Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pa-kozetka

Mój mąż ma dziecko z poprzedniego związku.

Polecane posty

Gość gość
Taaaaaa matka psychiczna, tylko ciekawe dlaczego sąd nie odebrał jej dzieci? Ja też byłam ponoć psychiczna dla zdziry mojego exa. Bezwstydna, wiejska gówniara bezczelnie wprosiła się na święta - przylazła razem z exem. Ja ją posadziłam przy rodzinnym stole i traktowałam jak gościa, a ona nie dość, że zaczęła podrywać mojego obecnego męża, to jeszcze po wyjściu od nas obrobiła mi tyłek. Obgadywała mnie nawet w obecności mojej córki, gdy córka odwiedzała ojca. Nic warta zdzira, której nikt nie chciał, więc poleciała na prawie 20 lat starszego od siebie rozwodnika płacącego alimenty, a jak się ex poważnie rozchorował, to zaczęła przystawiać mu rogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Ja jestem w związku z chłopakiem który ma dziecko syna z poprzedniego związku syn ma 7 lat i ma strasznego fioła na punkcie tego dziecka od pół roku zamieszkaliśmy razem planujemy wspólne życie ...Jak wchodziłam w ten związek 4 lata temu wiedziałam ze ma dziecko ale nie wiedziałam że takie związki są aż tak trudne myślałam i miałam takie podejście że każdy zasługuje na drugą szansę... Moj chłopak sam nie zarabia za wiele a syna rozpieszcza jak moze poza alimentami ok 500 zł drugie tyle idzie na prezenty wszystko co ma by oddał synowi żeby syn miał wszystko jak najlepsze jak z nim nie mieszkałam to nie wiedziałam że az tak ogromnego fioła ma na punkcie syna .... Czuje się z tym wszystkim bardzo samotna nie mam z kim pogadać na ten temat byłam nawet u psychologa ale jakoś nic to nie pomogło... Boję się przyszłości z nim ale go kocham i ciężko mi odejść...Boje się że w przyszłości na nic nie będzie nas stać bo wszystko co ma da synowi ostatnio nawet swój nowy komputer chce oddać bo chłopczykowi się zepsuł on uważa ze jemu jest nie potrzebny...Matka dziecka siedzi w domu i nie ma pracy i ciągle dzwoni że jego syn tego a tego potrzebuje a on spełnia każda jejgo zachciankę....obawiam się ze jak będziemy mieli własne dziecko to dla niego nic nie starczy.... Proszę o rade co mam robić czy mam odejsć czy być z nim każda rozmowa na temat jego syna kończy się awanturą....nic nie da sobie przetłumaczyć ani doradzić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawerto
ty sie zastanów w czym go wspierasz bo to potem ty będziesz ząlowała. Uwierz taka sytacja jest dla ciebie bardzo dobra, on z czasem uspokoi sie dziecko podrośnie nie bedzie już słodziutki to jego cierpienie tez zmaleje. A jak nawiaże kontakt z córka i wkroczy ona wraz z jego eks pośrednio w wasze zycie to ty będziesz tą która płacze najczęsciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawerto
magda dla swojego dobra zakończ ten zwiazek nie warto naprawdę, będziesz bardzo bardzo żąłowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość Moim zdaniem to nie jest kwestia bycia pierwszą, drugą czy którąs z kolei zoną, to tylko kwestia nastawienia, człowieczeństwa, wartości, kultury i sposobu podejścia do drugiego człowieka. Tego w większości przypadków brakuje kobietom. Brak empatii powoduje takie problemy, najłatwiej dziecko ocenić i skreślić - takie macie postawy drogie mamy i macochy. yuyuyuyu 100% racji I dodalabym egoizm ,nie ten zdrowy ,ale ten w najgorszym wydaniu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kaweto tak uważasz?wiem ze powinnam odejść ale jest mi bardzo ciężko....bo mimo wszystko go kocham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do magdy
