Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ignacia

zerwaliśmy po 8 latach związku , bycia ze sobą

Polecane posty

Gość tonacy statek
czikicziki Nie wiem gdzie bys sie mogla wyprowadzic. Jezeli cie stac to wynajac cos malego jezeli nie to do rodzicow. Ja wiem, ze ci ciezko. Wzdychaniem zadna nas nic nie wskora. Niestety albo sie cos robi i sa tego efekty albo sie wzdycha tylko i nic sie nie zmienia. U ciebie jest naprawde trudny orzech do zgryzienia. Kazda rada wydaje sie bez sensu.... Chyba musisz sluchac swojego serca i rozumu co ci podpowiadaja, wkoncu zadna z nas nie zna twojego partnera. moj facet spierdolil Przykro mi bardzo. W pewnym wieku oczekuje sie od ludzi chociaz kultralnego rozstania a twoj zachowal sie jak podlotek. Trzymaj sie, 36 lat to przeciez nie starosc :) Widzicie na przykladzie moj facet moge smialo powiedziec, ze skoro jest sie malzenstwem takie sytuacje maja zadko miejsce. Nie slyszalam jeszcze o przypadku zeby wspolmalzonek sie spakowal, zamknal drzwi i zniknal bez sladu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wlasnie
pewnie macie racje tylko jak z nim zerwac? jak to powiedziec. on mnie znienawidzi a ja tego nie chce. kiedy to powiedziec jak dopiero sie zobaczymy w srode? teraz sie nie odzywa. napewno ma czas bo co ma robic w sanatorium. juz dawno po zabiegach... napisalam ze jak sie nie odezwie to koniec. to dziecinne ale chcialam jeszcze z nim porozmawiac. a co do trojkata zrozumcie mnie ze ja go kocham. wtedy jeszcze sie nie psulo miedzy nami. ja bylam tego ciekawa i zgodzilam sie. spodobalo mi sie. to nie bylo na poczatku naszej znajomosci tlko po 4 latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja praktyk seksualnych nie krytykuję, każdy robi to co lubi. Ja jestem zbyt wielka zazdrośnica żeby się na trójkąt zgodzić, ale jak ktoś ma luźniejsze podejście to mi nic do tego :) W każdym razie - w sanatorium ludzie się nie tylko leczą, ale dużo romansów nawiązują... Poza tym że się nie odezwie aż tyle czasu to dziwne i bym się wkurzała. A najbardziej bym się wkurzała o złotą klatkę i hipokryzję - gdybyś Ty wyjechała i się nie odzywała,to jak on by to skomentował? Co by zrobił? No właśnie, on zrobiłby wojnę, a Ty masz siedzieć cicho. Mój eks mi robił taką sieczkę z mózgu - jemu było wolno wychodzić z kolegami, z koleżankami, ja miałam siedzieć w domu i czekać, miałam zakaz wychodzenia gdziekolwiek z kimkolwiek (jak w przerwie od zajęć na studiach szłam na kawę do mcdonalda to była wojna wielka), nie mogłam mieć koleżanek, kolegów, nie widział sensu w moich studiach bo przecież po nich będę w domu siedzieć i czekać na niego z obiadem, i nigdzie nie wychodzić, nie pracować, nie robić nic, tylko ładnie wyglądać, ładnie pachnieć, sprzątać i gotować. To było toksyczne, i widzę to z perspektywy czasu, wtedy myślałam tylko o tym co mam zrobić żeby go nie urazić żeby znowu nie było wojny. Ale - przesadził. Doszło do rękoczynów i wtedy już nie wytrzymałam, zostawiłam go. Mam nadzieję że u Ciebie też będzie coś z 'przesadził', bo inaczej ciężko jest się wyrwać, ciężko wyobrazić sobie inne życie, ciężko dopuścić myśl o życiu bez niego, bo się kocha. Wiem, znam z autopsji, i życząc Ci jak najlepiej mówię wprost - uciekaj. To chora miłość, toksyczna, niszcząca. Nie przejmuj się królikiem i innymi bzdetnymi powodami przez które nie możesz zerwać. One się nie liczą. Naprawdę. Królika sobie zostaw albo oddaj mu przez mamę, siostrę, kuzynkę, koleżankę. Odetnij się. Zrób cokolwiek żeby się od niego uwolnić, wyjdź jutro na miasto z koleżanką, zobacz jak można żyć normalnie. I zacznij żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonacy statek
