Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielonaa33

słodkości do mdłości :P

Polecane posty

mini ja w prywatnym takim bylam co tadka zabralam po 4 dniach :/ babka wymagala od 16m dziecka ze ma samo sie ubrac umyc i zjesc a najlepiej jeszcze wysikac na nocnik wytrzec i nocnik wylac :/ dzieci te najmlodsze byly wsadzane do lozeczka iz amykane w pokoju a pani szla do osobnego budynku do starszych na sale i zagladala co jakis czas do mlodszych dla mnie makabra ale takich zlobkow nie ma wiele, mimo wielu doswiadczen wiekszosc jest pozytywnych :) a funny z ta mowa u dziecka to bywa roznie moje chodza do zlobka od 5m zycia a do dzis starszy ma problem z mowieniem a mlodszy niemowa jako 2latek :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale nie o taką stabilizację mi chodzi:) o stałego opiekuna, o indywidualną opiekę, o to, ze zawsze może liczyć na dorosłego. Ale pewnie w tej kwestii się nie dogadamy. Innego typu ludźmi i matkami po prostu jesteśmy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie są lepsze i gorsze żłobki. ja miałam praktyki w takim, gdzie dzieci były wrzucane do łóżeczek a panie piły kawę:O Wiem tylko, ze niemowlę jest tak małym dzieckiem, ze nie ma szans nawet się poskarżyć. poza tym to dziecko potrzebuje dużej bliskości, której wychowawca w żłobku mu nie da. Babcia czy opiekunka może dziecku zastąpić rodzica przez kilka godzin- żłobek się do tego średnio nadaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dla mnie takie pojecie jak indywidualny opiekun to rzecz zbyteczna :D zwlaszcza u niemowlaka ktory wiekszosc dnia spi ale masz racje ja mam zupelnie inna wizje bycia matka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Większość dnia śpi noworodek. Patrzę teraz na E.- która ma właśnie prawie 7 miesięcy. i widzę jak ona reaguje na obcych a jak na mnie czy na męża- mimo, ze ona jest bardzo kontaktowa. EWidentnie rozróżnia swoich, lubi z nami być. Zbyt długa rozłąka nie sprawia jej przyjemności. Uważam,, ze indywidualna opieka właśnie w pierwszych miesiącach życia jest najważniejsza. wtedy buduje się więź, wtedy uczymy się siebie, wtedy rodzi się prawdziwa miłość i przywiązanie. może brzmi to jak banały ael to dla mnie bardzo ważne. Dlatego mimo braku kasy, wielu wydatków i potrzeb, nie oddaję mojego dziecka nigdzie tylko zaciskam zęby i jestem z nim. Bo obcowanie z prywatnymi dzieciakami jest dla mnie najważniejsze na swiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie, jeśli chodzi o 5 miesięczne niemowlę to w pełni się zgadzam z Tobą Mini :-) Dla mnie taki maluch, który właśnie więcej leży jeszcze i sam sobie nie poradzi to też jest ostateczna ostateczność. Również nie chciałabym wiedzieć, co takie dziecko czuje, kiedy tak leży i płacze. Miałam na myśli już takie właśnie roczniaki. A takie mniejsze to dla mnie też jest masakra, i nikt mi nie powie, że jest inaczej. Wiadomo, że takie dziecko przeżyje, ale jakie to ma skutki to tego tak naprawdę nie wie nikt. A to, że ma sucho, jest najedzone to nie wszytko. Tu masz Mini rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no bo moze ty lubisz byc z dziecmi i one z toba, u mnie ejst inaczej, moje dzieci wyrywaja sie z domu i nie lubia byc z nami, my sie nimi denerwujemy one nami i ogolnie wszystko jest fajnie ale na krotko jak zbyt dlugo jestesmy sami ze soba to jest makabra, przemek w lipcu byl niemozliwy a teraz poszedl do zlobka i zupelnie inne dziecko, potrafi sie pobawic, grzeczniejszy i ogolnie