Ale dlaczego pozwalasz zeby za Twoje pieniądze był utrzymywany ten bachor?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pa-kozetka - nie czytalam calego topiku tylko pierwsze wypowiedzi, powiem ci jak wyglada moja sytuacja, moj narzeczony ma dziecko z inna kobieta ktore ma 3 latka, my jestesmy ze soba 2 lata i spodziewam sie dziecka, dopiero poczatek ciazy ale nie wiem jak dam rade. Chodzi o kontakt faceta z byla. Ona go pozbawiala doslownie wszytskiego jak zaszla w ciaze to zerwala z nim i nie chciala znac, o narodzinach dziecka dowiedzial sie od obcych ludzi, bo go nie zawiadomila, zeby widywac corke to jezdzil jak debil a ona albo go wpuscila na chwile albo nie, sam musial wystapic o ustalenie ojcostwa, potem jak my sie poznalismy to wystapil do sadu o widzenia, moze zabierac corke co drugi weekend i pare swiat. Najgorsze w tym wszytskim jest ze on i tak mu broni, ze wymysla, a ten zamiast postawic na swoim to robi co ona kaze i sie plaszczy przed nia, codziennie do niej dzwoni, ostatnio wymyslila ze jest w ciazy i to z nim i mi wypisuje smsy, chora kobieta, a miesiac temu miala raka - jak sie okazalo sciemnila mu ze torbiel na jajniku to rak smiertelny a biedak sie nie znal i uwierzyl, do tego juz wczesniej byly ciaze i poronienia i akcje ze sie upijala i nalykala tabletek, chora kobieta, tak nam zatruwa zycie, wypisuje do mnie smsy, jestem strzepkiem nerwow. wiem ze dziecko dzieckiem ale mala robi sie juz taka jak mamusia, jak do nas przyjezdza to mowi ze mama mowila ze ciocia bee. a staram sie dbac o nia. Ogolnie wszytsko juz ponad moje sily.... nie mam sie komu wygadac, mam nadzieje ze ktos odpisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaya205
jesteś w okropnej sytuacji ja bym odeszła nie miałabym sił walczyć. Byłam w podobnej sytuacji mój mąż ma również córeczkę a ze mną synka. Nasz a sytuacjia komplikuje się bym bardziej że wspólnie wychowujemy również mojego syna z poprzedniego związku. Męza była cały czas go szantażowała dzieckiem i wymuszała na nim różne rzeczy. Jego córka wytykała mi język wyzywała czuej się podle że tego dziecka tak niecierpie bo wiem że to wina jej matki to ona ją tak do mnie nastwiła. Przez tę kobiet ę o mało nie zwariowałam wyzywała mnie od ,,kur..." i najgorszych a przecież rozstali się nie z mojego powodu. Ona również ma męża ale nie daje nam żyć. Mąż płaci alimetny a mimo to podała go do komornika. W końcu mąż przestał utrzymywać kontakt z córką ale i tak to wszystko mnie boli. Cały czas myślę że to moja wina , czuje żal, smutek, zazdrość, taki przeszywający ból że to nie tak miało być/ Nie potrafię żyć swoim życiem bo cały czas myślę , że jest ona. Gdybym miała jedno dziecko albo gdybym wiedziała jak to wszystko będzie wyglądało to nie byłabym ze swoim mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też jestem w takiej sytuacji
Mój drugi mąz ma dziecko ze swoja poprzednia zoną , ja tez mam dziecko ze swoim byłym mężem , wiec każde z nas wchodziło w związek z bagażem - dzieckiem ,Teraz mamy wspólną córeczkę . I powiem WAm że droga przez mękę . Miałam takie nerwy w ciąży że szok.Dzisiaj moje dziecko ma nerwice , tyle stresów w ciąży przeszłam.Nie chciałam odejśc bo miłośc mi nie pozwalała.Dzisiaj wiem ze powinnam była odejsc bo cierpi niewinna istotka malutka przez te wszystkie stresy. Dopiero choroba małej spowodowała że mój mąż stara się bardziej .Nie odbiera telefonów idiotycznych od byłej, nie jeździ na każde jej zawołanie. skupił sie na nas , ale ja zyje w strachu co przyniesie kolejny dzień. Kiedyś była masakra , ciagle na kazde zawołanie.wożenie byłęj z dzieckiem nad morze , nie rozumiałam tego , ona mieszka z rodzicami swoimi i kiedys wyrzuciła swojego męż -teraz mojego :) z domu bo był jest zbędny, Wspólnie z rodzicami swoimi próbowała róznych cudów łącznie z wzywaniem policji, chciała duze pieniadze na siebie niby ze z jego winy.Sąd orzekł inaczej bez winy. A mój mąż do rany przyłóż tylko ze nie umiał jej odciąć.Wyrzucanie kolejnych telefonów dziecku , bo mój mąż kupował swojemu dziecku telefony zeby sie z nim kontaktować , rozmawiac na codzien .ona robiłą wszystko zeby on wydzwaniał do niej . 