Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość M.W.M.

zerwał ze mną w szpitalu. płakał, kazał mi się wynosić... po 5 latach związku

Polecane posty

Autorko napisz co u WAS. Jak samopoczucie Twojego faceta? Jak po świętach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
Święta dobrze. :) szybko się podniósł co chodzi o psychikę ;) będzie pracował na besenie na recepcji od maja no tylko jest 1 problem... okazało się, ze bardzo się wstydzi jeśli mu pomagam prxy kąpieli itd naprawdę straaasznie się krępuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mala kijanka
Straszna historia, ale idzie ku dobremu :) Podziwiam Cię. Co do kąpieli, hmm. Wiadomo że jest mu niezręcznie, może z czasem oswoi się z tym że tak być musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głos z nieba...
podziwiam Was i życzę powodzenia. Macie szanse na bardzo udany związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
no wiem... kiedyś to on nosił mnie na rękach i wkładał do wanny a teraz ja mu muszę pomóc... no ale mam nadzieję, że z czasem przestanie się wstydzić. Najgorsze już chyba za nami :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
... jest ciężko :( potrzebuję z kimś pogadać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteś jeszcze autorko?
Chcesz porozmawiać?Co się stało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
jestem... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteś jeszcze autorko?
Co się stało?Napisz nam o wszystkim tym co Cię trapi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
ma zacząć pracować na recepcji od czerwca... no i on nie wie czy chce, ma straszne obiekcje przec wychodzeniem z domu... mówi że on się już do niczego nie nadaje, ciągle mnie prosi żebym go w dupę kopnęła, żebym sobie znalazła jakiegoś normalnego faceta, ciągle wieczorem każde mi gdzieś wychodzić żebym wyszła z koleżankami się bawić, że on chce mieszkać sam.... Trochę się niedawno poprawiło, zbliżyliśmy się do siebie, był nawet 1 łóżkowy akt... oczywiście on nic, tylko po prostu zajął się mną i potem byliśmy tak razem i było tak dobrze tak jakby te wszystkie problemy na chwilę zniknęły... a teraz na weekendzie majowym odwiedził nas jego kolega z żoną który nic nie wiedział o wypadku... gdyby się zapowiedział to bym mu powiedziała co się stało a on na wstępie "ty stary nie rób sobie kurwa jaj wstawaj z tego wózka idioto skąd ty kurwa wogóle masz to badziewie od babci?" wkurwił się, kazał mu spierdalać, potem wyszłam za nimi, przeprosiłam.... i dalej się do mnie nie odzywa wogóle leży cały czas na łóżku i gapi się w sufit, miał sprzęty do nurkowania i do wspinaczki wszystko to zniszczył... sytuacja ze szpitala się powtarza... nie chce jeść... a było już naprawdę lepiej... i mi powoli zaczyna brakować sił:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
raz byłam z koleżanką w kinie... raz tylko odkąd wyszedł ze szpitala i zapytał mnie potem czy kogoś poznałam, byłam w szoku a on, że nie wie czy pamiętam ale tam w szafce są jeszcze prezerwatywy to żebym sobie zabrała jak będę wychodziła jakby mi się w razie "dupczyć" chciało on by chciał żebym się bawiła i żebym spała z facetai bo po co mam się męczyć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
nie chcę żeby widział jak płaczę ale już nie mam si naprawdę ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet nie potrafię
Ci cos doradzić, ale bardzo współczuje...... mam nadzieje że ten krysys minie, a może poproś o poradę psychologa, napewno taka rozmowa by sie przydała dla Niego. Trzymam kciuki i mysali Cie wsperam bardzo mocno z całego serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteś jeszcze autorko?
Kochana autorko,dobrze by było abyś wybrała się do psychologa,dla siebie,dla niego a przede wszystkim dla was,wierze że brakuje Ci sił i wcale się nie dziwie,jesteśmy tylko ludźmi i każdego z nas,nie tylko Ciebie ogarnełoby zrezygnowanie i niechęć by podjąć dalszą walkę,piszą Ci tutaj że z dnia na dzień będzie lepiej...nie nie będzie,na to potrzeba bardzo dużo czasu,miesięcy a może nawet lat,poza tym to normalne że Twój partner popada w takie skrajności,doznał szoku.Nie wątp jednak nigdy w wasz związek,w końcu będzie lepiej,ale nie dziś,nie jutro,musisz zastanowić się czy dasz rade,czy naprawde jesteś na to gotowa,bo przed wami bardzo długa droga.Zacznij od umówienia wizyty u psychologa-dla siebie,on raczej na chwile teraźniejszą nie podejmie terapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
nie wiem... nic nigdy nie zrobiłam mu złego a on traktuje mnie jak szmatę, jak przedmiot:( on był moim jedynym mężczyzną... mieliśmy co prawda swoje odchyły jeśli chodzi o seks ale nigdy nic takiego się nie stało żeby miał powód przestać mnie szanować a teraz padają słowa "jak ci się dupczyć zechce" "przespałabyś się z kimś w końcu".... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteś jeszcze autorko?
