Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Trafiła jak kulą w płot...

Trudny facet - jak go oswoić?

Polecane posty

Gość Trafiła jak kulą w płot...
O psychologu od jakiegoś czasu myślę i mam zamiar się zapisać, poprzedni facet też był podłym manipulantem, zamieszkałam z nim bo był dla mnie ucieczką z domu no a poza tym powtarzał mi, że nikt poza nim mnie nie pokocha. Długo by mówić, ale właśnie po zwiazku z nim czuję się wypluta.... A ten obecny, zupełne przeciwieństwo byłego. I ja widzę w nim dobrego człowieka, pewnie niesłusznie. Tak, to nie zwykłe zakochanie, bez niego czuję taką pustkę... A z nim czuję się dobrze, bezpiecznie. On całkowicie odpowiada za mój nastrój, potrafię dzięki niemu jednego dnia być szczęśliwa i to bardzo by kolejne 2 tyg. przechodzić załamanie, leżeć całymi dniami i nie wychodzić z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
gingerbread new Dziękuję ze Twoją wypowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejhej:)
przez zoladek do serca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
Może nie trzeba od razu zrywać. I tak nie jesteś na to gotowa, nie jesteś przekonana. Ale równolegle możesz zadbać o siebie, o swoją psychikę, rozmawiając ze specjalistą. I nie musisz mu o tym mówić, bo to twoje osobiste sprawy, masz prawo. Zrób coś dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
Tak, nie jestem gotowa na normalny, poważny związek, taki wiecie dom, dzieci itp. Nie jestem w stanie nawet z nikim mieszkać. Bywają noce, ze budzę się z płaczem. Moja siostra dała sobie radę, ale ona nie mieszkała w domu od kiedy miałą 14 lat a w wieku 19 wzięła ślub z wspaniałym facetem, który kocha ją, są razem po ślubie 12 lat a zachowują się jak zakochani nastolatkowie. Mama dalej jest z ojcem, chciała go zostawić, ale najpierw nie mogła bo sama z dziećmi nie miała gdzie pójść a poza tym nie chciała by on się całkiem stoczył. Potem jak byłyśmy już dorosłe, tzn.jak ja się usamodzielniłam. To tata poważnie zachorował i nie może go zostawić, choć naprawdę jest straszny, pomimo choroby dalej pije, wyżywa się na mamie psychicznie, na mnie jak tam jestem też. A jak mu cokolwiek sie powie, zwróci uwagę na to, że my się martwimy i niech przestanie pić.. to on że i tak zaraz zdechnie i będziemy się cieszyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
zobacz sobie ten link, jak Ci się nie otworzy, to skasuj spację; ew. wejdź po prostu na stronę www.psychologia.edu.pl w zakładkę: pomoc psychologiczna - będą adresy miejsc w całej Polsce, gdzie jest pomoc psychologiczna, także dla DDA http://www.psychologia.edu.pl/pomoc-psychologiczna.html autorko, skorzystaj sobie z pomocy... najbardziej mi szkoda, że przez takie zakleszczenie się w takiej relacji Ty możesz nigdy nie doświadczyć prawdziwej miłości :( bo to teraz to jest takie uzależnienie, choroba, czy jak to tam nazwać - ale nie miłość :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
Bywa tak, że najbliższa rodzina alkoholika, współuczestnicy jego jak to niektórzy piszą - choroby, nie wiedzą, czym tak naprawdę jest alkoholizm, nie wiedzą, że sami są chorzy, bo są współuzależnieni (żony) i DDA (dzieci). Dzieci DDA zostają albo alkoholikami albo żonami/mężami alkoholików czyli są współuzależnieni i tak w kółko.... I nie wiedzą, że można wychodzić z tego bagna, powoli i długo wygrzebywać się na słońce... Są specjaliści,terapeuci w Ośrodkach leczenia Uzależnień i są grupy samopomocowe AA i AlAnon i DDA. Jest pomoc tylko trzeba ją sobie poszukać, zadzwonić i korzystać ! Warto coś robić, aby "wyprostować swoje ścieżki" i poczuć się szczęśliwym człowiekiem, niezależnie od tego, czy akurat jest ktoś, kto mnie kocha, czy nie ! Dziewczyno, pamiętaj, że jest dla ciebie szansa na zdrowe życie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
Poszukam pomocy w mojej okolicy, może się uda coś znaleźć. Wiem, że muszę chodzić, wiem, że ze mną jest źle. A co do tego faceta, ja go kocham. I mam nadzieję, że jutro spędzę noc obok niego wtedy nie miewam koszmarów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
a mi szkoda Dziękuję za link, znalazłam nawet 3 placówki w mojej miejscowości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
gingerbread new A naprawdę sądzisz, że dla mnie i tego faceta jest nadzieja? Potrzebuję mieć ciut wiary w nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
Ja tego nie napisałam, ja pisałam o tobie. Bo ty jesteś dla siebie najważniejsza. zapamiętaj ! I ty musisz dbać o siebie, troszczyć się o siebie, nie dopuszczać do tego, aby ktoś cię krzywdził, nagradzać się, dobrze o sobie myśleć itd. Ty możesz nareszcie pokochać siebie. Znaleźć swoje szczęście w sobie, bo tam jest, nikt ci go nie da. Drugi człowiek może być z tobą, obok ciebie, również szczęśliwy. Tylko na siebie możesz mieć wpływ, zmienić się. Działaj, bo na razie to jesteście jak dwie puste studnie - każda by chciała wody. Zadbaj o swoją studnię, a co będzie dalej - to czas pokaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
