Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

!ryż!

Dieta ryżowa! Kto ze mną?

Polecane posty

witajcie kobietki, witaj Kasiu:) Ja mam troche stresow domowych, waga sie trzyma juz kilka dni na 61 z czego bardzo sie ciesze ale nie wiem co bedzie jak apetyt powroci. Kasiu pięknie to wszystko opisalaś a przeciez to tylko maleńka cząsteczka tego co przeżylaś - zachowasz pewnie wszystkie wspomnienia na dlugo dlugo. Pozdrawiam wszyściutkie i w miarę możliwości odzywajcie się kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam... Judytko faktycznie jakiś stary post znowu wlepili, a więc tak Mery też mam ogród i oprócz robactwa, mój ogród nawiedzają dziki i sarny. Prawie wszystko zjadły i nie wiem czy siać i sądzić od nowa... Kasiu miło, że napisałaś. Cieszymy się razem z Tobą:) Dla Pani, która pytała o strony to ja nie korzystałam z żadnych, a przykładowe menu jest na pierwszej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może Kasia
ze swoim kochaniem też weżmie ślub wraz z córką???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie,że wszystkie chudniecie gratuluję kobietki :D Judytko a tobie też fajnie zleciała waga tylko teraz nie rzuć się na żarełko ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu obawiam sie ze tak moze i bedzie - bo jak się stresuje to mam ściśniety zolądek i jem wtedy na siłe i waga spada a teraz stoi co tez jest dobre bo moze sie ustabilizuje na tym poziomie 61 to potem jakas radykalna dietka i spadnie znowu troszke, ale nie wybiegam w przod - mi bardzo zalezy na 60ciu albo i mniej ale musze najpierw wyjść z małych kłopotow i zajmę sie dietka. !ryż! jak fajnie że sie odezwalaś - napisz więcej co tam u Ciebie. Ja ogrodek mam u rodzicow ale na pewno fajnie miec domek z ogrodkiem - chociaz to duzo roboty ale dla malych dzieci to bomba bo caly dzień moga latac po swoim podworku a i dla dorosłych tez fajna sprawa - siedzenie np. od razu po pracy na powietrzu - super kto tak ma. Ryżowko a co u Ciebie- schudlas i pewnie zniklas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
judytko nie schudłam, ale i nie przytyłam. 59 równiutko rano ważę. trochę sobie pojadłam ostatnio. od wczoraj znowu dieta, ale już nie polegająca na ciągłym mysleniu co mogę zjeść czego nie, tylko dieta: brak kolacji. wiem, że to działa. wczoraj było mi strasznie cieżko wytrzymać, bo to początek, ale udało mi się. Jeszcze parę dni i się przestawię. W ciągu dnia jem wszystko, ale też nie obżeram się. jem na śniadanie kanapki, najadam się, potem obiad normalny gdzieś o 14tej i tyle. potem tylko piję. od dziś się nie ważę. zważę się dopiero za 2-3 tygodnie, jak będę widziała po ciuchach że leci. mam nadzieję,że za 2 tygodnie zobaczę 57kg. buziaki i powodzenia! judyta piękna waga, tak trzymać! niedługo mnie dogonisz;) a mnie zmotywował mój mąż - powiedział mi, że d...ooopa mi rośnie...i lato idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kobietki:) Ryżowko to chyba jest dobry plan brak kolacji - bo ja np wczoraj wieczorem zjadlam 2 skrzydełka panierowane i w occie - (są pyszne, ale mialam je zrobione juz w niedziele i do wczoraj jakoś nie mialam na nie apetytu zreszta wogóle nie mialam apetytu, a wczoraj juz stres sie moj troszke uspokoil i wrocil apetyt a że mialam opcję albo je wyrzucic albo zjesc - wiec zjadlam) a dzis rano na wadze 61,4 - niby nie duzo wiecej ale chyba znow sie zrobi tendencja wzrostowa