Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

TheCherryGirl

Obżerasz się? Wchodź!

Polecane posty

Gość Poważny temat!
Delilia- dziekuję za mile slowa bratnia duszo! :) Usmiecham sie teraz:) Ileż razy moge sie ojca( a wlasciwie ojczyma) pytac czy to wszystko ma sens? Juz nawet zartem o to pytam. Odpowiedz jest jasna, ze wszystko ma sens! Tylko od nas zalezy gdzie ten sens polozyly, jak go odkryjemy. Nieistotne jest zycie jako egzystencja, bezwartosicowe zartacanie sie w tej chorej rzeczywistosci- ktora zawsze taka pozostanie. Najwazniejsze, by nadac JAKOSC temu zyciu. Dlaczego male dzieci patrzac prosto w oczy, usmiechaja sie, wiedza ze bladza, ze cos tam napsocily i za chwile posiona konsekwencje, ale wyzbyte sa sztucznosci, smutku. Bo nie ma w nich STEREOTYTPOW, ogranicznikow, barier, ocen- innych i SIEBIE. Dopiero otoczenie burzy ich sposob spostrzegania swiata. Ale do cholery dlaczego tak jest? Zostawmy ten swiat, badzmy same dla siebie swiatem! Spojrzmy w slonce, idzmy na spacer jak Delilia i poobserwujmy bawiace sie ptaki! Doroslosc nie zmusza nas do smutku, do przebywania w 4 scianach, do zatracania sie. Nauczmy sie LEKKO oddychac, a nie zadreczac sie tym, ze ten krzywo spojrzal, a tej nie spodobala sie nasza sukienka- nigdy nikomu nie dogodzimy. A moze ten co krzywo sie na nas spojrzal rowniez cierpi i wylewa tylko smutek na innych. Oczyscmy sie z tego. Rozplywam sie dzis myslami bardzo;) Podchodzac do czlowieka pamietajmy o naszym, zdrowym egoizmie- najpierw napelnijmy siebie pozytywnym duchem, pozniej ofiarujmy komus cos, chocby szczery usmiech ktory wszystko zalatwi. hahaha, pisarka mowisz Delilia:D Wiesz, ja po porstu nie lubie klepania w ramie- kazdy tak moze mnie klepac i co ja z tego mam? Przeswiadczenie,ze wszystko bedzie super, wszystko sie ulozy, ja nic nie musze robic? To klamstwo! Ja trzymam w rekach swoj los, swoje zycie! Jesli bede wchodzila w chorobe to poztsne chora, a jesli odwaze sie na zmiane, wejde w swoja dusze, poznam ja- bolesnie, ale poznam- zaczne zmieniac cos, inaczej patrzec na swiat. Trzeba dostac czasami od zycia kopa, i to mocnego!!! To dazenie do idealu wyzwala we mnie juz obrzydzenie! wskazcie mi chocby jednego czlowieka, chocby polowe jego, ktora jest idealna! Ze ktos ma za male usta, czy uszy odstajace, czy walek na brzuchu to co? to jest gorszy? To jest nikim? To ma z domu nie wychodzic? Nie wpedzajmy sie w kat! Nie wpedzajmy sie w swiat zludzen, jakis chorych marzen! A co by bylo, gdyby nasze ciala byly rzekomo idealne, teraz, tu i teraz? Bylybysmy szczesliwe????? Zawsze czlowiek cos znajdzie, by udowodnic sobie,ze jest bee i nieszczesliwy i gorszy itd. Ale po co?????? Delilia- kochana widzisz, nie kazdy lubi takie bezposrednie slowa i ja sie z tym licze i w pewnym stopniu mam pozniej wyrzuty sumienia, ale mimo wszystko gdzies tam w glowie mam mysl, ze potraktowalam ta osobe chociaz szczerze. I nie staram sie przy tym oceniac, bo po co? Najpierw to ja moze zaczne patrzec na siebie i siebie oceniac, a pozniej innych. Bo latwo nam widziec drzazge w oku drugiej osoby, a w swojej belki nie zauwazamy. No wlasnie Delilia, przyznjamy sie sobie, ze jestesmy slabe, pokazmy ta niemoc. Ja od zawsze powtarzalam sobie jaka to jestem silna i jaka to musze byc idealna i wlasnie widac jaka jestem silna... az wreszcie sie zatrzymalam! I tak jest dobrze. Im bardzie mysle o jakis dietach itd tym wpadam w jakis bieg szczurow, ale jaki to ma cel? Zaden. Tu nie hcodzi o diete, ale o jakos i sposob jedzenia, nie zarcia, ale jedzenia, nie zaspokajania sie. wiesz Delilia, interesuje sie psychologia,ale moja wielka pasja jest niepelnosprawnosc. Pracuje od 2 lat z dziecmi uposledzonymi, od wrzesnia prowadze swoja grupe- dzieci najbardziej chorych, gleboko uposledzonych. Balam sie tego, a dzis- kocham kazda chwile z nimi ,choc bywa ciezko i fizycznie i psychicznie, jak musisz jakies dziecko ratowac czasami lub caly dzien placze a ty nie wiesz dlaczego i co masz zrobic, jak pomoc. Ucze sie ich kazdego dnia, ucze sie podchodzic do nich wypelniona energia i miloscia, dajac im poczucie bezpieczenstwa. Czuje sie w tym dobrze. Oczywiscie ma to scisle powiazanie z psychologia, bo mam tez bliski kontakt z rodzinami itd. Ale psychologiem nie jestem;) Poza tym juz sama wiele etapow przeszlam. Kazdego dnia ucze sie zyc. Strzelec:) Pani Astrolog prosze powiedziec mi cos o strzelach:) Jak pani widzi moja przyszlosc i terazniejszosc:D Jesli poczujesz odpowiednia chwile to podziel sie z nami swoimi glebszymi przezyciami rodzinnymi:) Widze ze spacerujesz i biegasz:) Ja dzis kupilam dresy i tez wracam do biegania:) I dziekuje,ze jestes. Dziekuje wszystkim za ten topik, za wasze slowa i wsparcia nie tylko mnie,ale innych osob!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powazny temat, bardzo mile sa Twoje pozytywne przemyslenia! :-) Rzeczywiscie, zycie jest przepiekne, zwlaszcza, kiedy wyjdzie sie z marazmu, poczucia braku kontroli, beznadziei, czesto zreszta zludnego. A bez zdrowego egoizmu nigdy nie bedziemy naprawde dobre dla innych ludzi. Co dokladnie robisz w pracy, rehabilitacja? Podziwiam! Dla mnie praca z dziecmi jest niezwykle trudna - nawet jesli wiem, ze daje wielka radosc i satysfakcje. A co do biegania - nie ma lepszego antydepresanta! Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze mam wrazenie, ze po takim seansie wypluwania pluc wszystko lepiej uklada mi sie w glowie, lepszy nastroj, zadowolenie z siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delilia