12 telefonów mu wywaliła. Po urodzeniu dziecka powiedziałam dość , Zakazałam kontaktów z byłą , wożenia , itp .Sama wywaliłą mojego męża to niech sobie radzi sama teraz . On juz teraz jest moim mężem .Mało tego nie podoba jej sie że on woził swoje dziecko do nas , potem jak nie woził do nas to jej sie nie podobało ze on jest ze mna postawiła warunek , ze ja mam zniknąc z jego życia inaczej dziecka nie bedzie widywal. Wiec nie widuje na dzien dzisiejszy. ale nie dlatego ze ona nie daje dziecka.Bo jak on olał sprawe to ona nalegała zeby brał. Ale on nie ma juz nerwów chyba na wszystko , ja tez , do tego mamy znerwicowane dziecko.Kto miał nerwice ten wie co to za ciężka choroba. Dzisiaj jest spokoj , nie ma nerwow szarpania ., dzielenia czasu na milion czesci. I mi dobrze jest nie ukrywam . Ale nie wiem czy kiedys nie wróci to wszystko , żyje w strachu . Nie chce ich spotkan bo za sprawa byłej wszystko było w nerwach , krzykach Tak jest lepiej dla wszystkich .Takie jest moje zdanie. Ale wiem dzisiaj ze nie byłabym z moim mężem , byłam zbyt głupia a teraz cierpi przez chorobę moje dziecko , bo to co przeżyłam w ciąży to dramat. Napisałąm ku przestrodze.Wiem ze kazda sytuacja jest inna ale w 80% wszystko przebiega podobnie A i jeszcze powiem wam jego była myslala ze nawet po rozwodzie bedzie go miala na wyłącznosc , jak mnie spotkał to ona mu nakazała sie rozstac bo przeciez on ma juz dziecko i obsolutnie nie moze wchodzic w zaden zwiazek!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak odpowiada Wam bycie 5 kołem u wozu to bądźcie z takimi facetami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co z tego, że dobrze dla nie? KAŻDY WALCZY O SWOJE. Dlaczego ma patrzeć na interes nieswojego dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy czytam to wszystko to normalnie płakać mi sie chce nad swoim związkiem . Obydwoje jesteśmy po rozwodzie . Mój mąz ma córkę ( które z nami nie mieszka ) i ja mam syna - mieszka z nami. Dzieci maja po 13 lat Ja mam 37 . Powiem Wam szczerze , że taki związek jest bardzo bardzo trudny . Czasami nie mam juz siły . Była żona mojego męża jest żmiją . Jego córka z każdym rokiem mnie nienawidzi . Mój mąż jest jakby w podtrzasku między mna a córką . Każde z nas trzyma stronę swojego dziecka . Gdybym miała wybierac po raz drugi nie wyszłabym powtórnie za mąż chociaz kocham swojego męża Jednak czasami miłośc to nie wszystko Najbardziej kocham swojego syna i to dla niego chcę jak najlepiej a nie dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i zapomniałam dodac o wiecznie niekończących się sprawach o podwyższenie alimentów przez jego pierwszą żonę O tym jak sąd filtruje mnie , moje zarobki . I po co mi to wszystko było Cały ten bałagan , składanie apelacji Teraz wiem że faceci boją się swoich pierwszych żon jak mają z nimi dzieci Dziecko to karta przetargowa . Więc jeśli jest czas to zastanówcie się zanim wejdziecie w taki związek . Po co tracić czas na tworzenie czegoś co w większości przypadków skazane jest na porażkę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze zadam glupie pytanie ... ale naprawde dla sdu wazne sa twoje zarobki? one maja wplyw na alimenty na dziecko z pierwsezgo malzenstwa twojego meza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedyś myślałam że nie mają ale teraz wiem że mają Sąd ustala alimenty biorąc pod uwagę nie tylko zarobki męża ale tez potrzeby dziecka ( które była żona zawyża ) Jesteśmy małżeństwem czyli razem prowadzimy gospodarstwo domowe a także jesteśmy zoobowiązni do wzajemnej pomocy względem siebie . Także sąd patrzy na moje zarobki gdy robi podwyżkę mojemu mężowi. Nie patrzy natomiast że ja też mam dziecko z pierwszego małżeństwa. To wszystko o czym piszę znam z własnego doświadczenia Ale prawda jest że sędziowie są różni , bo sąd jest niezawisły W ogóle wszystko to jest tak pogmatwane że tylko ktos kto jest w podobnej sytuacji potrafi to zrozumieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy jetses w podobnej sytuacji ale powiem ci że w miarę upływu lat gdy dzieci dorastają problemy między nami ( ja - mąż ) narastają Trudny to związek chyba juz sił nie starcza na niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogolnie kazdy zwiazek jest trudny .a co dopiero pattchworkowy .Trzeba naprawde miec w sobie odpornosc i sile ,zeby Zyc i byc .I milosc nie wszystko zwyciezy .Czasem ma sie juz tak dosc ,ze jedynym wyjsciem ,chociaz sie kocha jest odejscie .Zeby siebie nie stracic w tym oglupiajacym tancu . ---------------------

