Mały biust mojej dziewczyny zaczął mi przeszkadzać :(

kochasz ją ,możliwe ,choć nie szaleńczo :-) sprawa jest bardzo prosta ,po prostu chce Ci się seksu z cycatą i tyle,jesteś typowym niewolnikiem własnych namiętności ,zdradzisz wcześniej czy później

Tu dziewczyna z 65C,co do piersi to się nie zgadzam ze juz jej nie urosna, bo mi mimo wszystko rosną jeszcze choć powoli i nie wiele (w ostatnim roku 2,5 cm) a nie tyje, w ciąży nie jestem, wiec może jest u mnie nadzieja ze będę miała D, może i twojej dziewczynie urosna. Z pewnością się powiększa przez tabletki antykoncepcyjne mi urosły piersi dzięki nim o prawie 2 rozmiary :)

zauroczyć można tym co najbardziej kręci ,coś się kupy nie trzyma,nie bujaj, zejdz na ziemię.

Zauroczyła mnie twarz, sylwetka, charakter, biust zszedł wtedy na dalszy plan.

właśnie dlatego całe życie będę sama. Mam mały biust - jest to niewątpliwie moj największy kompleks. Będąc z facetem ciągle bałabym się o to, że mnie okłamuje mówiąc, że akceptuje moje małe piersi. Nie przeżyłabym tego, ze uprawiając ze mną seks przed oczyma wyobraźni widzi wielkie piersi - lepsza samotność, zdecydowanie.

Mały biust to nie jest problem jako taki, problemem jest raczej samoocena. I piszę to jako facet który lubi duże piersi. Wiem, że są faceci i to całkiem sporo którzy lubią małe biusty. Ale jeżeli tobie to przeszkadza to polecam operację.

nie stać mnie w tej chwili, poza tym panicznie się tego boję.

Jaaasne, megaomnibus Dareios-na-każdy-temat i jego 3 grosze.

hmm, też mam mały biust, ale już jestem po 30stce i w ogóle przestało mi to przeszkadzać. nawet o tym nie myślę. wcześniej miałam mega kompleksy na tym tle, tak samo jak chyba każda młoda kobieta. a teraz bardziej mnie męczy naprawdę duży penis mojego narzeczonego, przerażająca sprawa, aż się seksu odechciewa :(

ja mam 24 lata. U mnie to chyba działa w drugą stronę - im jestem starsza tym gorzej się z tym czuję...

Dziewczyny, nie bierzcie mojego przypadku za wyrocznię. Na 100% jest spora grupa facetów, którym podoba się mały biust i są też tacy, dla których nie ma znaczenia - moim zdaniem to najbardziej dojrzali mężczyźni, którzy potrafią zachwycić się kobietą jako całością i jako taka ich pociąga. Na portalach erotycznych jest przecież mnóstwo filmów, w których występują kobiety z małym biustem, gdyby nie było amatorów takich wdzięków.

no ok. Ale jak w takim razie poznać czy facet, który mówi że lubi male piersi nie kłamie? jak zyskać taką pewnosć?

Niestety może być ciężko z upewnieniem się co do upodobań w kwestii biustu. Wiem to po sobie, gdyż kilka lat już okłamuję, że biust nie ma wielkiego znaczenia i moja kobieta w to wierzy, chociaż ostatnio chyba trochę mniej. Jednak ja byłem już od nastolatka miłośnikiem dużych biustów, los jednak sprawił, że zakochałem się w mniej obdarzonej kobiecie i nie miałem na to żadnego wpływu, to było ponad tak przyziemnymi kwestiami jak rozmiar stanika. Wtedy nawet te malutkie piersiątka wydawały mi się najpiękniejsze i dodające dziewczęcości - takie subtelne, nie ordynarne - stworzone do delikatnych pieszczot i pocałunków. Myślę, że najlepiej zrobić wywiad wśród kumpli, koleżanek, bacznie obserwować jakie kobiety zwracają największą uwagę itp. Chociaż tutaj można się zbić z tropu trochę, gdyż na cycatą pannę każdy zwróci uwagę tak samo jak na ogromnego koksa a nie każdemu musi się to podobać.

