Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niehistoryczna

Stan wojenny. Proszę o odpowiedź ludzi, którzy mają o tym pojęcie.

Polecane posty

Gość Herodus Maximus
chyba wyedukował cię na swoich kazaniach ksiądz Popiełuszko, głupolu, powyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Herodus Maximus
powyżej shatyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emerytowany pan
zes teraz zabłysnoł , a dzisiejsi profesorowie to gdzie dostali wykształcenie ? no chyba nie mamy profesorów 30 letnich ? Kto naucza dzis młodzież na uczelniach ? gdzie ci ludzie zdobyli wykształcenie ? Dlaczego mi ublizasz i od sb zwiesz - czyzbys był owym wspomnianym krzykaczem ?:) to jak jzu podałes bilans Polski pod koniec lat 80 podaj dzisiejszy i zadłuzenie ... i podaj ile dzis ludzie zarabiaja ... ludzie - nie elita !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepowylamywany
...gdyby Jaruzelski nie wprowadzil stanu wojennego skonczylibysmy jak wczesniej Czechoslowacja i Wegry...a co do zycia wtedy to pamietam swoje odczucia gdy ciagle slyszalem w radio ze tyle i tyle fabryk i zakladow strajkuje i brala mnie cholerna zlosc na tych nierobow co ino zadali i zadali i zadali...potem moj brat pojechal na slask po wyplate i widzialem go dopiero za pol roku...wyszedl ze szpitala z polamanymi nogami jak skakal z hotelu na staszicu...a pogineli idioci i glupcy...wierzacy w patriotyzm ojczyzne i takie tam a ci co podzegali i chowali sie za plecami owych glupkow mteraz w przeroznych partiach sprawuja wladze i spijaja miodek na grobach owych idiotow...i takie jest moje zdanie o tym calym okresie,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba za ostro troche... I niesprawiedliwie... Wiara w szlachetne ideały to nie głupota, idiotyzm...Natomiast masz rację w jednym... Te ciągłe strajki, te nawoływania do palenia komitetów, do przejmowania władzy... To była totalna głupota i nieodpowiedzialność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Herodus Maximus
nie , poginęli przypadkowi ludzie, ogłupieni przez z jednej strony solidaruchów, z drugiej komuchów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Herodus Maximus
najbardziej normalny był wtedy śp Kuroń Jacek, on mówił, nie palcie komitetów, stawiajcie swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak przenies,
inaczej - Ci co dali sie omamic ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogineli ludzie wierzący w ideały... Ogłupieni czy nie... Po proistu wierzyli że coś można zrobić...A Kuroń miał racje. Tyle że nikt nie pozwoliłby na stawianie swoich komitetów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Herodus Maximus
mam dwóch szwagrów, jeden robił w tamtych czasach na zofiówce, drugi w Wujku, w wujku zginęłi ludzie, dlaczego, tego się już nikt nie dowie, może jak zaczną mówić Zomowcy, co dostali "głupiego Jasia" i strzelali gdzie popadnie, a Pan Bóg kule nosił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W stanie wojenym miałam 10 lat
Do tego co pisze, że było dobrze, bo o 22.00 wszyscy byli w domu. Człowieku w stanie wojennym zakaz wychodzenia z domu był od 20.00 czyli dzisiaj jak się kończą wiadomości w TV to ty musiałeś już być w chałupie i nikogo to nie interesowało, że na czas nie dojechałeś do chaty. Jeśli ktoś cię spotkał na ulicy po 20.00 godzinie, to w najlepszym wypadku, dostałeś, od takiego byka z patrolu ZOMO, pałką przez łeb, za włóczenie się po nocy. Oblicz sobie palancie ile czasu ci schodzi żeby dowlec się do chaty z roboty. Po 20.00 nie wyszedłeś nawet na pogotowie ratunkowe tylko modliłeś się aby jak najszybciej był ranek. Stan wojenny, a