Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hi-za-ga

wdowa

Polecane posty

Gość Deodata
Witam dziewczyny. Czuję że dzisiaj będzie mnie nosić, bo cztery lata temu... tego dnia świat zwalił mi się na głowę. Jak to możliwe że to już 4 lata???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Deodato - szybko mija czas. Mi te z nie wydaje si e, z e to ju z cztery lata.Ale cóż. Nie cofniemy czasu. jest jak jest . Teraz trochę bawię się życiem. Tylko muszę uważać żeby emocje nie przeważyły. Mam taki charakter , ze często emocjonalnie podchodzę do wielu spraw, ludzi. Tymczasem do domu się zbieram, ponieważ jeszcze w pracy jestem. Pogodności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deodata
Byłam dzisiaj na cmentarzu zapaliłam mu znicz, .............a potem mu nawrzucałam , ale tylko troszkę :( bo co on biedak winny. Chyba na starość wylazło ze mnie troszkę zołzy. Jezeli mnie słyszał to pewno uśmiechał się pod wąsem , tak jak zawsze,kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Witam,też dzisiaj byłam na cmentarzu,zapaliłam znicze i też mu nawtykałam zresztą jak zawsze,nie mogę się pogodzić że zostawił mnie z tym wszystkim,że sama muszę teraz rozwiązywać różne sprawy a czasami wolałam żeby mi ktoś doradził ,tylko że tego kogoś już nie ma.W sobotę będzie 7 miesięcy jak go nie ma,czasami myśle że to wieki a czasami chwilka.Pozdrawiam.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deodata
Witam dziewczyny. Dzisiaj jest mi juz trochę lepiej, przespałam się to i pewnie trochę ostygłam. Jutro wolne od pracy ale dzisiaj jeszcze trzeba zebrać siły i zapracować na ten chleb. Teraz jestem na etapie gotowania żurku... ulubionej zupy mojego wnusia :). Potem trzeba upodobnić sie do człowieka i w drogę.......moim motoreczkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, głowa do góry. Kurcze, ale mam zmienne nastroje, gorzej niż kobieta w ciąży. Proszę się nie poddawać i więcej optymizmu, ja narazie taki posiadam więc rozdaje na prawo i lewo, bierzcie póki mam, a może to być chwilowe,... nie dziękujcie:). U mnie zaczyna się majówka, życzę więc Wam miłego wypoczynku i spokoju ducha. Do usłyszenia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie przy porannej kawie. Nie podoba mi się ostatnio ta aura, chce slonca! A widze za oknem pochmurne niebo brrrrrrrr Ide dzisiaj na slub bratanicy. A jednocześnie dzisiaj w nocy mój syn wybiera się do bardzo dalekich krajów. Czekaja mnie wiec atrakcje i mnóstwo emocji. Niunia, nie dziekuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane! Lato gdzieś odeszło w bliżej nieznany rejon. U mnie padliwie, mokro, chłodno a nawet zimno bo tylko 7 stopni. Pogoda nie nastraja do żadnych majówkowych szaleństw. Z radia sączą się jakieś tragiczne wieści drogowe. Przed chwilą podali, że na trasie Ząbkowice- Szklary miał miejsce kolejny tragiczny wypadek dwóch aut osobowych. Flaga na balkonie smętnie zwisa zmoczona majowym deszczem. Nawet kwitnące tulipany nie radują oczu. Wczoraj jeszcze było po japońsku, pochmurno ale dość ciepło. Mogłam nacieszyć oczy kwitnącymi magnoliami, migdałowcami i licznymi drzewami owocowymi. A dzisiaj co? Ironia a może nawet chichot losu. Za dobrze by nam było. Zima gwałtownie przeszła w lato a teraz gdyby nie kwitnąca przyroda to można by powiedzieć, że to listopad. Nie