Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ignacia

zerwaliśmy po 8 latach związku , bycia ze sobą

Polecane posty

Gość 32latka smutna
aaaaaakryzysowa mam identycznie, a najsmeiszneijsze jest to że moja mama za nim wcale nie rpzepada. No ale to jest mało ważne, wazne jest to ze JA MAM 30 LAT!! Boże gdyby nie ona to juz 2 lata temu byłabym wolna, i kto wie byc moze juz dzis byłabym w zwiazku z kims innym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonacy statek
32latka smutna niestety masz racje, za barzdo go kocham aby myslec o kims nowym. zreszta u nas rozstanie nie nastapilo z braku milosci lecz z powodu patrzenia w innym kierunku. to chyba jeszcze gorzej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta nad urwiskiem
ja też kocham- chyba niestety, bo jakbym nie kochała nie miałabym problemu. Czasem marzę o innym, ale to marzenia na zasadzie- inny pozwoli mi zapomnieć, niestety chyba jeszcze duzo ciężkich chwil przede mną, nie bedzie łatwo, ale mam nadzieje, że każdy ból się kiedys kończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
kurcze, nawet nie wiem co wam poradzić, bo jestem w związku juz 9lat...Nie mamy ślubu (ale to akurat ja ta "zła"), mamy córkę i wiem, że nawet jak dzieci wiążą nie można pozowlić, zeby facet nas nie szanował! Z tego, co piszecie to Wasi faceci nie byli tymi "właściwymi", więc naprawdę dobrze się stało! A rodzina? Cóż, niektorzy myślą stereotypowo- że szczęście to mąż, dzieci. Często wciąż pokutuje "stara panna". Mam dwie znajome, które dopiero po 30 poznały "ojców swoich dzieci". Zreszta ja sama urodziłąm dość późno- jak wiedziałąm, ze to "ten". Nie ma sie co spieszyc i tkwić na siłę w związku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaakryzysowa
my mielsimy krysys pol roku temu rozstalismy sie na 3 miesiace to byl horror, zeszlismy sie bo niby nie moglismy ebz siebie zyc ;/ a teraz zaluje bo juz dawno moglam byc z kim innym :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
32latka - to Twoje życie, nie marnuj go na spędzenie z kimś kto Ciebie nie szanuje, nie ma sensu... Mój się zachowuje normalnie, kochająco - oprócz deklaracji, a i tak dla mnie to jest już złe... Bo dorosły facet powinien wiedzieć czego chce od życia, i zaczynam dochodzić do wniosku, że on po prostu nie chce MNIE - nie przez to żeby był dla mnie zły, niemiły, wyżywający, ale przez to że nie określa że chce żebym ja była kobietą, z którą chce spędzić życie. Ja nie umiem sobie wyobrazić, żeby go nie było - i to jest najgorsze. Jak tylko pomyślę o tym że go nie będzie, to mnie paraliżuje strach, zimno, od razu chce mi się płakać, mam gula w gardle. Ale jak się w stosownym czasie nie ogarnie i nie określi z zamiarami, to będę musiała to jakoś przeżyć... Nie chcę konkubinatu, nie chcę być tylko dziewczyną, chcę założyć rodzinę, urodzić dziecko... I uważam że mam prawo mieć takie marzenia i takie chęci, chociaż tutaj na kafe wiele osób to wyśmiewa... Dla mnie to jest ważne, ślub jest ważny, przysięga przed Bogiem jest ważna, rodzina jest ważna... I jeżeli dla niego moje pragnienia są nieważne, moje potrzeby, to będę musiała to zakończyć, dla swojego dobra, dla spełnienia swoich marzeń... Może to egoistyczne, ale trzeba zacząć myśleć o sobie, a nie o nim, bo dotąd jest to, czego on chce, a ja chcę czego innego... Więc dlaczego to moje potrzeby mają być spychane na dalszy plan?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co jest najgorsze? Wiem że jeżeli zakończę ten związek, to będę sobie pluła w brodę, że tyle z tym czekałam.... Że nie zakończyłam od razu jak zobaczyłam że coś jest nie tak, że on nie chce być na poważnie ze mną... I z tą świadomością dalej marnuję swój czas :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
