milion złotych dla każdego- innowacyjny program

To znaczy że jak przelewa się pieniądze z jednego miejsca na drugie to dzięki decyzji urzędu mnożą się? Chyba nie;] Ale ekstra! Teraz każdy zgodnie z prawem może zostać darczyńcą 30 zł dla znajomego organizatora.

Ja ci dam 3 dychy i ty mi dasz 3 dychy I BĘDZIEMY MIELI 6 DYCH :D Perpetuum mobile Jakie to proste :D

Co by tam ci z Jakośtamlandii nie gadali a prawda jest taka, że dopóki jednym wypłacają z zyskiem z wpłat innych, to jest to albo bank albo finansowa piramida. Co zresztą jest tym samym, tylko jedno jest legalizowane a inne nie. Mogą to nazywać darowiznami, pomocą społeczną czy wchodzeniem do doopy bez wazeliny a i tak istota rzeczy się nie zmieni. Tak zwani darczyńce nie dokonują tych darowizn z dobrego serca, tylko liczą na zysk, zysk ten wynika wyłącznie z wyciągnięcia kasy od innych ludzi a to oznacza, że mamy łańcuszek świętego Antoniego. Jeśli prawdą jest, że UOKiK nie znalazł tu nic przeciw prawnego, w co wątpię, to mamy do czynienia ze źle sporządzonymi przepisami bądź nierozgarniętymi urzędasami. :-D

