Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość .........a jeśli........

Nigdy nie będę Twoja

Polecane posty

Gość a Ty w jakim lekarzu się
" kochasz' ? ;) bo nie czytałam wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ginekolog to też człowiek i może zakochać się w każdej pacjentce, co za głupoty Ci ludzie wypisują:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak jest czysta, pachnąca, zadbana i przychodzi tylko na kontrolę to ma duże szanse:)b1c2v3 co Cię zamurowało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pafka
b1c2v3 dlaczego tak sądzisz?To ciekawy pogląd:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pafka
Niektórzy myślą,że jak ginekolog pozna na wstepie znajomości strefy intymne to już nic go nie jest w stanie zaskoczyć, o tym myslałeś bo nie wiem co Ci chodzi po głowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b234
nigdy gin nie zakocha się w pacjentce nie ma opcji. Ogląda zbyt dużo malinek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gafasaka
buhahaha hahahaha :D :D :D ale się usmiałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też, totalne bzdury to tak jak dentysta sie nigdy nie usmiechnie bo za dużo ubytków ogląda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b234
ech w której z was zakochał się ginekolog ?/ no

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b234
jak zobaczę uwierzę w przeciwnym razie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja znajoma chodziła do gina na osiedlu i starał sie o nią bardzo długo, teraz sa małżeństwem, koleżanka miała romans z ginekologiem była jego pacjentką, przejdź na topic zakochałam sie w swoim lekarzu, tam maja majeczka uwiodła swojego, chociaz na początku sie nie zapowiadało, tyle przykładów znam jest pewnie wiele innych, a Ty jakie masz przykłady na nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grandfather CHOOJ uchicha 666
Poprzewracało się Wam wszystkim w głowach od tego dobrobytu całego! Moje gg to 5473221 Pobajerzymy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gafasaka
ewelinka, nie ma za kim tak szaleć, ginekolodzy w średnim wieku to impotenci, uwierz mi bez wdawania się w szczegóły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b234
no o właśnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b234
ginekolodzy to manipulanci większosc the end