Poznać jest łatwo, jeżeli kłamie nie zajmuje się nimi prawie w ogolę często zapomina o nich nie prawi ci komplementów na ten temat. Małe jest piękne i nie ma się czego wstydzić a, jeżeli facet twierdzi i o tym mówi kobiecie to niech spada na drzewo, bo kobieta to nie rzecz, żeby wymagać i zmieniać jak zabawki albo się kocha albo wypier....

Pogodziłem się już z faktem małego biustu partnerki, długo nad tym myślałem i stwierdziłem, że szkoda psuć związku przez taki banał jak biust. Wiem, że nigdy nie będę do końca szczęśliwy i spełniony i być może za jakiś czas będę tego żałował, ale postaram się być ponad tym.

Mam podobną sytuację, jestem z kobietą już kilka lat, kocham ją i do pełni szczęścia brakuje mi tylko większego biustu, który od zawsze mnie bardzo pociągał. Nie znaczy to, że piersi mojej kobiety mnie odpychają, ale co najwyżej je akceptuję i często marzę o jędrnej miseczce D. Kiedy spotkam taką kobietę to do końca dnia mam doła, gdy uświadomię sobie, że moja wybranka nigdy takich nie będzie miała. Kocham ją za wspaniały charakter, wrażliwość, piękną twarz i oczy, namiętność, zgrabną sylwetkę, poczucie humoru brakuje mi tylko jednego i ubolewam nad tym, że aż tak mi to doskwiera. Jak myślicie, jest szansa, że coś się odmieni, czy z czasem może być tylko gorzej i frustracja i niezadowolenie się pogłębi ?

Nadeszły ciepłe dni, problem powraca ze zdwojoną siłą. Nadal twierdzę, że jestem w stanie się poświęcić i trwać w związku, ale aspekt biustu jest dla mnie ogromnie ważny, dużo ważniejszy niż na początku naszej znajomości. Wiem, że mam wspaniałą dziewczynę i byłaby fantastyczną żoną i matką, ale z drugiej strony ten mały biust mnie dobija do tego stopnia, że spotykając biuściastą kobietę mam strasznego doła:( Jak myślicie, czy seksuolog może pomóc w tej sprawie?

Paweł jesteś płytki. Oczywiscie, ze piękno jest ważne. Ale pisać tu, ze nie bedziesz przez to szczesliwy i spełniony ? Kretyn. Znajdziesz taka z duzym biustem, to nie będziesz spłeniony bo np. jest neurotyczką a nie poukładaną, potulną szarą dziewczyną. Masz bardzo wypaczone podejście. Ty nigdy nie bedziesz szczesliwy i spełniony bo to Ty masz problem ze sobą, a nie przez jej biust. :)

Koniecznie seksuolog, bo masz ze sobą problem. To nie jest coś przed czym nie mozna sie powstrzymać a Ty piszesz, ze masz doła. :D Troche to zabawne, bo szukasz problemu tam gdzie nie ma. Nigdy nie bedziesz mial wszystkiego tak jak napisałam, znajdziesz biusciastą, bedzie plaski tylek - znowu niespelniony, itd itp .. problem masz

W porządku, możecie mi ubliżać i oceniać negatywnie, ale NIE MAM WPŁYWU na to co czuję, dlatego proszę o porady z nadzieją, że ktoś z forumowiczów miał podobne doświadczenia lub podsunie pomysł jak problem rozwiązać. Zrozumcie, że naprawdę kocham swoją dziewczynę, ale widok prawie płaskiej klatki piersiowej kiedy leży, jest dla mnie odpychający. To smutne, kiedy duży biust w ubraniu podnieca mnie bardziej niż mojej partnerki nagi. Wiem, że są faceci, którzy uwielbiają mały biust i bardzo bym chciał być jednym z nich, lecz nie potrafię, dlatego mam nadzieję że może seksuolog coś poradzi.

Co słychać u Was autorze tematu?

Co tam dziś słychać autorze?

