Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pęknięteserce

Jak zapomnieć o ukochanej osobie

Polecane posty

Gość ocalwe
A Ty skad dokladniej jestes? Powiem Ci ze sie nie mecze. Ja nie jestem z tych uczuciowcow. Dopada mnie czasem jakis smutek ale zyje, wiekszosc dnia mam zajeta czyms innym, w nocy tez malo spie ale za to mam TV, jak juz mysle o nim to staram sie "wylaczyc" uczucia. Narazie czekam. Jak nic sie nie zmieni w najblizszym czasie to zaczne sie martwic. A Ty jak sobie radzisz teraz? Lepiej troche?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pęknięteserce
Powiem tak... Moze okaze sie to dziwne dla ciebie, ale mialem dokladnie to samo co ty. Tez sie nie martwilem, mialem totalnie "wywalone" na to co sie stalo i co sie dzialo. Dopiero po tym gdy sie dowiedzialem, ze jest w jej zyciu ktos inny dopadło mnie. Załamanie, tragedia. Nie moglem przestac myslec i poczulem sie jakby zdradzony bo ciagle czekalem... Myslalem ze wszystko sie ulozy jeszcze a tu co? ZONK. Dzisiaj mija 2 miesiace jak nie jestesmy razem. Szczerze? Przeszlo mi... Znienawidzilem ja za to jak to rozegrała. Zaczalem trzezwo myslec i przygladac sie sytuacji i powiem szczerze ze chyba lepiej mi bez niej... Ciezko bylo sie pogodzic ze tak szybko sobie kogos znalazla... To bylo w tym wszystkim najgorsze. Ale teraz daje rade. Wytlumaczylem sobie ze po prostu mnie nie kochala ani nie kocha jesli tak sie zachowala... Ciezko to wszystko przyszlo, ale gdy patrze na to teraz, z zimna glowa to zastanawiam sie jak moglem z nia byc... Oczywiscie czasem o niej mysle. Bo to jednak spedzone 2 lata ze soba..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocalwe
I wlasnie dlatego ja nie chce czekac az sie wszystko samo ulozy. Co jakis czas bede o sobie przypominala. On nie jest z tych ktorzy poleca do innej zaraz, ja to wiem. Bo to dobry chlopak jest. Ale moze faktycznie ma mnie dosc. Nie zdziwilabym sie gdyby naprawde tak bylo. Jakos sprobuje powalczyc. Czule slowka w sms raz na jakis czas nie zaszkodza :) Jesli nic z tego nie wyjdzie to bede miala chociaz swiadomosc ze zrobilam wszystko co moglam. I jakos bede zyla dalej... Przeciez musze. Przezylam juz raz cos duzo gorszego, wiec w takiej sytuacji tez sobie poradze. Chociaz nie chce zebym musiala sobie radzic. Nie wiem... Moze okazaloby sie ze lepiej mi bez niego? Pewnie kiedys to sprawdze. Ale nie chce jeszcze teraz. Tak sobie pomyslalam... Moze w jego przypadku jest podobnie jak z Toba bylo? Moze tez sie nie martwi, nie czuje tesknoty, nie czuje milosci, przywiazania, bo wie ze i tak bedzie mnie mial jesli zechce? Moze tak jak Ty zaczalby rozpaczac dopiero po stracie mnie juz na powaznie? Wlasciwie nawet jesli to co z tego? Przeciez nie dam rady rozegrac tego tak zeby to on teraz poczul ze mnie stracil. Za duze ryzyko ze pomysli ze go nie kochalam i odpusci sobie calkowicie, za duze ryzyko ze zanim to zadziala on moglby poznac kogos nowego... Nie wiem juz co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pęknięteserce
to nie jest do konca tak ze nie przezywalem, nie czulem tesknoty. Owszem, czulem to normalne, jednak ciagle myslalem ze to tylko przejsciowe. I pomyslalem ze jesli jej zalezy to sie odezwie. Bo to zawsze ja przychodzilem, łagodzilem sytuacje. Praktycznie bylem na kiwniecie palcem. Jednak teraz chcialem zobaczyc czy jej zalezy. No i doczekalem sie jak widac... swojego nastepcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocalwe
Tak, wiem, zle to ujelam. Sama przechodze przez cos podobnego teraz wiec rozumiem. Ale we mnie gdzies tam sa watpliwosci ze moze jednak nie wrocic. I szczerze mowiac boje sie tego ze jednak tak wlasnie bedzie. Ale dzis mam dobry humor bo widze ze znow dodal mnie na swoja liste gg :P dzis sie nie odezwie, ale licze ze jutro juz tak. Ale dlaczego to zachowam dla siebie :) U mnie tez to tak wygladalo ze po kazdej klotni to ja zawsze pierwsza chcialam zgody. I tez sobie kiedys powiedzialam ze poczekam zeby sprawdzic czy mu zalezy. I okazalo sie ze zalezy, po tygodniu ale jednak :) oj pamietam ze ciezko bylo wytrzymac ten pierwszy tydzien... Ale juz pozniej bylam przekonana co do niego i co do tego ze w koncu sie pogodzimy wiec sie tak nie martwilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pęknięteserce
