Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kimczi

tak od soboty...

Polecane posty

annmarry - jasne, że można :) Może coś więcej o sobie? Jaki wzrost, waga, cele? kimczi - dokładnie tak jak piszesz, plusem jest to, że po takim nieplanowanym, jednorazowym obżarstwie długi czas nawet nie ma się ochoty go powtarzać :) Co do ćwiczeń ja pewnie nie dam dziś rady, bo już od rana siedzę i tworzę, wspomnianą wcześniej, pracę zaliczeniową - bylebym tylko zdążyła napisać ją do jutra, bo na razie, poza pierwszym zdaniem i wybraniem kilku fragmentów z książki, nie mam dosłownie nic, a najbardziej to chyba brak mi weny :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A więc, postanowilam coś z sobą zrobić... od jakiegoś czasu widzę ze przytylam i to sporo... ma na to wpływ kilka czynnikow: stres (zajadany czekoladą i mlekiem w tubce;) ), brak ruchu (wf sie skończyl a samej motywacji mi jakoś brak...), oprócz tego niezdrowe jedzenie, bo ostatnio zywie sie fast-foodami przez to ze nie mam kiedy zjesc normalnego obiadu to mykam w czasie zajęć na zapiekankę do pobliskiego baru, albo do Maca... w zeszłym roku schudłam z 77kg na 63 przy wzroście 175 nie było to łatwe ale Dukan zrobił swoje ;) teraz przez siedzenie na dupie (sorki za wyrażenie) i wpieprzanie tony jedzenia w środku nocy (nauka do późna) wróciłam do starej wagi (nie wiem czy można to nazwać jojo czy po prostu obżarstwem?) tak ze na chwilę obecną mam prawie 77kg i 175 wzrostu, moj cel to przynajmniej 65 czyli 12 w dół... po sukcesie z zeszłego roku wiem ze to do zrobienia bez problemu, ale jakoś mi bark motywacji i tak wąłsnie znalazłam Wasze forum i stwierdziłam ze w grupie raźniej :) mam troszke wiedzy nt dietetyki i wiem ze Dukan nie był najlepszym rozwiązaniem (zaznaczam ze odchudzałam sie pod stałą kontrolą lekarza) ale dał skutki jakich oczekiwałam ;) i w sumie nie wiem co dalej... chciałabym zrzucic to 12 kg bo wiem ze bede sie o wiele lepiej czuła (chociaz nie bede miała extra figury jeszcze) ale przynajmniej samopoczucie sie poprawi... tym bardziej ze na poczatek lipca musze byc laska :P bo do Hiszpanii sie wybieram na wakacje :) Mam nadzieje na Waszą pomoc i motywację! jakby co to ja tez służę radą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
papryczka chili- dasz rade napiszesz prace :) Wierze w Ciebie :P annmarry- witamy!!!!!!!! fajnie, ze bedzie nas wiecej. Niedawno chciala sie dolaczyc jedna forumowiczka, ale zniknela- szkoda. Fajnie, ze jestes. Dukan ma tyle zwolennikow ile przeciwnikow. Jednym pomaga innym nie, jednym szkodzi- innym pomagda. Ja osobiscie po wyprobowaniu diet dukana, kopenhaskiej, grapefruitowej, "kaszowej" i wielu wielu innych doszlam do wniosku, ze wszystkie sa siebie warte, nie nadaja sie do niczego i sa po prostu bez sensu. Nie wiem czy czytalas posty wczesniej, ale pozwole sobie napisac ponownie, ze ja stawiam na racjonalne i zdrowe odzywianie. Dlaczego? Poniewaz: 1. ograniczajac pewne produkty z powodu jakiejs diety rzucam sie na nie zaraz po jej skonczeniu. To nie chodzi nawet o slodycze, ale jesli np. mam ochote na banana, a dieta tego kategorycznie zabrania to po jej skonczeniu rzucam sie na 10 bananow i do tego dochodzi wszystko co wpadnie mi w rece, bo przeciez "i tak juz sie dzis obzarlam" 2. Szybka utrata wagi nie jest wcale czyms wspanialym. Szok dla organizmu gwarantuje efekt jojo, poza tym wiszaca skora wcale nie wyglada pieknie. Stopniowe chudniecie i dbanie o skore zaprocentuje sliczna, napieta i gladka skora. 