Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kimczi

tak od soboty...

Polecane posty

Dziękuję :) Oj tam, ja też wczoraj tak średnio, bo wieczorkiem skusiłam się na garść chipsów (siostra częstowała, aż żal było nie skorzystać) i rządek czekolady, z kolei dzisiaj niby ok, bo chyba od 19 czy nawet 18 już nic nie jadłam, ale za to wcześniej się działo ! Bo tak: śniadanie I: kajzerka z serkiem i serem brie, a do tego druga bułka też w stylu kajzerki, ale podłużna z serem żółtym i serkiem (nie miałam pojęcia, że rodzice kupią chrupiące bułeczki, więc chwilę wcześniej zjadłam 2 maślane bułeczki) - tak więc śniadanie nr I ogromne śniadanie II: jagodzianka (to wina mamy, bo mi kupiła) i garść orzeszków z miodem (jednak dziś się skusiłam) A później miałam już nic nie jeść, ale średnio mi to wyszło, bo zaczęło się od jabłka, a potem 2 lody (w trakcie spaceru) i gdzieś tam po drodze jeszcze Fanta była. No i nawet dziś nie ćwiczyłam :( Chyba już odpuszczę, bo jestem zmęczona i głodna, a okres coraz bliżej (dzień zaczęłam bólem brzucha). Ale chociaż pospacerowałam 2,5 godzinki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jak dzisiaj? U mnie zaczęło się nawet dobrze, planowo, ale okres wszystko zepsuł. Ciągle boli mnie brzuch, nic mi się nie chce, wiecznie coś jem, a ćwiczenia zdecydowanie odpadają. I tak zaliczyłam dziś rano bułkę (ze smalcem :o - jakoś tak mnie naszło, ale bez szału, a druga połówka z mięsem gotowanym), a później banana, baaardzo malutki kawałek sernika z żurawiną, a następnie deser tiramisu. Później zjadłam obiad (2 małe kawałki ryby smażonej, trochę puree i marchewki gotowanej z kalarepą). No i miał być już koniec, ale tak sobie siedzę, powiedzmy, że się uczę i miałam straszną ochotę na coś słodkiego, to zjadłam takiego kruchego wafelka z karmelem, po czym stwierdziłam, że nadal mam ochotę na coś słodkiego i zjadłam kolejnego wafelka :( Obiecałam sobie już dziś wytrwać bez jedzenia, ale czuję, ze będzie ciężko, szczególnie, że mama ugotowała ogórkową... Ehh niech już się ten okres skończy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! Ojjj tak okres jest demotywujacy... Jednak wiem, ze po prostu wtedy ciezko jest sie powstrzymac. Nie martw sie, bo ja tez w tym tygodniu kilka razy poleglam. Ja dzisiaj w miare ok. Sniad: kanapka z pomidorem 2sniad- jogurt 3sniad- kanapka z ogorkiem obiad- zjadlam dopiero przed chwila, bo po przyjsciu z pracy bylam tak zmeczona, ze polozylam sie spac. Dzis na obiad makaron ze szpinakiem, pomidorami z puszki, winem i krewetkami. Z racji tego, ze do sosu dodaje sie 2lyzki masla nie pospypywalam juz tego serem. Z jednej strony szkoda mi, ze jem tak pozno, ale z drugiej- kiedys trzeba. W ciagu dnia i tak nie zjadlam olbrzymiej ilosci kalorii. Porcje obiadowe tez jem mniejsze, wiec wydaje mi sie, ze tragedii nie ma. Papryczka- damy rade :) Byle tylko zaczal sie okres. Mnie brzuch na 100% bedzie bolal jutro lub w nocy. Mam nadzieje, ze jednak po piatku wszystko wroci do normy. P.S. Ciesze sie, ze nasz topik dalej funkcjonuje. To jest na prawde pomocne, nawet jesli nie ma wielu osob :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomózcie mi
