Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

racjonalistka

chore agresywne dziecko na placu zabaw

Polecane posty

Gość ewe333
Wy nie porownujcie zdrowych dzieci do uposledzonych w jakims stopiu.Ja zdrowe dziecko kiedys mocno chwyciilam za rekaw i wydarlam sie na niego nazywając glosno i dobitnie rozbestionym gowniarzem i smarkaczek, terapia szokowa podzialala, a choremu dziecko co mozna zrobic? no kurna tylko matki reakcja jest tu niezbedna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jsnaj
Młodociana Piromanka no właśnie o tym mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9348938493
młodociana piromanka- no widzisz, a moje dziecko ma w tej chwili 9 lat, jak z nim idę ulica to trzymam go za jedną rękę, nie ma w ogóle opcji zeby go puścic na pół sekundy bo mógłby np. uciec na ulicę. Czasem jak ktoś przejdzie na ulicy obok nas, zwłaszcza za blisko, to on drugą ręką odpycha, albo uderza, jest to tak szybko, ze nie ma szans na reakcję. Piszesz tak, bo nie rozumiesz po prostu jak to wygląda z takim dzieckiem. Na szczęście zdarza mu się to rzadko, jak widze kogokolwiek to straram sie omijac szerokim łukiem ale łapanie ręki w locie nie zawsze sie udaje po prostu. W ogóle jest to naprawdę straszne zycie, i nie wiem jak ludzie moga byc tak bezduszni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewe333
Wy nie porownujcie zdrowych dzieci do uposledzonych w jakims stopiu.Ja zdrowe dziecko kiedys mocno chwyciilam za rekaw i wydarlam sie na niego nazywając glosno i dobitnie rozbestionym gowniarzem i smarkaczek, terapia szokowa podzialala, a choremu dziecko co mozna zrobic? no kurna tylko matki reakcja jest tu niezbedna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamietam ze w naszym
bloku byl chlopiec z zespolem downa. Nikt go niewysmiewal. Maly blok, male osiedle, jeden plac zabaw. Kupa dzieciakow. Wszyscy razem sie bawilismy z nim. Mial wspaniale dwa psiaki. Zawsze latalismy z nim i z kundelkami. Ale nie byl agresywny. Raczej taki milusi jak sobie przypomne. Ale ogolnie zadko z nami sie bawil. Zreguly rodzice zawsze z nim gdzies jezdzili na zajecia. A to na basen, jakies kursy. Troszke mu zazdroscilismy ze ma tyle fajnych zajec. A my tylko pilka i podworko. Ale to chyba wlasnie po to. Ze takie dziecko trzeba czyms zajac. Ze nie mozna puscic samopas. Wspolczoje sytuacji, nie wiem co bym zrobila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głupie gadanie, że 3 latek nie zabije swoją siłą, a jak to wytłumaczyć innemu dziecku, które przybiega z płaczem bo dostało łopatką w twarz? no sory jak dla ciebie to ok to nie ma sensu rozmawiać; my próbowaliśmy rozmawiać z matką, domyślamy się, że jest jej ciężko, ale ona nie jest rozmowna, unika kontaktu i ostatnio pokazuje swoją postawę typu-mam chore dziecko, więc mi wszystko wolno; Młodociana-taką postawę właśnie szanuję, robisz, co możesz żeby zapobiec przykrym sytuacjom, to jest zupełnie inna postawa i wtedy nie ma problemu z dogadaniem się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9348938493
Ale w jakim senscie -próbowaliście z nią rozmawiac? Tzn , że ma nie przychodzic na wspólny plac zabaw???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lela***
oj, to w końcu jakieś dziecko mu odda i mama sama stwierdzi, że na placu jest niebezpiecznie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9348938493 -> dokładnie wiem jak to wygląda z TAKIM dzieckiem, bo tyle akcji ile mi wycięła moja młodsza córka, ze starszą nigdy nie miałam. Dlatego powtórzę, że przede wszystkim opiekun powinien być kołao dziecka z problemami. Niekiedy cały czas. I wiem, że nie zawsze jest się w stanie pohamować zachowanie dziecka, ale to co innego jak opiekun/rodzic w danej chwili jest tuż obok, a co innego jak siedzi ileś metrów i tylko łaskawie się ruszy jak dziecko coś zrobi sobie lub innym. Nie uważam "wyjątkowych" dzieci za gorszych, bo przecież sama mam takie dziecko. Jest kochana, mądra, wspaniała, jest moim serduszkiem, ale ja muszę być jej "aniołem stróżem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Próbowaliśmy zagadywać, częstowaliśmy ciastkami, pytaliśmy co słychać, tak jak do siebie się odnosimy, ale ona nie chce kontaktu za bardzo, odpowiada krótko, zdawkowo i nie kontynuuje rozmowy, może nie chce, może jest zamknięta w sobie, nie wiem, nikt jej nie okazał złych emocji, zwłaszcza, że pierwsze spotkania odbyły się bez agresywnych zachowań, raczej z dziwnymi; ale po kilku nieciekawych incydentach rodzice próbowali zapytać, czy nie możnaby jakoś zapobiec takim sytuacjom itd, chcieli dać do zrozumienia, że małego trzeba bardziej pilnować, ale ona obrażonym tonem powiedziała, że nic nie poradzi bo to taka choroba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lela***