mam pomysłu na dzisiaj. Obiad mam od wczoraj, trochę podziergałam na drutach i nie mam ochoty na nic. Do męża wybiorę się po południu bo podobno "przetrze się" i trochę ociepli. A co tam u Was moje Kochane? Tam gdzie pogoda dopisała pewnie trwają majówkowe przygotowania, prace wokół domów i na działkach. Trochę poszprechałam z koleżanką przez telefon. Ona zrobiła dzisiaj dzień przyjaźni z żelazkiem i deską do prasowania. Nie lubię takich dni. Na naszym topiku cisza związana pewnie z odrabianiem zaległości domowych.Chyba pójdę z książką do sypialni , trochę poczytam, trochę pogapię się w TV, może podrzemię i w taki sposób dotrwam do popołudnia. Bywajcie do wieczora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłam na chwilę. Nie ma sprawiedliwości na tym łez padole. Pobiegałam po plażach i... W Międzyzdrojach pięknie, słonecznie, mnóstwo ludzi, są nawet krótkie rękawki. W Kołobrzegu i Mielnie podobnie. Ludzie wystawiają do słonka swoje wyblakłe zimą ciałka. Ja też tak chcę. A ten wypadek o którym wcześniej pisałam, rzeczywiście tragiczny. Przed chwilą podali, że to Honda i BMW i że są dwie śmiertelne ofiary. Smutnie zakończyła się majówkach w czyichś rodzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kobietki w drugim dniu długiego weekendu. Ja dawno tak nie odpoczywalam jak teraz- wzielam wlasnie na dzis tez urlop i tak wczoraj , dzis i jutro w domku. Jedzonko wczoraj nagotowałam, posprzatane mam od soboty wiec jedynie jak ide z malym na podworko to corki odkurzą, poprasują i taki błogi spokój- gosci nie ma, my tez nie pojechalismy nigdzie i bardzo sie ciesze bo dawno tak sie nie wyspalam, nie naspacerowalam z synkiem, nigdzie nie musze sie spieszyc a na sobote i niedziele jedziemy pozegnac jedna z siostr- bo druga juz wyjechala a teraz ta 11go juz wylatuje wiec bedzie pozegnanko male. U mnie pogoda ladna, słonecznie moze troszke wietrznie ale nie pada mozna korzystac z atrakcji na zewnątrz. I od razu myśli idą w kierunku innego życia, kiedy to mąż by juz wymyślał kogo zaprosic na grilla, sam by rozpalal, podawal, zabawial - oj ile takich fajnych grillow przeżylam, ze człowiek jakos wtedy mocniej sie na to nie przyglądał- chcialabym przypomniec jakie wtedy byly rozmowy, z czego byla wesołość- ale tylko ogolnie sie pamieta że po prostu było fajnie i to bylo szczęscie. Widzicie- u mnie minęlo 3 lata i co i w miejscu, wspomnieniami żyje i już. Powiem jedno naprawde smutne te moje zycie teraz, ale staram sie uśmiechac, robic dla dzieciakow dobra mine do złej gry ale oj nie podoba mi sie taki los. Andi bardzo sie ciesze ze syn twoj przyjedzie czy moze juz jest i bedziesz miala towarzystwo, bo samej siebie w domu to juz wogole nie wyobrazam także ciesze sie razem z toba. Aleksandro chyba komunia tuż tuż- daj znac jak wszystko poszło-ja trzymam kciuki zeby wszystko sie udało i żeby mały w jak najmniejszym stopniu odczuł barak taty w tym dniu. Pozdrawiam "starą":) gwardie- kaddarke, hizage, renke, filipinke, hisako, i kobietki które dołaczają do nas- gdyż spotkal je los podobny do naszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Witam,u mnie dziś deszczowo i burzowo no i pogoda nie nastraja do niczego.Dziś mam urlop więc do niedzieli mam wolne,i tak będę siedziała w domu i gapiła sie w telewizor lub w laptop,puste i smutne jest teraz te życie.Smutna ja mam komunię 19 maja,ale jeszcze dwie próby i spowiedz jeszcze jedną.Tyle że katechetka która ich przygotowuje do komunii zaczyna coś znowu wymyślać i zaczyna mnie szlag trafiać.Pozdrawiam wszystkich i miłego wieczoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deodata