Bloody, Ja tez miałam łzy w oczach jak wpadłam na pierwsze strony... Bardzo smutne. Masz racje - jest zmęczenie ale jest tez wstyd. Mniej lub bardziej to wszystko świadome ... Pyłkiem kwiatowym ;) Ja takim pyłkiem się żywiłam przy mężczyznach, którzy mi się podobali. Jak patrze wstecz, to aż mi się wydaje anty seksualne takie zachowanie. Kobieta, która przy ludziach je dwa listki salaty, trochę ryżu ( bez masła ) i kawę ( bez cukru ) .. Uff... not sexy. Jak śmierć. Ach we mnie sporo latynoskiej krwi po Tacie, wiec głośnych barów czasem mi brak :P Natalia, rozumiem, ze świadomie nie uważasz się za mało istotna osobę. Ale sposób w jaki o sobie mówisz wskazuje na to, ze gdzieś głęboko... nie uważasz, ze jesteś kimś ważnym... Co oczywiście nie jest prawda. Twoja historia zakodowała w Tobie takie poczucie. Mała Natalia jako dziewczynka pewnie nie czuła się ważna... i nadal tak o sobie myśli. Gdzieś bardzo głęboko w sobie. Tak głęboko, żeby za bardzo nie bolało.. Ściskam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natalia (bardzo ladne imie swoja droga...) ale wiesz, ze mozesz zastanowic sie nad sama soba przed glodowka? albo zamiast? to nie jest tak, ze my cos tu mamy przeciwko glodowce. Glodowka jest super. Tylko, ze my jestesmy przyzwyczajone do innego sposobu odzywiania, oslabione kompulsami i po prostu nieprzygotowane. Biorac pod uwage stan Twojego organizmu, sa szanse, ze glodowke przerwiesz - i wtedy bedziesz sie czula WINNA, jakbys stracila ostatnia szanse ratunku. A w takich chwilach co robimy w naszym klubie? :-) Bingo! Juz teraz jestes dobra i wazna, bez glodowki. Juz teraz mozesz zastanowic sie nad soba, wyciszyc, byc dla siebie mila. Nie potrzebujesz do tego ofiar z (braku) jedzenia. A ideal samej siebie? To Natalia, ktora moze i ma pare kilo za duzo, ale ktora wie, ze lubi siebie i jest fajna laska!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poważny temat!
Bloody Barbara- to prawda, bieganie dotlenia mozg, wplywa pozytywnie na spostrzeganie swiata i siebie samego, pozwala przelamywac bariery i ja np. pierwszy raz podczas biegania zobaczylam jaki jest wieczorem piekny zachod slonca nad moim miastem, bylam zachwycona! Takze, naprawde swietna sprawa. Dziekuje za mile slowa:) Dokladnie, naprawmy najpierw swoj swiat, a pozniej budujmy dobre relacje z innymi. Praca jest ciezka, ale niesamowita. Jak widze dziecko ktore wtrafia do nas, jak maly krecik, placze, nie patrzy- wszyscy mysla, ze nie widzi, ma krzyki mozgowe, czujesz,ze pragnie wyrwac sie z wlasnego ciala, a po miesiacach, czy roku- dwoch- trzech widzisz, jak to dziecko smieje sie, jak patrzy na Ciebie, jak reaguje podczas pracy- niesamowite uczucie. Jest u mnie taki chlopczyk, ktory nic nie jadl. Podczas jedzenia to bylo wpychanie mu tego do buzi, masaze twarzy itd. Nic nie jadl, wszystko wypluwal, a po 2 latach... delektuje sie jedzeniem, az usta oblizuje. Wszystkie stymulacje, masaze, wszystko przynosi efekt. Ja jestem nauczycielem- terapeuta, zajmuje sie stymulacja dziecka- stymylacja wszystkich zmyslow, poprzez masaze, stymulacja ukladu przedsionkowego itd. + karmienie terapeutyczne+ komunikacja alternatywna (moje dzieci nie mowia)- i tu jest duzo pomyslow- to bazujemy na przedmiotach, to na symbolach przestrzenno- dotykowych- to na PCSach, piktogramach, makatonie (a'la jezyk migowy), cuda cuda. Kazde dziecko ma swoje potrzeby. Moglabym duzo pisac, jak masz jakies konkretne pytania to pisz smialo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, Delilia, ze sa badania, ktore pokazuja, ze kiedy kobiety chca sie podobac, to jedza mniej ? Im bardziej atrakcyjny mezczyzna, tym mniej zarcia :-) Czasem sie zastanawiam, na ile nasze zaburzenia sa efektem nie tylko trudnych przezyc, ale i kultury, w jakiej zyjemy, z cala ta idiotyczna gadka o szczuplosci, dietach (ale dlaczego glownie w czasopismach dla kobiet?) Jednym ze zwyciestw nad sama soba, ktore udalo mi sie osiagnac, jest to, ze teraz nie wstydze sie jesc przy innych. Czasem naprawde duzo! I jakos mnie nie znienawidzili, widzac ile potrafie wpieprzyc na sniadanko! ;-) A kiedys mowilam sobie, ze jestem obrzydliwa, bo jem. Duzo naszych problemow wynika z urojen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia.com
jesli mialybyscie mi powiedziec cos, co by mna wstrzasnelo, co by to bylo? nawet jesli mialoby byc drastyczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powazny Temat , super praca! Swoja droga, porownanie do krecika bylo slodkie :-))) I masz racje, ze taka ciezko wypracowana poprawa u dziecka daje niesamowitego kopa. Podziwiam, ze po przejsciach z kompulsami mozesz wykonywac taka prace i tyle dawac innym - taka przeszlosc na pewno daje wrazliwosc i empatie, ale tez czasem i potrafi utrudnic prace... Mieszkasz w Polsce? Pracujesz metoda Bobath? Nie bylo Ci smutno, kiedy patrzylas na to dziecko delektujace sie jedzeniem, w taki prosty, naturalny sposob? Ja kiedys bardzo zazdroscilam swoim kotom, ze jedzenie to dla nich tylko jedzenie :-) Az mi sie zachcialo biegac! Musze tylko dotrwac do konca dnia pracy. Wieczorem idziemy biegac z kolezanka, nad jeziorem i przy zachodzie slonca :-). Ile to przyjemnosci w prostych rzeczach... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natalia. jesli jestes glodna - jedz ile chcesz :-). Jak kompuls nie bedzie zakazany, nie bedzie juz taki fajny. zupelnie jak z seksem z poczuciem winy, zawsze byl lepszy niz normalny :-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia.com
bloody ostatnio nawet w czasie kompulsow dociera do mnnie wszystko, nie wylaczam sie. chyba tez powinnam zaczac biegac, moze to mnie wyciszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biedactwo (wirtualnie przytulam). Bycie nadmiernie swiadoma w czasie kompulsow jest straszne. Ale bieganie to dobra rzecz na wylaczanie. Jak mozesz, to nie biegaj zeby schudnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poważny temat!
