Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katte_123

dlaczego nie spędzam majówki z chłopakiem?

Polecane posty

"Mam wielką chęć to wszystko wyjaśnić dzięki Wam, zamiast zamykać się w sobie z poczuciem bólu i straty" I o to chodzi! :))))) jest naprawde madra a to ze masz ugodowa nature to wielka zaleta! Te, co tylko chca walczyc z facetem, z reguly zostaja same. Te, co ciesza sie zyciem tak z facetem jak i bez - a wiec faceta nie traktuja jako wybawienie i lekarstwo od wszystkich problemow - maja mniejsze oczekiwania wobec mezczyzn, a co za tym idzie, widza sens zwiazku tylko kiedy powoduje on wzrastanie obojga partnerow i przynosi zadowolenie. Zwiazek, w ktorym partner czuje sie gorzej, niz gdy byl sam, nie ma sensu. Wiec po co zwiazek zatruwac na wlasne zyczenie cichymi dniami, obrazaniem sie, pretensjami etc etc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do katte_123
a ja Ci powiem, że nie zgodzę się z osobami piszącymi tutaj, że to Twoja wina, ze to TY zrezygnowałaś z Twojego faceta... Dla mnie wygląda to z jego strony trochę samolubnie:/ Po pierwsze co to w ogóle ma znaczyć, że on się z kimś umawia w tym przypadku z kuzynem i łaskawie możesz jechać z nimi?:O kopnęłabym w dupę za takie coś:O nigdy jeszcze żaden facet nie planował czegoś z kimś innym, a ja miałam być tylko dodatkiem, każdy z moich facetów ( a było ich trochę:P) pytał mnie co chcę robić, razem wszystko ustalaliśmy a tutaj to on sobie wybiera kuzyna, wyjazd w góry, a TY no jak będziesz to ok, a jak nie to nic się takiego nie stanie:O po drugie jak można wieczorem dzień przed wyjazdem pisać komuś, że jedziemy? nie umie konsultować się z Tobą? a może specjalnie to zrobił z nadzieją, że nie pojedziesz?:O po 3 jak mi ktoś pisze jak TY jemu, że nie chcesz jechać to pierwsze co to pytam w powód, a ten tylko CI rzucił, że jak CI przejdzie to możesz tam przyjechać:O powiem CI dziewczyno, że jak dla mnie nie wygląda że on Cię szanuje, że mu zależy o kochaniu to w ogóle nie wspomne:/ Twoje wypowiedzi wydają się być dorosłe, dojrzałe, jego zachowanie natomiast smarkate:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katte - dyplomacja to takie cudowne narzedzie komunikacji z ludzmi, dzieki ktoremu nie musisz wybierac pomiedzy lojalnoscia wobec tej czy tamtego:) oczywiscie trzymasz sztame z chlopakiem, ale tez nie slepo, a jestes mila i szanujesz mame, ale tez nie potakujesz na wszystko, jesli sie z czyms nie zgadzasz. Dyplomacja i takt - cudowne wynalazki ludzkosci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaloszka
wiesz kate, ja mysle ze twoj facet cie nie kocha gdyby cie kochal wolalby majowke spedzic sam z toba tu czy gdzies indziej ale z tobą... no i niewątpliwie jest maminsynkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaloszka
tez tak uwazam, on cie kompletnie nie szanuje, tyle dni wolnego a on wybral mame i tate...smiechu warte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko a może warto było jechać i poznać matkę przecież stroniąc nic nie zyskasz a tak naprawdę to ty czekałaś na szczegóły wyjazdu jak podał to ty nie :O a skąd miał wiedzieć ze ty romantic weekend chcesz ludzie nauczcie się rozmawiać bo domyśleć się jest trudno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eowyn
Ta sytuacja jest co najmniej dziwna. Ten facet to jakiś mamisynek, uzależniony od słów i decyzji mamusi :o szczerze mówiąc, w życiu takiego faceta nie spotkałam więc to co piszesz, to jakaś abstrakcja totalna. No ale fakt jest taki, że Twój facet woli spędzać wolne z mamą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" każdy z moich facetów ( a było ich trochę ) pytał mnie co chcę robić," o rany, nie cierpie takiego typu facetow! Lazi za Toba jak pies, pisze, dzwoni, chce wszystko wiedziec, kto z kim gdzie, i tylko "co tylko chcesz Kochanie" "chodzmy do kina na co Ty chcesz" "jestem caly Twoj, mozemy robic co tylko chcesz" Wchodzilam takim na glowe, nie szanowalam ich i...zostawialam. Facet ma liczyc sie ze zdaniem