po odchudzaniu na brzuchu mam taka skore jakby zmieta czym to smarowac znacie jakis dobry krem z apteki ? ona jest taka pomarszczona przy wciagnieciu brzucha ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kimczi ! - gdzie Ty pracujesz, że nawet 3. maja nie masz wolnego? :o A okres dziś mi się zaczął, więc przypuszczam, że gorzej być nie może, bo pierwszy (no i jeszcze drugi) dzień są zwykle najgorsze do przetrwania. Co do mojego postanowienia o zakończeniu dzisiejszego dnia na tych wafelkach - nie udało się. Dosłownie przed chwilą zjadłam miseczkę zupy ogórkowej. Tak myślę, żeby chociaż trochę poćwiczyć, ale z tym bólem brzucha ledwo się ruszam, może wieczorem będzie lepiej - muszę liczyć, że samo przejdzie, bo mimo nafaszerowania tabletkami wciąż nie odpuszcza. Też się cieszę, że jednak topik funkcjonuje. Szkoda tylko, że coraz mniej osób, bo nawet BIZONICY dawno nie widziałam, a i nowa koleżanka annmarry się nie pojawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! Wiesz co ja nie mieszkam w Polce i tutaj 3 maja nie obchodzi sie zadnego swieta (ale za to inne dni sa wolne :) ) Zupa ogorkowa az tak duzo kalorii nie ma, taka ciepla miskeczka moze pomoze Ci na brzuch. Nie przejmuj sie juz dzis odpocznij sobie, a jutro lub w sobote bedzie lepiej zarowno u Ciebie jak i u mnie :) Szkoda, ze dziewczyny zniknely, ale mam nadzieje, ze sie jeszcze pojawia :) Do jutra i trzymaj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć ! Dzisiaj u mnie zdecydowanie lepiej. Dzisiejsze menu: śniadanie I (zjadłam dość późno, więc na trochę mi wystarczyło): jajecznica bez dodatków (poza przyprawami), bułka grahamka z masłem i latte waniliowe. śniadanie II: jogurt orzechowy przekąska: 2 croissanty maślane (nie mogłam sobie odmówić) i miseczka truskawek Na dziś planuję jeszcze tylko kawałek arbuza. Poza tym zaliczyłam już ćwiczenia na brzuch, a przede mną jogging - mam nadzieję, że dziś się wezmę. Ale za to okazało się, że rowerka mi ani nie naprawią, ani nie wymienią, oddali pieniądze i po sprawie, a ja nie mam na czym ćwiczyć. Ale na szczęście w przyszłym tygodniu jadę po rower od siostry, więc chociaż na czas letni nie będę siedziała bezczynnie, a może w międzyczasie kupię coś nowego :) A muszę się pochwalić, że wczoraj wieczorem zmobilizowałam się jednak do kilku ćwiczeń na brzuch, mimo bólu :) Mam nadzieję, że u Ciebie równie dobrze? I oczywiście u innych dziewczyn, jeśli tu jeszcze zaglądają, również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! Uuu gratuluje wczorajszych cwiczen!!! Podziwiam Twoj zapal :) Ja dzis mialam w planie stepper, ale okres mi to uniemozliwil. Jednak z racji tego, ze dzis skonczylam wczesniej posprzatalam caly dom i zrobilam zakupy, wiec jakas forma ruchu byla heh :) Jesli chodzi o menu to poki co zjadlam baaardzo malo: sniad- kanapka z pomidorem 2sniad- jablko 3sniad- kanapka z ogorkiem Do tej pory tylko tyle, ale na prawde nie mialam ochoty na jedzenie. Musze cos jednak zjesc i jeszcze nie wiem czy bedzie to wczorajszy obiad czy cos innego. O podjadanie sie nie boje, bo na szczescie nie mam w domu nic slodkiego, slonego i czegokolwiek po czym moglabym miec wyrzuty sumienia :) Fajnie, ze bedziesz miec rowerek. Do jutra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! Wpadlam jeszcze na chwile. Jednak zjadlam ten makaron. Myslalam, ze w sumie nie starczy, a jednak mala porcja zostala :) Jedyne co mi nie pasuje to fakt, ze jest juz 21.30, ale z drugiej strony to co zjadlam do tej pory to stanowczo za malo. Nie chce byc ospala, zmeczona z powodu braku kalorii. Z drugiej strony na pewno nie pojde spac przed 24, wiec jakby nie patrzec posilek zjedzony 2-3h przed snem :) Do jutra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmobilizowałam się jednak do biegania, ale po 20 min z powrotem byłam w domku, bo mi się dłużej biegać nie chciało - i tak składam sobie pokłon, że się ruszyłam, bo tak bardzo nie chciało mi się dziś biegać, że już same buty zakładałam 15 minut :D Ale za to na arbuzie jedzenia nie skończyłam - jako, że zabrałam się teraz za naukę musiałam coś przegryźć, a pod ręką miałam tylko te nieszczęsne, kaloryczne