Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
gugajnaa

zdrowy styl życia

Polecane posty

Ale cisza! melduje dzień zaczął się fatalnie i tak też się skończył Rano weszłam na wagę i pokazala 50o gr więcej,potem z rozpaczy:(:(:( wpiepszyłam 2 kawałki szarlotki powoli szykuję się na grilla więc zobaczymy jak sie dzień skończy? Wkurza mnie ta waga,tyle czasu stoję w miejscu.Drgnęlo minimalnie i spowrotem w górę ,żebym chociaż zgrzeszyła.Tak se myśle czy za mało nie jem.Sama już ne wiem co źle robie. Może ktoś coś doradzi??? menu dzisiejsze śniadanie: 15 dkg. indyka faszerowanego,2 pomidorki II śniadanie: szarlotka obiad: 5 ziemniaków z oliwą+ surówka z kiszonej kapusty podwieczorek: szarlotka kolacja: zobaczy się grillll-przygotowałam pomidory z fetą i bazylią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Piszę sama z sobą,ale to nic O wczorajszym dniu nie będę pisać ,bo skończył się masakrycznie Dziś jestem na dobrych torach.Do południa odwiedziłam giełdę towarową i zakupiłam świetny rowerek treningowy,także nic nie pozostaje jak tylko go dosiąść.Jestem mega zadowolona z tego zakupu.Miałam rowerek ale taki antyk,źle się na nim jechało,strasznie skrzypiał i denerwował domowników,nie był stabilne,nie miał pasków na pedałach....a takie niedogodności nie sprzyjają do walki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej my właśnie wrócilismy z 2h przejażdżki rowerowej i po 2 tygodniach makabrycznego obrzarstwa tymi 26km mam zamiar wrócić na dobre tory waga pewnie blisko 99 no ale na głupotę ludzką nie ma rady :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
;;rumak;;-dosiadnięty,10km,370kalorii spalone w 30 minut Oby mi to zostało we krwii na wieki wieków-amen spociłam się jak mysz,ale cieszę się,że wytrwałam Nie mogę dać plamy ,aby mąż nie marudził ,ze zakupiłam kolejny wieszak A wy gdzie się podziewacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze dzisiejsze menu: śniadanie:2 kromki chleba z pomidorem i cebulą\ II śniadanie jabło,pół kilo czereśni obiad:szaszłyk drobiowy,surówka kolacja :pół makreli nie służy mi ta rybka chyba więcej nie kupię,bekam jak....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! czesc Beatko.. 2 kawałki szarlotki to nie tak źle.. po 1. dobrze,ze nie pól blachy ;) po2. pisłałaś,ze mozna jesc na Twojej diecie ciacha..2 kawałki to nie najgorzej przeciez :) fajnie,że kupiłas sobie rowerek.. mój tez cicho chodzi..ma wygodne siodełko.. a słuzy jako wieszak i wkurzam sie tez sama na siebie..bo mieszkanie mam małe..rower stoi a raczej przestawiany jest z jednego miejsca w drugie..kasy dałam niemało za niego a nie korzystam...kurcze..człowiek to jest "niesamowite" stworzenie :) biorac pod uwage,ze nie wykorzystuje tego sprzetu to najlepiej byłoby sie go pozbyc... ;) ale mi szkooodaaaa.. moze dzis zaczne???? szukam jakiejś sensownej motywacji cały czas, która przemówi mi do rozumu... :) trza pogodac na powaznie sama ze sobą w ciszy i skupieniu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HELOŁ...:):):) Jakaś żywa dusza sie znalazła Bingo jak chcesz to ci przemówie do rozumu:):):) NA ROWER JUŻ!!! Ale tak serio to u mnie jest tak samo,po czasie zapał mija i dupa blada Dziś z rana waga pokazała 100kg,wkurw.... się i zjadłam kanapki z wędliną-a co! Zaczynam wątpić w tą metodę odżywiania,ale jeszcze sie nie poddaję,będę próbować jeszcze miesiąc jak nie będzie działac to wracam na MŻ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ja wczoraj znowu poległam :O:O:O:O były % bo przyszły koleżanki aaaaaaaaaaa brawo za rowerek i widzę, że dałaś czadu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aloo :) przepraszam za nieobecnosc, ale mialam imprezowy weekend :) w tym moje imieniny:P wiec rozumiecie, upeiklam 4 ciacha :) musze jakos nauczyc sie jesc na imprezach, bo za tydzien znow .. w zwiazku z tym oczywiscie wpylalam ciacho.. ale tez bylam na kijkach i rowerze.. no ale kurcze podziwiam, ze mozna bez maki.. i zastanawiam sie czy na pare tyg chociaz nie zrezygnowac z niej..moze tak... no dobra sprobuje nie jesc maki:) jak astralka i Beatka umieja..to moze i ja.. jsli chodzi o cukinke - albo placuszki jak mowi astralka, ale ja ostatnio robilam i dzis tez tak zrobie - kroje w plastry 0.5cm posypuje czubryca lub vegeta i zanurzam w ciescie nalesnikowym i na olej:) albo w jajku i bulce.. --------------------------------------------------- 2012.06 - 182cm/90kg cel nr 1 -> wrzesien - 84kg cel nr 2 -> zobaczymy jak pojdzie kilogramowy cel nr 1 :) cel ostateczny -> dobre nawyki do konca zycia ;) --------------------------------------------------- 2012.06 - 182cm/90kg cel nr 1 -> wrzesien - 84kg cel nr 2 -> zobaczymy jak pojdzie kilogramowy cel nr 1 :) cel ostateczny -> dobre nawyki do konca zycia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..wydaje mi sie ze jaki sie zgubilo 20kg to juz potem wooooolnooo leci w dol..i trzeba sie skupic na utrzymaniu i nei zalamywac.. bo mi ubylo 10kg..i teraz utrzymuje jak narazie..poki mnie chec znow nie wezmie... ale dobra - nie jem maki od dzis powiedzmy 3 tyg... kto ze mna? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze wlasnie do wrzesnia - tzn do celu nr 1 nie bede jesc maki ...? to pewnie by mi ubylo:P ale boje sie wykluczyc chleba bo jak sie potem rzuce.... :D a moze wykluczyc make pszenna? a razowy chleb zostawic? :) ahh.. Babeczki Babeczki... cale zycie zastanaiwac sie jak schudnac - masakra :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kto ze mna kto ze mna? Astralka i Beatka? :) Gugaaaaa moze tez? :) czy nie... czy sie rzucimy potem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz ja pisze do siebie :P :D ale dlatego ze mam chwile..bo znow nie wiem kiedy tu zagladne ;) milego dnia Babeczki u mnie dnia bez maki:P moze sie przyzwyczaje jak Wy ... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ Melduję dzisiejsze menu śniadanie: 2 kromki chleba z delmą i wędliną II śniadanie;banan,brzoskwinia z jogurtem natur. obiad: zupa kapuśniak podwieczorek: 2 jabłka kolacja: miały być placki z cukini wyszła ,mamałyga [pół cukini,kawałek papryki,2 jajka} Rowerek 30 min. zaliczone-10km

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam!! gugajnaa--dietetyk..fajnaa rzecz.. :) ja byłam w zeszłym roku.. ogólnie to sobie chwaliłam..no..poza ceną.. ;) tylko oczywiscie dietetyk nic za nas nie załatwi..jedynie da wskazówki... reszta to MOJA walka i oczywiscie wytrzymałam niecałe 2 misiące ..schudłam niecałe 10 kg..co przybrałam oczywiście potem.. ale jesli zaczne sie w koncu odchudzac to na pewno bede korzystac z rad dietetyczki aa.. minusem tez u tej dietetyczki była wizyta raz w miesiącu..jak dla mnie mogło być co 2 tygodnie..moze to dałoby wieksza mobilizacje.. dzis zaczelam jeśc co 3 goidziny ale ta chęć zjedzenia czegos pomiedzy jest dobijająca.. jak wy sobie radzicie z tym? o ile sobie radzicie ;) wogóle to czuje sie przemeczona..rozdrażniona.. łapię jakieś doły... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ;) Ja sie tak rozstroilam po tych wszystkich wyjazdach, ze masakra... Trudno mi wrocic na wlasciwe tory... Tzeba zagryzc zeby i sie nie dac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja często zagryzam zęby tylko nie na tym co trzeba :D zaraz jedziemy załatwiać kolejne sprawy po urzędach nie lubię to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aloooo :) postanowilam - nie jesc maki do 2 wrzesnia (10lecia bycia z mezczyzna mojego zycia ;) moze dojde do tych 84kg :) starsznie to bedzie trudne - ale narazie znow zapal jest:) Bingus - ja musze pic. mam dzbanek 2l i zaparzona w nim zielona herbatke lub czarna z czyms...i chleptam jak tylko cos poczuje... i czesto pomaga :) (wlasnie popijam;) drugim sposobem jest pojscie sie poruszac bo pozniej sie mniej jesc chce :D to sa jedyne moje sposoby..kto ma inne? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolina...trzeba zagryzc zeby..oj trzebaaaaaaaaaaa :) bo inaczej cale zycie zleci nad mysleniem o tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj jadlospis dzis...staralam sie trzymac: 8.30 brzoskwinia, pomidorek, salata+serek wiejski 11 - ser zolty z pomidorem+salata 13 - twarozek z dzemem z czeresni 15 - placuszki z cukinii ,ale sie az przejadlam ;/ i teraz... moze uda sie juz nic nie jesc? :) moze jakies warzywaaaa tylko.. teraz pije wode z mieta swiezo zewana i cytrynka :) moze pozniej herbatke.. moze sie udaa:) w Wy dziewczyny? jak idzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale byki wale, trzeba mialo byc a nie tzeba :D Guga, skad ja znam takie zagryzanie. Badzia, wlasnie biore sie ostro za siebie, nie chce jak prosiak wygladac ! Pycha obiad mialam- guga mi podsunela - ryz z sosem slodko - kwasnym i piersia kurczaka.... Teraz, w ta goraczke nic mi sie nie chce, ale zbieram tylek i ide moje 5 km zrobic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ahh.. ja tez mam nadzieje zaraz pokijkowac troche... wlasnie zjadlam pomidora z bulka tarta - sama wymyslilam:P troche polaczone, ale za to zjadlam to na co mialam ochote :) i juz koniec. tylko pijeeee karolina ja tez nie chce byc prosiakiem..