Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

Kataru ciąg dalszy. Podobno leczony czy nie leczony trwa 7 dni. Biedny spać nawet nie może bo cały czas mu się w nosku te wstrętne gile nabierają. Walczymy dalej.Wczoraj zaserwowałam ziemniaczka z masełkiem(początki rozszerzania diety dopiero) to krzywił się jakbym mu co najmniej cytryne dawała. Słoiczki wcina z z apetytem. Iwka podziwiam Cię. Mi Igor nie pozwala zrobić nic w domu, dopiero jak zaśnie to nadrabiam, zresztą nawet chęci mi brak na eksperymentowanie w kuchni a Ty to prawdziwa Magda Gessler:)Podziwiam. Gosik jaki Twój Kornek drobniutki, nie wiem ile ma wzrostu ale na zdjęciach taka kruszynka. Fajniutki:)Mój przy nim to jak zawodnik sumo wygląda:) W zeszłym roku byłam na wczasach w Dębkach. Fajna miejscowość, taka typowo rodzinna. Same rodziny z dziećmi. Miło wspominam czas tam spędzony. Mieliśmy domek w samym centrum przy tej głównej alejce i do morza też niedaleko. W tym roku też mamy zamiar gdzieś wyjechać, ale na razie na planach się kończy bo trochę się boje wyjeżdzać gdzieś z Małym. Agnieszka gratulacje ząbka:)U nas przeżyna się górna jedynka. Mały w nocy często się budzi i płacze. A jak tam u Ciebie?Dużo jest marudzenia? Mrufka o ty napletku to wyczytałam ostatnio w "Mamo to ja".Zamówiłam sobie prenumeraty Mamo to ja, Twoje dziecko i Twój Maluszek.Bardzo ciekawe rzeczy tam piszą.Polecam. Grudniowy tato trochę krępujące Twoje pytanie. Nie sądzę żeby któraś z nas zwierzała Ci się ze swojego życia intymnego. Proponuję szczerą rozmowę z żoną. Assiula widzę że rehabilitacja chyba dużo Małemu pomogła. Sprytny ten Twój Maluszek:) Justi ja też cały czas przerabiam "ja mama Ty Igorek" ale jak narazie Mały tylko się śmieje. Czekam z utęsknieniem na pierwsze mama choćby i nieświadome:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pektynka W tej fryzurze może mi być wręcz zimno 8-@ Ale się choróbska szerzą... Trochę się boję, że moją w PL też coś dopadnie. A zapchany nosek u dzieciaczka, kt tylko noskiem jeszcze oddycha to musi być meczarnia....titucha a jak u Was? Coś zamilkłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas też jest "TATATATATA" takim piskliwym głosikiem :( a mama nie ma. Czasem Tosia mówi: "DASZ TZN. DAŚ?" takim pytającym tonem i mówi też: "IŚ - TZN IŚĆ" hehe rzecz jasna... na pewno nieświadomie :) ale fajnie to brzmi bo często w takim momencie jakby świadomie. Jeśli chodzi o ząbkowanie to przebiega wyjątkowo spokojnie, w nocy śpi a w dzień czasem się rozpłacze bez powodu, właśnie chyba przez zęby, ale to tak z 5 razy dziennie czyli można powiedzieć, że wcale. Dziewczyny, czy Wasze maluchy mają takie "chwile zadumy" ja od dwóch dni zauważyłam, że moja odlatuje czasem... leży, nie rusza się, oddycha spokojnie i ma otwarte oczy. Dziwne na nakiego malucha, nie patrzy w tv czy coś, w okno zazwyczaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnieszka ja tez byl chetnie chodzila na zajecia dla mam z dziecmi a tutaj w trojmiescie nie moge takich znalezc. Nawet w warszawie bylo ciezko, wlasciwie tylmo w dwoch miejscach znalazlam i to daleko ode mnie. Pysia, fajnie, ze tyle czytasz. I co o tych napletkach tam pisza? Bo ja tez mam sprzeczne informacji i poki co nic mu nie probuje tam odslaniac. Ale moja przyjaciola j swojego mlodszego odciaga bo sie u niego da to zrobic i tam mu sie brud zbiera. Jak wyczytasz cos wyjatkowo ciekawego na rozne tematy to pisz koniecznie! :) Moj Kornelito jest bardzo dlugi, wyrasta mi z ubranek na 80. Ale jest szczuplutki rzeczywiscie :) Natomiast ludzie oceniaja