Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pawłowa Mama

Autyzm

Polecane posty

Gość ogryzekogryzek
dlatego tym bardziej od dzieci z autyzmem nie można wymagać by umiały coś szybciej niż przewiduje norma rozwojowa dla dziecka zdrowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogryzekogryzek
natomiast co do musztry :D to Tadek nas poprawia ale ja pisałąm o tych instrukcjach bardziej pod kątem tego że on dokładnie wie jak się daną czynność wykonuje, nie zawsze rozumie dlaczego ale to mu wciąż tłumaczę, problem w tym że on np nie umie powiesić prania na sznurach ale potrafi wydać precyzyjne instrukcje jak się to robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dlaczego kilka ms temu kiedy weszłam na to forum pisałaś,ze 3 latka spokojnie można posadzić przy stoliku na godzinę czy dłużej? Według normy rozwojowej jest w stanie tyle wysiedzieć? Gdzie to pisze? Dziewczyny C***isały,ze nie ma szans a ty nadal swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znaczy to, ze masz kierownika w domu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogryzekogryzek
no bo można posadzić tylko nie można uważać ze skoro nie wysiedzi to jest z tego powodu zaburzony :D nadal nie rozumiesz o co mi chodzi, nauczyć i uczyć można ale nie można wymagać efektu i jeżeli nie odnosi się sukcesu twierdzić ze to zaburzenie skoro dziecko w danym wieku tego wcale nie musi umieć, przecież i niemowlę można uczyć czytać i nawet niektóre dzieci w wieku roku potrafią "czytać" ale przecież nie oznacza to że te które były uczone a się nie nauczyły są chore i niedorozwinięte bo się nie nauczyły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty nie rozumiesz,że dzieci z autyzmem potrzebują pomocy w najprostszych sprawach? Nie dziwię się mamom tych dwulatków,że teraz już działają i pchają swoje dzieci do przodu. Jeden daje klapsa i uważa to za istotę wychowania a drugi woli tłumaczyć choćby i kilka miesięcy. Jeden zostawi dziecko,żeby sobie dorastało a drugi będzie czuwał i pomagał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogryzekogryzek
tylko że "męcząc' dziecko nauką i tak nic nie wskórają, bo dzieci muszą do pewnych rzeczy dorosnąć same, a ciągła nauka może sprawić że dziecko znienawidzi jakiekolwiek formy nauki i ćwiczeń, przeładowanie dziecka ambicjami i oczekiwaniami prowadzi do buntu i to nie tylko u dzieci zaburzonych ale i zdrowych, łatwo jest przesadzić, nie mówię że lepiej nie robić nic ale ciągłe zajęcia, ciągłe ćwiczenia bombardowanie dziecka nauką plus oczekiwania rodzica że musi to i tamto umieć mimo ze rówieśnicy nie potrafią prowadzi do frustracji u dziecka, sama to przerabiałam i wielu rodziców to podkreśla na różnych forach i grupach wsparcia, niestety rozumieją to tylko osoby które mają dziecko autystyczne starsze i są po 5-10latach od diagnozy a mamy właśnie 2-3 latków chcą władować w dziecko jak najwięcej i na swoich błędach łapią się dopiero po czasie, byłam na kilku takich spotkaniach gdzie było po kilkadziesiąt matek dzieci autystycznych i wszystkie matki dzieci szkolnych mówiły to samo odpuściłam dziecku i dopiero wtedy poszło do przodu, olałam temat, zaprzestaliśmy intensywnej terapii i dopiero się polepszyło i każda mówiła to samo że wcześniej nie wierzyła, że czułą potrzebę robienia wszystkiego, chodzenia na dziesiątki zajęć i terapii bo musi szybko działać a jak jej mówili że za dużo wymaga to nie wierzyła, że dopiero po czasie to zrozumiała... same tu niektóre mamy przyznają że po uzyskaniu diagnozy chciały wszystko na raz że skupowały pomoce, ze sięgały po różne metody a po czasie ochłonęły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogryzekogryzek