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka laski Dziś troszkę większy ruch widzę Ja dzisiaj była trochę w kwiaciarni się wyżyć Dzionek zaliczony śniadanie: 2 parówki drobiowe,3 pl . indyka wędz. II śniadanie: lodzik,jabłko obiad: 2 bułki ziarniste z ogórkiem św. i papryką+ delma podwieczorek: 2 banany z jogurtem natur. kolacja: pół makreli,kawałek pomidorka,potem jeszcze jabłko Co do podjadania to się trzymam .Jak jem te 5 posiłków to nie czuję glodu i nie podjadam. Mało piję!!!!cholerka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny podpowiedzcie czy jeźdzć rowerkiem przed kolacją czy po? macie jakieś zasady najlepiej ponoć ćwiczyć naczczo,ale to nie dla mnie niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam;) chyba powoli dojrzewam do tego, ze "zdrowy styl życia" to JEDYNA dobra droga, jedyny dobry sposób, aby osiągnąć wymarzoną figurę, czuć się dobrze, nie mieć napadów - z tego powodu chciałabym dołączyć do Waszego topiku. Na dzień dziesiejszy ważę 85 kilogramów przy 172 cm, stosowałam juz miliony diet, chudłam i tyłam, łącznie setki kilogramów. Na własną prośbę mam makabryczne napady, przez kilka dni "trzymam dietę", później wpadam w ciąg i jem, jem, jem... Nie chcę być wychodzuonym, patykiem, nie dążę do rozmiary 34. mała 40 to to co chciałabym osiągnąć. Jeśli wprowadziłyście na topiku jakieś zasady - bardzo proszę - napiszcie. Nie dam rady przebrnąć przez te wszystkie strony. Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko "nowym";) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to chyba nie ma aż takiego znaczenia Beatko kiedy ćwiczyć na czczo chyba wcale nie ok, bo podobno przed ruchem najlepiej 2h przed zjeść węgle, z nich organizm bierze energię by spalać tłuszcze ja najczęściej ćwiczę po południu po obiedzie, lub po podwieczorku a na kolacje po ruchu białka dla odbudowy mięśni jutro na pewno idę na rower, bo dziś czekaliśmy na mechanika to też i wymówka no ale jutro już na pewno idę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Miminka nie mamy zasad, każda wnosi coś swojego a to co napisałaś o sobie to jest jak o mnie niestety mam takie same napady jedzenia i właśnie mi uświadomiłaś, że schudłam już 100 kg jakby to wszystko policzyć :O gupek, gupek, gupek to forum otwarte więc każda nowa buzia jest mile widziana :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słyszałam, że najlepiej jest ciwczyć przed sniadaniem, ale kto jest w stanie tak sobie zorganizowac dzien? Chociaz, dla chcacego nic trudnego, od niedzieli bede miala nieogranioczony dostep do rowerka stacjonarnego, mysle, ze bylabym w stanie ogarnac jakies 30 minut przed sniadaniem. Napasy niweczą wszystkie moje wysiłki, jeszcze trzy miesiace temu wazyłam 77 (udało mi sie zejsc z 89) i nagle coś we mnie pekło, kompletnie nie potrafilam sie starac. Napad gonił napad, caly czas wygladałam jakbym byla w czwartym miesiacu ciąży. Dramat. Do tego wszystkiego mam niedoczynność tarczycy, sama nie wiem, jak funkcjonują moje hormony. teraz zaczelam brac tabletki, które teoretycznie powinny pomóc mi w zrzucaniu kilogramow. Zobaczymy. Dziewczyny, jak sie motywujecie to przestrzegania zdrowych zasad? o czym myslicie, co sobie mowicie w chwilach slabosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miminika-witaj Nie ma żadnych zasad,wszystko musisz poukładać sobie w glowie,pozytywnie sie nastawić.Sama przeszłam sto tysięcy diet,całe moje życie to nic innego jak tycie i odchudzanie,tycie i odchudzanie.....Nie można sie załamywać,bo jak tylko raz pomyślisz : a tam dobrze mi z tym jak wyglądam to już odpływasz-tak mam bynajmniej ja i tyję,tyję... Teraz koniec chociaż mam jeszcze 100kg nie daję się,czuję się dobrze,nie bolą mnie już tak nogi jak przy 120kg.Ale ja jeszcze tej wadze pokażę ile ma wskazywać:):):) Smakuje mi nawet chlebek z ogórkiem czy pomidorem,kiedyś do tego jeszcze obowiązkowo była wędlina Także życzę ci powodzenia i silnej woli Prawdą jest to ,że na zakupy chodzimy najedzone.Wczoraj byłam glodna i zaliczyłam loda,ale zaliczyłam go do posiłku i musi być git. Miłego dnia laseczki do boju ,do boju:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×