go na rok... a on przeckez nawet jeszcze nie siedzi. Chociaz wczoraj posadzilam go na kanapie tak jak na zdjeciach siedzi Tosia Justi i sobi siedzial! :) No ale to tak tylko na chwile - tez strzelilam fotke... z kotem :) Dzis kornel zlapal jedna z kocic ale to tak, ze az mnie zabolalo na sama mysl. Kocica dzielnie to zniosla, nic nie zrobila. Ona jest desperacko spragniona pieszczot, wiec podejmuje ryzyko zblizania sie do mlodego, bo on ja czasem posmyra, a czasem niestety chwyci. Justi ale my na te kaszuby to jezdzimy tak sobie gdzies w nature, a na noc do domu (chociaz moj M chcial bysmy gdzies tam spali jedna noc- dla mnie to na jedna noc jest za duzo zamieszania niz to warte). Takze my szukamy fajnego miejsca by np zrobic sobie spacer wzdluz jeziora akbo rozlozyc sie gdzies na trawce nad jeziorem bez tlumow plazowiczow :) szukamy ladnych krajobrazow po prostu. Pisalyscie o komarach - jeju jakie to szczescie, ze tu nad morzem wlasciwie ich nie ma. Sa wieczirami takie male meszki, ale niegrozne, tylko upoerdliwe. Pysia, ja rozumiem twoj lek zwiazany z wakacjami z dzieckiem - i znam ludzi, ktorzy wyjezdzaja non stop i takich, ktorzy wyjechali raz i mowia ze nigdy wiecej, dopoki dziecko nke skonczy x- lat. Na pewno trzeba sie na takim wyjezdzie dobrze zorganizowac oraz wrzucic na luz po prostu - nie byc dla siebie zbyt surowym i nie denerwowac sie. Ale nic na sile, wiadomo. U nas dzis slaba noc bo mlody padl wczoraj przed 19. Juz o 18 go wykapalismy bo widzielismy, ze jest zle. Takze pobudke mialam o 1.30 (w ogole nie slyszalam niani, moj M wstal bo ja jak kamien spalam i dopiero uslyszalam ze M sie w kuchni kreci i to mnie obudzilo) a potem przed 5!!! O 5.30 dzis bylo sniadanko (rano robie mu kaszke z owocami) - jupiiii :) litosci! Mileyo dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
terli o widzisz! kilkakrotnie miałam Was o to pytać i oczywiście alzheimer wziął górę...moja zawiesza się tak można powiedzieć od urodzenia, kilka razy dziennie. może Tośki tak mają? zawsze wtedy zastanawiam się co ona w tej ślicznej główce sobie myśli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry Mamusie Ale mamy dzis deszczowy dzień brrrr , miałam dziś zupełnie inne plany ale deszcz nie wypuszcza z mieszkania i postanowiłam zrobić sobie dzień z pidżamie z Natką i nie składać nawet łóżka. Teraz Natka przysnęła a ja mam chwilkę :) Pół nocy była duchota jak diabli i Natalka znów sie budziła kilkakrotnie na herbatkę a drugie pół nocy zrobiło sie zimno i najzwyczajniej mój Szkrabek i okropnie przemarzł , wybudził mnie dopiero budzik, Natalka co prawda już nie spała ale nawet nie płakała, wzięłam ją do Naszego łóżka i musiałam ogrzewać takie miała zimne nóżki, grubiej ubrałam i już sie boję czy sie nie przeziębi przez tą nocną akcję :( Poza tym pojawił się problem, żadna mama o tym nie pisała więc pewnie nie macie takich problemów ale u Natalka zaobserwowałam coś na zasadzie "hemoroida" :( coś jej koło odbytu wyskoczyło, taki wzgórek i tak jakby miał delikatną rankę, masakra, ciągle coś sie dzieje :( widzę że Natce to raczej nie przeszkadza ale widać ze normalne to nie jest i znów czeka nas wizyta u pediatry, w internecie jeszcze o czymś takim nie czytałam (może i dobrze bo pewnie już bym ze strachu po ścianach chodziła), a może któraś z mam wie coś na ten temat ? agnieszka gratuluję ząbka ! :) i dziękuje za chociażby próbę porady ;) masz rację ze niby lęk separacyjny to od 7 miesiąca, u nas to zdecydowanie szybciej sie zaczęło, ot wiadomo - nie idziemy podręcznikowo ;) tylko właśnie