Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katte_123

dlaczego nie spędzam majówki z chłopakiem?

Polecane posty

Kate...no to czekamy na dalsze relacje jak Wam sie układa. Tak naprawdę rozmowa to jedno, a życie to drugie. zycie to znaczy nastepne weekendy, świeta, majówki. Z kim spędzone? karolina...twój facet jak dla mnie jest jakiś nienormalny. Naprawdę całe mądrości ksiązkowe nie zmienią faceta, ktory po prostu jest niereformowalny. Dla mnie to jest jakiś absurd: pojedziecie razem w przyszłym roku moze...No proszę Cię. Znajdź sobie kogoś normalnego. Dziewczyny, przede wszystkim to nie nalęzy mylić róznych pojęć. I popadać w skrajnosć. Albo metoda fochów - i juz zero ciepła. Albo precz z fochami i tylko ciepło, bo oni sa ludźmi, też czują i już już jestesmy bardzo blisko tego, ze kobiety jednak rzeczywiscie kochają za bardzo. odnosze wrażenie że jak kobieta kocha za bardzo to nawet na rękę jej to cale hasło ze mężczyxni tez czują, bo może sobie w imie tego bezkarnie kochać :) To znaczy okazywac miłość bez pomyslunku. Nie róbcie sie dziewczyny takie totalnie wyprute z myslenia, przepraszam. Mężczyźni nie są aż tak prości, by nie manipulować, być egositycznym, lub próbować jak dziecko, wziac sobie więcej i więcej, lub skorzystać, tanim kosztem. Odmawia herbaty? Może i nic nie znaczy: ale jak np. nie odpisuje, to moze jednak nie dlatego akurat skończyła sie mu sie karta, albo miał wypadek, ale dlatego że zwyczajnie nie chce. I to tez trzeba miec na uwadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
pomijajac ten wyjazd ja nie czuje sie dla niego najwazniejsza jest wiele spraw ktore woli robic z rodzicami niz ze mna on to argumentuje tym, ze nie miszkamy razem a wiadomo ze najwiecej wspolnych spraw ma sie z tymi z ktorymi sie mieszka no ale prezent ktory mamy dac razem moglibysmy sami kupic, a nie on robi zakupy z mama wszystkie prezenty ktore dostalam od niego wybieral z mama kiedys dostalam od niego bielizne, taka zwykla raczej, codzienna niz jakas wymyslna/erotyczna, po jakims czasie zobaczylam u niego w domu jak suszy sie identyczna :/ czyli jego mama tez sobie taka kupila niestety mam taki charakter ze pzejmuje sie drobiazgami, niepotrafie nabrac dystansu do niektorych spraw dla mnie w takim powazniejszym zwiazku cos sie zmienia, nie moze byc wsyztsko tak jak do tej pory tylko ze dochodzi nowa osoba, a czuje bardziej ze on chcialby dolaczyc mnie do swojej rodziny niz stworzyc wlasna ze mna czuje ze bardziej ja jestem w stanie zrezygnowac z pewnych rzeczy dla niego niz on dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
staram sie nie nastawiac do tego spotkania ale jak sie zobaczymy to jestem ciekawa jego reakcji, czy wyczuje ze sie za mna stesknil itp, ani razu mi tego nie napisal jak ostatnio mowilam mu, ze go kocham , to nie odpowiedzial, ze on mnie tez, tylko jakos tak to sie rozmylo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opowiadajcie dziewczyny jak po weeekendzie! Katte, Karolina, Venus!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
widziałam się ze swoim wczoraj. w sobotę rozmawialiśmy krótko, właściwie takie przekazywanie informacji i umówienie się na wczoraj. Ogólnie byłam niepewna tego spotkania, jak to będzie wyglądało i w ogóle. Stęsknił się za mną i mi to okazał, rozmawialiśmy trochę na temat tego co było ostatnio między nami i oboje mamy chęci żeby było dobrze i chcemy się starać żeby tak było. mimo wszystko troszke inaczej postrzegamy rozne sprawy Jeśli chodzi o dzwonienie - ja czekałam aż on zadzwoni, a on aż ja to zrobię - czyli zwykłe głupie niedogadanie ( moje głupie księżniczkowate myslenie - nie zadzwonie, bo nie wypada, to facet powinien pierwszy :/ wiem, że głupota, będe pracować nad tym) Nie mówię, że jest jakoś super między nami, ale chyba lepiej niż przed wyjazdem moje postanowienia po tym topicu i wlasnych przemysleniach: - nigdy nie liczyc na to ze facet sie domysli czegos sam, przynajmniej nie byc zla z tego powodu ze sie nie domysla - nie przejmowac sie drobiazgami, nikt nie jest idealny, szkoda czasu na rozstrzasanie glupot (niestety perfekcyjny melancholik odzywa sie we mnie i potrafie analizowac 1 sytuacje na 100 mozliwych sposobow) - jesli cos mi sie nie spododa to nie robic fochow, nie miec pretensji, podczas spokojnej rozmowy w delikatny sposob, powiedziec co czuje i jak chcialabym zeby bylo, bez zadnych pretensji - byc na co dzien wesola radosna dziewczyna, cieszyc sie zyciem - miec zycie poza facetem - praca, zainteresowania itp moze dla niektorych sa oczywiste rzeczy, ja mam male doswiadczenia w zwiazkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolinaaaaaaaaa bardzo trafne postanowienia! zamknij ten rozdzial "starej Ciebie" i rozpocznij nowy, bedzie Ci o wiele lzej w zyciu :) na facetach sie swiat nie konczy! chociaz super miec kogos kochajacego u boku i samej kochac :) u mnie po weekendzie spokojnie, wszystko dobrze. przez pol roku zylismy bezrobociem ukochanego, a teraz zyjemy jego pojsciem do pracy za tydzien. Ech, praca praca praca. Ja dostalam awans, wiec dobrze - w czasie kiedy on bedzie sie wkrecac w nowe stanowisko, nowe srodowisko, ja bede mierzyc sie z nowym wyzwaniem, jakim jest dla mnie zmiana stanowiska. Az sie boje momentami stresu, jaki bedzie panowal w domu. Jezu, bez pracy - stres. Teraz - tez stres. Ale wytrzymamy ! Nie ma innej opcji :) a jak mu bedzie ukochanemu woda sodowa uderzac do glowy, to go sprowadze na ziemie szybciutko. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
dziewczyny, zaglądacie tutaj jeszcze? co u Was ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katte 123