wiec chcialabym starac sie nie jesc na wieczor bo szkoda znowu wrocic do tych 64. Tylko powiedz ryżowko jak dajesz rade wytrzymac po poludniu bez zjedzenia czegoś bo u mnie nie ma problemu jak żołądek ściśnięty przez nerwy a jak juz jest normalnie to caly czas lubie cos przgryzac i błędne kolo na okrąglo. Kobietki - kasiu !ryż! merry co u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Judytko, zmuszam się. Po prostu powiedziałam sobie NIE i koniec. Jest i za to nagroda...bo wstaję rano i mogę jeść...i jem wszystko i do woli (tzn najadam sie, nie chodzę głodna). Dostaraczam wszystkie składniki, jem owoce, zdrowe rzeczy. Ale kolacji mówię nie. w ciągu dnia mam sporo bieganiny więc to co jem na bieząco spalam, a to co zjem w domu po pracy niestety idzie w boki. tego się można nauczyć. po kilku dniach organizm sam się przestawia. Najgorsze są pierwsze 4 dni. wczoraj jak już było mi strasznie źle z tego powodu, że nie mogę nic zjeść, wypiłam sobie kawę z mlekiem ze słodzikiem. Pomogło. A potem spać o 22ej i jakoś dotrwałam. jeszcze 3 dni katorgi, a potem wejdzie w krew. i po 2 tygodniach jestem pewna, że będzie 57kg czyli 2 kilo mniej. już to przerabiałam wiele razy, ale szukałam alternatywy dla tej kolacyjnej katorgi. jednak żadna dieta się jej nie równa. Tylko TA na mnie działa skutecznie i bez jojo. polecam, choć jeste ciężko. judyta, podjadasz do 15tej. jesz 1 śniadanie, 2 śniadanie, obiad i przygryzki. tylko unikaj słodyczy. to nie jest takie straszne. po prostu mówisz STOP po 15tej lub 14tej (zaraz po obiedzie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedyś, bo aż 10-12 lat temu tak się odchudzałam i schudłam 10kg w 2 miesiące. Byłam patyczakiem 44kg ważyłam, ale rodzice zaczęli się martwić i zaczęłam jeść normalnie, bo sama stwierdziłam, że może przesadzam. I jak jadłam, doszłam w baaaardzo długim czasie (lata...) do wagi 53kg. I tak sobie ważyłam długo długo...aż zaszłam w ciążę. Tak więc ja wiem, że ta metoda działa i mam sukces gwarantowany. No ja już marzę o jutrzejszych kanapkach na śniadanie. Ale sobie zrobię ucztę. Mam nadzieję,że wieczór szybko minie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie piszesz ryżowko:) a wogole czołem babeczki - ja nie mam czym się pochwalić wczoraj znowu jakis wilczy apetyt na wieczor, nadrabiam jak zwylke parę dni stresowego glodu, a wystarczyłoby rozdzielic tak jak mowisz ryżowko te jedzenie gora do 16-17 i tez by bylo dobrz a tu jeszcze weekend i wyjazd do rodzinki i wkoło macieju, ale Tobie ryzowko życze sukcesow na polu odchudzania. Dziewczeta a co u was, kasiu a Ty jeszcze masz urlopik - nie za dobrze Ci kochana:), !ryż! nasza chudzinko co u Ciebie no i merry nasz ogrodowy pracusiu jak tam robaczki i Twoje roślinki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laseczki:) Judytko mam jeszcze urlop ale co z tego...codziennie biegam gdzieś i dopinam jeszcze wesele córci najchętniej to bym pojechała do !ryż! i poleżała pod drzewkiem w jej ogrodzie albo do mery na działeczkę u mnie bez zmian waga stoi nie mam w ciągu dnia apetytu i nie mam ochoty na prowadzenie diety ale Wy kobietki trzymajcie się dzielnie i gubcie swoje kilogramy,cały czas jestem z Wami. Judytko nie przejmuj się tym apetytem dasz radę dojść do wymarzonego celu wiem,że każda z nas chciałaby tak od razu schudnąć ale jak sama piszesz stres robi u ciebie swoje i to jest nasze życie niezależne