szczesliwszy, tadek to calkiem od 2 tygodni to codziennie siadal na schodach i plakal ze chce do przedszkola ze chce do dzieci i juz nie chce byc w domu, chodzil pod plotem i szlochal za dziecmi a z nami sie 5 minut pobawil i juz wyrzuty ze chce dzieci a nie z nami :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja moge powiedziec z mojego wlasnego doswiadczenia tego co pamietam jak mialam jakies tam ze 3 lata i wzwyz ze dla mnie bycie w domu bylo meka nie do zniesienia :( strasznie to wspominam nie lubilma byc ciagle z mama :( patrzylam przez okno na dzieci idace do przedszkola i plakalam, to samo jak bawily sie na podworku a ja siedzialam z mama ble:P obiecywalam sobie ze nigdy tego dziecku swojemu nie zrobie i bedzie chodzic do przedszkola i tak tez jest i mam nadzieje ze moje dzieic beda mialy znacznie lepsze wspomnienia z dziecinstwa niz siedzenie w domu z mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I myślę, że bardzo wiele znaczenia ma tutaj jeszcze samo dziecko, jego charakter i sposób bycia. Są dzidzi kontaktowe, odważne, które pójdą do obcego bez mrugnięcia okiem. Ale są dzieci nieśmiałe, które płaczą jak ktoś obcy coś od nich chce, boi się ludzi, których nie zna. I to też moim zdaniem ma ogromny wpływ, bo dziecko to odwazniejsze sobie poradzi dużo lepiej niż to nieśmiałe, a temu nieśmiałemu to może bardziej zaszkodzić niż pomóc. Ale wiadomo, jak wyjścia nie ma, to nie ma. Ja wiem, że Funik by się nie nadawał do żłobka, on od urodzenia był nieśmiały, stronił od wielkich spędów, bał się obcych. Obcych, on nawet kogoś kogo już znał, ale rzadko widział się bał. Dzieci kocha, wręcz uwielbia, ale trochę te ciut starsze niż młodsze. Poza tym jest zajebiście wrażliwy, jak jakieś dziecko płacze to jemu się udziela często, a jak widzi, że ktoś robi krzywdę innemu dziecka, to tego dorosłego szczerze przestaje lubić i krzyczy na tego kogoś. Czy zna czy nie zna :) Na poznanie ludzi zawsze potrzebuje czasu więcej. Choć może się mylę, i byłby inny? Nie wiem, ale mnie to nie przeszkadza zupełnie, zajebisty jest i już :-) I po różnych przemyśleniach sprawy, doszłam do wniosku, że cieszę się, że jestem w domu z młodym. Myślę, że to bardzo ważne, zwłaszcza pierwsze 2 lata i wierzę, że to mi kiedyś zaprocentuje. Poza względem zarabiania pieniedzy, które jak wiadomo by się przydały to nie żałuję że nie pracuję. Jak pójdę do pracy później to nic się nie stanie. o. Gryzku - wiem, że mowa to sprawa indywidualna, może nawet z genami zawiązana, napisałam tak ogólnie ;) U nas w rodzinie dzieciaki raczej późno zaczynają mówić . A chodzisz z Tadkiem do logopedy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gryzku- może TY nie odnajdujesz wspólnego jezyka z dziećmi, może to jest też kwestia tego, że one od małego przebywały w żłobkach. W każdym razie- każdy robi po swojemu. Ja mojego potwora nikomu nie oddam. wyrzuty sumienia by mnie chyba zabiły. nie mówiąc o tęsknocie, od której z pewnością nie mogłabym się odczepić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już nie raz pisałam jak żałowałam, że zostawiłam 1,5 rocznego F. do tej pory mnie trafia jak sobie o tym pomyślę. Zresztą chyba nawet Pulkowi mówiłam o moich przeżyciach jak zastanawiała się nad pracą. za co zresztą dostałam opieprz od szefowej że jej dokładam i dobijam ją zupełnie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gryzku - mój Funik też się wyrywa z domu. Rano zabiera pierwszy lepszy ciuch swój, albo buty i siada pod drzwiami i