Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matka po weekendach

jestem w szoku jak ludzie karmia dzieci

Polecane posty

Gość Bibi,,,,,,,,
Moje dziecko ma wszystkie białe zdrowe zęby, bez jednej małej dziurki. Jest szczupła. Nie choruje wcale, nawet jak ja mam anginę i jemy z jednej łyżki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bibi,,,,,,,,
A soki pije słodkie i jogurty też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poinsettia
a ja znam wiele dzieci ktore jedza mnostwo cukierkow, ciastek, lizakow i ktorym slodza rodzice wszystko co sie da i z chorob wyjsc nie moga... a wyjatki tylko potwierdzaja regule

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwoncia
A ja znam osobę, która ma obsesję na punkcie czytania etykiet produktów, robi wszystko swoje, żadnych sztucznideł, rosołki tylko na naturalnych składnikach, zero gotowców, a zarazem jest to najbardziej chorowita i kwękająca osoba jaką znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwoncia
Ja nie miałam połowy chorób i dolegliwości, które miała ta osoba, a jem mniej zdrowo niż ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do iwoncia
A może ta osoba odżywiając się jak Ty by już ziemię gryzła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwoncia
A może odżywiając się tak jak ja przestałaby chorować ? Można w nieskończoność się przebijać na przykłady. Ale skoro zdrowe jedzenie daje takie zdrowie, to ta podana przeze mnie osoba powinna raczej tryskać zdrowiem zamiast chorobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwoncia
Podobnie dziecko koleżanki, zdrowo jedzący,non stop różne problemy zdrowotne, żołądkowe, jelitowe, , ciągłe zapalenia uszu, nawet otarło się o zapalenie płuc, karmiony piersią ponad rok, zdrowe jedzenie,a mój syn co najwyżej lekko się przeziębi, a ich dziecko non stop na antybiotykach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wróciłam że sklepu i za waszą namową kupiłam dużą butlę Kubusia-marchew,truskawka,jabłko,pączki i lody-oczywiście nie chce mi się wymieniać innych produktów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do iwoncia
Zdrowy styl życia to nie tylko jedzenie :) Ja odżywiam się zdrowo i nie choruję, mam bdb kondycję i młody wygląd. Naprawdę uważasz że zdrowe jedzenie szkodzi czy żartujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poinsettia
iwoncia - sa tez inne czynniki decydujace o zdrowiu, nie tylko jedzenie, choc jedzenie i ogolnie styl zycia ma najwiekszy wplyw. Moze ta osoba jest skrajna pesymistka zyjaca w stresie? moze jako dziecko byla zle karmiona i teraz to wychodzi? moze ma jakies genetyczne sklonnosci do jakichs chorob, moze jest alergiczka, moze ma problwmy z tarczyca? to wszystko moze wplynac na zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwoncia
Skrajne uważanie na jedzenie wcale zdrowia dawać nie musi. ja też mam dobrą kondycję, młody wygląd i zdrowie, a nie jem tylko ekologicznych rosołków i własnoręcznych twarogów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla ludzi
wszytko jest dla ludzi tylko trzeba zachować umiar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja znam faceta, który wypala dziennie 3 paczki papierosów i ma 75 lat i znam (a raczej znałam) osobę, ktora nie paliła i zmarł młodo na raka płuc. Czy to znaczy, że palenie jest zdrowe? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bibi,,,,,,,,