orzeszki z miodem, ale na szczęście resztka, więc nie powinny aż tak rzutować na moją wagę :) Tak więc jak widzisz nie Ty jedyna "obżerasz się" o 21:30 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! Papryczkachili- gratulacje!!! ojj wiem wiem jak to jest z zaladaniem butow 15 min. Niby zakladasz, ale tak na prawde czekasz na jakies zbawienie losu np. deszcz :) Fajnie, ze sie "zmusilas" Mimo drugiego dnia okresu postanowilam wejsc na wage. Najpierw nie bylam do konca przekonana, ale ciekawosc wziela gore i jestem w szoku... Waga pokazala mi 50,5kg!!!!!! Dla mnie byl to olbrzymi szok, bo na prawde nie odczuwam stosowania diety, a i z cwiczeniami idzie kiepsko. Jedyne co chce zrobic to wymodelowac sylwetke, zeby wygladala troche ladniej, bo mimo chudniecia boczki, troche brzucha i moje uda pozostaly. Niestety jestem swiadoma, ze sama dieta nic nie zdzialam i potrzebuje cwiczen.. echh... Moje dzisiejsze menu bylo srednie. Tylko 2 posilki, bo na wiecej nie mialam czasu. Tak wiec: rano kolo 9:00- kanapka z pomidorem i serem mozarella obiad 18:30- ryba w sosie smietanowo-koperkowym, kilka frytek i baaardzo duzo salatki z ogorka, pomidora i roznych salat. Mysle, ze dzis na tym skoncze. Sama sie sobie dziwie, ale ostatnio jakos nie mam apetytu. Najbardziej boje sie wyjazdu do Polski. Nie bylo mnie tam tyle czasu i wiem jak bedzie: mama i babcia beda mi wtykaly wszystko pod nos, bo "tam takich nie masz" :) poza tym wieczorne wyjscia ze znajomymi przy piwko itp. Mam jednak nadzieje, ze zolodek mi sie baaardzo skurczyl i go nie rozepcham :) Na szczescie moja siostra ma stepper, wiec w razie wyrzutow sumienia po prostu na niego wskocze :) Co tam u Ciebie/Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kimczi gratuluję :) U mnie jak to w sobotę - porażka. Nie wiem czemu, ale te soboty jakoś źle na mnie działają, a szczególnie z połączeniu ze stosem notatek do ogarnięcia. Ale pogodziłam się już z tym, że na razie z sobotą nie wygram. Pocieszam się, że jeszcze tylko najbliższy tydzień i wezmę się ostro za siebie - częstotliwość zaliczeń znacznie się zmniejszy, a co najważniejsze może już niedługo skończą się problemy zdrowotne :) Nie chcę zapeszać, bo to dla mnie szczególnie ważne. Generalnie ostatnio czuję i widzę, że strasznie powiększył mi się brzuch i liczę tylko na to, że to w związku z okresem i tuż po nim wszystko wróci do normy, bym mogła dalej nad nim pracować. A co do dzisiaj - zaczęło się nawet dobrze: śniadanie I: 2 kromki ciemnego pieczywa - 1 z salami, pomidorem i cebulą, 2 - jakimś pasztetem wędzonym i ketchupem śniadanie II: miseczka płatków z mlekiem No i dalej jak wzięłam się za robienie obiadu, to stwierdziłam, że zanim się ugotuje to umrę z głodu, więc zjadłam pączka. Później był obiad: malutki kawałek fileta z kurczaka z przyprawami (smażony na oliwie z oliwek), 2 ziemniaki z małą ilością masła i gotowana kapusta kiszona. No ale krótko po obiedzie (oczywiście się najadłam, nawet bardzo, ale u mnie właśnie jest tak, że im bardziej najedzona jestem tym bardziej chce mi się jeść w myśl zasady "apetyt rośnie w miarę jedzenia") pozwoliłam sobie na 4 kawałki czekolady i MilkyWaya. Na tym miałam skończyć, ale nauka mi nie szła, więc najpierw zjadłam Bakusia czekoladowego, a później wyjęłam ciastka kakaowe i oczywiście nie skończyło się na 2-3, tylko 9 :/ A na sam koniec poszłam zrobić popcorn, obejrzałam "Przepis na życie" i teraz mam nadzieję już nic nie zjeść, tylko grzecznie przystąpiłam do nauki, bez większych wyrzutów sumienia, bo jakby nie było wolę być dobrze przygotowana na chemię i mieć ją z głowy niż schudnąć 0,1 kg i męczyć się z chemią jeszcze we wrześniu (odpukać !). A tak apropo wagi to też się zważyłam i po obżarstwie było 70,2kg, ale za to przed 69,4 kg (zdecydowanie lepiej brzmi), więc mam nadzieję, że już niedługo waga z 6 na przodzie wróci na stałe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny :) u mnie 2kg mniej :) w sumie raz jest dobrze, raz srednio, ale nie narzekam :) tak surowo jak kiedys to nie potrafie sie za siebie wziąć :P zaczelam nowy sport :D przerzuciłam sie na rolki :D fajna sprawa, ale biegac tez bede jak mi sie zachce :P widze ze duzo sie tu rozpisujecie, nie mialam okazji czytac wszystkich postów. Z tego co pamietam kimczi schudla do 52kg :D gratulacje a papryczka :D?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BIZONICA---> fajnie, ze wrocilas :) Papryczka---> nie przejmuj sie. Doskonale wiem jak to jest sie uczyc i odchudzac... w parze nigdy to nie wychodzi. Na szczescie niedlugo koniec sesji i bedziesz miala caaale wakacje na prace nad soba :) Poki co chemia jest najwazniejsza :) do jutra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BIZONICa---> gratuluje jeszcze utraty 2 kg!!!! Powiem Ci, ze branie sie za siebie "surowo" rowniez odrzucilam. Za duzo razy przejechalam sie na takim odchudzaniu. Odmawialam sobie wszystkiego i pozniej nie wytrzymywalam i nadrabialam zaleglosci. Rolki super sprawa. Modeluja nogi i pupe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mi tej surowości brakuje bo czulam sie na pawde świetnie- tak lekko. U mnie nierozchodzi sie o dobór produktów tylko o ilość, bo z tym pierwszym nie mam problemów. Zbytnio nie mam czego "odrzucać" a potem rzucac sie na to bo takich rzeczy jak slodycze, fastfoody, frytki, lody itp ja po prostu na co dzień nie jem- jedynie slodycze i lody pozwole sobie na kilka w miesiącu. A u mnie wlasnie sesja i odchudzanie to cos najlepszego :D Wlasnie na poprzedniej sesji schudlam 4kg i to nie ze stresu tylko z tego ze 1) bylam zajeta, 2) nie chcialo mi sie uczyc wiec robilam wszystko zeby tylko nie to, a wiec cwiczylam codziennie brzuszki i tak zlecialo :D Dzisiaj bylam na plazy i powiem wam... normalnie sie spieklam ;O jestem cala czerwona :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BIZONICA - fajnie, że jesteś i gratuluję utraty 2kg :) No i zazdroszczę, że potrafisz schudnąć podczas sesji. Ja to zazwyczaj siedzę i więcej jem niż się uczę, ale najważniejszy efekt końcowy - jak wszystko zdam to i z wagą sobie poradzę :) Co do mojej wagi - nie ma się czym chwalić, ostatnio waha się pomiędzy 69, a 70 kg :/ kimczi - dzięki za wsparcie, wakacje i zero nauki to to, co trzyma mnie przy odchudzaniu, bo latem po prostu nie może być źle :) Co do opalania - u mnie jeszcze jakoś sezon się nie zaczął, ostatnio troszkę słońca było, ale to nie takie mega, żeby się opalić, więc mnie nie wzięło, a z kolei dziś od popołudnia ciągle leje i jest burza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale jednak jest 6 z przodu wiec cos sie ruszylo, prawda :D? no to rzeczywiscie nie ma u was slonca, ja czy jestem tutaj, czy bylam w domu na majowce to grzało niemiłosiernie :D wczoraj to samo... i mnóstwo ludzi na plaży :D mnie ogólnie przeraża sesja, choć nie bedzie tak cieżko jak w tamtym roku :) taka mam nadzieje. Tyle tego ze trzeba sie już wziąć za nauke a mi sie nie chce jak taka piekna pogoda jest :D przekichane masz z tą chemia :P ja mialam chemie zywnosci i biochemie w pierwszym roku wiec to juz za mna :P mam wprawdzie jeden podobny do chemii przedmiot, ciężki ale jakos to musi być :) ogoólnie ja na sesji mniej sie stresuje niz jak bylam w LO :) macie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\witam dziewczyny, dołączę