właściwie godzina policyjna był od 20.00 wieczór do 8.00 rano. W tym czasie mogłeś przebywać na dworze tylko jeśli miałeś przepustkę, ale i to zależało od humoru patrolu który cię spotkał. Zresztą stan wojenny oglądałam z perspektywy biednych i bogatych. Bogatym było jak w raju, sklepy gdzie wszystko było na pułkach sprowadzane z zagranicy. Żyć nie umierać. Na wszystko to było ich oczywiście stać, bo pensja tych bogaczy była 10 razy większa od zwykłego robotnika. Sprawa paszportów. Zwykły człowiek nie dostawał paszportu. Sprawa kartek. Kartki wprowadziła solidarność żeby ci bogacze nie wykupywali nam biednym wszystkiego z półek. Chociaż mieli górę pieniędzy, to nie mieli tego prawa kupić. Obchodzili ten przepis tak, że od biednych wykupywali kartki na mięso i zażerali się tym mięchem, płacili też biednemu za stanie w kolejce przez całą noc. Piszę to z perspektywy własnych przeżyć. Rodzina więc dzieliła między siebie po kilka godzin odstanych w kolejce. Ja dostawałam godziny te od 5 rano do 8.00 i stałam z teczką szkolną, bo prosto z mięsnego leciałam na lekcje do szkoly, bo mama mnie zmieniala. Tak się wtedy zarabiało na chleb staniem w kolejkach sklepowych. A teraz te byki po 10 lat żyją jak próżniaki. Ktoś kto nie ma pojęcia jak żyli (normalni) ludzie w czasach komuny i stanu wojennego to niech sobie obejrzy filmy wojenne, tam mało się różni od tego co było. Ja sama mam wrażenie, że ludzie w czasach wojny z hitlerowcami, żyli na wyższym poziomie, bo zostały im jeszcze dobre ubrania i meble sprzed wojny, oraz pokończyli dobre, przedwojenne szkoły gdzie poziom nauczania był na normalnym, europejskim poziomie. Nas niestety nauczali wypaczonej historii, polskiego, geografii, matematyki. Nie było szans by kończąc szkołę za komuny mieć coś w głowie, jakąś konkretną wiedzę oprócz tego bełkotu partyjnego, który nam wbijali ci nieudacznicy w szkole. Jeśli tak było dobrze za komuny to dlaczego w 1989 tyle narodu wyjechało na emigrację gdy tylko dali nam paszporty, było to coś jak wyjazd do Anglii w 2004, gdy weszliśmy do Unii. Ludzie którzy żyli za komuny powinni dostać odszkodowanie jak za pracę przymusową w III Rzeszy, bo pobyt w Polsce za komuny to był też pobyt przymusowy i nikt stąd nie mógł uciec bez zezwolenia w postaci paszportu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak przenies,
strzelali bo rozjuszeni podpuszczeni Ryle ruszyli na zomowców z kilofami , łopatami , sróbami , kotwami . zomowcy mieli tylko dwa wyjscia , wycofac sie z zakładu - albo wlasnie strzelać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te rozkaz strzelania (jeśli był) to był wtedy wyrazem głupoty... Wyjscia przed szereg...Ktoś się chciał zasłużyć albo... Się wystraszył...Śmierć tych ludzi była i jest ogromną tragedią.Ale wykorzystywanie tej tragedii do własnych, politycznych celow jest normalnym draństwem. Dotyczy to wszystkich polityków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emerytowany pan
W stanie wojenym miałam 10 lat Do tego co pisze, że było dobrze, bo o 22.00 wszyscy byli w domu. Człowieku w stanie wojennym zakaz wychodzenia z domu był od 20.00 czyli dzisiaj jak się kończą wiadomości w TV to ty musiałeś już być w chałupie i nikogo to nie interesowało, że na czas nie dojechałeś do chaty. Jeśli ktoś cię spotkał na ulicy po 20.00 godzinie, to w najlepszym wypadku, dostałeś, od takiego byka z patrolu ZOMO, pałką przez łeb, za włóczenie się po nocy. Oblicz sobie palancie ile czasu ci schodzi żeby dowlec się do chaty z roboty. Po 20.00 nie wyszedłeś nawet na pogotowie ratunkowe tylko modliłeś się aby jak najszybciej był ranek. Stan wojenny, a właściwie