żartuję, oczywiście, ale byłam kiedyś świadkiem podobnej sytuacji; agresywny 4-latek i babcia, która sobie z nim nie radziła bił dzieci młodsze, zabierał zabawki, w końcu uderzył kiedyś starszego chłopaka i to był błąd, ponieważ dzieciak mu solidnie oddał i jeszcze parę słów prawdy wykrzyczał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lela, co innego niegrzeczny dzieciak - sama bym rozszarpała - co innego dziecko z problemami. To pierwsze wymaga solidnego wychowania i rodzice pewnie też, a to drugie odpowiedniego podejścia i nie zostawiania samopas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9348938493
młodociana piromanka- ale twoje dziecko jest upośledzone??? Bo piszesz, że wiesz, czy ty nie rozumiesz roznicy między ciężką chorobą a problemami emocjonalnymi? Mój syn ma prawie 10 lat, a w rozwoju zatrzymał się na etapie ok. 1,5 roku, i to optymistycznie licząc. Nie mówi, a jak ma ataki agresji to bije również i mnie... W szkole do której chodzi- jest to szkoła specjalna, przebywa z innymi dziecmi, które też są często nieco agresywne, czasem jeden drugiemu nabije siniaka, ale powaznych urazów jest mniej niż w szkole dla zdrowych. A w razie ataku jest taki specjalny balon, w którym unieruchamia się dziecko, zanim się nie uspokoi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja corka uderzyla kiedys
a co powiedziecie tak szczerzez bez zlosliwosci na rekacje mojej 3 letniej corki ktora przywalila 5 letniemu chlopcowi z zespolem Downa? bylo to tak ze chlopczyk dokuczal wszystkim,zabieral zabawki i zacząl sypac w oczy piachem ,i z wiaderka piach na glowe sypac, reakcja matki prawie zerowa, wkoncu moją corke ten chlopczyk drugi raz sypnal w oczy a ona go uderzyla w kark reką, oczywiscie sie nasluchamam zazalen jak ja okropnie wychowalam dziecko itd , no ale uwazam ze tu wine ponosi matka chlopca z Downem ze nic a nic nie reagowala pomimo innych rodzicow reakcji i placzu dzieci, ale tak an uboczu to z dzieckiem wlasnym tez rozmowe przeprowadzilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lela***
dorośli krępują się czasem zwrócić dorosłemu uwagę na niewłaściwe zachowanie, dzieci są bardziej szczere i bezpośrednie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9348938493
no to akurat dobrze zareagowała. W przedszkolu do którego chodził moj starszy (zdrowy) syn, był taki program walki z agresja- ze uczono dzieci , że jak jakies je uderzy, zeby oddały. POdobno się to sprawdza, ale jest jeden problem, zeby potem dziecko tego nie naduzywało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale o co tyle krzyku
jakieś pieprzenie o tolerancji, mam gdzieś, że twoje dziecko jest chore, jeśli jest agresywne, i stwarza zagrożenie dla innych dzieci, to powinno być od nich izolowane i kropka! jeśli matka nie potrafi nad nim zapanować, to TAK, niech je TRZYMA W DOMU, bo ja nie życzę sobie, żeby mój syn był narażony na bicie, plucie i inne agresywne zachowania, nad którymi nikt nie panuje! i nie widzę w tym nic złego, plac zabaw jest publiczny i nie może być tak, że chore AGRESYWNE dziecko blokuje go swoim zachowaniem zanim się oburzycie, powiem jeszcze, że najlepszy kolega z piaskownicy mojego syna ma zespół Downa, chłopaki zawsze się świetnie ze sobą bawią i dogadują, ale zrozumcie, że jest choroba i choroba, niektórych trzeba izolować i koniec, nie pozwalajacie, wasze dzieci byly terroryzowane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9348938493
no wiem, ze w tym kraju wszyscy mają innych gdzieś, to słychac, widac i czuc... :p Jedyne co widzą to siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9348938493
Ja kiedyś w przedszkolu dostałam centralnie łopatką pełną ziemi w twarz, tak że miałam na twarzy odciesnięta babkę, przerazona wychowawczyni mi to chyba z 10 minut strzepywała. Szkoda, że tamto dziecko nie było chore, zabroniliby mu przynajmniej chodzenia tam... :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9348938493 - moje dziecko ma problemy emocjonalne, ale jak już wspomniałam nie jest jeszcze zdiagnozowana do końca. Przyznaję, że nie jest to tak ciężki przypadek jak u Ciebie jednakże na tym etapie na którym jest córka obawiam się o jej samodzielną egzystencje. Fakt zrobiła postępy i np intelektualnie jest na bieżąco, ale emocjonalnie właśnie zachowuje się jak młodsze dziecko. Generalnie krążymy wokół zachowań autystycznych. Odnośnie tego co Ty piszesz, że syn bije również Ciebie jak ma ataki to właśnie jest dowód na to, że takie dziecko powinno być pod stałą opieką. Co innego gdy mama siedzi z dzieckiem w piaskownicy a ono ma atak i mama wtedy reaguje, a co innego jak takie dziecko jest pozostawione samo sobie, coś zrobi, a mama powie tylko, że to taka choroba. Powtarzam dzieci trzeba pilnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
