Wiecie co? Zakochałam się w Psełdonimie.

"Spoko", jak mawia aktualnie gówniarstwo (i nie tylko, pojęcie "gówniarstwo" należy odnosić nie tylko to gówniarstwa w sensie wiekowym, ale również do gówniarstwa w sensie mentalnym), ni więc, Panno_Nitk, jako się rzekło - "spoko". Trzymam rękę na pulsie i nie pozwalam, aby sytuacja wymknęła mi się z ręki. Panny przebierają z nogi na nagę w swojej panieńskiej nadziei i naiwności, że może łaskawie skłonię ku której moje oko. A co za myśli, co za marzenia i fantazje kłębią im się pod ondulacjami, cóż, jako zakochanej kobiecie, wyjaśniać Ci nie muszę. Tymczasem idę malować, ponieważ muszę coś wreszcie skutecznie zmalować. :-)

Taaaaaaaaaaaa, puchy, jak zwykle o tej porze dnia. No i kiedy się weźmie pod uwagę piękny, majowy wieczór. Kląskanie ptasząt (a zwłaszcza słowików), odurzające zapachy maciejki i niezabudki, ścielące się cienie nadchodzącego wieczora, to cóż się dziwić nieobecności rozamarzonych, niewieścich serc, zajętych mniej lub bardziej skutecznym bajerowaniem w realu? :-) Udanych łowów, moje panny. :-)

Z ta maciejka troche przesadzam, bo to jeszcze nie pora ale co by nie pisać :) Maj to miesiąc zakochanych. Najpiekniejszy z miesięcy :)

Dla wrażliwej, poetyckiej duszy, każdy czas jest dobry dla kwitnącej maciejki. Wystarczy mieć nieco lirycznego serca i szczypty wyobraźni. Dzień dobry. :-)

Dzień dobry :)

Po co te ślozy o porannym, majowym czasie? Czyżby brak nocnego spełnienia i ponura perspektywa na kolejną noc?

Pseldnimie, od lutego w szufladzie kuchennej moja maciejka czeka na zasianie. Ciesze sie, ze moge te milosc dzielic z Toba. ;)

ech i ach :)

Być może nasza miłość do maciejki, drogi Mólierze, dałaby się sprowadzić do wspólnego mianownika, ale z polszczyzną chyba by już tak łatwo nie było. Co to? Nie chce Ci się pisać literek z polskimi ogonkami?

Aż muszę sobie poczytać posty Psełdonima, żeby sprawdzić, co jest w nim intrygującego. A nuż (nóż?) widelec i jak się zakocham w nim? :D

:D Grzesznie poczytam juz sie nie wtrancając.

O przypomniało mi się. Też mam maciejkę.

Już sobie poczytałam i wyrobiłam opinię ;) Powodzenia wszystkim Artemidom, które polują na Psełdonima :D Ja idę zakuwać matmę -.-

Mogłoby być jeszcze: "nusz", "nurz", "nósz", "nórz", a "widelec" każdorazowo w jednej postaci. :-)

Zakuwać matmę? A na jaką cholerę? Co da zakuwanie matmy?

@Psełdonim:Może będę nietaktowna,ale zapytam:czy w realu też masz takie otaczające cie grono wielbicielek, które wszem i wobec ogłaszają wszystkim swą wielka miłość do twej osoby? ;-)

Przyjmujemy, Kadarko, do wiadomości, iż posiadasz pewne zapasy maciejki. A jak tam z perspektywą dzisiejszej majowej nocy? Posiadasz atrakcyjną perspektywę?

Co da zakuwanie matmy? Wakacje. Szczęśliwe wakacje. Człowieku,ja sie bronię przed komisem :/

Póki co mam perspektywę pięknego, majowego popołudnia i wieczoru.

Muszka? Już jesteś po matmie? Ale skoro chcesz wiedzieć, to proszę. Owszem. Posiadam. No nie wiem, skąd to się bierze, ale od babskości otrząsnąć się czasami wprost nie idzie. Taki jest już ten mój psełdonimiowy los.

To tak, Kadarko, jako dobry obiad, le bez perspektywy smakowitego deseru, który jest ukoronowaniem dobrego posiłku.

A może to deser niespodzianka :P

@Psełdonim Przed.Dzisiaj nie poszłam specjalnie do szkoły,żeby sobie uzupełniać wiadomości na całoroczny , a jutro mam ten cholerny sprawdzian :/

Może niespodzianka. Skąd to mogę wiedzieć, skoro nie ja organizuję ani popołudnia, ani wieczoru. Nie ja też będę rozczarowany, jeśli jednak deser się nie zdarzy.

''Psełdonimowy los'' powiadasz :) Przynajmniej masz w czym wybierać,jeśli tak jest naprawdę -nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło :D

Ja też nie ;)

Cóż, Muszko, obym się okazał marnym prorokiem, na tyle, na ile znam się na rachunkach a znam się na tyle, żeby wiedzieć, iż liczenia ułamków w ciągu jednego dnia się nie nauczysz. :-) Czekają Cię więc dość parszywe wakacje.

Wolność wyboru może stać się niekiedy przekleństwem. Sama rozumiesz: "osiołkowi w żłoby dano..."...