cziczikat- a co Twój partner mówi jak poruszasz z nim temat ślubu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32latka smutna
czikicziki To Ty nadal z nim jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonacy statek
czikiczikikat " Moze to egoistyczne, ale trzeba zacząć myśleć o sobie, a nie o nim, bo dotąd jest to, czego on chce, a ja chcę czego innego... Więc dlaczego to moje potrzeby mają być spychane na dalszy plan?" boze nawet nie wiesz jak bardzo odzwierciedlilas moje mysli tym zdaniem. mysle dokladnie tak samo w 100%. do tej pory zylam tak aby jemu bylo dobrze, teraz czas na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ryte3iiiiii
ja nie powiem dla faceta to bardzo wygodna sprawa, życ tyle lat bez sformalizowania związku życ nie umierać, kobieta jak żona wszystko robi a jakby co to rzuci bo znajdzie lepszy towar taki związek długoletni dla kobiety młodej TO ŹLE co innego jak tam sobie kobitka 47 lat tworzy konkubinat i sobie żyje z facetem dla wygody ale dla kobiety która chce mieć rodzine i czeka to porazka taki związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32latka smutna
Słuchaj ja też tak czekałam z roku zrobiło sie trzy lata, z 3 zrobiło się 9. Zadnych deklaracji, w wieku trzydziestu lat to chyba tylko znak że trzeba uciekać bo nic z takiego zwiazku już nie będzie. I ja już nawet nie mowie tu o slubie ale jesli ktos jest ze soba np 6 lat, dobiega 30 i nie zaczyna myśleć o dzieciach czy własnym domu(nie koneicznie ślubie) to znak że zwiazek nie jest silny i że nic z tegor aczej nie będzie. Ja byłam z nim 9 lat, nie było mowy o dziecku o mieszkaniu wspolnym o slubie. Tak sobie leciało i było tak wyugodnie bo bez zobowiazań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfsdf
To było do przewidzenia- jeśli ktoś ma skończone 25 lat, jest ze sobą 5 lat i więcej i nie planuje ślubu to nic z tego nie będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobnie
Dziewczyny powiem Wam tylko jedno. Kolejny związek po rozstaniu właśnie takim po 7-8 latach to idzie jak burza. Po 3 randkach sex, po 2 tygodniach wspólne mieszkanie, po miesiącu pierścionek i za pół roku ślub i szczęście nie opisane i później pukanie się w głowę jak można było zmarnować tyle lat z kimś komu nie zależało. Także odwagi i nie martwcie się że macie po 30 lat bo patrzycie z perspektywy że z kolejnym znowu będziecie kilka lat zanim się oświadczy i potem plany rodzicielskie a to tak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczka - poruszyłam z nim ten temat 2 razy albo 3 razy (na początku związku w rozmowie do czego naszym zdaniem prowadzi związek poważnych ludzi - i usłyszałam że wg niego do małżenstwa, on zaczął wtedy ten temat), potem jakieś 1,5 miesiąca temu, że trzeba pomyśleć co robimy dalej, bo takie bimbanie ze sobą mi nie odpowiada no i już mamy trochę lat, i pasowałoby coś zrobić - to usłyszałam że ON nie jest gotowy, że ON się musi dorobić, znaleźć lepszą pracę, wyrobić sobie pozycję. Przełknęłam, przemyślałam, i 2 tygodnie temu poruszyłam temat znowu - że ja potrzebuję czegoś więcej niż bycia dziewczyną, i oczekuję że człowiek który traktuje mnie poważnie będzie to rozumiał, i że jak się nie ogarnie w końcu to będziemy musieli się rozstać, bo ja czego innego niż on od życia widocznie oczekuję, i że po 3 latach mieszkania powinien wiedzieć już, czy chce ze mną spędzić życie. Tyle. Więcej nie mam zamiaru mówić, prosić, a już nie daj Boże wymuszać, grozić, stawiać ultimatum - to nie w moim stylu. Jak sam nie będzie chciał, to ja się prosić nie będę, tylko po prostu odejdę bezpowrotnie. Dałam sobie w głowie czas do określonego momentu, i jak do tego czasu się nie zdecyduje, to zakończę to, przeniosę się do rodziców żeby dać mu czas na wyprowadzkę, i tyle. Pokwękam, popłaczę, pohisteryzuję zamknięta w czterech ścianach, a potem wyjdę do ludzi. Nie jestem ani brzydka, ani koślawa, ani głupia, żebym kogoś nie znalazła komu będzie na mnie zależeć, przecież wcześniej miałam duże powodzenie i jakoś dalej się facetom podobam. Przeżyję, z trudem, ale przeżyję... I chociaż go kocham to zrobię coś dla siebie, dla swojego dobra, a nie dla niego, jak było dotąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po 8 latach