ja rozumiem najlepiej odetnij pekowine w najmniej bolesny sposob. Skoro sama wiesz, ze zyjesz w chorym zwiazku to koncz go natychmiast. Mozesz mu tez napisac w smsie , ze nie widzisz sensu w waszej dalszej znajomosci. Czikicziki dobrze ci napisala. Chcesz za 10, 20 lat siedziec zalekniona w domu, bojac sie nawet oddychac aby nie wywolac awantury. Uwierz mi, ze jak sie z nim rozejdziesz za jakis czas odkryjesz jakie zycie moze byc przyjemne gdy nikt cie w zlotej klatce nie trzyma., kiedy sama za siebie odpowiadasz.Przeciez to pozorne szczcescie. Gdyby takim nie bylo nie pisalabys dzis tutaj!!! Nie boj sie zaryzykowac. Przeciez nic nie tracisz kochana!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
statku, no właśnie dlatego że tak ciężko to wszystko ogarnąć chcę dać trochę czasu, i sobie i jemu, mimo tego że czas działa na moją niekorzyść już teraz :( A jeszcze koleżanka z pracy planuje ślub i mi uszy już puchną i chce mi się płakać... Na firmowej wigilii każda jedna z kolei życzyła mi stabilizacji :( Ja gram i udaję że jest dobrze jak jest, bo co powiem? On nie chce? On nie chce mnie? Rodzina przynajmniej taktownie pomijała ten temat w święta, bo mama urywała każdy jak tylko się zaczął, widziała jaką mi to przykrość sprawia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonacy statek
moj facet szok. nie wiem jak to skomentowac czikicziki a jak dzis samopoczucie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wlasnie
nawet kolezanek nie mam:( wiem ze w sanatorium takie rzeczy sie dzieja. sam mi to mowil. chialabym zeby sie odezwal zeby zobaczyc jego reakcje na moje slowa- to koniec. tylko ze milczy. lzy mi sie same cisna do oczu. nie mam sily na nic. boje sie jutra. nie mam sily. czasami czuje sie jak wrak. ciagle krzycze na najblizszych. kiedys bylam inna. i mam tego dosc. musze jakos sie wziac w garsc. tylko boje sie ze moge sobie cos zrobic. jestem bardzo slaba psychicznie. bardzo wszystko przezywam. nie mam sie komu wygadac. dlatego pisze tutaj. ,oze jakos dam rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonacy statek
czikiczik Na twoim miejscu ludzmi bys sie nie przejmowala. Wielu zyczy stabilizacji zeby sie wywyzszyc, poczuc sie lepszym. Tez znam kilka takich perelek. Niby z serdecznosci pytaja a jednak zawsze cos uszczypliwego uslysze. Temat urywam natychmiast. Zazwyczaj mowie, ze nie zamierzam nic zmieniac bo nie czuje takiej potrzeby i koniec. Ludzie sa wredni. Juz dawno temu zauwazylam, ze wiele ludzi uwaza sie za lepszych bo ma juz ta swoja rodzine, dzieci, dom, itd. Przez te wszystkie lata juz zdazylam sie uodpornic na "zyczlie" osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam wrażenie że ostatni wpis mój facet to podszyw. Ludzie na kafe dziwnie lubią kupę. Ja dziś po japońsku, jako tako. Robię dobrą minę do złej gry, nie chcę koleżance psuć szczęścia, nawet pomagam jej dobrać suknię ślubną :( Mój dzwoni, bo w sumie dość często jak jesteśmy osobno to dzwoni, przynajmniej z 3-4 razy dziennie, o tak pogadać sobie, poprosić o radę (ostatnio ciasto naleśnikowe robił i