Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Iwonka250807

SZUKAM KOLEŻANKI, KTÓRA TAK JAK JA STARA SIĘ O DZIECKO

Polecane posty

gweem u mnie wszytsko zaczeło sie od tego ze miałam strasznie długie cykle tak po 50-65 dni. Chodziłam od lekarza do lekarza i w koncu wyszło szydło z worka- PCO. Na początku kiedy nie starałam sie o dziecko dostałam tabletki anty Cilest i brałam go półtora roku. KIedy postanowilismy ze chcemy powiększyc rodzine poszłam do ginekologa który najpierw dał mi skierowanie na badania i okazało sie ze przy PCO mam jeszcze insulinoopornosc co sie podobno czesto zdarza. U mnie prawdopodobnie pco wynika z tej insulinoopornosci. Biore lek jeden lek na tarczyce ( bo mam POczątki niedoczynnosci) nazywa sie Euthyrox ( przepisał mi go endokrynolog) ; A od gina dostałam lek na insulinoopornosc o nazwie Glucophage i musze stosowac diete niskowęglowodanową. Ma mi to umożliwic zajscie w ciąże. Jesli nie uda mi sie zajsc przez pół roku to wtedy dostane tez cos na owulacje, byc moze clostybeget. Mam obserowac soje cykle. Jesli nie bedzie płodnego śluzu lub cykle będą takie długie jak przed braniem tabletek to mam sie zgłosic do mojego gin i bedziemy działac lekami. Całe to leczenie zalezy od twojego organizmu i jego reakcji na leki, oraz od tego czy masz samo PCO czy jeszcze insulinoop. albo np problemy z prolaktyną. Dobrze jest znaleść konkretnego lekarza który specjalizuje sie w leczeniu takich rzeczy. Ja przez 2 lata chodziłam po lekarzach którzy tylko przepisywali mi luteine na wywołanie miesiączki i nawet zadnych badan mi nie kazali robic. MOje długie cykle zwalali na stres, klimat i różne inne rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Wreszcie wróciłam do życia! Ta małpa dała mi dzisiaj nieźle popalić. Witam Cię Anik! Nie przejmuj się gadaniem niektórych. Chętnie pogadam z każdą dziewczyną. Malutka, nie chce Cię załamywać, ale takie ciągnięcie albo bulgotanie raczej nic nie znaczy. Miałam tak nieraz, nawet w ostatnim cyklu, po inseminacji, ale chyba nie można tego brać na poważnie, bo nic z tego nie wyszło. Ale... może u Ciebie będzie akurat inaczej, czego Ci bardzo życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qweem
anik... - dziękuję za odpowiedź :) Znaleźć dobrego lekarza to rzeczywiście bezcenne przy naszych dolegliwościach. Ja również po wielu poszukiwaniach znalazłam kompetentnego specjalistę - ginekologa-endokrynologa i jestem zadowolona z leczenia jak do tej pory. W sumie zdiagnozowana byłam już dawno, bo ponad 5 lat temu, i od tamtego czasu jestem na antykoncepcji. Zaraz na początku lekarz mi powiedział, że prawdopodobnie będę potrzebowała hormonalnej stymulacji podczas starań, ale ponieważ i tak bez leków miewałam owulacje, dał mi duże szanse na w miarę szybkie "zaciążenie". Powodzenia w staraniach, mam nadzieję, że Twoje marzenia o dziecku spełnią się jak najszybciej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olenkka_29 ja sie juzc nie nastawiam bo juz sie przzyczailam do@ ze przychodzi wiec mnie to juz nie rusza 4 lata robia swoje ja dzis bylam na wizycie musze jeszcze porobic pare badan i w marcu nie zdarze z iui wiec bedzie o na po swietach dzis jestem po kolejnym tescie PTC i niestety znow zły sluz nie przepuszcza moim plemnikow anie nie docieraja do jajowodów takze mnie ratuje tylko inseminacja olenkka_29 chyba muwisz o innym badaniu to badanie na wrogosc sluzu sie tak nie wykonuje musisz byc w okresie okolo owulacyjnym 13/14 dzien cyklu współzyjesz na ok 10 h przed badaniem nie podmywasz sie ani nic i idziesz na to badanie gin pobiera sluz wraz z plemmnikami i patrzy jak sie zachowuja pod mikroskopem u mnie test byl zly zero zywych plemnikow najgorsze ze cykle mam regularne pecherzyki sa pekaja ból pwulacyjny jest ale niestety do zaplodnienia nie dochodzi z winy sluzu i jego wrogosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