"Homofobia po polsku" to właściwie pierwsza w Polsce książka o homoseksualizmie. Oczywiście wydano wcześniej szereg publikacji poświęconych tej kwestii, ale były to zazwyczaj "instruktaże" w rodzaju "Geje i lesbijki: jak ich kochać" czy "Ujawnij się! Prawda gejów i lesbijek" albo specjalistyczne dzieła medyczne lub socjologiczne przeznaczone dla wąskiego kręgu i tak dystrybuowane. Jeszcze inną kategorię stanowiły pisma ukazujące się z inicjatywy ośrodków prawicowych czy katolicko-narodowych w których homoseksualizm był chorobą, a lesbijka czy gej - biedactwem, któremu należy pomóc w leczeniu. Znakomitym rozwiązaniem przyjętym przez redaktorów książki było przeniesienie środka ciężkości z samego homoseksualizmu na homofobię i w ten sposób wskazanie, gdzie istnieje rzeczywisty problem i zagrożenie. Jak pisze Bartosz Żurawiecki, jeden z autorów: "Homoseksualizm nie jest problemem. Z homoseksualizmu ROBI się problem." Dzięki tak przyjętej perspektywie nie ma tu treści homofobicznych, które bez trudu znajdziemy w najważniejszych mediach, są za to teksty, które nie mieszcząc się w wysokim nakładzie przemykały po niszowych pismach. Duża część z nich będzie znana wiernym czytelniczkom "Zadry" czy "Bez Dogmatu", a jednak zebranie ich razem stworzyło nową jakość. Ta nowa jakość to otwarcie otaczającego nas sposobu dyskusji o mniejszościach (nie tylko seksualnych), demokracji, modelu rodziny, prawach człowieka. To pokazanie, że nawet o tak drażliwej kwestii jak wychowywanie dzieci przez pary homoseksualne można pisać spokojnie i bez demagogii, a przede wszystkim poważnie. Brak treści homofobicznych nie oznacza jednak bujania w obłokach, dzięki rzetelności autorek i autorów książka jest mocno osadzona w konkretnej rzeczywistości, a w opracowaniach przywoływane są m.in. komentarze internetowe czy klasyczne już wypowiedzi Zofii Milskiej-Wrzosińskiej i Józefy Hennelowej. Na "Homofobię po polsku" składają się zarówno prace niemal akademickie, jak i błyskotliwe felietony w rodzaju "Sami chowajcie swoje dzieci" Izabeli Filipiak, ale ta różnorodność nie oznacza przypadkowego zlepku artykułów tylko przemyślaną konstrukcję dzięki której całość czyta się szybko i przyjemnie, a czasem nawet z uśmiechem na ustach. W książce zebrano teksty dotyczące najważniejszych wydarzeń lesbijsko-gejowskich lat 2002-2004. Jest więc podsumowanie dyskusji o homoseksualizmie z Gazety Wyborczej (sierpień 2002), opisano kontrowersje wokół wystawy "Niech nas zobaczą", sprawę wypadków krakowskich (maj 2004) i warszawskich (czerwiec 2004), a także homoseksualny numer "Więzi", który staje się pretekstem do całościowego zastanowienia nad stosunkiem Kościoła katolickiego do lesbijek i gejów. Za każdym razem nie są to suche relacje konkretnego wypadku, ale znaczące wydarzenia oglądane w szerszej perspektywie. Poza tym w książce znajdują się jeszcze działy bardziej ogólne, opisujące podejście mediów, kwestię posiadania potomstwa, niewidzialność lesbijek, a także wymiar filozoficzny i polityczny homoseksualizmu. Są tu teksty m.in. Bożeny Umińskiej, Joanny Mizielińskiej, Renaty Lis czy Tomasza Basiuka. Książkę rozpoczyna artykuł Kingi Dunin, która z zebranych tu autorek i autorów jest bez wątpienia najbardziej znana, symbolicznie patronuje więc całemu przedsięwzięciu. Patronuje tym bardziej, że jak napisali w podziękowaniach redaktorzy bez niej nic nie ruszyłoby z miejsca. Niepublikowana wcześniej praca Dunin o "Fałszywych przyjaciołach" błyskotliwie podsumowuje stosunek polskich liberałów do lesbijek i gejów i w ten sposób "oczyszcza pole" dla wypowiadających się dalej osób. Szczególnie warta podkreślenia wydaje się świadomość Zbyszka Sypniewskiego i Błażeja Warkockiego, którzy opracowali "Homofobię po polsku". Chyba zdawali sobie sprawę z przełomowości swojej pracy skoro wybór tekstów uzupełnili spisem artykułów prasowych, poczynając od tych z początku lat 90., a kończąc na tych z ostatnich miesięcy. Poza tym z całej książki przebija wiedza genderowa, widoczna zarówno w języku, treści, a także doborze piszących. Być może zbiegiem okoliczności jest fakt, że na 22 artykuły, autorkami 11 (a więc dokładnie połowa!) są kobiety, ale przypadkiem nie jest już dział "Niewidzialność lesbijek" w którym dwa teksty Anny Gruszczyńskiej i Marzeny Lizurej opisują częstą sytuację pomijania istnienia lesbijek, zarówno w dyskursie publicznym, jak i w samym środowisku homoseksualnym. "Homofobia po polsku" przypomina mi świetną książeczkę "Głos mają kobiety" wydaną w 1992 roku przez krakowską eFKę. Reklamowana wówczas jako pierwszy zbiór tekstów polskich feministek, przeglądana dzisiaj pokazuje przede wszystkim jak wiele się od tamtego czasu zmieniło, zarówno w kwestii wydawniczej, jak i świadomości. Czy to znaczy, że ruch lesbijsko-gejowski jest 12 lat za ruchem feministycznym? Nie wiem, bardzo możliwe. Mam natomiast nadzieję, że "Homofobia po polsku" jest dopiero początkiem, że wkrótce pojawią się branżowe odpowiedniki takich książek jak "Świat bez kobiet" Agnieszki Graff czy "Damy, rycerze i feministki" Sławomiry Walczewskiej, które w sposób żywy i przystępny przeanalizują powstanie ruchu LGBT w Polsce czy życie osób homoseksualnych w przeszłości. Świadectwem, że można o tym pisać ciekawie, a jednocześnie mądrze a nawet dowcipnie niech będzie właśnie "Homofobia po polsku". Lektura obowiązkowa dla lesbijek i gejów, książka przełomowa, wskazówka w którą stronę należy zmierzać, być może - zapowiedź lepszych czasów. Warto przeczytać tę książkę także po to by choć przez chwilę pooddychać innym powietrzem czyli dyskursem mniej homofobicznym niż ten obecny dookoła na co dzień.

ja tesz ftopiłem

„Prezes UOKiK zakończyła postępowanie dot. Apolandia.com 19 czerwca 2012 roku. W jego trakcie ustalono, że z usług przedsiębiorcy korzysta niewielka grupa osób, a skala ewentualnego problemu jaki może wystąpić jest znikoma. W związku z tym Prezes UOKiK uznała, że niezasadne jest podejmowanie obecnie interwencji w tej sprawie. Niemniej jednak, będziemy monitorować działania przedsiębiorcy m.in. w styczniu 2013 roku chcielibyśmy sprawdzić stopień rozwoju programu oraz ustalonych w nim zasad. Jednocześnie chciałabym podkreślić, że zgodnie z prawem zamknięcie postępowania wyjaśniającego nie kończy się decyzją, a wydaniem postanowienia o zamknięciu postępowania, o czym informowani są uczestnicy postępowania w trybie dostępu do informacji publicznej. Tak też było w tym przypadku. Pragnę zaznaczyć, że przedsiębiorcy Apolandia.com przekazano jedynie informację o zakończeniu postępowania, pozostałe informacje podawane na stronie nie pochodzą z Urzędu, a jak przypuszczamy są domniemaniem przedsiębiorcy. (Agnieszka Majchrzak, starszy specjalista, Biuro Prasowe, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Departament Współpracy z Zagranicą i Komunikacji Społecznej). Czyli problem jest ale mały;]

