Jak być wystarczająco fajną mamą i nie zwariować - katechizm

Fajna mama wie,że zakupy codzienne to nader ważna i odpowiedzialna czynność. a wiadomo jeden błędny krok i będą nas mieli za biedotę z dyskontowej wyprzedaży. ale fajna mama nie ulega ogólnej presji społeczeństwa i nie kryje się robiąc zakupy w biedronce,bo wie,że mąż nie będzie zachwycony odbieraniem jej po raz dziesiąty z aresztu i tłumaczeniem,że żona nie jest żadnym terrorystą a ta kominiarka którą miała na głowie to najnowszy krzyk mody...

z czytaniem książek mam pewien problem. wiele ich musiałam przeczytać a rozumu jak widać mi od nich nie przybyło. Nie jestem dziś gazelą biznesu ani poczytną pisarką z szansą na ekranizację ostatniego dzieła. Tu więc zostawiam wszystkim fajnym wolność wyboru.

a jeszcze w kwestii zakupów i pieniędzy. Dla wystarczająco fajnej mamy pieniądze nie są ważne. Do wniosku tego dochodzimy oczywiście już po wyborze partnera życiowego, którym powinien być absolwent medycyny, informatyki lub architektury. Absolwenci filozofii, filologii czy mechanizacji rolnictwa, są tak jak ja, uroczy, jednak pozbawieni najważniejszej cechy jaką jest rentowność. Oczywiście miłość może brać górę nad zdrowym rozsądkiem. Wtedy jednak postów o organizacji czasu w domu wystarczająco fajnej, nie należy czytać.

Też jestem mamą (dwójki) i kończyłam ten sam kierunek studiów, tylko, że ja powtarzałam rok... ;( Po przeczytaniu tego tekstu proszę o więcej. Chcę się urżnąć i pośmiać, bo dostaję świra...

no to lecimy dalej - fana mama nie wstydzi się że pracuje jako menadżer biedronki czyt. kasjer, asystentka rzeźnika, doradca szewca czy selekcjoner ogórków prywatnego ogrodnictwa po upadłym PGR-rze, tylko mówi jasno, kocham swoją pracę, daje mi satysfakcje i jestem szczęśliwa że w ogóle ją mam, a nie ściemnia na kafe że pracuje w korporacji w szklanym wieżowcu na ostatnim piętrze i ma biuro Ludwik XVI a fotel obciągnięty skórą jenota a widok z okien wisa-wi Hiltona :D

zostawcie wątek autorce pliss, bo jak dotąd widać, że nikt jej nie dorówna!

tamto siamto - też świetnie pisze, że boki zrywać:) poniosła mnie wyobraźnia po przeczytaniu topiku autorki.. ale ok, no to spadam

autorko - jestes cudowna, mowie serio i teraz zupelnie na powaznie: wez to zbierz i wydaj - bedzie bestseller jak nic jakzda matka chetnie sie posmieje, zdystansuje do problemow.... juz nie dla kasy, ale zeby swiat zobaczyl Twoja wspaniała tworczosc!

Wigora-wyobraźnię masz niczego sobie,dobrze się to czyta,ale nasz talent nie został doceniony... pozdrawiam i także spadam :D

dobrze piszecie, ale jakieś niefajne wydaje mi się podpinanie pod wątek autorki, może jestem staroświecka, zresztą niech gospodynie się wypowie:)

ej nie uciekać mi nie uciekać !!! :):):):)

no właśnie mam nadzieje że na tymwątku się mamy śmieją i dystansują ;)

to przepraszam, wracajcie i piszcie:)

a wogóle po tak miłych słowach to normalnie aż..... no!!! :)

załóż bloga - można założyć takiego, żeby kilka osób pisało, usystematyzuj np. tematycznie typu: staranka;) ciąża; tycie; tesciowa itepe i publikuj w ten sposób - naprawdę szkoda marnować taki talent na kafe! za rok bedziesz miała bloga roku! o ile świat się nie skończy;):)

mamo dwójki - wystarczająco fajna mama nie upija się na smutno z internetem w roli kompana. To znaczy istnieje kilka sytuacji w których warto to zrobić, ale o tym innym razem. Każda z nas, zajebistych mam, ma czasami spadek dobrego nastroju. Ogólnie rzecz ujmując, są takie dni, że wydaje nam się, ze nawet student polibudy który nie bzykał już 3 semestry, ma lepsze życie. Są na to pewne sprawdzone sposoby. Mój ulubiony polega na założeniu na siebie firanki, poupinaniu jej, do tego zakładamy na głowę słuchawki bezprzewodowe, włączamy Only Girl i udajemy że jesteśmy Rihana. Jak do tego wszytskiego mamy jeszcze latarkę ze słupem światła skierowanym na nas, to już jest całkiem zajebiście. Upewniamy się przy tym, że żaluzje mamy zaciągnięte a klucz jest w zamku, co by mąż nie spodziewanie nie otworzył drzwi. We wszystko włączamy dziecko, które nie ma bladego pojęcia ze dla mamy to nie tylko zabawa :) Zyskujemy + 5 punktów samooceny. do tego zdobywamy u naszego dziecka tytuł zajebistej mamy

