Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ignacia

zerwaliśmy po 8 latach związku , bycia ze sobą

Polecane posty

Boziu ileż razy się to wkleiło :D Kafe siadła, i to stąd :/ Ehhh durne te chłopy są, durne po prostu :( My byśmy im nieba przychyliły, a oni to mają głęboko :( A w ogóle to wbrew sobie ruszyłam z nim temat wczoraj, nic nowego oczywiście się nie dowiedziałam poza tym, że 'nie stać' :o I że trzeba się dorobić 😠 W końcu chyba niepotrzebnie powiedziałam, że wg tego co on mówi to powinnam sobie bogatego faceta znaleźć żeby wziąć ślub, bo ludzie których nie stać na 300m dom z ogrodem i wycieczki 5x do roku w ciepłe kraje nie powinni się wiązać :o To się oburzył że nic takiego nie powiedział i że bredzę :o Bo on mnie kocha ale nie jest gotowy i nas nie stać. No i się kółko zamyka :( Też nie jestem głupia, kulawa, koślawa, brzydka, wiem że mogę znaleźć kogoś innego, ale co ja poradzę że chcę z nim spędzić życie...Ale wiem że nie mogę tego zrobić kosztem swoich marzeń :( 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonacy statek
czikicziki Ale co wedlug niego oznacza "byc gotowym" bo nie rozumie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stateczku, Twój Ci nie mydli oczu przynajmniej słowem 'kiedyś', a mi to słowo bokiem wychodzi po prostu :/ To nie jest kwestia że nie potrafiłaś utrzymać fajnego faceta - przecież on wcale fajny nie jest! I rozumiem doskonale ten ból, że inna się będzie cieszyć... Jak sobie pomyślę że ja mojego przyuczyłam do 'życia w rodzinie' a potem będzie korzystać z moich nauk inna, to mi się normalnie piana pojawia... Odnośnie klęski to mam to samo... Wierzyłam, że to TEN. A teraz wiara mi mija, z każdym dniem mam jej coraz mniej. I boli, aż fizycznie mnie boli to, że się mogłam aż tak pomylić :( Ja dziś w pracy, więc piwka nie ma jak, niestety... Chociaż w samotności to wolę się winka napić dobrego :) A najlepsze, bo temat u nas się wczoraj zaczął od... Piotra Adamczyka. Mój się zapytał czy wiem że Adamczyk się żeni, a przecież zna tę pannę od pół roku albo krócej, a wcześniej był kilka lat z Czartoryską - na co ja odpowiedziałam że Czartoryska go pewnie przeklina za to, że jej najlepsze lata zmarnował, bo zrobił jej wielkie świństwo, mamiąc ją przez tyle lat związkiem, a potem po zerwaniu pufff po pół roku nagle był gotowy na ślub z inną. I dodałam że to największe skurwysyństwo, jakie mężczyzna może kobiecie zrobić. Nuuu... a potem jakoś poszło dalej w rozmowę o nas... ''' Nie mam pojęcia co wg niego oznacza bycie gotowym. Na wspólne mieszkanie i życie jest gotowy, a na ślub nie jest... Dla mnie to zdanie jest bez sensu i oznacza = nie jestem gotowy na ślub z Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonacy statek
czikiczik zdjecie bomba hahhahahahha. Zapytaj sie go w takim razie co oznacza nie byc gotowym. Niech ci to jak niepelnosprawnemu wytlumaczy. Ja po winku mam bole glowy ;) Zreszta po piwie i innych % rowniez. Slaba glowka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wlasnie