ciekawe co będzie dalej jak już taki problem mamy :( Życzę powodzenia i trzymam kciuki za pierwszy dzień w pracy, na pewno wszystko będzie dobrze :) gosik jak będziemy wybierać sie nad morze to napiszę, mam nadzieję że uda nam sie spotkać i poznać osobiście :) U nas również naśladowanie zwierzątek na czasie, książeczki uwielbiamy oglądać, "czytać" i naśladować różne dźwięki, Natalka przy kotku śmieje się a przy piesku bacznie mnie obserwuje ;) lubi też kurę i sowę :) U mojej mamy jest dużo piesków i przyznam że ogromnie Natalka nimi zainteresowana :) Oglądamy na youtube piosenki z "lulandii" - "dziadek lulka" robi u nas furorę :) polecam :) Muszę wstawić kilka fotek bo mam fajne z Naszego ślubu (ehhh muszę sie pochwalić :P) i kilka Natalki, muszę jeszcze zgrać jak siedzi pięknie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrzucilam wlasnie kilka swoich fotek :p A i jeszcze dorzuce kornela siedzacego z kotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na wypad nadmorski w okolicach Trójmiasta polecam wyspę Sobieszewo :) Byliśmy co prawda na krótko, ale trzy razy, w sezonie i wyjątkowo mało ludzi było za każdym razem. Do tego tanie żarcie i fajna plaża i jest gdzie :) Pho-ney - ja mam tą rozpiskę do rozszerzania diety przy karmieniu piersią, ale nie mam kiedy tego przepisać. Zdjęcia nie bardzo się da wkleić, bo to jest taka kserokopia z kserokopii wcześniejszej kserokopii i nic nie widać. Ta część dotycząca mm jest bardziej szczegółowa, bo doktorka mi jeszcze ręcznie dopisywała różne rzeczy w trakcie rozmowy, a do tej drugiej już nie dopisywała, bo mnie nie dotyczyło. Ale różnica jest tylko w glutenie zdaje się i jeszcze czymś jednym o ile pamiętam. Postaram się dzisiaj wrzucić tą rozpiskę nocą ;) Pysia - no ja sobie postanowiłam jeszcze w ciąży dwie rzeczy: będę dziecku czytać książeczki i gotować. No i udaje mi się to realizować. Jestem z siebie dumna :) Gotuję wieczorem, na dwa dni, jak Ania idzie spać. Na razie nie zajmuje to zbyt dużo czasu. Chociaż wczoraj było mielenie ryby i było bardziej czasochłonne. M mielił :) Wyszło tak paskudne, że mała głowa. Pieczona w folii ryba bez przypraw zmiksowana z warzywami - ohyda do kwadratu. Ale postanowiliśmy podać to danie jednak Ani, bo M słusznie zauważył, że ona ma inny smak niż my, dorośli. Awaryjnie będzie przygotowany kleik na wodzie z owocami (kleiku na mm nie chce jeść). Wczoraj był drugi dzień z buraczkami i mogę je wciągnąć na listę dań ulubionych :) Cały słoiczek zjedzony z apetytem. Przygotowałam buraczki tak jak do obiadu (gotowane w skórce, potem obrane i starte) i do tego ziemniak w mundurku plus masełko. Na prawdę smaczne wyszło. Udało mi się kupić wczoraj na bazarku maliny krajowe i zrobiłam na dzisiaj z jabłuszkiem. Ania lubi akurat ziemniaka, ale za to marchewkę muszę "przemycać" ;) Kataru szczerze współczuję. My mieliśmy zaliczony raz i to była masakra. Płacz przy czyszczeniu nosa i w ogóle. Lepiej sprawdził się taki jakby odkurzacz do nosa niż gruszka. I Juvit w kropelkach. justi - ja pracuję teoretycznie wt-pt. 9-17ta (pon. wolne) albo pon-pt 9-15 (jeśli są urlopy itp.). W ubiegłym tyg. wypadł wariant całotygodniowy a w tym krótszy :) agnieszka - gratulejszyn ząbka!!! :) My wciąż czekamy... Napiszę jeszcze potem, bo muszę popracować, he, he...! