Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czarny wąs

czy to zdrada?,

Polecane posty

no to było w zeszłą sobotę :) Powiem ci że czasem zastanawiam się czy nie wyjawić prawdy tak w 100 % Ty wolałabyś wiedzieć? Wy kobiety jesteście nie sprawiedliwe bo same zdradzacie a jakbyście się o zdradzie męża dowiedziały to za drzwi byście wystawiły też tak uważasz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaRudaRuda111
ja bym sie na Twoim miejscu 100 razy zastanowila, zanim bym sie calkiem przyznala. Wierz mi, kobiety niby mowia, ze chca wiedziec, ze przeciez wybacza, a prawda jest tak, ze jak juz sie dowiedza to swiat sie wali i jest po zwiazku. A nawet jesli przetrwa, to do konca zycia bedziesz mial wypominki. Ja absolutnie nie chcialabym wiedziec, bo po co? zeby zepsuc to co jest do tej pory. A jesli to tylko przelotny seks, ktory dla niego mialby znaczenie tylko i wylacznie cielesne, bez zaangarzowania? przeciez czegos takiego nie da sie zapomniec. wybaczyc mozna, ale zawsze ma sie w pamieci to, ze druga osoba nas zdradzila. jak to mowia..czego oczy nie widza... dlatego sama tez nigdy nie przyznam sie mezowi- nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaRudaRuda111
i wole nie wiedziec, czy on ma kogogos na boku...a ma ku temu nielada okazje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaRudaRuda111
Bo Wy potraficie oddzielic seks od uczuc, a w naszym przypadku jest trudniej. Predzej zrozumiecie, ze bylo to jedynie zaspokojenie potrzeb, a nie od razu pory milosci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaRudaRuda111
* poryw milosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie niby się zgadzam z Tym co napisałaś że potrafimy bez uczuć, ale często czytam że właśnie to facet nie potrafi i się zakochuje chce mieć kochankę na wyłączność, więc pewnie i jedne i drugie strony są podatne a to zależy bardziej od człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaRudaRuda111
chyba masz racje, nie mozna tak generalizowac. Tak jak mowisz, to kwestia charakteru. A zakochac sie latwo, jesli w zwiazku brakuje czulosci. Mnie samej uczucia w pewnym momencie uciekly spod kontroli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaRudaRuda111
ja znikam :) moze jeszcze wieczorkiem tu zagladne :) pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaRudaRuda111
nooo bylo nieciekawie, nawet bardzo. jesli bedziesz pozniej to popiszemy, a teraz musze juz uciekac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zajrzałem na chwilkę bo mam okazję ;) Ruda - masz rację, ona czuje się pewnie, ale po podpuchach widzę jak reaguje, nie wybaczyłaby chyba... moze by mnie nie wyrzuciła, raczej nie, ale życie stało by się nieznośne wtedy dla obojga, zatem często przed tym ostatecznym krokiem powstrzymuje mnie to, że się kiedyś dowie... co do wiedzy to powiem jak ja to widzę... niezaleznie od tego czy ja mam usprawiedliwienie itp, patrząc z mojej strony, gdybyśmy byli zdrowym seksualnie małżeństwem i ona dawąłaby mi to czego chcę i sama czerpałaby i przydarzyłoby to się to raz... to wolałbym nie wiedzieć bo to na pewno by psuło wszystko, ale gdyby mi przyprawiała regularnie rogi to chciałbym się dowiedzieć i wywaliłbym na zbity pysk... myślę, że to samo mogą powiedzieć kobiety - pojedyncza zdrada, jakiś krótki epizod i znajdzie się życzliwy, który zniszczy wszystko... ale znów jak facet nie mając powodów do niezadowolenia regularnie zdradza to chyba taka kobieta powinna wiedzieć i go wywalić za drzwi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorzucę swoje skromne trzy grosze do tematu .Na zadane pytanie odpowiadam:tak,to zdrada.Nurtuje mnie jednak pytanie:czy kobiety same nie doprowadzają facetów do zdrady skoro nie są skłonne do takiego wyrażania uczuc jak powiem kolokwialnie:zrobienie loda. ?Gdybym była kobietą której kochany tam nie całuje i nawet nie wiedziałabym jak to smakuje to wcale nie jestem pewna czy po jakimś czasie nie zdradziłabym go. Przecież związek to nie tylko rozmowy,wzajemne pasje ale też dobry seks.Bez tego nie da sie być szczęśliwym bo seks to bardzo ważna dziedzina życia. Jak tu coś szwankuje to będzie rzutowało na całość.Zdrady nie popieram ale w takiej sytuacji trudno bronić pewnych zasad .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i nikt mi nie powie