mam takie mysli zeby zakonczyc ta meczarnie. jestesmy razem 5 lat i 4 miesiace. ciagle sie klocimy o byle co. on jest strasznie nerwowy ja mniej. miesiac temu zaczal koksowac (strzaly) jest jeszcze gorzej. on dokladnie wie o tym ale chce dalej to brac... ja sie wykanczam nerwowo. jestem zmeczona ciaglymi klotniami juz naprawde nie mam sily. teraz on jest w sanatorium. ja siedze w domu. nie mam pracy bo nie chcialam zeby sie denerwowal ze pracuje z chlopakami. a bardzo lubilam swoja prace. z rodzina sie klocilam- nie przez niego tylko dla niego. bylam tak w niego zapatrzona ze nic wokol nie widzialam. kocham go ale czasami mysle ze lepiej byloby mi samej. boje sie tez go zostawic bo psycholog stwierdzil ze ma nerwice... ma klopoty finansowe. brak pracy bo ma problemy z kregoslupem. nikomu sie nie zwierza. ciaglre sie na mnie denerwuje o byle co. czasami w klotni mnie wyzywa. potem przeprasza. czasami jak juz mnie porzadnie nerwy poniosa to tez mowie rozne glupstwa ale nigdy go nie obrazam. przynajmniej tak mi sie wydaje. mam wrazenie ze on mysli ze ja nie odejde, ze cokolwiek by sie stalo ja zostane. kiedys mial rozne przygody z dziewczynami. zadne zdrady- chyba- tylko jezdzenie do nich itp. tylko ze ja nie moge sama do miasta pojechac bo od razu krzyki klotnie i osadzanie o zdrade. nie mam zadnych kolegow, zadnych ich numerow. mam wrazenie ze o pisanie do siostry bez powodu sie denerwuje. a jakbym gdzies pojechala z siostrami-gdziekolwiek- to od razu krzyki ze szukam sobie rozrywki. ja czasmi w klotni mu wypominam rozne wybryki. namowil mnie na trojkata. spodobalo mi sie i chcialam zeby on jakos szukal dziewczyn bo ma niezla gadke. i teraz jest wymowka ze do jakiejkolwiek pisze to chce ja namowic. ostatnio wzial tel na abonament i wzial sobie minuty do mnie sam mowil ze bedzie dzwonil i wogole a od trzech tygodni moze z 10 telefonow do mnie zrobil. mowi ze tesknia a jak powiedzialam ze chcialabym zeby do mnie dzwonil a jak nie to zeby wiecej pisal bo tesknie to powiedzial ze -chcialabym go w klatce zamknac. tylko ze ja do niego pisze caly czas. byle gowno mi sie przypomni i pisze. ja nie wiem co mam zrobic. zawsze mielismy taki jakby uklad-po rowno- ze jak on cos robi to niech mysli o mnie co ja na to powiem itp. tylko ze on ma gdzies co powiem tylko robi co mu sie podoba. ale ja juz musze uwaac bo boje sie klotni i tego ze odejdzie. mowi ze jestem naj naj i ze jestem dla niego wszystkim ale tego wcale nie czuje. czuje sie jak taka lalka do wyladowania sie. co ja mam zrobic? chcialabym z nim tak szczerze porozmawiac ale zawsze jest tylko z tego klotnia i ciagle mi daje do zrozumienia ze ja nie bede rzadzila i nie mam nic do powiedzenia. zawsze musi byc po jego mysli... :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wlasnie
nikt nic nie powie?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgfsda435456
faktycznie zabawny obrazek i idealnie pasuje do sytuacji... moj sie do mnie nie odzywa juz chyba z tydzien, wczesniej coraz rzadziej pisal... dziwnie tak, po tylu latach przyjaźni i w koncu związku. ale juz keidys przez to przeszlam, wiec mam w sobie antidotum. ale to ciekawe jest, ze potraktowal mnie tak samo jak poprzedni byly, po prostu olal. jednak to prawda ze jedynymi najbliższymi osobami na tym swiecie są rodzice... oni nas nigdy nie zostawią. coraz bardziej szanuję mojego ojca gdy widze jacy są faceci teraz... tacy jak moj ojciec to juz wymierają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jfndfn;qs,fbqs,fbs,
a co ja mam powiedziec , bylismy w idealnym zwiazku, nigdy sie nie klocilismy, az tu pewnego dnia zwial, napisal list ze wroci tylko nie wie kiedy, dalam mu tydzien do namyslu, w nastepny wtorek zapytam go sie ostatni raz czy wraca czy nie, ilez mozna tak kogos trzymac w niepewnosci, specjalnie nie rozmawiam z nim teraz przez skypa nic do niego nie pisze od poniedzialku, chce zobaczyc czy on cos pierwszy napisze i czy zasteskni za mna, byc moze zerwac ze mna w miedzyczasie, nie wiem, tak mu ufalam, on byl ostatnia osoba na tym swiecie po ktorej bym sie takiego czegos spodziewala, nie wiem jak dalej mam zyc, jak zaufac komus, taka swinie mi zrobil, dalej chodze w szoku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kukuryku na patyku sobie gram