krzyczy papa. BArdzo dużo czasu spędzamy na dworze, na placu zabaw, wśród dzieci. Ale w domu też jest fajnie. Wsyzstko zalezy chyba od tego jak się ten czas spędza. Bo jeśli dziecko non stop jest same sobie, to pewnie mu się szybciej nudzi i bardziej mu się podoba wśród dzieci czy w przedszkolu, gdzie zawsze coś się dzieje. Ale gdy jednak wymyśla się jakieś zabawy i poświęca czas, to chyba też jest inaczej, tak myślę. Ja wolę mieć niepomyte gary, niepoodkurzane czy wyprasowaną górę prania ale za to bawić się w coś fajnego z młodym, spędzić z nim czas, coś nowego mu pokazać, powygłupiać się jak czubki itp itd. Pewnie, że czasem jest tak, że nie mam tyle czasu, ale choćby się waliło i paliło zawsze staram się ten czas znaleźć. Może to kwestia tego? Nie wiem. Ja nie umiałabym dać młodego do żłobka, no nie umiałabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje dzieci są otwarte i kontaktowe a i tak bym ich nie oddała. a dzika tym bardziej- wdrażałabym go w społeczeństwo w sposób kontrolowany- żeby nie doznał szoku:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
funny - tadek do logopedy chodzi juz ponad rok, teraz od kwietnai chodzi na podwojne zajecia i terapie sluchu i mowy i zero efektow :/ pzremek lada chwila tez bedzie sie kwalifikowal na logopede :( nie wiem od czego to zalezy ale moje dzieci sa oporne pod tym wzgledem mimo ze maja kontakt z dziecmi, ze non stop sie do nich mowi itd mnie z dziecmi zle w domu i wiem ze idac do zlobka czy przedszkola tam im jest lepiej niz ze mna ale jaktos woli siedziec z dziecmi to jego sprawa tylko z moich obserwacji wynika jedna prawidlowosc 90% jak nie wiecej dzieci siedzacych caly dzien z matkami potem mam problem z adaptacja w przedszkolu czy szkole, mam bratanice co poszla do szkoly i dzis idzie juz do 2 klasy i jest dalej makabra bo ona chce z mama :/ to pewno kwestia wychowania ale sila rzeczy te dzieci nie sa samodzielne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przesadzasz z tymi 90%. wszytstko zależy od dziecka. mój f. cały czas ze mną a jak go do przedszkola zaprowadziłam pierwszy raz to nawet cześć mi nie powiedział. i nie tylko on taki jest. jak pracowałam z dzieciaki to wiedziałam swoje. widziałam dzieci, które od malego byly oddawane i wpadały w czarną rozpacz jak matka wychodziła. były też takie jak mój F. Zresztą ja sama do rozpoczęcia szkoły siedziałam z mamą i nie miałam problemów z odnalezieniem sie w grupie- tak jak moja siostra czy rzesza kuzynek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gryzku, nie mogę się z Tobą zgodzić, że 90% dzieci siedzących w domu ma problemy z adaptacją, dla mnie to bzdura kompletna. Ja tego nie obserwuję zupełnie. I nie piszę tego w obronie własnego siedzenia w domu, ale widzę po dzieciakach. Jest ich na ulicy dużo i zdecydowana większość siedzi z mamami w domu i nie mają problemu z adaptacją w przedszkolu. Mało tego, jak ja byłam mała, to mało kto NIE siedział w domu z mamą. Wtedy raczej wszyscy w domu siedzieli, i nie przypominam sobie żeby większość z nas miała problemy z adaptacją w przedszkolu czy szkole. Pewnie, że były takie dzieci, ale to nie wynikało raczej z siedzenia czy niesiedzenia w domu z mamą ale raczej z charakteru. Znam dziecko, które po pójściu do rpzedszkola (do 3 latków) stało się zamknięte w sobie, cofnęło się z mową, przestało się uśmiechać, bało się wsyzstkiego. Dziecko z przedszkola zabrano po 3 miesiącach, a niespełna rok zajęło zanim wróciło "do normy". No nic, każdy robi jak uważa i chwała za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ee wy wiecie swoje ja wiem swoje ale same popatrzcie na statystyke waszych dzieci, same piszecie ze sie tylko waszej za przeproszeniem dupy trzymaja :D mini sie nie liczy bo codziennie przyjmuje pielgrzymki ludzi dzieci itd.