3. Tak jak pisalam wczesniej- scisle zaplanowana dieta calkowicie odmienia nasze zyce towarzyskie. Co mam niby zrobic kiedy zaplanowane mam jakies wyjscie, wizyte kolezanki, grilla czy obiad u rodzicow? Robilam juz wiele razy z siebie idiotke, ze nie jestem glodna itp., bo myslalam tylko o tym, ze do konca diety zostaly mi 3 dni i nie moge nic zjesc. 4. Nawyki zywieniowe. To od nich trzeba zaczac. Co z tego, ze schudniemy 20 kg robiac np. diete sb scisle z ksiazka i zaleceniami skoro po jej ukonczeniu nasze nawyki wroca? Ja staram sie odzywiac przede wszystkim zdrowo, dostarczajac tym samym organizmowi wszystkich potrzebnych skladnikow, suplementow i witamin. Zauwazylam, ze podczas terazniejszej diety nie boli mnie glowa, nie mam zlego humoru, nie wypadaja mi wlosy, a paznokcie nie rozdwajaja. Poza tym musimy pamietac, ze kanapki z nutella zjedzone z kolezaka o 23 lub pizza o 22 ze znajomymi nie jest niczym strasznym. Kolejnego dnia trzeba po prostu jesc lzejsze posilki. Musimy poznac swoj orgaznim, obserwowac co lubi czego nie i jak sie "zachowuje". Jak to mowi moja mama "organizmu nie oszukasz". Ja po wielu latach walki, prob itp zgadzam sie z jej stwierdzeniem :) Zapraszamy i zycze powodzenia w walce z kg. P.S. Ja jade za 3 tygodnie na wesele i tez odkladam kupno sukienki, bo a nuz zgudbie jeszcze 2 kg :) Trzymajcie sie i do wieczora, bo pewnie sie pojawie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasttia
kimczi jaka masz diete

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasitta- juz pisze kilka slow o mojej diecie :) Zeby bylo prosciej napisze Ci po prostu co jem na konkretne posilki: sniadanie- wstaje bardzo wczesnie, dlatego tez nie mam czasu na celebrowanie sniadania, dogadzania sobie roznymi sniadaniowymi potrawami :) Najczesniej jest to pieczywo wasa lub kromka ciemnego chleba z wedlina (ja bardzo lubie wedlina drobiowa, dlatego na sniadania zawsze jem kanapke z nia). Do tego zawsze dokladam warzywa: pomidor, ogorek, papryka, rzodkiewka- to co akurat mam w domu. Na to klade jeszcze szczypiorek. przekaski: zanim wroce do domu jem 2 przekaski. Na jednej jest to zazwyczaj owoc: jablko lub kiwi. Na drugiej zazywczaj kanapka z ciemnego chleba z wedlina i warzywami. Ja praktycznie nigdy nie dodaje sera zoltego na kanapki, bo po prostu za nim nie przepadam. obiad- na obiad jem po prostu to co jest. Mieszkam z chlopakiem, wiec musze dochodzic do pewnych porozumien w kwestii jedzenia, zeby nie gotowac 2 obiadow. Jesli jest spagetti to jem po prostu mniejsza porcje (sporo mniejsza od tej co jadlam przed dieta). Jem powoli i staram sie nie doprowadzic do uczucia "najadlam sie tak, ze nie moge sie ruszyc". Jesli mamy na obiad rybe, kotlety z kurczaka itp. to wtedy ja gotuje sobie na parze. Tak samo z dodatkami. Jesli jest salatka to jesm salatke, czasem sa to warzywa na parze pomieszane z kasza itd. kolacje- z moimi kolacjami bywa rowznie. Czasami je jem, a czasami nie bardzo mam ochote. Najczescniej jest to jogurt lub warzywa z serkiem granulowanym. Ostatnio nawet doradzialam sie w tej kwestii BIZONICII ktora podrzucila mi kilka pomyslow. Oprocz jedzenia staram sie cwiczyc. Wychodzi to roznie, ale caly czas daze do regularnosci, poniewaz uwazam, ze cwiczenia sa niezbedne do wymodelowania naszej sylwetki. Chcialabym, aby weszly mi w nawyk. Poza tym coz... Czasami zdarzaja mi sie gorsze dni. Wczoraj o 22 jadlam suski, w tamtym tygodniu jakies ciasto rowniez wieczore, czy cos w mc'donadzie. Jednak przestalam sie tym przejmowac, bo wiem, ze jest to nieukniknione i tak jak pisalam wczesniej kolejnego dnia staram sie jesc lzejsze rzeczy. :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasttia
dziekuje zaraz poczytam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moge sie przy okazaji pochwalic, ze przy takim jedzeniu zrzucilam juz kilka kg i jest to najlepszy dowod na to, ze takie jedzenie daje super efekty. Chudne powoli okolo 1kg na tydzien, ale mam nadzieje, ze na dluzej i skutecznie. Poza tym na prawde daze do zmian nawykow zywieniowych. Przed rozpoczeciem diety wazylam 56-57 kg. Nie wiem dokladnie ile waze teraz, ale okolo 1,5 tygodnia temu na wadze pojawily sie 52 kg. To i tak nic, bo kiedys wazylam 65kg!!! Wygladalam jak globus, nic tylko toczyc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasttia
no fajne masz menu moze tak sprobuje :) od jutra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
polecam :) Przede wszystkim trzeba zmienic swoj tok myslenia. :) Musisz podejsc do diety jako do przyjemnosci, a nie katuszy i traumy. Dieta jest fajna sprawa- daje mozliwosc wyszukiwania nowych ciekawych potraw, mozna nauczyc sie jak "odchudzic" niektore potrawy, a jedzenie warzyw i owocow ma zbawienny wplyw nie tylko na metabolizm, ale skore, wlosy, paznokcie, samopoczuce- czyli wszystko co kazda z nas chce miec piekne :) wlasnie dlatego moim zdaniem diety nie maja sensu, bo co z tego, ze na kopenhaskiej wchudlam 5 czy 6 kg w 2 tygodnie skoro wlosy wypadaly mi garsciami przez kolejne 2 miesiace, nawyki nie zniknely, a kilogramy powrocily :) I przez pol roku nie moglam patrzec na jajka! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesitta- zachecam do fajnej diety dla siebie i jesli masz ochote do dolaczenia w naszym topicu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasttia
skonczylam kopenhaska kilka dni tyemu i szukam teraz zdrowej diety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro skonczylas kilka dni temu kopenhaska to jedyna rzecz ktora moge Ci doradzic (sama niestety tego nie zrobilam) to zwiekszanie stopniowo kalorii i obserwowania organizmu i wagi :) Bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasttia
tak jem jak na razie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to super :) jesli bedziesz jesc "Z glowa" to na pewno uda Ci sie wyjsc z diety bez dodatkowym kg, a nawet chudnac :D A ile zrzucilas jesli moge spytac i czy planujesz jeszcz utrate kg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasttia
5b kg ale mialam mało nie chce chudnac jedynie utrzymac wage

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ladny wynik :) Przeczuc sie na warzywa, owoce, racjonalne jedzonko i bedzie ok :) Wazne, zeby nie wpasc w paranoje. Ja zawsze sie odchudzalam jak nienormalna czyli albo nie jadlam praktycznie wszystkiego (makaronu, ziemniakow, slodyczy, nic smazonego) i konczylo sie koncem diety o nadrabianiem zaleglosc jedzeniowych. Teraz jest mi latwiej nie oberac sie, bo organizm ma dostarczone wszystko czego potrzebuje, wiec w ogole nie ciagnie mnie do zjedzenia 3 czekolad na raz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie! Wpadlam zdac sprawozdanie z moje dnia :) Po dzisiejszym sniadaniu- jejecznicy, z pomidorem i kromka ciemnego chleba nie bardzo chcialo mi sie jesc. Pozniej stwierdzilam, ze czas na obiad, ale jak pomyslalam o makaronie i spagetti jakos nie bardzo mam na nie ochote. W poszukiwaniu czegokolwiek odkopalam serek granulowany do