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda że tego wszystkiego w szkole nie uczą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż ma 2 dzieci z pierwszego małżeństwa...powiem tak, szkoda że czasu nie da się cofnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napiszcie drogie mamy w takim razie jak wy nazywacie i traktujecie dzieci swoich eksow???bo zauwazylam tu 1prawidlowosc -nazwanie bachorem dziecko meza z poprzedniegovzwiazku jest karygodne,niskie,ba prawie mdlejecie z oburzenia.ale juz ta sama jedna z druga dziecku z 2malzenstwa by kazala zdychac najlepiej,o naxywaniu przez was tych dzieci bekartami nie wspomne.chcecie szacunku??same go okazujcie!moje dziecko krzywduje kosztem wadzego i to jest ok.odwrotnie nie daj boze,niedopuszczalne,zle. Wlasnie taka ta wasza moralnosc jednostronna.moje dziecko to bachor waszecw takim razie rowniez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nazywam? No po imieniu, bo chyba po to je mają.Nie wiem czy lubie, czy nie lubię tych dzieci-wiem że sa z innej kobiety i to mnie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dziecko krzywduje kosztem wadzego i to jest ok.odwrotnie nie daj boze,niedopuszczalne,zle. Wlasnie taka ta wasza moralnosc jednostronna.moje dziecko to bachor waszecw takim razie rowniez. To o to musisz mieć pretensje do ojca dziecka skoro go nie stać na dzieci w dwóch rodzinach i twoje dziecko musi dziadować to albo niech się lepiej postara albo poszukaj sobie faceta bez dzieci.Wy zachowujecie jakbyście tej swiadomości ciążących zoobowiązań i przeszłości nie mialy. Bo u was wygląda to jaś to będzie tak na poczatku bo potem już jest źle.Powiedz mi a właściwie podaj mi chociaż jeden rozsądny powód dla którego ja mam zrezygnować z czegoś co należy się mojemu dziecku by twoje nie dziadowało jak piszesz???Od tego by twoje nie dziadowało jest ojciec dziecka i ty nie ja i moje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opcja idealna- zrobic tak zeby i wilk syty i owca cala byla:) a ze sie tak nie da- no coz:) eks partnerki nigdy nie zrezygnuja z niczego na rzecz nowych partnerek(dzieci "nowych"-przepraszam za okreslenie ale juz innego nie znajduje:) a nowe walcza o dobro swoich dzieci i tak to sie jakos kreci. inaczje byloby jakby kazda ze stron wykazala odrobine zrozumienia(wiem, nierealne) . wytuacja idealna- przyklad. dziecko pierwsze(z pierwszego zwiazku) potrzebuje aparatu na zeby... wiec szanowny tatus doklada do alimentow odrobine wiecej(moze i byc polowa nawet aparatu-wiadomo jakie to cholerstwo drogie) za to np dziecko drugie(z drugiego malzenstwa w tym miesiacu nie dostanie kolejnej zabawki. a czy mogloby byc tez czasem odwrotnie? rowniez ze mogloby byc:) ale ludzie wola ziac ogniem na siebie:) bo po co ulatwiac sobie zycie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto o czym ty piszesz???Zobacz ilu w Polsce facetów płaci alimenty regularnie???Większość z nich ma kolejne partnerki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
troche nie skladnie:) a ilu z tych rozwodnikow(i bylych zon i bylych mezow) probuje wg sie dogadac? zazwyczaj to wyglada jak wyglada:) wsyztskie wiemy. oczywiste jest ze tatus i mamusia [powinni dbac o dobro dzieci. ile eks zon uniemozliwia kontakt z ojcem? ile nastawia przeciw i gada zle o ojcu do dziecka? wszytko trzeba wywazyc i wziac pod uwage.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja wam powiem,że ciężki jest los drugiej kobiety ;podam wam przykład ; wczoraj zadzwoniłam do ex-a żeby łaskawie po 3 miesiącach zabral dziecko,bo mała tęskni i starczy tych wymówek typu "nie mam czasu". Nie powiem rozmawiał ze mna kulturalnie, az tu nagle słyszę:" po co z nia rozmawiasz, mowiłam ci,że mnie to wkurza..."To ja grzecznie zakończyłam rozmowę i pomyślałam sobie w jakim stresie żyje ta kobieta ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uspokój się i napisz jeszcze raz. Kto do kogo dzwonił i po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież napisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I w jakim ona żyje stresie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×