plusem takiego postępowania jest to że rodzice widzą efekty swej pracy i terapii bo dzieci dużo idą do przodu ćwicząc ale to tyczy się maluchów które ze swej natury w tym wieku nabywają ogrom umiejętności, a problem zaczyna się u dzieci starszych kiedy te efekty terapii już nie są tak namacalne i spektakularne, często rodzice mówią ze ich załamuje ze przecież tyle ćwiczą i tyle robią dla dziecka a dziecko nie odnosi sukcesów jakich spodziewają się rodzice, znam mamę która nauczyła czytać dziecko jak miało 4 lata i do dziś chłopak już 14 czy 15latek czyta w ten sam sposób nie rozumie tego co czyta i ona się załamała bo przecież tyle lat ćwiczy, tyle chodzi na terapie i nic nie pomaga on nie robi postępów..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia777
Dziewczyny, chcialabym sie poradzic, jak wiecie moj syn jest nie szczepiony, przyszedl letni okres i przyznam sie, ze obawiam sie tezca. Maly dzis obtarl kolana, przemylam sama woda i polalam woda utleniona. Czy moge jeszcze cos zrobic? Slyszalyscie by dziecio nieszczepionym przydarzal sie czesciej niz szczepionym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Czy ktoś z Was korzysta z terapii w OWI na Pilickiej w Wwie? I jeszcze jedno.fundacja Krok po kroku poszukuje chetnch na terapie behawioralną,finansowaną z Pfronu.Jezdzilam tam 2 lata temu z moim obecnie 5 latkiem i moge polecic.Tylko dojazd komunikacją miejską trochę fatalny na Wilanów Zawady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W Polsce występuje kilka przypadków zachorowań na tęzec rocznie. A śmiertelność to 30 procent zb tych kilku przypadków. Porównaj sobie z innymi chorobami czy choćby statystyką wypadków drogowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach i choruja głównie mężczyźni po 60 roku życia. W Niemczech podobno zmarła jedna osoba w zeszłym roku - mężczyzna po 75 roku życia. Relax

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maks i ja
Padło pytanie o wiek i rehabilitacje Maksa. Ma 2 lata i 7 miesięcy. Oprócz logopedy, ma psychologa 2 razy w miesiącu, integrację sensoryczną 4 razy w miesiącu, fizjoterapię 2 razy w miesiącu, raz w miesiącu lub co dwa miesiące ma pedagoga. Mieliśmy behawioralną ale b.krótko głównie ze względu na koszty no i też znowu stwierdziłam, że dużo mogę z nim robić sama ale właśnie pani od behawiorki udało się nakłonić Maksa, żeby wydał z siebie pierwsze coś znaczące dźwięki:) A było to naśladowanie owcy i krowy i od tego momentu ruszyła mowa ( choć powoli to idzie ale ważne, że idzie ) Masaż Wilbergera wykonaliśmy raz ale Maks b. płakał, to odpuściłam. Nie taka znowu nowa, dobrze że tak mądrze zareagowałaś przy kleszczu. Oby synek nie zachorował na to świństwo. A do mnie niedawno zadzwoniła fizjoterapeutka, że wzięła Maksa na spacer, żeby zobaczyć jego postępy i problemy ruchowe na dworze i Maks wpadł cały do kałuży z błotem. Jak Świnka Peppa:) Odwiozła go do domu. Nie ma tego złego, bo miał darmową integrację sensoryczną:) a ja pranie hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiki  86
