Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kjhjjjhkfsdfsd

MAM ABSOLUTNIE WSZYSTKO I JESTEM NIESZCZĘSLIWA

Polecane posty

Gość dtgsdfrgg
kjhjjjhkfsdfsd , mam tak samo jak Ty, mozesz podac mi jakis kontakt do siebie ? mam przyaciół, ale nikt nie jest w takiej sytuacji, jak ja, a Ty wydajesz mi się jedyną osobą, z którą będę się w tej kwestii rozumieć ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie.Co do laski...widac ze jestes jakos choleryczka i znieslawiasz innych.Mam nadzieje ze dostaniesz takiego "kopa" ze sie nie pozbierasz i nauczysz sie szanowac innych. Wlasnie a jak sie czuje autorka topicu ? Bo przez ostatni czas tu byla cisza.Troche poprawilo sie cos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorka topiku przeprowadziła się do rodziców, ma dalej do uczelni, ale wreszcie czuję się w otoczeniu dobrze. A moje mieszkanie i tak szybciutko się wynajmie i jeszcze sporo kasy z tego będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem.To raczej dobra decyzja.Mieszkanie bedzie dochodowe a Ty bedziesz lepiej sie czula wsrod najblizszych.A wrocisz kiedy przyjdzie odpowiedni czas.Dobrze ze w zaczyna sie ukladac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkam sama w Warszawie we własnym mieszkaniu, studiuję. rodzice zrobiliby dla mnie wszystko, nie mam na myśli tu tylko kwestii materialnych. Kwestie materialne wymarzone. Zawsze otacza mnie grono znajomych, codziennie praktycznie mam jakieś zaproszenia na wyjścia, sama urządzam imprezy. Mam też wąskie grono najbliższych przyaciół, którym mówię wszystko, ale oni nie klasyfikują mojego bycia nieszczęśliwą jako poważny problem - "Jak to? Przecież masz wszystko czego zapragniesz! Wymyślasz sobie problemy". Mam to szczęście, że otaczają mnie ludzie życzliwi, z zasadami moralnymi, w żadnym wypadku nie rozpuszczeni 'życiem na poziomie'. Każdy mówi mi, że chciałby mieć takie problemy jak ja. Ja marzę o tym, żeby przestano ode mnie oczekiwać wszystkiego - 'bo mam warunki' . Nie chcę tu tak pisać, potrzebuę pilnie kontaktu do osoby z podobnymi problemami, bo nie wytrzymam i wybuchnę. Jest coraz gorzej, całe święta gdy byłam u rodziców i miałam wrescie czas dla siebie, zamykałam się w pokou i w ukryciu płakałam. musiałam odchodzić od stołu, zaszywać się u siebie i wypłakać się. nie wiem, co się dzieje. tworzę sama sobie problemy, z premedytacją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a marzę o tym, żeby przestano ode mnie oczekiwać wszystkiego - 'bo mam warunki' Mądrze powiedziane, ja też kurde chce niekiedy móc dostać 2 nie narażając się na komentarze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zmierzam do spotkania, nie martw się ; ) chciałam tylko popisać na jakimś komunikatorze , gg, skype - podaj jaki Ci pasuje i dałabym swój kontakt, jak nie chcesz tu podawać. heh, komentarze juz dawno przestaly mnie obchodzic, ja jestem chyba w o wiele bardziej zaawansowanym stadium tego nieszczescia, ale to juz nie tutaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie nie do konca sa empatyczni i nie rozumieja, mysla ze jest ok. Dtgsdfrgg od kiedy lub od jakiego momentu tak masz? Moze to jest jakas mala depresja jesli faktycznie to siega glembiej.Ale mozna zwrocic sie do psychologa o fachowa porade bardziej sie bedzie orietowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakkad
Cześć autorko. Poczytaj na temat dystymii. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam jakby 2 równoległe życia. Z jednej strony wszyscy mnie podziwiają, rodzina jest dumna, odnoszę sukcesy. Zawsze wypełniam swoje obowiązki, studia idą świetnie, z rodziną rozmawiam praktycznie codziennie. Z drugiej strony - popadam w różne ciągi. Np alkoholowe, narkotykowe, brałam bardzo dużo narkotyków , ale nie jest to regularne, raczej popadam w ciągi, że np cały tydzień jestem naćpana ( w tym czasie normalnie rozmawiam z rodzicami, chodzę do szkoły, a zaraz po zajęciach znów do ćpuńskich znajomych dowalić). Mam tak i wszyscy to mówią, że nie widać po mnie nic, gdy jestem pod wpływem czegokolwiek - najwyżej można poczuć alkohol gdy jestem naprawdę