kobiety, ale: - moze miec inne zdanie i w koncu postapic po swojemu (kobieta rowniez ma do tego prawo, nastepnym razem mozna dla odmiany zrobic dokladnie to, co chce kobieta, mimo ze facet bedzie mial inne zdanie) - nie moze ze wszystkim przychodzic do kobiety, on ma byc samodzielny, ma organizowac, aby kobieta czula, ze czasami moze po prostu nie decydowac i zaufac ze mezczyzna dobrze wybierze dla ich obojga. Wiecie co? Ja mialam kiedys wielki problem z chodzeniem na kolacje z mezczyznami, bo prosili bym wybrala stolik, a ja nie moglam sie nigdy zdecydowac "o! Ten! Albo nie, bo tu jest glosnik, to moze tam" i tak kilka razy, komicznie to wygladalo, facet grzecznie czekal, ja kaprysilam, a czulam sie potem zle, jakos tak malo kobieco. Obecnie moj facet nie ulega mi na kazdym kroku a juz na pewno nie w restauracji, potrafi wybrac czasami najbrzydszy w mym odczuciu stolik, ja jeszcze szukam oczami po sali czegos lepszego na co on mowi stanowczo "siadaj, jemy, to jest fajny stolik" ..siadam, zapominam, ze stolik sie trzesie bo ma jedna noge krotsza i ogolnie siedzimy w przejsciu, skupiam sie na rozmowie z ukochanym, biore lyk wina i oboje czujemy sie szczesliwi: on ze wybral, ze zapolowal, a ja ze moj mezczyzna cos dla nas zrobil, ze zrobil to sam bez babskiej pomocy:) ufff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eowyn
"" każdy z moich facetów ( a było ich trochę ) pytał mnie co chcę robić," o rany, nie cierpie takiego typu facetow! Lazi za Toba jak pies, pisze, dzwoni, chce wszystko wiedziec, kto z kim gdzie, i tylko "co tylko chcesz Kochanie" "chodzmy do kina na co Ty chcesz" "jestem caly Twoj, mozemy robic co tylko chcesz" " No, fakt, lepszy facet, który o zdanie pyta...mamusi :D :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katte_123
No dobrze, takie spojrzenie na sprawę jak czytam w kilku ostatnich postach też jest potrzebne. Chciałabym mieć jakiś trzeźwy ogląd sytuacji, bo dotychczas byłam pod wpływem silnych negatywnych emocji, co może trochę zniekształcić problem, a chyba nie tędy droga do porozumienia. Będę starała się poznać motywy jego postępowania, bo nie chcę żeby narosła gigantyczna afera z jakichś niedomówień. Tylko że teraz nie będziemy się widzieć przez jakiś tydzień, a ja chciałabym się z tym jakoś uporać i odpowiednio nastawić (pokojowo, bo inny stosunek jest męczący i dołujący). Napisałam tu po to, żebyście pozwoliły mi spojrzeć na problem z dystansu i przy okazji pomogły wczuć się w skórę faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katte_123
Ale po co zaraz te kąśliwe uwagi z pytaniem o zdanie mamusi. Wątpię, żeby to miało coś do rzeczy, raczej wybrał taką formę spędzenia wolnego czasu, która wydawała mu się najwygodniejsza i najtańsza (uprzedzając komentarze sama przyznaję, że jeśli już miał coś planować to mógł się postarać tak, aby wszystkim dogodzić). Venus Ziemia Mars - też lubię ten błysk w oku gdy to facet coś upoluje ;) Tylko cały czas mam trochę to poczucie straty, że gdyby tym razem dał mi wolną rękę do planowania to ta majówka wyglądałaby zupełnie inaczej. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 67346734
Myślę, że on nie odebrał tych kilku dni wolnych jako wielkiego święta. Pewnie nie wiedział co robić, więc wymyslił jakieś rowery ze znajomymi, zaprosił Ciebie. Potem zmienił zdanie hmm....nie wiem - jeśli on pracuje, rodzice mieszkają w innej miejscowości, to w sumie nie dziwię się, że w te wolne, gorące dni chciał się z nimi spotkać. Pewnie u niego ten pomysł wykluł się w ostatniej chwili. Ty zareagowałaś "Twoja matka mnie przeraża, nie jadę z wami". Ale to Ty całe to zajście strasznie przeżyłaś, dla niego to pewnie nie miał znaczenia. Plany się zmieniają, tak w życiu bywa, Ty odmówiłaś by jechać z nim - gdzie tu to wielkie halo że niby - jak ktoś napisał - nie kocha Cię, ma cie za szmatę? Kobiety....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 67346734
