Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MOJA TESCIOWA NIE GOTUJE ZA DO

DZIWNE GOTOWANIE NASZYCH TEŚCIOWYCH

Polecane posty

Gość cała zadziwiona
Bardzo mnie dziwi, co piszecie o swoich teściowych. Na tym forum są głównie młodzi ludzie tzn, że teściowe są z rocznika 60 i końcówki 50. To jeszcze nie takie stare pokolenie. Tak gotował rocznik 40 i 50, tłusto, dużo i byle jak. Potem już tak nie gotowano. Nie znaczy to , że gotowano wykwintnie i jakoś przesadnie zdrowo, ale smacznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrrrrrrrrrrrrrrrrrr r
Tak wam przeszkadza gotowanie starszego pokolenia a same wcinacie gorące kubki i zupki chińskie i gotowe fast foody. No właśnie dzieci w przedszkolu nie czepią sie żadnej surówki, kaszy, ciemnego pieczywa za zupami nie przepadają a jak sie pani zapyta to co ty w domu jesz to frytki pizze zupki typu gorące kubki i inne świństwa. Może najpierw przyglądnijcie sie sobie. Tak te teściowe i mamy ochydnie gotują ale na niedziele jedziecie bo sie wam nie chce gotować i jeszcze w słoiczkch do domu zabieracie prowiant a potem obgadujecie ich za ich dobroć a hrabina synowa przyjedzie naje sie i nawet talerza po sobie nie odniesie nie wspomne już o umyciu naczyń.WSTYDZCIE SIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bratkka
wrrrrrrrrrrrrrrrrrr r - Dziewczyny, ktore pisaly te przyklady napewno nie jezdza w niedziele na obiady do tesciowych. Jesli uwazasz, ze wszystkie tesciowe dobrze gotuja to sie mylisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrrrrrrrrrrrrrrrrrr r
bratttka a skąd jesteś taka pewna że nie jeżdża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrrrrrrrrrrrrrrrrrr r
Ja wcale nie twierdze że wszystkie teściowe dobrze gotują moja też do ideałów nie należy ale nie kropie damulki i nie wypisuje na forum takich bzdur ciekawe co na to wasze mamy i teściowe może im to powiedzcie a nie wypisujecie anonimowo nagle takie odważne jesteście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O to chodzi, że w oczy nikt tego nie powie, aby nie robić tej osobie przykrości, ale anonimowo można sobie pomarudzić. :p Zauwazyłam za to, że ty chętnie innych krytykujesz nie mając o niczym pojęcia. Mój syn surówek też nie lubi, za kaszami nie przepada, ale jedzenia z torebek u mnie nie ma, pizza owszem, czasami. Ostatecznie co złego jest w pizzy raz na jakiś czas? Dla ciebie wszystko jest proste. Dziecko nie lubi jarzyn? Pewnie w domu je chińskie zupki. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cała zadziwiona- nie należy dzielić umiejętności gotowania na pokolenia. To zależy głównie od danej osoby, od tego czy miała sie gdzie nauczyć dobrze pitrasić, oczywiście wane jest też, żeby jej sie chciało. Przykład: Moja prababcia przez wiele lat jeździła na saksy, jeszcze w okolicach 1 wojny światowej. Przywiozła stamtąd mnóstwo jarzyn, nieznanych wówczas w naszej okolicy (jarmuż, szpinak, buraki,pasternak, bób). Nauczyła się też tego i owego, co przekazała swoim córkom. Moja babcia wyszła za maż za dziadka, który poza kapustą, cebulą i ziemniakami nie znał warzyw w ogóle. Druga prababcia gotowała 3-4 potrawy i starczyło. Babcia miała z nim krzyż pański, co wspominała często, próbując go nauczyć jeść surówke do obiadu :) Niemniej jednak przekonał sie wkrótce. Leal Price-Charlston 21 "Strasznie się je na wsi-wszystko takie tłuste i oby więcej się najeść." Na wsi je sie też pyszną rzodkiewkę prosto z ziemi (kto