pijana - ale to głównie na imprezach, więc nikt się nie czepia. od paru lat mam bulimię, mimo że zdaję sobie sprawę, że mam świetną figurę. Bardzo dużo kradłam ze sklepów - ubrań, które następnie albo oddawałam znajomym , albo wrzucałam do kontenerów - stać mnie na wszystko to , nawet bym nie odczuła takiego wydatku. Nie płacę za pociągi, za taksówki ile wlezie, znam mnóstwo przekrętów i sposobów i bardzo mnie to bawi. Na imprezach dla zabawy naciągam dzianych kolesi żeby kupowali ogromne ilości alkoholu dla mnie i znajomych. Wandalizm - lubię niszczyć wszystko co się da, dla zabawy. Lubię włamywać się do mieszkań i robić sobie tam zdjęcia samowyzwalaczem , nic nie kraść, nikogo nie budzić - wejść, pstryknąć i uciec. Kocham kłamać nowopoznanym ludziom, mimo że to bez sensu, bo to żadna sztuka nazmyślać coś o sobie. Lubię udawać innych ludzi i z wielkim przekonaniem trwać w tej roli. Lubię prowokować bójki - nie z moim udziałem, ale lubię prowokować kolesi, żeby się o coś bili. Np. raz udawałam, że ktoś się do mnie podwala, jak byłam z innym kolesiem, mimo że to nieprawda. No i bili się. Lubię ranić ludzi, wyśmiewać, poniżać. Wzbudzać zaufanie, udawać przyjaźń i zostawiać, bez słowa, jak śmieci. Nie mam emocji, chyba. Nikt mnie nigdy nie zranił, nikt mnie nie zostawił. Wszyscy znają mnie jako tę dobrą - zostawionym przeze mnie ludziom wmówiłam, że to ich wina, wzbudziłam poczucie tej winy. Zaczęło się bardzo niewinnie, około 4-5 lat temu od ujrzenia chorej satysfakcji w robieniu rzeczy pod prąd. Nie robiłam tych wszystkich rzeczy na raz - raczej skupiam się na czymś jednym i zajmuje mnie to przez jakiś czas, potem nudzi. Pracowałam nawet przez jakiś czas jako striptizerka, bo fascynowały mnie takie niemoralne i brudne klimaty, zero szacunku do siebie. Fajna kasa - oddałam na schronisko dla zwierząt ;) Niedawno spróbowałam być dziwką - przez miesiąc miałam kolesia, który płacił mi za sex , 'sponosra' , ale już przestało mnie to bawić. Teraz od 3 tygodni mam nową zabawę, wyższy poziom niż wszystko co wcześniej, czuję ogromną ekscytację i to nadaje mojemu życiu sens. A to pierwsze 'główne' równoległe życie - na pokaz, żeby nikt się nie czepiał. Jakby to miało być wszystko, co mam - dziękuję, wysiadłabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mw.
Ja jestem w stanie zrozumieć takie osoby i im współczuć. Jak masz wszystko to tak naprawde nie masz nic. Nie masz do czego dążyć. A jak ktoś nie ma już celu w życiu to czuje pustkę mentalną. Dla mnie np. bycie bogatym czy lubianym wydaje się niesamowitym szczęściem,ale za to najadanie się czy chodzenie na dwóch nogach nie uważam za nic nadzwyczajnego. Natomiast osoby ciągle głodne lub kalekie uznałyby że jestem szczęściarą. A te osoby które zawsze miały kasę i powodzenie uważają to za coś normalnego,nic nadzwyczajnego. Wtedy gdy już nie mają ich zdaniem niczego nadzwyczajnego do odkrywania zaczynają się nudzić i z nudów,dla zabawy ćpać czy niszczyć życie innym ludziom. Większość ludzi jest złych na tych,którzy nie doceniają tego co mają jak im samym tego brakuje ale sami na pewno mają tak samo tylko dotyczy to innego aspektu życia. Po prostu tak jest.Dlatego też swiat wcale nie byłby idealny gdyby istniało tylko dobro.Bo wtedy dobro nie byłoby dobrem tylko czymś zwyczajnym.A dzięki temu że jest zło wyróżnia się dobro i je docenia. "Zamiast żyć jak śmieć wożąc d**e w pałacach. Wolę mieć w życiu cel, choćbym miał zacząć od żebraka"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sexy beach
Ciekawy film umiesciłaś...tyko nie mów że dzieki temu masz teraz odlot bo zamiast cieszyc sie trzeba płakać. Możesz coś więcej powiedziec na ten temat co sie konkretnie zdażyło ze lepiej sie zrobiło w Twoim życiu, a tutaj napewno sie przyda innym osobom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e.n