934....a ja myślę, że to ty ciągle oceniasz wszystko przez pryzmat swojego chorego dziecka, to znaczy że np 10 dzieci ma cierpieć przez 1 chore?wszyscy mamy się dostosować do niego, wczuć w sytuację matki itd, a co z naszymi dziećmi?dlaczego mam się godzić na agresję do mojego dziecka bo tamto jest chore?każdy rodzic najpierw dba o swoje dziecko a później o inne, a co dopiero w sytuacji kiedy 1 terroryzuje 10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9348938493
ale przecież nie musicie cierpieć, wystarczy, że zmienicie nieco godziny odwiedzania tego placu zabaw, odnosze jednak wrazenie, że nie jesteś gotowa na najmniejsze poswięcenie. I w tym największy problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9348938493
Obiektywnie patrząc, to kazdy widzi tylko czubek własnego nosa, ta matka chce najlepiej dla własnego dziecka i nie ma zamiaru go zamykac jak jakieś zwierze w 4 ścianach. Wy- nie macie zamiaru znosic jego zachowań. Jest remis. Ale nie możecie wymagac od niej zeby z nim nie przychodziła, bo to plac publiczny. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to wszyscy pozostali maja sie poswiecac i dostosowywac bo jedno dziecko jest agresywne? Chyba cos nie tak.... Jego mama powinna być caly czas przy nim skoro to taka chroba. Aona olewa sprawę i wszyscy wokól maja sie dostosować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lela***
piszecie o chorych dziecku i matce, która chyba sobie średnio radzi a u mnie na osiedlu czasem jest problem z młodzieżą (chamską) na placu zabaw; specjalnie przychodzą po szkole na plac, siadają na ławkach, rozkładają się na zjeżdżalni czy karuzeli i blokują małym dzieciom możliwość zabawy jak zwracam im uwagę, to są wielce obrażeni (czasem nawet zaklną) i zrobią wielką łaskę, jeśli pozwolą maluchowi się pobawić :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
934...ale ktoś już chce to zgłosić do opieki i na policję, to ja się zastanawiałam bo dziecko chore i sentymenty, ale sąsiad, którego dziecko zostało do krwi ugryzione przez tamtego chłopca powiedział, że nie popuści. Pokłócił się z matką, ona swoje racje, że nic nie może zrobić, więc on stwierdził, że skoro nie umie się zająć dzieckiem, to niech się zajmie ktoś inny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katranka
Do Pani powyżej z numerem... Ja mogę coś niecoś powiedziec na ten temat jako siostra dziecka upośledzonego umysłowo oraz rehabilitant z zawodu... niestety, ale większość zbulwersowanych matek ma rację - nie mozna pod pretekstem tolerancji puszczać samopas agresywne dziecko, nieważne chore czy zdrowe... Wiem co mówię, nieraz oberwałam od mojego brata, który nie kontroluje emocji. np za to, że przechodziłam obok. A pretensje mamy były do mnie, że go denerwuję..:/ Niestety dziś z perspektywy czasu i doświadczenia zawodowego widzę, że to normalne. Matki sa tak zapatrzone w swoje chore dziecko, że nie stawiają mu żadnych granic, a każdy wybryk usprawiedliwiaja chorobą.. czasy sie zmieniły bardzo i społeczenstwo naprawdę jest duzo brdziej tolerancyjne niz np 26 lat temu. Ale żadna matka nie da swojemu dziecku zrobić krzywdy w imię wyższego dobra, jakim niby ma być "ukazanie tolerancji"..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lela***
i zauważam, że niektóre matki wolą udawać, że nie widzą niewłaściwego zachowania nastolatków niż zwrócić im uwagę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też błam uczona, zeby nigdy na nikogo nie podnosic ręki, chyba że zostanę uderzona. Wtedy mam oddac na tyle mocno by tej drugiej osobie nigdy już nie przyszło do głowy mnie po raz kolejny uderzyć. Tylko to może działać wśród zdrowych dzieci. A tamte mają oddać choremu dziecku, które pewnie nie zrozumie za co dlatego, że matce się nie chce usiasc przy nim blizej i zareagowac na czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9348938493
Ale tej matki nie ma z nim na placu zabaw? Czy ma trzymac je w kazdej chwili za obie ręce, zeby kogos nie uderzyło? Bo przy dziecku upośledzonym to jedyna gwarancja. Ja nie jestem zapatrzona i robię wszystko, zeby moje dziecko nikogo nie uderzyło . Ale i tak si.ę nie da. Ten kraj nic nie oferuje, dzięki Bogu ze mam własny ogród- nie zdecydowałabym się osobiscie na puszczenie dziecka chocby jeden raz na plac zabaw. bo wiem jak wygląda polska tolerancja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×