Oj dziewczyny, dziewczyny, na co wy czekacie? To co opisujecie to straszne. Jak sie na to patrzy z boku to widac, ze wszytko to tylko wymowki. Tym facetow na was nie zalezy, nie licza sie z waszymi potrzebami . Tracicie tylko czas! Naprawde zastanowilyscie sie nad tym racjonalnie, czy wogole jest wam to do szczescia potrzebne? Tylko pytam bo powiem wam, ze mi na malzenstwie nie zalezy ani nigdy nie zalezalo bo uwazam, ze to nie daje zadnych gwarancji w zyciu. Latwo o rozwody. Noi poza tym, chocby nie wiem jak mnie facet namawial na tak zwane "zostanie w domu" czy jakby mnie to nie kusilo to nigdy bym tego nie zrobila. Nigdy. Zawsze bede pracowac, rozwijac sie zawodowo i stac na wlasnych nogach. Niezaleznosc finansowa duzo dla mnie znaczy i zamierzam sie tego w zyicu trzymac. Nie jestem wierzaca, na co mi slub? I tak nie bede z facetem jak go przestane kochac czy on mnie. Wole wtedy sama decydowac o swoim zyciu niz sie zdawac na jakis biurokratow i wloczenie po sadach. Powiem szczerze, ze przerabialam to dwa razy ;) Za kazdym razem odeszlam od poprzednich mezow (po latach) bo czulam, ze uczucie wygaslo. Nic zlego sie nie dzialo tylko odkochalam sie. Do dzisiaj jestemy zaprzyjaznieni. Na szczescie zawsze mialam wlasne dochody, nie bylam od nikogo zalezna. Teraz znowu jestem z kims od roku, ktory wspominal pare razy, ze dobrze by bylo sie pobrac w tym roku na swieta ;) Nie chce zawczasu mu wylewac kubla zimnej glowy na glowy, wiec poczekam czy sie faktycznie oswiadczy i wtedy spokojnie mu wytlumacze, ze malzenstwo jest nie dla mnie. Acha, i jestem po 40-tce wiec nie biadolcie, ze nie mozna nikogo spotkac w wieku lat 30-tu bo to nieprawda. Zawsze mozna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja właśnie - dziewczyny, przeczytałam to i się złapałam za głowę... Myślałam że jeden z moich eksów był psycholem, ale to co robi Twój facet... makabra jakaś... Chory z zazdrości hipokryta... Wiem że będzie Ci ciężko, i że uważasz że łatwo mówić jak się nie jest Tobą, ale odejdź, niszczysz się... Jesteś jak zwierzak w klatce, zastraszona, a on Ci przykłada kij z prądem żeby Cię podręczyć jeszcze bardziej... To jest po prostu straszne, to patologiczny, toksyczny związek który Cię niszczy! Zrób to dla siebie i go zostaw, widzisz siebie za 10 lat, w jakim będziesz stanie, jak będziesz żyć w zamknięciu od ludzi, bez pracy, bez znajomych, bez kontaktu nawet z rodziną?? Współczuję Ci ogromnie, on Cię psychicznie gwałci i molestuje, i nic z Ciebie nie zostanie... Otrząśnij się z tego, proszę Cię! stateczku, on wytłumaczył - że przysięga przed Bogiem to dla niego bardzo ważna sprawa i nie takie hop siup... Zrozumiałabyś to inaczej niż ja? Bo ja zrozumiałam że nie jest pewny czy mi chce przysięgać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wlasnie
ja tak bardzo sie boje ze nie poradze sobie bez niego. bardzo go kocham alw z drugiej strony nie moge sobie juz z tym wszystkim poradzic. tylko jemu moge wszystko powiedziec. jemu moglam zaufac. boje sie co bedzie ze mna. smiech rodziny, samotnosc. mowienie- a nie mowilam, mowilem? bylo go zostawic. nie moge zniesc jego nerwow. teraz mam jego kroliczka u siebie bo jest w sanatorium. jak bedzie chcial po niego przyjechac to wtedy nie wiem co ja zrobie. jak ja na niego spojrze. przy nim jestem w raju. kiedy sie do niego przytulam zapominam o wszystkim zlym. jak ja bez tego bede zyla/ jak ja mam z nim zerwac? co ja mam powiedziec? moze podpowiecie jak to zrobic? przez esa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32latka smutna