Bloody Barbara- swoja droga dobry byly taki drink, jak Twoja nazwa:D Ja chyba dlatego tez wybralam ten zawod, by dac czesc siebie komus, by dac radosc i sama te radosc otrzymac. Moje przeszlosc, nie tylko jedzeniowa, ale ogolnie zyciowa pozwala mi bardziej zrozumiec rodziny borykajace sie z problemem niepelnosprawnosci. wiele razy w pracy zdarzalo mi sie dyskutowac zazarcie prawie broniac rodziny, a wlasciwie tlumaczac dlaczego jest tak i tak. I nie zaluje tego. Bo nikt nie ma prawa oceniac tej rodziny, poki sam nie doswiadczy niepelnosprawnosci dziecka. Latwo do cholery nam oceniac, a moze nauczmy sie podchodzic ze zrozumieniem. Ja widze jak matka mi wrecza dziecko w dlonie i od razu do drzwi- niemal ucieka to mysle,ze ma do tego prawo. Nie dziwie jej sie,ze pragnie odrobiny spokoju, bycia tylko ze soba. Akceptuje to. Tak, mieszkam w Polsce. Aczkolwiek w wakacje chcialabym wyjechac do Niemiec... Nie ukrywam, chcialabym tam sprobowac zycia. Bo i z groszem tu ciezko. Mam swiadomosc tego ze np. rodzice sie starzeja i czuje zobowiazanie emocjonalne chocby by wesprzec ich czy w leczeniu czy dac im pieniadze na lekarza, a w Polsce mnie na to nie stac. Poza tym tam mi sie lekko oddycha, tam widze slonce, prawdziwe, wiec chcialabym tam sprobowac zycia. Moze po miesiacu wroce, a moze nigdy, nie wiem, co los da to bedzie:) hehe, nie, ale zawsze smieje sie z tego delektowania, mowie,ze Kacperku robisz mi ochote;) Ale lubie te jego delektowanie. Daje mu pokarm i musi delektowac sie, kazdym kawalkiem, dopiero jak buzia pusta- pozwala podac sobie nastepna lyzeczke z pokarmem. Jest niesamowity. Jak juz sie najje to zrzuce sliniak i odwraca glowe, zamyka usta i koniec:) A Ty, mieszkasz w Polsce? Jak czujesz sie w pracy? Realizujesz marzenia zawodowe? Natalka- ja polecam bieganie, bardzo wycisza i nastraja pozytywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poważny temat!
Nie wiem,czy to dobrze ujelam- chodzi mi ogolnie o doswiadczenia zyciowe, inne niz niepelnosprawnosc. Nikt w mojej rodzinie ani najblizszym otoczeniu nie jest niepelnosprawny czy uposledzony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drinka zawsze mozemy wspolnie wymyslic! :-) Taa, mysle, ze taka praca jak Twoja to mnostwo wysilku ale i radosci. Super, ze tak podchodzisz do rodzin. Bardzo latwo jest osadzic matki, ktore nie lubia wlasnych dzieci albo maja ich dosyc... ale ilu z nas tak naprawde wie, jaki to ciezar zyc z autystycznym czy niepelnosprawnym dzieckiem. Swietnie, ze sa takie osoby jak Ty, u ktorych rodzice nie czuja dezaprobaty, a zrozumienie dla ich zmeczenia i bezsilnosci. Niemcy to fajna opcja. Mam wrazenie, ze za granica pracuje sie lepiej, bo mniej trzeba sie martwic o pieniadze, jest wiecej czasu na rozwoj zawodowy, wiecej mozliwosci szkolen, wyjazdow. Ale moze to tylko takie wrazenie! A nie bedzie Ci za bardzo brakowalo podopiecznych? Ja od 8 lat mieszkam poza Polska, w tej chwili w Stanach (ale to chyba czasowe). Troche Ci chyba zazdroszcze pracy terapeutycznej, ale to chyba nie dla mnie (przynajmniej nie teraz). Na razie robie doktorat, bardzo lubie swoja prace. Troche na zasadzie milosci-nienawisci :-) ale po prostu nie moge sobie wyobrazic, ze mialabym robic cos innego :-) W ogole mam wrazenie, ze zycie toczy mi sie dosc pozytywnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poważny temat!
