sąsiedzi mają pretensje że dziecko płacze..

laura zanim się powołasz na obowiązujące "prawa" to się najpierw zorientuj czego dotyczą zasady "ciszy nocnej"

Malutkie dziecko nie nie jest problem, wyrośnie z tego, co innego sąsiad alkoholik, studenci bez kultury czy jakaś patologia.

Najlepiej zafundować "takim miłym"sąsiadom korki do uszów i problem z głowy:) Boże niektórzy ludzie są popaprani nieźle....

Tak malutkie dziecko nie jest problemem, ale rodzice mimo wszystko powinni pomyslec tez o tych, ktorzy mieszkaja za sciana. Przeprosic porozmawaic i wytlumaczyc nie zaszkodzi. Nie ma co sie obrazac na sasiadow ze chca miec cisze.

Ale co tu tłumaczyć??? Że niemowlać ma kolki? Gdyby moim sąsiadem był stary kawaler, to bym mu faktycznie tłumaczyła, że moje dziecko płacze i dlaczego płacze... Ale większość ludzi ma dzieci lub miała i wie, jak to jest z takim maluchem.

a rodzice to by nie chcieli mieć ciszy?!

I znowu przemądrzały gówniarz "Ja tez mam pretensje, ze" - człowieku akurat musisz tolerować płaczące dziecko bo nie mieszkasz sam i nikt tego nie robi umyślnie ! Ja nie muszę tolerować twojej iście precyzyjnej pracy , bo mnie gówno obchodzi. Jeżeli zdarzy ci się no nie wiem choroba pęcherza i będziesz do kibla latał co 2 godziny i spuszczał wodę , a mi jako twojemu sąsiadowi będzie to przeszkadzało , to co ? Mam prawo po złości nastepnej nocy spuszczać wodę co 15 minut żeby ciebie wkurwić za noc poprzednią ?

jak Wam nie pasuje mieszkanie w bloku to sobie wybudujcie dom !!!!

no, albo szałas w lesie

dokladnie

Wiecie co? sorry, mam 3 dzieci wlasnych, pracuje do pozna, chce w nocy miec cisze i spokoj, chcę aby mojedzeci byly wyspane do przedszkola i szkoly i rowniez miala identyczną sytuacje keidy sąsiadki dziecko z nadprzeciwka cale nocy zawalalo sąsiadom takze normalnie nawet na 5 min nie dalo sie przysnąc noi szlag mnie traial, chodzilam do sąsiadki z pretensjami ze przez jej dziecko ja, moj facet,moje dzieci mają bezsenne nocy ,wstają do szkoly,przedszkola kpompletnie bez snu ,panie sie dziwia dlaczego dzieci zasnypiają na zajeciach, ja w pracy oczy na zapalki.Zrozumcie tez sąsiadkow jaka to udreka jest

naprawdę przeszkadza wam że małe dziecko płacze? moje nie miało kolek ale za ścianą syn sąsiadki miał straszne kolki i często płakał w nocy. Do głowy mi nie przyszło żeby mieć do kogoś pretensje że dziecko płacze.. Kupiliśmy z mężem zatyczki do uszu i było ok.... przecież rodzice i tak robią wszytko żeby maluch nie płakał.Było mi żal małego i rodziców że tak strasznie się męczą.

zgodzę się ... z sąsiadami. Niestety prawda jest taka, że w blokach jak jaśnie państwo zrobi sobie bachora to wszystko im się należy. A to kolki, a to ząbki, a to ryczy, bo lubi, bo głodne, bo coś tam, potem już chodzi to biega po panelach, a to się niesie jak jasna cholera i drze japę coraz głośniej. Ludzie, mamy XXI wiek, podłogi, ściany i sufity można wyciszyć niewielkim kosztem (a remont pokoju dla dziecka był na bank). Jeśli mieszka się w bloku, trzeba zwracać też uwagę na innych. Ja np. lubię posłuchać muzyki, naprawdę głośno, ale sufit mam podwieszony z wyciszeniem, w podłodze warstwę wyciszającą, na ścianach regipsy również z wyciszeniem. Nie chcę słuchać sąsiadów tak jak oni nie chcą słuchać mnie. niestety jak się urodzi dziecko to od wszystkich takie mamusie żądają tylko przywilejów i ustępowania, z racji chuj wie czego. A jak wyje pies sąsiadów, to pewnie pierwsze do wykładania trutki na szczury, bo im pies dziecko budzi.

