Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MobbyDick

Stać zawsze po stronie męża...

Polecane posty

Gość MobbyDick
mentykaw Coś o tym wiem. U mnie też moje rodzina wychodzi z inicjatywą "wciągnięcia" go do rodziny. Funkcjonujemy trochę na zasadzie stada u męża raczej na zasadzie każdy sobie. W każdym razie myślę, że wiem, co przeżywasz. Mam nadzieję, że będzie lepiej. zawsze szczery Dziękuję za konstruktywną odpowiedź. Przemyślę to. Porozmawiam z nim. Mam nadzieję, że będę umiała wyłuszczyć dokładnie o co mi chodzi i nie będzie to tylko starcie emocji. Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drobiazg mobby tylko pamietaj, w zyciu, jesli chcemy cos osiagnac musimy byc konsekwentni jesli kiedys facet cie uderzy, ty mu powiesz, ze jesli jeszcze raz to ma sie pakowac, nastepnie on to zrobi raz jeszcze i zaraz przeprosi a ty pozwolisz mu zostac, to tylko do siebie miej pretensje, ze niczego sie nie nauczyl to samo dotyczy fochow, chamstwa, klamstwa itd akcja reakcja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MobbyDick
dziękuję wszystkim Schodzę z kompa, przechodzę od czynów....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na razie jeszcze wytrzymaj, zobaczysz jak będzie, teraz w ciąży wiele zrobić nie możesz, a nawet denerwować się nie powinnaś...tu Ci doradzają, że musisz wytyczyć granice i nie dać się, ale założe się, że ten facet ma tak silny charakter, ze żadna baba mu nie podoła, on wie swoje i koniec zrobi tak i już i możesz mu robić awantury, prędzej się spakuje i Cie zostawi niż posłucha. Ja mam w rodzinie wuja co ma taki silny charakterek, ciotka zawsze się z nim męczyła, co on jej przykrości narobił, na wszystkich imprezach tylko mordę darł. Szkoda tylko tych kobiet i dzieci, bo facet taki jest zwykle niereformowalny zresztą nie tylko on, wiadomo, że ciężko starego konia zmienić :P. Zastanawiam się tylko, czy przed ślubem też tak było, czy nie można wcześniej czegoś zauważyć, a nie brnąć w taki związek i co dalej jak już się siedzi z brzuchem :( co my mamy Ci poradzić kobieto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego nie
zawsze szczery ma rację albo....albo na razie jesteś w ciąży i to go w pewien sposób " spowalnia" w swoich zachowaniach, ale jak przyjdzie dzieciak na świat, nocne wstawanie, pampersy, płacz, a Pan Mąż będzie nie zadowolony, bo coś mu zakłócać będzie jego święty spokój, zacznie się cyrk, do tego Ty poświęcająca się dziecku, on przez jakiś czas na drugi plan, przynajmniej pierwsze miesiące i wyjdzie prawdziwe " ja " Twojego męża', wiem łatwo pisać, ale taki scenariusz jest prawdopodobny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdfd
he he jakbym czytala o moim panu i wladcy :D moj narzeczony rowniez uwaza sie za wielki pepek swiata :) i tez nie potrafi zrozumiec ze w spoleczenstwie obowiazuja jakies normy itd., nie potrafi sie zachowac przy ludziach, nie dociera do niego ze to wypada a tamto nie, nikt nie ma prawa miec innego zdania, wszystko ma byc po jego mysli a jak nie to foch :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melepetkowa
zawsze szczery nie zgadzam się z tobą.. jaka taktykę?? niestety nie zmienisz charakteru człwoieka chociazbys chciał. Metamorfozy trwaja miesiąc , dwa miesiące a potem znowu jazda bez trzymanki. Niestety ale autorka się niezle wkopała. Tak jak ktos wczesniej napisał. Dziśtraktuje tak lekarkę a jutro zacznie traktować tak ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melepetkowa
fdfd no to gratuluje wyboru kandydata na męża:-( Nie dziwota ze potem tyle rozwodów jak wy tak sobie wybieracie partnerów na życie:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asicaaaaaaaaa86
Jeżeli chodzi o zazdrość, to zachowanie Twojego męża przypomina mi mojego na początku naszego związku...też się obrażał jak jakiś facet zatańczył ze mną na weselu czy na imprezie...tera jesteśmy ze sobą prawie 6 lat, małżeństwem od 2 lat i powiem, że jest duuużo lepiej, np. wychodzę z koleżankami do pubu na babski wieczór bez awantur itd., ale kosztowało mnie to wiele i aby zmienić takiego faceta musisz być twarda i się postawić, a nie siedzieć cicho, bo właśnie faceci takim charakterem tak mają, że czują respekt przed kimś silniejszym, jeżeli nie fizycznie, to psychicznie, a słabych gnębią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdfd
melepetkowa ale pracowalam nad nim wiec juz taki nie jest :) rzadko mu sie zdarza teraz takie zachowanie ale jak wytlumaczysz mu jak dziecku to zrozumie :P naprawde jest fajnym facetem, pomaga mi, jest dobry, nie robi mi krzywdy, moge na niego liczyc. po prostu tak zostal wychowany. przyklad: istatnio bylismy na wesele, musialam powalczyc zeby moc ozdobic mu samochod balonami, bo wszyscy goscie oczywiscie mieli, a on na poczatku mowil ze nie bedzie cyrku robil, potem jak zobaczyl ze inni tez maja to stwierdzil ze mialam racje itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego nie
melepetkowa A nie słyszałaś o takich przypadkach gdzie przed ślubem narzeczony jest super, a później wychodzi " szydło z worka", bo ja znam takich co pięknie umieli grać i odwrotnie kobiety też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdfd
no właśnie, to swoją drogą :) a mój naprawdę jest dobrym facetem, to nie jego wina, że rodzice nie nauczyli go kultury. to nie jest jakiś potwór. to facet, który nie potrafi zachować się w towarzystwie i pewnych sytuacjach. poza tym jest do rany przyłóż :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego nie
nie ma ludzi idealnych, a Ci którzy tak o sobie myślą to są hipokryci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MobbyDick
Czekałam aż wróci z kuchni. Zapytałam czy może mi opowiedzieć, co dzię dziś stało. Jego odpowiedź cyt.: "Nawet sięzdrajco nie odzywaj". Spakowałam się ju. Wyprowadzam się z domu. Nie wiem, co zrobię dalej. Pomódlcie się za mnie kto wierzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powodzenia MobbyDick dobrze, że masz dokąd pójść, nie każdy tak ma. Może facet zrozumie w końcu, że przez swoje głupie zachowanie może stracić Ciebie i dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MobbyDick
Niestety ostatni wpis należał do mnie. Siedzę w domu rodzinnym. Sama. Z kotem (przywiozłam) i psem (miejscowy). Brat właśnie poszedł do szkoły a mi po chwili odsapnięcia znów przychodzą myśli o tym wszystkim. Głupio się tak poddać, ale lepiej wiedzieć teraz na czym się stoi niż odwlekać nie wiadomo ile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prowo. jedną z podstaw małżeństwa jest wzajemna lojalność. Nie byłoby ci przykro, gdyby małżonek trzymał w sporach stronę swojej mamusi przeciwko tobie? Między sobą w domu można sie spierać, wykłócać, dyskutować, dochodzić do kompromisu lub nie, ale na zewnątrz małżeński tandem musi pedałować zgodnie- to jest jego siła wobec reszty świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedną z podstaw małżeństwa jest wzajemna lojalność. wiesz, ze twoj maz gwalci male dziewczynki, co robisz? lojalnie go kryjesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorka ma burzę hormonalną- jest w ciąży. jeszcze piętnaście razy zmieni zdanie i cel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pamiętasz przypadku żony Strauss-Kahn'a? lojalność drugiego partnera idzie czasem za daleko, ale w zdrowych rozmiarach musi występować, bez tego nie ma udanego małżeństwa. siedzą potem na imieninach takie ciotki i cały czas krytykują siedzącego obok męża: mój Władzio nic w domu nie robi, a jak zrobi to i tak żle... wykastrowany ten biedny Władzio jest na amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MobbyDick
Co do lojalności... Nie zwróciłam mu nawet uwagi przy lekarce. Obróciło się to przeciw mnie, bo wyglądało to tak, jakby mąż mówił za nas dwoje. Mówił od siebie, czy był lojalny wobec mnie? On zasiał wiatr, ja zebrałam burzę. To naprawdę jest ok względem mnie? Gdzie do kurwy nędzy była moja "nielojalność"???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MobbyDick
Burzy hormonalnej nie mam. Powiedziałabym, że nawet mi się nastrój ustabilizował. O dziwo. Czuję się tylko bezsilna i trochę w pułapce. Wiem, co mogę zrobić. Wywalić go za drzwi, złożyć papiery o separację, zająć się sprawami ważniejszymi - dzieckiem w drodze i własnym zdrowiem (mam zagrożoną ciążę). Wiem, że miałabym wsparcie rodziców. Mąż dał się im we znaki, więc myślę, że nie odwodziliby mnie za wszelką cenę od tej decyzji i otrzymałabym od nich pełne wsparcie. Tylko mam śwaidomość, że to byłaby porażka. Nie umiem ocenić, która porażka byłaby większa - odejście czy zostanie. To poważna decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×