od nas ..dasz radę kochana a Twoja waga jest naprawdę już świetna:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak cudownie smakowało mi dziś śniadanie;) i jak cudownie patrzyło mi się dziś na wagę, która pokazała 58,2 kg. nienawidzę wieczorów, ale szybko mijają, staram się czymś zająć. rano czuję się wspaniale:) szczuplutka;) jeszcze 2 dni tej katorgi i organizm się przestawi. będę informować o spadkach wagi, może dacie się w końcu namówić:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ryżówka gratulacje kochana a na jakiej diecie Ty jesteś?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ryżówko wiem jakie to wspaniałe uczucie jak sie opanuje zarłoczność popoludniowa i wieczorną a rano na wadze mniej - ja bede do tego dążyć bo bym chciala zobaczyc na początek chociaż 60,9 - tylko muszę przeżyć weekend w miarę dietetycznie i brac sie szybko za siebie bo lato tuż tuż a w tym roku juz mój maluch ciągnie na plaże wiec przy takim ładnym i zgrabnym synku mamusia nie może wyglądać gorzej:). Kasiu u mnie przy braku apetytu i stresie waga początkowo ładnie spadala ale w końcu sie zatrzymała a jak przez 2 dni sobie już podjadlam to od razu do gory, wiec uważaj kochana żeby jednak wmuszac co parę godzin cos w siebie bo jak już pożenisz młodych i wszystko wroci do normy żebys nie skoczyla do gory z wagą - bo to mnie taki scenariusz spotkal nieraz - podoba mi sie wersja ryżówki i postaram sie do 16 zjadac z 5 posiłkow razem z przegryzkami a potem (nie wiem jak ale chcieć to moc) herbata i woda - też myśle że efekty będą. Aha !ryż! mam już fotelik dla malego do roweru teraz tylko czekam jak jaki szwagier przyjedzie żeby zamocowac tylko czy ja dam rade wozic tak malego - sama dawno nie jeździlam na rowerze a co dopiero z 18kilowym maluchem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane:) U mnie jak u mnie... Cieszymy się z synkiem z pogody, siedzimy całymi dniami w ogrodzie, spacerujemy, jeździmy rowerem... Jestem chuda i pięknie opalona znajomi mnie nie poznają:) jem tylko to co zdrowe, głównie gotowane mięso z kurczaka lub indyka z warzywami, sałatki, owoce, ewentualnie bułki grahamki, trochę białka w różnej postaci i waga ciągle 55kg :) trzymam za Was wszystkie kciuki i gratuluję każdej, że dajecie radę:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny nie jedzcie kolacji!!!! chudnę w zastraszającym tempie:) jestem strasznie szczęśliwa!! dziś mój czwarty dzień diety, a ja mam 1,5kg mniej na wadze. Wczoraj było już lżej wytrzymać. Dziś będzie pikuś. Rano zjadłam pyszne kanapki na śniadanie, potem szaleństwo na dworze z synkiem i zakupy, teraz miałam pełną michę obiadu kurczak w sosie brokułowym z ziemniakami. Jestem najedzona po szyję. No i nie mogę się doczekać jutrzejszego śniadanka, bo na dzisiaj jedzenia koniec. Dziewczyny polecam. Najgorsze pierwsze 4 dni! zobaczcie co się ze mną dzieje. To jest normalnie dziki szał! 0,5 kg dziennie chudnę bez liczenia kalorii. 