Ocalwe czy bycie ze soba z jakiejs smiesznej "łaski" ma jakikolwiek sens? U mnie tak bylo az w koncu sie rozjebało. Cos takiego wg mnie sensu nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocalwe
Ale piszesz to tak jakby dotyczylo rowniez mnie? Czy tylko o swoim zwiazku? Bo jesli o swoim to sie zgodze, nie ma to zadnego sensu. Ale jesli ludzi ciagnie do siebie, tesknia za soba, chca razem byc to ma to sens. A wydaje mi sie ze w moim przypadku ta druga opcja jest bardziej prawdopodobna. On wie ze nie musi mi robic laski, ja jemu tez nigdy nie robilam. Jesli bedzie chcial wrocic to znaczy ze nie z laski ale z milosci. A wlasciwie to czemu uwazasz ze w Twoim przypadku to bylo bycie ze soba "z laski"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pęknięteserce
U mnie tez niby nas do siebie ciagnelo, tez sie klocilismy, rozstawalismy lecz wracalismy do siebie. Tez niby tęsknota. U mnie na pewno to była tesknota z miłości. Teraz, gdy tak sie stało zastanawiam sie czy ona naprawde teskniła czy po prostu wracala do mnie z przyzwyczajenia... Zastanow sie, czu u Ciebie to nie jest juz tylko przyzwyczajenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocalwe
Mozliwe ze jest. Poczekam, zobacze. Wyglada na to ze ona byla z Toba bo nie bylo nikogo innego z kim moglaby byc. Pewnie bala sie zostac sama. A ze sie trafil to od razu poleciala do niego... Przykra sprawa. Ja juz mialam okazje tak zrobic i nie zrobilam, zostalam z nim. Teraz pozostaje mi chyba tylko czekac na taka sytuacje z jego strony. Ciekawa jestem co wybierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pęknięteserce
No zgadzam sie z Toba... Zapewne ze mna tak było, ze nie miala z kim to byla ze mna. Po 2 tygodniach poleciala na pierwszego lepszego. I naprawde. Bardzo przykra sprawa. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pęknięteserce
MARGARYNKA where are you? :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocalwe
Wymien sie z Margarynka numerami gadu i bedziesz mial spokoj :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pęknięteserce
Chcialem, ale nie wiem czy udala ze nie widzi wiadomosci czy po prostu nie widziala;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocalwe
Moze to dla niej za szybko :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pęknięteserce
Hah przestan:) Nie potrzebowalem tego po to, zeby kogos bajerowac po prostu lubie czuc sie czasem przydatny i potrzebny:) A jeszcze gdybym mogl w jakis sposob komus pomoc..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocalwe
Lubisz czuc sie czasem przydatny i potrzebny? To na co dzien sie nie czujesz? Nie wiem czy powinnam tak wnikac... Juz mi sie to skojarzylo z bylym. On chcial sie czuc potrzebny a ja chcialam zeby czul sie tak dzieki mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pęknięteserce
Czy czuje sie potrzebny teraz? Czy na codzien sie czuje? Raczej nie... Chciałem byc potrzebny dla niej... Stanowic wsparcie, oparcie itp. Teraz jej nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocalwe
A znajomi, rodzina, przyjaciele? No przeciez tacy ludzie tez nas potrzebuja. Ja tego nie docenialam poki nie zobaczylam sama jak bardzo ja i moja rodzina potrzebujemy siebie wzajemnie. Ale to nie jest temat na rozmowy, nie chce tlumaczyc co musialo sie stac zebym docenila najblizsze mi osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pęknięteserce