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gryzku, muszę Cię rozczarować, ale moje dziecko dzień w dzień ma kontakt z innymi dziećmi, co pewnie również przeczytałaś tak samo jak to, że moje dziecko trzyma się mojej dupy. Ma taki a nie inny charakter i ja nie mam zamiaru do czegoś go zmuszać tylko dla wygody własnej dupy. Tak, poświęcam się dla młodego, ale wiem, że to mi zaprocentuje. Nie odganiam go od własnej dupy, tylko się nim zajmuję i spędzam z nim czas. Półku - za Nielatka trzeba dziś trzymać kciuki :) Pachnie mi już ciastem jabłkowym, mniam, mniam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gorąca chciała kundle i inne parchy Każdy ma swój sposób na rodzicielstwo. ja wiem, ze urodziłam dzieci po to, zeby z nimi być i je wychowywac. gdyby mnie przypiliło to bym ich gdzieś pchnęła (jak to zrobiłam z F.). a;le poki nie muszę źreć ścian będziemy się kisić we własnym sosie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
używała któraś kiedyś płatków pilingujących?? zajebiste są! polecam każdemu kto nie lubi babrać sie z pilingiem nad umywalką i wydłubywać przy tym okruchów z włosów i takich tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazdy ma swoje zdanie w tej kwestii jak i w kwestiach wyzszosci cc nad sn czy karminia piersia i mm :D koniec tematu :P ja osobiscie wole wypchnac dzieic tam gdzie im lepiej bop jakby siedzialyw domu to albo ja bym sie powiesila albo ich bym ukatrupila na amen co nie raz juz mialam ochote zrobic, nie lubie dzieci i juz :)) zdecydowanie wole zarabiac pieniadze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dziecko trzyma sie mojej dupy i wlasnie z tego powodu nie zamierzam rzucac nim na sile do zlobka. Moze jeszcze kopa mam jej dac jak sie do mnie klei, aby ja oduczyc mazgajskich zachowan? Mam ja odpychac od siebie, aby za rok sie okazalo, ze wyzej ceni czas spedzony z obcymi babami w zlobie? Ze nie chce spedzac ze mna czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co ja wiem co to zlobek i mam wyobrazenie ale to co dziś zobaczyłam, to przeszło moje wyobrażenia. Po pierwsze o stałych porach to można mowić w satrzych grupach. Młody poszedl jak miał dwa lata i oni tam sobie siadaja przy stolikach i jedza same czy tam im panie pomagaja. Tu w grupie 20 dzieci i jak sie zaczyna śniadanie o 8 to się kończy na ost dziecku o 10 i potem się zaczyna karmić znowu od początku po kolei np deserem. I z tego co widziałam, to jadły te dzieci, które się nawinęły pod ręke. Np przychodzi pani i mowi do drugiej: a ten staś chociaz to wcale nie byl stas,już jadł? Druga mowi: nie wiem, chyba nie. Na co pierwsza: to zrobie mu mleko- i nie wraca przez godzine. Ale najwiekszym hardcorem bylo dziecko, takie bardzo spokojne. Jako ze bylo spokojne, to panie wlozyly go o 8 do łózeczka, siedział az zasnal, obudzil sie o 11 i dalej siedzial. Moj maz sie zapytal Pani czy cos jest nie tak z tym dzieckiem, a pani na to ze nie ze on fajny i taki spokojny, po czym go wyjmuje a on osrany po szyje. No prosze Was, nie mowcie ze to sie zmieni, bo nie wierze ze jak rodzicow nie bedzie pod reka obserwujacych to one beda bardziej dbac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×