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny z tym lękiem separacyjnym to chyba nie do końca tak, zobaczcie tu, u nas się sprawdza http://www.osesek.pl/wychowanie-i-rozwoj-dziecka/rozwoj-dziecka/1214-skoki-rozwojowe-w-pierwszym-roku-zycia-niemowlecia.html 22-26 tygodni (relacje- lek separacyjny) Okres marudzenia może zacząć się już około 23 tygodnia i trwać około 4 tygodni. Typowe dla tego okresu jest na przykład to, ze dziecko źle śpi i wydaje sie mieć koszmary senne, jest nieśmiałe w stosunku do obcych, nie ma apetytu, nie chce, żeby zmieniać mu pieluchę czy ubranie. Dziecko zaczyna widzieć i rozumieć różne relacje/stosunki. Zauważa fizyczną odległość pomiędzy przedmiotami i pomiędzy ludźmi w szczególności, odległość pomiędzy nim samym a rodzicami. Ta świadomość może być dla dziecka przerażająca. Bardzo absorbująca i interesująca dla dziecka jest w tym okresie obserwacja położenia różnych rzeczy wobec siebie – rzeczy mogą być w sobie wzajemnie, na sobie, pod sobą itd. Dziecko zaczyna zauważać jak wpływać na rozwój wypadków, co robić żeby sie cos zadziało. Wyłącznik światła jest super dla tego rodzaju eksperymentów! Dziecko zaczyna zauważać, ze niektóre rzeczy/sytuacje są ze sobą związane. Np. ze klucz przekręcony w dziurce w drzwiach wejściowych oznacza, ze tata jest w domu! Fizycznie dziecko zaczyna lepiej koordynować swoje ruchy, raczkowanie idzie mu coraz lepiej. Bardzo ważne jest, by pamiętać, ze dla każdego dziecka świat relacji będzie innym – własnym- przeżyciem – całkowicie opartym na tych umiejętnościach, które dziecko zdobyło w poprzednich skokach rozwojowych. Nowe umiejętności: Siada samo Chwyta małe przedmioty za pomocą palca wskazującego i kciuka Umie uderzać dwoma przedmiotami o siebie trzymając je w oby dłoniach Wyjmuje zabawki ze skrzynki i wkłada je do skrzynki Przenosi wzrok z jednego obrazka na drugi w książce z obrazkami Obserwuje ruchy osoby, która sie dziwnie zachowuje Patrzy uważnie na szczegóły np. na metkę przyszytą do misia Naśladuje machanie raczka na pożegnanie Protestuje, gdy mama czy tata wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
super te wasze gadające maluszki, u nas repertuar samogłosek i różnych jęków i stęków się powiększa, jednak powtarzania łańcuchów sylab jeszcze nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale my też mamy się czym pochwalić - Tymek zaczyna przybierać pozycję do raczkowania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli chodzi o chwile zadumy to mój ostatnio też kilka takich miał, zwłaszcza na spacerze, gdy położony do wózeczka gapi się w budkę gondoli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misia my też oglądamy piosenki dla maluchów na Lulek tv i młody jest zafascynowany, wystarczy że usłyszy pieski małe dwa to szuka wzrokiem swojej pacynki pieska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rufka Czytałam to już wcześniej, coś w tym jest ale już zauważyłam że nie zawsze wszystko idzie tak jak "piszą", przeanalizuje to raz jeszcze, Ja też "zganiam" zachowanie Natalki na skok rozwojowy i oczywiście... ząbkowanie Gratuluję pozycji wyjściowej to raczkowania, super ! u nas podnoszenie kuperka na czasie i "chodzenie" do tyłu a raczej pełzanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas również chwile zadumy bywają, zastanawiałam sie o czym... tak Natalka duma zamyślona Przejrzałam fotki Naszych maluszków, jejku ale ślicznie dzieciątka, Tośka jest boska :) Kornel bardzooo sie zmienił ale przystojniak z niego nadal i to jaki duży ! Wstawiajcie zdjęcia , z chęcią popodziwiam gosik ale z ciebie szczypior, rzeczywiście :) ale... teraz to przynajmniej ciebie rozpoznam jak byśmy się spotkały ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosik to ten twój Kornel długaśny musi być, ile ma już "wzrostu"?, a zdjęcie z