"ustalono, że z usług przedsiębiorcy korzysta niewielka grupa osób, a skala ewentualnego problemu jaki może wystąpić jest znikoma" czyli właśnie "mała szkodliwość" haha! i kto miał racje? :P UOKiK w życiu nie poprze tej całej Nibylandii :P

Ja jestem zawodowym górnikiem i biere się za Apolandię , bo nie chce już kilofem machać , a do tego jestem Homoseksualistą.

czyli jak zwykle - Polskie urzędy ruszą tyłek, tylko jak będzie tych poszkodowanych tysiące na tysiące złotych... tak to u nas w kraju niestety działa. Wolą obserwować, nawet jeśli dostrzegają,co przyznali możliwość szkodliwego działania systemu... wolą obserwować niż od razu zapobiec. :/ smutne to. ale przynajmniej przyznali, że widzą taką możliwość szkodliwości :) widzimy teraz jaka manipulacja i bull shit były odnośnie 'zielonego światła ' od UOKiK i że się niczego złego nie doszukali. Manipulacyjne mendy z tych sympatyków Nibylandii i każdy teraz to widzi...

WIdac ze wiekszosc ludzi piszacych na temat Marketingu sieciowego negatywne rzeczy.....tak na prawde nie wie na ten temat nic...ale to kompletnie nic....a jak to zwykle bywa ludzie ktorzy czegos nie znaja calkowicie to neguja.......no coz tak to jest ale mam nadzieje ze chociaz nie wiedza nic na ten temat to przynajmiej pogłebia swoja "wiedze" chocby dla tego zeby nie opowiadac glupot tylko sie zamknac i odsunac.....mniemam ze tacy ludzie rowniez pracuja na pierwotnych komputerach....bo gdzie by tez ulepszenia mogly byc dobre dla konserwatystow.....:) zajrzyj i pomysl czy aby na pewno dobrze myslisz: www.klaudiuszstoszek.znakomitewynagrodzenie.pl

W styczniu 2013 roku UOKiK przyklepie po raz kolejny zgodę na dalszą działalność Apolandii bo zasady będą takie same jak teraz,tu sie nic nie zmieni:)Ktoś tu wspomina o manipulacjach ze strony pracowników Apolandii,niby jakie to manipulacje? Skoro urząd nie znalazł podstaw do zarzutów mają prawo zamieścić o tym informacje na stronie,to jest manipulacja?To nie Apolandia zwróciła sie do UOKiK w swojej sprawie,to na nich doniósł redaktor od MLM bo wydawało mu sie że zobaczył piramide.Apolandii żadne zaświadczenia nie są potrzebne.Gdzie ta manipulacja? Program BHC to najlepszy sposób na kryzys który sie zbliża wielkimi krokami,w przyszłym roku będziemy chyba mieć recesję.Poza tym czemu nikt nie czepia sie Klubu Konsumenta,Just Been Paid,Bannersbroker?:)To też są piramidy według was?2 ostatnie wymienione firmy działają na całym świecie,sprawdzcie sobie sami w Alexa.com jak dużo osób korzysta z ich usług.

"dopóki jednym wypłacają z zyskiem z wpłat innych" To nie dotyczy Apolandii.Apolandia nie wypłaca nikomu żadnych pieniędzy:)Takie coś występuje tylko w piramidach finansowych gdzie wpłaca sie pieniądze a zysk pochodzi z kasy wpłacanej przez innych.Po pewnym czasie piramida pada bo nie ma z czego wypłacać zysków. W Apolandii nie inwestuje sie pieniędzy,nie wpłaca sie ich Apolandii która też nie wypłaca ludziom żadnych prowizji,skąd ten pomysł?:)

