Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hi-za-ga

wdowa

Polecane posty

Gość ALEKSANDRA70
Witajcie,Andi dużo zdrówka i trzymaj się.Zimno sie zrobiło a ja dostałam urlop ,więc siedzę w domu,mój mały sie cieszy że ma mamę dla siebie przez cały czas.Na razie ,napiszę wieczorem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia43
Witam Dziewczynki Andi bardzo współczuję ale Kaddarka ma rację , czemu oni Cię już wypisali z tego szpitala? Tak teraz jest, dziwne. Nad morzem było super... jak to u Siostry... Już żałuję, że wzięłam tego kota... masakra z dwójką ... ale czy mogłam inaczej... nie . A więc męczę się z dwoma wariatkami... pędzą po całym domu, ścigają się gonią , rano siedzą nade mną i patrzą czy otworzyłam już oko a jak długo nie otwieram to Molly dotyka mnie łapką delikatnie... a Chelsea mnie całuje . I wiecie co , że jak Chelsea była sama to nie była taka radosna i witalna. Zresztą wzieliśmy Molly bo jak wyjeżdzaliśmy na urlop to Chelsea strasznie tęskniła... Ale znowu dwie kuwety, sierść biała Molly i co ja Wam będę mówić ....bajzel. Ale są też i miłe chwile... A i jeszcze walczę na kursie prawa jazdy... tak walczę to dobre słowo.... Całuski Dziewczynki, miłego dnia, Andi myślę o Tobie szczególnie ciepło i przytulam, trzymaj się buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Ja juz po porannej kawie. Czy Wy tez? Andi, duzo sil zycze. I oby leczenie potrwalo jak najkrocej i bylo skuteczne. Deodeto, dobrze ze u Twojej corki juz ok. Wazne ze problemy sie skonczyly. Aleksandro, u mnie tez zimno. Chyba wszedzie juz tak jest. Rano nieprzyjemnie, wietrznie, jednym slowem prawdziwa jesien. Magnolio, nigdy nie mialam kotow, ale maja moi sasiedzi i czasami widze, co te zwierzaki potrafia wyczyniac. I nie wiadomo, czy sie z tego cieszyc, czy wspolczuc wlascicielom. No ale decyzja to decyzja. Jak sie ma zwierze w domu, to ma sie i obowiazki i czasami klopoty. Bylam wczoraj na masazu. I dzisiaj ledwo sie ruszam. Aaaaa i zapomnialam sie pochwalic, ze moj syn dostal stypendium rektora dla najlepszych studentow:) jestem z niego bardzo dumna. Musze zmykac do pracy. Milego dnia, Dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!!! Dawno nie pisałam.... U mnie wszystko ok., tzn. raz lepiej raz gorzej. W święto zmarłych zjechało się pół rodziny, ale żeby to był radosny dzień to nie powiem... Tak naprawdę to miałam wrażenie, że mi tylko przeszkadzają, przez ich wizytę za dużo miałam na głowie i jakoś nie przeżyłam tego dnia tak jak trzeba, nie było tej zadumy....no może prawie nie było. Jak to jednak w przyrodzie nic nie ginie i dół dopadł mnie w kolejny weekend, jak zwykle tego dnia, kiedy zginął mąż.... Był to ciężki okres w pracy, pracuję w administracji cmentarza, także teraz dopiero łapiemy oddech. Andi duuuuużo zdrowia życzę. Pozdrawiam Was Wszystkie cieplutko...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia43
Witajcie Dziewczynki Idzie zima dużymi krokami.... Myślę już o świętach .... i nie wiem co robić.. zostać w domu , uciec....pocieszam się, że wszystko samo się rozwiąże... jak to w życiu...Ale powinnam wziąść się trochę za porządki i trzeba się zmobilizować....I rok minął... a mi wydaje się jakby mąż umarł miesiąc temu....i nie chce się wierzyć, że to rok.... No biorę się do pracy i pozdrawiam ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Ano, ten czas za szybko leci. Wszystko dzieje sie za szybko. Czlowiek chcialby troche zwolnic, ale nie ma jak. W pracy szalenstwo, przychodze do domu pozno i w dodatku padnieta, Musze czasami odreagowac. Umowilam sie dzisiaj z moja przyjaciolka, zjemy obiad, pogadamy, a jutro ide na koncert. Tyle mojego:) Zimno jest. Nie lubie takiej pogody brrrrrrr Dobrze, ze mozna rozgrzac sie kawa. Milego dnia Wam zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magnolia43