Bloody Barbara- Stany? Wow:) Wlasnie tak myslalam, bo napisalas, ze jeszcze w pracy jestes;) A u nas przeciez noc. Jak Ci sie zyje w Stanach? Jakie masz dalsze plany- marzenia? Inny kraj? To prawda, to ogromny ciezar, gdy dziecko krzyczy, az prawie ma ochote wyrwac sie z wlasnego ciala, a Ty musisz to w miare pokornie znosic. Nauczyc sie zyc i KOCHAC(to dopiero wyzwanie) osobe, ktora onanizuje sie czesto, przy Tobie oczywiscie, ktora uderza sobie w twarz tak mocno, ze jest non stop pokrwawiona lub ktora zwyczajnie biega caly dzien z listkami i wymachuje i mruczy non stop aaaaa, ja czasami wychodzac z pracy slysze w uszach to aaaa, chociaz akurat to dziecko jest za sciana. Ja zawsze zycze tym rodzinom duzo, duzo sily i wytrwalosci. Coraz gorzej w Polsce, jestem tego swiadoma. A jezeli chodzi o moj zawod, to w Niemczech jest baaardzo doceniany, jesli chodzi o niepelnosprawnych- to jeden z najlepszych krajow dla nich. Sa niesamowici w tym co robia dla tych osob. Przeciez wiele metdo pracy w Pl zaciagnieto przede wszystkim z Niemiec. No wlasnie... rozwazam opcje rezygnacji z pracy, bo urlopu nie bede brala, to za krotko! Licze sie z tym, ze to duza zmiana, calkowita zmiana! Lacznie z pozegnaniem sie z kadra- fajnymi osobami, ktore uwielbiam, dziecmi i ich rodzinami... Nawet z moim wesolym samochodem- bo dojezdzam do pracy z dziewczynami samochodem... Szereg zmian, ale wiem, ze nie moge stac w miejscu, ze musze podjac decyzje. Teraz latwiej bedzie niz za rok czy za 5 lat, gdzie jeszcze bardziej sie zzyje. Caly czas pragne utrzymywac kontakt z osobami z pracy, odwiedzac ich jak ewentualnie bede w Pl, chce zobaczyc co bedzie sie dzialo z dziecmi. Doktorat tez swietna sprawa- jaki masz temat pracy? Fajnie,ze doceniasz swoje zycie, to co los Ci daje:) Dobrze, przesylam troche slonca. Musze niestety uciekac, bo jutro mam w pracy kolejne szkolenie, bardzo wazne o komunikacji. Juz dawno powinnam spac:D Do jutra:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ginger16
Gdy czytam Wasze forum musze mieć absolutna cisze. Wyłaczam telewizor, przenosze sie do innego pokoju i czytam czytam czytam.. wszystko dokładnie analizujac, nie raz kilkakrotnie.. Słońce świeci mi prosto na twarz a ja delektuje się każdym promyczkiem, przyglądam się kazdemu ptaszkowi, każdemu kwiatkowi.. Niesamowite uczucie. :) Ostatnio układając się do snu w ciemnym pokoju zaczęłąm rozmyślać nad kazdym przeżyciem, które tak zmieniło mnie i wstrząsneło moim życiem. Wszystko co było dla mnie bolesne w pewien sbosób przykre, dokładnie analizowałam w głowie.. Zawsze unikałam tych myśli, bojąc sie żeby się czasem nie wzruszyc.. Tym razem postanowiłam stawić temu czoła. . Właczyłam muzyke, załozyłam słuchawki i w czasie gdy leciał refren: "pomyśl że to sen, że to wcale nie działo sie. Tak bedzie lepiej, śpij " , po prostu się popłakałam.. Płakałam, płakałam ale potem mi przeszło.. Właczyłam inna piosenke i zaczęłam się do siebie uśmiechac.. Plan był prosty.! Postanowiłam obudzić się jutro, tak jakbym się na nowo urodziła.. Zasnełąm.. Rano słoneczko obudziło mnie. Wszystko ze mnie uleciało, kazdy smutek, kazda troska.. Czułam się jak nowonarodzona. Wstałam, rozciągnęłam sie, posprzątałam w domu. Po prostu zajęłam się sobą, przy tym wogóle nie myślac o jedzeniu.. Także kochane Panie dziś jest mój trzeci dzień życia :) Od niedzieli trzymam się, kompuls zaliczyłam chyba tylko raz , w czym ten raz nie był tak wielki jak wszystkie moje kompulsy dotychczasowe. A i po tamtym napadzie nie czułam się winna. Zanim się najadłam dokładnie to przemyslałam. I postanowiłam, ze ok jesli tak bardzo chce mi sie jesc zjem.. I potem było już tylko lepiej.. Do dzis trzymam się swietnie.. prawidłowa waga sie utrzymuje a ja jestem z siebie dumna, momi ze dzis zjadłam sute sniadanko.. :) Nie żyjemy zeby jesc, jemy żeby życ :D Dziś znowu napadły mnie rozmyślania, nad dalszym planem mojego zdrowienia. Co postanowiłam: *po pierwsze nie chce sie wyleczyć zeby schudnac dla chłopaków * po drugie , chce schudnac zeby byc szczesliwa sama dla siebie, zeby byc sprawna fizycznie i zeby zadny wysiłek nie był dla mnie straszny *po trzecie jesli komuś bede miała się spodobac, to spodobam sie nawet taka jaka jestem Może nie jem jakoś super reguralnie, ale jem kiedy potrzebuje i to jest najwazniejsze. :) Nie chce teraz nikogo urazić, bo wiem ze nie lubicie kiedy pisze sie tu o dietach.. Ale wiecie, tak sobie pomyslaałam, czy myślicie ze dobrym pomysłem byłoby przezucic sie na owoce i warzywa. Bardzo uważnie rozwarzałam tę opcję, bo ani nie lubie mięsa, za nabiałami nie przepadam. Słodyczy (niesamowite!) nie jadłam od tygodnia i nawet mi sie nie chce a owoce wprost ubóstwiam :) Wiadomo, moze jeszcze mam pewne kompleksy na punkcie swego ciała, ale co mnie ostatnio zdziwiło to , to ze teraz przed atrakcyjnymi chłopakami juz nie wciągam brzyucha :D To troche zabawne ale jak dla mnie to duzy postęp. Tez bym z chęcia pobiegała i nawet mam taka mozliwosc bo mieszkam tuz przy lesie. Ale problem jest taki ze mam bardzo lekka astme, i przy kazdym wysiłku tego typu trace oddech.. Hmmm za to kocham jezdzic na rolkach! Wtedy sie tak nie mecze. :) :) Tez się interesuje astrologia, ale tak tylko troszeczke bo tata uważa ze to szatanstwo.. Coż ale mimo to nigdy nie zmuszał mnie do jego poglądów.. Co do mojej wiary? Hmm jakos nie umiem okreslic. :) Jestem Wodnikiem, moze to cos znaczy moze nie :) Trzymam za Was bardzo mocno kciuki i... nie bede mówić: "ku doskonałosci", "ku pięknu" tylko "ku szczesciu".. Zycze Wszystkim samozaparcia i akceptacji.. Jesli czasem zwątpicie spójżcie na słonko, na chmurki albo inne piękne rzeczy :**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ginger16