musiałam tłumaczyć przez telefon pół godziny). I raczej taki humor będę miała dopóki się coś nie zmieni... czyli albo na lepsze, albo na gorsze. Taka sobie siedzę nieszczęśliwa i piszę tu po kryjomu, żeby nikt nie zobaczył z pracy że się gdzieś uzewnętrzniam, bo o tym że mi tak źle to wie jedna przyjaciółka, mama i wy :( A Twój jak, dzwoni dalej? ja właśnie - no to miłe z jego strony że Ci mówi, żeby Cię jeszcze bardziej skopać psychicznie. Ja wiem że czekasz na reakcję, na jego błagania żebyś nie odchodziła, że Cię potrzebuje, że Ciebie jedną kocha, i czy Ty nie widzisz jak Cię kocha... Żeby się upewnić że Cię kocha, że mu zależy... Bo tak naprawdę nie chcesz tego skończyć, nie? Chcesz żeby on dalej był, tylko żeby się zmienił dla Ciebie, żeby zaczął Cię inaczej traktować, żeby się inaczej zachowywał... prawda? To z góry Ci mówię kochana że on się nie zmieni. I albo Ty coś zrobisz w kierunku normalnego życia, albo będziesz dalej tkwiła w tym w czym tkwisz. Do Ciebie należy decyzja, co zrobisz ze swoim życiem. Nic sobie nie rób, tylko dobrze sobie zrób - i mam tu na myśli zerwanie, bo tylko tym sobie zrobisz dobrze. Ale całkowite, definitywne zerwanie, bez jakiegokolwiek kontaktu, bo jak będzie kontakt to on Cię z powrotem omota. Chcesz dalej być taka, jaka teraz jesteś? Czy wolałaś siebie z czasów 'sprzed' niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Statku nie myślę żeby to była złośliwość, bo tutaj (za wyjątkiem mnie i tej koleżanki) są same starsze babeczki, daaaawno po ślubie i z dorosłymi dziećmi. Z takimi wywyższającymi życzeniami to się spotykam raczej od koleżanek z liceum czy ze studiów, jak się z którąś gdzieś przypadkiem spotkam :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wlasnie
trafilas w 10. tak wlasnie mysle. ale zaraz sobie mysle- jaka jestem glupia, przeciez tak nie jest. kontaktow nie zerwe- jego siostra cioteczna mieszka w tej samej wsi co ja. a ona jest moja jedyna jaka taka kolezanka. bedziemy sie widywac. jezdzilismy na te same dyskoteki.. zeby tylko sie odezwal to koncze to wszystko. przynajmniej dzis tak mysle. nie wiem co jutro bede myslala:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonacy statek
czikiczik Wlasnie to mam na mysli. Zazwyczaj takie "zyczliwe" zyczenia pochodza od rownolatkow. Moj milczy, hmmm, nie wiem czy juz na zawsze czy narazie. Oczywiscie chcialabym aby moj telefon byl czerwony od dzwonienia ale wiem, ze kiedy on milczy jest lepiej. Ona ma czas na zastanowienie sie, przeanalizowanie, ja mam czas na zdystansowanie sie. Wiec lepiej jak jest jak jest. Tesknie za nim cholernie az mnie w zoladku sciska. Zastanawiam sie czy zaluje gdzies tam gleboko w sercu, ze potoczylo sie tak a nie inaczej. Nie chce go oddawac innej ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a_man_xxx
no nikt cie juz nie wezmie bo jak powiesz facetowi ze bylas z innym 8 lat to pomysli ze bylas dymana na wszystkie strony i we wszystkie szparki takze kazdy facet bedzie walil na tajlandie i inne kraje azji aby wyrwac jakas super laske, sorry zycie jest brutalne no ale coz w zakonie moze sie dla ciebie znajdzie jeszzce jakies miejsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonacy statek
ja wlasnie Ja k jutro najda cie inne mysli to przeczytaj sobie wszystko to co dzis tu naskrobalysmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wlasnie