do Was, mój topic umarł :( Na wadze dzis 52 kg i planuję zejść do 48 kg czyli mojej ulubionej wagi. Zostały 4 kg i potem utrzymanie wagi. Plan na dziś biegi i ćwiczenia i duzo wody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! surfina30--> zapraszamy!!!!!!!!!! Wczoraj niestety nie zakonczylam dnia na rybie :) Wieczorem skusilam sie na kilka ciastek, ktore jadl moj chlopak, ale juz trudno :) Dzisiaj za to robie dzien dietetyczny! :) Mimo, ze jest niedziela musze troche polatac wiec mam nadzieje, ze wszystko wroci do normy :) Postanowilam, ze do wyjazdu czyli 2 tygodnie nawet nie patrze na slodycze. Za duzo ich bylo w tym tygodniu, a nie chce zeby waga wzrosla. Surfina30 mamy podobny cel z tym, ze mi waga pozakala wczoraj 50 kg, wiec mam 2. Mam nadzieje, ze przez te 2 tygdodnie bezbolesnie uda mi sie je zrzucic. Do pozniej! A poki co biore sie za robienie sniadania, bo dopiero wstalam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! Wczoraj wieczorem mialam straszny problem z netem i nie dalo sie niestety wejsc :/ Wczorajszy dzien uplynal dobrze. Nie mialam za bardzo ochoty na jedzenie, wiec zjadlam tylko: -kanapke z pomidorem -energy drink- light (zeby nie bylo :) ) - salatka z pomidora, ogorka, papryki, roznych rodzajow salat Dzis rowniez dietetycznie czyli: - kanpka z pomidorem - jablko - kanapka z wedlina, ogorkiem i papryka - zupa pomidorowa - planuje jeszcze na kolacje zjesc jogurt. To tyle :) Trzymajcie sie i piszcie co u Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja duchem jestem z wami - dopiero w środę napiszę co u mnie, bo nauka mnie przerasta. Jeszcze gardło daje mi się we znaki, a do tego spadłam dziś ze schodów i troszkę potłukłam sobie plecy :D W każdym razie u średnio, mnie nie ma się czym chwalić - nauka wygrywa z dietą, czyli słodycze przodują, mimo iż specjalnie się nie obżeram i np. dzisiaj wyszło mi, że wchłonęłam 1500 kcal, ale to praktycznie na samych wafelkach i batonikach :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! surfina_30 ---> gratulacje!!! U mnie dzis spokojnie jesli chodzi o diete: sniad- kanapka z pasta warzywna 2sniad- jablko 3sniad- kanapka obiad- kurczak w sosie pomidorowym z brazowym ryzem Ciagle brakuje mi czasu na cwiczenia rowniez przez nauke (papryczka nie jestes sama :) ). Zanim przyjde z pracy, obiad, czasami jeszcze trzeba zrobic zakupy, nauka itp zleci mi caly dzien :/ echhh... Doba powinna byc dluzsza :) Trzymajcie sie i do jutra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Jak tam idzie dietowanie? U mnie tradycyjny zestaw sniadaniowy i na obiad grochowka (mialam na nia juz od dawna ochote :) ) trzymajcie sie i piszcie co u Was! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie w końcu ok. Po ostatnich dniach postanowiłam wrócić do ścisłej diety, bo inaczej waga się w dół nie ruszy - jest rygor, jest dieta :D Po nieudanej sobocie zapowiadała się udana niedziela, ale wszystko się popsuło. Był grill, było słodkie i kaloryczne przekąski, chociażby zwykłe paluszki - normalnie jak leży w zasięgu wzroku to się je, aż się nie skończy ! Wieczorem po tym wszystkim jeszcze się dojadałam, ciągle tłumacząc się nawałem nauki. Następnie poniedziałek - to chyba z grubsza opisałam. Generalnie bez szału - kalorycznie przyzwoicie z tym, że przegięłam z ilością słodyczy w ciągu dnia :D Wczoraj dzień był masakryczny. Niby zaczęłam dobrze, ale po południu uczyłam się chemii, ogólnie jakaś taka ospała byłam i na pół głodnego niestety nie byłam w stanie nauczyć się najprostszego wzoru, toteż ulegałam swoim zachciankom, a dodatkowo na wieczór zjadłam spory kawałek czekolady :/ W każdym razie chemia już za mną, teraz