ktorego zawsze podchodzilam jak do jeza. Jakos zniechecilam sie do niego po diecie Dukana, kiedy to jadlam sam ten serek codziennie i po prostu wychodzil mi bokiem. Pokroilam wiec cebule, papryke, pomidory, ogorek konserwowy i dodalam 2 lyzki serka. Zjadlam tego sporo, ale jak wiadomo zbyt duzo kalorii taka mieszanka nie ma :) Pozniej zabralam sie za cwiczenia: 50min steppera + 25 minut cwiczen. Zjadlam jeszcze jogurt i na dzis to tyle :) Dzien calkowicie udany :) Do jutra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w takiem razie oficjalnie! Od dziś zaczęłam, na początek postanowiłam w miarę szybko zrzucić troszkę, a pozniej będę myśleć nad stabilizacją (znam siebie na tyle że wiem ze jak sobie cos postanowie to nie wrócę do tego co było...) tak że startuję z tzw. Diety kosmonautow/amerykańskiej mając nadzieje ze w niedziele zobaczę na wadze jakies 72 zamiast 76 :) do tego startuje z cwiczeniami... dzis planuje godzinkę rowerka stacjonarnego... Oczywiscie niebyłabym sobą gdybym dietki troszkę nie zmodyfikowała ;) po tygodniu / względnie 2 tyg. mam w palnie program 6 niskokalorycznych posiłkow dziennie co 2 h, przez co organizm nie bedzie magazynował, bo bedzie wiedział ze dostanie jedzonko za 2 godzinki, mam nadzieje ze kosmonauci go do tego przystosują... a jeśli chodzi o dzisiejszy jadłospis: 10.00-śniadanie: kawa+serek topiony+pomidor 12.00-2 śniadanie jabłko 14.00-lunch: pomidor+jajko gotowane 16.00-obiad: 20 dag twarogu z ziołami 18.00- jakaś mini-sałatka 20.00 kieliszek winka ;) za dobre sprawowanie ;) Może być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Wlasni poczytalam sobie o diecie amerykanskiej i tak sie zastanawiam czy nie lepiej bylo by rozlozyc ja na 3 tygodnie? W artykule jest napisane, ze przez te 3 tygodnie mozna schudnac 7kg, wiec wydaje mi sie to mniejszym zlem niz 5kg w 5 tyg. Oczywiscie zrobisz jak uwazasz :) Dla mnie jest jednak troche za malo kalorii i nie wiem czy bym wytrwala :) Plany po diecie moim zdaniem sa jak najbardziej ok. Jedzenie mniejszych posilkow a czesciej na pewno jest dobrym rozwiazaniem. W sumie na tym polega moja dieta, wiec dla mnie jest to rozwiazanie idealne :) Najwazniejsze, zeby weszlo nam to w nawyk juz po osiagnieciu wymarzonej wagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę ze jak wytrwam te 3 tyg to pociągnę to przez 3 :) z tym ze nie wiem czy nie bedzie to dla mnie zbyt monotonne, tak sobie mysle zeby pozniej pozamieniac posiłki ten twaróg na np kurczaka/rybe gotowaną, pomidorka na mini-sałatkę (1/2pomidora/kilka plasterków ogórka/klika liści sałaty/ skropione cytryną/polane jogurtem+zioła/pieprz do smaku) generalnie tej sałatki jest mała miseczka mieszać można różnie, jakas papryka, czasem biały ser chudy w kostkę do smaku jak kto lubi) zamiast sera topionego rano to jogurt, czy małą porcję musli, chlebek vasa+plasterek szynki.... myślę ze będzie ok :) jak na razie to do niedzieli na amerykańskiej :) poźniej się zobaczy... Co do kaloryczności to mam nadzieje ze będzie ok, a jak bede głodna bede piła wodę i soki warzywne i cole light... to bedzie taki mały dodatek zapełniający żołądek :) dodatkowo cola pozwala mi zapomniec o słodyczch (przerobiłam na Ducanie, przetrwałam tylko dzięki coli!