takiej spróbował to tych wodnistych sklepowych już nie kupi nigdy, to samo z kalarepą- jest to tak pyszne warzywo, ze w dzieciństwie jadłam je po obraniu jak jabłko).Ba, wolałam ją od jabłka :) jest smaczne mleko i jajka - proponuję ugotować sobie na śniadanie kiedyś- jak zdobędziecie- jajko od wiejskiej kury i takie z numerem 3 - różnica smaku (i zapachu!) gwarantowana. O pieczarkach łąkowych nie wspomnę nawet. Co do oponentów- moje dziecko nie grymasi w przedszkolu, bo ja dzieci nie mam :) . Obiadków u mamusi unikamy jak ognia- jak jesteśmy u niej w "gościach" to idziemy na pizzę, co ją cieszy bo ma mniej nielubianej roboty. Niemniej jednak wychowała tak fajnego faceta jak mój maż i należy jej sie szacun, choć gotować nie potrafi i nie lubi, co sama przyznaje. Zmywać kiedys po jakiejś kawce próbowałam (czując sie jak leń) i okazało się, że ja jestem zbyt nieporządna, odkładam gdzie nie trzeba, wycieram nie tym co trzeba, w zasadzie mniejszy dla niej problem jak to zrobi sama. W pucowaniu jest perfekcjonistką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ruda - ja do dzis jem tak kalarepę :) Za to jako koszmar z dzieciństwa wspominam zupę z liści kalarepy. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwszy raz słyszę o takiej zupie. U nas z robiło sie ewentualnie z botwinki lub szczawiu- obydwóch nie lubiłam.... messol- zawsze budziłam zdziwienie tym swoim zamiłowaniem do zupowego warzywa, dobrze, ze jest ktoś jeszcze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miumiuu
Moja już wkrótce teściowa zamieszkuje tereny wiejskie. Jak przyjeżdżamy zawsze jest: rosół - gotowany na korpusie z kurczaka, szyjce i jakiś skórach czyli sam tłuszcz. Do tego w całym garnku (ok 4 litry rosołu) pływają 2 (słownie: dwie) marchewki i to koniec tego co widać w garnku :| Oczywiście doprawione kostkami rosołowymi. Zupa podawana z zawsze rozgotowanym makaronem i mrożoną natka pietruszki mimo, że ma świeżą pietruszkę w ogródku :| drugie danie to mięso wieprzowe w sosie z mąki albo mielone (1/4 mięsa i 3/4 to bułka) czasem schabowy. A surówka to zawsze ze słoików buraczki albo 7składnikowa, raz trafiliśmy na fasolkę zieloną! Co jest dla mnie zaskakujące gdyż ma na prawdę spory ogródek warzywny i wszystko przerabia na surówki do słoików. Jak jej opowiadam, że ja na obiad gotuje np. kalafior, brokuł czy robię sałatkę z zielonej sałaty, mizerię itd to jest zaskoczona że mi się chce skoro to i tak wszystko się w żołądku miesza "smak taki sam". Ogólnie można by wiele pisać na temat jej kuchni "okolicznościowej" czyli świątecznej - bigos tylko na białej kapuście i z dodatkiem cukru, fasolka po bretońsku ociekająca tłuszczem bez żadnego przecieru pomidorowego czy koncentratu, sałatka jarzynowe z przewagą ziemniaków. Do picia zawsze najtańsze oranżady ewentualnie herbata (z jednej saszetki wychodzi duży dzban herbaty czyli wody lekko zabarwionej). Ah i jeszcze jedno na temat czystości i higieny - wraca z obory i nie ma że umyje ręce. Patelnie myje kilka razy w roku a tak przetrzymuje je z tłuszczem w piekarniku (!). Ogólnie zawsze staram się coś wymyślać żeby nie jest tam obiadków ale nie zawsze mi się to udaje. Ja gotuję zupełnie inaczej i jedzenie tam przyprawia mnie o dreszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moja teściowa robi tylko barszcz biały, którym się rzygać chce, bo ile można go razy jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logika nie boli ....
do wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr z postow powyzej, ktora napisala m. in. "Tak wam przeszkadza gotowanie starszego pokolenia a same wcinacie gorące kubki i zupki chińskie i gotowe fast foody" mozna sie chyba domyslic, ze kobiety, ktore krytykuja tesciowe i matki za byle jakie gotowanie tak nie jedza. one jedza zdrowe smaczne rzeczy, a to te matki i tesciowe foruje kostki rosolowe, swinie jako rade na wszystko, brak roznorodnosci w warzywach i przyprawach, no i ogolne bylejactwo. jeszcze nikt nie skrytykowal tutaj matki lub tesciowej za nie jedzenie zupek chinskich, albo za robienie pysznych i zdrowych sorowek :o mam wrazenie, ze osoby wsciekajace sie na krytykantki z tego topiku same sa matkami lub tesciowymi, ktore boja sie krytyki :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logika nie boli ....
osobiscie u tesciowej nie jadam, bo nie mam okazji, ale jak czasem bywam u rodzicow (raz na kilka miesiecy, bo daleko mieszkaja), to az mi ich szkoda, bo taki maja strasznie nudny repertuar zywnosciowy i zamkieci sa na to, co ich otacza. a mieszkaja w miejscu, gdzie jest dostep do wspanialej i roznorodnej zywnosci, maja na to srodki finansowe, a jedza doslownie tak, jak sie jadlo w peerelu :o no po prostu az szkoda i nie da sie za bardzo im przemowic. mam wrazenie, ze maja jakas blokade psychiczna na tema nowoczesnego i zachodniego trybu zycia, bo sami wyemigrowali na zachod u schylku peerelu, wiec czuja sentyment do kryzysowego byle jakiego jedzenia moze, a moze poczucie winy lub stracy, ze wyjechali, sama nie wiem juz jak to tlumaczyc, ale az sie serce kraje, jak widze, co oni jedza - zupy z torebki, ciagle te same warzywa, mieso to chyba tylko kurczaki albo zeberka ... nawet tego nei pisze w sensie krytyki, tylko sie zastanawiam, co ludzmi kieruje, gdy maja tak strazsnie zamkniete umysly na dobre i zdrowe odzywianie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz ja teściowa powiem
Szlag mnie trafia jak widzę moją synową, która kupuje chipsy do piwa na niedzielę, na obiad jadą do woka albo kupuja jedzenie na wagę w barze szybkiej obsługi a na drugie śniadanie bierze to świństwo actimel. Dziecku kupuje słodycze a do kawy gotowe ciasto z cukierni. Kopytka i pierogi tez kupuje w sklepie gotowe, bo jej, leniowi śmierdzacemu nie chce się zrobić w domu pierogów, bo ją mama nie nauczyła. Przyjrzyjcie się sobie, drogie synowe a potem krytykujcie wasze teściowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu ktoś tematu nie doczytał
Mato i babko! Kobiety drogie, więcej luzu. A jak się którejś nie podoba topik, niech założy swój, o fatalnym gotowaniu synowych i córek, a nawet zięciów i synów. Też chętnie poczytam co o mnie sądzi mama i teściowa :) Nie ma się co pieklić, można ten wątek potraktować jako żartobliwy przerywnik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logika nie boli ....
tesciowo z wpisu powyzej, co to napisalas o synowej jest faktycznie godne krytyki i wskazujace na jej glupote i bezmyslnosc. pewnie, niech tesciowe tez krytykuja. ale nie zloscie sie tak, tylko konkrety piszmy, tak jak pani powyzej. bo krutykujemy przeciez nie imienne osoby, tylko style zachowania, a wlascwie glownie gotowania i ogolnie odzywiania. z pewnoscia przeciez ktos, kto sam ma zly i glupi sposob odzywiania, nie krytykuje kogos innego za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość organizm odrzuca ciaze bo
DURNE BABY!!!!! UŻYJCIE MÓZGÓW!!!! nie można krytykowac gustów smakowych - jedni wola pomidorową z makaronem, inni z ryżem i nie można tego porównywac, że jedno dobre, drugie wstrętne. Rozumiem np. oburzenie, że któras teściowa używa starego tłuszczu, bo to niezdrowe - ale np. nie ma nic złego w makaronie ugotowanym w zupie; jada tak setki ludzi i to kwestia smaku i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logika nie boli ....
tutaj akurat nie krutykuje nikt gustow smakowych, tylko jakosc :) i nie zlosc sie tak na przyszlosc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz ja teściowa powiem
Taaa, zdrowe odżywianie to jedzenie nawożonych i chemicznie opryskiwanych pomidorów w styczniu albo jogurcików light. Tłuszcze są neizbędne do zycia i pozbawianie ich obecności w pożywieniu jest karygodne!! Mój ojciec jadł golonki i słoninę soloną, dozył 98 lat i zmarł ze starości a nie z chorób. A teraz co drugi człowiek choruje na raka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logika nie boli ....