że seks nie jest jednym z ważnych czynników dobrego małżeństwa ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wefgghjk
wiadomo że jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaRudaRuda111
john a powiedz mi, bo mnie to nurtuje...co Cie przy niej trzyma? musisz ja strasznie kochac, bo sam mowisz, ze Cie kontroluje, sprawdza, seks jest jaki jest. Odnosze wrazenie, ze sie jej troche boisz, ale moze to tylko takie moje odczucia ;) a co do wiedzy o zdradzie drugiej osoby, to w pewnym sensie musze sie z Toba zgodzic- faktycznie jesli w malzenstwie wszystko gra, seksualnie jest dobrze, obydwoje daja z siebie wszystko, a mimo to jedna z osob zdradza, to tak- wtedy ta wierna osoba powinna sie dowiedziec i zakonczyc sprawe, bo wtedy nie ma wytlumaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaRudaRuda111
polecony wracajac do tematu...pytales czy bylo ciezko z mezem skoro myslalam o kochanku... wiec powiem tak mezczyzna z ktorym sie spotykam to jest swietny czlowiek, spotykalismy sie poczatkowo czysto kolezensko, rozmawialismy, smialismy sie i tyle. Od poczatku podobalo mi sie to, ze nie slodzil mi, nie zachwycal sie mna sztucznie, nasze dyskusje chwilami byly tak zarzarte, ze zakrawaly o klotnie...i chyba to mnie w nim zafascynowalo- ze nie przytakiwal na "odczep sie", po prostu interesowalo go, co mam do powiedzenia- ja go interesowałam. Nawet nie wiem, kiedy spotkania przybraly inny obrot i ja najzwyczajniej w swiecie sie zakochalam. Ale musialam sie szybko otrzasnac, wytlumaczyc samej sobie, ze to nie ma sensu, ze przeciez sytuacja jest jasna. A moje malzenstwo...wowczas bylo naprwde zle nie tylko w sypialni, kompletnie sie nie dogadywalismy, niewiele brakowalo, a bysmy sie rozstali. Ale jak widac- nadal jestesmy razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawi mnie jak będąc zakochana w innym dałaś radę uratować małżeństwo skoro jak piszesz mało brakowało ? Mąż zaczął robić coś w tym kierunku czy Ty po prostu przytomnie podeszłaś do sprawy ? I co z Nim On coś czuł/czuje również czy dla niego sprawa jest jasna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaRudaRuda111
wiesz, wtedy to chcialam to malzenstwo zakonczyc, mialam dosc. Powiedzialam mezowi, ze chyba nie ma sensu ciagnac czegos, co nie ma racji bytu, ze moze latwiej bedzie nam osobno, skoro tak sie ze soba szarpiemy. Pamietam jak po tych slowach wyszedl z domu strzelajac drzwiami. Po czym po kilku godzinach wrocil i pierwszy raz od bardzo dawna ze soba rozmawialismy. Postanowilismy sprobowac jeszcze raz to ze soba posklejac. I nie powiem...przez jakis czas bylo swietnie, pod kazdym wzgledem...ale jak szybko przyszlo, tak szybko wrocilo do poprzedniego stanu. A czy on czuje cos do mnie...hmm, nie potrafie Ci odpowiedziec. Nigdy nie rozmawialismy o uczuciach. Tak jak ja nigdy mu nie powiedzialam, ze sie w nim jednak zakochalam, tak on tez na ten temat milczy. Nie sadze, zeby mnie kochal. Wiem , ze mu sie podobam, ze jest nam ze soba dobrze. Ale musze myslec racjonalnie. On tez ma zone, jest sporo ode mnie starszy, tu emocje nie powinny wchodzic w gre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz rozumiem dlaczego tak sie to u Ciebie potoczyło skoro piszesz, że dopiero po próbie rozstania podjęliście rozmowę, bez niej niestety musi się popsuć:( Zwłaszcza jak każdy powoli schodzi na swoją ścieżkę. Musiało być ciężko poukładać wszystko? Tak się zastanawiam pewnie teraz też nie jest najlepiej ale wszystko ratuje pocieszyciel dzięki któremu trwasz z mężem, jeżeli tak jest to niezły paradoks? Mam na myśli to iż na tyle ubarwia wspólne chwile że łatwiej ci przejść przez mękę z mężem? Jakie to jednak jebnięte że to nie w małżeństwie jest szczerość, uczucie,dbanie o drugą osobę. Z osobą zdradzającą najczęściej nie ma kłamstwa ściem, ukrywania, wszystko jest jasne i przede wszystkim nie ma takiej zazdrości,rozmawia się o wszystkim i co ciekawe jest zaufanie którego często w małżeństwie brak. Wynika z tego że to kochankowie są bardziej dojrzali i godni zaufania?.. Chyba jednak to za daleko idące wnioski :) Ale się rozpisałem od rana heh:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarny wąs