Gdy czytam Wasze forum musze mieć absolutna cisze. Wyłaczam telewizor, przenosze sie do innego pokoju i czytam czytam czytam.. wszystko dokładnie analizujac, nie raz kilkakrotnie.. Słońce świeci mi prosto na twarz a ja delektuje się każdym promyczkiem, przyglądam się kazdemu ptaszkowi, każdemu kwiatkowi.. Niesamowite uczucie. :) Ostatnio układając się do snu w ciemnym pokoju zaczęłąm rozmyślać nad kazdym przeżyciem, które tak zmieniło mnie i wstrząsneło moim życiem. Wszystko co było dla mnie bolesne w pewien sbosób przykre, dokładnie analizowałam w głowie.. Zawsze unikałam tych myśli, bojąc sie żeby się czasem nie wzruszyc.. Tym razem postanowiłam stawić temu czoła. . Właczyłam muzyke, załozyłam słuchawki i w czasie gdy leciał refren: "pomyśl że to sen, że to wcale nie działo sie. Tak bedzie lepiej, śpij " , po prostu się popłakałam.. Płakałam, płakałam ale potem mi przeszło.. Właczyłam inna piosenke i zaczęłam się do siebie uśmiechac.. Plan był prosty.! Postanowiłam obudzić się jutro, tak jakbym się na nowo urodziła.. Zasnełąm.. Rano słoneczko obudziło mnie. Wszystko ze mnie uleciało, kazdy smutek, kazda troska.. Czułam się jak nowonarodzona. Wstałam, rozciągnęłam sie, posprzątałam w domu. Po prostu zajęłam się sobą, przy tym wogóle nie myślac o jedzeniu.. Także kochane Panie dziś jest mój trzeci dzień życia :) Od niedzieli trzymam się, kompuls zaliczyłam chyba tylko raz , w czym ten raz nie był tak wielki jak wszystkie moje kompulsy dotychczasowe. A i po tamtym napadzie nie czułam się winna. Zanim się najadłam dokładnie to przemyslałam. I postanowiłam, ze ok jesli tak bardzo chce mi sie jesc zjem.. I potem było już tylko lepiej.. Do dzis trzymam się swietnie.. prawidłowa waga sie utrzymuje a ja jestem z siebie dumna, momi ze dzis zjadłam sute sniadanko.. :) Nie żyjemy zeby jesc, jemy żeby życ :D Dziś znowu napadły mnie rozmyślania, nad dalszym planem mojego zdrowienia. Co postanowiłam: *po pierwsze nie chce sie wyleczyć zeby schudnac dla chłopaków * po drugie , chce schudnac zeby byc szczesliwa sama dla siebie, zeby byc sprawna fizycznie i zeby zadny wysiłek nie był dla mnie straszny *po trzecie jesli komuś bede miała się spodobac, to spodobam sie nawet taka jaka jestem Może nie jem jakoś super reguralnie, ale jem kiedy potrzebuje i to jest najwazniejsze. :) Nie chce teraz nikogo urazić, bo wiem ze nie lubicie kiedy pisze sie tu o dietach.. Ale wiecie, tak sobie pomyslaałam, czy myślicie ze dobrym pomysłem byłoby przezucic sie na owoce i warzywa. Bardzo uważnie rozwarzałam tę opcję, bo ani nie lubie mięsa, za nabiałami nie przepadam. Słodyczy (niesamowite!) nie jadłam od tygodnia i nawet mi sie nie chce a owoce wprost ubóstwiam :) Wiadomo, moze jeszcze mam pewne kompleksy na punkcie swego ciała, ale co mnie ostatnio zdziwiło to , to ze teraz przed atrakcyjnymi chłopakami juz nie wciągam brzyucha :D To troche zabawne ale jak dla mnie to duzy postęp. Tez bym z chęcia pobiegała i nawet mam taka mozliwosc bo mieszkam tuz przy lesie. Ale problem jest taki ze mam bardzo lekka astme, i przy kazdym wysiłku tego typu trace oddech.. Hmmm za to kocham jezdzic na rolkach! Wtedy sie tak nie mecze. :) :) Tez się interesuje astrologia, ale tak tylko troszeczke bo tata uważa ze to szatanstwo.. Coż ale mimo to nigdy nie zmuszał mnie do jego poglądów.. Co do mojej wiary? Hmm jakos nie umiem okreslic. :) Jestem Wodnikiem, moze to cos znaczy moze nie :) Trzymam za Was bardzo mocno kciuki i... nie bede mówić: "ku doskonałosci", "ku pięknu" tylko "ku szczesciu".. Zycze Wszystkim samozaparcia i akceptacji.. Jesli czasem zwątpicie spójżcie na słonko, na chmurki albo inne piękne rzeczy :**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ginger16
Gdy czytam Wasze forum musze mieć absolutna cisze. Wyłaczam telewizor, przenosze sie do innego pokoju i czytam czytam czytam.. wszystko dokładnie analizujac, nie raz kilkakrotnie.. Słońce świeci mi prosto na twarz a ja delektuje się każdym promyczkiem, przyglądam się kazdemu ptaszkowi, każdemu kwiatkowi.. Niesamowite uczucie. :) Ostatnio układając się do snu w ciemnym pokoju zaczęłąm rozmyślać nad kazdym przeżyciem, które tak zmieniło mnie i wstrząsneło moim życiem. Wszystko co było dla mnie bolesne w pewien sbosób przykre, dokładnie analizowałam w głowie.. Zawsze unikałam tych myśli, bojąc sie żeby się czasem nie wzruszyc.. Tym razem postanowiłam stawić temu czoła. . Właczyłam muzyke, załozyłam słuchawki i w czasie gdy leciał refren: "pomyśl że to sen, że to wcale nie działo sie. Tak bedzie lepiej, śpij " , po prostu się popłakałam.. Płakałam, płakałam ale potem mi przeszło.. Właczyłam inna piosenke i zaczęłam się do siebie uśmiechac.. Plan był prosty.! Postanowiłam obudzić się jutro, tak jakbym się na nowo urodziła.. Zasnełąm.. Rano słoneczko obudziło mnie. Wszystko ze mnie uleciało, kazdy smutek, kazda troska.. Czułam się jak nowonarodzona. Wstałam, rozciągnęłam sie, posprzątałam w domu. Po prostu zajęłam się sobą, przy tym wogóle nie myślac o jedzeniu.. Także kochane Panie dziś jest mój trzeci dzień życia :) Od niedzieli trzymam się, kompuls zaliczyłam chyba tylko raz , w czym ten raz nie był tak wielki jak wszystkie moje kompulsy dotychczasowe. A i po tamtym napadzie nie czułam się winna. Zanim się najadłam dokładnie to przemyslałam. I postanowiłam, ze ok jesli tak bardzo chce mi sie jesc zjem.. I potem było już tylko lepiej.. Do dzis trzymam się swietnie.. prawidłowa waga sie utrzymuje a ja jestem z siebie dumna, momi ze dzis zjadłam sute sniadanko.. :) Nie żyjemy