Witam dziewczyny. U mnie w tych dniach fala wspomnień, analizuję rozpamiętuję, przeglądam zdjęcia kilka dni....Przed, widzę jego poszarzałą twarz, jakoś tak zmęczoną ? czemu nie widziałam tego wtedy ????? czemu nie zadałam pytania....boli Cię coś?, źle się czujesz??, dlaczego byłam tak ślepa? dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
deodata- podobnie jak ty- moim czemu? nie ma końca- czemu nie poszedł sie przebadac jak jego ojciec 5 lat wczesniej zmarł na tego raka, czemu ja nie pomyslalam zeby naklonic na kolonoskopie czy jakies usg, czemu umarł?- i wiem że nikt na te pytania mi nie odpowie- zawsze to mąż wszystko wiedział, wszystko umiał naprawic, zalatwic- nawet jak lekarze nie chcieli operowac bo wprost powiedzieli ze za późno z tym przyszedl i nic sie nie da juz zrobic to ja wierzylam ze mąż z tego wyjdzie- naprawde zawsze wszystko mu wychodziło- NIE BRAŁAM INNEJ OPCJI- no i sie przeliczylam- gorzko sie przeliczylam. Aleksandro- ja podobnie jak ty wiekszosc dni spedzam w domu ale ja w koncu wypoczne, nie mam ochoty gdzies bywac, siostry sie rozjechały/rozjezdzaja to mniej bede miala okazji wogole gdzies bywac. Zostaje jeszcze jedna siostra troche dalej niz tamte i brat ale ten wogole 300km ode mnie no i rodzice na miejscu, i znajomi jedyna para z ktorymi lubie i oni lubia do nas przyjezdzac a tak ja sie nie pwpraszam do nikogo i jakos nikt o mnie nie zabiega z tych osob co kiedys bywali, razem imprezki sie robilo ale juz sie przyzwyczaiłam do samotnosci z dziecmi a ze smutno - takie życie- nic nie trwa wiecznie- niech pielegnuja swoje malżeństwa bo tak - czarna wdowa im na pewno zagrozi- oczywiscie szydze ale pewnie i dużo w tym racji że pary singielek za bardzo nie tolerują- zaakceptowalam te cisze koło mnie i jakos żyję. Jutro moze okna pomyje bo za tydzien zamowilam moskitery - przyjedzie facet montowac bo maly atakow histerii dostaje jak w domu czy w aucie lata jaka mucha, na podwórku mu nie przeszkadza ale w domu cos niebywalego bo nigdy tak nie mial. No dzis nadrobiłam moją nieobecnosc- dobrej nocki życze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie- Kaddarka i Andi pewnie mają taką dżdzysta pogodę jak ja. Wczoraj to jeszcze można było przeżyć ale dziś? od świtu pada. Smutna -wiesz ja też w większości czas w domu spędzam. Tyle, ze mam go bardzo mało. A życie towarzyskie- tyle o ile. Mam takie 3 koleżanki jeszcze z lat młodosci i tzrymamy się w potrzebach. Mogę nazwać to przyjaźnią.Z jedną troche szwankowało ale tym razem czas wyleczył ranę. A za mężem też teśknię-czasem pójdę na cmentarz pomyśleć w spokoju. Lubię tak. Tam mam spokój. Czasem poprostu pytam co zrobiłby na moim miejscu. Nie, nie jetem nienormalna. Tylko mój mózg jakoś tak pracuje w kilku płaszczyznach, że nie nadążam za sobą. Przez prawie cały dzień mam telefony albo ludzi-właściwie mam mało chwil na wyciszenie. Koścół też tak na mnie działa-pomaga zebrać myśli. Ja w te wolne dni nadrabiam zaległości domowe. Posadziłam kwiatki u ojca na grobie, u mojego meża postawiłam doniczkę