"gdyby tym razem dał mi wolną rękę do planowania to ta majówka wyglądałaby zupełnie inaczej" Ale przecież nie chciałaś. Powiedziałaś mu że chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katte_123
Też uważam, że niektórzy przesadzają z nadinterpretacją. 67346734 - Wiem, że dla niego ma to znaczenie. Jest mu smutno, że wolę ten wolny czas spędzać bez niego, więc jakieś nadzieje z tym wiązał. Szkoda tylko, że nie widzi że z mojej strony też nie wygląda to za ciekawie. Chciał spędzić ten czas ze mną, mógł uwzględnić moje obawy, gdy się decydował na taki wyjazd. Chciałabym, żeby sobie uświadomił to, że moja odmowa nie jest kwestią widzimisię, ale pewnie tak to odbiera. Jest pełno takich drobnych szczegółów i szczególików, które rozpracowuję i analizuję próbując poznać z Wami istotę tego całego problemu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 67346734
Co oznacza "mógł uwzględnić moje obawy"? Tzn. nie jechać do rodziców, tak? I to na pewno nie tylko teraz, ale zawsze potem gdy chciałby do nich jechać, miałabyś ten sam argument?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katte_123
67346734 - W pierwszym poście wspomniałam, że miał coś zorganizować z kuzynem, więc pozostawiłam mu wolną rękę. Wiedział, że jestem chętna na taki wspólny wypad, nie umawialiśmy się na wyjazd z rodzicami. Sama nic nie proponowałam, ale skoro wyszło jak wyszło to mogę sądzić, że bardziej zależało mu na zgraniu się z kuzynem niż ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katte_123
67346734 Zadajesz bardzo wnikliwe pytania. :) Formułując tą wypowiedź zawarłam w niej ogół tego, jak powinien postąpić, aby doprowadzić do wspólnego wyjazdu. Jeśli już miałby to być wyjazd z rodzicami, zadbać o to żebym dobrze się tam czuła. Można powiedzieć, że uwzględnił je nie zmuszając mnie do wyjazdu. No tak, to teraz wydaje mi się, że tu może tkwić problem. Może faktycznie jemu wydaje się, że to jest jakieś rozwiązanie. Ale to nie zmienia faktu, że oboje nie wyszliśmy na tym dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie, tez nie rozumiem, na jakiej podstawie niektore osoby wypowiadajace sie tutaj uznaly, ze chlopak autorki ze wszystkim leci do mamusi. Katte - nastepnym razem bedziesz wiedziala, ze jesli zbliza sie wolne, to masz za wczasu wyrazic jasno swoje oczekiwania. Mam wrazenie, ze troche liczylas na jego domyslenie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katte_123
Venus Ziemia Mars dobrze że jeszcze jesteś :) Zastanawiam się teraz jak przerwać ten ciąg wzajemnych pretensji i żalów. Złość mi w zasadzie minęła, naszła wyrozumiałość i chęć wyciągnięcia ręki do porozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahaah dobre
jedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mezczyzni nie lubia marudzenia i kobiet nieszczesliwych, bo wtedy czuja sie wspolodpowiedzialni za samopoczucie kobiety i czuja ze to oni nawalili, a wtedy - z obawy przed kolejnym nawaleniem - daja/ ofiarowuja coraz mniiej kobiecie i diabelskie kolo sie zamyka. Kobieta musi umiec otrzymywac, mezczyzna musi chciec dawac (byc zachecanym do tego przez kobiete). Uwazam ze przejawem braku milosci czy uczucia bylby wyjazd ze znajomymi bez kobiety. Wyjazd do rodziny to przejaw szukania akceptacji i poczucia ze jest sie kochanym i ze sie wszystkiemu sprosta. I mysle, ze tego potrzebowal Twoj mezczyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katte_123
sms wysłany. Dziękuję, że ułatwiasz mi zrozumienie męskiego toku myślenia Venus. Gdy pierwsze emocje i negatywne wrażenia opadają zawsze staram się wychodzić z założenia, że chciał dobrze. Bo dla mnie na tym opiera się związek - na ufaniu drugiej osobie i żywieniu przekonania, że chce dla nas jak najlepiej. Niestety, to pojęcie 'dobra' często rozumiemy inaczej, a teraz ewidentnie zabrakło rozłożenia tego wyjazdu na czynniki pierwsze. Czytam Mężczyzn z Marsa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiele osób próbuje być złośliwych pisząc, że wybrał mamuśkę, ale przecież autorka wyjaśniała, że to z kuzynem się umawiał, a nie z mamuśką. W tym sporze racje są