Witajcie Dziewczynki no i mamy piątek.... Dzisiaj wrócę do domu dopiero po 18 a więc cały dzień na obrotach. Ciekawa jestem Andi jak się czujesz, pozdrawiam Cię cieplutko i przytulam... Wczoraj miałam ambitne plany na porządki ale nic z tego nie wyszło zasnęłam bardzo szybko... Ale pranko zrobiłam. Okna mam fatalne i niestety ale trzeba będzie coś z tym zrobić.... Muszę wybrać się na cmentarz...ale jak zwykle...co Wam będę mówić.. Kaddarko też myślę o masażu i gdy poczytałam, że Ty się wybierasz to nabrałam chęci....Na jaki koncert się wybierasz? Pozdrawiam Was Dziewczynki ciepło Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magnolio, nie przejmuj sie oknami. To w koncu tylko okna. Na masaz chodze raz w miesiacu. Masazystka masuje mi wszystkie miesnie, czyli cale cialo z przodu i z tylu, od czubka palcow u nog, po czubek glowy. Czuje sie po tym rewelacyjnie i goraco polecam. Oczywiscie czasami jestem przez kilka dni obolala, i to nie jest przyjemne, ale to mija i potem jest ok. Pytalas takze o koncert. Wyslucham dzisiaj czwartej czesci IX symfonii Brucknera pod nazwa Te Deum. Lubie utwory w wykonaniu orkiestry symfonicznej. Bardzo mnie to relaksuje. Niunia, fajnie ze zagladasz do nas. Andi, trzymasz sie? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Jestem totalne kalectwo.Lewą ręką nie wiele mogę naczynić. Jestem zdana na łaskę dobrych Ludzi wokół siebie. Oczywiście na pierwszym miejscu są brat, bratowa i męża szwagier i siostra. Bardzooo dłuuugi tydzień za mną i tak będzie jeszcze przez co najmniej 4 tygodnie. Jak to przeżyć? Ja, człowiek czynu tak pokiwana przez chichot losu. Trzymajcie za moją wytrwałość. Nawet klikanie w klawiaturę sprawia mi trudność.Bardzo serdecznie Was pozdrawiam i dziękuję za słowa otuchy. Piszcie Kochane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was ciepło. Andi - współczuję. Miałam wybity bark i wiem jak to jest źle. Długo gips a potem rehabilitacja. Trzeba się stosować do wszystkich zaleceń, poniewaz efekty tego są dobre. Miałam prawy.Dzięki temu nauczyłam sie rysować na komputerze. Końcówkami palców. U mnie w sumie ciagle to samo: praca,paca,praca.Syn po troszku prostuje się. Córka zabiera mi psa. W ubiegły piatek z koleazankai jej mężem zrobiliysmy sobie imprezkę taką tańczącą- musiałyśmy stresyrozładować. Magnolio- moje okna tez pozostawiają wiele do życzenia - tak że ok. Kaddarko- tez lubię filharmonię albo teatr. Opera i kino mniej. Rzeczywiscie niedługo sezonrelaksują. Aleksandro - urlop w domu z dzieckiem jest ok. Wtedy spokojnie mozecie czas sobie poświecić. Od kilku lat potrzebuje chociaz tygodnia dla domu. Niunia - tak to jest - tez wiele osób miałam w domu. to tak jak imieniny. Piszecie o masazach - też muszę się zapisać- kark mi dokucza. Pod koniec dnia czuję się jakbym miała głowię zawieszoną na sprężynach. Andi -miałysmy jechać do Polanicy a skończyło się na Krakowie. Jutro jedziemy tam. Ale jak będziesz w formie troszkę lepszej obiecuję, że dojedziemy do Ciebie. Tym bardziej że narty się niedługo zaczną. Na razie kończę i łapkę podaję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deodata
Witam dziewczyny. A u mnie sezon na wielkie ubieranie rozpoczęty. Skuter ma to do siebie że bardzo fajnie sie nim jeździ jak jest upał, jak zaczyna się zima --zaczyna się cyrk z ubieraniem. Na razie testuję w czym jest mi cieplej, stosuję różne kombinacje :) Biorę te niedogodności z przymrużeniem oka ale prawda jest taka że jestem zmęczona, tak bardzo zmęczona. Czy mówiłam Wam że próbuję bawić się w carving? tzn.dekoracje z warzyw i owoców ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia43