godzina policyjna był od 20.00 wieczór do 8.00 rano. W tym czasie mogłeś przebywać na dworze tylko jeśli miałeś przepustkę, ale i to zależało od humoru patrolu który cię spotkał. piszesz bzdury - w jednym mozesz miec racje w kwesti godziny , tu pewnosci co do niej nie mam , ale spokojnie nosilismy zołnierzom kawe po godzinie "policyjnej" i zadnego problemu nie było tak bylo na slasku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jeśli ktoś cię spotkał na ulicy po 20.00 godzinie, to w najlepszym wypadku, dostałeś, od takiego byka z patrolu ZOMO, pałką przez łeb, za włóczenie się po nocy."Pewnie mogło i tak się zdarzyć... Ale z moich doświadczeń wynika co innego...Wśród moich znajomych, którzy wyszli w godzinie policyjnej na ulice bez przepustki nie było takich, pobitych.Wszystkich spotkała noc na dołku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Herodus Maximus
przypominam sobie, że u nas obowiązywała godzina milicyjna od 22-6 rano, ja pracowałem w zakładzie zmilitaryzowanym i miałem przepustkę, z reszta mam ja do dziś i pamiątkowe kartki by pokazać wnuczce, co jej tata a mój syn dostawał na swoje przeżycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emerytowany pan
sprawdzilem , mialem racje obowiazywała od 22 godzina policyjna w stanie wojennym :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojego znajomego zwineli z ulicy o 2 w nocy z dwoma kurami... Żywymi... Siedzieli w trójke na dołku do 9 rano...:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emerytowany pan
niby nie mozna było , ale jak pamietam ja wychodziłem , w naszym rejonie nie bło takiego parcia na przestzreganie tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Herodus Maximus
można było, ale wiązało sie z to konsekwencjami, przetrzymanie w areszcie, w przypadku zatrzymania przez patrol zomowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może wtedy dostałes po głowie wawcia i dlatego tak masz jak masz ???Przyznaj się. Będzie kombatantem...:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W stanie wojenym miałam 10 lat
I jeszcze jedno. Znam też ludzi z ZOMO, kilka przypadków. Byli to młodzi ludzie, którzy chcieli zaistnieć i ustawić się życiowo. Mieli dostać potem pracę w milicji, tak im obiecywano. Wywijali więc pałką i dręczyli ludzi żeby dojść do koryta.Przeważnie byli to ludzie o których rodzina nie zadbała, byli z biednych rodzin, z wypaczonym mysleniem i z wielką nadzieją że będą kiedyś panem milicjantem (emerytura po 15 latach pracy, służbowy samochód oraz mieszkanie oraz dobra pensyjka). Wystarczyło tylko wykonywać rozkazy i nie odzywać się. Może i ktoś się potem dostał do milicji ale raczej był to wabik dla młodych i głupich i głodnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Herodus Maximus
miało to swoje i złe strony, Niby była godzina milicyjna, ale wszelkiego rodzaju złodzielom i włamywaczom to były piekne czasy. Ludzie przestraszeni w chałupach, a takie oprychy obrabiali różne szopy ludziom, czy sklepy na uboczu, bo zomowscy chodzili tylko po głównych ulicach. Mi dwa razy garaż obrobili, bo miałem na uboczu, do dziś mnie cholera bierzę, na wspomienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ZOMO byli ludzie z poboru a nie z własnej woli...Czesto zamiast do wojska WKU kierowało do ZOMO...Może byli tacy co się sami zgłaszali. Popaprańców jest dużo...Nie wskazując palcem na wawcie...:O:O:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W stanie wojenym miałam 10 lat
Widocznie różnie wyglądało życie w stanie wojennym. W wielkich miastach po 20.00 była godzina policyjna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×