1 prosta zasada...jem do max 15tej, a najczęściej kończę na obiedzie o 13tej lub 13:30. Powodzenia!!! oczywiście będe się chwaliła nowymi spadkami wagi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapomniałam dodać, że nie jem też słodyczy, poza tym wszystko, nawet masło i majonez:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny robaczki już popsikałam i sie straciły mam nadzieje że nie wrócą ale połowa plonów zjedli ,ale co tam , szkoda że dopiero teraz was poczytałam bo ja mam taki głupi nawyk że cały dzień nic nie jem a na kolacje zjadłam 2 bułki grahamki i lody,ale ciasta się nie ruszyłam ani u mamy ani swojego co upiekłam,muszę się ostro wziąść za siebie bo szykuje mi się wesele 21 lipca więc mam plany pokrzyżowane,miałam męża wysłać na mazury a ja miałam robić remont no i niestety muszę jechać na to wesele,jak to mówią człowiek myśli -pan bóg kreśli,teraz mam większą motywację do odchudzania,koniec z lodami bo ostatnio często je jadłam,a waga stoi mi w miejscu,zrobię tak jak mówicie bez kolacji i zobaczymy czy ruszy,i zero lodów,co do działki to ja w tamtym roku kupiłam nową altankę i wszystko robiłam na nowo więc teraz mam pięknie nawet dostałam pierwsze miejsce na najpiękniejszy ogród w tamtym roku ,mężowi tak się teraz tam podoba że chciałby tam zamieszkać hi hi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czołem kobietki:) Wróciłam właśnie z wojaży i coż przepadłam z kretesem, wszedzie gdzie bylam z dzieciakami pyszne jedzenie i ciasta, nawet moje córki stwierdziły ze chyba przytyly przez ten weekend po 100 kilo:). Bardzo podoba mi sie pomysł ryżówki i widzę że z merry sprobujemy - tyle że u mnie 16.00 bedzie tą godziną ostatniego posiłku - czasem bedzie szybciej jak obiad bedzie przygotowany to jak przyjde parę po 15 to od razu wszamiem a najczesciej dopiero bede robic ale 16.00 i finito - dla mnie bedzie to nie lada wyzwanie - bo ja jem praktycznie raz dziennie - rano zaczynam a wieczorem kończe wiec ciezko bedzie sprostac ale jezeli dostarcze zdrowych rzeczy do 16.00 to przynajmniej teoretycznie nie ma bata żebym padła - to tyle i dalej walcze - takie życie łasucha -tyle że nie wiem czy stane na wage jutro - normalnie bym tego nie zrobiła ale jezeli chce zobaczyc czy zadziala zasada ryżowki to niestety bede musiala. Kobietki a co u was, u merry juz wiemy że robaczki zwalczone - daj znac kochana czy próbujesz juz sposobu ryżowki, kasia ma na głowie weselicho - kochana a kiedy ono, pewnie pisalaś zdaje mi sie że w czerwcu ale dokładnie nie pamietam, !ryż! nasza laseczka daje sobie rade świetnie w roli młodej mamusi - kochanie a co z narzeczonym? - bedziecie razem mieszkac - podjeliscie moze znowu ten temat?, ryżówko a ty pisz kochana jak Ci ta waga spada bo to bardzo motywujące - żeby nie ten moj weekend u rodzinki juz bym spróbowala ale od jutra a w zasadzie juz od teraz :) postaram sie. A jescze dodam że u mojego przyjaciela sprawa za niecale 3 tygodnie a ja mysle ze oni jednak z tego zrezygnuja - spotkac sie nie spotkam do tego czasu - w sumie moze by mnie uspokoil ale jakos nie chce - co ma byc to bedzie ale facet ma cierpliwosc do mnie bo na moje fochy caly czas pisze ze ble ble kocha i nie chce stracic ale na zdrowy rozum po co mu taki ktos jak ja ale pozyjemy zobaczymy co z tego bedzie - ot sie rozpisalam ale chyba brakowalo mi tego netu przez te pare dni - pozdrawiam was i mam nadzieje ze sie kochaniutkie poodzywacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny co tu tak cicho?jutro proszę się meldować jak wam idzie ja jutro wchodzę na wagę bo tydzień nie wchodziłam jak mi ta waga stanęła ,co do jedzenia to ostatnio się zmuszam do jedzenia jakoś nie mam apetytu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kobietki:) U mnie nadal waga 55kg... Co do ukochanego to mile mnie zaskakuje, co do przeprowadzki to zobaczymy