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem ! Wczoraj jakoś przetrwałam, ale nie był to mój wymarzony dzień, głównie dlatego, że musiałam do późna siedzieć nad tą pracą, no i ciągle coś podjadałam. W każdym razie dziś od rana nastawiłam się pozytywnie i uważam dzień, jak na razie, za udany. Moje dzisiejsze menu: śniadanie I: 2 bułeczki maślane, troszkę później jabłko śniadanie II (tu były problemy, bo nie było nic na co miałam ochotę i musiałam na szybko wymyślić coś innego, zarazem małokalorycznego i sycącego, no i coś na co miałam ochotę, ale w końcu koło 14 coś zjadłam): bułka z dynią, serek granulowany ze szczypiorkiem (całe pudełeczko - tylko ok. 160 kcal) i kinder kanapka (po prostu nie mogłam się oprzeć). Później zjadłam jeszcze kinder country (w sumie wylizałam, bo całe mi się roztopiło), 3 wafelki familijne i pół pyzy drożdżowej. Te dwie ostatnie pozycje niezamierzone, ale przeliczając zjedzone i spalone kalorie w dniu dzisiejszym uznałam, że mogę sobie jeszcze na to pozwolić :) Aha jeszcze zrobiłam sobie małą szklankę mojito (oczywiście bezalkoholowe), jakby nie było napoje też mają kalorie, dlatego podaję to w moim dzisiejszym menu. Co do spalonych kalorii to trochę się dziś nachodziłam (zamiast czekać na tramwaj między innymi), do tego ćwiczenia na brzuch 25 min i hula hop ok. 10 min, a na koniec aerobik na stepie 45 min. I oczywiście póki co się nie ważę, myślę, że dopiero po majówce nastąpi ten sądny dzień :p Dukana też kiedyś stosowałam, ale bez większego skutku, poza obrzydzeniem serkami, jogurtami, gotowanym mięsem i rybami bez smaku, do tego ciągłymi mdłościami i głodem. Szybko to zakończyłam, więc nawet nie wiem, czy coś schudłam, ale ze zbyt wielu rzeczy musiałam rezygnować, a to zdecydowanie nie dla mnie. Podobnie jak wszelkie inne diety o zachęcających nazwach, w sumie nigdy na żadnej nie wytrwałam nawet do końca, zawsze miałam ochotę na coś, czego konkretna dieta zabraniała i kończyło się nie tylko końcem diety, ale i mega obżarstwem, skutkującym niegdyś dramatycznym spadkiem motywacji. Wolę jeść co lubię, ale się ograniczać :) Co do coli light w Dukanie - pamiętam, ze stosowałam tą samą metodę, mimo że niespecjalnie lubię colę i wszelkie gazowane napoje, ale jakoś podczas stosowania Dukana się nią delektowałam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! annmary- skoro chcesz sobie urozmaicic diete to mysle, ze bedzie ok. Jak bedziesz czula sie glodna zjedz sobie wtedy taka miseczke warzyw. Nie maja zbyt duzo kalorii, a na prawde pomoga na mega burczenie w brzuchu Moj dzien byl dziwny. Dzis obchodzone jest swieto krolowej i z tej okazji organizowane sa rozne imprezy itp. Ja niestety rano musialam isc do pracy, wiec zjadlam: sniad- kanapka z wedlina 2sniad- kanpaka z wedlina, papryka okolo 14 (czyli po pracy, bo skonczylam wczesniej)- dokonczylam serek z warzywami Do tego momentu bylo wszystko ok. Pozniej cos mnie ugryzlo, wszystko zaczlo byc na nie, zaczelam odczuwac zmeczenie po wczorajszych cwiczeniach i chcialo mi sie spac (tak tak zblizaja sie "te" dni :) ). Moj chlopak wyciagnal mnie na dzien krolowej. Oczywisice nie obylo sie bez zamawiania jedzenia. Zjadlam kapsalona----> to jest cos jak kebab, tylko na talerzu lub w foremce i na spodzie sa frytki, na tym baranina, ser i warzywa. W sumie nie zjadlam tego duzo, wyjadlam wiekszosc warzyw, ale powiem Wam, ze bylo mi wszystko jedno. Po przyjsciu do domu zjadlam muffinke czekoladowa, bo byla ostatnia i jakos tak lezala i prosila sie zeby ja zjesc. Dnia za tragiczny nie uwazam. Moglo byc 100razy lepiej, ale same na pewno wiecie jak to jest przed okresem. Wszystko wkurza i mamy gdzies czy zjemy na obiad cos tlustego czy nie. Jutro wracam do normalnego jedzenia i mam nadzieje, ze moje miesnie sie zrelaksuja :) Trzymajcie sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
