Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama rocznik 75

Czy są tu spełnione i szczęśliwe kobiety?

Polecane posty

arpad17 mam dwoje dzieci, trzecie straciłam w 8 tygodniu ciąży w lipcu ubiegłego roku. I powiem szczerze, że choć bardzo to przeżyłam to nadal myślę o powiększeniu rodziny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nareszcie mam chwilę dla siebie. Ale głowa, to mi po prostu pęka! Nie wiem jak Wy reagujecie na taką pogodę, ale ja padam. Co dobrego gotujecie na święta? Arpad - u Was to tylko zwiedzać... ech narobiłaś mi takiej ochoty tymi opowieściami, że może, podkreślam MOOOŻE kiedyś skorzystam wreszcie z zaproszenia tej znajomej, o której Ci pisałam, a ona mieszka w sumie już rzut beretem od Ciebie i wtedy zrobimy Ci nalot:) Haneczka - jak się dziś czujesz? Mam nadzieję, że Ci trochę odpuszcza? A Kobrietta biega w ten deszcz gdzieś z miareczką i rozpisuje pomiary, a potem znów kubatura nie będzie się zgadzać ;) Pozdrawiam Was cieplutko!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama rocznik 75 dziękuję :) trochę lepiej ale nadal do mnie nie dociera, że mam objawy astmy... Wcześniej myślałam, że takie utrudnione oddychanie to albo wina gardła (dużo gadam :) ) albo jakieś tam kołatania serducha ... a tu proszę. No i postanowiłam dziś wstać i cosik podziałać. W efekcie teraz poleguję bo mi słabo i ciężko się oddycha. Za to mężuś spisał się na zakupach :) kiedy zobaczył listę to myślałam, że zabije mnie wzrokiem ;) ale gościu dał radę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o hej kobitki!!! Nie zapominam o Was wcale, ale obowiązków przybyło w związku z nadejściem świąt i wiosny i urlop - w pracy mogę pisać i pisać, a w domu tak sie nie da, jak sie okazuje he he he. haneczka witaj w naszym gronie i pisz często, mój tata ma astmę "nabytą", niewyleczone przeziębienia, grypy dały to cholerstwo, ale mam nadzieję, ze u Ciebie to tylko sygnał ostrzegawczy arpad, ach jak Wam zazdraszczam tego ciepełka, u nas tylko wichury, śniegi, deszcze, chwila słońca na spacer i znowu to samo bleeee dzisiaj z młodym pół godziny czailiśmy sie stojąc w butach na chwile bez deszczu, jakoś sie udało kobrietta, pracuj pracuj dojdziesz do celu, ale się nie przepracuj, bo padniesz, i Ty się kobieto dziwisz, ze nie masz sił i spać sie chce a badania zrobiła? a? mamo, wiem, jak to jest zastępować milion osób, i jeszcze swoje robić oj wiem a ja laseczki kochane, piszę tez z lekko boląca głową (ukłony do Cię mama), młody śpi, mężuś poszedł spać, ale pewnie jeszcze nie śpi byliśmy po południu na działce, porobiliśmy różne rzeczy, tzn. ja pilnowałam młodego i siałam trawę, a to mąż he he główne prace wykonał, no ale ktoś musiał wczoraj było więcej słońca, to posiedziałam sobie trochę w piachu, a co miałam towarzystwo w postaci pewnego przystojnego tatusia i jego syna, więc było w sumie miło, dzisiaj kupiliśmy kalosze młodemu, zrobiłam zakupy i natargałam sie siat, clo prawda z tesco mam rzut beretem i pan mąz opierniczył mnie, że targam sama, ale w ciąży nie jestem, to ponosić troche mogę,a co młody dzielnie mi pomagał niosąc całą drogę papier toaletowy i nie pozwolił sobie odebrać, nawet na schodach, a później w windzie, gdzie lubi sobie nacisnąć wszystkie piętra, bo kolorowo podświetlają sie numerki i dziwne, ze z pracy nie dzwonią do mnie, czuję sie co najmniej dziwnie, nie ma alarmu? da sie? da się jak widać, chyba, ze mnie już wywalili he he, chyba nie bo mam taką koleżankę, które wie wszystko i sprzedaje mi wszystkie nowinki zanim alkowę opuszczą no dobra kochane, dosyć tych moich wypocin, zmykam spac, bo rano czeka mnie gotowanie zupy młodemu, spacery, zakupy, pranie w pralce, czekanie na powrót mężusia, bo co czwartek jedzie na zajęcia do innego miasta itd. same wiecie jak jest, ale powiem Wam, że jest