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lico
Masz rację ..a jeśli całkowitą, niewątpliwie powodem był dla mnie brak. Żona jest wspaniałą kobietą, kochającą, pełną temperamentu ale chłodną emocjonalnie. Ja z kolei zawsze miałem romantyczne inklinacje. Dziś emocji mi nie brakuje, wręcz przeciwnie. Oddalić się od Koleżanki też racja 100%. Problem tylko że to dokładnie odwrotnie to czego chcę. Rozum mówi że tak, a serce że nie i tak naprawdę to szukam każdej okazji że by spotkać się choć na chwile , zobaczyć , usłyszeć. Czy mogę jej zaufać?, już to zrobiłem. Że romansuje (chyba teraz nawet jest w układzie z jakimś gostkiem) nie ma dla mnie znaczenia (fundamentalnego w każdym razie). Oceniam że to wynik pewnego życiowego zagubienia , nieudanego małżeństwa. Można uznać że ta ocena to naiwność i wynik zaślepienia z mojej strony. Może, choć mi wydaje się że jestem obiektywny ( pisze wydaje się bo nic już w życiu nie jest pewne dla mnie). Podsumowując sprawa jest skomplikowana ale główny problem że ja jej wcale nie chcę rozwiązać. P.S Wyjechała teraz na wakacje, ciekawe czy jakoś ochłonę przez te dwa tygodnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jan.starek
Lico, ona pewnie sie trochę bawi. Forma dowartosciowania, wzmocnienia ego. A ty jestes zapleczem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b234
Nie siejesz nie zbierzesz ''''' Rozumiem ze temat gin. zamkniety;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lico
I ty masz racje janie.starek , nie jestem głupi ( tak do końca) też sobie o tym pomyślałem. Ale w jakimś stopniu imponuje mi „bycie zapleczem, to że się dla Niej liczę, choćby z takiego powodu. Wierzę że właśnie dlatego traktuje mnie szczególnie bo daję Jej coś czego nie dali inni. I to mnie uzależnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b234
gin marzenie kobiet? jak się poczyta jw. to katastrofa ginekologiczna to faceci jak inni !***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ............a jeśli...........
Lico, walka między rozumem, a sercem nie jest łatwa. Tylko od Ciebie zależy co wygra. Ale pisałeś, że nie chcesz tej sprawy rozwiązać, bo jest Ci dobrze. Jeśli tak to odczuwasz to nie musisz podejmować decyzji, po prostu trwaj w tym stanie i ciesz się chwilą. tylko pomyśl, czy nie krzywdzisz tym żony. A co do koleżanki, to nie wszystko można tłumaczyć złym małżeństwem. Są kobiety, które bardzo cierpią przez mężów, a jednak są wierne i dopiero, gdy odchodzą znajdują sobie innego faceta. Jej chyba jest tak dobrze. Mąż jest sprawdzony, być może daje jej oparcie materialne, nie wiem. Tamten gość jest jej kochankiem, a Ty i pewnie cała masa innych facetów, dowartościowują ją zainteresowaniem, komplementami, flirtem. Żyć nie umierać. Ale nie uważam żeby to było dojrzałe. Niestety, ale człowiek jest tak skonstruowany, że powinien dojrzewać (co nie oznacza, że staje się nudziarzem), jeśli tak nie jest, to tu już potrzeba pomocy z zewnątrz, terapii. Zaufałeś jej. Nie robi na Tobie wrażenia to, że być może ma kogoś na boku i z nim sypia? Sorry, ale ja tego nie rozumiem. Ja nie potrafiłabym z takim spokojem o tym pisać. Nie potrafiłabym się też dzielić w ten sposób, osobą, którą kocham. Dążyłabym do jakiegoś rozwiązania. Cieszysz się, że jesteś dla niej zapleczem. Zapleczem, czyli tak naprawdę czymś podrzędnym, bez czego można się obejść, czymś co nie jest potrzebne do niczego, sorry - do przechowywania sprzętu potrzebnego do prawdziwego życia. Nie chciałbym być na Twoim miejscu. Można być w związku, w którym czegoś brakuje, można się zakochać, zabujać, ale nie jest to uczciwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jan.starek
Lico, czy jesteś masochistą? Czy odpowiada Ci sytuacja wiecznej niepewności, niestabilności, chaosu emocjonalnego? Zamęczysz się. Będziesz się coraz bardziej zatracał, co odbije się na życiu rodzinnym i zawodowym - już pewnie teraz zawalasz terminy, bo ONA siedzi Ci w głowie. Nie możesz podporządkować jej swojego życia, ustawiać pod nią grafiku - ona może się po prostu bawić. Kobiety wyczuwają zaangażowanie i zyskują wtedy przewagę. Oczywiście, że dajesz jej coś czego nie dają inni - oddanie, poświęcenie. Tylko przez to de facto tracisz na atrakcyjności w oczach takiej kobiety, jak ona (zauważ - ona nie ceni wierności). O faceta, który jest zawsze obok nie trzeba walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jan.starek
Inna sprawa, że taki emocjonalny romans jest jak narkotyk, uzależnia. Ciężko z tego wyjść. Najskuteczniejsze jest odstawienie środka odurzającego, ale jednocześnie to jest właśnie najtrudniejsze. Czasem pomaga dopiero zwolnienie z pracy (a i to nie zawsze działa). Generalnie trudna sprawa. To jest piękny stan kiedy zażywasz używki, ale potem przychodzi dół. Chcesz jeszcze i nigdy nie masz dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..........a jeśli...........
Zgadzam się z Jankiem. Uwierz mi na słowo - jest pewien typ kobiet, które zwyczajnie żywią się zainteresowaniem mężczyzn. Potrzebują tego jak powietrza. Jeden dogadza w łóżku, drugi walnie miłe słowo, trzeci postawi kolację itd. Gdyby jej było tak źle w małżeństwie już dawno by odeszła. Wydaje mi się, że ona po protu się nudzi i jak rozkapryszona dziewczynka bawi się Tobą jak zabawką. A może to jej wina, że małżeństwo się sypie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..........a jeśli...........
Tak uzależnia. I po pewnym czasie żeby osiągnąć podobny stan euforii potrzebujesz więcej środka, który ją wywołuje. Już nie wystarczy kawa rano żeby się obudzić. Musisz wypić ich 5 żeby jakoś funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jan.starek
a jeśli, słonko moje, może napiszemy poradnik dla zaangażowanych w ER? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×