najgorsze ze ja z tym swoim uprawialam nawet seks analny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonacy statek
a_man_xxx Ale jestes przykry czlowieku. Naprawde. Rozbawiles mnie. Ile masz lat 20, 25, a moze 30-stke? Bo rozum to masz 15-letniego prawiczka!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonacy statek
ja zawsze bylam wyuzdana, lubilam sie pieprzyc, nie bylam nigdy grzeczna dziewczynką, smialam sie z tych cnonek niewydymek co czekają z seksem do slubu... a co ma dzisiaj? skonczylam jak zużyta szmata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja obstawiam że to pryszczaty 16latek który wiedzę o życiu czerpie z kafe, a któremu nie działa WoW i próbuje się dowartościować bo nie może uprawiać cyberseksu ze swoją równolatką z Argentyny :( ;) ja właśnie - wejdź tu jutro i pisz, i czytaj. I od nowa. A co jego siostra cioteczna o tym mówi? Co Ci radzi? stateczku - lepiej żeby nie dzwonił, łatwiej się zdystansować jak się nie ma ciągle tej osoby przy sobie, jak się jej nie słyszy... Chcialabym żeby się zmienil dla Ciebie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonacy statek
nawet polykanie nie pomoglo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonacy statek
widze, ze juz podszywa sie dorobilam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''dejotka 3 lata razem i nigdy wsolnych wakacji ? moge zapytac dlaczego ( sorrki ale nie czytalam wszystkiego )'' nawet dwóch dni spędzony razem. fajnie, nie? Zawsze to max. 14 godzin? Bo pracuje, nie ma czasu. Zawsze mi mówi, że powinnam odpocząć, wyjechać, oderwać się ''od tego wszystkiego''. Sama wyjechać :) On nie ma czasu.. ''dejotka - z tego co piszesz to on Cię traktuje jak zabawkę Jako coś, co nie będzie wiecznie, tylko na przeczekanie na lepsze czasy A cokolwiek z nim rozmawiałaś, tłmaczyłaś, pytałaś? Dlaczego rodziny nie znasz, znajomych?'' Dobrze to określiłaś. Czekanie na lepsze czasy. Niby jak mam poznać jego rodzinę? Znajomych? Skoro on wiekszość swojego życia spędza w pracy?:D My nawet w kinie nie byliśmy.. Szczyt romantyzmu to zamówienie przez niego pizzy. Jest bardzo ciepły, czuły... bo to nic nie kosztuje. Mam wrażenie, że minimalizuje stracone na mnie złotówki, bo po co ?:D Na szczęście ja nie jestem osobą, która da się tak rolować bez końca. Wyznaczyłam datę do której COŚ bardziej dynamicznego ma się wydarzyć (prócz bardzo udanego seksu) i jeśli nic się nie stanie, to koniec. Nie ma za czym płakać. Nawet nie wiem czy moge na niego liczyć w trudnej sytuacji. Wydaje mi się, że nie. Nawet jeśli ...to przecież nigdy nie będzie liczył się z moim zdaniem, skoro teraz trzyma mnie na odległość. Przede mną mieszkał już z dwiema kobietami, mi nie potrafi nawet noclegu zapewnić wtedy kiedy MI pasuje. To ja muszę się dostosowywać. Jego idealny świat - ja nie pracuję, mam zawsze czas na spotkania, uczę się (aby mi się nie nudziło za bardzo). Gotuję obiadki smaczne (bardzo lubi moją kuchnię). Ostatnio ukróciłam mu wszystko. Facet twierdzi, że nie powinnam pracować...co to w ogóle ma znaczyć. Nie utrzymuje mnie nawet, a mądrzy się, że praca w markecie nie jest dla mnie. Szukam innej, ale nie będę na utrzymaniu rodziców do tego czasu... mam 21 lat w końcu już. Jak to czytam to jest totalnie załamujące. Gdyby miał trudna sytuację, zrozumiałabym. Ale cholera..nawet małego prezentu, głupiego kwiatka.. śniadania! Ja autentycznie kupowałam sobie coś na śniadanie nawet go tym nie częstując, bo niby z jakiej racji? Skoro dawniej dla NAS gotowałam, niczym mamusia. I mam wrażenie, że upadłam za nisko. Cholera, przecież jestem bardzo atrakcyjna. Nie idealna..ale jestem ładna:) mam fajny charakter. Ludzie mnie lubią:) Po co mi on właściwie... Jego dbanie o mnie kończy się na słowach... To na razie tyle napisałam, co sądzicie o powyższym? jestem kretynką, że sobie na to pozwalam?