Byle do jutra, bo jutro znów go zobaczę. A o siebie zadbam, już coraz lepiej jest, niedawno kupiłam mieszkanie, czyli całkowicie stałam się niezależna, wybieram się na fitness no i oczywiście do psychologa. To mi jest bardzo potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromsky
Myślę, że nie uwolnisz się od niego dopóki on sam Cię nie porzuci w sposób ostateczny. On stosuje znane taktyki np. jeden krok na przód, dwa w tył; jest okropny (mówię w sposób ogólnikowy) po to, żeby za chwilę pokazać jak słodko i uroczo może z nim być. Taka przeplatanka, która świetnie uzależnia takie osoby jak Ty od takich osób jak on. Zawsze wiesz i masz nadzieję ( bo już to znasz, już ci to pokazał ojciec, a teraz on), że będzie lepiej po tym jak jest bardzo źle. Więc warto się pomęczyć x dni, żeby 2 dni były miłe. W ciągu tych 2 dni będziesz miała zawsze nadzieję, że TERAZ to już tak zostanie NA ZAWSZE. Ale to tak niestety nie działa. Dlatego że przemoc ( która ma różne źródła) jest procesem, który nie cofa się, a rozwija i gna na przód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
kromsky Masz całkowitą rację, zawsze gdy jest dobrze myślę że tak już będzie. Ale nie jest. Teraz jest długo dobrze, wyjątkowo długo. Tak długo dobrze było tylko jak sie poznaliśmy, może teraz zauważył, że był bliski straty mnie i może faktycznie gra dobrego bym znów była cała jego? Wiesz, dlatego podświadomie chciałam by wyjechał, umarłoby to śmiercią naturalną i było by ok. A tak... on ciągle jest tak blisko a jednak tak daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromsky
Chcę Ci powiedzieć, że np. ktoś, kto stosuje przemoc fizyczną, gdy uderzy raz to następny może być "dopiero" za 2 lata. Ale jak był pierwszy raz, to można być pewnym, że następny zdarzy się na pewno. Przemoc werbalna, psychiczna, fizyczna to proces, jak mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
Jeśli znów mnie zrani, jeśli znów bardzo źle potraktuje to będzie jego ostatni raz jak mnie skrzywdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
Jak sobie wtedy poradzisz, co zrobisz ? Wcześniej pisałaś nie zrywasz, bo nie jesteś w stanie, próbowałaś i nie potrafisz. Jaki masz plan B ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromsky
Nic nie zrobisz Autorko, ponieważ takiego schematu nigdy nie próbowałaś. Nie uwolnisz się sama, bo nie umiesz tego zrobić. Dotąd nie ćwiczyłaś tego, więc nie nauczyłaś się. Nie zrobisz tego. Dodatkowo sądzę, że w normalnym układzie trudno będzie Ci się odnaleźć, będzie Ci brakowało emocji, będzie nudno i za dobrze po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromsky
Gdybyś jeszcze zechciała przyznać nam rację :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromsky
Być może jakaś częściowo wspólna terapia byłaby dla Was rozwiązaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
Nie chodzi o to kto ma rację i już wie. Bo tego nie da się przekazać drogą racjonalnych argumentów. Rozsadek niestety tutaj nie działa, bo w przeciwnym wypadku wystarczyłoby przeczytać jakąś książkę,artykuł i już. I nie byłoby tylu ludzi zamotanych w tą dysfunkcję. Dlatego odsyłam do pracy ze specjalistą. Nasze słowa niestety nie pomogą, ale może zasieją ziarnko wątpliwości, że tak jak ja (Autorka) to widzę, to może jednak gdzieś się mylę, gdzieś myślę źle... może nie mam racji, skoro wszystko idzie źle i wali się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromsky
Przecież napisałam o terapii. A chodzi o to, żeby autorka nie oszukiwała siebie, że wyjdzie z tego układu następnym razem. Bo najpewniej już tak sobie mówiła kilka razy wcześniej. I po co tak siebie okłamywać? To w niczym nie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabawne :D:D:D:D:D
Jak laska pozna przystojniaka i robi się jej kisiel w majtach to zawsze uważa NIEZAINTERRESOWANIE za NIESMIAŁOŚC i sobie wszystko tłumaczy jaki to on TRUDNY i ZAMKNIĘTY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale wy pieprzycie głupoty
Jak to jak oswoić ? Odejść, Moja w momencie gdy stwierdziła ,że jestem inny po prostu odeszła ode mnie stwierdzając ,że nie pasujemy do siebie. I słusznie bo która by chciała być z takim samotnikiem , który nielubi przebywać w śród ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trafiła jak kulą w płot...
Nie mam planu B, jedyny plan B to związać się z kimś na szybko by ON widział, że jestem zajęta. i może odpuścił. Przyznaję Wam rację, oczywiście, że mądrze mówicie, ale tak jak napisałyście tu rozum nie ma nic do rzeczy. Bo mój rozum każe mi uciekać. Ale jak tylko spojrzę w te jego cudne brązowe oczy... rozum schodzi na 2 plan i nie myślę co będzie potem, ważne że tu i teraz on jest obok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
Wymyśl inny plan B, teraz jak myślisz rozsądnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromsky
To Twoje życie; obyś nie podzieliła losy swojej matki. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromsky
Od wymyślenia planu do realizacji jest szmat drogi. No, ale może warto właśnie chociaż zmusić mózg do innego myslenia na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×