Witam Dziewczynki i wekend minął. To będzie pracowity tydzień, nawet w sobotę mam wykłady a nic jeszcze nie przygotowałam. Koty szaleją , w sobotę jeździłam 3 godziny.... nawet mi się podobało . Dzisiaj idę do kosmetyczki a w środę frzyzjer bo włosy siwe widać , aż miło . Andi całuski i współczucie jeszcze raz pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja tez do kosmetyczki i fryzjera. Ale tylko strzyzenie- mam krócitkie włosy.Jeszcze na szczescie nie siwe. Ale powiedzcie - czy tez tak macie, ze obowiazki Was przytłaczaja? Ja jeszcze z moja mmą mam kłopot -trochę , poniewaz nakarmić chce z tuzin ludzi. Jestem właściwie z synem w domu- a tu dwa dania i td. Wiem, ze to wygoda ale do pewnego stopnia. Uwage nie bardzo moge zwrócic. I tak trochę nie tak. Andi - powodzenia w dochodzeniu do sprawnosci. Pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia43
Hej Dziewczynki cześć Andi mam nadzieję, że powoli przyzwyczajasz się do "nowej" sytuacji ale czy do tego można się przyzwyczaić. Kosmetyckna super wczoraj, ale mam trochę problemów w córką więc tak połowicznie się zrelaksowałam. Dzisiaj kurs, a jutro fryzjer. Też Reenka trochę wymiękam z obowiązkami ale jak ich nie mam to znowu kiepsko... Ja też mam podobny problem z mamą ale ona z kolei stoi na straży mojego życia, chociaż ostatnio po niemiłej rozmowie widzę, że odpuściła ale dąs lekki jest.Wszystko chce wiedzieć od tego co kupuję ...po inne rzeczy...masakra a mi się zwyczajnie czasami nie chce mówić Mamy osobne wejscia do domu.. boże na szczęście ... a kiedyś jak rozbudowaliśmy dom mama chciała zrobić łączenie mojego domu z jej... dobrze , że uparłam się ...zresztą ze względu na komfort mojego męża przede wszystkim... też były dąsy ... ale wszystko mija..pozdrawiam Dziewczynki, buziaki Andi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia43
Hej Dziewczynki co taka cisza, Andi pozdrowionka Pracuję ciężko i dzisiaj fryzjer- fajnie Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was. Pogoda "pod psem", nie nastraja optymistycznie, szaro , buro i mokro. Ale narzekac nie bede, bo i nie mam na to ochoty, ani czasu. Fryzjer? Fajna sprawa. To zawsze nastraja optymistycznie. Ja bylam tydzien temu i zmienilam fryzure. Jestem bardzo zadowolona. Na 18.30 mam lekarza, wiec nie bede wracac do domu tylko poszwendam sie po sklepach, moze kupie czapke. A moze i cos innego, kto to wie:) Generalnie czekam z utesknieniem na weekend, bo zmeczona jestem bardzo. Z ciekawoscia czytalam Wasze wpisy o relacjach z matkami. No nie jest lekko, cos o tym wiem. Bardzo kocham moja mame, ale gdybym miala z nia mieszkac, to wyladowalabym w Tworkach. Andi, duzo sil i wytrwalosci zycze. Pamietaj, wszystko kiedys mija, nawet najdluzsza zmija:) Trzymajcie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia43
Cześć Dziewczynki, witaj Andi jeżdzę dzisiaj....ale coraz bardziej mi się to podoba. Codziennie wracam tak późno... że tylko palę w kominku i leżakowanie..z kotami. Też jestem padnięta i czekam na wekend ale w sobotę jak już pisałam pracuję. Mamy to zawsze historia, moja siostra powiedziała mi wczoraj, że z wiekiem robi się bardziej nerwowa i czasami mamy nie dzierży a ja codziennie rano telefonik i obiadek u mamusi ale jak jest nerwowo uciekam do siebie. Dużo jej zawdzięczam... i odpuszczam , ona zresztą też.... pozdrowionka biorę się do roboty znowu pa Andi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane! Bardzo, bardzo dziękuję za wszystkie pozdrowienia i otuchy. Na dworze szaro-bury listopadowy miś i w moim sercu też nie lepiej. Straszne kiedy jest się skazanym na pomoc innych. Wiem, że to co robią dla mnie moi bliscy i przyjaciele to potrzeba ich dobrych serc a nie przykry obowiązek. To już dwa tygodnie mojej "banicji" we własnym