fajnie buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 czesc dziewczynki oj widze ,ze astma to dosc ppularny temat. My tez sie z tym meczymy. moj maly mial astme , po urodzeniu mial atopowe zapalenie skory i zaburzenia wchlaniania i trawienia, potem juz wszystko razem , alergie skorne i wziewne i skonczylo sie astma. Byl kilka lat na roznych programach odczulania i na astme tez mial takie leki , gdzies lekarka wynalazla sciagalismy z zagranicy i po poltora roku, sie uspokoilo. Potem bral 4 lata singular. Zmienilam mu klimat na suchy i jakos przeszlo. Za to ja 2 lata temu dostalam astmy nabytej, podobno od alergi na kota, mam inhalatorki i maszyne do inhalacji w domu. Jak jest zle to jade na zastrzyk ze sterydow i pomaga odrazu, mam spokoj z miesiac. tylko te sterydy zafundowaly mi taki rozwoj kandidy, ze hej , do tego wczesniej bralam caly czas pigulki antykoncepcyjne , przez ostatnie prawie 17 lat. Wszystko razem mnie wykonczylo. 🌻 Haneczka sorry , cos zle doczytalam, przykro mi...... jeszcze raz wszystkim Milych swiat zycze......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobitki 🌼 Oj jest tej pracy tyle,że mnie trafia. Wiem,że jak wpłynie przelew,to humor mi się poprawi,ale choć tutaj mogę się trochę pożalić :) Arpad serdeczne dzięki za życzenia, ja również życzę Tobie i Wam wszystkim Dziewczyny dużo zdrówka, radości, chwili wypoczynku i spędzenia prawdziwie rodzinnych świąt!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arpad nie ma za co. Może wkrótce... dojrzewam do tego ;) Mamo rocznik75 oj współczuję... mnie też by się nie chciało siedzieć dziś w robocie. W dodatku u nas pada i jest smętnie. Ale po świętach mam jeszcze cały tydzień l4 to się wybyczę! Ja nie składam jeszcze życzeń bo znając siebie pewno tu zajrzę ;) miłego dnia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haneczka-ja na szczęście nie siedzę w robocie-pracuję w domu :) z jednej strony super,bo jestem z córką cały czas,a z drugiej koszmar,bo jak się z czymś śpieszę to siedzę też i po nocach...i mąż już trochę zaczyna narzekać,że ostatnio za dużo pracuję. Od urodzenia córki pracowałam zazwyczaj po 4-5godzin dziennie,a teraz nawet i po 10-11... a Kobrietta chyba nam zaginęła na tych pomiarach w terenie :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, zawsze są jakieś + i - :) Życzę Ci Mamo75 byś szybciutko uporała się z robotą :) Zajrzę później pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka! mama - hahaha kobrietta zaginęła w akcji :P bo kobrietta miała cały zakład do zmierzenia, kurna hale, magazyny etc., ale nie miarką! bo ja idę z czasem, duchem i postępem i mam dalmierz ;) fajna sprawa, ułatwia pracę jak nie wiem co! Mama a ty wyrobiłaś się z robotą? Tobie za to zazdroszczę że możesz pracować w biurze, ja sobie mogę pomarzyć. Co dziennie pobudka po 6 rano, a ja tak kocham rano pospać hmm ta robota to wbrew mojej naturze hahhahaha Choć ostatnio myślę nad zmianą profesji, nad czymś swoim i nad zmianą branży.. nie wiem, od jakiegoś czasu czuję że się duszę, a to chyba sygnał by coś zmienić.. asiamt - ja badania robiłam w styczniu na chyba 15 róznych wyników, ale zrobię dodatkowo te co mi wcześniej podpowiedziałaś :) Znam to zaganianie o którym piszesz - jak w weekendy jesteśmy z młodym 24h na dobę. Wtedy wszystko musi być zaplanowanie, śniadanie, spacer, powrót na obiad, czas na zabawę... w poniedziałek pałeczkę przejmują babcie i tak to się kręci aż do kolejnego weekendu :) arpad - widzę że ty wieczorami chodzisz do kościoła, znajdujesz na to jakoś czas. Ja wstyd się przyznać ale nie pamiętam kiedy byłam w kościele :o teraz będę miała okazje pójść z synkiem ze święconką. Tak chodzi mi po głowie czy nie zacząć z nim chodzić na msze dla dzieci w niedziele. TYlko nie wiem czy on nie jest za mały, bo boję się że