czikicziki Tój też się nieżle miga...nie rozuemiem jak to was nie stać na ślub skoro od lat mieszkacie ze sobą i dajecie radę??!! Rozuemiem gdyby była sytuacja ze mieszkacie osobno z rodzicami ty w jednopokojowym mieszkaniu a on w dwojpokojowym i jeszcze z siostrą. To wtedy rozumiem że ślub w takim rpzypadku to może być problem. Ale wy??? mieszkacie tyle lat ze sobą, utrzymujecie sie bez problemu, ba! macie nawet auta wiec znaczy się ze powodzi wam się nie najgorzej...wiec o co mu chodzi???? Dziewczyny my wierzymy w te brednie latami a pozniej budzimy się z ręka w nocniku gdy mamy 30 lat, wszytskie nasze kolezanki męża dzieci...:-( Wiecie co mnie strasznie wkurza, ze moje kolezanki maja już odchowane dzieciaki, zajmuja się karierą a ja czekam 9 lat na to zeby zostać również matką, mam 32 lata i gdy urodze to bede miec 35??? tragediaaaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32latka smutna
a teraz to juz wogole nie wiadomo czy urodzę bo nie wiem czy bedzie mi dane kogos poznać jeszcze w swoim zyciu:-( A ja sobie zawsze marzyłam o dwójce dzieciaczków................:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wlasnie
nie wiem moze to glupota ale ja mam do niego pretensje ze z nim byl ten moj pierwszy raz... a chcialam to zrobic z tym jednym jedynym.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty wyżej
twój to jest pewne że ma cię w dupie.Jaka ty głupia dajesz się namówic na trójkąt-jak by kochał to by nie dzielił sie z tobą i ty masz jeszcze jakieś złudzenia do czego ty mu jesteś potrzebna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wlasnie
do ty wyzej- gdybym sie na to nie zgodzila to by nie nalegal. i napisalam ze mi sie to podoba wiec i ja tego chce. on mnie do niczego nie zmusza a gdybym powiedziala nie chce to by nic nie bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty wyżej
było by ale nie z tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wlasnie
a ty skad to mozesz wiedziec? tobie tak ktos zrobil? czy moze znasz jakas tam pare w takiej sytuacji? duze rzeczy o nim powiedzialam ake napewno nie moge powiedziec ze mnie zdradzil czy zdradzi. i poza tym nabroil - przyznal sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny:( Ja jestem w pozornie dobrym związku, a raczej ON mi to wmawia. Niby jesteśmy razem a jednak osobno. Karmi mnie złudzeniami. Tych jego ''kiedyś'' też mam dość. Nigdy nie byliśmy razem na wakacjach.. nigdzie w zasadzie nie byliśmy we dwoje. To samo w moim poprzednim związku. W zasadzie o to się pokłóciłam z ex. Wystawił mnie. Boję się tego samego teraz. Wymuszę wyjazd i będzie boooom. Mój facet nie angażuje się. Mówi ślicznie, ale nie wyraża tego czynami. Nie pomaga mi w żaden sposób. Nawet nie kupi nic dla mnie na kolację najczęściej. Nie pozwoli prowadzić swojego samochodu. NIC. A raczej niewiele. Taki typ. Oszczędny, skąpi na mnie, sobie nie żałuje;] W sumie to jest bardzo mądry, po co ma inwestować w tymczasową dziewczynę. Prezentów nie dostaję i mu nie kupuję. Jak to czytam to straszliwie to beznadziejne..... Nie znam jego rodziny, przyjaciół... Dużo pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32latka smutna