domu. Dzisiejszy dzień bardzo płaksiwy. Pocieszające jest to, że za miesiąc i troszeczkę zacznie dnia przybywać. No i internet to moje okno na świat ten bliski i ten dalszy. Może jutro będę w lepszej formie i coś do Was poklikam. Pozdrawiam gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magnolia - to my podobny żywot mamy:). a Andi - pisz pisz. Przecież nie zawsze musimy mieć szampańskie humory. Spoko. Tak, ze nawet jak chcesz popłakać - to płacz. ale jak bedziesz sie cieszyc to tez sie ciesz. Wiecie- ja kiedyś myslalam, że tak trzeba- byc twarda itd itd. ale teraz wiem ze wcale nie. Kadarka-jak Twoja czapka?- weszłam dzis do Promody- kupilam legginsy- ale takie spodniowe i sweter do nich. fajne. a to zupełnie nie było planowane- a mam oszczędzać i słodyczy tez mam nie jeść. Ciekawe. Pozdrawiam i na razie zmykam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia43
Cześć Dziewczynki i mamy piątek pozdrawiam Was serdecznie Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Hej dziewczyny,no i po urlopie .Pierwszy raz w życiu miałam w listopadzie urlop i nigdy wiecej.Andi trzymaj się.Od poniedziałku zapowiadają zimę,zmieniłam już tydzien temu opony na zimowe,ale obiecałam sobie że jeżeli będzie bardzo ślisko to będe jeżdziła autobusem do pracy.Co raz bardziej się boję jezdzić samochodem jak jest ślisko albo sypie mocno śnieg.Mam taki lęk w sobie i nie wiem czy uzasadniony czy nie.Ja też bym z mamą nie mogła mieszkać ,fajnie iść do niej na kawę,pogadać ,ale nie mieszkać ,bo bym sobie wariatkowo zafundowała.Starczy że mój brat z nią mieszka i narzeka.Pozdrawiam ciepło.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam - dawno nie pisalam ale pamietam o topiku i mysle że raz na jakis czas na pewno tu zajrze. Przede wszystkim Andi jak najszybszego powrotu do zdrowych i mocnych kosci - przykro mi ze takie niemiłe przeżycie cie spotkało. Aleksandro - dla mnie listopad od urodzenia mojej sredniej corki jest zawsze miesiacem jakims depresyjnym, pamietam że po urodzeniu wlasnie w listopadzie nie mogalm dojsc z soba do ladu, z byle czego plakalam a życie wtedy naprawde sielanka, bo siedzialam z małą na wychowawczym, szczesliwa męzatka, mąż był na miejscu, bo zdarzaly sie miesiace ze pracowal za granica ale wtedy akurat praca w naszym miescie, starsza cora w przedszkolu, dziadki codziennie praktycznie odwiedzali - a ja chodzilam jak by jakis koniec swiata mial byc, wiec ci sie nie dziwie że urlop w tym miesiacu jakos ci nie przypadl bo i ja listopada jakos nie lubie. U mnie jakos wszystko sie dzieki Bogu dobrze kreci, choc jak to mój brat mówi - szalu nie ma, ale jest w miare. Moze znów troche sie zaczelam odsuwac od ludzi jak w pierwszym roku ale walcze z tym bo czesto dokucza mi samotnosc a takie izolowanie sie niczego dobrego nie daje, ale z drugiej strony moje myslenie to takie że nie chce komus sie narzucac, wpraszac, i niby o czym mam opowiadac, jak wiekszosc moich znajomych to pary - razem cos organizuja, kupuja a ja ciagle wszystko sama, ale daje rade - choc czesto jest mi ciezko z tego powodu. Nawet zmiana glupich opon - to dla mnie problem bo jeszcze do niedawna pomagal zaladowac mi to moj tata ale jednak podchodzi juz pod 70tke, czesto ma problemy z kregoslupem wiec go juz nie narazam, same z corka bedziemy wpychac do auta, a opony nie male bo to mini wan wiec odkladam te wymiane w nieskonczonosc, ale juz trza sie za to zabrac niestety. U mnie zaraz 4 rocznica, czas niczego nie zaleczył, jest chyba gorzej niz w pierwszym roku, choc nauczyląm sie juz życ jako wdowa - brrr nie lubie tego okreslenia. No posmecilam wam troszke, ale kto moze to zrozumiec jak nie wy. A jeszcze co do mamy - ja mam najukochansza na swiecie, moim mężem w ostatnich miesiacach