U nas jest tak jak juz kiedyś pisałam a teraz Nie taka znowu nowa napisała. Mój maly rozumie z kontekstu tego co się dzieje lub sytuacyjnie. Jak dam mu do ręki piłkę i zapytam gdzie piłka to nie wie o co chodzi, ale jak np kulkę do niego piłkę i powiem "kulaj piłkę" to to zrobi. U nas tak było od początku. Kiedyś jak mowilam "chodź to mamy" to musiałam zawsze wyciągać ręce bo samego polecenia nie rozumiał, dopiero jak poparłam gestem. Ja myślę że z czasem więcej zacznie rozumieć bo powoli dochodzą nowe rzeczy. On przez te okropną opryszczkę był wyłączany ze świata przez 7 miesięcy, to i w tyle ma prawo być z niektórymi rzeczami. Dlatego jeszcze daje mu czas ale trzymam rękę na pulsie. Co do terapii to nie ma żadnej póki co. Mam dużo zabawek do SI, bawimy się z pieskiem, robimy wszystko razem, i staram się brać go w różne miejsca kazdego dnia nawet dwa razy. Centrum, park, plac zabaw, centrum zabaw dla dzieci, plaża, molo, albo nawet zdarzy się jechac na klify lub wjechać na małą górkę. Mamy szczescie ze mieszkamy w takim miejscu bo stymulacji mu nie brakuje. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maks i ja
Maks też jest nadpobudliwy, biega i biega i mało co go zainteresuje...I też słyszałam, że często to z wiekiem mija. Czekam na ten czas. Ktoś pisał o pani która narobiła dziecku problemów przez to, że sama robiła SI. To że tak się stało, choć smutne, nie znaczy, że wiele czynności, które robią terapeuci od SI nie można robić samemu. Szczególnie gdy się już widziało, jak inni pracują z dzieckiem i jest się poinformowanym z czym ma kłopoty. Dużo z integracji sensorycznej stanowią zwykłe czynności, które zdrowe dzieci same intuicyjnie wykonują przy zabawie w domu czy na podwórku. Za moją pracę z Maksem otrzymuję pochwały od terapeutów. Nikt nie mówi, że nie powinnam z dzieckiem pracować, a wręcz przeciwnie, wymagają stałej pracy w domu. Po prostu wszystko robić z głową. I najlepiej jeśli to możliwe pod kierunkiem fachowca. Zawsze będą ludzie, którzy są tak zdeterminowani, że będą starali się wyleczyć dziecko za wszelką cenę albo którzy wiedzą najlepiej. Wszystko w granicach zdrowego rozsądku i będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja właśnie miałam Was pytać o szczepienie tężec błonnica. Tak się wykłócałam,ze szczepić nie będę, mamy nawet jechać do neurologa zeby wypisać odroczenie od wszelkich szczepień a ostatnio znajoma z ośrodka zdrowia powiedziała żebym się zastanowiła czy napewno nie chcę szczepić i mówiła właśnie o skaleczeniach i otarciach. A Kuba wiecznie ma nogi obdarte, wiecznie siedzi w ziemi,piasku itp. Gdyby mi to narzucała to bym to olała,ale powiedziała tak spokojnie po ludzku i cholera klina mi wbiła :( siedzę i myśle i nie wiem co zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiki  86
Nie taka znowu nowa- ależ drobinka ten Twój syneczek :) Mój półtora roku młodszy i ta sama waga. To też u nas jest mylące on zawsze był wysoki i szybko miał bujną czuprynę. Włosy długie, gęste, on sam też wysoki i bardzo sprawny, jeśli chodzi o bieganie np (nigdy nie miał chodu dziecka, od razu jak dorosły). I to bardzo wiele osób zmyła, bo nawet na diagnozach czy lekarze nieraz mówią "przypomnij mi ile on ma" z takim niedowierzaniem w głosie. A co do Twojego to fajniutki jest z tymi jego postępami. Ale ja pamiętam Ty juz odkad skończył 10 miesiecy trzymasz rękę na pulsie i działasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam wątpliwości, że szczepionki powodują autyzm ale wierzę, że każda szczepionka na jakiś czas osłabia organizm i wtedy mogą się uaktywnić choroby z którymi zmaga się organizm. Problem w tym, że teraz już mam świadomość, że moje dziecko idąc na szczepienie nie będzie tak naprawdę zdrowe i nie wiem czy szczepionka osłabiając organizm nie nasili problemów neurologicznych czy psychicznych. Też stanę kiedyś przed takim wyborem szczepić czy nie. Do tej pory był szczepiony ale wtedy nie wiedziałam, że ma autyzm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie Maks,myślę podobnie. Nikomu nie odradzam szczepień,ale mam co do nich sporo wątpliwości. Kuba zrobił tak duże postępy w ciągu niecałego roku i teraz się boję,ze po szczepieniu coś się stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo kubulka jak mozesz podaj maila aby Maks i ja mogls do nas dolaczyc na fb. Ja mam problem z kompem i pisze z tel.w zwiazku z tym nie mam pelnego obrazu na fb. Ktos wlamal mi sie na konto poczty.wysylal spamy z mojej skrzynki i zawirusowal mi kompa!!!juz go odmulilam.musialam wszystko instalowac od poczatku. Do tego jestem sama z Dawidek do piatku:-( D przeziebiony.dlatego ja na L4,bo rowniez w zwiazku z wyjazdem meza nie mialby kto z nim siedziec w domu... Dlatego ja na spotknie nie pisze sie na razie,bo nie chce zeby Dawid zarazil wasze maluchy.chociaz lekarz mowi,ze on nie zaraza bo to wirusowe.tylko inhalacje dostal i tantum verde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym szczepieniem to ja wlasnie tezca sie boje najbardziej.bo te statystyki niestety nie sa pelne:-(i rzetelne.czesc mojej rodziny pracuje w szeroko rozumianej sluzbie zdrowia i wierzcie mi,w samym okresie wakacyjnym do jednego tyko szpitala trafia wiecej osob niz jest to podane w zrodlach.o przypadkach smiertelnych nie slyszalam(przynajmniej w tych szpitalach gdzie moja rodzina i znajomi pracuja) Dodam,ze sa to rozne szpitale w roznych wojewodztwach. Kajsad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj pani w sklepie powiedziala,ze D jest ladny a on zawstydzil sie. Moj rozumie wiekszosc polecen.a dzisij rozwalil mnie.jadl lososia.zjadl a koncowke przezul i wyplul.kazalam mu zebrac to.zrobil to.wiec mowie idz wyrzuc.patrze,poszedl do kuchi i wyrzuca przezute plasterki z talerza.ale przykleily sie i nie odchodzily.pateze co zrobi.a D uderza talerzykiem o brzeg kosza.ale dalej nie odpadly.to moj syn wrzucil talerzyk z zawartoscia do kosza-zamknal drzwiczki i wrocil dumny do pokoju.hehe Matko moj tez na placu lata i nie slucha mnie.w domj zupelnie inny.reaguje na imie od razu.slucha sie.zaczepia.nawet samochodami bawi sie bez kladzenia na boku itp.a na dworzu inne dziecko.nie wiem jak to ogarnac.chyba kupie takie specjalne szelki i bedzie w nich chodzil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie taka znowu nowa-przeczytalam o tym kleszczu.ciarki mnie przeszly.mam nadzieje,ze malego ten dran nie zarazil. U mojego D slabo z mowa.mowi pojedyncze slowa.czesc.rzeczy nazywa po swojemu ale my rozumiemy o co chodzi.a wiekszosc.mowi w swoim jezyku. Zaczal ladnie nasladowac.i to nas bardzo cieszy.ogladalismy dzisiaj filmik jaki byl zamieszczony na fb jak jedna z mam spiewa.i D razem z dziewczynka z filmiku wykonywal te "figury".spodobalo mu sie i 3 czy 4 razy mu puszczalam.a przy kapieli zapytalam o czapeczke krasnoludka to pokazal:-)mala rzecz a cieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kajsad ale fajnie, że okazuje takie emocje jak wstyd! Maksowi też się to przydarzyło i byłam w tym momencie szczęśliwa. Jak to ktoś niewtajemniczony przeczyta, to powie co za głupie cieszą się z tak zwyczajnej sprawy jak wstyd;) M kiedyś odnosił swój talerz do zlewu, a od jakiegoś czasu zamiast do zlewu po jedzeniu wkłada do suszarki na czyste naczynia i to samo robi ze sztućcami. Widział że stamtąd brałam, to po wykorzystaniu odniósł na miejsce. Dobre dziecko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maks wysłałam namiary na siebie na fb :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja plamiasty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×