hahahha ale mam darcie z tego topiku :D

jak czytam te wypowiedzi to zastanawiam się jak ludzie żyli w blokach w latach 80- tych gdzie prawie w każdym mieszkaniu były dzieci...u nas w klatce było 21 dzieci w podobnym wieku...i jakoś wszyscy żyli w zgodzie :)

dzieki za odpowidzi. Sąsiadów przepraszałam nie raz. w bloku są bardzo cienkie ściany..... naprawdę robię wszystko co w mojej mocy, zeby dziecko nie płakało, noszenie, dostaje leki od kolek, ale mimo to płacze. co mam zrobić? wyrzucić dziecko jak psa czy co? przecież nie zakłócam ciszy nocnej specjalnie, nie robie imprez itp... Mam pytanie czy jeżeli sąsiedzi naślą na mnie policje/opiekę społeczną to czy coś mi grozi za zakłócanie ciszy przez moje dziecko? :/

to już nie są lata 80 i ludzie cenią sobie komfort. Poza tym, jak wspomniałam, problem można rozwiązać niewielkim nakładem finansowym, ale święte krowy matki polki nie mają za grosz zrozumienia dla tych, którzy żyją obok nich. A Ci, którzy się pieklą, że jak ktoś chce mieć ciszę niech sobie wybuduje dom: kogo dzisiaj stać na wybudowanie chałupy?

Ja tez miałam problem z drącym mordę dzieciakiem przez całą noc. W końcu zgłosiłam to do opieki społecznej, szybko przyszli...i od tego czasu cisza. A to znaczy ze jak się chce to można dzieciaka uciszyć.

zakłócanie ciszy, zwłaszcza notoryczne, to zakłócanie ciszy. Co jest powodem nie jest istotne. Każdemu bezsenne noce dadzą w końcu w kość. A jeśli dziecko bez przerwy płacze to opieka społeczna na pewno się tym zainteresuje.

ale badziew... - to jak nie stać na domek, to trzeba się męczyć niestety, przypominam że ty też kiedyś byłeś dzieckiem i być może komuś przeszkadzał twój ryk, więc przestań się wymądrzać!

nic ci kochana nie grozi. nie martw się i nie słuchaj oszołomów.

Ale po co zaraz wieszac psy na sasiadach. Przeciez to zupelnie zrozumiale, ze chca miec spokoj w nocy. To nie jest ich dziecko, zeby wykazywali sie zrozumieniem. I na litosc boska taki placzacy co noc przez dwie godziny maluch. Ludzie ja wspolczuje rodzicom i jeszcze bardziej szkoda mi dzieciaczka, ale wcale nie dziwie sie sasiadom. Wie tak, jesli pokoj dziecka jest zle wyciszony to trzeba go wyciszyc i tyle, a nie miec pretensje do sasiadow o to, ze chca spac w nocy.

bez przeady, nie wszystkie dzieic drą sie w nieboglosy, jest roznica jak od czasu do czasu dziecko zarwie noc, a nie kurna niemal co noc.A przepraszam bardzo co ja zrobie ejsli wychowawcy w szkole i przedszkolu naslą NA MNIE opieke spoleczną z racji tego z edzieci spią na lwakch na lekcji lub corcia zamaist sie bawic interwaktywnie p to poklada sie an dywan z niewyspania i wrecz odlatuje ze dobudzic jej nie mozna? prtzeciez to ejst starsznie niepokojące zachowanie u dziecka gdy nie uczerstniczy aktywnie na zajeciach tylko odsypia.Ja przez sąsiadke moge miec cholerne rowniez problemy z powodu bezsennych nocy jakie moje dzieci przechodza przez obcego dzieciara z nad przeciwka

was chyba pogięło!!!! paniusie... dziecko im przeszkadza bo muszą się wyspać... a ta mama nie musi??? taki płacz jest juz wystarczająco przykry dla mamy która czuje się bezradna i jeszcze ma się przekmować durnymi sasiadami!!! to sobie domek za miastem postawcie jak chcecie się wyspać hrabianki. u mnie ostatnio sasiad remontował mieszaknie miesiąc, wiercił, stukał, szlak mnie trafiał, w sobote już o 7 zaczynał, wiadomości nie dało się obejrzeć i CO??? remontu miałam mu zakazać??? nie wspomnę już o tych wszystkich szczekających kundlach!!!