dejotka Ile jesteście razem? mieszkacie ze sobą? napisz coś więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Był czas, że bardzo potrzebowałam jego pomocy, zreszta teraz też. On ma mieszanie w mieście w którym pracuję, tymczasem ja męczę się z dojazdami. Słysze tylko snucie wspólnych planów, święte ''nigdy'', utopię. ''Za pół roku będę pracował mniej'', mija kolejny rok i nic. Dostałam od niego prezent , raz, jeden, jedyny... jak to z elektronicznymi gadżetami..zepsuł się. On wypytywał, czy nie da sie jeszcze naprawić, bo mu się podobał itd. Przecież mi go dał, a zachowywał się tam, jakby chciał z powrotem. A wart był ten prezent teraz sprawny, może 50 zł..jak kupował to 200 max. O ile nie dostał za darmo. i nie mówcie, że to sentyment.. Kiedyś powiedział, a raczej zagroził, że mi coś kupi:D (zegarek) bo się spóźniłam, powiedziałam na to: ''nie strasz'' ..dziecinada. Jestem biedną studentką z niezbyt ciekawego domu, miałam ciężkie przeżycia w dzieciństwie.. Nie mam za specjalnie kasy, to ja do niego jeżdżę, wydaję na bilety.. a nawet głupiego kawałka chleba często nie ma... nie wiem co sam je, ale to szczegół... Ogólnie to jest do tego stopnia beznadziejne, że załamiecie się jak opiszę wszystko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspólne mieszkanie to dla mnie jest tak samo nierealne jak wakacje z nim na majorce :( Najpierw było skończ liceum, teraz studia... 3lata jesteśmy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonacy statek
Ale duzo nowych dziewczyn napisalo. Fajnie, ze nie jestesmy same zle ze az tyle nas. ja wlasnie powalilo mnie to co napisalas! Trojkat dla mnie absolutnie nie do zrozumienia. Piszesz , ze z nim mialas pierwszy raz wiec po jaka cholere byl ci trojkat. Sorry ale dla mnie nie ma to NIC wspolnego z miloscia. O trojkatach mozna rozmawiac( jesli sie jest na tyle otwartym ) kiedy ma sie juz doswiadczenie w sferze seksulanej a nie kiedy sie jest na poczatku tej drogi. Nie marnuj sobie dziewczyno zycia wiecej. Znajdziesz takiego ktory tylko ciebie bedzie chial miec a nie obok dwa cycuszki wiecej. Sorry, ze tak dobitnie pisze ale zniesmaczylo mnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonacy statek
dejotka 3 lata razem i nigdy wsolnych wakacji ? moge zapytac dlaczego ( sorrki ale nie czytalam wszystkiego )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonacy statek
czikiczki przysiegac to ci moze przed oltarzem jakie do dla niego wazne. moze powiedz mu ze robicie sobie przerwe, niech sie zastanowi co dla niego jest wazne. Odpoczniecie , przemyslicie a potem albo sie rozstaniecie albo tez "zaobraczkujecie" Chyba kazda z nas trafila na wybrakowany egzemplarz!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fgfsda435456 Dla mnie jest niepojęte to, że przecież w czasach naszych rodziców ludzie jakoś normalnie ze sobą byli, wiązali się, nikt nie robił z tego wielkich mecyji że nie ma domu ogrodu jumbo jeta i Bóg wie czego jeszcze :o Zupełnie inne pokolenie :( Moja mama jest dla mnie pełnym wsparciem, cokolwiek nie wymyślę stanie za mną. I powiedziała mi ostatanio jak jej płakałam w rękaw że w rodzinie od taty strony wszystkie kobiety wychodzą późno za mąż, i że mam się nie przejmować. jfndfn;qs,fbqs,fbs, Co za bezczelność... Nie podał żadnego powodu dla którego zwiał? No i najgorszy problem - jak zaufać że jemu znowu nie odbije jak się raczy już namyślić? ja właśnie: jak to sobie nie poradzisz bez niego? Wcześniej przecież żyłaś bez niego i dawałaś sobie radę! Nie przejmuj się innymi, śmiechami - popatrz co smutna pisze, ona zasugerowała się zdaniem mamy i co... po 2 latachto samo, a nawet gorzej... W raju jesteś? Opowiadasz bzdury! Jaki może być raj bez rodziny, bez znajomych, bez