zeby jesc, jemy żeby życ :D Dziś znowu napadły mnie rozmyślania, nad dalszym planem mojego zdrowienia. Co postanowiłam: *po pierwsze nie chce sie wyleczyć zeby schudnac dla chłopaków * po drugie , chce schudnac zeby byc szczesliwa sama dla siebie, zeby byc sprawna fizycznie i zeby zadny wysiłek nie był dla mnie straszny *po trzecie jesli komuś bede miała się spodobac, to spodobam sie nawet taka jaka jestem Może nie jem jakoś super reguralnie, ale jem kiedy potrzebuje i to jest najwazniejsze. :) Nie chce teraz nikogo urazić, bo wiem ze nie lubicie kiedy pisze sie tu o dietach.. Ale wiecie, tak sobie pomyslaałam, czy myślicie ze dobrym pomysłem byłoby przezucic sie na owoce i warzywa. Bardzo uważnie rozwarzałam tę opcję, bo ani nie lubie mięsa, za nabiałami nie przepadam. Słodyczy (niesamowite!) nie jadłam od tygodnia i nawet mi sie nie chce a owoce wprost ubóstwiam :) Wiadomo, moze jeszcze mam pewne kompleksy na punkcie swego ciała, ale co mnie ostatnio zdziwiło to , to ze teraz przed atrakcyjnymi chłopakami juz nie wciągam brzyucha :D To troche zabawne ale jak dla mnie to duzy postęp. Tez bym z chęcia pobiegała i nawet mam taka mozliwosc bo mieszkam tuz przy lesie. Ale problem jest taki ze mam bardzo lekka astme, i przy kazdym wysiłku tego typu trace oddech.. Hmmm za to kocham jezdzic na rolkach! Wtedy sie tak nie mecze. :) :) Tez się interesuje astrologia, ale tak tylko troszeczke bo tata uważa ze to szatanstwo.. Coż ale mimo to nigdy nie zmuszał mnie do jego poglądów.. Co do mojej wiary? Hmm jakos nie umiem okreslic. :) Jestem Wodnikiem, moze to cos znaczy moze nie :) Trzymam za Was bardzo mocno kciuki i... nie bede mówić: "ku doskonałosci", "ku pięknu" tylko "ku szczesciu".. Zycze Wszystkim samozaparcia i akceptacji.. Jesli czasem zwątpicie spójżcie na słonko, na chmurki albo inne piękne rzeczy :**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ginger16
Gdy czytam Wasze forum musze mieć absolutna cisze. Wyłaczam telewizor, przenosze sie do innego pokoju i czytam czytam czytam.. wszystko dokładnie analizujac, nie raz kilkakrotnie.. Słońce świeci mi prosto na twarz a ja delektuje się każdym promyczkiem, przyglądam się kazdemu ptaszkowi, każdemu kwiatkowi.. Niesamowite uczucie. :) Ostatnio układając się do snu w ciemnym pokoju zaczęłąm rozmyślać nad kazdym przeżyciem, które tak zmieniło mnie i wstrząsneło moim życiem. Wszystko co było dla mnie bolesne w pewien sbosób przykre, dokładnie analizowałam w głowie.. Zawsze unikałam tych myśli, bojąc sie żeby się czasem nie wzruszyc.. Tym razem postanowiłam stawić temu czoła. . Właczyłam muzyke, załozyłam słuchawki i w czasie gdy leciał refren: "pomyśl że to sen, że to wcale nie działo sie. Tak bedzie lepiej, śpij " , po prostu się popłakałam.. Płakałam, płakałam ale potem mi przeszło.. Właczyłam inna piosenke i zaczęłam się do siebie uśmiechac.. Plan był prosty.! Postanowiłam obudzić się jutro, tak jakbym się na nowo urodziła.. Zasnełąm.. Rano słoneczko obudziło mnie. Wszystko ze mnie uleciało, kazdy smutek, kazda troska.. Czułam się jak nowonarodzona. Wstałam, rozciągnęłam sie, posprzątałam w domu. Po prostu zajęłam się sobą, przy tym wogóle nie myślac o jedzeniu.. Także kochane Panie dziś jest mój trzeci dzień życia :) Od niedzieli trzymam się, kompuls zaliczyłam chyba tylko raz , w czym ten raz nie był tak wielki jak wszystkie moje kompulsy dotychczasowe. A i po tamtym napadzie nie czułam się winna. Zanim się najadłam dokładnie to przemyslałam. I postanowiłam, ze ok jesli tak bardzo chce mi sie jesc zjem.. I potem było już tylko lepiej.. Do dzis trzymam się swietnie.. prawidłowa waga sie utrzymuje a ja jestem z siebie dumna, momi ze dzis zjadłam sute sniadanko.. :) Nie żyjemy zeby jesc, jemy żeby życ :D Dziś znowu napadły mnie rozmyślania, nad dalszym planem mojego zdrowienia. Co postanowiłam: *po pierwsze nie chce sie wyleczyć zeby schudnac dla chłopaków * po drugie , chce schudnac zeby byc szczesliwa sama dla siebie, zeby byc sprawna fizycznie i zeby zadny wysiłek nie był dla mnie straszny *po trzecie jesli komuś bede miała się spodobac, to spodobam sie nawet taka jaka jestem Może nie jem jakoś super reguralnie, ale jem kiedy potrzebuje i to jest najwazniejsze. :) Nie chce teraz nikogo urazić, bo wiem ze nie lubicie kiedy pisze sie tu o dietach.. Ale wiecie, tak sobie pomyslaałam, czy myślicie ze dobrym pomysłem byłoby przezucic sie na owoce i warzywa. Bardzo uważnie rozwarzałam tę opcję, bo ani nie lubie mięsa, za nabiałami nie przepadam. Słodyczy (niesamowite!) nie jadłam od tygodnia i nawet mi sie nie chce a owoce wprost ubóstwiam :) Wiadomo, moze jeszcze mam pewne kompleksy na punkcie swego ciała, ale co mnie ostatnio zdziwiło to , to ze teraz przed atrakcyjnymi chłopakami juz nie wciągam brzyucha :D To troche zabawne ale jak dla mnie to duzy postęp. Tez bym z chęcia pobiegała i nawet mam taka mozliwosc bo mieszkam tuz przy lesie. Ale problem jest taki ze mam bardzo lekka astme, i przy kazdym wysiłku tego typu trace oddech.. Hmmm za to kocham jezdzic na rolkach! Wtedy sie tak nie mecze. :) :) Tez się interesuje astrologia, ale tak tylko troszeczke bo tata uważa ze to szatanstwo.. Coż ale mimo to nigdy nie zmuszał mnie do jego poglądów.. Co do mojej wiary? Hmm jakos nie umiem okreslic. :) Jestem Wodnikiem, moze to cos znaczy moze nie :) Trzymam za Was bardzo mocno kciuki i... nie bede mówić: "ku doskonałosci", "ku pięknu" tylko "ku szczesciu".. Zycze Wszystkim samozaparcia i akceptacji.. Jesli czasem zwątpicie spójżcie na słonko, na chmurki albo inne piękne rzeczy :**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poważny temat!
