Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZatroskanaMatka31

Byłam dziś oglądać przedszkole i jestem załamana....

Polecane posty

Gość a wiec tak.....?!
a czemu sama nie pieczesz chleba? przeciez kochasz zdrowa zywnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O_o 2525
Też jestem zdziwiona ;) Przecież wiadomo, że żaden kupny chleb nie jest super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZatroskanaMatka31
Wszystkiego robic nie moge :) Wystarczy ze sie produkuje nad zupkami, mieskiem i deserkami. W niedziele upiekłam placek z rabarbarem wg 5 przemian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O_o 2525
Dobra ja stąd idę. Bo autorka ma klapki na oczach. Zjaw się tu za parę lat i napisz czy z córką ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiec tak.....?!
hehehe a gotujesz cos czego nie ma w tej ksiazce? a warzywka gdzie kupujesz? w ogole gdzie ty robisz zakupy? czytalam ze mieso kupujesz od rolnikow a wiesz czym oni te swinki, cielaczki, kury i inne zwierzeta karmia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olej lniany jest w biedronce
jw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZatroskanaMatka31
mieso kupuje od rolnika ze wsi. Warzywa od rolników na sielance. Ja nie mowie ze jest EKO! tylko ze gotuje wg 5 przemian. To sa dwie rozne sprawy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiec tak.....?!
ok ale na kolejne pytanie nie odpowiedzialas wiesz czym oni te zwierzaczki karmia? skad wiesz ze warzywka sa bez nawozow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmm, a podobno dieta raw
Oj, no wiadomo o co chodzi:) Autorka ma na imie Monika, Magda lub może Anna i za mało maja chętnych na te pseudo-warsztaty, więc wymysliły sobie taki rodzaj promocji:) Nie wyszło, jak widać, bo zwykle darmoszka niewiele daje:) A ta niby-dieta to połaczenie zasad kuchni wschodniej z sezonowością i kilkoma pomysłami ściągniętymi z innych równie wybitnych 'diet'. 1000 zł wydawac nie trzeba, żeby o równoważeniu smaków poczytać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żywienie wg 5 przemian
a;e i inne są po to by ktoś tylko na tym zarobił. Do tego to co opisujesz mamo wcale nie wszystko jest zdrowe. To już choroba psychiczna, wiem, bo mój mąz to psychiatrą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZatroskanaMatka31
Dobra ale była mowa o przedszkolu :) Własnie rozmawiałam tam z babką i powiedziała, ze jak dziecko nie ma czegos jeść to wystarczy przynieśc zaświadczenie od lekarza, czego dziecku nie dawać - i wtedy kuchnia wydaje jedzenie pod tym katem :) Ufff .... myslalam ze bedzie trudniej. Tak wiec wypisze czego nie ma jesc, lekarz potwierdzi i po kłopocie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocet
w przedszkolu w ktorym bylo moje dziecko( ja w nimi pracuje ) na sniadanie byl zawsze 2 rodzaje pieczywa( ciemne,jasne) wedlina,sery,warzywa na to,albo pasty wlasnej roboty np z ryby,jajek itp i co drugi dzien cieple zupy mleczne. obiady pierogi ruskie lub z serem wlasnej roboty,wlasciwie wszystko wlasnej nawet kluski slaskie czy kopytka ,a na 2 sniadanie budyn,kisiel,owoce,paczki wlasnej roboty,slalatki owocowe wlasnej roboty itd.dodam ze to przedszkole publiczne.szystko zalezy od dyrektora i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiec tak.....?!