Naszła mnie chęć, żeby tutaj napisać zakończenie historii, która zaczęła się ponad 7 lat temu. Może ktoś tu jeszcze zagląda, bo mi się zdarza w kryzysowych momentach, a taki mam właśnie dziś... Czytam siebie i nie poznaję: to naprawdę byłam ja? Tak szczerze kochająca, ufna, gotowa nieba przychylić, taka dobra i pełna wiary... Obecnie czuję się samotna i niekochana, co część osób "wróżyła" po czytaniu wątku. Jestem z tym samym facetem, od kilku lat jest moim mężem. Nie ma już we mnie tej autentycznej dobroci, którą chciałam go obdarzać. Bylam za łagodna, za dobra, choć on wciąż próbuje mi wmówić, ze jestem zła i kłótliwa. Dziś czuję, że to nie jest mężczyzna dla mnie. Po milionach klotni i cichych dni nauczyłam się tylko mówić co myślę, bez przeciągania sytuacji, ale najczęściej nie spotyka się to ze zrozumieniem. On nie ma dla mnie szacunku, ja nie mam szacunku do niego. Tyle razy mnie zawiódł, wystawił, obraził. I szczerze mówiąc, już nie pozostaje mu dłużna. Na każdym innym polu układa się dobrze, tylko tego jednego nie mogę mieć: nie potrafię zbudować szczęśliwego związku 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×