Ginger az wielokrotnie przeslala nam swoj list, coby jego przeslanie nigdy nie zaginelo!! Czulam lekkosc, gdy czytalam Twoje slowa. Ciesze sie,ze pozwalasz sobie na bycie niedoskonala! Wzruszylam sie czytajac slowa: "Słońce świeci mi prosto na twarz a ja delektuje się każdym promyczkiem, przyglądam się kazdemu ptaszkowi, każdemu kwiatkowi.. " No wlasnie... jak czesto zatracamy sie w tym calosciowym spostrzeganiu swiata, tej szarosci, nie zwracajac uwage na wyjatkowe elementy, ktore buduja ten swiat- ptaszek, kwiatek, zachod slonca i drugi czlowiek... ktory ofiaruje ci usmiech, otwiera serce przed nami, a my tego nie widzimy. Boimy sie. Bo nas skrzywdzi, bo nas nie zrozumie, bo my nie jestesmy z jego bajki a on z naszej. ale dopoki nie wejdziemy z nim w relacje to nie przekonamy sie kim on jest. Moze nas bardziej zrozumie niz ktokolwiek inny, a moze my pozwolmy, by on nas nie rozumial, przeciez nie musi byc naszym terapeuta, nie musi rozumiec naszych lez i smutku by byc obok nas, przytulic nas slowem. Czytajac, ze to trzeci dzien zycia pomyslalam- nie, wcale nie trzeci, ale pierwszy! Niech kazdy dzien bedzie tym pierwszy, wyjatkowym, nawet gdyby pojawil sie kompuls czy smutek. MAMY DO TEGO PRAWO! Nie jestesmy maszynami, ale ludzmi! Gratuluje wytrwalosci. Pamietaj,aby nie zapedzic sie zbyt daleko, by zdystansowac sie to diet itd. Sprobuj cieszyc sie z jedzenia, otworzyc sie nan owe smaki, moze jakas wizyta w restauracji ,z czasem oczywiscie, a moze lody na plazy, a moze ... pamietaj, by jesc przy czystym, zadbanym stole, czerpac z tego radosc. Zyjemy nie by jesc:) Jestm w Tobie ogromna sila i potencjal:) Daz do tej akceptacji chocbys miala wylac morze lez. Bloody Barbara- szkolenie trudne, ale napaja niesamowita wiedza i otwartoscia na drugiego czlowieka, na relacje z nim. Jutro druga czesc.:) I oczywiscie czekam na Twoj post. Pozdrawiam kochane:*:) Ciekawe jak reszta dziewczyn, jak Delilia:) BTW- skad ten piekny nick? Kojarzy mi sie z rozkwitajacym kwiatem plywajacym po wodzie:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc wszystkim ! przepraszam, ze tak pozno, ale rano dlugo spalam, a pozniej jeszcze doprawilam drzemka. Coz, sobota :-) Ginger, super, ze myslisz coraz pozytywniej i czujesz sie bardziej pewna siebie! Moze to tez efekt wiosny, slonce przynosi tak duzo energii. Wazne jest myslenie o tym, co bylo przykre i bolesne. Tylko wtedy zrozumiesz, dlaczego tak sie stalo - nie chodzi o przerzucanie winy na innych, ale o to, ze na przyklad zauwazysz, ze ktos z Twojego otoczenia sam byl krzywdzony i teraz powtarza to z innymi. Ja mialam tak z moimi rodzicami. Moja mama zawsze byla bardzo chwiejna emocjonalnie, ale z drugiej strony jak miala nauczyc sie stabilnosci i dawania dziecku bezpieczenstwa, jesli sama byla maltretowana i zaniedbywana? Starala sie, jak mogla najlepiej. U mnie myslenie pomaga tez w dojsciu do pewnych konstruktywnych wnioskow. Co zrobic, zeby juz nie przezyc po raz kolejny tych samych rzeczy. Ja wiem, ze w przyszlosci bedzie mnie jeszcze bolalo, ale niech przynajmniej to beda nowe rzeczy, ktorych nie znam, a nie stare, powtarzane w nieskonczonosc bledy. Ginger, trzymam kciuki, idziesz do przodu! Tak bardzo sie ciesze, ze czujesz sie lepiej, lzej. Mowisz tez, ze "w ogole nie myslisz o jedzeniu". Postaraj sie pomyslec choc troche. Zrob sobie przyjemnosc, jedz to, co lubisz, masz do tego prawo! Jesli bedziesz jadla normalne, nawet duze porcje, czesto przegryzala zdrowe rzeczy, latwiej unikniesz kompulsow, bo bedzie o nie krzyczal tylko Twoj mozg, nie Twoje cialo. A zreszta przepraszam, nie zauwazylam, ze dalas sobie wolna reke na jedzenie! To super krok, to niesamowite jak bardzo kompulsy sie wtedy uspokajaja. Schudniesz jako efekt uboczny. A szczesliwa mozesz byc juz teraz, kiedy jedzenie z centrum Twojego zycia stanie sie jedna z waznych spraw. Przerzucenie sie na owoce i warzywa jest warte rozwazania, ale czy jestes w stanie tym sie najesc? No i rolki - super pomysl! A co do astmy, to jestes pewna, ze nie mozna biegac? Moze zapytaj lekarza, bo podobno nie zawsze to jest przeciwwskazanie. Powazny temat - jesli chodzi o plany, to chwilowo za bardzo nie mam, wszystko zalezy od tego, kto i gdzie mi zaproponuje jakas prace w ciagu nastepnego roku. Na pewno przyszly rok tez w Stanach, i lato we Francji - Polsce. Stany na razie bardzo mi sie podobaja, swietni ludzie, piekna natura, duzo sie dzieje kulturalnie i intelektualnie. Jesli chodzi o Twoje dylematy - mysle, ze w Polsce tez mozna znalezc fajna prace, ale widac, ze kusza Cie te Niemcy :-). No i masz zawod, z ktorym bardzo latwo zmienic kraj. Planujesz tylko wyjazd na wakacje, czy od razu na gleboka wode? Ale rozumiem przywiazanie do rodzin i dzieciakow. Tak jak mowisz, lepiej teraz niz za 5 lat, a jesli masz rzeczywiscie glebokie wiezi, to nie sadze, zeby urwaly sie tak o, bo sie wyprowadzasz. Ja zajmuje sie psychologia emocji, a konkretnie wyrazami twarzy, jak sa odczytywane i interpretowane. Bardzo ciekawy temat, uwielbiam swoja prace, choc oczywiscie od czasu do czasu mam dosc i chce zostac sprzataczka :-) Dzisiaj akurat nie mam dosc, troche popracuje, planuje tez bieganie nad jeziorem i wieczorek z kolezanka - bedziemy pic wino i ogladac film. A jak u Was sobotni wieczor? Powazny temat - jestes dla mnie wzorem, ja na razie mialam kompletnie nieproduktywny (za to bardzo przyjemny) weekend :-) sciskam wszystkie, badzcie szczesliwe! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Try to be a good woman...
