Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Panna_Nitk

Wiecie co? Zakochałam się w Psełdonimie.

Polecane posty

Gość Psedłonim++
:) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna_Nitk
A maj się rzeczywiście bierze i kończy. :-((( Co oznacza, że ma się coraz bardziej ku jesieni. Jakże słotliwa jest jesienna słota w samotnym, otulonym szarugą kobiecym sercu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cykcak
tutaj jacys popierdzieleni lludzie sa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psedłonim++
Co to? Panna? Porywy serca ustały z końcem miesiąca maja? Urzędowo-liryczny okres zakochania minął, więc można teraz zająć się czymś konkretniejszym? Galeria? Sałna? Cipsy? Siłownia? Czy może intelektualne literatury w rodzaju: "Cień zaklętego cienia", albo: "Oddech mroku spełnionej nocy"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna_Nitk
No jestem, jestem, ale przyznam, że jakoś mi takoś markotno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna_Nitk
Trudne jest takie nieodwzajemnione zakochanie, oj, jakie trudne. Czasami odnoszę wrażenie, że ten cały Psedłonim się po prostu ze mną bawi. Jak kot z myszką. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozgaworywikiewiczówna
Panna, najlepiej będzie jak zmienisz wrażenie w pewność, Twoje życie stanie się prostsze ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość X-0-id ZWYLF bab00szka ADIN
przypał kręćcie und libację mont00jcie! STARE CH00je będą maczane w młodych pjizdooniach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna_Nitk
No tak? Ale jak to zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwcowe zakochanie
No tak, maj nie maj, czerwiec, nie czerwiec, a prawdziwe zakochanie powinno nieprzytomnie trwać nadal. I trwa. Nie od rzeczy zakochanie ma w sobie atrybut nieprzytomności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alcantara
Tak, tak, zakochanie, to zupełnie głupi stan. Potwierdzam własnym doświadczeniem. Śmieszność polega na tym, iż wiedzę na ten temat zyskuje się wyłącznie dzięki własnemu doświadczeniu. Trzeba przysiąść w dobrej wierze gołą dupą na rozgrzanej do czerwoności żelaznej blasze, żeby zorientować się, co i jak. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna_Nitk
:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość * Melania * .....
Saszka, nie wiem, czemu Ci się melduję ( sądzę, że działa na mnie cały czas Twój nieodparty urok :) ) , jestem . Na chwilę tutaj, ale w Polsce już tak. Samolot wcale nie skręcał, ani jeden, ani drugi. Jeden był mniejszy, drugi całkiem duży. Wznosiły się lub opadały, ale nie skręcały :) Pierwszy drugi :) pilot miał bardzo ciepły głos, ten głos sprawił, że się nic a nic nie bałam ani wznosić, ani siadać. W Paryżu ludzi mrowie a mrowie, zabytków jeszcze więcej, w sumie trudno ogarnąć . Gdybym nie miała kiedyś historii sztuki, pogubiłabym się na dobre , trudno byłoby wrócić do samej siebie. Ale dałam radę. Pozdrawiam Cię serdecznie i Twoje miłe wielbicielki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sasza++
Melanio, miła, nieco cierpliwości, wnet coś napiszę. "Siejczas nie chwatajet sił i spit moj major, Szachnitow. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co z marynarką
w angielską kratę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko się skończyło, wszystko się kiedyś kończy...Ucałuję cię w czoło i wszystko będzie tak, jak być powinno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sasza++
"... pidżak s anglisjkoj krataczkoj, papał mnie prosta daram...". Dość! To ponura historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sasza++
Protestuję! Miłość jest silniejsza, niż śmierć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozgaworowykiewiczówna
"Miłość jest silniejsza, niż śmierć!" no właśnie, trzeba było obejrzeć film z D. Moore i P. Swayze'm, a byś wiedziała ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sasza++
Bym wiedziała, albo bym i nie wiedziała. :-) Udaje mi się skutecznie macać życie bez pomocy artystów z Choliłódu. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sasza++
Swoją drogą, kto to jest ten cały Szwajc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozgaworowykiewiczówna
Patrick od Dirty Dancing, czyli wirujacego seksu. Pokolenie, które wchodziło w życie uczuciowe na przełomie lat 80 tych i 90 tych dobrze wie o czym pisze :) Z tym ze on już był zszedł na raka trzustki, szkoda bo tańczył zajebiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sasza++
Uprawa wirującego seksu? Nie słyszałem o czymś podobnym. To musi być fascynujące przeżycie, nieprawdaż? Chyba prawdaż, skoro artysta Szwyc dostał raka trzustki od tego wszystkiego. Uprawa czegokolwiek, zwłaszcza wirującego, musi być prowadzona z głową, inaczej, jak, widać, smutno się kończy. Choć może i romantycznie. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozgaworowykiewiczówna
hehe :) "Wirujący seks" to kultowe już trafienie kulą w płot w materii tłumaczenie tytułu filmu. Ale Twoje przemyślenia na tej kanwie też ciekawe ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sasza++
Moje przemyślenia są ciekawe, ponieważ to są moje przemyślenia, stwierdzenie czego jest rzeczą całkowicie oczywistą. Poza tym, jak słusznie zauważono - są to stwierdzenia na kanwie. A skoro stwierdzenia są na kanwie, niczego wyjaśniać więcej nie potrzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozgaworywikiewiczówna
"jak słusznie zauważono" możesz po staremu zwracać się do mnie per ty - znamy się nieźle chociaż nawiasem mówiąc w dniu dzisiejszym zdiagnozowałam u siebie meteo czy tam biometeopatię, więc możliwe że nawet jak na siebie piszę trochę dziwnie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sasza++
A kto Ty jesteś, Razgoworewiczówna, że miałbym ja Was znać? Ę? Co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sasza++
Ale zgoda, Razgowrowiczówna, dziwnie piszecie nawet jak na Was. I co teraz będzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No i Saszka nie rozpoznał
Paloli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×