Powiem Ci, że ja odpusilem przyjaciol. Poswiecilem wszystko dla niej. Teraz w sumie kazdy poszedl w swoja strone. Studia, szkola, praca, dziewczyna. Ja zostalem tu dla niej, mielismy wspolne plany. Teraz nie mam ani jej ani nikogo. Na szczescie mam dobrego kolege ktory pomogl mi z tym wszystkim sie uporac. Troche mnie odciążył, rozerwał. Ale czy jestem mu az na tyle potrzebny? On arczej tez skupia sie na swojej dziewczynie, wtedy ja zostaje całkeim sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocalwe
Taka sama sytuacja u mnie... I teraz wiem ze to najgorsze co mozna zrobic. Jak sie jest w zwiazku to trzeba tez miec swoje zycie. Chociaz raz na jakis czas pogadac ze znajomymi, wyjsc gdzies z nimi. Bo raz ze w zwiazku trzeba tez czasem od siebie odpoczac a dwa ze jak partner odejdzie to bedzie ktos jeszcze, latwiej bedzie przetrwac. A Ty zaczynasz chyba niedlugo studia co? Kogos zawsze poznasz tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pęknięteserce
Taak juz całkiem niedlugo uciekam stad na studia. Mam nadzieje, ze wszystko sie ulozy tak jak sobie załozylem:) A z czasem moze i trafi sie ktoś kto mnie doceni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocalwe
Na pewno sie trafi. Mlody jestes, innej mozliwosci nawet nie ma. Ja jestem jeszcze mlodsza wiec tez staram sie myslec pozytywnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pęknięteserce
Młodsza?:D Szczerze mowiac myslalem, ze jestes duzo starsza... Nie obrażaj sie, ale to chyba w tym wypadku bedzie komplement. Piszesz i mowisz dojrzale... Jakbys miala juz bagaz doswiadczen... No nie spodziewalem sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocalwe
Jakies tam doswiadczenia mam juz chyba :) ale szczerze mowiac to wolalabym nie miec i byc uwazana za mlodziutka, glupia osobke. Dojrzalosc nie jest warta tego co stracilam. Ale nie bede sie tu uzalala nad soba przeciez, zyje dalej i z kazdym dniem jest coraz lepiej. Podobno co mnie nie zabije to mnie wzmocni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pęknięteserce
Bardzo praktycznie podchodzisz do zycia tez bym tak chcial:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasandra xc
witajcie, Moj ex znalazl sobie laske po miesiacu(a moze juz ja wczesniej mial bedac ze mna,malo tego chcial miec ze mna konatk i wpieral mi ze nikogo nie ma, hmmm uwierzylam mu, troszke sie pospotykalismy mysalam ze jest tylko ze mna, jednak prawda okazala sie okrutna byl z nia a ze mna sie umawial. oczywiscie gdy prawda wyszla na jaw zewralam z nim wszelkie konakty,on pisal ale z mojej strony zero odzewu.Minal rok (nie wyszlo mu z nia i chcial wrocic, zabiegal, pisal itd.wrocilam do niego , ale tylko po to by sie zemscic, rozkochalam i zostawilam , niech poczuje to co ja kiedys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margarynka.
Cze, cze, czeeeść ! :):) Nie wiem czemu ale w momencie uruchomienia kompa mimochodem nasuwa mi się myśl by niezwłocznie zerknąć na tenże topic :) co nowego słychać? Widzę, że mamy nowego członka :D Witaj ocalona 🖐️ Jak dotąd nie płaczę, nie lamentuję i nie myślę non stop. Czyli jest lepiej ;) w końcu człowiek się przyzwyczaja do myśli THE END. Choć w moim przypadku jest dziwniej, nie do końca koniec. Ostatnio myślałam o plusach bycia singlem. ;) a jest ich sporooo... zajmuję sobie czas czytaniem, roślinkami itp :) właśnie zamierzam ogarnąć mój pokój :D a tak w ogóle to... tęskniłam żeby tu napisać. O ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocalwe
Taak. Podobno kieruje sie bardziej rozumem niz emocjami :> i w sumie dobrze bo oszczedzam sobie tego calego przezywania niepotrzebnych emocji. W moim przypadku te niepotrzebne emocje sa negatywne. Powiedzmy zamiast przy klotni sie wkurzac i wychodzic z siebie, ja po prostu jestem spokojna i jeszcze sie ciesze czasem ze kogos tym wyprowadzam z rownowagi :P ale to juz zlosliwosc troche...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margarynka.
ocalwe* :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pęknięteserce
Dlaczego tak pozno, i dlaczego kazałaś na siebie tak długo czekac?;p Kasandra, podziwiam Cie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×