podzielone i po obu stronach leży trochę winy. Autorka sama nie zaproponowała nic konstruktywnego, więc alternatywą do wyjazdu, który zorganizował chłopak, byłoby ... siedzenie w domu. A argument "nie chcę z tobą jechać, bo nie lubię twojej mamy" można by odwrócić, bo przecież te kilka wolnych dni to mogła by być świetna okazja do przełamania lodów z "mamuśką", więc takie wspólne spędzenie czasu byłoby wręcz pożądane. Bardzo dobrze, że autorka szuka sposobów na załagodzenie sytuacji - życzę powodzenia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to super Katte, tak trzymaj:) nie zbaczaj z tego kursu. Co do tego, ze to on ma za Toba biegac - swieta prawda, ale nie bedzie biegal za kims naburmuszonym, tylko za kobieta szczesliwa, u ktorej ma pelne poparcie, wiec najpierw probujemy te pozycje odzyskac, pokazac mu, ze nadal jest kochany i akceptowany (mimo ze go nie ma, czyli ze troszke nas rozczarowal), a pozniej bedziemy pilnowac tego, zeby to kobieta zawsze byla ta trudno uchwytna, nieprzewidywalna, ta do ktorej sie dzwoni, pisze i z wytesknieniem wyczekuje jej cieplych splywajacych na serce gestow i slow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katte_123
Venus, dziękuję za Twoje wsparcie i że jesteś ze mną w tym dniu. Bardzo mi pomogłaś :) Myślę, że te ciepłe słowa trochę go roztopiły, a i mnie zrobiło się jakoś lżej bez tej głupiej urażonej dumy. Z obustronnego rozczarowania jeszcze musimy się rozliczyć, ale to już jak wróci. A teraz zamierzam cieszyć się wolnymi dniami bez niego i myślę, że to jest najlepsze co mogę dla nas zrobić. Być wypoczęta, radosna i życzliwa, ale z dystansem. Wierzę, że takie wyważenie i zdrowy rozsądek zrodzi tylko dobre decyzje. :) Zajrzę tu jutro, a teraz życzę dobrej nocy wszystkim czytającym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katte bardzo sie ciesze, ze takie slonce zagoscilo w Twoim wnetrzu. Masz 100% racji w tym, ze urazona duma, pretensje, zale najbardziej niszcza nas samych, zzeraja od srodka. Brrr. Lepiej z radoscia podchodzic do zycia, bo mamy niestety tylko jedno i to takie krotkie, kazdy dzien sie liczy, kazdy dobrze przezyty dzien... Dobranoc i do jutra:) tez zajrze z ciekawosci jak sie masz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katte_123
Witam ponownie :) Dzisiejszy dzień nie wniósł wiele do sprawy, oprócz tego, że czytając sobie w to upalne popołudnie książkę "Mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus" odnoszę zawarte tam informacje do sytuacji opisanej w tym temacie. Chciałabym ją mieć w małym palcu, na pewno podsunę niektóre fragmenty do poczytania swojemu facetowi ;) Dziękuję za polecenie! Venus - a co słychać u Ciebie? będziesz widziała się dzisiaj ze swoim mężczyzną po tej tygodniowej rozłące? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katte, juz z nim jestem, wrocilam wczoraj w nocy. Chcialam zrobic niespodzianke, ale jadac 400km samotnie w podrozy nie wytrzymalam i w polowie drogi zadzwonilam (zeby wybadac sytuacje, czy bedzie w domu, czy sie spodziewa niespodzianki; oczywiscie chcialam nasciemniac, ze jestem jeszcze w gorach itd). Kiedy w sluchawce uslyszalam jego radosne i pewnym glosem wypowiedziane "co robisz?" juz wiedzialam, ze on czuje pismo nosem, zaczelam cos "yyy", na co on jeszcze radosniej "jedziesz do mnie? Wiedzialem! Tak czulem!" :) no i d.. z niespodzianki:) ale stwierdzilam, ze nie bede mu odbierac przyjemnosci czekania na mnie :) wiec w sumie wyszlo jeszcze lepiej:) Ojjj, musze powiedziec, ze ta rozlaka zrobila nam baaardzo dobrze i wczoraj szczesliwym usciskom i radosci nie bylo konca! Wlasnie zjedlismy sniadanie i siedzimy na balkonie w pizamach i komentujemy parkowanie samochodow na trawniku pod naszym domem. Tzn on komentuje, a ja pisze tego posta ;) Jest sielanka, pozostaje jeszcze TYLKO do rozwiazania jakze wazna kwestia miedzy nami - pogodzenie mojego temperamentu z jego aktualnym brakiem zainteresowania tymi sprawami... Hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×