Rozstanie takiej pary z wieloletnim stazem,mieszkajacej razem jak malzenstwo - bedzie dla znajomych i rodzin jak rozwod w rodzinie , wszyscy beda 'zniesmaczeni' wiec tak czy inaczej tego chyba nie da sie ominac,ale zawsze musicie myslec o swoim zyciu przede wszystkim..a z kim to juz tylko sam czas pokaze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonacy statek
Podobnie Ja sie zastanawiam na ile uda nam sie kogos poznac. jestesm pewna, ze nie kazda z nas sobie kogos znajdzie. a wiesz czemu? czlowiek sie juz przez X lat do kogos przyzwyczail a zmiany na nowe sa trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaakryzysowa
wlasnie tonacy statek ma racje, ja sobie narazie wogole tego nie wyobrazam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32latka smutna
czikicziki Wiesz co Ci doradzę?? Zerwij z nim z dziewczono, zrób to jak najszybciej. Wtedy dowiesz sie czy naprawde Cie kocha. Powiedz mu ze zrywasz bo on nie chce ślubu, a ty juz masz dosyc czekania. Wierz mi że jak Cie naprawde kocha to szybciutko wróci i zacznie cos działac w tym kierunku. A jesli nie kocha to chyba warto dowiedziec się o tym juz teraz niz za 2-3 lata , prawda?? Szkoda czasu tracic...Ty masz 28 lat a ja mam 32- kto jest w gorszej sytuacji???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobnie
Mam dwa przykłady wśród dwójki moich najlepszych przyjaciół, więc wiem co mówię. Przyjaciółka 9 lat z chłopakiem i jest teraz przeszczęśliwą mężatką. Przyjaciel 7 lat ze swoją dziewczyną - w sobotę idziemy na ślub z jego nową miłością - są ze sobą od wakacji. Także uwierzcie w siebie. Aha i ja dementuję że są jakieś reguły odnośnie tego ile powinno się być razem. Ja z moim mężem byłam 9 lat zanim zdecydowaliśmy się o ślubie, no i szybciutko poszło, tylko o dziecko długo się staraliśmy bo jednak po 30 są pewne problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po 8 latach
no i wlasnie to przyzwyczajenie jest najgorsze...nikt nie chce zmieniac bez pewnosci,ze bedzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonacy statek
32latka smutna ja mysle, ze obie jestescie w takiej samej sytuacji i to czy ona 28 czy ty 32 lata nie gra juz duzej roli. obie jestescie dojrzalymi kobietkami. a dziewczyna napisala, ze dala sobie w glowie jakis tam czas, popieram aczkolwiek uwazam ze nie dluzej niz miesiac czy 2. jezeli po tym czasie nic nie wyjdzie pakuj manatki i uciekaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
32latka - nie chcę tego robić teraz, bo poruszyłam ten temat niedawno, i też chcę dać jemu ten czas na przemyślenie, żeby nie było że z dnia na dzień mi coś odwaliło i strzeliło do głowy, żeby sobie mógł ułożyć w głowie i zrozumieć - albo i nie - jak bardzo mnie to boli i jak bardzo tego potrzebuję. I to nie kwestia odczekania roku, dwóch czy trzech, a kilku miesięcy. Zostało mu 4 miesiące, ale on o tym nie wie. Po raz kolejny ruszę temat za 2 miesiące, a potem jak się nie zadeklaruje, to do widzenia... Będę musiała jakoś to przeżyć, tak żeby do swoich 28 urodzin już 'wyzdrowieć' i poznać kogoś nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32latka smutna