z kilkoma wiosennymi kwiatkami.Później wsadze begonie czerwone i zólte. Na razie jeszcze forsycje kwitna. Wczoraj troczepracowałam, troche popołudniu byłam na działce zkoleżanka i wielkimpsem-owczarkiem kaukazkim.Wszystkobyłook dopóki Rita nie wykąpała się.Zastanawiałam się jak ją do samochoduza pakować. Na szczęście do wożenia psów mam kombi bo do suwa nawet nie chcą wchodzić. DZisiaj później idę do jednej z nich na urodzinki. A co słychać u Was Hi-za-go, Hisako,Filipinko- dawno Ws nie było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorki za błędy- cały czas ta klawiatura laptopa -ale coraz lepiej jest. http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=tilt%20jeszcze%20b%C4%99dzie%20przepi%C4%99knie&source=web&cd=1&cad=rja&ved=0CC4QtwIwAA&url=http%3A%2F%2Fwww.youtube.com%2Fwatch%3Fv%3DdUcWiRwtUxw&ei=aNuDUdXzBdH64QTNsoD4Aw&usg=AFQjCNH_2Amb6GAHnSrb9WdoiyNTxUh7cw&bvm=bv.45960087,d.bGE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Witam,u mnie cały czas deszczowo,nawet wyjść na chwilę się nie da.Chciałam iść na cmentarz ale muszę zrezygnować bo tak pada i w dodatku jest dzisiaj zimno tylko 10 stopni.Trzeba będzie iść w poniedziałek do pracy i będzie piękna pogoda prawie zawsze tak jest.No nic ale i tak życzę wszystkim dużo słońca na razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deodata
Byłam dzisiaj w ogródku i zobaczyłam że dwa drzewka które mąz zasadził dwa tygodnie przed smiercią, po raz pierwszy obsypały się kwiatami i jak tu nie płakać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Wszystkim !!! Przygarniecie mnie tutaj?? Nie wiem, czy mogę się nazywać "wdową", bo małżeństwem nie byliśmy, ale .... 29 kwietnia minęło pół roku od samobójczej śmierci mojego M., nie daję rady, nie ogarniam, nie umiem się pozbierać, a jak wyszło słońce jest gorzej niż ponurą zimą .... Staram się wybaczyć, zrozumieć chorobę, która Go toczyła, ale tęsknota mnie zabija. Nie mieliśmy dzieci, straciłam pracę i tak naprawdę czuje się, jakbym przegrała... Umiem żyć sama, długo tak żyłam, ale On był moim dopasowaniem, "puzzlem", czy jak to nazwiemy. Z jednej strony chciałabym zapomnieć, z drugiej boje się zapomnieć .... Agnieszka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz-wdowa to stan umysłu tak samo jak mąż- niekoniecznie formalność jest potrzebna. Witaj serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deodata
Onceinsan / nie wiesz czy możesz nazywać siebie wdową? ...........ja jestem wdową z papierkiem a nienawidzę tego słowa wdowa. Jestem niedługo na tym forum ale też Cię przywitam --Witaj dziewczyno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za ciepłe przyjęcie ;) ,,,, szukałam chyba takiego miejsca, gdzie można sobie po prostu pogadać. Moi przyjaciele, hmmm sama wszystkich odstawiłam, bo każda rozmowa, czy spotkanie kończyło się fontanną łez, albo pytaniami "dlaczego?" Tak naprawdę, poza przyjacielem M., a teraz już chyba i moim nie rozmawiam z nikim (no, jeszcze jest psycholog). Po Jego śmierci rzuciła mnie praca, a ja rzuciłam studia doktoranckie, nie mam siły, a może jestem już zbyt "stara", w grudniu zmienię kod, na 4 z przodu. Toteż siedzę sama i.... na początku było O.K. (jeśli można tak powiedzieć). W grudniu mnie położyło na amen, do tego stopnia, że wietrzyłam "spisek" i byłam pewna, że On żyje !!!!, tylko się ukrywa. Teraz jestem na etapie złości na Niego, ale w końcu mogłam spojrzeć na zdjęcie. Wczoraj nad ranem przyśnił mi się, zmęczony, nieogolony, stał pod drzwiami z bukietem czerwonych róż i powiedział " trzeba przeprosić" ..... a ja, cóż płaczę jak zwykle kilka razy dziennie, ze złości, z samotności, z tęsknoty, a przede wszystkim z Miłości .