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonacy statek
Dzien dobry kolezanki :) Wczorajsze piwka mnie nie znieczulily ani wyleczyly. Taki wiec nowy dzien i nowy bol. Ludze sie, ze juz za jakis czas bede wstawac rano bez scisku w zoladku. Na dzien dzisiejszy chcialabym chociaz nie snic o nim bo mnie to dodatkowo przygniata. dejotka Spokojna glowa nie jestetes kretynka. Poprostu pokochalas nieodpowiedniego typka. Na twoim miejscu nawete bym sobie zadnej daty nie wyznaczala tylko ucielo to szybko i bezbolesnie.A wiesz czemu ? Nie wyobrazalne dla mnie jest nie dostac nawet glupieko "cukierka" w prezencie. Przez tyle lat a on nawet cie do kina nie wzial. Nie mam zadnych zludzen, ze bedzie jeszcze gorzej a w przyszlosci kromki chleba by ci wydziel. Jestes mlodziutka dziewczyna nie marnuj zycia na dusi grosza. :) Smutna Napisz co u ciebie. Pogodziliscie sie? Czikicziki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonacy statek
moj facet Niestety podszywy czasami sa ponizej poziomu zero. Powiedz widujesz go czasami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja znowu w pracy, hłe hłe... Za to popołudnie wolne, będę mogła w końcu pranie zrobić :P Ale jest makabra z tym śniegiem, pies mnie o mało dziś nie pociągnął pod auto, ledwo wyrobiłam się żeby zahamować i przytrzymać smycz, bo głupek jeden zobaczy kota i nie widzi nic więcej :o dejotka - wiesz nawet pomijając kwestię tego jak Cię traktuje, to z takim pracoholikiem nie chciałabym się wiązać - bo co później? Też brak czasu na cokolwiek? No i totalne, ewidentne skąpstwo - aż do granic wytrzymałości. Co do kina - my też nie chodzimy :P Kupujemy popcorn do mikrofali, włączam jakąś nowość online na kompie i przez kabel do telewizora ;) Jako że jestem wredny palacz to mi to odpowiada bo mogę sobie przy oglądaniu filmu zapalić :) Zresztą pomijam fakt że kinowe produkcje są takie, że żal by mi było na bilet wydawać... Co do wyznaczonej daty - nie boisz się że jak ona nadejdzie, to nie będziesz umiała konkretnych kroków podjąć? Ja się boję że jednak się złamię i znowu dam czas :( Odnośnie mieszkania to hmm... Ja wcześniej z innym facetem też mieszkałam (tam się to skończyło prawie ślubem, ale - zwiałam), i powiem Ci że teraz jeżeli mi z moim nie wyjdzie, to musiałoby się naprawdę nie wiem co stać żebym odważyła się z kolejnym zamieszkać PRZED ślubem :o Stwierdziłam że nawet na noc nie pozwolę zostać w razie co... Nie wspominam nawet o tym że sobie nie wyobrażam bycia z kimś innym :( A co dopiero mieszkania :( Ale podsumowując - dobrze robisz że pokazujesz pazurki ;) Jak na to reaguje, zauważył coś? Nie gotuj, niech żyje o kanapeczkach albo na mieście niech się stołuje... Skoro on podchodzi do związku ekonomicznie, to Ty też nie inwestuj. Gotuj dla siebie ;) Kretynką nie jesteś, absolutnie. Zwłaszcza że widzisz, co jest nie tak i przestajesz sobie pozwalać. Stateczku - któregoś