zacznie biegać, skakać, śpiewać swoje piosenki - to dziecko z rodzaju przeciąg, wszędzie go pełno i on nie usiedzi grzecznie w ławce godzinę na mszy... nie wiem, zobaczę jak się będzie teraz na święceniu jajców zachowywał. Aaaa jeszcze ci powiem, że ja oczami wyobraźni widzę twój widok z okien ;) Ostatnio przeczytałam artykuł o takiej technice relaksacyjnej. Siada się po turecku, plecy wyprostowane, ręce spoczywają na kolanach , oczy zamknięte i wyobrażamy sobie zachód słońca, przed nami morze/ocean, piękne niebo, ciepło. Wyobraźnią te promienie słońca powinniśmy poczuć na twarzy i to ciepło słoneczne poczuć na całym ciele. Ja od paru dni relaksuje sie tak wieczorem przed snem, bo mam taki nawał obowiązków, zmęczenie ale i przez to problemy z zasypianiem że pół nocy nie mogłam zasnąć. Po tych relaksacjach zasypiam szybko jak baranek :) Także kochana, ja codziennie patrzam na to samo co ty, ino wyobraźnią, ale w duchu ci zazdroszczę że masz to na wyciągnięcie ręki :) ehhh żyć nie umierać! haneczka - myśl nad powiększeniem rodziny - będę ci dopingować, bo sobie już dopinguje zajścia w drugą w ciążę. Bardzo bym chciała, ale jak to mówią jak się bardzo chce to nic nie wychodzi. Na razie czeka mnie wizyta u mojego gina, zobaczę co powie. Mam po cichu nadzieję że się uda w tym roku, bo synek akurat miałby 3latka na jesieni, więc fajna róznica wieku. Wszystko już kuma, poda, przyniesie, cos pomoże :) noo i widzę jak zagląda do wózków na dzidziusie :) miłego dnia kobietki! :) ja życzeń na razie też nie składam bo pewnie zajrzę do soboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobrietta to może się zamienimy? Bo ja czasem chętnie bym wstała od tego pudła i poszła w teren... A co do dzieci to trzymam kciuki,żeby Wam się udało jak najszybciej powiększyć rodzinkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytała i czytałam i dobrnęłam do końca.Co nieco się o Was dowiedziałam i mam ogromną nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego grona (??) :) Obiecuję, że po uzyskaniu Waszej akceptacji i ja coś o sobie opowiem. To miło, że powstało forum, które skupia się na pozytywnych aspektach życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tjulip-witamy cieplutko!!! My jesteśmy gotowe do witania w naszych skromnych progach każdą kobietę! Im nas więcej tym weselej. Szkoda,że ostatnio nie zagląda do nas Jabłuszko, Despina czy Marcysia i kilka innych spełnionych kobitek,które tu się parę razy pojawiły. Ale wiadomo idą święta i mało czasu :) Ściskam Was mocno i lecę do garów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dybry! tjulip - witam cię chlebem i solą! :) tylko wódki ni ma, bo w pracy jestem, nooo i Wielki Piątek, to choćbym chciała to ni mogę! ;) wskakuj do nas, opowiedz coś o sobie, czym się zajmujesz, dzieci, pasje... i poziom poczucia humoru ;) Ja dziś w wybornym humorze, bo w 15min. przed godzina 0- otwarcia pracy, udało mi się obskoczyć Biedronkę, na ser sernikowy:P oraz piekarnię po pieczywo, nie wiem jak mnie sie to udało i zdążyłam do roboty, ale ma się tego sprinta w nogach nie? ;) teraz siorbię sobie kawusię, szefa jeszcze nie ma, układam plan gotowania na dziś i myślę w co ja jaja ubiorę? :P pisanki znaczy się, w co przybiorę? macie jakieś pomysły? bo muszę z synkiem i mężem jakoś pomalować pisanki, ale tak żeby młodego zachęcić i wciągnąć do ozdabiania :) ps. skrobanie żyletką i zabawa z malowaniem zapałką gorącym woskiem odpada, bo jest za mały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama - hej! też zauważyłam że one już nie zaglądają, a szkoda. Mam nadzieję, że są tylko zakrzątanie przedświąteczną gorączką, a nie zapomniały o nas. To udanych wypieków, pięknych potraw i uwinięcia się w try miga ci życzę. Bo ja będę miała szał pał jak wrócę z pracy, to pewnie do 24 mi zejdzie. Wczoraj