"czyli właśnie "mała szkodliwość" haha! i kto miał racje? " Nie ma czegoś takiego jak mała szkodliwość:)Bo jeśli ma miejsce piramida to nawet jak 100 osób sie zapisze to znaczy że ktoś stracił kasę.Dlatego gdyby była to piramida UOKiK musiałby zareagować nawet jeśli by tam było 10 osób,skąd w ogóle wziąłeś tą "małą szkodliwość"?:) Apolandia nie polega na inwestowaniu pieniędzy,tutaj nie tracisz żadnej kasy,możesz ją tylko zyskać:)

"WIdac ze wiekszosc ludzi piszacych na temat Marketingu sieciowego negatywne rzeczy....." Apolandia nie ma nic wspólnego z marketingiem sieciowym:)Jest to projekt typu program społeczny który ma za zadanie pomagać ludziom:)To właśnie ludzie z marketingu sieciowego nie wiadomo dlaczego tak sie tej Apolandii uczepili:) A powinni wiedzieć że jak ktoś zyska duże pieniądze w Apolandii to może je np. przeznaczyć na inwestycje w jakiś MLM:)Pan Zębowicz,konsultant Apolandii wyraźnie to podkreślał w swoim artykule opublikowanym na Network Magazyn.

"To znaczy że jak przelewa się pieniądze z jednego miejsca na drugie to dzięki decyzji urzędu mnożą się? Chyba nie;]" Pieniądze sie nie mnożą.Po rejestracji wpłacasz przydzielonej Ci osobie 30zł a kolejne sumy dopiero wtedy gdy sam otrzymałeś pieniądze od swoich darczyńców:)Jeśli ich nie otrzymałeś nic nie wpłacasz:)Jak już otrzymasz pieniądze od kliku darczyńców tej samej przydzielonej osobie wpłacasz drugą ratę-60zł itd Poza tym będzie jeszcze Forum Pomocowe gdzie ogłaszać sie będą ludzie w trudnej sytuacji materialnej którym będzie można pomóc z pominięciem systemu darowizn.

"ty wpłacasz i przez rok nie możesz się wycofać , bo........................... kasy nie ma" Nie rozumiem:)Jakiekolwiek pieniądze przydzielonej Ci osobie wpłacasz TYLKO wtedy gdy sam z otrzymanych darowizn możesz sobie na to pozwolić więc z czego niby masz sie wycofywać?:)

"Ja ci dam 3 dychy i ty mi dasz 3 dychy I BĘDZIEMY MIELI 6 DYCH" Nie tak:)Po rejestracji w trybie aktywnym otrzymujesz przydzieloną ci jedną osobę której od tej pory będziesz wpłacał darowizny,będzie to już zawsze ta sama osoba. Ty jej wpłacasz 3 dychy a następnie sam organizujesz swoją grupę lub ludzie zostają ci dopisani przez organizatora .Dopiero kiedy otrzymasz od osób ze swojego 3 poziomu a więc od swoich darczyńców(może być ich max 216 ale może być 10,20,35,zależy od sytuacji ) pieniądze wpłacasz kolejną ratę- 60zł przydzielonej wcześniej osobie. Jeśli masz 20 darczyńców otrzymujesz na swoje konto bankowe 20 razy 30zł=600zł.Z tego 10% idzie na Forum Pomocowe czyli minus 60zł oraz 60zł drugiej raty dla twojego darczyńcy,zostaje Ci więc 600zł -120zł= 480zł. Twoich 20 darczyńców organizuje swoje własne grupy więc po pewnym czasie wpłacają ci drugą ratę a więc 20 razy 60zł= 1200zł.I tak dalej.Co w tym takiego trudnego do zrozumienia?:)Idzie recesja,jak ludzi bieda przyciśnie jeszcze sie do Apolandii zwrócą:)

Idea programu jest świetna,oby jak najszybciej wystartował w skali ogólnopolskiej.Co tam miliony,jak zwykła rodzina dostanie 10 000 złotych to już będzie dla nich wybawieniem.Szkoda że ci ludzie z Network Magazyn tak to torpedują ale oni może będą mieli wkrótce inne problemy po tym jak sie uprawomocnią wyroki sądowe pewnego redaktora

"UOKiK w życiu nie poprze tej całej Nibylandii" UOKiK nie zajmuje sie popieraniem nikogo:)Ten urząd bada tylko czy firmy działają zgodne z prawem.Co to ma niby znaczyć że UOKiK kogoś popiera?Ten urząd sprawdza tylko czy dana firma działa zgodnie z prawem a jeśli nie działa kieruje sprawę do prokuratury.Postępowanie w sprawie Apolandii wszczęte na skutek donosów z kręgów MLM zakończyło sie,podstaw do zarzutów nie znaleziono:) Bo takowych nie ma.Nie ma tu inwestowania pieniędzy i wypłacania prowizji z zysków innych uczestników,wszystko jest wyjaśnione wyżej:)

Jak powie ?, to na bank ma problem JUŻ A jak nie powie? To może wszystko przyschnie i będzie normalnie Proste ?