ex - D. Bill , dobrze gadasz :) wódki Ci dać :)

http://www.youtube.com/watch?v=pa14VNsdSYM DLA WSZYSTKICH ZAJEBISTYCH MAM!!!!!!!! :):):):):)

hahahahah Rihana :D autorko już cię kofam i ubóstwiam :) show Rihany to dziś odstawię dziecku, a mąż niech patrzy buhahah i mysli że to taka cool zabawa, a latarki mam diodiwe to jak walne se w ślipia to cały parkiet w dużym pokoju mój! :D swoją drogą pomysł na zabawę z dzieckiem przedni :)

parkiet, panele, pcv - cała scena Twoja :)

a jeszcze Ci powiem względem zachęty - kojarzysz może filmy Lejdis, czy Testosteron? zaczęły się od bloga pisanego przez 4 dziewczyny - można było boki zrywać - ktoś je znalazł i zaproponował współpracę - napisanie scenariusza i tym sposobem powstał ulubiony film mojego chłopa, więc...kto wie, kto wie...

autorko - jakie książki ty czytasz? jakie filmy oglądasz? co cie tak inspiruje? sorrki że pytam, ale pomimo że jestem raczej wesołą babką, to coraz częściej przygniata mnie proza życia i chyba potrzebuje bodźca co by mi dał kopa w zad, żeby banan sam pojawiał się na twarzy :) muszę się tez tak pozytywnie nakręcić jak z roboty do domu wracam, a tam garów w zlewie tyle, że mąż nawet nie ma się gdzie odlać hahahah -żart :D ale pytanie na serio :)

ksiażek nie czytam za wiele. Prawdę mówiąc po skończeniu studiów mam uraz do słowa drukowanego i nawet do kina nie chodzę na film z napisami. Co również daje pewną odpowiedź na pytanie o filmy. Bo wiadomo jakie filmy puszczają z lektorem? Chciała bym Ci odpowiedzieć że poprostu, jestem taka zajebista z urodzenia. Jednak mam co do tego pewne wątpliwości. Jestem zwykłą kobietą która pzrebiera się za Rihanę, czyli jak miliony kobiet w Polsce. Z tym że można się przebierać oczywiście za kogokolwiek, nawet za czesława niemena :)

-autorko - bo to codziennie rano czlowiek po przebudzeniu powinien sobie powtarzać jak mantre :jestem ZAJEBISTA!! :) a swego czasu zanim zostałam matką, za szalonych imprez nie byłam Niemenem hehe ale byłam wykonawcą Metalica - takie wtedy niby karaoke i tego można by wymieniać jak człowiek był szalony, jak Małysz na rajdzie :P a teraz chyba luzu brak... "cza" sie na jakąś joge zapisać by się wyciszyć i wyluzować oraz do zespołu "wiejskie Krakowianki" by się pośmiać, to wtedy może pomoże :)

z tym ze osobiście była bym za tymi krakowiankami ;)

to na poprawę humoru rzeczone lejdis: http://lejdis.blog.pl/ a z książek może Terry Pratchett? Kapelusz pełen nieba - jak to nie wciągnie to nie masz nadziei;)

dzięi , spróbuję :)

jesteście z Krakowa?

post z rodzaju tych z życia wziętych. Każdą z nas spotyka od czasu do czasu ciężka odmiana rotawirusa, jaką jest przyjazd Teściowej. Wiemy ze ma ona na celu udowodnienie nam, że jesteśmy nic nie wartymi brudaskami, które nie potrafią gotować i krzywdzą jej syna. Przynajmniej w naszych głowach często tak to wygląda. Warto dobrze się do tej wizyty przygotować. Najlepszym wyjściem było by zatrudnienie pani do sprzątania i kucharki. Jednak w przypadku kobiet takich jak ja, które robią zawrtotną karierę w domu i na forach internetowych, może się to okazać wydatek nie do przejścia. Nie pozostaje wówczas nic innego, jak zakasać rękawy i wziąć się za porządki. Warto przypomnieć sobie podczas sprzątania słowa poety który mówił: sięgaj gdzie wzrok nie sięga. Wiadomo że teściowa pierwsze co sprawdzi, to przestrzeń za kiblem gdzie zbiera się najgorszy syf i którego nigdy nie chce nam się sprzątać. Drugim pewniakiem są kratki wentylacyjne o których istnieniu nie bardzo mamy pojęcie, a na których z czasem powstaje efektowny kożuch. Jak jest wyjątkowo podła, zerknie pod wannę, odklejając tą magiczną płytkę na magnes, o której wie tylko ona i nasz hydraulik. Więc uzbrojona w patyczki do uszu, szczoteczkę do zębów i noktowizor, idę sprzątać :) Do zobaczenia późnym wieczorem, gdzie będzie post o kinder balach i o tym dlaczego nienawidzę kretów.

autorko DLACZEGO KOPIuJUESZ te wpisy z pewnej strony zamiast wymyslec swoje i podzielic sie swoja tworczoscią, a nie kogos wpisy zerznelas i przypisujeszt to swojej tworczosci.Nie bądź żałosna.Czytalam to , i iwesz gdzie