papryczka chili---> zazdroszcze wytrwalosci w cwiczeniach, bo mi wlasnie tego brakuje. Ale codziennie walcze ze soba pod tym wzgledem wiec trzymaj kciuki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja już zaczynam czuć ssanie w żołądku, szczególnie, że po aerobiku już nic nie jadłam, ale nie złamię się! Aż żal polegać po całym udanym dniu, poza tym właśnie dostałam maila z oceną mojej pracy i dostałam 5, co dodatkowo mnie motywuje :) Nie ukrywam, że miałam straszną ochotę na orzeszki z miodem, którymi przed chwilą częstowałam rodzinę, ale jak sobie pomyślę, że 1/3 opakowania ma prawie 600 kcal, to wolę się powstrzymać :D Oj doskonale wiem, co się dzieje, kiedy zbliżają się "te" dni, bo i u mnie już blisko. O dziwo jakoś specjalnie nie odczuwam standardowych objawów PMS, ale chęć na słodycze i rozdrażnienie dopadło mnie w week. Dodatkowo pewnie na wadze przybędzie kg, więc zdecydowanie lepiej tego nie sprawdzać. Z tymi ćwiczeniami też mi się nie chce, ale jakoś się mobilizuję właśnie wtedy, kiedy ćwiczę, bo jak nie robię nic, a w dodatku się obżeram, to uznaję, że żadne ćwiczenia nie mają sensu. Jak już z resztą jest ok, to mimo zmęczenia staram się trochę poćwiczyć i mieć to z głowy :) Nie mniej jednak trzymam kciuki, na pewno w końcu uda Ci się regularnie ćwiczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak tam dzisiaj wam idzie dziewczyny? :) U mnie ok - w sumie nieplanowany grill wpadł, po którym zdycham, ale z drugiej strony jedzonko z grilla wcale nie ma tak dużo kalorii - na pewno mniej od smażonego. Moje dzisiejsze menu: śniadanie I: 2 kromki pieczywa, jedna z serem żółtym i ketchupem, druga na pół z serkiem jakimś warzywnym i łososiowym śniadanie II: jogurt z muesli i bułeczka maślana obiad: pół kiełbasy, kaszanka i mały filecik z kurczaka (wszystko z grilla) plus trochę surówki i mojito Na dzień dzisiejszy raczej nie planuję już nic jeść, szczególnie, że nie za bardzo chciało mi się dziś ćwiczyć. Z wielkim trudem zmusiłam się do ćwiczeń na brzuch i koniec, nawet na spacer jakoś nie dałam się wyciągnąć - to na bank wina nadchodzącego okresu !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! papryczkachili---> gratuluje piatki :) Sorka, ze wczoraj nie zajrzalam, ale juz nie dalam rady. Wczorajszy dzien jedzeniowo byl tragiczny, ale... pomogl :) Rano tradycyjnie zjadlam kanapke i w pracy tez to co zwykle. Jednak w pracy tak sie wkurzylam, pozniej jeszcze musielismy jechac w kilka miejsc, wiec nawet nie weszlam do domu. Cala droge przez jakze wspanialy okres wydzieralam sie na mojego chlopaka doslownie o nic. I wiecie co on zrobil? Bez slowa skrecil do Mc' Donalda. Powiedzialam mu, ze w takim razie chce salatke z tunczykiem. Salatek nie bylo (jak sie pozniej dowiedzialam specjalnie wybral takiego malego McDonalda, bo prawdopodobnienstwo, ze sa tam salatki sa bliskie zeru) wiec zamowil mi ulubionego McSensation (kanapka z kurczakiem) i McFlurry z marsem!!!!!! Stwierdzil, ze woli sluchac, ze jestem gruba niz pretensji o nic, tak wiec doslownie zamknal mi buzie :) Dzisiaj generalnie lepiej. Sniadanie- kanapka z pomidorem 2sniad- jablko 3sniad- kanapka z wedlina obiad- zaupa pomidorowa. Nie wiem czy dzis jeszcze pocwicze, bo znow w pracy kociol i nie mam na prawde sily :/ Nie dobrze... No, ale wazne ze jedzenie dietujace :) Trzymascie sie i do jutra!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×