qweem bardzo dziekuje :) Cholera jasna czemu to wszystko jest takie wredne. Jak ktos niechce to bach i ciąża a im bardziej sie chce tym bardziej są problemy... Skąd to sie wszystko bierze. Czy kiedys ludzie tez mieli takie problemy? Chyba nie na taką skalę jak w dzisiejszych czasach. Mam dookoła sporo znajomych którzy tez sie staraja latami i nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anik... nie wiem czemu tak jest i chyba nikt nie wie dzis u tego gina do ktorego chodze bylo 5 par az terz mnustwo ludzi ma problemy z nie plodnoscia i nic nie poradzimy ja tez juz 4 rok sie mecze ale teraz mi zostalo czekac na inseminacje i o by sie udalo ale tak to co miesac chodze dzis sie o malo nie poplakalam u gina :((( bo juz mnie to meczy juz nie mam sil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morelkaaaa
Witajcie dziewczyny, mogę się dołączyć?? Ja z mężemy staramy się o dziecko 9 miesięcy. W moim przypadku problem leży w jajnikach, a mianowicie mam PCOS.W grudniu u.r. byłm w szpitalu na 3 dniowych badaniach. Zrobili mi szereg badań dot, hormonów, tarczycy, insulinoodporności, gospodraki lipidowej itp. Wyniki wyszły ok, ale dziecka nie ma... W Połowie marca zaczynam stymulacje owulacji i mam nadzieje, że to może pomoże..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj morelkaaa! Jasne, że możesz się przyłączyć. W sumie to chyba nic mądrego Ci pewnie nie powiem, ja też mam tylko nadzieję. Każda z nas łapie się wszystkiego czego można, bo a nóż widelec pomoże to albo tamto. Ale gdyby nie ta nadzieja to człowiek by chyba zwariował. Bardzo Ci życzę, żeby Ci się udało, żeby te stymulacje pomogły. Będę trzymać kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwonka miałaś racje chyba bo już dzisiaj nic mnie nie boli... czuje się normalnie...wogole jestem zła dogadać się z M nie mogę przez to wszystko już;/ Co u Was?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas na razie w porządku. Już prawie po okresie, więc już się przestałam wyżywać na moim M. Przeszło mi :) do następnego okresu. Wiesz, jakoś tak czuję ,że pewnie jeszcze mnóstwo razy będziemy próbować, nie wiem dlaczego, ale jakoś nie wierzę, że może w tym miesiącu... Mam tak ostatnio co miesiąc, nadzieja mi się zbliża tak ze 2 dni przed okresem, po czym szybko mija. I zawsze mówię sobie to samo: no tak, wiedziałam, że tak będzie. Też tak masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja juz po wizycie przyplataly sie do mnie jakies leukocyty musze to do iui zlikwidowac tak wiec iui bedzie w kwietniu zaraz po swietach po nie damy rady w marcu a miesac w ta czy w ta nie zrobi róznicy jestem po 2 tescie ptc który sie powtórzyl plemniki sie nie ruszaly teraz tylko czekac na zabieg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwonka250807 I zawsze mówię sobie to samo: no tak, wiedziałam, że tak będzie. Też tak masz? oj u nas to juz tak nie jest przyzwyczailam sie do tego a tym bardziej ze wiem ze mój sluz blokuje nasienie i nie przepuszcza dalej takze czlowiek zdaje sobie sprawe ze próby nie maja zadnego powodzenia a przytulac to sie przutulamy tylko wtedy kiedy ochota jest bo i tak zawsze wiem kiedy sa te dni mam bole owulacyjny sluz itd przez tez 4 lata zdarzylam poznac swoj organizm tym bardziej ze cykle sa caly czas regularne najgorsze ze pecherzyk zawsze na usg jest 18mm peka no a ciazy niestyty niema wiec zostaje mi walczyc i podac sie iui chodzy raz ,drugi trzeci zobaczymy terz odlczam dni do iui