a odpowiesz na moje pytanie zadane z czystej ciekawosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PUDELSSSSS
mój syn też zanim poszedł do przedszkola to nie maił nigdy antybiotyku, a od września miał już 5 razy i mamyz akaz prośniadań- je b zdrowo.wadzania go do przedszkola ze względnu na czeste infekcje, co ma się nijak do ciepłuch snaidań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acadalfoooooooooooo
Autorko gwarantuję Ci, że dziecko będzie chorowało jak pójdzie do przedszkola. A ciepłe sniadanie to równie dobrze możesz dać Ty w domu skoro tak dbasz o zywienie. Chyba nie wypuścisz dziecka z domu z pustym brzuszkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhfwirf
Prawda jest taka, że nie wiecie co gospodarz robi ze swoimi plonami. Nawet te super hiper ekologiczne słoiczki mają w sobie pryskane warzywa i faszerowane hormonami zwierzęta. Ja wychowałam sie na wsi i prowadzę gospodarstwo rolne. Rolnik zakładający gospodarstwo ekologiczne zakłada je nie po to aby karmić ekologiczne mamusie i ich dzieci a po to aby dostać pieniądze. Dopłaty ekologiczne do planu rolno - środowiskowego są takie same a nawet i większe od dopłat podstawowych. Realia wyglądają tak że gospodarstwo ekologiczne jest zakładane na 5 lat i chcąc być dalej ekologicznym po tych 5 latach znów się przedłuża umowę na kolejne 5 lat itd. To czy gospodarstwo jest ekologiczne niestety albo stety badane jest jedynie w 1 roku tego 5letniego planu. I wtedy owszem, rolnik musi oddać do badań próbki ziemi, zbóż czy warzyw aby potwierdzić że plony i to na czym wszystko rośnie nie zawiera pestycydów, hormonów i innych cudów. A później? A później moi drodzy to samowolka. Rolnik chociaż ma gospodarstwo ekologiczne to pryska wszystko, stosuję nawozy i wszelkiego rodzaju dopalacze i środki ochrony. I to z prostej przyczyny: bez tego jego plony byłyby mizerne i albo wyszedł by na zero albo jeszcze na minusie. Kontrole tez są, oczywiście tylko, że kontrolerzy mając skontrolować dziesiątki gospodarstw tak po prostu wierzą na słowo honoru, że wszystko jest eko i nie chodzą i nie sprawdzają. Bo komu normalnemu chciałoby się latać od rana do wieczora po całych hektarach pól? :D Wiele was żyję w nieświadomości i to baaaaardzo wielkiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam bo lubię
Dokładnie, a wiecie co robił sąsiad mojej babci? Jak miał mieć kontrolę do przychodził do niej i prosił o kilka warzyw z jej ogródka bo wiedział, że nie są pryskane i kontroler jak przychodził do niego to nie latał po polach i nie zbierał to wierzył i zabierał to co było w koszyku. I po sprawie!! Sąsiad miał podpisaną umowę ze szpitalem i ich zaopatrywał swego czasu w eko warzywa. Tak wygląda rzeczywistość niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZatroskanaMatka31
a wiec tak.....?! ok ale na kolejne pytanie nie odpowiedzialas wiesz czym oni te zwierzaczki karmia? skad wiesz ze warzywka sa bez nawozow? Nie wiem. odpowiadam. Ale wszystkiego wiedziec nie mozna. A poza tym ja nie mowie o jedzeniu ekologicznym, tylko o przygotwywaniu potraw wg pewnej zasady, wiec mija sie to z tematyką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PUDELSSSSS
A co ci da sposób przygotowania, skoro karmisz chemią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jcpenny
a ja jestem za autorką. Widzę ze jeżeli ktoś mówi ze nie daje dziecku tego czy owego, że karmi dziecko tak lub tak, to w większości przypadków bardzo się oburzacie. Jak ktoś nie je kotleta z kapuchą i pyrami co niedziele to jest dziwny? Jak ktoś pije tylko wodę a nie coca-colę to jest dziwny? Mówicie: ja jadłam i żyję. Pewnie że nie umrze jak będzie dostawać słodycze ale po co? Niech będzie to na specjalnie okazję a nie codziennie batony, twarde cukierki. Ale wiecie o co chodzi? O świadomość żywienia. O wpojenie dziecku ze jest coś zdrowe a coś nie. Taki kilku latek za x lat będzie miał pewnie pieniądze i będzie sam decydował co kupić sobie na śniadanie, co do picia. I oby mniej było dzieciaków które po szkole masowo biegną do syfiatego McDonalda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZatroskanaMatka31