dziekuje za dyskusje ktora sie wywiazala o to mi chodzilo. ja decyzje podjalem, wedlug mojego sumienia taki wyjazdowy lodzik nic nie popsuje w moim malzenstwie, mi da troche odprezenia. a do zaangazowania sie emocjonalnego nie dojdzie bo raczej beda to panie robiące to za pieniadze. wenery tez nie roznosza sie droga ustna tak mocno, wiec od czasu do czasu damy rade. jak dobrze jest polecony, ruda, janzotwocka, klaudia36 i inni. daliscie mi wiare ze nie jestem sam z moim problemem. juz mi lepiej. pozdrawiam. czarny was ps. w dalszej dyskusji bede uczestniczyl jesli taka bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaRudaRuda111
polecony wiesz, rozmawiac to ja probowalam duzo wczesniej, ale moj maz twierdzil, ze przeciez nie ma o czym, on nie widzi problemu. Na pytanie-dlaczego nie chce ze mna rozmawiac slyszalam- nie, bo nie, koniec. Kompletnie nie potrafilam do niego dotrzec. Chyba dopiero jak uslyszal, ze naprawde moge odejsc przestraszyl sie, ze tym razem nie zartuje. Owszem, latwo nie bylo, ale jakos sobie poradzilismy, tyle ze na krotko. Teraz tez jest nienajlepiej, ale na pewno nie tak jak wczesniej. W pewien sposob doszlismy do porozumienia i przynajmniej na siebie nie "warczymy". Masz racje, ten moj pocieszyciel faktycznie pozwala mi oderwac mysli i daje mi to czego faktycznie bardzo mi brakuje. Bo brak czulosci kumuluje we mnie swego rodzaju agresje, a wiem ze On mi ta czulosc da, przez co jestem spokojniejsza i nie rzucam piorunami przez sytuacje jaka jest miedzy mna a mezem. Ja naprawde wiele bym dala, zeby to wszystko dzialo sie z moim mezem, a nie z NIM, ale sytuacja jest jaka jest. Probowalam, caly czas proboje, ale maz tego nie chce. Z kochankim to jest tak, ze wiesz czego oczekujesz i liczysz sie z tym, ze w kazdej chwili moze sie to skonczyc. A czy kochankowie sa bardziej dojrzali i godni zaufania? hmm Chyba masz racje. W koncu nie ma powodu, zeby sie oszukiwac. Kochankowie daja sobie po prostu to, czego potrzebuja, czego im brak. I nie mowie tu tylko o seksie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zulus
RudaRudaRuda111:) ile masz lat? mądra kobieta jesteś;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaRudaRuda111
czarny was mam wrazenie, ze dosc zdesperowany jestes, ze decydujesz sie na kobiete, ktora zrobi to a pieniadze. Ale nie mysl, ze Cie oceniam, absolutnie tak nie jest, po prostu tak mi sie wydaje. Zreszta bylabym ostatnia osoba, ktora mialaby do tego prawo;) Chociaz z drugiej strony to moze najbezpieczniejsze wyjscie jesli chcesz sobie tylko "uzyc" ze sie tak niewybrednie wyraze, przynajmniej masz wieksza pewnosc, ze sie nie wyda ; A co do dyskusji, to mysle ze bedzie toczyc sie nadal, w koncu sa tu naprawde fajni ludzie i mimo, iz temat do latwych nie nalezy. Rozmowa jest na niezlym poziomie, zwlaszcza biorac pod uwage to, jak wygladaja pyskowki na innych "tematach", co jest chwilami zalosne i odechciewa sie pisac. A tu? Az chce sie wejsc i podyskutowac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaRudaRuda111
Zulus takie slowa...milo, ze tak uwazasz :) dziekuje a lat mam 26 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarny wąs
potwierdzam, ruda jest mądra i inteligentna, ja mam 35 lat ale czytajac ruda odnioszę wrażenie ze jest bardzo dojrzala emocjonalnie, chyle czola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RudaRudaRuda111
matko chłopaki...bo popadnę w samozachwyt ;) normalnie mnie zamurowało- czytać takie komplementy na swój temat Bezcenne :) chociaż w sumie to mam nadzieję, że to jednak nie komplementy :) :) A tak na poważnie, to nie uważam, żebym wykazała się jakąś szczególną mądrością, po prostu mówię co myślę, to wszystko. Co nie zmienia faktu, że uśmiech nie schodzi mi teraz z twarzy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zulus
komplementy, bezcenne :) za reszta możesz zapłacić mastercard;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zulus
RudaRudaRuda111:) czerp z życia bo "grzeczne dziewczynki trafią do nieba a niegrzeczne......gdzie zechcą":))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×