pracy? Złota klatka to raj? Z drutem kolczastym i podpięta do 220 wolt?? Kochana nie daj sobie wmwić że bez niego sobie nie poradzisz, nie ma takiej opcji, dasz sobie radę i będzie Ci lepiej, lżej! smutna - no ja właśnie to widzę jak miganie :( że po prostu nie chce a mi daje bzdetne wyssane z palca powody :( nie zarabiamy niewiadomo ile znowu, mam mieszkanie po dziadkach, odnowione, autko sobe kuppilam sama, więc nie ma sensu żeby on też kupował teraz :( U mnie to samo z koleżankami, ale nie o to mi chodzi że ktoś ma a ja nie, to nie zazdrość, tylko po prostu ja jestem gotowa na to żeby mieć swoją rodzinę :( Wiadomo, przykro jak co rusz widzę i słyszę że ktoś się zaręczył, wziął ślub, urodził dziecko... a to pary które się poznały później od nas :( Powiedziałam mu wczoraj, że gdyby mnie kochał to by się martwił o mnie, a wie jakie mogą być komplikacje i z dzieckiem i z matką jak w późnym wieku rodzi... Trochę się przeraził, nie powiem, chyba sobie nie zdawał sprawy :( dejotka - z tego co piszesz to on Cię traktuje jak zabawkę :( Jako coś, co nie będzie wiecznie, tylko na przeczekanie na lepsze czasy :( A cokolwiek z nim rozmawiałaś, tłmaczyłaś, pytałaś? Dlaczego rodziny nie znasz, znajomych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e2r45yrtuyiuiou
przyznam sie ze nie czytalam calosci a tylko kilka pierwszych postow. autorko. ja bylam z fcaetem 7 lat. dzis mam lat 30 rozstalismy sie ponad 1,5 roku temu bo mnie zdradzil i jak sie okazalo zdradzal przez caly zwiazek. bardzo to przezylam do tego stopnia ze zaliczylam wizyty u psychologa bo bylo ze mna bardzo zle. psychika mi siadla i czulam sie beznadziejna i nic nie warta, myslalam ze mnie nic nie czeka cze jestem za stara by kogos poznac itp. bylo mi ciezko i nie docieralo do mnie ze mam wiele. dzis jestem niesamowicie szczesliwa i zakochana. a mezczyzne spotkalam cudnego ze wierz mi ze czasem boje sie o tym glosno mowic by nie zapeszyc. trudno bylo mi zaufac i sie otworzyc. owszem na arzie spotykamy sie krotko bo w sumie pol roku. ale jest to niesamowity fcaet i ciesze sie ze tak mi sie zycie potoczylo choc jeszcze wtedy myslalam ze mi sie skonczylo. a ono wtedy sie zaczelo. a wierz mi bylo ciezko. takze ulozy ci sie tez. powodzenia. o tym ile rzeczy mi sie udalo zrealizowac miedzy czasie nie wspomne, bo skonczylam studia podyplomowe i zrobilam kurs ktory chcialam zrobic od dawna finansowy. takze ok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta na 1000
e2r45yrtuyiuiou a gdzie poznałaś swojego faceta? Pytam bo mam 30 lat i zupełnie nie wiem gdzie można poznać kogoś, czy tylko w necie? a tak wogole to gratuluje ze chociaż tobie sie ulozylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój facet spierdolił - co za świństwo 😠 Kawał ciula normalnie :( Ja boję się że będzie to samo u mnie, jak sobie pozwolę na luksus czekania na 'kiedyś kiedyś kiedyśtam' :( Nie dawał żadnych oznak wcześniej? Nic dziwnego w zachowaniu nie było? e2r45yrtuyiuiou Gratuluję i zazdroszczę :) Dajesz nadzieję :) stateczku - jak mamy zrobić przerwę, skoro razem mieszkamy? Mam go wyrzucić od siebie? :( Czy ja mam się od siebie wyprowadzić z powrotem do rodziców po 8 latach niemieszkania u nich? :( Ja się obawiam że to nie są wybrakowane egzemplarze, a że to my nie jesteśmy dla nich pełnowartościowymi egzemplarzami z którymi warto się związać na poważnie :( Skoro dla mojego tak ważne są przysięgi przed ołtarzem, to fakt że nie chce przysięgać MI daje do myślenia, i to porządnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×