czekam tylko na wyniki. A dziś ładnie - zjadłam rano 2 paróweczki (jedna ma 55 kcal), później 2 gałki lodów w wafelki (w sumie to były sorbety, więc wątpię by miały dużo kalorii, a już od dawna za mną chodziły), następnie 2 zraziki łososiowe z nadzieniem (bardzo je lubię, a nie mam pojęcia ile mogą mieć kalorii). W międzyczasie wypiłam Nestea Light, a po powrocie do domu dużą Activię do picia i chyba nic więcej sobie nie przypominam :) Co prawda burczy mi teraz w brzuchu, ale nie mogę się ugiąć. Jedynym minusem jest brak ćwiczeń, ale za to dużo chodzę pieszo. Jutro też szykuje mi się długi spacer do siostry po rower, no a w drugą stronę już rowerem. Jak tylko na nowo skurczę żołądek i nie będzie mnie tak już ssało mam nadzieję powrócić do ćwiczeń ;) Oczywiście z rowerem czekać nie będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Papryczka doskonale Cie rozumiem, jesli chodzi o nauke i brak jedzenia, koncntracji itp. Wiadomo kiedy sie uczysz latwiej rozpakowac czekolade i jesc po kawalku, kiedy lezy obok niz isc do kuchni i cos zrobic. Sesja Ci sie niedluo konczy wiec bedzie ok :) U mnie dzis: sniad- kanapka z wedlina i pomidorem 2sniad- jogurt 3sniad- kanapka z wedlina, papryka i ogorkiem obiad- chili con care z 2 kromkami ciemnego chleba. No dzis to juz pewnie koniec :) Chodzi za mna cos slodkiego, ale musze sie powstrzymac... :) Postanowilam, ze do wyjazdu do Polski nie ruszam nic slodkiego (tak dla sprawdzenia samej siebie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mocne postanowienie masz ! Ja chyba nie dałabym rady, co najmniej raz na 2 dni muszę zjeść coś słodkiego, chociażby był to cukierek :D Co do sesji to mi się nawet ona jeszcze nie zaczęła :p Dopiero za tydzień się zaczyna, ale jakoś te sesje ostatnio mi niestraszne (w pierwszym semestrze nie pisałam żadnego egzaminu, a w tym piszę tylko 1 i przypuszczam, że gdyby dało się mieć zwolnienie z tego przedmiotu to bym je miała). A dzisiejszy dzień nawet udany - przede wszystkim dlatego, że nie zjadłam nic na wieczór, mimo ogromnej chęci, głodu i zmęczenia :) śniadanie - kromka chleba z pasztetem i ketchupem, banan śniadanie II - kawałek zapiekanej ryby przekąska - bułeczka jogurtowa, szklanka soku (miało nie być nic więcej, ale pozwoliłam sobie jeszcze na 3 żelki, 1 krówkę i małą paczuszkę chrupków orzechowych - tylko dlatego, że tak jak planowałam rano wyruszyłam pieszo do siostry, a drugą stronę rowerem, do tego w drodze mi się rozwalił, ale dałam radę dojechać do domu :D) obiad - 4 pierogi z truskawkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zważyłam się dziś rano i waga pokazała 68,6 kg !! Normalnie jestem w pozytywnym szoku, a do tego na maksa zmobilizowana :D Z ćwiczeniami tylko niestety teraz będzie problem, bo jestem troszkę obolała po wczorajszym zabiegu i uniemożliwia mi to ruch, ale coś wymyślę ;) Dziś na śniadanie zjadłam 2 paróweczki i 2 kromki chleba (z salami i wątrobianką) a do tego w nagrodę pyszne waniliowe latte :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Papryczka gratuluje!!! Ja tez zwazylam sie dzis rano i waga to 49,2kg!! Ale sie ucieszylam. Jednak zeby nie bylo za pieknie to spotkalam sie dzis z kolezanka na poszukiwania sukienki. Niestety nic nie znalazlam i na pocieszenie poszlysmy do niej gdzie raczylysmy sie chipsami i czekolada - moje postaowienie zlamane :) Pocieszam sie, ze jeden dzien to nic takiego. Niestety czuje sie tak ospala i zmeczona po tej czekoladzie, ze szok. Dzis do konca dnia juz na wodzie. Jutro mam troche zabiegany dzien, ale postaram sie znalezc czas na stepper. Musze odbic to obzarstwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×