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie..nakręcam się a potem wredna małpa jednak przyjdzie... ja w następnym cyklu się nie postaram bo M wyjechał własnie do pracy za granice i go ponad miesiac nie będzie;/ trzeba zarobić żeby coś popchnąć do przodu..;/bo mam dość starania sie naturalnie;/ trzeba cos z tym zrobic bo wykoncze sie psychicznie;/ tylko na sama mysl mi słabo, że mam znow zaczynac od nowa badania itd;/ a pieniadze wtedy ida jak woda;/ chociaz teraz czekam do @ na spokojnie..;/ i zobaczymy;* całuje;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Jak dzisiejsze samopoczucie? Ja jestem poddenerwowana. Niby nic takiego, bo muszę się tylko umówić na wizytę do mojej ginekolożki, ale już na samą myśl o tym dostaję gęsiej skórki. Mam takie pytanko: czy u Was w pracy wiedzą, że się staracie o dziecko? U mnie nikt nie wie, koleżanki niby w porządku, ale pewnie by od razu wygadały, a szef dostałby zawału na miejscu, bo jakoś ciężko znosi wiadomości tego typu. Już nie wiem co wymyślać, żeby móc się zwolnić z pracy lub dostać dzień wolny. Boję się, że niedługo mi powie, że coś za często opuszczam pracę. I to jest dla mnie dodatkowe obciążenie. Męczy mnie to już, jakbym nie miała większych zmartwień. Ale...czego się nie robi, żeby mieć to upragnione dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny to może i ja się jeszcze dołączę my staramy się już 3 lata i najgorsze jest to że nic nam nie dolega koledzy w porządku test migracji plemników oki drożność jajowodów tez ok pęcherzyki rosną same bez żadnej pomocy pękają cykle jak w zegarku i to chyba jest gorsze niż stwierdzenie że coś ci dolega bo jak wiesz co to zawsze można to leczyć a tak .... w tym miesiącu miałam IUI na naturalnym cyklu ale jakoś nie pałam ze szczęścia a co do okresów to zawsze czekam żeby się już skończył zęby można było jak najszybciej zacząć starania powodzenia dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Nitka! Ja też tak mam, zawsze nie mogę się doczekać, kiedy mi się skończy okres, ale po takim długim czasie starań zawsze prócz nadziei gdzieś tam i tak przebija mi się myśl, że i pewnie i tak się nie uda. Staram się tak nie myśleć, ale ta myśl ciągle do mnie wraca. Teoretycznie też mi nic nie dolega, a w praktyce...kicha. I nie umiem tego pojąć dlaczego tak się dzieje, jakoś nie ogarniam tego swoim rozumem. Czasem sobie myślę, że może nie jest mi dane być matką, może ktoś za mnie zdecydował, że bym się do tego nie nadawała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak czytam wasze wypowiedzi to tak jakbym słyszała własne myśli widocznie każda już tak ma ale nie załamujmy się dziewczyny musi być dobrze trzeba trochę optymizmu wprowadzić na forum mój gin twierdzi że on żadnych przeciwwskazań nie widzi i w sumie to nie ma powodu dla którego nie moglibyśmy mieć dzidzi tak więc myślę ze ja po prostu wszystko muszę poczekać tylko szkoda że to wszystko tyle kosztuje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety, kasy idzie mnóstwo, ale czego się nie robi, żeby w końcu mieć to ukochane maleństwo. Mój mąż mnie zawsze pociesza, że widocznie jeszcze nie nadeszła na nas pora, ale przyjdzie w końcu ten czas i będziemy się cieszyć takim fajnym bobasem. Faceci chyba inaczej do tego podchodzą. Ja nie zawsze umiem wykrzesać z siebie tyle optymizmu co mój mąż, ale co ja bym bez niego zrobiła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja tez zauważyłam ze mój mąż ma w sobie duzo więcej optymizmu niz ja. Ale ja od zawsze byłam straszna pesymistką i walcze z tym cały czas. NITKA999 ja duzo słyszałam o nastawieniu psychicznym. Podobno jak sie człowiek nastawia na dziecko i spina to wtedy włąsnie sie nie udaje, przez napięcie psychiczne organizm sie blokuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczyny ja juz odliczam dni do inseminacji zaraz po świetach a czas sie strasznie dluzy oj dluzy no ale 4 lata czekam wiec co tam