dnia obudzisz się, otworzysz oczy i zobaczysz, że świat i życie jest piękne :) Tak miałam właśnie po ciężkim zerwaniu... Pół roku, nawet ponad pół, wstawania z myślą 'po co wstawać, nic dobrego mnie nie czeka', a potem - przebudzenie :) 👄 Ja tam się nie mam jak do was napić, bo będzie bulwers że siedzę i sama piję do kompa i że jak tak można... No i nie ukrywam że wolałabym żeby nie widział, że tutaj piszę i się uzewnętrzniam ;) Nie będę dziś zbyt dużo pisać, z rana w pracy mamy straszny natłok, a potem jak wrócę do domu to przy nim też średnio ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonacy statek
wiecie co wam powiem, wiecie co mnie z rana naszło? ot co! walnęłam wielkie kupsko, ledwo mi tyłka nie rozerwało haha. czikiki a jaki sens teraz udawać cnotkę niewydymkę skoro tyle lat ruchałaś się bez słubu? haha dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonacy statek
czikiki głupia szmata już z dwoma mieszkała i dupska dawała bez ślubu hihihih żalosne i dobrze ci tak, że się z toba nie chce żenić, po co się ma żenić z taką łatwą. na żonę sobie poszuka wartościowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie zerwę z nim teraz, muszę się do tego porządnie przygotować. Zrobię mu dwa testy. Jeśli je obleje, to naprawdę nie będzie czego zbierać. Chcę zakończyć to z klasą i świadomością, że wykorzystałam możliwe koła ratunkowe.. I nie ratuję związku wcale.. To po prostu ma mi uświadomić kim dla niego jestem, byłam.. Chcę wiedzieć jak bardzo jestem oszukiwana. Co jest właściwie nie tak. Czemu nie umie mnie docenić, nie chce poznać.. A może on ma nie tyle co kochanicę, (to raczej ja nią jestem) ale np. rodzinę? Czemu nikt o mnie nie wie. Czy jestem tylko tajemniczym życiem pana prezesa? Chcę klarowności. On utrzymuje, że pracuje tak tylko tymczasowo..a później ranczo, driny, szybkie samochody... beze mnie:) zapewne Skąpstwo nie zna granic jak sie okazuje, to samo z głupotą. Nie, nie boję się, że gdy nadejdzie moment podejmowania decyzji nie odważę się. Raz posłałam go już w diabli. To samo z moim byłym. Były mnie aż tak nie olewał, ale wystawił mnie..i tez chodziło o wakacje. :) Nie, tak nie wolno. Nie wolno cofać podjętej decyzji, pamietaj o tym:) Dlatego nie chcę być zbyt pochopna. Zresztą, chcę małej zemsty i kart na stół. Lepiej jak rozpada się przed ślubem i wspólne mieszkanie to weryfikuje, niż rozwód :) My oczywiście ''planujemy'' wspólne mieszkanie, w perspektywie...bardzo odległej..czyli pewnie nigdy:) Ja na razie jeszcze wobec niego delikatna jestem. pazurki to ja dopiero pokażę:D Jasne, prawa ekonomii:) Nie stać mnie na wydawanie co weekend 50 zł (bilety, jedzenie) i nie ostawanie w zamian NIC. Nie stać mnie... Widzę, że jest całkiem sporo nie tak. Tylko kur** o co tu naprawdę chodzi to nie wiem... Praca nie pozwala mu kupić małego kwiatka, czy właśnie cukierka?:D Sam mówi, że je dużo słodyczy..niczym mnie nie poczestował. Ha, cóż... dobrze, co będę się pasła kaloriami:D Nie no, to koszmar jest w gruncie rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonacy statek....
a jakie ty pazurki cchesz pokazywac jak on cie juz przeruchal na wszystkie strony i mu sie znudzilas? nie masz zadnego asa w rekawie, zadnej tajemnicy, jestes dla niego nikim, znajdzie soba nową i ona moze poakzywac pazurki ale nie ty, wybacz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×