czikicziki a co do poznania kogoś nowego... wiesz ja też zawsze miałam opowodzenie u facetów bo jestem atrakcyjna kobietą, ale powiem Ci że zupełnie to się zmieniło kiedy zaczynałam dobiegać 30-tki. Niesttey róznica jest diametralna! Nie ma sie co dziwic bo rpzeciez prawie wszyscy w tym wieku żonaci i dzieciaci.. Ciężko bedzie poznac kogos nowego w moim wieku, zdaję sobie z tego sprawę. Wiec nie trac czasu dla kogos kto nie traktuje Cie poważnie, byc moze ma Cie nawet na "przeczekanie", a jak spotka milosc swojego zycia to zostawi Cie. Masz 28 a nie 32 czy 35 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nei rozumiemmmmmmmmmm
czkiczitat i takie jak Ty zadziwiają mnie :-( ty pzreciez wcale nie kochasz swojego faceta :-O jesteś z nim tylko dlatrgeo, zę być może kiedyś mogłby spełnic twoja wizję rodziny :-O Bo tak łatwo piszesz, ze odejdziesz, zeby spełnic swoje marzenia o slubie/mężu i dzieciach :-O a nie przysżło ci do głowy, ze uczucie nie przychodzi tak łatwi i na Twoje zawołanie nagle pojawi się taki, któremu będziesz chciała urodzić dzieco? a co jeśli po latach okaże się, ze zrezygnowałas z prawdziwej miłości, oddanego i szanującego cię partnera na jakieś mrzonki o idealnej przyszłosci, któe się nawet nie spełniły. Ja tego nie kumam. jak jestem w związku, tzn., ze kocham i nie chce nikogo innego. A tobie tak łatwo napisać, ze go zostawisz bo chcesz mieć dziecko :-O czyli co zopstawisz go i pojdziesz sie zapłodnić z kimkolwiek z ulicy, tak? :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonacy statek
32latka smutna glowa do gory nie jestes jeszcze stara. widze, ze masz wiekszy kompleks wieku niz ja. 30 letnie kobiety sa piekne i jezeli jestes zadbana napewno nie jeden 20-paro latek za toba sie napewno jeszcze obejrzy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość (@)
Przeczytałam wasze posty i tak sie zastanawiam......... Rozumiem, że ktoś ma potrzebę ślubu, a inni nie. Proszę wierzcie mi ale ślub nie gwarantuje szczęścia. Owszem jest miłym dodatkiem, ale żadna gwarancja. Rozejrzyjcie się w około i powiedzcie szczerze ile jest trwałych małżeństw, ile w małżeństwach jest zdrad, ile trwa się w związku bo są dzieci. Jestem po rozwodzie, po luźnym związku i stwierdzam, że teraz nie istnieją małżeństwa do grobowej deski. Takich małżeńst to ze świecą szukać. Tak więc czy luźny związek, czy małżeństwo predzej czy poźniej sie rozpadnie........ Proponuję więc żyć tak jak nakazuje serce i nie czekać do ślubu z dzieckiem. Jeżeli jest odpowiedzialny facet to sie decydować bo prędzej czy poźniej i tak będzie się samemu wychowywać i to niezależnie czy to związek wolny czy małżeństwo. Trzymam kciuki za każdą z was pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
32latka, 28 a 32 to nie jest ogromna różnica wieku, i wiem co ryzykuję... Ale go kocham. I stąd to danie czasu na przemyślenie, nie chcę stawiać sprawy na ostrzu noża. A jak już postawię, to nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasna cholera , zawsze mi Ciężko zdobyć zaufanie takiej Kobiety po 30. A , Wy to już jesteście istne fortecy :). Teraz albo , będziecie miała wygórowane wymagania , albo przyjmiecie kogo bądź. Tylko po to żeby nie być samotne , i nie stracić złego wizerunku w oczach rodziny i swoim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje wam.............
Podobnie- rozbawilas mnie szmato a ciekawe keidy rozwod? jak mozna poznac czlowieka po 2 tygodniach, widac ze z desperacji dalas mu szybko dupska, ciekawe keidy rozwod bo nie wierze w związki zaczete od dvpy strony. a wam dziewczyny wspolczuje, sam dobiegam 28tki ale tez mam pecha. na szczescie u mnie juz chyba wszyscy sie pogodzili z moim staropanienstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×