2,5 roku od zaręczyn wzięliśmy ślub. Te szybkie zaręczyny to chyba była taka obietnica... bo przez długi czas to był związek na odległość. Kiedy zamieszkaliśmy razem, tylko upewniłam się w tym, że będzie nam dobrze ze sobą i obydwoje chcieliśmy tego ślubu. Nie rozumiem więc, jak można nagle przestać chcieć ślubu przez zamieszkanie z kimś... Nas to wręcz popychało do ołtarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowa Anna
U nas to było tak że zamieszkaliśmy dopiero po ślubie, zaręczyny oficjalnie po 2,5 roku a ślub po 4 latach, po studiach konkretniej. Z tym poznawaniem sie przez zamieszkanie razem to nie u wszystkich działa tak jak nalezy. Mi przed slubem wystarczyło w zasadzie że poznałam faceta na tyle że wiedziałam że sie z nim dogadam, wiedziałam że jak nastanie jakiś problem to uda nam się wypracować kompromis. Później jak już wzieliśmy ślub i zamieszkaliśmy razem to nie było takich większych problemów z dogadaniem się. Są sytuacje cięższe gdzie trudniej się dogadać ale ogólnie jest dobrze. Z tego co się orientuje to dużo par nie potrafi rozmawiac i to nie ważne czy mieszkają czy nie mieszkają czy przed czy poslubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańczowa Anna
a jeśli chodzi o związki w moim otoczeniu które mieszkały razem i zakończyły się ślubem to niestety nie zaobserwałam tego żeby było bez wcześniejszego nacisku, albo wpadka albo otwarty nacisk. autorko napisałaś o tym że najlepiej jest jak facet zaskoczy dziewczynę oświadczynami. A co jesli nie zaskoczy? Jesli faktycznie chciałby z nia spędzic resztę życia ale powiedzmy nie spieszy mu się z jakimiś deklaracjami. Wiesz co się dzieje jak się zbyt długo oczekuje na niespodziankę? U mnie to tak było że w zasadzie zaręczyny nie były niczym zaskakującym, bo przebakiwał o nich od roku i jak już do nich doszło to było tylko "wreszcie". A do puki nie zaczął przebąkiwać to nawet nie myslałam o ślubie w najbliższej przyszłości. Piszesz że nie rozmawiacie o ślubie a co jeśli jesteście parę lat w związku i żadne z was nie potrafi poruszyć tematu ślubu. Ty uważasz że on powinien zacząć a on mysli że skoro ty nie mówisz to znaczy że nie chcesz. Ja na przykład mojego nie cisnełam ale dawałam wyraźne komunikaty że kiedyś chcę slubu np. "dzieci to ja chcę miec dopiero po slubie". Jakąkolwiek decyzję podejmiecie to może nauczcie się najpierw komunikowac swoje wzajemne oczekiwania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi moj mąz sie oswiadczyl w sierpniu - a od maja tego samego roku już mieszkaliśmy razem... a na to "sprawdzanie" sie przed slubem nie ma chyba zasady... chociaz zawsze lepiej pomieszkac z kims i zobaczyc jaki jest na codzien... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MartaKrakow
Mi się oświadczył po roku, w miejscu naszej pierwszej randki :), nie mieszkaliśmy ze sobą. Po zaręczynach zdarzało się, że kilka dni zostawał u mnie, po roku wzięliśmy ślub, a teraz mieszkając razem jesteśmy niesamowicie szczęśliwi :). Oby już tak zawsze było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak, mieszkalismy razem
;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
mój facet oświadczył mi się po pół roku znajomości- razem mieszkaliśmy właściwie od samego początku. od tamtej pory minęło jakies 8lat, daty ślubu jeszcze nie ustaliliśmy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
a co to znaczy "żyć jak małżeństwo"? :) Tak szczerze to nie bardzo potrzebuję magii nocy poślubnej- wole mieć tą magię za każdym razem jak idę z moim facetem do łóżka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żyć jak małżenstwo to znaczy mieszkać razem i mieć małżeńskie problemy. Co ugotować na obiad, z czego zrobić zakupy gdy brakuje pieniędzy, co oglądać w tv Ja uważam że każdy okres na swoje prawa i przywileje. A okres narzeczeństwa to nie czas na pranie i sprzątanie mieszkania. Może jestem niedzisiejsza w tej kwestii, trudno, mam swoje zasady i cieszę się że trafiłam na mężczyznę który to rozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
he he he :) my zamieszkalismy razem po pol roku znajomosci w czerwcu tamtego roku :) byl to wyjazd na 3 miesiace by sobie dorobic do polskiej wyplaty. juz tu zostajemy :) teraz w grudniu w okolicach wigilii beda dwie rocznice : 2 lata chodzenia i rok po zarecznach :) pierscionek dostalam w wigilie niczego sie nie spodziewajac :D a byla to pierwsza wigilia na obczyznie daleko do domu daleko od bliskich :( no ale teraz wigilie tez spedzamy w NL wiec wspomnienia sa cudowne. wiec wg mnie podzielam zdanie tych ktorzy twierdza ze czas zareczyn nie ma znaczenia jedni wola predzej drudzy nie :) a co do mnie to byc moze w przyszlym roku sie bedziemy hajtac :D a jak ie wypali pewna rzecz to slub za dwa lata :P pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
Małżeńskie problemy- co ugotować na obiad??? co oglądać w TV?? Za co zrobić zakupy?? Uwierz mi, że do tego nie potrzeba być małżeństwem :):) Współlokatorzy na stancji studenckiej mają podobne problemy :):) Nasze narzeczeństwo trwa już 8lat i ciężko by było w tym czasie nie prać i nie sprzątać mieszkania:) Szanuję Twoje poglądy, masz do nich pełne prawo. Ale powinnaś się nauczyć szanować poglądy innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja szanuję innych ( w tej kwestii), różnie bywa. Ale doświadczenie koleżanek żyjących w konkubinatach nauczyło mnie że nie warto ;) Mój także tak uważa. Dzięki temu wiem że nie widzi we mnie tylko sprzątaczki i dupy w jednym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×