Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wesola 50-tka

odchudzanie po 50-tce-znudna i trudna sprawa-dla zdrowia trzeba!

Polecane posty

moja stopka jest nieaktualna chyba , zwaze sie juz po @ , zeby było prawidłowo. ja to mam z tym brzuchem deko zjem wiecej a wszystko idzie w brzuch nieraz to juz nie mam sil ;) dietowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia62
Na pomieszanej. Białko Dukana, surówki Dąbrowskiej, niełączenia Diamondów, woda Małachowa i praca nad silną wolą , nie myśleć ciągle o żarciu. Staram się jeść troszkę co dwie , trzy godzinki. I to chyba najlepiej mi służy. Jeśli chodzi o gimnastykę to jestem z rodziny leniwców. Rower stacjonarny, ale muszę się na nowo zmobilizować i zacząć pedałować wieczorami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia62
No właśnie - wszystko w brzuch! Mi się tak porobiło od jakiegoś roku. Kiedyś poszło w pupę i uda, a brzuch zawsze miałam plaski, a teraz kiedy się schylam to mam wrażenie, że tył przesunął mi się do przodu. Czytałam, że w tym wieku tak się robi. Nie u wszystkich co prawda, ale ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madzia faktycznie masz pomieszane diety ja juz nie wiem co jesc i ile razy bo naprawde wywala mi brzuchol zaraz , jeszcze nic nie jadłam a wstałam o 4,30 pije kawe i mysle jaka droge obrac zeby brzuch spadl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja natomiast mam obsesje na punkcie nóg. Po raz pierwszy w życiu mam naprawdę szczupłe takie do pokazywania i najbardziej boje się żeby one nie przytyły - brzuch mogę mieć - łatwo go schować, no.. teraz nie mam (chyba że sie najem) ale gdybym zaczęła tyc i miała wybierać to zdecydowanie wolałabym tyć w brzuchu niż w nogach. Nie mam pomysłu na obiad na weekend, ostatnio ciągle jem omlety albo warzywa na patelnie z jajkami sadzonymi bo nie chce mi się gotować, ale potrzebuję zmiany. Najchętniej zrobiłabym gołąbki, ale to tyle roboty :O - a jak juz będe robić to nie tylko dla siebie tylko dla wszystkich bo wszyscy lubią. Zawsze robię cały gar .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia62
Myślę, że najlepsza dieta to 5, 6 posiłków , malutkich , lekkich, chude mięsko i warzywka. Więcej gotowanych niż surowych bo niestety surowizna już "wysadza". Owoce też te najmniej słodkie. Chudy nabiał, kasze gryczane, kaszka jaglana. Zamiast słodyczy suszone owoce. Orzechy, migdały, pestki. Ale umiarkowanie. Jemy tylko do 18-19. Super! Ale jestem mądra. Wszystko wiem. Tylko nie mam pojęcia czemu w żadne ciuchy nie wchodzę. Chyba skurczyły się w praniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jecie chleb? golabki to ja lubie robic i szybko mi ida :) tylko u mnie zjedza po 2 i juz dosc wiec daje mamie tesciowej itd a ja zjem duzo no wlasnie madzia tylko nie moge sie ostatnio zmotywowac do takiego jedzenaia , bo chleb i słodycze, pizza , to moja zguba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłam na sb to naawet sie odzwyczailam od chleba a teraz znowu wrociło jak bylam na nielaczeniu i na mz na dukanie tez nie jadłam chleba dla mnie to tylko chyba jakas rygorka 13 dniowa by sie zdała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chleb - absolutnie nie. Nie jem żadnego pieczywa od Świąt wielkanocnych. Jadłam od tego inne węgle: musli, płatki, kasze, ryż, ciasto, lody - ale pieczywa nie. Nie czuję takiej potrzeby. Madzia - ja przy odchudzaniu nie jem żadnych kasz, żadnych orzechów, kukurydzy, fasoli, itp. nic z tych rzeczy - tylko bialko, warzywa i owoce - białko głownie w postaci jajek i nabiału - mięsa mało bo nie przepadam. Taki sposób jedzenia bardzo mi odpowiadał - do niczego mnie nie ciągnęło. Miałam fazę na łososia pieczonego - jadłam w każdy weekend na obiad z sosikiem majonezowym ze szczypiorkiem, do tego jakaś sałatka. Robiłam sobie też różne deserki np. z żelatyną a jak był sezon na truskawki to głównie truskawki zbełtane z jogurtem i słodzikiem. Wspominam to i zastanawiam się... dlaczego teraz nie mogę zaskoczyć w ten rytm ??? Wystarczyłoby dosłownie 1-2 tygodnie .... no może teraz sie uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serene, no chyba jednak zrobię te gołąbki, z kapusty włoskiej to łatwiej się robi - w sumie nie mam nic do roboty w weekend :P Rodzinie zaprawię sos mąką a ja zjem bez zaprawiania, oczywiście bez ryżu w środku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia62