jcpenny - dziekuje za ten post. Dodałas mi otuchy bo juz zaczęłam myśleć ze jestem dziwaczką.... jak robisz w tym kraju inaczej jak inni to zaraz Cie linczują. Dziekuje! Szczerze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba nie zrozumiałas, o co autorce chodzi. Nie chodzi jej o zdrowe żywienie czy niedawanie słodyczy. Ona wyczytała gdzieś o jakiejś diecie, która ma niewiele wspólnego ze znanymi powszechnie zasadami zdrowego żywienia i jest oburzona, że w przedszkolu jej nie stosują. Powszechnie wiadomo, ze warzywa i owoce są najzdrowsze surowe i nieobrane (oczywiście jak się da jeść ze skórką), a ona nam wmawia, że jej córka nie choruje, bo ogórki je tylko sparzone a owoce gotowane. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jcpenny
ZatroskanaMatka31 wiesz, nauczyłam się już że nie podejmuję tematu co daję dziecku a co nie. Jak czasem spotykam się z koleżankami które są mamami i debatują które chipsy bardziej smakują ich dzieciom to tylko się uśmiecham i nie dyskutuje. Nikogo nie mam zamiaru przekonywać, komuś udowadniać... po co? Zebym słyszała jakie moje dziecko jest biedne ze nie zna smaku batonów, czekolady, soczków? W ogóle zauważyłam ze jedzenie traktuje się jako nagrodę, jak coś zrobisz to dostaniesz ciasteczko itp. Chore podejście do jedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jcpenny - dziekuje za ten post. Dodałas mi otuchy bo juz zaczęłam myśleć ze jestem dziwaczką.... " Jesteś dziwaczką. Nie mam zamiaru cię linczować, bo nie interesuje mnie co jadasz. Twoja sprawa, nie wymagaj jednak od przedszola, aby żywiło dziecko niezdrowo i przestawiało się na twoje dziwactwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZatroskanaMatka31
messol - warzywa i owoce surowe są bardzo cięzkostrawne. Organizm musi sie mocno naprawcowac zeby to strawic, a po co mu dajemy taką prace, skoro mozna zjesc to samo ale inaczej zrobione i lekko strawne? I powtarzam: to nie dieta! To Żywienie! Nie jestem oburzona ze nie stosuja tego w przedszkolu, tylko ze nie moge miec na to wpływu co dadzą córce zjeść(teraz wiem ze moge miec jakis wpływ-mały ale choc troche).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZatroskanaMatka31
jcpenny - masz racje... i ten przykład z chipsami to po prostu masakra! Moja córka je wszystko co jej dam. Samo Jedzenie dla niej to nagroda! Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiec tak.....?!
Moja córka je wszystko co jej dam. Samo Jedzenie dla niej to nagroda! to ty masz dziecko czy pieska? nie slyszalam nigdy o tym zeby dziecko jedzeniem nagradzac ja mojego pieska nagradzam jedzeniem za posluszenstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZatroskanaMatka31
a wiec tak...!? - bez komentarza, bo zupełnie zbaczasz z tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jcpenny
ale mówiąc szczerze faktycznie menu w przedszkolach daje wiele do życzenia. Któraś dziweczyna pisała ze pracuje w przedszkole w którym wszytko jest robione własnoręcznie itp. i to zależy od dyrektora. Pewnie, ale szybciej i taniej jest kupować gotowe, do podgrzania. Mówi się o ograniczeniu cukru w diecie, ale mając w przedszkolu 60 dzieci ile z nich pije herbatę lub kakao niesłodzone? Pewnie 3, 5 dzieci. Więc taka dytektorka nie będzie tego zmieniać bo penie dzieci po prostu nic by nie piły no i to oburzenie rodziców...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jcpenny
a więc tak... nie słyszałaś nigdy mamusiek mówiących: "bądź grzeczny to ci kupię czekoladkę?" - nie wierzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×