... dziewczyny jesteście wspaniałe! czytam Was od wczoraj i jesteście wszystkie takie mądre, życiowe. Mam ten sam problem co Wy. Widzę że to przez co przechodzimy nigdy nie dzieje się bez przyczyny. Każda z nas przeszła swoje... musimy wreszcie się uwolnić od tego cholerstwa i zacząć normalnie żyć! Trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny i... za siebie też...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poważny temat!
Bloody Barbara- czytajac slowa do Ginger mysle,ze nigdy nie zaznamy spokoju, dopoki nie pogodzimy sie, z przeszloscia, z osobami, ktore nas krzywdzily, z tym co mamy, jakie jestesmy- nie pogodzimy sie w sensie nie zlapiemy dystansu, nie wybaczymy, nie nabierzemy pokory. Warto dochodzic do tych konstruktywnych wnioskow... Warto analizowac sytuacje, myslec, wyciagac wnioski, ale warto tez mowic- sluchaj, jest mi przykro z powodu Twojego zachowania dzis rano np. Rolki to super sprawa, i baaaardzo zdrowa!!!! Bloody Barbara- najwazniejsze,ze lubisz miejsce w ktorym przebywasz,ze nie meczy Cie otoczenie. No wlasnie Niemcy, Austria, Szwajcaria- pociagaja mnie te kraje, moja pasja stal sie jezyk niemiecki, a jeszcze kiedys, w lo, jak bylam w klasie jezykowej to nienawidzilam tego jezyka:D Bo po prostu- nie znalam go, czarna magia, nie znalam regul, czulam sie beznadziejna. Wyjezdzajac- przelamalam bariery, zaczelam uczyc sie od nowa, poprawnie... Z jednej strony odpowiedni zawod jak na Niemcy, z drugiej- musze dobrze mowic po niemiecku, tak mysle... Bo musze dogadac sie i zrozumiec osoby, ktore do mnie mowia, czy cos pokazuja. Poza tym jestem Polka i nie wiem, czy i jak to odbiora. Czas pokaze:) Warto probowac. Wlasnie, bralam ostatnio 2 urlopy i wyjezdzalam na 1,5 miesiaca do Niemiec zmienic ciocie w opieke nad osoba starsza, ale w takiej pracy nie moge byc na urlopach, ktos musi zajac sie moja grupa itd. Musze podjac dezycje- albo zostaje tu albo jade tam i probuje. Wstepnie w lipcu zmienie ciocie w opiece nad osoba starsza, w miedzy czasie rozejrze sie za osrodkami, szkolami, zobacze czy jest szansa na prace... Wiesz, to moja pierwsza, taka powazna praca, dlatego pewnie przezyje to. Mnie bardzo interesuje, co z tymi dziecmi bedzie za rok, dwa, 5,10... Mytsle,ze bede miaal kontakt z dziewczynami z pracy, ktore zawsze cos tam mi przekaza, jak bede przyjezdzala na urlopy do Polski to spotkamy sie i pogadamy. Tak mysle. Czas pokaze:) oj, bardzo ciekawy temat. Ale prowadzisz terapie, zajecia, czy jak wyglada Twoja praca? Ciezki kawalek chleba, ale warto robic to co sie kocha:) hahaha, ja mialam bardzo produktywne dni, od wtorku- wyjazd na szkolenie-do czwartku, w pt praca, sb-ndz- nastepne szkolenie. Ale czuje pelna glowe juz:D Ful informacji, juz w pewnym momencie nie przyjmowalam do glowy tej wiedzy:D bądźMY szczesliwe! Rowniez sciskam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam stare i nowe Kobietki :))* Znowu mnie długo nie było Hmm Napadu od tamtego wpisu nie miałam , No juz długo bez :) i wiecie ze schudlam 7 kg?:D ale i tak jeszcze duzoooo przede mną :/ Coś mi sie przytrafiło :/ Wczoraj mój Romeo przygotował kolacje wzięłam kesa i poczułam potworny ból w podniebieniu! Ale aż taki jakby urosła nagle wielka gula która mi pulsuje i nie mogę nic przełknąć , dziś to samo , zrobiłam śniadanie i musiałam szybko odstawić poprostu nie mogłam tak bardzo boli, pulsuje na cała szczękę i głowę.. Nie mogę nic a nic zjeść... Martwię sie:/ Czy mogły spowodować to tabletki chociaż wzięłam narazie tylko 4 ? Czy stres? Ostatnio go duzo, zostałam dotknięta rasizmem i mobbingiem w pracy:/ Muszę iść chyba do lekarza, Nie będę pisać co u was bo trochę sobie poczytalam :) miło poczytac wasze posty. Pozdrawiam kochane!!!!:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poważny temat!
Ala- gratuluję rozsadku. Badz rozsadnie silna:) I mysle,ze wizyta u lekarza moze byc kluczowa. Zreszta- sama znasz swoje cialo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poważny temat!
I dla Was, moje ukochane slowa: Kiedyś nauczysz się dostrzegać subtelną różnicę między trzymaniem się za ręce a połączeniem dusz, I dowiesz się, że miłość to nie tylko pożądanie, a przebywanie w czyimś towarzystwie nie oznacza bezpieczeństwa. I zaczniesz zdawać sobie sprawę, że pocałunki nie są przypieczętowaniem umowy na całe życie, a prezenty nie są obietnicami, A potem zaczniesz akceptować swoje porażki i znosić je z podniesioną głową, otwartymi oczami i wdziękiem osoby dorosłej, a nie żalem i gniewem dziecka, I nauczysz się kroczyć drogami własnej codzienności, ponieważ jutro jest zbyt niepewne, by coś na nim budować. Po pewnym czasie przekonasz się, że nawet rozkoszne ciepło słońca parzy skórę, gdy zbyt długo zażywasz. Zasadź więc własny ogród i przystrój swą duszę, zamiast czekać, aż ktoś przyniesie ci kwiaty. I przekonaj się, że naprawdę potrafisz wiele znieść... Że naprawdę jesteś silny, I że masz swoją wartość... Veronica A. Shoffstall "Kiedyś"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze, ale się zrobiło cicho!:( opowiadajcie co tam u Was, jak się trzymacie! ;) ja wczoraj trochę popłynełam.. do dziś źle się czuję, ale na wczorajszym incydencie poprzestane;) piszcie, piszcie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalia.com
co u Was, dziewczyny? ja sie dystansuje, jest troche lepiej, czytam wiecej, duzo rozmyslam nad soba... ostatnio znalazlam cos o mnie :If I can't be beautiful, I want to be invisible. jezeli nie moge byc piekna, chce stac sie, byc niewidzialna. Tak troche jest z nami, nieprawdaz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×