jego życia zajmowala sie jak wlasnym synem - ja bylam świeżo po cesarce wiec wtedy nocowala u nas czesto i byla nieocenionym skarbem, ale teraz tak jak piszecie - fajnie spotkac sie u nich czy u mnie na obiedzie, herbatce pogadac poplanowac cos i spadac do siebie - zdrowy uklad i chyba najlepszy. Pozdrawiam was wszystkie a szczegolnie połamaną Andi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Wlasnie pije poranna kawe. Ktos sie przylaczy? Smutna, fajnie, ze tu zagladasz. Zawsze lubilam czytac Twoje posty. Aleksandro, urlop to urlop, zawsze moze byc przyjemny, chociaz dzien krotki i zimno. Ale mozna sie wyspac i zyc spokojnie, bez gonitwy. A to jest najwazniejsze, bo wtedy sie odpoczywa i "laduje akumulatory". Magnolio, i jak udala sie wizyta u fryzjera? Zadowolona jestes? Reenka, czapki jak nie bylo, tak nie ma. Pochodzilam juz troche po sklepach i kompletnie nic mi nie pasuje. Ogladalam takze ciuchy i nic.....dziwne to bardzo i zastanawajace. Za to kupilam koldre, reczniki i scierki do kuchni. Dobre i to. Aaaaa kupilam juz pierwszy prezent swiateczny dla mlodszego syna. Dostanie fajny, mieciutki pled, bo ostatnio wspominal, ze przydalby mu sie taki. Deodeto, podziwiam, ze dajesz sobie rade ze skuterem. Wydaje mi sie, ze to bardziej skomplikowane urzadzenie, niz samochod. Dzielna Dziewczyna jestes. Andi, wiele cierpliwosci zycze. Pozdrawiam Dziewczynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perellka
Witajcie. Dawno nie zaglądałam do Was, ale to dlatego , że wszystko mi się posypało w życiu , zresztą nie pierwszy raz. Miły pan o którym Wam pisałam okazał się kłamcą i naciągaczem , więc bardzo szybko zakończyłam znajomość z tym człowiekiem. Piszę na forum bo naprawdę nie mam komu się wyżalić. na początku wydawało mi się że jestem silna i pokonam problemy jakie mnie czekają, że dam sobie radę, ale myliłam się , wszystko zaczyna mnie przerastać. Mam duży dom i zaczynam mieć problemy z utrzymaniem go, najgorsza jest zima bo ogrzanie sporo kosztuje , dom jakiś czas temu wystawiłam do sprzedaży. Chciałam podjąć prace, ale po pierwsze okazało się że moja córeczka nie nadaje się do przedszkola ze względu na chorobę nerek, po drugie jak pracodawcy słyszą że mam dzieci to twierdzą że taki pracownik im nie potrzebny. jestem kompletnie załamana, martwię się jak przetrwam nadchodząca zimę. Ciężko jest żyć ,ze świadomością , że nie mam już nikogo bliskiego z rodziny, jestem zdana sama na siebie.. czy dam rade dalej tak żyć, czy wystarczy mi sił ? nie wiem . Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam . Miałam problem z napisaniem postu -Hi-za-ga.i musiałam zmienić swój nick.Nie wiem co się porobiło że za każdym razem ,gdy pisałam nie wysłało mi. Czytam wasze posty i tak to nam się żyje samym ale nie znaczy że źle bo nie można narzekać-inni mają gorzej.Andi życzę pogody ducha jak najmniej bólu i powrotu do zdrowia.Pozdrawiam wszystkich miłego popołudnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane! Dzisiaj po raz pierwszy od ponad dwóch tygodni byłam na powietrzu. Brat z bratową pojechali ze mną do banku, na zakupy i do męża. Największy problem z wierzchnim ubraniem. W żaden płaszcz i żadną kurtkę nie mieszczę się z ortezą barku. Jedyne co pasuje to polarowa kurtka mocno wychodzona, ostatnio była od kilku lat używana tylko na wyjazdy do lasu. Ale nic to, byłam między ludźmi. Teraz jestem już po kąpieli czyli piżama-party, czekam tylko na zmianę opatrunku. W poniedziałek wycieczka na zdjęcie szwów. Bardzo chciałabym być sprawna na Święta ale czy mi się to uda. Nie mam osteoporozy a nawet moje kości są mocne i gęste, że młodzi mogą mi pozazdrościć. Cieszę się, że Hi-za-ga się odezwała. Cieszą mnie wszystkie Wasze wpisy i życzenia zdrowia. Nie pozostaję dłużna i wszystkim Wam i Waszym bliskim życzę zdrówka i uśmiechów losu. Martwi mnie zapowiedź opadów śniegu i kilkudniowy spadek temperatury. Przeżyjemy i to. Najważniejsze, że do wiosny już tylko 117 dni. Aż się nie chce wierzyć,że czas tak szybko mija. Do zobaczenia jutro. Milutkiej niedzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deodata