co bedzie nie naciskam. Zmienił się i to najważniejsze. I mam takie pytanie co planujecie na dzień dziecka dla dzieciaczków:)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej kochane. U mnie waga na dziś 57kg. Jestem przeszczęśliwa. Ciągnę dietę dalej, do skutku. Czuję się super. Jem wszystko do 15tej max, więc dostarczam organizmowi wszystko, co potrzeba, nie buntuje się, nie ma biegunek, złego samopoczucia, przemana materii też w normie. Pierwsze 3 dni bolała mnie głowa z głodu wieczorem, ale teraz już organizm się przestawił. Dziś 6ty dzień. troszkę mnie jeszcze ssie wieczorem, ale nie biorę nic do ust, bo jakbym oblizała choć łyżeczkę, to bym popłynęła. Trzeba być konsekwentnym. Jeszcze 1 kg i mój cel nr 1 osiągnięty. jezu jak szybko mi poleciało. w szoku jestem! I to bez zbytniego wysiłku. Wiem, że waga teraz się zatrzyma, mimo diety, bo tak jest zawsze. Jest przestój, a za tydzień znów buch 2 kg mniej, potem znowu przestój i znowu w dół. Taka jeste reguła. Na początku leci na łeb na szyję ten pierwszy balast, bo to szok dla organizmu, a potem odchudzanie jest właśnie takie raz góra raz dół. Tak więc obecnie mam 57kg i jeszcze troszkę trzeba będzie wytrzymać, żeby zobaczyć upragnione 56kg. Jak już je zobaczę, ustalę kolejny cel, a będzie to 54kg;) a potem to się zobaczy:) Dziewczyny posłuchajcie mnie, naprawdę warto!!! szkoda czasu na wymyślanie tych menu, myślenie nad zakupami i różnymi takimi. 1 prosta zasada. judyta, spróbuj teraz do 16tej, ale jedz często, tak, żebyś się nasyciła, niech to będzie nagroda za twoje męki wieczorne. To działa na psychikę, bo odchudzanie jest w głowie. nie odmawiaj sobie. A potem jak zaczniesz chudnąć, tak jak ja, to i do 15tej nauczysz się jeść. mery, skoro ty i tak mało jesz, to może niepotrzebne ci odchudzanie. nie zmuszaj sie do jedzenia, po prostu pij zamiast jeść. Im mniej jesz, tym szybciej chudniejsz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja wczoraj np. zjadłam obiad już o 12:30, bo byłam głodna i o 15tej wypiłam tylko kawę. Czyli moje jedzenie trwało od 9tej do 12:30 potem już nic. Organizm mi się przestawia. Polecam wam, bo wiem jak wspaniale jest być szczupłą. Jeszcze niedawno jak zaczynałam przygodę na tym forum ważyłam 63kg... teraz mam 6kg mniej, to robi różnicę, szczególnie na małej osobie 160cm wzrostu. Po porodzie ważyłam 74kg. Boże jak sie cieszę, że obie te liczby to już moja przeszłość. Moim marzeniem nie ukrywam jest ważyć 50kg, wiem, że to będzie na granicy niedowagi, ale na pewno będę wyglądała bombowo. Na razie nie wymawiam tego na głos. Na razie chcę zobaczyć 56kg, a potem 54kg. judyta, trzymam kciuki za twoją 5tkę z przodu!!!! jeśli mnie posłuchasz, zobaczysz ją pod koniec tego tygodnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czekam na wasze ważenie dzisiaj. i zmnieniać mi stopki szybciutko. ja zmieniam właśnie swoją - ta da m:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czołem kobietki:) !ryż! i ryżowka brawo za trzymanie wagi a u ryżówki za spadek - złapalas po prostu wiatr w zagle i tak trzymaj - naprawde przyjemnie sie aż czyta że tak to dziala. Ja od dzis sprobuje, moze to będzie sposob wlasnie na jakąs zgube i utrzymanie na dlużej bo oczywiscie nie ma u mnie śladu już po 61 kg - dziś rano 62,8 - nawet nie chce mi się tego komentowac ale tak mam, ale zawsze mam nadzieję że jednak zjade do tych moich celów. !ryż! moj mały