o 23.45 dopiero skończyłam myć podłogi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję, Kobrietta, chleb zjedzony, z makrelową pastą. A że post to zapijam herbatą. To ja może coś o sobie... Nie urodziłam się w Małkini, ale za to w lipcu, dokładnie w połowie lipca ;) To ja może tyle o sobie... A tak poważnie: rocznik 79 mama 3 latka żona 30kilku latka zasilająca szeregi grupy zawodowej, która pracuje 18 godzin tygodniowo, a wciąż dostaje podwyżki, i której zarobki oscylują w okolicach 5 - 7 tysięcy (tak przynajmniej głoszą media) co by tu jeszcze.... uwielbiam książki, dobrą muzykę i spacery staram się odtłuszczyć trochę i w związku z tym uprawiam sport staruszków i kuracjuszy Mamo, moje przygotowania do Świąt wyglądają tak, że robię miejsce w żołądku na to co zjem u rodziców i teściów. Ot wszystko :P Kobrietta, spokojnej pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"To ja może coś o sobie... Nie urodziłam się w Małkini, ale za to w lipcu, dokładnie w połowie lipca To ja może tyle o sobie..." - P.Bałtroczyk? ubóstwiam go! a ciebie już uwielbiam za ten tekst hahahhaha :D i jest wesoło od rana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tjulip a może my się razem w piaskownicy/na placu zabaw spotykały? bom tylko rok od ciebie starsza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobrietta-my malujemy jajka farbkami,ale za pomocą rąk :) wychodzą takie ciapciate i kolorowe... ewentualnie naklejami naklejki na jajka jakie gotuję w łuskwinkach z cebuli-będą takie bordowo-brązowe i w kawie-będą brązowe. Na takie ciemne jaja naklejamy naklejki. Trenowałyśmy w weekend :) i wyszło fajnie. Oj też bym chętnie gdzieś pojechała,ale święta jak zwykle Wielkanoc u nas. Na Boże Narodzenie jeździmy do teściów. My gości mamy od jutra do wtorku,więc będzie co robić. I będzie u nas 15 osób plus nasza trójka,to razem 18człowieków w tym 6 dzieci...A i oczywiście nasz pies i odwiedzą nas 2 przyjezdne koty i jedna psinka,więc będzie pełna chata... :D jak przeżyję,to będę relacjonować jakie pobojowisko będę miała w domku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo, mój syn już nie może doczekać się malowania jajek. Co prawda Wielebny może być lekko zaskoczony widokiem jajek wymalowanych w Złomki i Zygzaki McQueeny, ale to już jego zmartwienie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do ilości osób w domu, to ekhmmmm.... chylę czoła. Ja musiałabym przejść jakiś stopień wtajemniczenia ZEN u buddyjskich mnichów, żeby dać radę. Także podziwiam :) Ps. Zmieniłam stopkę, bo - choć niewiele - ale cośtam jednak spadło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 Dzien doberek kobitki Hej hej 😘Tjulip zapraszamy w szerokie progi i czym chata bogata siup siup. Jak ja sie ciesze ,ze nie mam tego swiatecznego urwania glowy......uuuuuhhhhh chyba bym zwariowala. Jak was czytam to juz mnie zmeczylo. Ja wyslalam synka i jego kolege na zakupy, zrobili sobie liste, dalam kase i karte znizkowa i mam z glowy. U nas konczy sie sezon na truskawki(trwal od grudnia) i chlopaki wlasnie dzwonili, ze znalezli jeszcze jakies i koniecznie musza kupic. Ok jak im kasy starczy, usmialam sie z nich. Wyobrazam sobie ich razem z wielkim wozkiem, moj ma 11 a kolega 10 lat. tacy samodzielni ,szkoda ,ze nie poszlam podgladnac jak sobie radza, ale dzwonia co chwile i pytaja o rozne rzeczy. Kurcze pierwszy raz w zyciu ja nie musze isc na zakupy , ale frajda. Od dzisiaj bede wysylac malego z kolega. A chyba w poniedzialek jednak sobie gdzies wyskoczymy z malym, jeszcze zobacze. Wczoraj jak wrocilam po pracy , to poczulam ulge, jakbym miala juz tylko odpoczywac. A co do chodzenia do kosciola, eeeh to nie taki kosciol typowy. Ja kosciolow nie lubie. Swietny ksiadz polak, zgromadza wszystkie duszyczki, ma taka ala wille i tam przystosowali