"wiecie co byłoby fajne? gdyby powstała jakaś platforma, która naprawdę pomagałaby ludziom potrzebującym w zamian za ich pracę, np. portale wiedzy, gdzie mogłaby się zapisać samotna matka i miałaby kasę za pisanie artykułów, ale dobrą kasę, żeby ktoś bogaty tworzył takie portale zarobkowe i wkładał kasę nie licząc na zyski" I właśnie takim portalemjest Apolandia:)Samotna matka może tu zyskać duże pieniądze,nie tysiąc złotych ale dużo,dużo więcej:)I nie musi pracować,niczego sprzedawać,po prostu może otrzymać darowizny:) Dlatego w interesie Polaków jest jak najszybszy start programu BHC Apolandia.Jak na razie ludzie z Network Magazyn skutecznie opóźniają jego start ale prawo jest po stronie Apolandii i program w końcu wystartuje:)

"zysk ten wynika wyłącznie z wyciągnięcia kasy od innych ludzi " Kolejna bzdura.W Apolandii nie dokonujesz kolejnych wpłat przydzielonej Ci osobie jeśli sam nie otrzymałeś pieniędzy od swoich darczyńców.Nie ma więc możliwości żeby wyciągnąć od kogoś kasę.Skąd by bierzecie takie zarzuty?Z Network Magazyn?:)

Klub Konsumenta,Apolandia,Just Been Paid,Bannersbroker- to jest przyszłość.MLM odchodzi do lamusa dlatego przedstawiciele tej branży tak walczą w internecie z nowościami publikując negatywne komentarze.

Ten tekst powyżej to jakiś przytyk do Apolandii?Przecież ona pieniędzy nie rozdaje,to nie piramida finansowa gdzie wpłaca sie pieniądze.Apolandia niczego nie rozdaje.

"...to nie piramida finansowa gdzie wpłaca sie pieniądze." Czemu właściwie wy się tak boicie określenia "piramida finansowa"? W zasadzie w piramidzie niema nic złego, o ile kandydatów uczciwie się informuje o zasadach jej działania. Poza tym, nie czarujmy się. Apolandia to nieco zakamuflowana piramida finansowa w czystej postaci! Z tą może różnicą, że pieniądze nie gromadzą się na koncie firmy, tylko są przelewane od jednego uczestnika do drugiego. A firma to wszystko nadzoruje i tymi potokami zarządza. Nie widzę w tym nic złego, ale naskakiwać na kogoś, kto nazywa was piramidą nie ma sensu. On po prostu nie rozumie istoty rzeczy. :-)

"Z tą może różnicą, że pieniądze nie gromadzą się na koncie firmy, tylko są przelewane od jednego uczestnika do drugiego." No więc właśnie,pieniądze przelewają sobie uczestnicy według opracowanego systemu.Jeśli masz 10 darczyńców otrzymujesz najpierw 300zł,potem 600zł itd.Nikt tu nic nie traci bo pieniądze swojemu przydzielonemu uczestnikowi wpłacasz dopiero kiedy sam otrzymujesz pieniądze.Wszyscy zyskują sprawiedliwie,to nie MLM gdzie jest lider i jelenie pod nim. Piramida finansowa w przeciwieństwie do Apolandii polega na tym że wpłacasz pieniądze piramidzie a ona wypłaca ci prowizję-zysk z pieniędzy innych uczestników.W Apolandii coś takiego nie ma miejsca.

"Jeśli masz 10 darczyńców otrzymujesz najpierw 300zł,potem 600zł itd.Nikt tu nic nie traci bo pieniądze swojemu przydzielonemu uczestnikowi wpłacasz dopiero kiedy sam otrzymujesz pieniądze." Bardzo interesujące! No to może wytłumacz mi - a skąd wezmą pieniądze moi darczyńce, żeby przekazać mi?

Od swoich darczyńców.

A tamci od kogo?

Skracając proces - ile powinien podarować pierwszy darczyńca w tym łańcuchu żeby wszyscy po kolei otrzymali choćby po te 300 zł?