I wierzę że słysząc takie teksty z jego ust,czujesz się jakbyś dostała w twarz,wierzę że jesteś na skraju wytrzymałości,że brakuje Ci sił i są chwile że masz ochote wykrzyczeć mu jakim jest draniem,trzasnąć drzwiami i już nie wrócić,to zupełnie normalne,więc nie obwiniaj się czasami że jesteś złym człowiekiem gdy nadchodzi ten stan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteś jeszcze autorko?
On nie traktuje Cię jak szmate,wiesz kiedy padają takie słowa?Kiedy i dlaczego?Gdy człowiek jest bezsilny,zupełnie bezradny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
Wczoraj powiedziałam, że skoro naprawdę chce to ja odejdę bo się nademną znęca psychicznie a on do mnie "no to spiepszaj" niewiem... to wizyta tego jego kolegi wszystko znowu pogorszyła chciałabym podejśc i przytulić ale nie mam sił walczę codziennier, walcze i walczę a on mną pomiata.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet nie potrafię
w trudnych chwilach chorzy potrafią byc bardzo złośliwi, ale napewno w głebi duszy On tak nie myśli , to taka obrona wewnętrzna i sprawdzenie Ciebie czy wytrzymasz. Wiem że to przykre, ale nie załamuj sie ja w Ciebie wierzę, a nawt jeśli byś sie poddała to i tak jesteś wielka, chyle czoła przed Twoją postawą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteś jeszcze autorko?
Wierz mi,gdy padają takie słowa on nad nimi nie panuje,to wynik bezradności,strachu,obawy.W takiej sytuacji,w jakiej obecnie znajduję się Twój chłopak,następuje inny tok myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
dlaczego było dobrze i wszystko znowu się sypie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwadrrrat
On nie traktuje Cie jak szmatę. To, ze mówi to co mówi nie oznacza, ze on tak naprawdę myśli. On jest w nowej, strasznie trudnej sytuacji. Jeszcze się z nia nie oswoił. Jest pełen złości i goryczy. Odechciewa mu sie walki o samego siebie, odrzuca pomoc. Myślę, ze on musi przezyć żałobę po byłym życiu. Musi na swój sposób opłakać to wszystko. Musi też wyrzucić z siebie cały ból, gniew, wściekłośc i co tam jeszcze ma w sobie - teraz to zapewne robi. Dopiero wtedy będzie w stanie zaakceptować zaistniałą sytuację, i wtedy dopiero nauczy się żyć na nowo. A do psychologa mogłabyś się wybrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
wszystko to już nie ma naprawdę sensu... wróciłam już do pracy, pracuję od 9 do 17 i zawsze wstaję o 5 żeby jeszcze przygotować mu śniadanie i zrobić cokolwiek na obiad chociaż jakąs zupę żeby mógł sobie odgrzać ale nie zawsze czasem robię nawet ziemniaki z mięsem, to na co mam siły, on lubi pizzę więc kiedyś robiłam do 1 w nocy żeby już o tej 5 chociaż raz nie wstawać żeby sobie zjadł a kiedy wracam i to wszystko co przygotowałam jest w koszu to naprawdę... teoretycznie on mógłby gotować przynajmiej miałby zajęcie ale nie powiem mu tego ja nie wiem co on je... co on robi czy on nie widzi co się ze mną dzieje ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghgfhff
weź z nim może naprawdę zerwij. popatrz jak się starasz a on? nie zasługuje na taką kobietę!!! daj sobie spokój ile jest takich par i jakoś żyją a on co wyrabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwadrrrat
Niektórym facetom trzeba jasno sprawy stawiać. Oni nie widzą, ze kobieta jest zmęczona. I nie widza, ze mogliby sami coś ugotować. Może należałoby mu o tym powiedzieć? Nie możesz go cały czas trzymac pod kloszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghgfhff
znajdź sobie kogoś kto będzie cię sanował chociaż nie ty wstajesz o 5 żeby zrobi jedzenie a on to wyrzuca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
ale pod jakim kloszem? ja mu kieyś powiedziałam że nie mam sił a on "no kurwa śpij do 8 po chuj wstajesz" to powiedziałam żeby coś zgotować a on, że jestem jakaś jebnięta że jeszcze nie słyszał żeby ktoś o tej porze gotował, że jestem durna, że on tego i tak nie je a że ja jestem wegetarianką to co mam robić z tym mięsem, musi to wyrzucić że marnuję czas i pieniądze i jeszcze pierdolę że jestem zmęczona....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
tak mnie wyzywa i wyzywa... cały czas....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
co bym nie zrobiła.... jestem jebnięta, psychiczna, pojebana, popierdolona... jak wracam z pracy to aż cała drżę po prostu boję się wracać do domu, boję się jego wyzwisk, krzyku... a z drugiej stony ak strasznie go kocham że jeszcze znajduję w sobie tą siłę... nigdy nikomu tgo nie mówiłam że on mnietak nazywa tutaj jakoś łatwiej bo jetem anonimowa a zresztą słowa jakoś ciężko ostatnio przechodzą przez gardło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
on ma takie duże, zielone oczy... nie widziałam ich już tak długo chociaż jego widzę codziennie on odwraca się odemnie i tak mówi i mówi i mnie kończy;( może to prowokacja żebym go zostawiła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×