Kaddarka/ nie, nie, skuter nie jest skomplikowanym pojazdem--przekręcasz kluczyk i......jedziesz, tak szybko jak chcesz :) Teraz gdy wcześnie robi sie ciemno to dla mnie jazdza na skuterze jest wybawieniem. Kończę pracę o 17 a do domu mam ok. 2 km. ciemną, bez jednej latarni drogą. Wiecie dziewczyny tak sobie myślę że ja nie potrafię tak porządnie się wypłakać. Czasami mam taką potrzebę wypłakania się ..........i nie umiem. Ściśnięte wargi, łzy połykam cichutko, a może było by mi lepiej gdybym umiała się wyryczeć tak z całej siły.Wiem, wiem że nie ma co rozczulać się nad sobą bo inni maja gorzej, to tak przychodzi znienacka, nawet nie wiem jak nazwać te moje ciężkie dni, atakiem paniki, histerii, wściekłości na swoją niemoc??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, ostatnio miałam duże problemy z moją 10 letnią córką, nie chodziła do szkoły.....Byłam w szoku, że przez dwa tygodnie potrafiła to przede mną ukryć, nie mogłam zrozumieć dlaczego to robiła. Ale po kolei sama mi się przyznała, że nie chodziła do szkoły, miała usprawiedliwienia pisane przez babcię, którą zresztą też zwodziła, bo tłumaczyła jej, że nauczyciele chorują , itp.Na moje pytania dlaczego nie chodziła do szkoły to odpowiadała, że ma problemy z koncentracją, że dopiero teraz doszła do niej śmierć taty. Poszłąm od razu do psychologa, ale Pani psycholog stwierdziłą, że śmierć męża najpierw musimy przegadać w domu, a potem ewentualnie wysłać ją na spotkania z psychologiem. Tego samego dnia poszłam do wychowawczyni, która nie ....miała dla mnie czasu!!!!, ale nie odpuściłam i doszło do rozmowy. Powiedziałam jej o wagarach córki, a ona do mnie , że nie powinnam nazywać tego wagarami, gdyż córka miała usprawiedliwienia, to jej odpowiedziałam , że ja nic o tym nie wiedziałam i nie mogę tego inaczej nazwać. Do tej rozmowy została poproszona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani od matematyki, gdyż okazało się, że córka kompletnie nie odrabia zadań domowych, powiedziałam o śmierci męża, że młoda widocznie nie może sobie z tym poradzić, a jej wychowawczyni stwierdziła, że to zbyt długi okres czasu minął od śmierci męża, to jej odpowiedziałam, że nigdy nie byłą w takiej sytuacji jak moja córka więc absolutnie nie może się wypowiadać w tej kwestii, że ja jako dorosła osoba mam trudności, a co dopiero tak małe dziecko, Pani od matematyki przyznała mi rację, gdyż w zeszłym roku zmarła jej mama i także do dzisiaj nie może tego przeboleć. Generalnie wyszłyśmy na prostą, myślę, że na moją córkę wpłynęło także przejście do IV klasy, zagubiła się..... Synowi nie musiałam sprawdzać zadań domowych i dlatego to trochę zaniedbałam, ale trzymam już rękę na pulsie,,, Pozdrawiam Was wszystkie gorąco!!!!!!! W jednym poście się nie zmieściło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam.Niedziela siedzę sama i już nie wiem dokładnie czym się zająć.Nie nudzę się poczytam książkę,posłucham muzyki ale na te długie wieczory byłby najlepiej ktoś z kim porozmawiało by się.Jak mi źle samej ja nigdy tego nie zaakceptuję.Próbowałam poznać kogoś chodzi mi o mężczyznę lecz jakoś nie mam szczęścia i doszłam do wniosku,że ja nie potrafię być z kimś.Nie jest łatwo dokonać zmiany w życiu tym bardziej ,że nigdy nie mamy pewności co do drugiej osoby a i ta nieufność.Miłego wieczoru.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×