Mam jedynie 30 lat dwoje dzieci, firmę, dom, męża, 10 lat stażu małżeńskiego--niby jestem bardzo atrakcyjną kobietą faceci na mnie lecą. 12 lat z tym samym facetem.... dopiero teraz po tylu latach stwierdzam że jestem nikim ważnym dla nikogo!! Bardzo kocham dzieci, ale chciałabym mieć przy sobie osobę którą bardzo kocham i która powie mi ze tęskni, kiedy jak się samochód zepsuje będzie miał czas aby przyjechać. Brak mi kogoś kto by mnie przytulił i powiedział jak bardzo mnie kocha i jak bardzo jestem ważna! Dla męża nie jestem tą osobą, wiem bo zdradzał mnie już! Jestem głupia! Może nie zasłużyłam na prawdziwą miłość! Może nie jest mi to dane! Często zadaje sobie pytanie: dlaczego- przecież nie jestem złą osobą, mam pieniądze, ale skąpa nie jestem, pomagam ludziom biednym, dzieciom w szkole, oddaje krew. Dlaczego jestem taka samotna?? Chciałabym kogoś kochać z wzajemnością...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie na temat teraz ale zycze wszystkiego naj naj najlepszego z okazji dnia kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomniałam o tym wątku a ktoś go podniósł! Ten filmik to nie ja wkleilam, nie wiem komu w głowie takie głupie żarty! Dziękuję za życzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mychol ja tez mam sprawe
podziel się ze mna kasą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko postu tematu jestes nie szczesliwa bo nie masz wlasnej rodziny . wszystko kojarzy ci sie z domem rodzinnym gdzie bylas szczesliwa a tu jestes samaa nie masz do kogo sie przytulic nie masz z kim spedzic nocy wieczoru itp jedynym rozsadnym wyjsciem jest zalozenie rodziny ale uwazaj tez z kim ja zakladasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten wątek to już przeszłość, bo mieszkam z rodzicami znów nie jestem samotna i mam z kim dzielić radości. Mam dalej na uczelnie, nieraz trudno się skupić na nauce bo tłumy ludzi ale to zawsze fajniej niż mieszkanie samej w 4 ścianach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszesz że masz wszystko i jestes nieszczęśliwa-nie masz moja droga wszystkiego-nie masz raka,może jakbys go miała doceniłabyś to co masz;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzicie, jak się jest samotnym do szpiku kości to wszystko traci sens. A jak nie być samotnym, kiedy życie staje się nieznośną rutyną, a w końcu wraca się do pustego domu, niezależnie od tego jak on wygląda. Teraz nie mieszkam sama i jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę się ze się wszystko dobrze ułożyło. Póki nie założysz jeszcze swojej rodziny lepiej teraz pozostać z rodziną. Jesteś samodzielna i niezalezna wiec dasz radę sobie. Dawno mnie tu nie było a chciałem się dowiedzieć co u Ciebie teraz ciekawego słychać? Pozdrawiam Cię serdecznie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczescia szukaj w innych ludziach.rzeczy materialne nie zastapia prawdziwych ludzi. najlepiej jakbys zakochala sie z wzajemnoscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
milości, faceta zapatrzonego w Was, narzeczonego, romantycznego mężczyzny....tego Wam brakuje:) ja tez mam wszystko, mam swoje problemy i nie sa to problemy finansowe, czasem wolalabym miec te zamiast moich:) ale wiecie co wszystko to przestaje sie liczyc kiedy jest ktos z kim mozna dzielic swoje szczescie. mam narzeczonego ktory jest cudowny, oczywiscie idealem nie jest ale jest porzadnym romantycznym silnym gościem. :) o niczym innym nie marze jak wziasc slub miec z nim dzieci. oczywiscie sprawy zawodowe sa tez wazne ale jak jest milosc to wzystko sie ulozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczucie szczescia absolutnie WYNIKA z naszej natury i charakteru, a jak wiemy kazdy ma inny, tez mam kolezanke ktora stac na takie rzeczy o ktorych ja moge tylko pomarzyc, niestety nigdy niewidzialam jej zadowolonej, ma tyle jadu w sobie, zawisci, zazdrosci, a powinna cieszyc sie ze swojej sytuacji...niestety nie potrafi bo jej charakter na to nie pozwala, i nigdy tego nie zmieni, zawsze bedzie zgorzkniala i niezadowolona.... ja natomiast zawsze, ZAWSZE jestem zyczliwa dla ludzi i zawsze usmiechnieta, ONA tego nielubi, dodam ze przy niej nigdy nie mozna powiedziec nic dobrego o kims bo ja krew zalewa......i ktos mi powie ze pieniadze daja szczescie???? ja jestem biedna ale nie mam w sobie ani zawisci ani zazdrosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×