kotem megaśne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, nie wiem czy dobrze mi się kojarzy, ale czy któraś z was jest księgową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosik o napletku piszą że nie należy odciągać go ponieważ to jest zabieg bolesny i całkowicie zbędny. Do 2 roku życia napletek jest w naturalny sposób przyklejony do żołędzi. Z czasem sam się odkleja. Zwykle następuje to między 2 a 3 rokiem życia. Gdy chłopiec skończy 2 lata można delikatnie sprawdzić , czy napletek odchodzi od żołędzi.Jeśli to to raz w tygodniu (nie częściej) podczas kąpieli lekko go zsuwamy i myjemy. Jeśli jednak okaże się że napletek nadal jest do niej przyklejony, nie ściągamy go. A np. u dziewczynek nie usuwamy wydzieliny, która znajduje się między wargami sromowymi ponieważ chroni ona śluzówkę przed bakteriami. Iwka u nas też jest wielki płacz jak mu czyszczę nosek. Masakra, ja też tego nie lubię robić a Małemu to już w ogóle współczuje tych zabiegów. Dziewczyny mam problem i proszę o rady. Wróciłam niedawno od pediatry. Pojechałam żeby osłuchał mi Igora bo ten katar już 7 dzień się ciągnie i nie chcę żeby coś poważniejszego z tego wyszło. Przy okazji go zważyłam i waży 10,5kg!!!!!!!Szok normalnie. Je co 3-4godz. Nie jest przekarmiany, a zwłaszcza że karmię go piersią. Robi kupy raz na tydzień a nawet 10dni. Lekarz stwierdził że moje mleko dobrze się wchłania i dlatego też robi rzadko kupy bo moje mleko jest praktycznie bezresztkowe i zasugerował żeby przejść na butle bo wtedy Mały zacznie się częściej wypróżniać i też nie będzie tak przybierał. Rany julek boje się że Igor niedługo nie będzie mógł się ruszyć bo taki będzie gruby. Nie chce mu zaszkodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
obejrzałam! gosik jaka laska z Ciebie fju fju! ech tylko marzyć o takiej figurze! zdjęcie Kornela z kotem przednie! Kornel uroczy a Twój kot ma jakąś taką egipską aurę hmmmm... hator.... hator...hator... ;-) (jeśli kojarzycie ;-)) misia Natka jest śliczniutka! i jak pięknie rączki prostuje, wow! moja tak nie umie..a dlaczego..? i tu chórek odpowiada:..bo nie lubi na brzuszku leżeć... i jeszcze raz gratulacje z okazji ślubu i przystojnego M. ślicznie wyglądacie razem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justi, jestem jestem,, czytam was z zapałem tylko nie pisze bo wpadłam w beznadziejność. Każdy dzień taki sam jak poprzedni, obowiązki mnie przerastają, a właściwie mam czas tylko nie mam nia nic chęci, najchętniej to bym leżała i nic nie robiła, nawet jeść mi się nie chce. Zajmuję się jedynie Łucją bo muszę ale też chętnie bym sobie od niej odpoczęła. W czwartek czeka mnie wizyta u ginekologa..uhuuu czuje się jakbym co najmniej na Karaiby jechała nie na mało przyjemna wizytę. Chętnie bym wróciła do jakiegokolwiek życia towarzyskiego, do pracy cokolwiek. Luśce idą kolejne zęby bo wyjątkowo marudz i się ślinii, wszystko pcha do buzi i sobie masuje dziasłą ( oprócz gryzaków) więc stawiam że nie długo będzie miała 6… Myjemy zęby codziennie wieczorem po kaszcze. Gosik, ale z Ciebie laska jest :) prawdziwa sexy mama . Co do rolek i wózka, to mam wózek na dużych pompowanych kółkach i na dobrych resorach bo on był kupiony z myślą o polnych drogach, jest bardzo stabilny, a i trasa po której jeździłyśmy nie ma nierówności no i nie pędzę z tym wózkiem jak szalona ;) bo jednak trochę się boję. Misia, nie wiem czy ktoś ci kiedyś to mówił ale macie z M podobne rysy twarzy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny też czytałam opis skoku w necie bo zastanawiałam