Żaden normalny facet nie lubi małych

Są tacy, co lubią, co prawda w mniejszości, ale istnieją.

Paweł a ja Ciebie poniekąd rozumiem. Byłam z facetem który miał nadmierne owłosienie a ja lubię całkiem gładkich. On cała klata i brzuch we włosach, trochę na plecach, nie golil nawet pach latem. Kiedy po nim wdalam się w romans z przystojnym facetem z gładka klata do której uwielbialam się przytulać, z ogolonymi pachami i okolicami intymnymi to byłam bardzo zadowolona a seks oralny był super przyjemny bo penis pachnial mu świeżością. Zerwałam z byłym z innych powodów ale te włosy zawsze mi przeszkadzały a kiedy się rozbieral na plaży skręcalam się ze wstydu. Od tego czasu wiem ze nigdy więcej. Nie zwiaze się z żadnym facetem nie zobaczywszy wcześniej jak wygląda pod koszulka. Poprostu wiem ze nadmierne owłosienie obrzydza mnie i nie umiem tego zaakceptować. Tylko Ty masz łatwiej bo Ciebie piersi dziewczyny nie odrzucają. Więc to jednak inna sytuacja

Moja żona miała ten sam kompleks, ma bardzo małe piersi w zasadzie ma tylko same sutki. Ma bardzo filigranową urodę i 170 cm wzrostu, więc wygląda jak nastoletnia dziewczynka. Na ostatnich wakacjach byliśmy w Chorwacji, żona była 8 miesiącu ciąży ale byliśmy w miejscowości na granicy plaży dla naturystów. Udało mi się ją namówić aby pójść na plażę dla naturystów. Moja żona najpierw z pewnymi oporami rozebrała się całkiem do naga. Na drugi dzień zrobiła sobie makijaż, ciemne powieki, duże kolczyki w uszach i bransoletki na rękach i na stopach i na dodatek ubrała sobie szpilki i tak poszliśmy na deptak wzdłuż plaży dla naturystów. Nie było faceta, który by się nie odwrócił za moją żoną a była w 8-mym miesiącu ciąży i miała piersi tylko z samymi brodawkami. Żona mówiła mi, że widziała chłopców, którzy ją podglądają kiedy była na tarasie całkiem nago i musiała się zakryć bo, kilku chłopców tak się onanizowało, że bała się że pourywają sobie z jej powodu napletki na siusiakach.

Adam43 ale bajkopisarz z Ciebie.

Drogi autorze, jesteś po prostu żałosną imitacją człowieka. Zabrałeś TYLE lat życia dziewczynie, którą ponoć kochasz, a którą okłamujesz i to w tak błahej kwestii jak wielkość biustu. Jej charakter i to jakim jest człowiekiem schodzi na drugi plan, bo ty musisz sobie pomacać wielkie zwały tłuszczu na klacie, żeby (sic!) być szczęśliwym i spełnionym w związku człowiekiem. Seriously? Dorosły człowiek a ma takie gówniarskie kryteria odnośnie szczęścia. No żal po prostu. Mam nadzieję, że któregoś pięknego dnia twoja dziewczyna dowie się o tym, co tu powypisywałeś (szkoda, że ja nie mogę jej tego pokazać) i kopnie cię w ten twój zakłamany tyłek. A potem znajdzie kogoś, kto jest na wyższym emocjonalnie poziomie, kogoś kto potrafi kochać kobietę jako człowieka a nie dziurę z cyckami. Jak czytam takie rzeczy to odechciewa mi się wszystkiego. Ludzie w większości przypadków to bezmózgie, pozbawione wyższych uczuć zwierzęta, którym tylko dobra materialne i cielesne w głowie. A gdzie wartości duchowe, pytam? Przykre to, jak ludzie nawzajem się krzywdzą:(

Daj jej na silikony

Nie można mieć pretensji do autora. Niektórych mały biust nie kręci i nic na to nie poradzą. Pisał, że próbował, jest mu przykro, ale natura zwyciężyła. Inni w takich przypadkach zdradzają, on nic nie pisał na ten temat.