tesciowo, ale przeciez nikt tu chyba nie mysli ani przez moment, ze nawozone warzywa albo jogurty light sa zdrowe, skad wyciagasz ten wniosek? naturalne tluszcze, nawet pochodzneia zwierzecego sa bardzo potrzebne dla organizmu i prawidlowej pracy mozgu, zgadza sie. ale tutej krytykuje sie osoby, ktore samym niemal tluszczem zyja, wszystko w tluszczu zatapiaja (i to pewnie mowa o tluszczu wieprzowym), ze ani to smaczne, a juz na pewno nei zdrowe. jezeli ktos dozyje setki jedzac bardzo tlusto, to albo dlatego, ze tluszcz by doskonale zrownowazony duza iloscia zielonych warzyw i produktow z pelnego ziarna, ma duzo ruchu fizycznego, albo przez przypadek ;) dawniej ludzie, tak jak np. twoj dziadek, mieli zupelnie zdrowszy tryb zycia, a przede wszystkim jedli pelnowartosciowe, naturalne pokarmy. nawet ten boczek byl o niebo zdrowszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz ja teściowa powiem
Bo syn zapiernicza żeby utrzymac rodzinę a synowa nie pracuje. Masz czelność jeszcze sugerować, żeby to on gotował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logika nie boli ....
czarna anielico, trafione w dziesiatke ;) (jako ze krytyka byla wobec faktu, jak to mamusia dziecka nie nauczy gotowac) oj, ludzie zamiast najpierw pomyslec, najpierw na siebie spojzec to ... krytykuja innych za nie robienie tego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz ja teściowa powiem
*logika nie boli Poczytaj kilka wpisów wyżej o krytyce pierogów pod wzgledem zdrowego odzywiania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logika nie boli ....
tesciowo, nie poinformowalas naprzod, ze syn pracuje, a zona nie, majac przy tym pomoc domowa. ona wiec tylko czas trwoni na rozrywke. w takiej sytuacji syn absolutnie powinien byc zwolniony w 100% z obowiazkow domowych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz ja teściowa powiem
Zmywam się stąd, macie racje. Najlepiej krytykowac innych. Drzazgę w oku innego łatwiej dojrzeć niż belkę we własnym. Nie smakuje ci żarcie u teściowej, nie jedz a nie krytykuj jaka to ona nieumna na umyśle i nie czyta ksiązek o dietach tylko przymknij dziób i siedź we własnym towarzystwie zjadaczy robaków morskich. Uszanuj jednak doświadczenie i życie drugiej osoby, bo może nie miała tyle szczęścia co ty, żeby się wykształcić i żyć w dobrobycie powiewu zachodu. Żyjcie długo i zdrowo w szczęściu i radości!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logika nie boli ....
ttesciowo, ja nie krytykowalam pierogow, tylko stwierdzilam, ze nie sa konieczne w zdrowej diecie :) zroszta pierog pierogowi nierowny. moga byc calkiem zdrowe, szczegolnie, jesli sa zrobione ze zdrowej maki, w miare nieprzetworzonych skladnikow wewnetrznych i zdrowych przypraw. a moga byc kompletnym smieciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logika nie boli ....
tesciowo, nie potrzebnie sie tak zloscisz. przeciez jezeli sama nie masz na sumieniu jakiegos zlego zachowania, to nie powinnas obawiac sie krytyki. krytyka jest konieczna dla postepu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz ja teściowa powiem
Poddam wam jeszcze kilka tematów wartych rokręcenia: dziwne ubieranie się naszych teściowych (bo nie nosi dżinsów z lycrą i nie pachnie perfumami od diora) dziwne meble w mieszkaniu mojej tesciowej (bo nie stac jej na zmiane tych z PRLu, bo musiała wychować i wykształcić 4 dzieci) dziwne buty mojej teściowej (bo nie nosi sportowych nike ani pantofelków na 16 cm obcasie) dziwne torebki naszych teściowych dziwny komputer mojej tesciowej dziwna.... itp itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×