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, witaj Onceinsan. Ty straciłaś swoją miłość w grudniu ja w styczniu, więc mamy mniej więcej ten sam staż...bólu. Ja też często płaczę, z czasem stwierdzam, że chyba coraz częściej. Dzisiaj mnie np. wzięło w kościele na rocznicy komunii mojej córki. Ksiądz powiedział kazanie, na którym nie mogłam opanować łez i tych cholernych chusteczek, jak zwykle, też nie mogłam znaleźć. Pytanie znajomej cytuję "pogodziłaś się już z jego śmiercią" jak jej odpowiedziałam, że nigdy się z tym nie pogodzę to dopiero dała mi spokój..... Ja wiem Ona chciała ze mną porozmawiać, ale czasem człowiek po prostu nie myśli i wyszło jak wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deodata
Onceinsan to dobrze że znalazłaś to forum, będziesz mogła po prostu pisać o tym co czujesz, co robisz, jak sobie radzisz. W naszej sytuacji trzeba się wygadać bo to co się w nas dzieje to sprawia że brakuje czasami tchu. Niunia 2013 te pytania znajomych o to czy pozbierałyśmy się już to nawet nie można skomentować. Dwa lata temu byłam zaproszona na wesele ale nie chciałam na nie iść bo po prostu nie umiałam. Znajoma spytała --idziesz na to wesele? powiedziałam że nie bo moja żałoba jakoś nie chce mnie opuścić---na to ona przewróciła oczami i powiedziała--maaatko ile można opłakiwać męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie późnym wieczorkiem ! Witam Onceinsan . Dziewczyny, muszę przyznać , że nie miałam pytań typu " czy się pozbierałaś. pogodziłaś ". Gorzej było zaraz po wypadku męża. Ludziska nie mają za grosz taktu- oczywiście nie wszyscy. Ja nie miałam ochoty rozmawiać o tym co się stało, a oni chcieli zaspokoić swoją ciekawość, żeby być dobrze poinformowanym. ale źle trafili, bo nie jestem osobą która klepie na lewo i prawo. A za mężem tęsknię coraz bardziej, zauważyłam że najgorzej to przeżywam jak zmieniają się pory roku. Nie wierzę , że odszedł na zawsze, czasami myślę, że niedługo wróci, że nie mógł przecież tak po prostu odejść. Wiecie co, gdybyśmy już więcej mieli się nie spotkać tzn. po drugiej stronie, to to nasze życie byłoby bez sensu. Dzisiaj moje dzieci pojechały, a jeszcze późnym wieczorem wybrałam się na cmentarz. Tylko tam mnie właściwie ciągnie, a tak to nie licząc pracy to cały czas spędzam w domu. Renko ja się chyba pośpieszyłam z begoniami i trochę podmarzły albo słońce im zaszkodziło, a najwyżej posadzę drugie. Ty masz forsycję posadzoną ? Lubię forsycję, też chcę coś posadzić przy nagrobku, ale nie mogę się zdecydować co. Muszę wyłożyć najpierw kostką wkoło i wtedy się wezmę za sadzenie. Miłej nocki życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry Wieczór Dziewczyny !!! Niestety tak jest, że "normalni" nie rozumieją jak to jest ..... i czasem, zupełnie nieświadomie trafiają w czuły punkt ..... a każda z nas ma inną wrażliwość. Mój M zmarł 29 października (to do Niuni ;) zaś w grudniu mnie powaliło na kolana, moje urodziny, rocznica naszej