Jasne, niech sąsiedzi z uśmiechem na buźkach wysłuchują płacze dziecka po nocach, niech chodzą do pracy niewyspani a jak coś nie pasi to niech kupią sobie apartament na bezludnej wyspie:-O Niektórym mamuśkom we łbach się poprzewracało, ich dziecko więc to one powinny wyciszyć pokój. A najlepsze jest to, że takie oburzone jak ktoś napisał żeby przeprosić sąsiadów, no jak to wielmożna mamusia ma przepraszać kogoś, że przez płacz jej jaśnie książątka ktoś nie śpi po nocach? No coś takiego! A za paręnaście miesięcy takie mamuśki łażą po sąsiadach i się drą bo w dzień słuchać stukot butów a ich książątko nie może spać:-O Widać płód u niektórych mamusiek wysysa oprócz minerałów także mózg.

PannaLL - obyś nigdy nie miała dzieci gnido!

Łał, ja też chyba jestem jakąś paniusią wymagającą Bóg wie czego bo chce w moim własnym mieszkaniu spać w nocy. A każda przyszła matka wiedziała na co się pisała zachodząc w ciążę więc pisanie, że matka taka biedna bo też się nie wysypia jest kompletnym idiotyzmem. No ale taka mentalność niektórych mamusiek, ja nie mogę spać to sąsiad też nie będzie

Placz dziecka jest sygnalem, na ktory trzeba zareagowac. Jak zareagowac - to juz jest zadanie rodzicow. Diecko ma prawo placzem zasygnalizowac, ze cos jest nie w porzadku. Rodzice maja obowiazek zareagowac tak, aby dziecku ulzyc, a sasiadom zapewnic spokoj. To jest podstawowy obowiazek rodzicow - na przestrzeni nastepnych lat chodzi tez o to, aby moje dziecko z innymi, a inni (sasiedzi, znajomi, przechodnie, pasazerowie w pociagu/autobusie) z moim dzieckiem mogli wytrzymac i zyc jak ludzie. Czy to takie trudne dla myslacego czlowieka ????? (mam trojke doroslych dzieci z ktorymi postepowalam wlasnie tak - z powodzeniem)

Dla mnie normalnym jest przeproszenie sąsiadów, jeśłi moje dziecko wydziera się pół nocy. Gdzieś dziewczyny zatraciłyscie jakieś podstawowe zasady kultury osobistej. Nie jest argumentem, ze dziecko zakłoca ciszę "nieumyślnie"- jeśli nieumyślnie wylejesz sąsiadowi wode na balkon to też go nie przeprosisz?? A Ty autorko się nie martw, bo na pewno nic Ci nie grozi:) Nawet jak naślą na Ciebie opiekę społ. to baby przyjdą, zobacza, ze dziecku się krzywda nie dzieje i pójdą. Trochę się dziwię Twoim sąsiadom, ze pomimo Twoich przeprosin dalej się czepiają- w końcu nie masz wpływu na kolki dziecka...Pozostaje czekać aż malec z tego wyrośnie. A moze kup jakieś maty wygłuszające na podłogę- jeśli czepiają się sąsiedzi z dołu?

Wyobraź sobie, że mam ale nigdy nie traktowałam siebie ani moich dzieci jak święte krowy, którym wszyscy muszą ustępować. Wyobraź sobie, że nie każdy lubi słuchać ryków dzieci po nocach zamiast spać. I to zadanie rodziców żeby ich dziecko było jak najmniej uciążliwe dla sąsiadów. Ale niektórzy uważają, że jak mają dziecko to wszyscy powinni klękać przed nimi i jeszcze podziękowania słać, że mogą codziennie o 3 w nocy wysłuchiwać pięknego koncertu w wykonaniu ich cudownej latorośli.