A jak tam drogie Panie wasze ząbki i ciała przy zdrowej diecie, muszą być perfekcyjne? Dzieci ząbki też bialutkie? I wszyscy zawsze zdrowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bibi,,,,,,,, zaraz wszystkie napiszą że z zębami problemu nie mają,a figury mają modelek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W naszej kulturze jedzenie jest silnie związane z emocjami i wszelkie próby zmian nawyków jedzeniowych nie biorące pod uwagę aspektu emocjonalnego zwykle nie przynoszą pożądanych skutków. Ponadto w przypadku dzieci jedzenie często wiąże się z nadmierną kontrolą rodzicielską. Własna praktyka i piśmiennictwo wyraźnie jednak sugerują, że w sferze odżywiania dzieciom można i trzeba zaufać, a nie kontrolować i zmuszać.TO DO WAS TEŻ NIE PRZEMAWIA?ZARAZ PRZYTOCZĘ WAM INNE WZMIANKI NA TEMAT JEDZENIA DZIECI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Liczba produktów, które dzieci lubią, nie zmienia się zbytnio w okresie od 2-3 r.ż. do 8 r.ż. Ponadto, 2-4-latki chętniej akceptują nowe potrawy i szeroką gamę potraw niż 4-8 latki. Uważa się zatem, że nie powinno się ograniczać dzieciom dostępu do różnych potraw z uwagi na to, że są za małe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodzice mogą tylko wspomagać lub zaburzać naturalną zdolność dzieci do prawidłowego odżywiania się i akceptowania nowych potraw. Dzieci, które są zmuszane, zabawiane, namawiane i manipulowane, by jadły, zwykle zniechęcają się do jedzenia i unikają go, gdy tylko mogą. Natomiast dzieci, którym jedzenie jest ograniczane, zwykle stają się nadmiernie zaabsorbowane jedzeniem, jakby się bały, że niedługo przyjdzie im głodować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałabym przypomnieć wszystkim rodzicom, nauczycielom, babciom i dziadkom, że uczenie dziecka niezależności w zakresie jedzenia odgrywa bardzo ważną rolę w procesie uczenia go bycia niezależnym i samodzielnym człowiekiem. Malgorzata Rymaszewska, psycholog dzieci i młodzieży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poinsettia
robwalka- ale kto ufa dzieciom w sprawie jedzenia? wiekszosc uwaza ze trzeba albo wpychac na sile albo dawac co popadnie bo dziecko umrze z glodu. Ja, mimo protestow dziadkow, ciotek itd, daje wybor, chca to jedza, nie chca nie jedza. Nie musza zjesc calej porcji (raz mi sie nalozy wiecej raz mniej, wiec to bez sensu), nie musza zjesc kazdej rzeczy, nie wmuszam lyzeczek za mamusie, tatusia i ciotke babci, nie okazuje niezadowolenia gdy nie zjedza tak jakbym chciala. Nie namawiam, nie prosze, nie jecze, nie krzycze, nie szantazuje. I u mnie z jedzeniem nie bylo problemow, moze tez dlatego ze ja problemu nie widze. A jak zostawiam dzieciaki z mama i tesciowa to potem jest panika bo ten czy tamten nie zjadl wszystkiego, bo zjadl malo, bo nie chcial obiadu (a tesciowa daje slodycze przed obiadem :o)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LUDZIE NIE PRZYROWNUJCIE
ŻYWIENIA DZISIEJSZEGO DO TEGO Z CZASÓW DAWNYCH- WYEDY NIE BYŁO GENETYCZNIE MODYFIKOWANYCH ROSLIN ITD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonaTAKA
Robwalka, w większości się z tobą zgadzam - to znaczy z zasadą, że dziecko na ogół wybiera co chce i wszystko jest super. Problem zaczyna się w momencie, gdy dziecko zostaje nauczone, że istnieją słodycze, często jako substytut normalnego posiłku, że woda jest be (i nie zna w ogóle jej smaku), za to cola super. Takie produkty po prostu uzależniają, niech mi ktoś powie, że nie...Wtedy dziecko wybierze batona i cole do popicia. Pewnie zaraz odezwą się mądre twierdząc, że jak ich dziecko zażyczy sobie kindera, to znaczy, że ma taką potrzebę (jak jeden kinder na jakiś czas to ujdzie, jak kolejny jednego dnia, to chyba coś nie w porządku). Problem w naszym społeczeństwie (i pewnie nie tylko) wygląda tak, że nie daje się rozbudzić smaku. Wynika to z kilku przyczyn. Główna- rodzice jedzą jak jedzą. Jak mama i tata wcinają pizze, to dziecko raczej nie będzie się zajadać surówką. Innym istotnym problemem jest fakt, iż dziecku należy się to, co najlepsze. Tak więc babcie, mamy, wujowie kupują