się czy u nas go nie ma. jesteśmy już w 28tyg i nic się u nas nie wydarzyło a z umiejętności wylistowanych sporo nam brakuje więc się wtedy (i teraz...) trochę przejęłam pysia ciężko coś radzić. ale powiem Ci tak- myślę, że z Twoim synkiem będzie jak z...każdym dorosłym- zobaczysz jak tylko zacznie się ruszać wszystko zrzuci! ponadto widziałam zdjęcia z pierwszego roku siostrzenicy m- uwierz mi, Igor to jest przy niej kruszynka! ona była PRZEOGROMNA! (aż się przestraszyłam będąc w ciąży że może moja taka też będzie). i co? jak tylko zaczęła się ruszać, siadać raczkować a przede wszystkim chodzić itp migiem wszystko zniknęło. do tej pory jest smukła jak strzała (i jest niejadkiem tak dla odmiany). może postaraj się z Igorkiem ruszać ćwiczyć? może to również odwróci jego uwagę od jedzenia..? nie wiem sama co myśleć o poradzie pediatry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justi Dziękuję bardzo, bardzo milo czyta się takie opinie :) titucha wiesz... masz rację, słyszałam to już raz od mojej chrzestnej kiedy przyjechała na Nasz ślub poznała M i stwierdziła że... mamy podobne rysy twarzy, pewnie dlatego tak trudno określić do kogo podobna jest Natalka Pysia Miałam podobną sytuację u mojej sąsiadki, póki mały Jaś nie zaczął raczkować i chodzić rósł na wielkiego kotlecika, jak tylko zaczął raczkować, ruszać się to przyrost wagi nie jest już taki jak kiedy się nie ruszał, już jest smuklejszy, także myślę że u Was też to się unormuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka niby ćwiczymy cały czas. Mamy rehabilitacje bo Mały niby ma obniżone napięcie mięśniowe, chociaż diagnoza nie jest tak na 100% pewna bo lekarz bardziej podejrzewa że Igor po prostu jest duży i ćwiczenia nie zaszkodzą. Bardziej pomogą rozruszać go. Misia śliczna z Was para, a Malutka jakie ma piękne oczy:) Ślicznie wyglądacie razem:) Tacy szczęśliwi:) Gosik już wiadomo po kim Kornel ma figurkę:) Titucha nie jesteś sama. Ja też często mam depreche. Ciągle to samo, M cały czas w pracy a na dodatek co tydzień coś nowego (jak w Lidlu). Jak nie katar, to zęby, rehabilitacja, teraz to że za szybko przybiera. Ehh załamka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pysia a rozszerzacie już dietę bo nie pamiętam? może wystarczy że zrezygnujesz z karmień w ciągu dnia, ja wprowadzając kaszkę, obiadek i owoce na początku karmiłam młodego po jedzonku jeszcze piersią,teraz już tego nie robię, i tak to u nas wyglądało ostatnio: 6.00 - pobudka - cycuś ok. 7.30 - 8.00 - drzemka (45 min do godz.) 9.00 - kaszka lub kleik do tej pory na moim mleczku, ale planuje już wprowadzać mm 11.00 - cycuś ok. 11.30 - 12.00 - drzemka (45 min do półtorej godz.) 13.00 - obiadek 15.00 - owoce, a jak nie ma ochoty to cycuś ok. 15.30 - 16.00 - spacer i w trakcie drzemka (ok 30 do 45 min) 17.00 - jeśli zjadł wcześniej owoce to cycuś, a jak nie to owoce 19.00 - kąpiel (czasami o pół godziny wcześniej gdy widzę, że jest już bardzo zmęczony) 19.30 - cycuś na noc ok 1.00 - 2.00 - cycuś myślę, że wprowadzenie stałych posiłków trochę ureguluje ilość kupek (po pewnym czasie), a co do karmienia piersią to jeśli masz możliwość to karm nawet do roku, albo i dłużej, no chyba że wracasz do pracy i nie będziesz miała możliwości łączenia mm z piersią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chociaż od dwóch dni to tą rozpiskę to ja sobie mogę wsadzić gdzieś, bo młody jest nie do zniesienia, jak już po wielkich bojach zaśnie w ciągu dnia to śpi dwie godziny lub dłużej i wszystko nam się sypie a jeśli chodzi o te skoki rozwojowe