to na msze. A ludzie sa roznych narodowosci , wiec spotkania i msze sa prowadzone czasami w 5-6 jezykach. Rewelacja. I tez nie czesto chodze to zalezy, od nastroju. Jutro ide wieczorkiem. milo jest zobaczyc tych ludzi. Dluga to historia...Tutaj na obczyznie to troche inaczej wyglada.... Pamietam z dziecinstwa ,ze moja mam nadziewala metalowa koncowke od sznurowki , na taki patyczek, i potem cieklym woskiem sie malowalo wzorki na jajkach a potem gotowalao te jajka np w cebuli, albo w skorkach od buraka, i na koncu zdrapywalo ten wosk i sliczne bialutkie wzorki zostaly. Jeszcze sie drapalo delikatnie w jajkach chyba zyletka. Eeehhh to byly czasy. U mnie juz lato pelnia , goraco jest i bedzie. W dzien nie ma mniej niz 30 stopni i caly czas rosnie. I tak bedzie kilka dlugich miesiecy, wiec moja szafa to kilka par krotkich spodenek , kilka podkoszulek i tyle, klapki i sandaly . Marzy mi sie wygrac w totka i miec dom z ogrodkiem......marzenia .....Postanowilam wreszcie garnac ten domowy chaos, kurcze ale zapuscilam dom,az sie sama dziwie. Tylko w wynajmowanym mieszkanku to szkoda inwestowac, i tak to taka ruina, ze ho ho. I nie mam tu zadnych szfek, a kupic to majatek, wymyslilam ,ze kupie kolejne plastikowe szuflady, potem zawsze sie przydadza. Ja mam swoje pierdolki , a poza tym to glownie ksiazki i filmy dvd. To moja pasja filmy i ksiazki. Chore hobby. I jeszcze bardzo lubie psy, kotow nie znosze. Juz mialam w domu hodowle slimakow, rybki, szczura, i kota i inne przybledy , bo ja bylam taka osiedlowa "mama ratuj". U mnie zawsze drzwi byly otwarte i dzieciaki wpadaly z problemami, a pic , a rece brudne , a znalezli kota, ptaszka itp, a rower sie zepsul, ajaj jak berety. Zrzucalam z okna prazonoa kukurudze w mikrofali robilam, mile to , dzieciaki mnie lubia choc ja tak za bardzo sie do dzieci nie garne. Ostatnie dwa sezony, przez prace malo bylam w domu, czesto wyjezdzalam, wiec sie to juz pozmienialo. No dobra dziewczynki milego pichcenia , gotowania i jedzenia. Papatki, cieplutkie i sloneczne swiateczne pozdrowionka🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rejs no tak! - mój ulubiony film :) a ten tekst często mówi Bałtroczyk na kabaretach. Te naklejki - fajny pomysł, poszukam w papierniczym i wymyśliłam jeszcze wstążki naklejane na około na jajka oraz jakieś wzory z bibuły, które młodemu powycinam a on ponakleja. Co do ilości gości - to ja jak robię swoje urodziny, męża czy dziecka to mam w domu imprezę na przeszło 20 osób! Tjulip - nie trza ci kursów ZEN - wpadnij do mnie, kurs gastronomii dla wojska za jedyne 3,5zł + VAT w promocji dnia! :D Rodzina liczna, da się to ogarnąć, ale cały dzień praktycznie przy garach. Jest roboty nie oszukujmy się, a ja nie mogę nawet skrócić tej listy gości, bo to sami najbliżsi - rodzice, rodzeństwo z rodzinami, a szwagierka to już ma 2 wnuków! W sumie cieszę się bo to są imprezy gdzie zbiera się cała rodzina, można pogadać, pośmiać się :) tylko w tym roku nie wiem jak podejść do sprawy-niedługo mam urodziny, a szwagierka ma focha od jakiegoś czasu nie wiadomo na co. Zaproszę, ale nie będą się przejmować jej humorami, innej rady nie ma. Jakby człowiek wszystkimi i wszystkim sie przejmował to by zwariował :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobrietta, w mojej "dziupli" musiałabym zorganizować siedzenie po turecku i wyżerkę z podłogi (jakkolwiek to brzmi). Może kiedyś, tak bardzo bardzo kiedyś, jeśli uda nam się zmienić mieszkanie na coś większego to kto wie. Zresztą u mnie w kategorii "nie cierpię," gotowanie jest w top 10 więc sama rozumiesz, że do takich imprez mi nie spieszno. Po lekturze tych nastu stron forum dowiedziałam się, że (poprawcie mnie jeśli źle zapamiętałam) Ty Kobrietta i chyba Asiamt planujecie drugą ciążę, tak? Ja też ostatnimi czasy rozważałam powiększenie rodziny, ale chyba się nie zdecydujemy. Powodów jest wiele i choć może trochę żal, że syn nie będzie miał rodzeństwa, to jednak zostaniemy przy opcji 2+1.