bardzo lubi ze mną chować auto do garażu i zamówiłam mu z tego tytulu taki przenośny garaż z mitschubisi:), świecący i wydajacy dźwięki - jeszcze nie przyszedl ale myśle że bedzie zadowolony, a Ty i ryżowko - Ty też masz malucha - prawda? - jakie prezenciki? Merry a Ty duże dzieciaki masz? bo Kasi córa to panna ale za rok Kasia bedzie juz na Dzień Dziecka pewnie szalec za jakimis laleczkami czy rozowym rowerkiem dla wnusi:). No merry, kasiu - my tu juz pochwalilyśmy się wagami - no ja to szczegolnie mialam czym - ale nie stchorzylam - a jak u Was???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mojemu synkowi prezentu nie kupuję.Zabieram go za to na dzień pełen wrażeń, zoo, basen, małpi gaj i wiele innych. To będzie dla niego wspaniały prezent. ja dziś od rana zajadam smakołyki:) kawka, kanapka z indyczkiem plus sałatka, naleśnik z bitą śmietaną i truskawkami i pękam:) jeszcze mam obiadek: ziemniaczki z kurczaczkiem i surówką, który zjem o 15tej, bo teraz pękam. Mniam, jakie to wszystko pyszniutkie. Nie mogę się doczekać jutrzejszego śniadanka, choć przede mną jeszcze wypasiony obiad za 2 godzinki:) Wspaniała dieta, wspaniałe rezultaty, polecam wszystkim, którzy mają dość diet. jak zjadę do 50kg, to sobie zrobię przerwę:) bo wtedy nawet jak przytyję, to będę laska. miłego dnia! judyta, do dzieła!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm, a ja się na czytałam, że w taki dzień warto dać dziecku jakiś drobiazg i zapewnić mu atrakcje. My kupujemy małemu jakiś pojazd elektryczny albo motor albo jeepa no ale to tatuś już załatwia i plecaczek by mały mógł zabierać swoje drobiazgi na wycieczki. Po za tym zabieramy go na wycieczkę i kucyki by sobie mały pojeździł i urządzimy mu piknik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macie racje dziewczyny - do prezentu warto sprawić maluchowi tez i inne atrakcje - ja właśnie jak bylam na ten weekend u rodzinki to tam zorganizowali takie male party na dzialkce dla dzieci - bylo granie w pilke, kielbaski z grilla zawody wujkowie fajne wymyślali - maly jeszcze mój nie wszystko rozumie ale wybawił sie przednio a w piatek ma w przedszkolu ognicho i jakąs wycieczke na wioske to tez bedzie dla niego cos nowego i fajnego no a od mamusi dostanie samochodzik z garażem i to bedzie uzupelnienie wszystkiego. Ja w pracy dzis naprawde super dietkowo - jogurcik mały naturalny z otrebami, 2 kromeczki razowca z naturalnym serkiem salata pomidor i konserwy troszke (bez mięsa nie potrafie), duża kawka z 1 łyżeczka cukru, marchewka dużo wody a w domu zjem 2 jajka sadzone z salata z jogurtem i sokiem z cytryny i dam jutro znac czy dalam rade bo przede mna wizyta w nowym domu mojej kolezanki ale mam nadzieje że nie skusze sie na nic - przeciez bede po ogromnym obiedzie:). Do juterka kobietki. Kasiu, merry hop hop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
judyta, nie musisz jeść dietetycznie, naprawdę...w ciągu dnia jesz wszystko na co masz ochotę, bo spalisz to (albo conajmniej połowę) bieganiną, zwykłym oddychaniem...lekkim ruchem itp. to z wieczorami jest problem, kiedy jesz. nie odmawiaj sobie w ciągu dnia bo nie będziesz w stanie przejść tej diety bez kolacji. naprawdę. wiem co mówię. taki obiad to nie obiad co ty zjesz o 16tej. no ale jak wolisz. ja tylko mówię wam jak działa to u mnie i jestem zaskoczona rezultatem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×