te dwa miesace zleci musi sie wszystkim w koncu udac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anik masz rację, podobno im bardziej się czegoś chce, tym bardziej się tego nie dostaje. Ale łatwo jest powiedzieć: nie myśl tyle, wyluzuj. Trudniej to zrobić. Paula, będę trzymała za Ciebie kciuki. Ja też się właśnie zaczęłam zastanawiać nad kolejną inseminacją. Gdyby nie tak kasa, to zrobiłabym ją już wczoraj :) W tym miesiącu by mi akurat pasowało, mam mniej obowiązków, właśnie mi się skończył okres, tylko chyba nie dam rady się aż tak spiąć, żeby uzbierać kasę. Mój portfel czuje jeszcze inseminację z zeszłego miesiąca :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny !!! Piękny mamy dziś dzień :-) to tak w ramach małego optymizmu na wtorek chciałam was zapytać ile was kosztuje IUI w jednym cyklu mój M też jest bardzie pozytywnie nastawiony niż ja z tym że ja uważam że on po prostu bardziej dusi to w sobie a co do nienastawiania to ja się już nie nastawiam po ostatniej IUI miałam dużą nadzieje i nic z tego nie wyszło a teraz to już podczas zabiegu miałam dość jakaś mnie chandra dopada ta czy inaczej miłego dnia życzę głowa do góry będzie dobrze ;-) :-) ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was Dziewczyny. Moge sie dołączyć do Was? Pisałam już w innych tematach ale tam dziewcczyny szybko zachodziły w ciąze a ja i tak zostawałam . w realnym zyciu mam tez tak koleżnaki albo mają dzieci z wyboru albo też z wpadki. my staramy sie 2 lata. jak któraś z Was pisała moje wyniki wyszły ok, no może miałam mały probelm z cienkim endo ale to juz sie zmieniło. mąż też ma wszystkie wyniki w porządku. ale dzidzi nadal nie ma. już brakuje mi sił. mąż tak bardzo nie pokazuje tego wszystkigo po sobie alew również marzy o dziecku. Chyba za bardzo sie rozpisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAM KOBIETKI Iwonka250807 narazie nie dziekuje bede sei cieszyc jak sie juz uda ,ale do tego jeszcze dluga droga bo nie wiadomo ile razy bedzie trzeba do iui podchodzic:O NITKA999 jak bede płacic 800 zl za inseminacje zula699 witamy dobrze trafilas tu mozna sie wyżalic ,powiedziec co sie czuje itd. wszystkie doskonale cie rozumiemy dziewczyny polecam filmik skladajacy sie z paru czesci profesjonalnie pokazane jak dzidzia sie rozwiaja od poczecia do narodzin tak ogladalam sie az sie poplakalam myslac kiedy mnie w koncu to szczesacie spotka i skonczy sie terz 4 letni czas koszmaru i czekania:O:O tu daje linka http://wideo.onet.pl/tajemnice-okraglego-brzuszka-cz-1,43989,w.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam inseminację niecały miesiąc temu, płaciłam 1300 zł, tyle że ja miałam 2 podejścia w jednym cyklu. Za jedno podejście zapłaciłabym 700 zł. Miałam nadzieję, że 2 podejścia zwiększy szansę i sukces murowany, a tu nici. Zula, u mnie jest tak samo, jak tak przelecę w pamięci, to chyba nie mam ani jednej koleżanki, która nie ma chociaż jednego dziecka, albo właśnie zaszła w ciążę. Też brakuje mi sił, nie mogę już słuchać opowieści moich koleżanek o swoich dzieciach, przynoszą mi ich zdjęcia do pracy. Wszystkie śliczne i zdolne, ale nie wiem czy tak naprawdę mam ochotę tego słuchać i to oglądać. Czuję się tak jakbym została daleko w tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paula, świetny film, też mi się momentami płakać chciało. Też bym chciała w końcu zobaczyć na monitorze takie maleństwo w swoim brzuchu. Jeśli się to kiedykolwiek stanie, to chyba się rozryczę jak małe dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po obejrzeniu tego filmu doszłam do wniosku, że się nie poddam, zacisnę zęby i choćby nie wiem ile mnie to kosztowało wysiłku to będę walczyć o dziecko. Choćby nie wiem co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×