pierwszej randki, święta, utrata pracy, itp.... ale, czy to ma jakieś znaczenie ????? termin mam na myśli... Oczywiście, zdarza mi się słyszeć "musisz się ogarnąć", ale ja wiem, że nic nie muszę !! Staram się sobie wybaczyć, że nie zauważyłam, że zaufałam lekarzowi i lekom. M się leczył na depresję już dłuższy czas.... wybrał dzień, kiedy byłam daleko, na naukowej konferencji, zanim dotarłam do domu w panice, bo nie odbierał telefonów, a pollicja nie chciała wywalać drzwi, było dużo za późno ..... :( Ale, nad ranem w sobotę, równo pół roku po pogrzebie przyśnił mi się, zmęczony, nieogolony, smutny z bukietem czerwonych róż i ...... przeprosinami i co ja mam o tym myśleć ???? Z jednej strony jest mi ciut lepiej, z drugiej gorzej, a z każdej do kitu, bo pustka boli bardzo ...... Jedna pozytywna rzecz, że od dziś pracuję !!!!, szału nie ma, ale JEST praca ;), swego czasu byłam pracoholiczką, M mnie nauczył życia dla siebie, ale teraz to jak zbawienie (choć zamierzam ustalić granice). Przepraszam Was za rozwlekłość wywodu, ale .... ma tylko Was ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Onceinsan, czytając jeszcze raz doczytałam, że pisałaś o pracy. Ten sen, to może prośba o przebaczenie..:( Pewnie chce zaznać spokoju ducha...Mi niestety mąż się jeszcze nie przyśnił, a tak bym chciała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niunia ja uważam, że jak przyjdzie pora to się przyśni ;), M już raz mi się przyśnił, zaraz na początku, ale ... odgoniłam ten sen, a potem kilka tygodni nie mogłam spać .....Moi Bliscy są po tamtej stronie, została tylko Mama. Wiem, że Ojciec i Babcia śnili mi się tylko w "ważnych" sprawach .... ale, jestem z siebie zadowolona, wydusiłam dziś z siebie w obecności Mamy, że tęsknie za M, i że mi się przyśnił .... (ona Go bardzo nie lubiła) dlatego nie rozmawiamy na ten temat, jest mi z tym troszkę ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To , że mama go nie lubiła nie znaczy, że nie powinna Ciebie wspierać, Ty jesteś jej dzieckiem i jak nigdy powinna Ci pomóc. Wiesz kiedyś ktoś mi powiedział, że na pogrzeby tak naprawdę nie chodzi się dla nieżyjących, ale by wesprzeć żyjących,bliskich zmarłego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Witam wszystkich i ciebie Onceinsan też.Byłam wczoraj z małym na pierwszej próbie przed komunią,i powiem wam że większej parodii jeszcze nie widziałam,cyrk na kółkach.Katechetka taki chaos wprowadziła tym dzieciom ,że widzę już oczyma wyobrazni tę komunię.Ja jeszcze cztery dni pracy i urlop.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magnolia42
Witajcie Dziewczyny nie piszę ale czytam cały czas i oczywiście jest różnie, tak jak u Was. wachania nastroju na porządku dziennym. Onceinsan mamy dużo wspólnego, nawet bardzo dużo. Nie potrafię spotykać się z "naszymi" przyjaciólmi bo oni też nie rozumieją i mnie tym irytują bo ja rozumiem i chce odciąć sie od pewnych rzeczy a oni mnie ładują. Na szczęście pojawili się ludzie, na których jak się okazało mogę liczyć, więc trochę mi lżej. Teraz aby zabić czas chodzę na zakupy, biorę się od soboty za malowanie, bo czuję potrzebę zmiany domu na mój. Niestety po latach stresu siada mi zdrowie, dlatego muszę się wziąść za siebie. Skąd jesteś? Jak chcesz możemy pogadać Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×