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tjulip tak staram się o drugie dziecko, w sumie to od roku bez efektu. Biorę leki hormonalne, tarczyca, insulinooporność. Nie poddaje się. Z pierwszym tez nie było łatwo, ale się udało! Po latach bezskutecznej walki, trafiłam na super gina - to on mi pomógł ;) teraz też jestem pod jego fachową opieką. Czeka mnie właśnie wizyta w kwietniu, zobaczę co powie. Ja bym strasznie chciała mieć jeszcze choć jedno dziecko, mam w sobie tyle miłości, że muszę nią jeszcze kogoś obdzielić :) Pragnęliśmy docelowo troje, ale widzisz jak się chce to nic z tego. Gdyby nie te problemy pewnie miałabym już swoją wymarzoną trójeczkę,..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej spełnione!!! tjulip witaj w naszych skromnych progach, widzę, ze grono nam się poszerza, chociaż faktycznie np. despina coś zamilkła, może dogaduje się z mężem, a może wyjechała na dłuższy urlop a mnie właśnie mężulek wnerwił siedzi w robocie i świętuje z szefami, no a w domu czekają porządki i zakupy twierdzi niby , ze tylko symbolicznie, ale karierę musi robić i szef go poprosił o towarzystwo w tym świetowaniu, no zobaczymy czy nie za bardzo poświętuje nie jest z tych pijaków, ale mnie już telepie, chociaż to jego uczestniczenie w niektórych imprezach faktycznie przyniosło efekty, ale.... ja zawsze muszę pogderać wtedy oj mama ale będzie u Ciebie luda, ho ho, chyba bym padła jak Ci napisałam, my zostajemy sami na święta, będziemy odpoczywać i jeść, a we wtorek do pracy i po świętach a co do dzieci, to tak, planujemy z moim pijakiem drugie, ale jak nam wyjdzie to zobaczymy boję si troche, bo wiek już nie ten i boję sie problemów po narodzinach, tzn. czy dzieciątko będzie zdrowe po tych naszych poprzednich doświadczeniach, ale kto nie ryzykuje ten nic podobno nie ma,tylko tu ryzyko jest wiadomo jakie no i będzie pewnie cc, a ja pękam jak pomyślę o zastrzyku w kręgosłup, ale sn sobie nie wyobrazam, taka ze mnie panikara dziewczynki, gdybym do świąt tu nie zajrzała to życzę Wam wszystkiego co najlepsze, spełnienia marzeń, które każda z Was ma jak widzę, uśmiechu na twarzy, zdrówka dla całej rodziny i mokrego dyngusika ale mam nadzieję, ze zajrzę jeszcze tu przed świętami pozdrówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dziewczyny! Ja Wam życzę,żeby zrealizowały się Wasze marzenia i plany. I dużo zdrówka dla Was i Waszych najbliższych. Poza tym mam umiarkowanie pozytywną wiadomość o Kubie. Jest możliwość,że nie ma nowych guzów,że to była zła interpretacja wyników,bo być może to stare guzy,tylko urosły. Ale to nie jest nic pewnego... bo każdy lekarz mówi co innego...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Kochane, życzę Wam wszystkiego dobrego, kolorowych jajek, uśmiechniętego barana, wesołego karpia, pysznych potraw, radości, spokoju i miłości! Niech się pełni choć jedno z waszych marzeń! :) WESOŁYCH ŚWIĄT! Monika - mam nadzieję że diagnoza jest na wyrost i nie ma wznowy. Myślami jestem z Kubusiem, modlę się za jego zdrowie. Biedne dziecko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 hej hej ja przesiedzialam caly dzien w domu, nawet nie poszlam na swieta do ksiedza, nie mialam sil. U nas juz temperatury wysokie, o polnocy jest juz 25 stopni, w dzien dobija do 40, a ja przerazona co bedzie w lecie. Juz mysle o zmianie mieszkania, albo zmianie klimy, niestety wlascicielka nie ma zamiaru tu nic inwestowac. W domu goraco jak w saunie. padam. Dobrze, ze sezon pracy sie konczy to jakos wyrobie silami, ale az brak mi jakos energii na wszystko. Pozdrawiam. Jeszcze raz milych swiat.🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×