A kasza gryczana z kefirkiem jest taka smaczna. Grochy i fasole to nie, ale kukurydzy jest mi bardzo trudno się oprzeć. Do sałatek oczywiście nie zawsze ale dodaje 1 łyżkę. Kocham też majonezik, ale nie kupuje i nie kusi. Zjadłam przed chwilką chudy twarożek z ogóreczkiem i plasterkiem indyka i jest mi bardzo dobrze. Jutro jedziemy na wieś więc będę miała dobrą gimnastykę przy odśnieżaniu. I od jutra postaram się jeść o równych porach 6 razy. I zacisnąć pasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia62
A ja 8 lat temu to miałam 164/58. Tylko zdjęcia pozostały. A co do gołąbków to ja robię pieczarki z cebulką i moją ukochaną kaszą gryczaną. Albo z mieszanką chińską. A dzisiaj na obiadek zrobię sobie rybkę w folii z pieczarkami i dużym porem albo porą. Do tego jakiś sosik jogurtowy , o , może z czosneczkiem. Dobrze, ze już 14,50 zaraz do domciu. Na razie dziewczynki. Wieczorkiem tu wpadnę. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja natomiast jem majonez - do sałatek codziennie, ale kupuje ten light Hellmansa, ma mniej kalorii. Madzia narobiłaś mi ochoty na rybkę - taką duszoną z cebulką, papryką, pieczarkami. No i już mam 2 pomysły na obiad - tylko lodówka póki co pusta. Kiedys jak się odchudzałam jadałam mnóstwo zup - teraz kompletnie nie mam na nie ochoty - wole coś konkretnego. Paseczki - naprawdę to czego dokonałaś jest imponujące - gratulacje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja natomiast jem majonez - do sałatek codziennie, ale kupuje ten light Hellmansa, ma mniej kalorii. Madzia narobiłaś mi ochoty na rybkę - taką duszoną z cebulką, papryką, pieczarkami. No i już mam 2 pomysły na obiad - tylko lodówka póki co pusta. Kiedys jak się odchudzałam jadałam mnóstwo zup - teraz kompletnie nie mam na nie ochoty - wole coś konkretnego. Paseczki - naprawdę to czego dokonałaś jest imponujące - gratulacje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki Jarzebinko_:) Musze znowu byc zdeterminowana. Zaraz wyjezdzamy dziewczyny,wiec zobaczyy sie dopiero w niedziele wieczoram lub w poniedzialak z ranka :) Trzymajcie sie slodko i trzymyjcie kciuki ,zebym na goscinie duzo nie grzeszyly,a jesli juz to z glowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny ,wlasnie wrocilam....przeczytalam wszystko co pisalyscie podczas mojego urlopu...fajnie bylo w Polsce...lubie spedzac swieta Bozego Narodzenia na "starych smieciach" no ale wszystko co dobre szybko sie konczy... widze ze super sie trzymacie dietkowo...ja zwaze sie jutro...shit..boje sie... a teraz do wanny i lozeczka bo jestem padnieta.. Witam nowe kolezanki... Pozdrowienia i buziaki dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam pzry kawie:) sisi swietnie ze wrocilas do nas : milego dnia lece zaarz na zakupy weekendowe :) coby jutro nie latac po sklepach odezwe sie pozniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, sisi - kto się trzyma dietkowo, to się trzyma...O sobie tego nie mogę raczej powiedzieć :( Ale już się za siebie biorę. I jeśli jakieś nadzwyczajne okoliczności (czytaj: zwykłe łakomstwo) mi nie przeszkodzą, to może coś z tego będzie... Jutro w pracy - bo tam mam uczciwą wagę - się zważę i zrobię sobie stopkę. Dziś: rano twarożek wielski i pół surowej papryki, na obiad ryba i groszek z majonezem light. Ze spraw nie dietowych: kupiłam sobie nowy telefon. Za złotówkę połaszczyłam się na smartfona. Będę musiała dzieci w pracy poprosić, by nauczyły mnie, jak się nim posługiwać, bo sama nie ogarniam... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( Myślałam, że będę miała mnóstwo czytania.... a tu pusto ...... Kurcze.... znowu dzisiaj poległam :( już jestem zła na siebie. W dodatku przytyły mi nogi - jestem załamana totalnie, no i dzisiaj jakby "na zapas" zjadłam spory kawałek ciasta z toffi i bitą śmietaną po co to piekłam !!, potem jeszcze musli z mlekiem a teraz popijam Martini - wszystko to wina mojego męża bo wczoraj mi kupił. Od jutra NAPRAWDĘ KONIEC !!!! i to nie 2-3 dni ale minimum 2 tygodnie. Wczoraj kupiłam sobie 2 pary super jeansów - jedne w kwiatki drugie w kropeczki - są bardzo ciasne więc motywacja jest ogromna. Mierząc w sklepach jakoś wydawało mi się że te nogi mam grubsze, no i fakt - zmierzyłam się w domu i utyły mi po 2-3 cm w udzie !!!!! to dużo jak na nogi. Chce mi się płakać, ale wiem że uda mi się spowrotem dojść do tego co było., Nie waże się - boję się ! Stanę na wadze po minimum tygodniu diety bezwęglowodanowej, beztłuszczowej i bezalkoholowej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam i ja :) przy 3 kawie dzis dziewczzyny ja tez dzis zjadłam pol blschy sernika w nocy nawet wstawałąm i jadłam ogolnie to nie chce myslec o wadze , ale jutro sie zwaze rano juz nic nie jem dzis od 16 bo mi niedobrze jutro zaczniemy od nowa i bedzie git :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serene - lepiej mi się na duszy zrobiło, że nie ja jedna się zmagam z łakomstwem, apetytem - przecież to całkiem ludzkie i normalne, że nie można byc wiecznie na diecie. Najważniejsze - opanowac sie w porę. Dla mnie to ostatni moment aby nie popaśc w gigantyczne jojo. Życzę nam wszystkim od jutra gubienia nadrobionych kg !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadal mi koty chorują :( Jeden miał zapalenie gardła i pozarażał wszystkie, po kolei - jeden kichał ale sama wyleczyłam go rutinoscorbinem i immunodolem, teraz następny kicha i smarka :O ten nie chce łykać żadnych leków - dzisiaj u weta nie byłam bo pogoda koszmarna, ja sama w domu a to maine coon ok. 9 kg, nie mam siły go dźwigać w transporterze. Jak mu nie przejdzie to we wtorek do weta znowu. Dzisiaj zaczyna kichać moja mała tymczaska - no nie mam juz siły do nich...... Od prawie 2 miesięcy wieczne u lekarzy z nimi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak dokładnei jutro zaczynamy znowu ale trzeba sie opamietac bo inaczej na diecie skonczymy reszte zycia , ja za pol roku koncze 50lat wiec czas z dieta sie ustabilizowac juz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, słuchajcie dziewczyny, ja przez święta się pilnowałam i nic nie przytyłam. A przez te niecałe dwa tygodniu po nowym roku pofolgowałam sobie - i, niestety, są efekty. Obwodów nie mierzę, ale ciuchy zrobiły się trochę ciaśniejsze. No i dzisiejsza waga - 65, 200. A było już niewiele ponad 62 niedawno :( Muszę znów zacząć kontrolować, co i ile jem. No i pożegnać się ze słodyczami. Mówię to 10 minut po wrąbaniu batonika Twix. Od jutra koniec! Jestem przecież poważnym człowiekiem i umiem dotrzymać słowa danego samej sobie, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam przy kawie :) stopka zmieniona na plus 1,5 kg haha no coz trzeba to bedzie od razu zrzucic zeby potem nie zrobiła sie z tego plus 5 :) starsza wejdz w moje konto tam u gory jest i dalej jest informacja co i jak , jak cos tpo pisz to wyjasnie blizej ale mysle ze zrobisz to miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia62
Cześć , wyjechaliśmy już w piątek a tam niestety nie ma zasięgu, albo jest bardzo słaby. Muszę z laptopem chodzić po całej chałupie. Byliśmy na długich spacerach. Pięknie , wszystko zasypane śniegiem . Widzieliśmy sarny, zająca i niestety myśliwych. Psy szalały jak małe dzieciaki. Jadłam chudy twarożek, pomidorki i warzywka na patelnie. Żołądek mi się powoli zmniejsza . Nie mam już takiego zbitego bebzuna i mogę się schylać bez tego okropnego uczucia jakbym miała tyłek z przodu. Powolutku widzę postępy. Małe kroczki ale to już cieszy. na razie , biorę się do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam poniedziałkowo - jak ja sie cieszę że już jest "jutro" :P - wiem że tym razem nie polegnę po kilku dniach - po prostu to wiem. Cieszę sie że w poniedziałki dłużej pracuję - łatwiej wtedy trzymać sie dietetycznie - w domu bardziej kusi mnie jedzenie. Dzisiaj standardowe menu - przed chwilą zjadłam jogurt jogobella light z otrębami owsianymi + dopijam 3 kawkę z mlekiem. Potem w pracy mam sałatkę z białym chudym serem ( z majonezem oczywiście - z tego nie jestem w stanie zrezygnować - ale przecież ciut tłuszczu tez potrzebne w diecie) i serek homogenizowany z Lidla 3% tłuszczu 1/2 kubełka czyli ok. 250 g - bardzo go lubię. W domu będę ok. 18.30 to zrobię sobie warzywa na patelnię - mix fasolowy + 2 jajka sadzone a wieczorem już tylko maślanka. Zero owoców ten tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×