to nam się sprawdza długość ich trwania, która przekłada się na okresy nieznośnego marudzenia małego niestety c do wypunktowanych umiejętności to Tymek nie zaliczył wszystkich nawet z tego wcześniejszego skoku rozwojowego, najczęściej mogę mu odchaczyć jakąś połowę tych nowych umiejętności, ale tym się nie przejmuję, bo wiadomo, że każde dziecko rozwija się we własnym tempie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pysia "co tydzień coś nowego (jak w Lidlu)"- hahahhaha ale się urechotałam..! iwka u nas też buraczek zrobił furorę i zajmuje nr 1 na liście najpyszniejszych warzyw wg Tośki ( ja robiłam bez ziemniaczka i bez tłuszczów ale i tak smakował bo konsystencja wyszła mi super gładka). u nas jest fajnie z buraczkami bo kupuje się już ugotowane także mniej roboty jest:-) titucha ech każdy ma mola co go gryzie...gdyby nie wyjazd do PL którym żyję od zakupu biletów, pewnie bym była w drodze na oddział z drzwiami bez klamek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
qrczę, kiedy ja nadrobię te wpisy.... ;) tylko zgrubsza przeczytałam... mrufka - ja jestem księgową :) pysia - nie martw się wagą Igorka! Moja Ania też tłuściutka i się martwię trochę, ale podobno dzieci jak zaczynają chodzić, to się więcej ruszają i więcej spalają, więc waga może się zmienić. Anulec 30.04 był w górnej granicy 50 centyla (7300 g bodajże), wcześniej taki dobry 75 centyl. Kolejne ważenie w czwartek najbliższy i myślę, że będzie ponad 8 kg i 75 centyl znowu. Ona jest na mm co prawda i obwiniałam się trochę, że będzie za gruba przez to. Moja doktorka mnie uspokoiła trochę, że niektóre dzieci tak mają i to się wyrównuje po prostu, a takich maluchów NIE ODCHUDZAMY. Ja po prostu nie podaję "zapychaczy", więcej warzyw i owoców się staram dawać, bez kleików, czyli zdrowa dieta i tyle. Poza tym zauważyłam, że jak Ania mocniej tyje, to potem mocno rośnie i proporcje się zmieniają. Jeśli wzrost i waga są wyższe niż średnia, to nie ma się czym martwić :) U nas najpierw waga 75 centyl wzrost 50, a potem już obie wartości 75 centyl, następnie waga 50 a wzrost 75 centyl. podobno dzieci na piersi nie można "utuczyć" ;) mrufka - widziałam tą rozpiskę, ale Ania też nie opanowuje nawet połowy wymienionych czynności. Momenty skoków też tak średnio, zazwyczaj nieco przesunięte w czasie. misia - a te jogurciki nie są z pełnego mleka czasem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misia, ja podaje jogurciki i deserki po 6 miesiacu, Lusia je bardzo lubi i nic złego się nie dzieje. Jak was czytam to nabieram wrażenia że ja się Lusią źle opiekuje bo u was wszystko idzie tak idealnie. Na prawdę was podziwiam. Justi, ja wiem że każdy ma coś ale ja mam dośc tej stagnacji. Mam wrażenie że siedząc w domu się uwsteczniam i dziczeje. chociaż od kilku dni wróciłam do czytania książek i byłam tego tak złakniona że już przeczytałam 3. W sumie każda z nas ma nieco podobnie. Ja tylko staram się sobie powtarzać że będzie dobrze. w ogóle miałam taki piękny sen, śniło mi się że się zakochałam :) hehe jednak miłe to uczucie, bo od jakiegos czasu miłośc kojarzyła mi sie raczej z cierpieniem i zapomniałam jakie to może być00 fajne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mrufka u nas w sumie plan wygląda podobnie. Mały zaczyna dzień ok. 6 i właśnie od cycusia, a zamiast kaszek i kleików daje mu cycka. Tak co 3-4godz. ma posiłki. Z tym że w nocy często je. Nie wiem czy to z głodu, czy po prostu chce sobie pociumkać. Chyba zaczne go wodą w nocy oszukiwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×