śliczne ubranka, wózki po parę tysięcy i specyficzne jedzenie. Ja myślę, że problem w dużej mierze tkwi właśnie tutaj. Najlepszy dla dziecka jest ten danonek reklamowany, nie zwykły ser, kubuś, nie nijaka woda, czekolada, a nie sałata. Uważam, że faszerowanie dzieci takim śmieciowym jedzeniem (bo później jest mcdonald i reszta) wynika z tego, że chce im się dać coś najlepszego, coś, czego nierzadko sami nie mieliśmy. Moje babcie wciskają prawnuczkom czekoladki w ilościach zatrważających. Robią to z miłości, bo w ich czasach taka czekoladka to był rarytas. I nie przyjmują argumentów, że za dużo, ze kalorie, próchnica. Jak to, przecież dają rarytas... Inna sprawa - insynuacje niektórych, że jedzą syf, a żyją i dobrze się mają, panowie palący papierosy dożywający lat 70 (tylko może bez papierosów byłoby tych lat 90). Każdy człowiek to indywidualny przypadek. Ja mogę dużo jeść i nie tyję, moja znajoma sałatki i ciągle ma na plusie. Nie w tym rzecz. Jest takie mądre powiedzenie - jesteś tym, co jesz. Możecie być szczupłe, młode, ale nie przekonujcie mnie, że fatalne jedzenie nie ma wpływu na was. Podkreślam - jestem szczupła, wysportowana, ale miałam w swoim życiu momenty, że zajadałam się słodyczami (na fastfoody na szczęście nigdy nie miałam ochoty po relacji kolegi pracującego w jednym z tego typu przybytków) i od razu uwidaczniało się to w wyglądzie - gorsza cera, samopoczuciu. Niedługo jakieś mądre zaczną mi tu udowadniać, że śmieciowe jedzenie jest lepsze od normalnego. Najbardziej przekonującym argumentem dla mnie jest wygląd dzisiejszych młodych ludzi okupujących fastfoodowe lokale. Podejrzewam, że są to dzieci co poniektórych "wyluzowanych" mam. Żal mi ich, bo całe życie będą walczyć z tymi wałkami, które zapewne zaczęły się tworzyć już w dzieciństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LUDZIE NIE PRZYROWNUJCIE
DOKLADNIE! A jak sie przyjzec np dzieciom w uk- nastolatkom, to jets wiecej otylych niz nie i niestety to wlasnie wina takiej diety jak tu mamy bronia- serkow, srerkow, chipsow i fast foodow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LUDZIE NIE PRZYROWNUJCIE-wszystko jest dla ludzi ale z umiarem-nikt tutaj nie pisał by takim jedzeniem jak wymieniasz karmić dziecko codziennie,poza tym to ma nie polegać na opychaniu się jedzeniem,ale zwykłym jedzeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwoncia
Zielona - skoro uwazasz, że menu dziecka takie jak obiad warzywno- mięsny, kaszka dla dzieci, serek homogenizowany, parówka z szynki, jajecznica, owoc, jogurt posłodzony lub z owocami, mleko, woda z sokiem to "śmieciowe jedzenie", to naprawde Ciebie nie rozumiem. Śmieciowe może jest ciągłe jedzenie fastfoodów, picie coli i wciskanie czekoladek dziecku jako rarytas, ale nie rozumiem do jasnej chol....ry, dlaczego, jak ktos napisze, że poda co jakiś czas na kolację danonka, karmi dziecko śmieciami ? Tak jak byście tylko widziały te danonki i uwazały, że dziecko tylko to je przez cały dzień. Ruszcie trochę tymi głowami, zielone ekolożki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwoncia
Oprócz danonków dzieci jadają inne rzeczy. Wiele z nas nie pisało tu, że zamiast obiadu danonek, zamiast śniadania danonek, i tak cały dzień miesiącami.Danonek jest tylko jednym z posiłków co jakiś czas pośród miliona różnych innych dań. Czy Wy naprawde nie widzicie różnicy między niezdrowym odżywianiem, a odżywianiem zbalansowanym, różnorodnym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonaTAKA
iwoncia, ruszyłam głową, ty chyba nie napisz mi moja droga, w którym miejscu napisalam, że śmieciowe jedzenie to to wszystko, co wymieniłaś... nie jestem ekolożką, tylko racjonalnie myślącą mamą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×